Mój TŻ to tata do bani.

[White_Dove]

[1=7cd1d0bf3fc279e4e45587f 61c3d7242fa9c0a30;8075312 6]Sa takie lalki Imituja dziecko, ktorym trzeba sie opiekowac, placze itd.[/QUOTE]
i chyba tez kupke robi. No ale dalej to tylko lalka. Cos żywego byłoby lepsze bo bardziej męczące i wymaga ciagle opieki. Cos takiego ze dziecko przy tym to jest spokojne.



Strasznie irytuje mnie to "dziekowanie facetowi za wszystko" bez przesady. Za rzeczy które sa jego obowiazkiem sie nie dziekuje. JUz widze jak facet mówi "dziekuje kochanie że zamiotłas/pozmywałas ". Facetowi raczej bez znaczenia czy ma zajety zlew czy nie.

[awia]

Dreker to wyczytał chyba z "braciasamcy" że loszka ma mieć szacunek do MEZCZYZNY i o wszytsko go prosić i za wszystko mu dziękować.

Niestety, mąż autorki jest niedojrzały i ani proszenie, ani grożenie, ani tłumaczenie nic nie da. Dopóki sam nie poczuje że chce, dopóty zajmować się dziećmi/domem/autorką nie będzie.

Autorko, mimo wszystko powinnaś sobie zadać pytanie, czy samej nie będzie Ci lepiej (lepiej, nie łatwiej) i w imię czego masz się tak męczyć. Rozumiem, że dzieci i kredyt, ale życie ma się tylko jedno, najgorsze co można zrobić to zmarnować je na kogoś kto nie patrzy dalej niż za czubek własnego nosa.
Odchodząc od niego masz szanse jeszcze na normalne życie z normalnym facetem, zostając czeka Cie tylko więcej tego samego.
Liczenie, że się zmieni to troche jak liczenie na wygranie w totka bez kupowania kuponów. Cud się nie stanie, niestety. Dlatego, że sam nie chce.

[bezpaniki]

kurcze, dobrze ze trafilam na ten watek zanim zdecydowalismy sie na dziecko z moim partnerem. Teraz wiem, ze nasze ustalenia i plany sa smieszne, nienaturalne i nie do zaakceptowania. Bo jak to tak, ze z wielu wzgledow (finansowo-organizacyjnych) ustalilismy, ze to on zostanie w domu na urlopie rodzicielskim, a ja bede 'robic kariere'. Dzieki za zmobilizowanie do weryfikacji tych idiotycznych planow

Checi lub pozostawienie w sytuacji bez wyjscia - wreczam dziecko/dzieci i wychodze. Nie odbieram telefonu, nie mowie kiedy wroce. To z drastycznych rozwiazan.
Z mniej drastycznych: Ustalam dzien w tygodniu, kilka godzin na poczatek, kiedy mam czas dla siebie - poza domem. Hobby, spa, fitness, obiad z przyjaciolmi. Jak sie tata przywyczai, mozna przeniesc ten zwyczaj do domu - zamknac sie w pokoju z kasiazka, czy brać kąpiel.
Pomyslalabym tez o wczesniejszym powrocie do pracy...
Reszta to kwestia tego czy pan zechce wspolpracowac i ratowac zwiazek, starajac sie dojsc do partnerskich rozwiazan i podzialu obowiazkow. Jesli wspolpracowac nie chce, to no niestety, nic z tym nie zrobisz. Swoimi dziecmi ma obowiązek (umiec!) sie zajmować bez względu na to, czy miedzy wami jest ok czy nie, w tej kwestii nawet nie powinno byc watpliwosci.

[karolca]

Napisane przez awia

Dreker to wyczytał chyba z "braciasamcy" że loszka ma mieć szacunek do MEZCZYZNY i o wszytsko go prosić i za wszystko mu dziękować.

Niestety, mąż autorki jest niedojrzały i ani proszenie, ani grożenie, ani tłumaczenie nic nie da. Dopóki sam nie poczuje że chce, dopóty zajmować się dziećmi/domem/autorką nie będzie.

Autorko, mimo wszystko powinnaś sobie zadać pytanie, czy samej nie będzie Ci lepiej (lepiej, nie łatwiej) i w imię czego masz się tak męczyć. Rozumiem, że dzieci i kredyt, ale życie ma się tylko jedno, najgorsze co można zrobić to zmarnować je na kogoś kto nie patrzy dalej niż za czubek własnego nosa.
Odchodząc od niego masz szanse jeszcze na normalne życie z normalnym facetem, zostając czeka Cie tylko więcej tego samego.
Liczenie, że się zmieni to troche jak liczenie na wygranie w totka bez kupowania kuponów. Cud się nie stanie, niestety. Dlatego, że sam nie chce.

Moja własna mama, która próbowała uchronić mnie przed takim typem faceta, sama głośno powtarza, że tak właśnie powinno być.
T-R-A-G-E-D-I-A
Kobieta musi, facet może.

[sfrustrowanamama]

Napisane przez awia

Dreker to wyczytał chyba z "braciasamcy" że loszka ma mieć szacunek do MEZCZYZNY i o wszytsko go prosić i za wszystko mu dziękować.

Niestety, mąż autorki jest niedojrzały i ani proszenie, ani grożenie, ani tłumaczenie nic nie da. Dopóki sam nie poczuje że chce, dopóty zajmować się dziećmi/domem/autorką nie będzie.

Autorko, mimo wszystko powinnaś sobie zadać pytanie, czy samej nie będzie Ci lepiej (lepiej, nie łatwiej) i w imię czego masz się tak męczyć. Rozumiem, że dzieci i kredyt, ale życie ma się tylko jedno, najgorsze co można zrobić to zmarnować je na kogoś kto nie patrzy dalej niż za czubek własnego nosa.
Odchodząc od niego masz szanse jeszcze na normalne życie z normalnym facetem, zostając czeka Cie tylko więcej tego samego.
Liczenie, że się zmieni to troche jak liczenie na wygranie w totka bez kupowania kuponów. Cud się nie stanie, niestety. Dlatego, że sam nie chce.

Zgadzam sie niestety ,ze prawdopodobnie dorosly wygodnicki chlop sie nie zmieni.
Oczywiscie bede jeszcze raz probowac, jak juz bedziemy gadac.
A jak sie nie uda no to co..... za bardzo siebie chyba lubie by tak sie dac wykorzystywac.
Tylko kwestia finansowa jest problmem bo mysle ze w glowie mam to juz ulozone i co wazniejsze nie boje sie odejsc tylko nie wiem jak to by wygladalo mieszkaniowo i finansowo. Wiecie, nie jest to taka patola ze musze uciekac do byle zagrzybialej kawalerki wiec trzeba to przegadac i pomyslec

Wysłane z mojego m2 note przy użyciu Tapatalka

[White_Dove]

Napisane przez karolca

Moja własna mama, która próbowała uchronić mnie przed takim typem faceta, sama głośno powtarza, że tak właśnie powinno być.
T-R-A-G-E-D-I-A
Kobieta musi, facet może.

Dokładnie. Kobieta ma przewalone i tyle. Najwazniejsze to trafic na faceta który nie ma takich idiotycznych pogladów jak wizażanek z tego watku.

[karolca]

Napisane przez sfrustrowanamama

Zgadzam sie niestety ,ze prawdopodobnie dorosly wygodnicki chlop sie nie zmieni.
Oczywiscie bede jeszcze raz probowac, jak juz bedziemy gadac.
A jak sie nie uda no to co..... za bardzo siebie chyba lubie by tak sie dac wykorzystywac.
Tylko kwestia finansowa jest problmem bo mysle ze w glowie mam to juz ulozone i co wazniejsze nie boje sie odejsc tylko nie wiem jak to by wygladalo mieszkaniowo i finansowo. Wiecie, nie jest to taka patola ze musze uciekac do byle zagrzybialej kawalerki wiec trzeba to przegadac i pomyslec

Wysłane z mojego m2 note przy użyciu Tapatalka

Możesz wyjść z inicjatywą podziału obowiązków. Zrobić wielką tablicę, zaangażować w to starszego syna. Uzgadniacie co do kogo należy, czym możecie się wymieniać. I trzymać się tego (nie wiem jak można wyegzekwować brak wykonanego zadania, ale to inna sprawa). To po to aby żyło się łatwiej, skoro musisz pana niemęża tolerować.

Sprawa kredytu wygląda tak, że banki mają w nosie, kto spłaca, ważne, aby spłacać. Teoretycznie jest tak, że ten, kto zostaje w mieszkaniu, przejmuje obowiązek spłacania. Dobry tatuś może zaproponować, że to on się wyprowadza i w zamian za alimenty, dalej płaci kredyt i jakąś tam część kwoty przeznacza na dzieci. Niech mieszka z rodzicami, jednej osobie łatwiej niż matce z dwójką dzieci (chociaż wówczas jest szansa, że masz opiekę dla młodszego gdybyś wróciła do pracy).
Sprawa do przemyślenia.

[Mimiko]

Napisane przez dreker

Obejrzyj film „Ratowanie związku...” w YouTube
https://youtu.be/fhGf8kCTKCk

Ja ze swojej strony dodam kilka rzeczy jak to wyglada ze strony faceta.
-ględzenie przez kobiete ciagle o tym samym przynosi odwrotny skutek, bo facet po kilku staraniach by było tak jak chce kobieta to sie podda, bo spora część kobiet nie wesprze go psychicznie w staraniach, tylko jeszcze dowali mu młotkiem, "bo to nie tak jak ona tego oczekuje". Kobiety też tą umiejętność wynoszą z domu, albo sie nauczą, albo nie i wyedy rozwód, bo misiu nie robi tego co ja chcę...
-facet sie wycofa jesli będzie krytykowany za pierdoły, więc jak on i dzieci chcą sie bawić w jakis szczególny sposób który akurat tobie sie nie podoba, to lepiej sie ugryźć w język, bo zabawa ma sprawiać radość dziecku i ojcu
-facet musi mieć jakieś miejsce ucieczki i odstresowania, są różne, takie które marnują czas, np tv/alkohol/fb, oraz takie które rozwijają, np. Hobby warsztatowe/nauka nowych rzeczy/internet który uczy nowych rzeczy/silownia itp. (Ja np mam stolarnie, warsztat elektroniki, oraz pasiekę pszczelą) jak pozwolisz by facet uciekł na łatwiznę to będziesz miała przechlapane, bo facet straci zapał do nauki, a to dla nich jest bardzo ważne, bo facet uczy się do smierci...
-kobieta musi "pozwolić" swojemu partnerowi by był tym facetem w domu, nie wiem jak to dokładnie opisać, ale wiem jak to robi żona mojego brata, bo rozmawiałem z nią na ten temat, i mówiła "jak mam słoik do odkrecenia to ide do niego, i mu podziekuje, jak jest cos do zrobienia w domu, np wymiana kaloryfera, to go pochwalę nawet jak jest trochę krzywo, bo wiem że bym musiała wzywać fachowca do tego i mu extra zapłacić, a tak robota zrobiona, i zadowolony mąż.

Mnie też takie traktowanie przez ex spotkało, i skonczylo sie rozwodem właśnie z takich powodów jak wymieniłem wyżej, i w wypadku autorki widzę że też sie to stanie, bo ona juz zniszczeń narobiła, teraz została terapia, i nauczenie się przez autorkę tego, jak powinna traktować partnera by jej było dobrze, oczywiście jeśli jest na tyle dorosła ze zrozumie swój błąd, i spróbuje go naprawić.
Jesli natomiast jest zbyt dumna na to, to zostaje rozwód i rozpowiadanie wszystkim jaki to jej ex był zły, i że musiała to zrobić tylko z jego winy, bo przecież ona jest idealna, i wszystko robiła dobrze.

Nalezy też pamiętać o tym że bliższe więzi z dzieckiem mezczyzna nawiązuje dopiero jak dziecko zaczyna mówić, jednakże kobieta może sie postarać o to wcześniej "pozwalając" mu zajmowac sie dzieckiem, tylko "pozwalanie" a "narzucanie" to są dwie różne rzeczy.

Jest teraz coraz wiecej różne zawodów bo ludzie nie są nauczeni jak mają traktować partnera w zwiazku, dlatego niektóre kobiety tutaj wypisują bzdury, i one też bajprawdopodobniej zaliczą rozwód, lub podświadomie partnera traktują poprawnie, i sa szczęśliwe w zwiazku, lecz do konca nie wiedzą że tak to wszystko działa.


Jest to temat rzeka, ogromna ilość zależności, wiele ingormacji na ten temat w przystepnych formach jest na youtube, w mniej przystepnej formie w ksiazkach traktujacych o związkach i problemach w nich, oraz o sposobach radzenia sobie z nimi, dobra jest tez wizyta u psychologa(nie koniecznie razem), lecz z zaznaczeniem że chce się dowiedzieć "jak to działa" i dlaczego tak się dzieje, oraz czemu partner ucieka do swojej strefy komfortu.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Stek bzdur. Twoja była żona na pewno odetchnęła z ulgą po rozwodzie Może poza uwagą o dziękowaniu za zrobienie rzeczy dla partnera, ale to musi działać w dwie strony.

Napisane przez dreker

Do ksiegowa, oczywiscie, teraz jestem w normalnym zwiazku, chociaz chwile mi zeszło z szukaniem takiej ktora nie jest toksyczna, i jest wyrazny podział obowiązków, ja sie jej nie wtryniam w gary i sprzatanie, a ona mi w remont domu, oraz sprawy typowo meskie, i tak samo ja sie czuję zadowolony, i mam chęć do roboty, jak i ona, bo zawsze podziekuje, lub miło skomentuję to co ona robi.

Do blondhair, zaliczylem rozwód bo nie byłem nauczony jakich kobiet unikać, teraz to wiem. Oraz podałem dwie możliwości jak sie skończy ten związek, widzę wybrałaś juz jeden z nich

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jakież to są te typowo męskie sprawy? Jeśli masz na myśli przykręcenie szafki, wywiercenie dziury w ścianie czy jakieś domowe naprawy to nieźle to sobie wymyśliłeś. "Kobiece" sprawy trzeba robić codziennie, albo kilka razy w tygodniu, bo przecież gotowanie, sprzątanie, nastawiania prania, opieka nad dzieckiem to jest codzienność. A "męskie" to przy dobrych wiatrach jakaś tam drobnostka raz na miesiąc albo remont co kilka lat. Baardzo sprawiedliwie. On może uwalić się na kanapie po pracy i bezmyślnie scrollować fejsa, bo akurat nie ma "męskich" prac do wykonania. Za to ona musi się dwoić i troić, bo dzieci, gotowanie, ogarnianie domu. Nic dziwnego, że tak zaciekle bronisz tego podziału.

[kalor]

Kurde, ja się naprawdę dziwię, że niektórzy faceci CHCĄ być traktowani jak dzieci czy niedorozwinieci, jak na przykładzie drekera. Nie wymagać, chwalić za ruszenie palcem, opiekować się jak mamusia. No jak dziecko. Bo dorosły człowiek potrafi zrozumieć, że ma jakieś obowiązki, których wypełnieniem nie tylko „usługuje” żonie, czy coś, tylko umożliwia funkcjonowanie swojego gospodarstwa domowego, także SOBIE. I nie oczekuje oklasków za zrobienie, co do niego należy, bo jak nie zrobi - nie będzie zrobione, i ON SAM będzie na tym cierpiał.

Ja bym się czuła urażona, gdyby ktoś mnie tak traktował.

A, i jeśli traktowaniem faceta jak dorosłego przyczynie się do rozwodu - PROSZĘ BARDZO. Tym lepiej. Będę mogła zakończyć związek z dzieckiem i znaleźć dorosłego partnera. Bo chce być partnerką, nie matką dla kolejnego dziecka.

[Fleur_D]

Dziecko powinni mieć ludzie dojrzali, czyli tacy, którzy rozumieją, że wraz z pojawieniem się na świecie dziecka, pojawiają się też obwiązki w postaci opieki i wychowania. Niestety, duża część polskich mężczyzn to po prostu mentalni gówniarze, którzy nie potrafią wziąć odpowiedzialności nawet za siebie samych i najchętniej przebywaliby pod opieką żony, a nie tworzyli z nią związek, w ktorym można wychować dziecko. Najlepiej trzymać się od takich z daleka. Od lat mam zasadę, że nie toleruję pewnych zachowań, nawet wśród dalszych znajomych. I to polecam wszystkim. Dyskusje, także internetowe, z wszelkimi oszołomami nie prowadzą do niczego.

[MissCath]

Przebiłam się przez trochę postów, w tym główny i uważam, że rozumiem, że dzieci i kredyt to jakoś powstrzymują przed decyzją, ale jestem też zdania, że tu ważniejsze są dzieci i ich przyszłość. Nie będą one miały dobrego wzorca z takiego ojca i jest jakaś szansa, że niestety będą powielać ten schemat. Kredyt spłaca się nawet, gdy się nie jest razem, kwestia dogadania się w banku. Ja jednak zdecydowałabym się na rozstanie i nie bawiłabym się w żadne podziały obowiązków, rozpiski itd. Bo jeśli niestety nie ustali się tego na początku, to potem jest ciężko. Człowiek łatwo się przyzwyczaja do dobrego.

[kalor]

Napisane przez Mimiko

Stek bzdur. Twoja była żona na pewno odetchnęła z ulgą po rozwodzie Może poza uwagą o dziękowaniu za zrobienie rzeczy dla partnera, ale to musi działać w dwie strony.



Jakież to są te typowo męskie sprawy? Jeśli masz na myśli przykręcenie szafki, wywiercenie dziury w ścianie czy jakieś domowe naprawy to nieźle to sobie wymyśliłeś. "Kobiece" sprawy trzeba robić codziennie, albo kilka razy w tygodniu, bo przecież gotowanie, sprzątanie, nastawiania prania, opieka nad dzieckiem to jest codzienność. A "męskie" to przy dobrych wiatrach jakaś tam drobnostka raz na miesiąc albo remont co kilka lat. Baardzo sprawiedliwie. On może uwalić się na kanapie po pracy i bezmyślnie scrollować fejsa, bo akurat nie ma "męskich" prac do wykonania. Za to ona musi się dwoić i troić, bo dzieci, gotowanie, ogarnianie domu. Nic dziwnego, że tak zaciekle bronisz tego podziału.

Tez mnie rozwalają te „męskie”, ogromnie obciążające i trudne obowiązki, które trzeba wykonać raz na miesiąc. Nic dziwnego, ze niektórzy tak zaciekle bronią „tradycyjnego” podziału - bo kto by chciał się narobić, skoro może walnąc dupsko przed telewizorem i mieć wszystko zrobione wokół siebie?

Szkoda tylko, ze najbardziej rozsądnym argumentem na to było to, że facet utrzymuje rodzine, a kobieta zajmuje się domem. A teraz większość kobiet parcuje i coraz częściej zdarza się, ze kobieta zarabia więcej niż facet. I jaki tutaj jest argument? Naturalne predyspozycje? ŚMIESZNE. Ja tez wole sobie przybić gwóźdź do ściany czy złożyć szafkę w kuchni niż sprzątać, bo tego nienawidzę i robię to źle i niedokładnie. O, a pograć na kompie zamiast robić obiad? To już w ogóle żaden wybór! Ale ja i mój partner rozumiemy, ze jeśli czegoś nie zrobimy, to nie będzie zrobione i tyle. Nikt tego za nas nie zrobi.

[White_Dove]

Napisane przez kalor

Tez mnie rozwalają te „męskie”, ogromnie obciążające i trudne obowiązki, które trzeba wykonać raz na miesiąc. Nic dziwnego, ze niektórzy tak zaciekle bronią „tradycyjnego” podziału - bo kto by chciał się narobić, skoro może walnąc dupsko przed telewizorem i mieć wszystko zrobione wokół siebie?

Szkoda tylko, ze najbardziej rozsądnym argumentem na to było to, że facet utrzymuje rodzine, a kobieta zajmuje się domem. A teraz większość kobiet parcuje i coraz częściej zdarza się, ze kobieta zarabia więcej niż facet. I jaki tutaj jest argument? Naturalne predyspozycje? ŚMIESZNE. Ja tez wole sobie przybić gwóźdź do ściany czy złożyć szafkę w kuchni niż sprzątać, bo tego nienawidzę i robię to źle i niedokładnie. O, a pograć na kompie zamiast robić obiad? To już w ogóle żaden wybór! Ale ja i mój partner rozumiemy, ze jeśli czegoś nie zrobimy, to nie będzie zrobione i tyle. Nikt tego za nas nie zrobi.

Dokładnie. Tez moge wbic gwoździa w sciane raz na rok i bede gadac jak to robie w domu i jak "pomagam" smieszny zwrot- Kobieta robi a facet jej "pomaga. 5 letni syn czasem mówi "mamusiu pomoge ci". Czy partner jest 5 latkiem?
Ja tam wychodze z tego że skoro on tez brudzi to on tez sprzata. Sprzata sie to po dziecku gdy jest małe a nie po dorosłym facecie.
Do seksu do tak jest dorosły ale do obowiazków domowych to juz jakies podziały na meskie i kobiece i chwalic go trzeba jak smiecie wyrzuci serio? Śmieszne... Wczesniej mamusia gotowała obiadki teraz żona/partnerka. A z naprawami no coz najwyzej wezmie sie fachowca...nikt nie umie wszystkiego. No ale ona ma gotowac i sprzatac..bo jesc trzeba...
Niektórzy umieja sie ustawic z tymi podziałami jak u drekera. On sobie deske przybija czy tam ma stolarnie ale obiad który ona zrobi to zje. A co ona ma z tej deski, czy tam z jego hobby, albo z tego ze cos naprawi raz na pół roku? To moze tacy tez niech jedza raz na poł roku? On moze miec hobby ale ona ma gotowac i sprzatac w tym czasie? Załoze sie że tez by chciała czasem zjesc to co on przygotuje.

[karolca]

Napisane przez kalor

Tez mnie rozwalają te „męskie”, ogromnie obciążające i trudne obowiązki, które trzeba wykonać raz na miesiąc. Nic dziwnego, ze niektórzy tak zaciekle bronią „tradycyjnego” podziału - bo kto by chciał się narobić, skoro może walnąc dupsko przed telewizorem i mieć wszystko zrobione wokół siebie?

Szkoda tylko, ze najbardziej rozsądnym argumentem na to było to, że facet utrzymuje rodzine, a kobieta zajmuje się domem. A teraz większość kobiet parcuje i coraz częściej zdarza się, ze kobieta zarabia więcej niż facet. I jaki tutaj jest argument? Naturalne predyspozycje? ŚMIESZNE. Ja tez wole sobie przybić gwóźdź do ściany czy złożyć szafkę w kuchni niż sprzątać, bo tego nienawidzę i robię to źle i niedokładnie. O, a pograć na kompie zamiast robić obiad? To już w ogóle żaden wybór! Ale ja i mój partner rozumiemy, ze jeśli czegoś nie zrobimy, to nie będzie zrobione i tyle. Nikt tego za nas nie zrobi.

Czas pomyśleć o dziecku. Najlepiej adoptować takiego kilkulatka, który w zamian za wdzięczność adopcji, będzie wykonywał większość prac domowych

[White_Dove]

Napisane przez karolca

Czas pomyśleć o dziecku. Najlepiej adoptować takiego kilkulatka, który w zamian za wdzięczność adopcji, będzie wykonywał większość prac domowych

Ja kiedys słyszałam tekst że "żona ma argumenty" dzieki którym facet cos tam moze zrobi w domu. Chyba chodziło o to że jak koles posprzata to wieczorem bedzie seks.
...........

[ajah]

ludzie żyją w związkach z tradycyjnym podziałem rol. są szczęśliwi i zadowoleni.
taki podział sam w sobie nie musi być problematyczny.
problematyczne jest, gdy taki podział obowiązków obciąża nadmiernie jedna ze stron.

Sent from my SM-G935F using Tapatalk

[Mimiko]

Napisane przez White_Dove

Niektórzy umieja sie ustawic z tymi podziałami jak u drekera. On sobie deske przybija czy tam ma stolarnie ale obiad który ona zrobi to zje. A co ona ma z tej deski, czy tam z jego hobby, albo z tego ze cos naprawi raz na pół roku? To moze tacy tez niech jedza raz na poł roku? On moze miec hobby ale ona ma gotowac i sprzatac w tym czasie? Załoze sie że tez by chciała czasem zjesc to co on przygotuje.

To też słuszne spostrzeżenie. Z jej pracy cała rodzina czerpie korzyść, z jego aktywności pożytku nie ma, bo albo wizażanek ma męską jaskinie w warsztacie i coś tam dłubie, albo facet autorki spędza życie na fb.

[Fleur_D]

Napisane przez karolca

Czas pomyśleć o dziecku. Najlepiej adoptować takiego kilkulatka, który w zamian za wdzięczność adopcji, będzie wykonywał większość prac domowych

Tylko należy pamięctać, żeby to koniecznie była dziewczynka

[dreker]

Widzicie, wy kobiety nowoczesne, przyzwyczajone do zycia w luksusach w bloku moze i macie racje pisząc, ze gwozdzia raz do roku mozecie przybic, ja nie mieszkam w bloku, ale mieszkałem, i wiem jakie to ciężkie jest dla faceta żeby znaleźć swoj kąt, natomiast kobieta nie ma z tym problemu, jej wystarczy kuchnia, pokój, posprząta i jest spełniona, a facet? Gdzie widzicie jego miejsce w bloku? Bo ja nie widzę jak sie spełnia, no chyba ze z piwem przedd tv, albo komputerem.

Ja mam inną sytuację, mieszkam w domu, duza rodzina, tu zawsze mam coś do roboty, bo to nie jest mini domek, z ładnym trawnikiem, i działką 700m gdzie miejsca starczy tylko na garaż, co teraz jest bardzo modne, i do tego bez piwnicy, bo taniej... i mniej do sprzatania... a warsztat/miejsce dla faceta? Moze przed tv? XD

Ale wróćmy do tematu, nigdzie nie powiedziałem ze facet ma być dzieckiem, ani nie popieralem zachowania faceta partnerki, wiec mogę spokojnie nazwać was wrednymi klamczuchami, napisalem natomiast że zachowanie facetow może być pośrednio winą kobiety, oraz opisałem jakie zachowania kobiety powodują niszczenie relacji z facetem,no bo pewnie wczesniej taki nie byl skoro autorka ma z nim 2 dzieci, więc coś tu jest nie tak, bo motylki znikają po roku, moze by warto to przeanalizować, a nie zrzucać winę tylko na faceta? Moze autorka jest narcyzem? Albo ma zaburzenia borderline, ale to bez wersji faceta tutaj bedzie ciężko stwierdzić. Najlepszym sposobem było by go tutaj zaprosić wtedy poznamy jakie błędy o ktorych wie ale je ignoruje, lub błędy o których nie zdaje sobie sprawy popelnia autorka.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[karolca]

Napisane przez dreker

Widzicie, wy kobiety nowoczesne, przyzwyczajone do zycia w luksusach w bloku moze i macie racje pisząc, ze gwozdzia raz do roku mozecie przybic, ja nie mieszkam w bloku, ale mieszkałem, i wiem jakie to ciężkie jest dla faceta żeby znaleźć swoj kąt, natomiast kobieta nie ma z tym problemu, jej wystarczy kuchnia, pokój, posprząta i jest spełniona, a facet? Gdzie widzicie jego miejsce w bloku? Bo ja nie widzę jak sie spełnia, no chyba ze z piwem przedd tv, albo komputerem.

Ja mam inną sytuację, mieszkam w domu, duza rodzina, tu zawsze mam coś do roboty, bo to nie jest mini domek, z ładnym trawnikiem, i działką 700m gdzie miejsca starczy tylko na garaż, co teraz jest bardzo modne, i do tego bez piwnicy, bo taniej... i mniej do sprzatania... a warsztat/miejsce dla faceta? Moze przed tv? XD

Ale wróćmy do tematu, nigdzie nie powiedziałem ze facet ma być dzieckiem, ani nie popieralem zachowania faceta partnerki, wiec mogę spokojnie nazwać was wrednymi klamczuchami, napisalem natomiast że zachowanie facetow może być pośrednio winą kobiety, oraz opisałem jakie zachowania kobiety powodują niszczenie relacji z facetem,no bo pewnie wczesniej taki nie byl skoro autorka ma z nim 2 dzieci, więc coś tu jest nie tak, bo motylki znikają po roku, moze by warto to przeanalizować, a nie zrzucać winę tylko na faceta? Moze autorka jest narcyzem? Albo ma zaburzenia borderline, ale to bez wersji faceta tutaj bedzie ciężko stwierdzić. Najlepszym sposobem było by go tutaj zaprosić wtedy poznamy jakie błędy o ktorych wie ale je ignoruje, lub błędy o których nie zdaje sobie sprawy popelnia autorka.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ty tak na poważnie?

[Ksiegowa85]

Napisane przez _Tinkerbell

Lol xd
Jak się prosi faceta, żeby przykleił płytkę nad wannę, a on ma to w dupie, to co? Odpuścić, żeby przypadkiem "nie brzeczec nad uchem"? Czy przykleić samemu, ale wtedy jest "szkodliwe przejmowanie ról męskich". Serio, co w takiej sytuacji zrobić?

Aha, a jakie miejsce ucieczki mają kobiety? Kuchnia i gotowanie obiadów dla męża? Czy może one nie mają, i przez 3 lata (dopóki dziecko nie zacznie mówić i tym samym zasłuży na uwagę ojca) być 24/7 gotowe do opieki nad dzieckiem, bez możliwości odpoczynku, odstresowania, ucieczki?

Jak z dzieckiem. Wiesz, jak dwuletnie dziecko trafi dwa razy łyżką do buzi to się mu mówi "ojej, ale ślicznie! Kto tak pięknie sam zjadł obiad!", nieważne, że połowa jest na dziecku a druga połowa na podłodze. Jak pięciolatek ci narysuje laurke, gdzie są dwa kwadraty i kółko, to też się mówi, że pięknie, artysta malarz rośnie, chociaż to tylko bazgroly.
Ale od dorosłego faceta można wymagać czegoś więcej, np. No nie wiem, WYPEŁNIANIA SWOICH OBOWIAZKOW?
Czy dziękujesz żonie, że ładnie pozamiatala? Albo mówisz "o jak cudownie umyłaś naczynia"? Zgaduje, że nie.

Zaraz... Czy ja dobrze rozumiem? To, że autorka chce, żeby ojciec się zajmował WŁASNYM DZIECKIEM to błąd?


Ale jakie narzucanie? Jak się dziecko zesra, to ktoś musi je przewijać. Ojciec to rodzic tak samo jak matka. Czy jak matka powie "przewiń dziecko" to NARZUCA? Nie, to jest, nomen omen, ZASRANY obowiązek ojca, zająć się własnym dzieciakiem. Ja e, jestem zazenowana, że muszę takie rzeczy tłumaczyć. "Zdzisławie, czy łaskawie umyjesz swoje własne dziecko, czy nie jesteś jeszcze gotowy na budowanie więzi"


Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

Co racja to racja.

Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka

[januszpolak]

Napisane przez White_Dove

Strasznie irytuje mnie to "dziekowanie facetowi za wszystko" bez przesady. Za rzeczy które sa jego obowiazkiem sie nie dziekuje. JUz widze jak facet mówi "dziekuje kochanie że zamiotłas/pozmywałas ". Facetowi raczej bez znaczenia czy ma zajety zlew czy nie.

Bo Ty znasz wszystkich facetów i wiesz, co każdemu z nich jest bez znaczenia a co ma znaczenie

Ja tam lubię, jak TŻ dziękuje że coś zrobiłam i to mnie motywuje żeby coś zrobić. To działa w obie strony i nie zależy od płci.

Nie rozumiem tego dzielenia ludzi na płcie i przypisywania im cech według swojego widzimisię. Każdy człowiek jest inny, a nie płeć determinuje zachowanie, tylko sposób w jaki osoba została wychowana. Jak ktoś się chował w takich żałosnych stereotypach to potem się zachowuje analogicznie, ale to nie jest autentyczna osoba, tylko poza aby wpasować się we wzorzec.

[Ksiegowa85]

Napisane przez White_Dove

Zgadzam sie z tym wszystkim. Niektórym facetom chyba sie wydaje ze kobieta jak urodziła to pewnie jakis terminator wiec nie potrzebuje wsparcia psychicznego, odpoczynku od dziecka itd. No ale facetowi po pracy to jak najbardziej sie to nalezy.
Dobrze że mój tż uważa inaczej niz dreker.

---------- Dopisano o 09:25 ---------- Poprzedni post napisano o 09:19 ----------


No dokładnie. Najlepiej czekaj az facet dojrzeje i zajmie sie dzieckiem.
Masakra jakas że trzeba to wszystko tłumaczyc.
Skoro matka narzuca ojcu zajmowanie sie dzieckiem to on nie moze w takim razie sam ruszyc głowa że trzeba by cos zrobic? Czesto udaje głupiego i nic nie robi wiec mu sie mówi i to jest źle?
Ja wymiękam serio...

Dlatego ja raczej nigdy nie będę miała dzieci, bo znam mężczyzn, którzy "chcą mieć dziecko, a nie takich którzy "którzy chcą być ojcem".

Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 12:51 ---------- Poprzedni post napisano o 12:48 ----------

Napisane przez White_Dove

Najlepiej byłoby 'miec wirtualne dziecko tak na próbe" by zobaczyc czy facet bedzie sie nim zajmował a potem jesli zda to miec prawdziwe. . Hmm albo zaadoptowac jakies małe zwierzatko ktore trzeba karmic butelka w nocy, by zobaczyc czy facet bedzie wstawał i karmil.

Mogą też być praktyki w żłobku

Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka

[ajah]

Napisane przez White_Dove

i chyba tez kupke robi. No ale dalej to tylko lalka. Cos żywego byłoby lepsze bo bardziej męczące i wymaga ciagle opieki. Cos takiego ze dziecko przy tym to jest spokojne.



Strasznie irytuje mnie to "dziekowanie facetowi za wszystko" bez przesady. Za rzeczy które sa jego obowiazkiem sie nie dziekuje. JUz widze jak facet mówi "dziekuje kochanie że zamiotłas/pozmywałas ". Facetowi raczej bez znaczenia czy ma zajety zlew czy nie.

mnie się podoba dziekowanie za drobiazgi, obowiązki itd.

przyjemniej i lepiej się zyje.

Sent from my SM-G935F using Tapatalk

[White_Dove]

Napisane przez karolca

Ty tak na poważnie?

Pewnie tak.
Zawsze spełniam sie zmywajac brudne gary po obiedzie. Ty nie?

[Nuova]

Draker, a ja bym chciała tutaj twoją ex żonę zaprosić, na pewno byśmy się ciekawych rzeczy o Tobie dowiedziały I wchodząc w Twój poziom dyskusji - współczuję z całego serca każdej kobiecie mającej z Tobą jakiś bliższy kontakt. Odpoczynek w kuchni przy sprzątaniu, dobry jesteś.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[dreker]

Napisane przez januszpolak

Bo Ty znasz wszystkich facetów i wiesz, co każdemu z nich jest bez znaczenia a co ma znaczenie

Ja tam lubię, jak TŻ dziękuje że coś zrobiłam i to mnie motywuje żeby coś zrobić. To działa w obie strony i nie zależy od płci.

Nie rozumiem tego dzielenia ludzi na płcie i przypisywania im cech według swojego widzimisię. Każdy człowiek jest inny, a nie płeć determinuje zachowanie, tylko sposób w jaki osoba została wychowana. Jak ktoś się chował w takich żałosnych stereotypach to potem się zachowuje analogicznie, ale to nie jest autentyczna osoba, tylko poza aby wpasować się we wzorzec.

Czy napisalem ze to dotyczy tylko facetow? To dziala w obie strony, i tak samo facet moze zniszczyć zycie kobiecie jak kobieta mężczyźnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[White_Dove]

Napisane przez januszpolak

Bo Ty znasz wszystkich facetów i wiesz, co każdemu z nich jest bez znaczenia a co ma znaczenie

Ja tam lubię, jak TŻ dziękuje że coś zrobiłam i to mnie motywuje żeby coś zrobić. To działa w obie strony i nie zależy od płci.

Nie rozumiem tego dzielenia ludzi na płcie i przypisywania im cech według swojego widzimisię. Każdy człowiek jest inny, a nie płeć determinuje zachowanie, tylko sposób w jaki osoba została wychowana. Jak ktoś się chował w takich żałosnych stereotypach to potem się zachowuje analogicznie, ale to nie jest autentyczna osoba, tylko poza aby wpasować się we wzorzec.

Zgadzam sie z Toba ale zauwaz że czesciej sie gada ( w poradnikach) że to facetowi trzeba dziekowac a on nie musi. Jakby jej to nie było potrzebne, że ktos docenia jej prace. Kazdy lubi by mu dziekowac ale dobrze gdy sam tez "dziekuje" Nadal obstawiam że dziekowanie za "wyrzucenie smieci" to przesada. A jak czesto zdarza sie że facet potrzebuje zlewu i faktycznie dziekuje kobiecie ze pozmywała? To byłtylko przykład.

[januszpolak]

Napisane przez dreker

Czy napisalem ze to dotyczy tylko facetow? To dziala w obie strony, i tak samo facet moze zniszczyć zycie kobiecie jak kobieta mężczyźnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Piszesz bzudry o tym do jakich prac rzekomo ma predyspozycja jaka płeć. Ludzie się dzielą jak mają ochotę obowiązkami, i nie ma czegoś takiego jak charakterystyczne cechy kobiety czy mężczyzny.

[201803111829]

Napisane przez dreker

Widzicie, wy kobiety nowoczesne, przyzwyczajone do zycia w luksusach w bloku moze i macie racje pisząc, ze gwozdzia raz do roku mozecie przybic, ja nie mieszkam w bloku, ale mieszkałem, i wiem jakie to ciężkie jest dla faceta żeby znaleźć swoj kąt, natomiast kobieta nie ma z tym problemu, jej wystarczy kuchnia, pokój, posprząta i jest spełniona, a facet? Gdzie widzicie jego miejsce w bloku? Bo ja nie widzę jak sie spełnia, no chyba ze z piwem przedd tv, albo komputerem.
]

No tak! Kobieta się spełnia w sprzątaniu i gotowaniu, w kuchni!

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka