4 lata związku, brak zaręczyn

[White_Dove]

[1=911814027737b2fb3720807 5fbc353dc82d7d123_64640b1 bca2a5;75824331]Kobiety kochane. Sufrazystki sie w grobach biedne przewracaja. Żyjemy w XXI wieku, mamy prawo o sobie stanowić i miec pragnienia, oczekiwania, ambicje. Dlaczego w dalszym ciagu odbieracie sobie same głos? Dlaczego siedzicie latami w kacie i czekacie az królewicz podejmie decyzje ktora dotyczy Was obojga? Dlaczego nie wstaniecie kiedys z fotela i nie powiedzie partnerowi: kochanie chciałabym nasz zwiazek wkrótce sformalizować, zalezy mi na tym bardzo, co o tym sądzisz?

Dziewczyny, to nie dziewiętnasty wiek i nie musicie zdawać decyzje dotyczące Waszej przyszłości w ręce wybranka, a same po cichu i we frustracji czekac i liczyć lata.

Co to w ogole znaczy "ty mu gotujesz, wpuszczasz do swojego domu, a kiedy on sie łaskawie oświadczy". Dlaczego "łaskawie"? To nie jest jego obowiązek, nie musi chcieć, nie musi wiedziec ze Wy byście tego chciały - trzeba rozmawiać i wyrażać swoje zdanie, potrzeby! Waszym obowiązkiem tez nie jest trwać w milczeniu jak panna na wydaniu, zdana na jego "łaskę". Kobiety, weźcie sprawy w swoje ręce, to jest Wasze zycie - nie bójcie sie walczyć o to co jest dla Was wazne ale tez i podejmować decyzji za siebie, dla siebie.

Nie zgadzam sie z katolickim spojrzeniem na swiat, ale jedna dziewczyna tutaj ktora sie wypowiadała o osobach wierzących powiedziała cos bardzo ważnego - mam oczekiwania takie i takie, jesli facet mi mowi na poczatku ze slub w ciagu dwoch lat to nie dla niego, to odchodzę. No i bardzo dobrze, bo nie wazne z jakich powodów, kazdy ma przeciez swoje. Ale jesli Ty masz takie wartości a nie inne, i model zwiazku X cię usatysfakcjonuje, ale model Y juz nie, to przewartosciuj sytuacje i zdecyduj co jest dla Ciebie najlepsze. Moze odejście, moze nie.

Wybaczcie dziewczyny ze lekki offtop i ze sie tak nakręciłam, ale jak widze ile dziewczyn w cichej desperacji czeka na kawałek biżuterii ktory ma przesadzić o ich przyszłości to sie we mnie budzi taki feminizm ze hej Mamy przeciez moc sprawczą, tak samo jak faceci - mówmy im o swoich oczekiwaniach, nie zadręczajmy sie bierna egzystencja w zwiazku.[/QUOTE]
Masz racje ale...
Moja mama oswiadczyla sie mojemu tacie. Wzieli ślub jednak zbytnio zaangazowany w małzenstwie nie jest. Facet ma chcieć bo jesli nie to bedzie wygladalao tak że wezie ten slub z przymusu. Wiele byl takich historii.
Facet autorki ma gdzie mieszkac, ma seks, czasem obiad ale moze nie widzi autorki jako kobiety jego życia z ktora biegłby do ołtarza? Jest mu po prostu wygodnie tak jak jest a slub zamyka furtkę. przed 30 4,5roku razem to sporo nie sa juz nastolatkami wiec facet powinien wiedzieć. Podobno po 2 latach juz sie wie czy chce sie z tą osoba spedzic życie czy lepiej sie rozstać.
Jak myslicie czy facet oswiadczając sie biorac slub robi to dla niej bo ona chciała, juz tyle lat ale w sumie mogliby bez slubu a nie chce zrywac czy faceci tez po cichu pragną ślubu z tą jedyna?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;75826671]Gdzie Rzym, gdzie Krym, a życie życiem - jak mawia Michałowa z "Rancza".
Życie to nie pochody feministycznych organizacji.
Autorka przejawia poglądy bardzo odbiegające np. od moich, ale ma do nich pełne prawo. Ma też pełne prawo być konserwatywna co do zaręczyn i ślubów.[/QUOTE]A niech sobie ma takie poglądy i niech sobie będzie konserwatywna w dowolnym stopniu, ale przy tym powinna się przygotować na poniesienie konsekwencji takiego podejścia. A konsekwencje są właśnie takie, że z dużym prawdopodobieństwem może trafić na faceta o poglądach mniej konserwatywnych, co się właśnie stało.

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez khloe

serio? skąd te dane?

z oazy XD.

Napisane przez Karena 73

JJaka szkoda, że katolicy zawsze uważają się za kogoś lepszego. Ich model życia zawsze jest lepszy i wykazują całkowity brak tolerancji dla żyjących inaczej.
Od razu trzeba z ironią skomentować i wyśmiać zdanie innego człowieka.
Zrozum, że są kobiety dla których związek jest partnerstwem, a nie na dobre i złe, czyli nawet jak źle jest bardzo, to trzeba w tym tkwić, bo co ludzie z oazy powiedzą.
Brak dopasowania seksualnego dla większości ludzi stanowi problem, bo szanują siebie i swoje potrzeby lub preferencje. Poza tym nie każde małżeństwo chce żyć w trójkącie z jakimś Bogiem lub księdzem. Uszanujcie to wreszcie!

Składanie koszulek może nie ma znaczenia, ale już kwestie finansowe tak. Wspólne mieszkanie weryfikuje takie rzeczy. Dziwne, że tego nie wiesz i podajesz takie bzdurne przykłady.

Znam oazowe małżeństwo, które przetrwało tylko rok właśnie przez niedopasowanie seksualne. Także nie dla WSZYSTKICH katolików jest to bez znaczenia i nie każdy zgadza się być cierpiętnicą w imię zasad wymyślonych dawno temu.

Zgadzam się.

[trzyrazypiec]

Napisane przez White_Dove

Masz racje ale...
Moja mama oswiadczyla sie mojemu tacie. Wzieli ślub jednak zbytnio zaangazowany w małzenstwie nie jest. Facet ma chcieć bo jesli nie to bedzie wygladalao tak że wezie ten slub z przymusu. Wiele byl takich historii.
Facet autorki ma gdzie mieszkac, ma seks, czasem obiad ale moze nie widzi autorki jako kobiety jego życia z ktora biegłby do ołtarza? Jest mu po prostu wygodnie tak jak jest a slub zamyka furtkę. przed 30 4,5roku razem to sporo nie sa juz nastolatkami wiec facet powinien wiedzieć. Podobno po 2 latach juz sie wie czy chce sie z tą osoba spedzic życie czy lepiej sie rozstać.
Jak myslicie czy facet oswiadczając sie biorac slub robi to dla niej bo ona chciała, juz tyle lat ale w sumie mogliby bez slubu a nie chce zrywac czy faceci tez po cichu pragną ślubu z tą jedyna?

Myślę, że wielu ludzi chce ślubu z tą jedyną/tym jedynym i to nie tylko "po cichu"

[911814027737b2fb37208075fbc353dc82d7d123_64640b1bca2a5]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;75826671]Gdzie Rzym, gdzie Krym, a życie życiem - jak mawia Michałowa z "Rancza".

Życie to nie pochody feministycznych organizacji.

Autorka przejawia poglądy bardzo odbiegające np. od moich, ale ma do nich pełne prawo. Ma też pełne prawo być konserwatywna co do zaręczyn i ślubów.[/QUOTE]


Oczywiscie ze ma prawo. Ma tez prawo dac znac o tym swojemu partnerowi. Dlaczego mu nie zakomunikuje ze ma konserwatywne podejście i chce stabilizacji? Co ja powstrzymuje? Facet niekoniecznie sam z siebie sie domyśli. A ona ma przeciez swoj głos, swoj rozum, swoje potrzeby. Dlaczego ma cierpieć w ciszy, snując wciąż nadzieje ze przyjdzie ten dzien i wybawi ja jej facet zareczynami... A w międzyczasie zawiesi swoje własne plany życiowe i ambicje na haczyk, na pozniej, w oczekiwaniu na cos co moze nigdy nie nastąpić. Ma pełne prawo wziac sprawy w swoje ręce i po prostu postawić sprawe jasno, rozpocząć otwarta i szczera rozmowę na ten temat.

---------- Dopisano o 16:19 ---------- Poprzedni post napisano o 16:10 ----------

I facetów tez mi szkoda w takich sytuacjach. To dla nikogo nie jest dobry układ. Dziewczyna sie ukrywa ze swoimi oczekiwaniami, a chlopak potem nagle zostaje postawiony przed sytuacja rozbuchana do jakichs wielkich rozmiarów - z zalami, łzami, poczuciem rozczarowania, odtracenia czy czego tam jeszcze z drugiej strony. A to wszystko mogłoby byc całkiem naturalnie wyjaśnione, bez tych dramatów i emocji.

Bo wiecie, to nie jest oczywiscie i naturalne, ze jak jestesmy razem X, zrobiliśmy juz razem Y, to teraz wypadałoby to sformalizować, i kazdy na podobnym etapie juz by tego chciał lub o tym myśli. Nie jest tak. To sa bardzo indywidualne sprawy o których trzeba po prostu sie informować. Sa ludzie ktorzy bardzo poważnie traktują swoje wieloletnie związki, ale po prostu nie chca brać slubu. I to ich prawo, nie musza. Wiec to nie jest tak ze jak mu czy jej zalezy to ma sie "domyślić" lub czuć dokładnie to samo. Ilu ludzi tyle poglądów, potrzeb, filozofii. Trzeba tylko zbudować jakis dialog, jakies porozumienie, zeby przed X lat zwiazku nie błądzic po omacku.

[White_Dove]

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;75824586]Mam takie samo zdanie.[/QUOTE]
Mam kolezanke wzieła ślub po 7 latach zwiazku, nie mieszkali razem. Juz sa 2lata po slubie. Wcale nie trzeba mieszkac by sie poznac. Co poznam? O ktorej wstaje? Czy rozrzuca skarpetki?? Czy chrapie? Czy sprzata?
Smieszne. Mozna mieszkac z kims wiedziec że rozrzuca skarpetki i Cie to wkurza bo bałaganiarz a i tak wziac slub. To czy sprzata po sobie mozna dowiedziec sie bez mieszkania razem.

[elvegirl]

Napisane przez White_Dove

Wcale nie trzeba mieszkac by sie poznac. Co poznam?

Też uważam że nie trzeba mieszkać raze żeby się poznać, ale mam koleżankę, która wzięła ślub bez nawet pomieszkiwania ze sobą (w ogóle to był jej pierwszy facet) i mówi, że dopiero po ślubie się zorientowała jak wiele jest drobiazgów, które mogą doprowadzić do szału. Niby o nich wiedziała przed ślubem, ale nie miała pojęcia, że ją będą tak bardzo denerwować. Różnie bywa.

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez White_Dove

Mam kolezanke wzieła ślub po 7 latach zwiazku, nie mieszkali razem. Juz sa 2lata po slubie. Wcale nie trzeba mieszkac by sie poznac. Co poznam? O ktorej wstaje? Czy rozrzuca skarpetki?? Czy chrapie? Czy sprzata?
Smieszne. Mozna mieszkac z kims wiedziec że rozrzuca skarpetki i Cie to wkurza bo bałaganiarz a i tak wziac slub. To czy sprzata po sobie mozna dowiedziec sie bez mieszkania razem.

No i co z tego? Dla Ciebie jest śmieszne, a dla mnie nie i tyle.
Dla mnie jest ważne czy partner pomaga mi ogarniać kwestię rachunków, zakupów, obowiązków.

[White_Dove]

Napisane przez khloe

Tak piszesz jakby te wszystkie rzeczy (pranie,sprzatanie,seks) były zarezerwowane dla żony. I jakbyś robiła to pod przymusem. A w domu to nie sprzątasz? Nie pierzesz? Przecież od domowników nie oczekujesz ślubu...

A czy mieszkając z facetem (po ślubie bądź nie) to się zmieniasz z służącą? Bo piszesz jakby po ślubie kobieta się zmieniała w kopciucha bo facet magicznie staje się niezdolny do robienia czegokolwiek koło siebie.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale kobieta wiecej wkłada w zwiazek, wiecej ryzykuje. Po slubie ona jest żona, jest zobowiązanie itd. Dla kobiety( dla wiekszosci z nich) mieszkanie razem przed slubem moze prowadzic do slubu dla faceta moze byc po prostu mieszkaniem razem z wygody, wcale nie musi z nia chciec brac slubu.
Ja też nie chce podobnie jak Kasiat21 mieszkac z facetem przed slubem i żyć jak maz i żona, bo wtedy ślub nic nie zmienia zwykły papierek.
Prawda jest taka że nie ma gwarancji czy mieszkanie przed slubem spowoduje że sie nie rozwioda. Tak samo jak nie mieszkanie przed slubem. Na to nie ma nigdy gwarancji.
Podejscie do spraw finansowych mozna poznać przed mieszkaniem razem np organizujac wspolny urlop, wyjscia itd.

---------- Dopisano o 15:05 ---------- Poprzedni post napisano o 15:04 ----------

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;75828496]No i co z tego? Dla Ciebie jest śmieszne, a dla mnie nie i tyle.
Dla mnie jest ważne czy partner pomaga mi ogarniać kwestię rachunków, zakupów, obowiązków.[/QUOTE]
Ale to mozna poznać bez mieszkania razem. Po 2 latach zwiazku da sie zauwazyć czy faceta obchodza te sprawy czy nie.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez White_Dove

Mam kolezanke wzieła ślub po 7 latach zwiazku, nie mieszkali razem. Juz sa 2lata po slubie.

No i co z tego? Nikt nie pisał, że wzięcie ślubu bez wcześniejszego mieszkania razem jest niemożliwe, tylko że może być ryzykowne. To, że twoja koleżanka jest 2 lata po ślubie nie oznacza, że nie odkryła żadnych wad swojego męża podczas mieszkania razem.

Wcale nie trzeba mieszkac by sie poznac. Co poznam? O ktorej wstaje? Czy rozrzuca skarpetki?? Czy chrapie? Czy sprzata?
Smieszne. Mozna mieszkac z kims wiedziec że rozrzuca skarpetki i Cie to wkurza bo bałaganiarz a i tak wziac slub. To czy sprzata po sobie mozna dowiedziec sie bez mieszkania razem.

To nie są jedyne rzeczy, których się można dowiedzieć o swoim partnerze, a poza tym są ludzie, dla których takie rzeczy wcale nie są trywialne. I nie chodzi tutaj o jakieś pojedyncze pierdoły, ale o całokształt, który z tego wynika.

[trzyrazypiec]

Co takiego kobieta ryzykuje, czego mężczyzna nie ryzykuje?

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez White_Dove

Ale to mozna poznać bez mieszkania razem. Po 2 latach zwiazku da sie zauwazyć czy faceta obchodza te sprawy czy nie.

Jak kwestie rachunków można sprawdzić bez zamieszkania razem?

[Limonka2738]

Napisane przez Zamieszana

Chętnie się dowiem jakich.

No takich, że jeżuś jest de best, a ci, którzy fo odrzucili to ostatni frajerzy, duuuuh!

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez White_Dove

Ale kobieta wiecej wkłada w zwiazek, wiecej ryzykuje. Po slubie ona jest żona, jest zobowiązanie itd.

Która kobieta? I czego więcej wkłada oraz co więcej ryzykuje?
Nigdy bym nie weszła w związek, w którym ryzykuję więcej albo więcej wkładam

[elvegirl]

Napisane przez White_Dove

Ale kobieta wiecej wkłada w zwiazek, wiecej ryzykuje.

Nie zauważyłam czegoś takiego, serio.

[White_Dove]

Napisane przez elvegirl

Też uważam że nie trzeba mieszkać raze żeby się poznać, ale mam koleżankę, która wzięła ślub bez nawet pomieszkiwania ze sobą (w ogóle to był jej pierwszy facet) i mówi, że dopiero po ślubie się zorientowała jak wiele jest drobiazgów, które mogą doprowadzić do szału. Niby o nich wiedziała przed ślubem, ale nie miała pojęcia, że ją będą tak bardzo denerwować. Różnie bywa.

To troche tak jakby para bedac w zwiazku ale nie mieszkając razem ciagle udawala kogos innego. Udawac mozna miesiac, dwa a nie np. 2 lata Po prostu sie nie da. Moi rodzice mieszkali razem przed slubem. Teraz sa razem 35 lat po slubie tata jest troche bałaganiarzem i mame doprowadza to do szału. No ale przeciez wiedziała o tym od poczatku mieszkali wczesniej. Prawda jest taka że kazdy ma wady i zawsze cos bedzie nas wkurzac. A jesli czyjes zachowanie bardzo nas wkurza lub wiele rzeczy nas wkurza to wyjdzie to wczesniej niz podczas mieszkania razem.

---------- Dopisano o 15:15 ---------- Poprzedni post napisano o 15:12 ----------

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;75828711]Która kobieta? I czego więcej wkłada oraz co więcej ryzykuje?
Nigdy bym nie weszła w związek, w którym ryzykuję więcej albo więcej wkładam [/QUOTE]
Ryzykuje np to że wpadną np po 2 miesiacach zwiazku a facet sie zmyje. Biorac ślub sprawa dzieci jest uzgodniona że w przyszlosci beda.
Zwiazek jest bardziej chwiejny niz małzenstwo. Zwiazek mozna zerwac z dnia na dzień. O małżenstwo ludzie bardziej sie starają.

---------- Dopisano o 15:17 ---------- Poprzedni post napisano o 15:15 ----------

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;75828676]Jak kwestie rachunków można sprawdzić bez zamieszkania razem?[/QUOTE]
Stosunek do pieniedzy, czy jest skapy, czy mysli o niej, czy dołozy sie jej do ich wczasow itd.

[Limonka2738]

Napisane przez khloe

Tak piszesz jakby te wszystkie rzeczy (pranie,sprzatanie,seks) były zarezerwowane dla żony. I jakbyś robiła to pod przymusem. A w domu to nie sprzątasz? Nie pierzesz? Przecież od domowników nie oczekujesz ślubu...

A czy mieszkając z facetem (po ślubie bądź nie) to się zmieniasz z służącą? Bo piszesz jakby po ślubie kobieta się zmieniała w kopciucha bo facet magicznie staje się niezdolny do robienia czegokolwiek koło siebie.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Biblia wyraźnie podaje, że kobieta istnieje dla mężczyzny. I nie metaforycznie jak w księdze rodzaju (że stworzona z żebra Adama, który czuł się samotny), tylko dosłownie. Więc tego... jeśli autorka jest wierząca to raczej w to wierzy.

Poszukaj sobiena YouTubie, jakie debilizmy opowiadają dziewczyny z kanału Girls Defined. Jakby je ktoś zamknął w piwnicy na 20 lat I dał im tylko Biblię do czytania.

Smutne, że jeszcze w XXI wieku uchowały się takie egzemplarze.

Ale tak - mjeszkanie razem opóźnia ślub. Czemu? Bo działa, lepsze jest wrogiem dobrego. Jest to prawdziwa tendencja, ale nie wszystkim musi przwszkadzać - mi nie przeszkadza I są tacy jak ja ludzie na tym świecie.

A postanowienie o zamieszkaniu razem po ślubie przyspiesza ten ślub, bo już się chce mieszkać razem, ten ślub coś zmienia. Tak samo w przypadku czystości przedmałżeńskiej, to przyspiesza sprawę jeszcze bardziej, bo ludziom zwyczajnie chce się seksu.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez White_Dove

Ryzykuje np to że wpadną np po 2 miesiacach zwiazku a facet sie zmyje. Biorac ślub sprawa dzieci jest uzgodniona że w przyszlosci beda.

Nie. Ślub nikogo nie zobowiązuje do produkowania dzieci. A wpadają dwie osoby, nie tylko kobieta.

Zwiazek jest bardziej chwiejny niz małzenstwo. Zwiazek mozna zerwac z dnia na dzień. O małżenstwo ludzie bardziej sie starają.

To zależy od podejścia konkretnych ludzi, a nie od tego czy związek jest małżeństwem czy nie.

[Limonka2738]

[1=20e6ad78eac783f5bf2c2aa a836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb 026b9e;75821676]Nie chce robić gówno burzy -ale w związkach osób wierzących śluby występują max w przeciągu 2 lat - a zwykle jest to gdzieś pomiędzy jednym rokiem -a półtorej ,mężczyźni szybciej się decyzją i są bardziej pewni i konkretni w swoich deklaracjach ..[/QUOTE]

Bo chcą zamoczyć. Pewnie kochają też, nie mówię, że nie. Ale po prostu chcą seksu. A potem okazuje się, że partner lubi na misjonarza, a ty masz fetysze I powodzenia na nowej drodze życia.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[elvegirl]

Napisane przez White_Dove

To troche tak jakby para bedac w zwiazku ale nie mieszkając razem ciagle udawala kogos innego.

Tu nie chodzi o udawanie, tylko ja na przykład mam tak, że danej wady nie lubię, ale o ile u rodziny czy przyjaciół jest ona do względnego zaakceptowania, to u partnera doprowadza mnie do szału. A ona miała tak, że niby wiedziała pewne rzeczy, ale jej nie drażniły, bo były w jego domu, dotyczyły jego spraw. Dopiero jak zaczęły dotyczyć JEJ domu, JEJ życia (z nim oczywiście), to się okazało, że jest PROBLEM

Napisane przez White_Dove

Ryzykuje np to że wpadną np po 2 miesiacach zwiazku a facet sie zmyje.

Ona też może się zmyć w zasadzie.

[trzyrazypiec]

Napisane przez Limonka2738

Bo chcą zamoczyć. Pewnie kochają też, nie mówię, że nie. Ale po prostu chcą seksu. A potem okazuje się, że partner lubi na misjonarza, a ty masz fetysze I powodzenia na nowej drodze życia.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Limona, tak jak kasi nie popieram, tak bądźże poważna i już takich absurdów nie wyciągaj, żeby tylko ośmieszyć. Od tego masz usta, żeby je otwierać.

Jak nie trawię wywyższania katolickich "poświęceń", tak też ośmieszania takich decyzji też nie

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez White_Dove

Stosunek do pieniedzy, czy jest skapy, czy mysli o niej, czy dołozy sie jej do ich wczasow itd.

XD Już przerabiałam takiego eksia, gdzie dokładał się do wczasów, a przy wspólnym zamieszkaniu wyszło co innego. NOPE.

[Limonka2738]

Napisane przez trzyrazypiec

Limona, tak jak kasi nie popieram, tak bądźże poważna i już takich absurdów nie wyciągaj, żeby tylko ośmieszyć. Od tego masz usta, żeby je otwierać

Tak, ale preferencji seksualnych partnera nie wybierasz. On też nie. Czasem ludzie się po prostu nie dopasują w tym względzie I nic się nie da zrobić, żeby wszyscy byli szczęśliwi, chociażby w sytuacji innego temperamentu, ona chce raz dziennie, a jemu wystarczy raz na dwa tygodnie. Takie błachostki, a ważne, jeśli w perspektywie jest wspólne życie razem.

[trzyrazypiec]

Napisane przez Limonka2738

Tak, ale preferencji seksualnych partnera nie wybierasz. On też nie. Czasem ludzie się po prostu nie dopasują w tym względzie I nic się nie da zrobić, żeby wszyscy byli szczęśliwi, chociażby w sytuacji innego temperamentu, ona chce raz dziennie, a jemu wystarczy raz na dwa tygodnie. Takie błachostki, a ważne, jeśli w perspektywie jest wspólne życie razem.

Owszem. Ale "ja mam fetysze, fantazje a parter zakłada tylko seks klasyczny i to się okazuje DOPIERO PO ŚLUBIE" to już są absurdy

[20e6ad78eac783f5bf2c2aaa836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb026b9e]

Napisane przez Limonka2738

Bo chcą zamoczyć. Pewnie kochają też, nie mówię, że nie. Ale po prostu chcą seksu. A potem okazuje się, że partner lubi na misjonarza, a ty masz fetysze I powodzenia na nowej drodze życia.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ohh ! Aleś Ty milutka...poczekaj z tymi życzeniami ,jeszcze kandydata nie znalazłam dla Siebie ale dziękuje ,dziękuje .;D


I uważam że to bardzo fajnie że jednym z powodów dla których zawierane są małżeństwa katolickie jest współżycie pomiędzy mężem a żoną. Bo w pierwszej kolejność mężczyzna powinien zabezpieczyć kobietę z każdej możliwej strony ,wziąć odpowiedzialność za swoje decyzje jak i za ewentualną ciąże swojej wybranki ,to jak to przeżyje i jak będzie się czuła dać jej poczucie bezpieczeństwa. Dla niektórych intymne pożycie jest wyrazem dozgonnej miłość -a ono wypełnia się dopiero wtedy gdy mężczyzna złoży wielkie przysięgi na ołtarzu przed Bogiem i świadkami .


Wierze naiwnie że brak określonej akrobacji gimnastycznej w sypialni nie zniszczy mojego przyszłego małżeństwa .

[White_Dove]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;75828981]Nie. Ślub nikogo nie zobowiązuje do produkowania dzieci. A wpadają dwie osoby, nie tylko kobieta.
To zależy od podejścia konkretnych ludzi, a nie od tego czy związek jest małżeństwem czy nie.[/QUOTE]
Owszem masz racje, ale to kobieta zostaje z tymi dziecmi. Facet moze byc weekendowym ojcem dla dziecka z poprzedniego zwiazku, jest "wolniejszy" by poszukac sobie kolejnej kandydatki. Samotna matka z dzieckiem nie ma tylu chętnych na bycie partnerem.

---------- Dopisano o 15:51 ---------- Poprzedni post napisano o 15:48 ----------

[1=20e6ad78eac783f5bf2c2aa a836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb 026b9e;75829561]Ohh ! Aleś Ty milutka...poczekaj z tymi życzeniami ,jeszcze kandydata nie znalazłam dla Siebie ale dziękuje ,dziękuje .;D


I uważam że to bardzo fajnie że jednym z powodów dla których zawierane są małżeństwa katolickie jest współżycie pomiędzy mężem a żoną. Bo w pierwszej kolejność mężczyzna powinien zabezpieczyć kobietę z każdej możliwej strony ,wziąć odpowiedzialność za swoje decyzje jak i za ewentualną ciąże swojej wybranki ,to jak to przeżyje i jak będzie się czuła dać jej poczucie bezpieczeństwa. Dla niektórych intymne pożycie jest wyrazem dozgonnej miłość -a ono wypełnia się dopiero wtedy gdy mężczyzna złoży wielkie przysięgi na ołtarzu przed Bogiem i świadkami .


Wierze naiwnie że brak określonej akrobacji gimnastycznej w sypialni nie zniszczy mojego przyszłego małżeństwa .[/QUOTE]
Oj uważaj, wtedy moze być zdrada bo facet bedzie sfrustrowany brakiem akrobacji Albo beda takie akcje jak historia o żonie co nie lubiła zadowalac faceta ustami.


Aha czyli mam wprowadzic kogos do swojego życia, łózka ryzykujac że ta osoba nie bedzie mi pasowac i nara? A co z bliskoscia i intymnoscia ktora sie wytworzyła? Mam ją olac tez? Czyli rownie dobrze moge wprowadzic do swojego świata 5-10 kolesi z ktorymi mi nie wyjdzie. Ja akurat nie chce miec w swoim łóżku kilku facetow, wazna jest dla mnie moja intymność i po prostu nie chce dzielic sie z nia z kilkoma ( w sensie 3-5 facetami)
Patrzac na to to sensowne jest chodzenie do łózka na 1 randce a po 2 tygodniach mieszkac razem by nie tracic zbyt wiele czasu. Jednak z drugiej strony nie chciałabym wprowadzac pierwszego lepszego ( w sensie że jeszcze go nie znam) do mojego świata i łóżka.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez White_Dove

Owszem masz racje, ale to kobieta zostaje z tymi dziecmi. Facet moze byc weekendowym ojcem dla dziecka z poprzedniego zwiazku, jest "wolniejszy" by poszukac sobie kolejnej kandydatki. Samotna matka z dzieckiem nie ma tylu chętnych na bycie partnerem.

Nie, kobieta nie zostaje z automatu sama z dziećmi. Musi zapaść taka decyzja (oczywiście zakładając, że w ogóle najpierw kobieta zdecyduje urodzić). Równie dobrze to kobieta może zostawić faceta samego z dzieciakiem i ślub nie ma tu nic do rzeczy. W ogóle wykoślawiasz ten wątek ad absurdum tworząc pełno nieuprawnionych założeń.

[elvegirl]

Napisane przez Limonka2738

Tak, ale preferencji seksualnych partnera nie wybierasz. On też nie. Czasem ludzie się po prostu nie dopasują w tym względzie I nic się nie da zrobić, żeby wszyscy byli szczęśliwi, chociażby w sytuacji innego temperamentu, ona chce raz dziennie, a jemu wystarczy raz na dwa tygodnie.

Ale pisząc w tonie w jakim był wcześniejszy post sama sprowadzasz dyskusję do pitolenia farmazonów i wzajemnego najeżdżania na siebie. I po co?

Napisane przez White_Dove

Oj uważaj, wtedy moze być zdrada bo facet bedzie sfrustrowany brakiem akrobacji

Może być, jak najbardziej. Tylko zdaje się katolicy mają poradnie małżeńskie, które pomagają sobie z tymi różnicami poradzić psychicznie? I generalnie podejście katolika do różnic w łóżku nie jest na zasadzie "musi być pełna zgodność bo będziemy nieszczęśliwi", tylko podchodzi się do tematu inaczej, prawda?

[Limonka2738]

[1=20e6ad78eac783f5bf2c2aa a836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb 026b9e;75829561]Ohh ! Aleś Ty milutka...poczekaj z tymi życzeniami ,jeszcze kandydata nie znalazłam dla Siebie ale dziękuje ,dziękuje .;D


I uważam że to bardzo fajnie że jednym z powodów dla których zawierane są małżeństwa katolickie jest współżycie pomiędzy mężem a żoną. Bo w pierwszej kolejność mężczyzna powinien zabezpieczyć kobietę z każdej możliwej strony ,wziąć odpowiedzialność za swoje decyzje jak i za ewentualną ciąże swojej wybranki ,to jak to przeżyje i jak będzie się czuła dać jej poczucie bezpieczeństwa. Dla niektórych intymne pożycie jest wyrazem dozgonnej miłość -a ono wypełnia się dopiero wtedy gdy mężczyzna złoży wielkie przysięgi na ołtarzu przed Bogiem i świadkami .


Wierze naiwnie że brak określonej akrobacji gimnastycznej w sypialni nie zniszczy mojego przyszłego małżeństwa .[/QUOTE]
Ale seks to też korzyść I przyjemność dla kobiety. Mężczyzna sobie jej nie bierze, tylko wspólnje coś robią. Twoje podejście jest stricte patriarchalne.

Ja nie chę I nie potrzebuję odpowiedzialności faceta za mnie, a uprawiać seks chcę ja z nim, a nie, że ja mu coś daję.

---------- Dopisano o 18:00 ---------- Poprzedni post napisano o 17:59 ----------



Elve, w sumie masz rację. Ale mnie nosi, jak widzę takie egzemplarze, po tym, co nasze poprzedniczki wywalczyły dla nas w kwestii praw dla kobiet. Postaram się poprawić.

[elvegirl]

Wiem Limonka, ale nie przekonasz wyśmiewając. Wręcz utwierdzisz w przekonaniu, że to Twoje podejście jest błędne.
Kobiety chciały wywalczyć najważniejsze - prawo wyboru. Jeśli ktoś dokonuje takiego właśnie wyboru i jest z tym wyborem szczęśliwy...no właśnie.