Czy gdzieś są jeszcze normalne śluby?

[groszek75]

Napisane przez Pani_Mada

bardzo proszę jaśniej, bo nic nie zrozumiałam, a chciałabym

No mama jak nas błogosławiła to szepnela coś do mojego przyszłego męża dogadując przy tym mojemu tacie. Nie bede juz pisać co powiedziała

Za to u szwagierki jej przyszła teściowa pięknie im słowami poradziła jak mają przez życie iść razem , że miłość najważniejsza coś w tym stylu. Ale zrobiła to tak , że ja z ta szwagierka się pobeczalysmy

Mnie te błogosławieństwa rozczulaja w sumie , szczególnie jak młoda para to jeszcze bardzo młodzi ludzie

---------- Dopisano o 22:25 ---------- Poprzedni post napisano o 22:24 ----------

Napisane przez kaledonia

Naprawdę takie cyrki na chrzcinach macie ? W którym rejonie ?

Na chrzcinach nie, u nas to na roczku siostrzeńca pamiętam

---------- Dopisano o 22:27 ---------- Poprzedni post napisano o 22:25 ----------

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Odpowiadałam na post na temat błogosławieństwa i chrzcin

Link wyżej był podany o tym samym , czyli kieliszku wódki

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Pani_Mada]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

bo ten 'machający na stojąco' błogosławi, a ten klęczący przyjmuje.
rany, dziwne macie problemy.

[groszek75]

Napisane przez Pani_Mada

bo ten 'machający na stojąco' błogosławi, a ten klęczący przyjmuje.
rany, dziwne macie problemy.

co nie

---------- Dopisano o 08:07 ---------- Poprzedni post napisano o 08:03 ----------

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Ja pamietam w 92 roku moj siostrzeniec konczyl roczek, to nalali mu wódki, bo to chodzi tez, ze ma to wziąc i nie wylać , a, ze dopiero dzieci zaczynaja chodzic to w sumie z tego komedie robia

[Limonka2738]

Napisane przez Pani_Mada

bo ten 'machający na stojąco' błogosławi, a ten klęczący przyjmuje.
rany, dziwne macie problemy.

No to ciekawe. W końcu w stosunku do krzyża wszyscy jesteśmy maluczcy.

Więc to akurat dziwne dla mnie, że można sobie tak o kogoś krzyżem poblogoslawić.

Owszem, można zawierzyć opiece, ale rodzice (w przeciwieństwie do duchownych), nie są przedstawicielami Jezusa na ziemi. Więc też mnie dziwi taki ceremoniał tego.

Znaczy z punktu widzenia filozofii ludowej mnie nie dziwi. Z punktu widzenia religioznawstwa mnie dziwi.

Ale to chyba się na jakichś wsiach zasciankowych zaczęło, a tam wiadomo, wiele rzeczy jest bez wiekszego pomyślunku i raczej w formie obrzędu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez Limonka2738

No to ciekawe. W końcu w stosunku do krzyża wszyscy jesteśmy maluczcy.

Więc to akurat dziwne dla mnie, że można sobie tak o kogoś krzyżem poblogoslawić.

(...)

dziwne, bo się doszukujesz w tym na siłę czegoś do przyczepienia się.

a tak na poważnie to napisz do jakiegoś duchownego to Ci wyjaśni

[Limonka2738]

Napisane przez Pani_Mada

dziwne, bo się doszukujesz w tym na siłę czegoś do przyczepienia się.

a tak na poważnie to napisz do jakiegoś duchownego to Ci wyjaśni

Albo jestem szczerze zainteresowana?

Oczywiście, że zapytam duchownego, który jest moim zdaniem inteligentnym człowiekiem.

Klasyka Wizażu, przyczepić się do zadawanie pytań, bo można.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 11:42 ---------- Poprzedni post napisano o 11:42 ----------

Ciekawe czy studentom też tak odpowiadasz, jak Ci zadają pytania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez Limonka2738

Albo jestem szczerze zainteresowana?

Oczywiście, że zapytam duchownego, który jest moim zdaniem inteligentnym człowiekiem.

Klasyka Wizażu, przyczepić się do zadawanie pytań, bo można.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 11:42 ---------- Poprzedni post napisano o 11:42 ----------

Ciekawe czy studentom też tak odpowiadasz, jak Ci zadają pytania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

ale zostało Ci odpowiedziane. stojący człowiek stoi, bo błogosławi, klęczący klęczy bo błogosławieństwo przymuje. taka wygląda błogosławienie, bo tak sobie ktoś ustalił, jak wszystkie inne obrządki, które ktoś kiedykolwiek ustalił. nie musi być w tym jakieś niesamowitej logiki. ot. ten co błogosławi ma ten przywilej, że w tym danym momencie może stać. tyle.
czego jeszcze się doszukasz? skąd ten przywilej?

---------- Dopisano o 11:49 ---------- Poprzedni post napisano o 11:47 ----------

Napisane przez Limonka2738

(...) Ciekawe czy studentom też tak odpowiadasz, jak Ci zadają pytania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

studenci nie zadają mi na szczęście pytań typu "dlaczego trwawa jest zielona" lub "dlaczego powinienem pierwszy powiedzieć dziekanowi dzień dobry" - Twoje pytania teraz są tej samej kategorii. nie wiem... może mam mądrych studentów.

[megamag]

Pytanie Limonki2738 nie jest wcale głupie, a zwyczaje to nie zielona trwa i akurat się je bada (swoją drogą trawę też, ktoś w końcu odkrył ten chlorofil).

Wątpię, żeby to miało jakieś uzasadnienie w teologii. Chrześcijaństwo jednak miało tak, że przyswajało te lokalne zwyczaje, a nie z nimi walczyło (do pewnego stopnia, bo zmieniano ich znaczenie). To prawdopodobnie kolejny taki przypadek. Wiele zwyczajów kultywowanych na wsiach ma jeszcze taką proweniencję przedchrześcijańską. Np. 15 sierpnia obchodzimy święto Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny (czyli wydarzenia, o którym nie ma słowa w Biblii, zostało dodane w średniowieczu). Dla mojej babci to zawsze było Matki Boskiej Zielnej. Święciła wtedy wianki i potem wieszała je na domu, żeby piorun w niego nie trafił. Czysty poganizm, w Katechizmie Kościoła Katolickiego słowa o tym nie znajdziesz. Ale taka symbioza religii z wierzeniami ludowymi trwała przez wieki i pozwoliła wielu zwyczajom przetrwać (ja je swoją drogą bardzo lubię, mam fizia na punkcie ludowości). Myślę, że to błogosławieństwo rodziców może być właśnie takim przepadkiem i nikt nie zastanawia się na teologicznym wymiarem tego błogosławienia krzyżem.

[Limonka2738]

Napisane przez Pani_Mada

ale zostało Ci odpowiedziane. stojący człowiek stoi, bo błogosławi, klęczący klęczy bo błogosławieństwo przymuje. taka wygląda błogosławienie, bo tak sobie ktoś ustalił, jak wszystkie inne obrządki, które ktoś kiedykolwiek ustalił. nie musi być w tym jakieś niesamowitej logiki. ot. ten co błogosławi ma ten przywilej, że w tym danym momencie może stać. tyle.
czego jeszcze się doszukasz? skąd ten przywilej?

---------- Dopisano o 11:49 ---------- Poprzedni post napisano o 11:47 ----------



studenci nie zadają mi na szczęście pytań typu "dlaczego trwawa jest zielona" lub "dlaczego powinienem pierwszy powiedzieć dziekanowi dzień dobry" - Twoje pytania teraz są tej samej kategorii. nie wiem... może mam mądrych studentów.

Nikt mi nie odpowiedział w stosunku do krzyża i na jakich zasadach kanonicznych.

Może ludzi wierzących od czapy satysfakcjonują takie odpowiedzi "bo tak", mnie nie.

Tak samo jak "czemu trawa jest zielona" to pytanie, na które odpowiedź "bo tak" to nie odpowiedź. Ja wiem, że ludzie z mniejszym zacięciem naukowym tak myślą, ale po tobie spodziewalam się więcej. Od budowy chlorofilu alfa i beta, przez atomy centralne, chemie metaloorganiczną, struktury porfirynowe, barwę w zależności od atomu centralnego i jego otoczenia chemicznego, budowę chloroplastu, działanie układów fotosyntetycznych aż po stwierdzenie, że trawa nie zawsze jest zielona, czasem jest zawsze żółtawa, a czasem żółknie jak umiera (i tutaj karoten inne barwniki i od nowa, Polsko ludowa).

Wykładowca, który uważa, że są głupie pytania, to słaby wykładowca.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez Limonka2738

Nikt mi nie odpowiedział w stosunku do krzyża i na jakich zasadach kanonicznych.

Może ludzi wierzących od czapy satysfakcjonują takie odpowiedzi "bo tak", mnie nie.

Tak samo jak "czemu trawa jest zielona" to pytanie, na które odpowiedź "bo tak" to nie odpowiedź. Ja wiem, że ludzie z mniejszym zacięciem naukowym tak myślą, ale po tobie spodziewalam się więcej. Od budowy chlorofilu alfa i beta, przez atomy centralne, chemie metaloorganiczną, struktury porfirynowe, barwę w zależności od atomu centralnego i jego otoczenia chemicznego, budowę chloroplastu, działanie układów fotosyntetycznych aż po stwierdzenie, że trawa nie zawsze jest zielona, czasem jest zawsze żółtawa, a czasem żółknie jak umiera (i tutaj karoten inne barwniki i od nowa, Polsko ludowa).

Wykładowca, który uważa, że są głupie pytania, to słaby wykładowca.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

jezu Limonka serio? nikt Ci nie odpowiedział? to poczytaj posty wstecz. dostałaś odpowiedzi, tylko Ci się one nie podobają bo je ignorujesz.
napisałam Ci wyraźnie, chociażby ja, że każdy obrząd został przez kogoś ustalony. tak samo jest z błogosławieństem. osoba która błogosławi jest 'nad' osobą błogosławiącą w tym konkretnym momencie. dlatego może stać. to że Ci się ta odpowiedź nie podoba, to nie znaczy, że odpowiedź jest głupia czy nieważna. to oznacza jedynie, że masz w głowie ustalone co chcesz usłyszeć i tego właśnie oczekujesz.

widzę, ze z pojeciem metafory nie jesteś zaznajomiona ani Ty, ani megamag.

gdybym chciała uczyć dzieci, to uczyłabym w szkole podstawowej. nie na uczelni. ale wolę pracować z ludźmi, którzy są w stanie łączyć ciągi przyczynowo-skutkowe.

i tak. są głupie pytania. rodzą się właśnie z tego, że ktoś stara się tak zadawać pytania, aby uzyskać odpowiedź jaką oczekuję.

co do pogrubionego - na szczęście Twoja prywatna opinia nie ma znaczenia w kwestii oceny pracowników dydaktycznych

z mojej strony koniec. rozbijanie wszystkiego na atomy nigdy nie było moją ulubioną rozrywką

[Limonka2738]

Napisane przez megamag

Pytanie Limonki2738 nie jest wcale głupie, a zwyczaje to nie zielona trwa i akurat się je bada (swoją drogą trawę też, ktoś w końcu odkrył ten chlorofil).

Wątpię, żeby to miało jakieś uzasadnienie w teologii. Chrześcijaństwo jednak miało tak, że przyswajało te lokalne zwyczaje, a nie z nimi walczyło (do pewnego stopnia, bo zmieniano ich znaczenie). To prawdopodobnie kolejny taki przypadek. Wiele zwyczajów kultywowanych na wsiach ma jeszcze taką proweniencję przedchrześcijańską. Np. 15 sierpnia obchodzimy święto Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny (czyli wydarzenia, o którym nie ma słowa w Biblii, zostało dodane w średniowieczu). Dla mojej babci to zawsze było Matki Boskiej Zielnej. Święciła wtedy wianki i potem wieszała je na domu, żeby piorun w niego nie trafił. Czysty poganizm, w Katechizmie Kościoła Katolickiego słowa o tym nie znajdziesz.

Kościół jednak często próbuję do tego dorobić swoją teorię (jaja na Wielkanoc, świeczki zmarłym, sianko pod obrusem), więc jestem ciekawa, jakie mają "wytlumaczenie" dla tolerowania tego zjawiska, bo jak jest naprawdę, to wiadomo. Ludzie tak robili, więc tak robią, jakaś teozofia ludowa (że to tak szumnie nazwę ).

[groszek75]

W kosciele tez niektorzy komunie przyjmuja do ręki na stojąco, w innym sie klęczy przy ołtarzu i do ust jest podawana, to fakt najlepiej sie ksiedza zapytac czemu tez przy tym nie klęczy
Po prostu tak jest wygodniej, niedosc, ze rodzice są starsi, sa takimi jakby opiekunami, to robiąc ten znak krzyza na czole młodych po prostu stoja. Pewnie jakby uklękneli to by tez nic sie nie stalo. Tak sie pewnie przyjelo i nikt na to nie ma wytłumaczenia

Dla mnie nieraz te pytania są dziwne jak i nieraz te obrządki różnorakie

Ale ludzie to robią, wierzą w "moc" np. błogosławieństwa i tak żyją.

A takie pytania zadają często dzieci i trzeba się nieraz nagłowić, żeby mądrze i z sensem odpowiedzieć

[mikoma]

Napisane przez Limonka2738

No to ciekawe. W końcu w stosunku do krzyża wszyscy jesteśmy maluczcy.

Więc to akurat dziwne dla mnie, że można sobie tak o kogoś krzyżem poblogoslawić.

Owszem, można zawierzyć opiece, ale rodzice (w przeciwieństwie do duchownych), nie są przedstawicielami Jezusa na ziemi. Więc też mnie dziwi taki ceremoniał tego.

Znaczy z punktu widzenia filozofii ludowej mnie nie dziwi. Z punktu widzenia religioznawstwa mnie dziwi.

Ale to chyba się na jakichś wsiach zasciankowych zaczęło, a tam wiadomo, wiele rzeczy jest bez wiekszego pomyślunku i raczej w formie obrzędu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Katolicy/chrześcijanie (nie wiem czy w innych odłamach chrześcijaństwa jest taki zwyczaj) wierzą, że przez osobę, która błogosławi przemawia sam Bóg, dlatego żeby udzielić komuś błogosławieństwa nie trzeba być osobą duchowną.

[Limonka2738]

Napisane przez Pani_Mada

co do pogrubionego - na szczęście Twoja prywatna opinia nie ma znaczenia w kwestii oceny pracowników dydaktycznych

Zapytaj tej pani profesor, którą odsunęłam od dydaktyki dzięki swojej petycji i załatwianiu, bo na pytania odpowiadała "bo tak sie robi".

Co do reszty. Powtórzę specjalnie dla ciebie. Filozofię ludową to ja rozumiem. Pytanie co na to KK w oparciu o swój katechizm.

Może - na przykład - jest to jedna z sytuacji, kiedy osobie świeckiej nadaje się specjalne przywileje przedstawiciela duchownego. Dzieje sie tak na przykład wtedy, kiedy dziecko nie przeżyje długo po urodzeniu, dowolny katolik może je ochrzcic chociażby zwykła wodą. Miało to miejsce też w kościele anglikanskim podczas epidemii.

Widzisz, już jakąś teoria, która nie musi być prawdziwa, a ktoś może się o tym więcej o de mnie (a raczej na pewno ktoś taki jest).

Tak samo twój przykład z dziekanem. Może dla ciebie oczywisty, ale ma to swoją historię w kulturze europejskiej. I można ja badać. Z jakiegoś powodu nie w każdej kulturze tak jest. Są kultury, w których osoba wyżej postawiona powinna zacząć się witać, żeby zainicjować, że w ogóle jest zainteresowana kontaktem. Powiedzialabys "Dzień dobry" cesarzowi w Chinach, albo byś na niego spojrzała i uwierz mi, mocno byś się zdziwiła.

Na pytania, które zbylaś, jakbym była nienormalna lub niedouczona, mogę odpowiedzieć w formie 3-godzinnego wykładu i zdecydowanie by mi zabrakło czasu, a dla ciebie to takie oczywiste.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Pani_Mada

co do pogrubionego - na szczęście Twoja prywatna opinia nie ma znaczenia w kwestii oceny pracowników dydaktycznych

Na szczęście na dobrych uczelniach prywatne opinie studentów są brane pod uwagę na poważnie

[Carrielli]

Ślub to prywatna sprawa, nie każdą kobietę przecież prowadzi do ślubu ojciec.
Jeżeli nie chcesz, żeby Twój ojciec Cię prowadził, nie rób tego. Proste.

[Mejbel]

Nie wiem co to znaczy "normalny ślub", ale korzystając z okazji chcialam napisać, że cieszę się że coraz częściej odchodzi sie od wiejskich wesel z podstarzałym wodzirejem, disco polo i naprutym wujostwem obłapującym ciotki na rzecz o wiele bardziej kulturalnych uroczystości.

[Agataa_S]

Napisane przez Mejbel

Nie wiem co to znaczy "normalny ślub", ale korzystając z okazji chcialam napisać, że cieszę się że coraz częściej odchodzi sie od wiejskich wesel z podstarzałym wodzirejem, disco polo i naprutym wujostwem obłapującym ciotki na rzecz o wiele bardziej kulturalnych uroczystości.

Z jednej strony nie przepadam za ślubami z tandetna muzyka, głupimi zabawami i wodzirejem ale z przegięcie w druga strone też nei jest fajne. Najnudniejsze wesele na jakim byłam w życiu to było w pałacu, muzykę grał kwartet smyczkowy. Nie było żadnego spiewu. Nic. Dania były podawana na ogromnych talerzach a na talerzu takie tyci tyci cos i w dodatku udziwnione. Np. pudding czekoladowy z ziarnami pieprzu (tak ostry ze nie dałam rady zjesc). Stoliki 6 osobowe. Posadzili nas z ludzmi starszymi od nas o 20 lat z ktorymi nie dalo sie rozmawiac na inny temat niz interesy i opera. Straszne wesele.

[invisible_01]

Napisane przez Pani_Mada

co do pogrubionego - na szczęście Twoja prywatna opinia nie ma znaczenia w kwestii oceny pracowników dydaktycznych

Bardzo jestem rada, że przyszło mi studiować na uczelniach, gdzie prywatna opinia studentów jak najbardziej była brana pod uwagę w kwestii oceny pracowników dydaktycznych, a wręcz powiedziałabym, że była kluczowa i kilkoro wykładowców się z pracą pożegnało. Ale to chyba po prostu były dobre uczelnie, gdzie dba się o poziom i studentów.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez invisible_01

Bardzo jestem rada, że przyszło mi studiować na uczelniach, gdzie prywatna opinia studentów jak najbardziej była brana pod uwagę w kwestii oceny pracowników dydaktycznych, a wręcz powiedziałabym, że była kluczowa i kilkoro wykładowców się z pracą pożegnało. Ale to chyba po prostu były dobre uczelnie, gdzie dba się o poziom i studentów.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

opinia wysunta na podstawie kilku wiadomości na forum, niezwiązanych z tematem, jest faktycznie bardzo cenna, merytoryczna i obiektywna - piszcie petycję aby Panią_Madę z pracy wyrzucić, bo napisała dziewczynie na forum, że zadaje dziwne pytania.

---------- Dopisano o 12:23 ---------- Poprzedni post napisano o 12:19 ----------

aby opinia studenta była wzięta pod uwagę przy ocenie prowadzącego zajęcia musi być ona przede wszystkim merytoryczna i na temat. a nie "buuu... ona mi odpowiedziała na pytanie, ale mi się odpowiedź nie podoba". tyle w temacie.

[invisible_01]

Napisane przez Pani_Mada

opinia wysunta na podstawie kilku wiadomości na forum, niezwiązanych z tematem, jest faktycznie bardzo cenna, merytoryczna i obiektywna - piszcie petycję aby Panią_Madę z pracy wyrzucić, bo napisała dziewczynie na forum, że zadaje dziwne pytania.

My nie mówimy o Tobie personalnie, przecież nie wiemy, gdzie studiujesz. Ale jako wykładowca miło by było, gdybyś trochę poluzowała swoje ego i nie uznawała, że studenci i ryby głosu nie mają.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez invisible_01

My nie mówimy o Tobie personalnie, przecież nie wiemy, gdzie studiujesz. Ale jako wykładowca miło by było, gdybyś trochę poluzowała swoje ego i nie uznawała, że studenci i ryby głosu nie mają.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

jak to nie mówimy o mnie? od postu 127 mamy personalny najazd.

a gdzie powiedziałam, że nie mają? ja napisałam, że prywatna opinia wypowiedziana na forum na podstawie jakieś dyskusji nie ma znaczenia w ocenie pracownika dydaktycznego.
nie wiem kto dopowiedział sobie do tego studentów. Limonka nie jest moim studentem. a nie jestem jej wykładowcą.

a wszystko zaczęło się od tego czy sa głupie pytania. to jest tylko jeden z popularnych frazesów wymyślonych przez nie wiadomo kogo. moża sobie poczytać wypowiedzi mądrych i poważanych osób na ten temat. są głupie pytania - są to np pytania tworzone tak, aby na siłę udowodnić swoją rację.

nigdy się nie kryłam z tym gdzie studiuję i sporo osób chyba kojarzy

ale już nie chce mi się tego ciągnąć

[invisible_01]

Napisane przez Pani_Mada

jak to nie mówimy o mnie? od postu 127 mamy personalny najazd.

a gdzie powiedziałam, że nie mają? ja napisałam, że prywatna opinia wypowiedziana na forum na podstawie jakieś dyskusji nie ma znaczenia w ocenie pracownika dydaktycznego.
nie wiem kto dopowiedział sobie do tego studentów. Limonka nie jest moim studentem. a nie jestem jej wykładowcą.

a wszystko zaczęło się od tego czy sa głupie pytania. to jest tylko jeden z popularnych frazesów wymyślonych przez nie wiadomo kogo. moża sobie poczytać wypowiedzi mądrych i poważanych osób na ten temat. są głupie pytania - są to np pytania tworzone tak, aby na siłę udowodnić swoją rację.

nigdy się nie kryłam z tym gdzie studiuję i sporo osób chyba kojarzy

ale już nie chce mi się tego ciągnąć

Napisałaś: prywatna opinia. A prywatna opinia studenta o wykładowcy jak najbardziej ma znaczenie i można ją zgłosić. Oczywiście na temat swojego wykładowcy - chyba pisałaś o wykładowcach ogólnie, bo obstawiam, że nie masz tak wybujałego ego, żeby pisać o sobie w 3 osobie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez Pani_Mada

[COLOR="White"]
jak to nie mówimy o mnie? od postu 127 mamy personalny najazd.

Ja napisałam, że wykładowca, który uważa pewne pytania za głupie, to zły wykładowca.

A to, że się poczułaś wyrażona, to cóż, powinnaś, jeśli do tej grupy się zaliczasz.

Jeśli dobrze pamiętam nie odpisujesz też studentom na maile wysłane wieczorem albo w weekend, bo to bezczelne twoim zdaniem.

Wyjmij ten kijek, co ci nie pozwala siadać.

---------- Dopisano o 12:42 ---------- Poprzedni post napisano o 12:41 ----------

Wykładowca to ogólnie. Nie wiem, prowadzisz laboratoria, seminaria, cokolwiek, przecież nie szpieguję cię.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez Limonka2738

Jeśli dobrze pamiętam nie odpisujesz też studentom na maile wysłane wieczorem albo w weekend, bo to bezczelne twoim zdaniem.

Wyjmij ten kijek, co ci nie pozwala siadać.

jeśli już postanawiasz pisać takie brednie to przynajmniej postaraj się upewnić, że piszesz prawdę. bo to jest oszczerstwo, bardzo przykre.
naprawdę na wiele sobie pozwalasz byleby po kimś pojechać

[Limonka2738]

Napisane przez Pani_Mada

jeśli już postanawiasz pisać takie brednie to przynajmniej postaraj się upewnić, że piszesz prawdę. bo to jest oszczerstwo, bardzo przykre.
naprawdę na wiele sobie pozwalasz byleby po kimś pojechać

Dlatego użyłam zwrotu "jeśli dobrze pamiętam". Po to się go stosuje.


Przepraszam, jeśli cię z kimś pomyliłam. Ale tylko za pomyłkę.

[krolowazimy]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;86110651]Nie wiem dlaczego wyciągnęłaś z tylnej części ciała pomysł, że nie zdaję sobie sprawy z tego, że rodzice dziecka niekoniecznie są małżeństwem. Zdaję sobie z tego sprawę i nic to nie zmienia. Są rodzicami i jeśli oboje mają władzę rodzicielską, to mają wobec dziecka takie same prawa nawet jeśli każde z nich łącznie z dzieckiem mają inne nazwiska. Sytuacja z pozbawieniem władzy rodzicielskiej to już trochę abstrakcja, bo nie wiem kto by wysyłał po odbiór dziecka (ex?)partnera, którego z jakiegoś powodu pozbawiono takiej władzy

[/QUOTE]

Pozbawienie władzy rodzicielskiej nie jest równoznaczne z niemożnością sprawowania pieczy nad dzieckiem lub brakiem kontaktu z potomkiem.


Czytam ten wątek i normalnie nie wierzę

Mam wrażenie, że niektóre z was pomyliły liberalizm i postępowość ze zwyczajnym chamstwem. Wybaczcie, ale jak inaczej nazwać sytuację, w której nazywa się pewne przekonania i wiarę osoby trzeciej, szopką i żenadą?

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Limonka2738]

Napisane przez krolowazimy

Mam wrażenie, że niektóre z was pomyliły liberalizm i postępowość ze zwyczajnym chamstwem. Wybaczcie, ale jak inaczej nazwać sytuację, w której nazywa się pewne przekonania i wiarę osoby trzeciej, szopką i żenadą?

Masz pełne prawo do nazywania tego chamstwem. Podobnie jak ja mam pełne prawo do nazywania pewnych zachowań żenadą.


Wolność słowa jest super.