Sylwester ze znajomymi, a nowa znajomość

[Miss_Suze]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;89040139]No i jak się udał wypad z nowym facetem?

Nic się nie zmieniło w sprawie Sylwestra? Ja na twoim miejscu bym się zastanowiła nad analogiczną sytuacja. Co byś pomyślała o kimś, kto zaprasza na wesele: jednego gościa z osobą towarzyszącą a innego bez osoby towarzyszącej, bo nikogo na daną chwilę nie ma? Przecież na tego typu imprezy zaprasza się ludzi a równych prawach. Albo wszystkich z osobami towarzyszącymi albo wszystkich solo. Jak zaczyna się mieszać, kategoryzować, usprawiedliwiać, że ten to nie może a tamten juz może bo zza granicy... no to robi się raz: absurdalnie, a dwa robi się kwas.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Jeszcze to nie mój facet, dopiero się poznajemy

A wyjazd na razie zapowiada się fajnie, dzisiaj przyjechaliśmy. Byliśmy zobaczyć miasto i zjeść pizzę, atmosfera fajna

No sylwestra u tych znajomych sobie odpuszczę. Już pominę fakt, że z tą samą koleżanką mam teraz znowu jakieś kwasy, tym razem o jakiś mój nie trafiony żart. Nawet jak mi z tym facetem nie wyjdzie to idę gdzie indziej, bo jakoś no nie mam ochoty na towarzystwo tej dziewczyny.

[linaya]

Napisane przez Miss_Suze

Jeszcze to nie mój facet, dopiero się poznajemy

A wyjazd na razie zapowiada się fajnie, dzisiaj przyjechaliśmy. Byliśmy zobaczyć miasto i zjeść pizzę, atmosfera fajna

No sylwestra u tych znajomych sobie odpuszczę. Już pominę fakt, że z tą samą koleżanką mam teraz znowu jakieś kwasy, tym razem o jakiś mój nie trafiony żart. Nawet jak mi z tym facetem nie wyjdzie to idę gdzie indziej, bo jakoś no nie mam ochoty na towarzystwo tej dziewczyny.

I bardzo dobrze! Tak trzymaj

[Miss_Suze]

Sytuacja wygląda tak, że kilka dni temu powiedziałam ostatecznie, że do niej nie przyjdę. Skończyło się to wyrzutami z jej strony. Tak się wkurzyłam, że ta akcja się rozpętała na dodatek przed moim egzaminem, że przestałam wchodzić na grupę z tymi znajomymi, wyciszyłam powiadomienia i nie odczytywałam, co tam się dzieje. Jakoś mi smutno z tego powodu nie było.

Wczoraj ona napisała do mnie na priv, napisała też nasza wspólna koleżanka o co chodzi, że na grupę nie wchodzę. Tą gospodynię zlałam, a tej wspólnej koleżance napisałam w czym rzecz. W wielkim skrócie, że mnie męczą jazdy tej naszej kumpeli, że mam tego dosyć, że na tym sylwestrze nie bawiłabym się dobrze i wspomniałam, że nadal mam uraz do tamtej co odwaliła mi parę lat temu i przez to nie mogę jej zaufać, nie wiem czy do mnie nie jest fałszywa. Tak podejrzewam, że się zmówiły, bo potem ta nasza wspólna znajoma mi oznajmiła, że z tą toxic rozmawiała o mnie przez telefon i wszystko powiedziała, co jej napisałam.

Ta nasza koleżanka przekonywała mnie, że toxic ma do mnie szczere intencje, że nie jest fałszywa i jej zależy na moim dobru. Padła propozycja, żebyśmy się spotkały we trójkę i wszystko wyjaśniły od kwestii przeszłości, aż do dramy z sylwestrem. A w trójkę dlatego, że z tą wspólną koleżanką będziemy się czuły bardziej komfortowo niż sam na sam.

Szczerze mówiąc nie wiem, czy to jest dobry pomysł. Tym bardziej przez to, co ta toxic mi napisała później. Generalnie potwierdziła słowa naszej koleżanki, że chce się spotkać i wszystko wyjaśnić, ale już zaznaczyła, że w tej akcji sprzed lat absolutnie nie widzi swojej winy, tylko moją i mojego ex. I już to mnie totalnie zniechęciło. Nie wiem czy wam opisać tą sytuację sprzed X lat? Trochę się obawiam, że mogę być nieobiektywna, bo jednak to było dawno, wiele szczegółów nie pamiętam i może to nie być cały obraz tej sytuacji.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Miss_Suze

Sytuacja wygląda tak, że kilka dni temu powiedziałam ostatecznie, że do niej nie przyjdę. Skończyło się to wyrzutami z jej strony. Tak się wkurzyłam, że ta akcja się rozpętała na dodatek przed moim egzaminem, że przestałam wchodzić na grupę z tymi znajomymi, wyciszyłam powiadomienia i nie odczytywałam, co tam się dzieje. Jakoś mi smutno z tego powodu nie było.

Wczoraj ona napisała do mnie na priv, napisała też nasza wspólna koleżanka o co chodzi, że na grupę nie wchodzę. Tą gospodynię zlałam, a tej wspólnej koleżance napisałam w czym rzecz. W wielkim skrócie, że mnie męczą jazdy tej naszej kumpeli, że mam tego dosyć, że na tym sylwestrze nie bawiłabym się dobrze i wspomniałam, że nadal mam uraz do tamtej co odwaliła mi parę lat temu i przez to nie mogę jej zaufać, nie wiem czy do mnie nie jest fałszywa. Tak podejrzewam, że się zmówiły, bo potem ta nasza wspólna znajoma mi oznajmiła, że z tą toxic rozmawiała o mnie przez telefon i wszystko powiedziała, co jej napisałam.

Ta nasza koleżanka przekonywała mnie, że toxic ma do mnie szczere intencje, że nie jest fałszywa i jej zależy na moim dobru. Padła propozycja, żebyśmy się spotkały we trójkę i wszystko wyjaśniły od kwestii przeszłości, aż do dramy z sylwestrem. A w trójkę dlatego, że z tą wspólną koleżanką będziemy się czuły bardziej komfortowo niż sam na sam.

Szczerze mówiąc nie wiem, czy to jest dobry pomysł. Tym bardziej przez to, co ta toxic mi napisała później. Generalnie potwierdziła słowa naszej koleżanki, że chce się spotkać i wszystko wyjaśnić, ale już zaznaczyła, że w tej akcji sprzed lat absolutnie nie widzi swojej winy, tylko moją i mojego ex. I już to mnie totalnie zniechęciło. Nie wiem czy wam opisać tą sytuację sprzed X lat? Trochę się obawiam, że mogę być nieobiektywna, bo jednak to było dawno, wiele szczegółów nie pamiętam i może to nie być cały obraz tej sytuacji.

A czy ty w ogóle prosiłaś te trzecia koleżankę, żeby robiła za jakiegoś mediatora? Bo jeśli nie to w momencie, kiedy leci paplać do tej drugiej czemu jesteś na nią zła, próbuje was umawiać na jakieś spotkania to też nie jest w porządku. Nie powinna się wtrącać. Obie tobą manipulują w najlepsze. Ja bym sobie dala spokój z całym tym towarzystwem. Definitywnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 09:02 ---------- Poprzedni post napisano o 08:55 ----------

Osobiście uważam, że związki międzyludzkie, czy to romantyczne czy przyjaźnie, powinny być źródłem przyjemności i dawać poczucie wsparcia, a nie dram. Życie jest za krótkie na takich problematycznych znajomych.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Miss_Suze]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;89047537]A czy ty w ogóle prosiłaś te trzecia koleżankę, żeby robiła za jakiegoś mediatora? Bo jeśli nie to w momencie, kiedy leci paplać do tej drugiej czemu jesteś na nią zła, próbuje was umawiać na jakieś spotkania to też nie jest w porządku. Nie powinna się wtrącać. Obie tobą manipulują w najlepsze. Ja bym sobie dala spokój z całym tym towarzystwem. Definitywnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 09:02 ---------- Poprzedni post napisano o 08:55 ----------

Osobiście uważam, że związki międzyludzkie, czy to romantyczne czy przyjaźnie, powinny być źródłem przyjemności i dawać poczucie wsparcia, a nie dram. Życie jest za krótkie na takich problematycznych znajomych.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Nie prosiłam ją o bycie mediatorem. I to też mnie zirytowało. Myślałam, że jej się żale prywatnie, a potem się okazało, że to albo była ustawiona akcja (bo dziwne, że napisały w tym samym dniu) albo jej przyszło do głowy, żeby coś zrobić. Nie sądziłam, że to co napisze to dojdzie do tej toxic.

[Przytul_Mnie_Dzisiaj]

Jeżeli kontakt z nią sprawia, że źle się czujesz to nie ma sensu nic wyjaśniać. Przyjaźnie się często kończą i nie ma co na siłę się spotykać.

[skara]

Jak chcesz to możesz tę dawną sytuację opisać, ale to Twoja decyzja. Wiadomo, że wszystko jest subiektywne.
Co do tych dziewczyn to zastanów się czy Ty w ogóle masz jeszcze chęć do tego wracać. Bo mam wrażenie, że chyba za nimi nie tęskniłaś jak je wyciszyłaś. I może to jest wskazówka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Przyczyną zmiany Twoich planów jest to, że nie możesz przyjść z facetem. I tyle, niepotrzebnie weszlas w tłumaczenia. Po co.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Miss_Suze

Nie prosiłam ją o bycie mediatorem. I to też mnie zirytowało. Myślałam, że jej się żale prywatnie, a potem się okazało, że to albo była ustawiona akcja (bo dziwne, że napisały w tym samym dniu) albo jej przyszło do głowy, żeby coś zrobić. Nie sądziłam, że to co napisze to dojdzie do tej toxic.

No to sorry, totalny brak lojalności wobec ciebie. Znajdź sobie normalnych znajomych.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez Miss_Suze

Sytuacja wygląda tak, że kilka dni temu powiedziałam ostatecznie, że do niej nie przyjdę. Skończyło się to wyrzutami z jej strony. Tak się wkurzyłam, że ta akcja się rozpętała na dodatek przed moim egzaminem, że przestałam wchodzić na grupę z tymi znajomymi, wyciszyłam powiadomienia i nie odczytywałam, co tam się dzieje. Jakoś mi smutno z tego powodu nie było.

Wczoraj ona napisała do mnie na priv, napisała też nasza wspólna koleżanka o co chodzi, że na grupę nie wchodzę. Tą gospodynię zlałam, a tej wspólnej koleżance napisałam w czym rzecz. W wielkim skrócie, że mnie męczą jazdy tej naszej kumpeli, że mam tego dosyć, że na tym sylwestrze nie bawiłabym się dobrze i wspomniałam, że nadal mam uraz do tamtej co odwaliła mi parę lat temu i przez to nie mogę jej zaufać, nie wiem czy do mnie nie jest fałszywa. Tak podejrzewam, że się zmówiły, bo potem ta nasza wspólna znajoma mi oznajmiła, że z tą toxic rozmawiała o mnie przez telefon i wszystko powiedziała, co jej napisałam.

Ta nasza koleżanka przekonywała mnie, że toxic ma do mnie szczere intencje, że nie jest fałszywa i jej zależy na moim dobru. Padła propozycja, żebyśmy się spotkały we trójkę i wszystko wyjaśniły od kwestii przeszłości, aż do dramy z sylwestrem. A w trójkę dlatego, że z tą wspólną koleżanką będziemy się czuły bardziej komfortowo niż sam na sam.

Szczerze mówiąc nie wiem, czy to jest dobry pomysł. Tym bardziej przez to, co ta toxic mi napisała później. Generalnie potwierdziła słowa naszej koleżanki, że chce się spotkać i wszystko wyjaśnić, ale już zaznaczyła, że w tej akcji sprzed lat absolutnie nie widzi swojej winy, tylko moją i mojego ex. I już to mnie totalnie zniechęciło. Nie wiem czy wam opisać tą sytuację sprzed X lat? Trochę się obawiam, że mogę być nieobiektywna, bo jednak to było dawno, wiele szczegółów nie pamiętam i może to nie być cały obraz tej sytuacji.

Powiem ci tak, zaraz są święta, sylwester, czas wolny, a ty zamiast się zrelaksować, odpocząć, pocieszyć, to chcesz pakować się sytuację rozkminiania (od nowa) kłótni sprzed lat... mimo że sama tak naprawdę już połowy szczegółów nie pamiętasz, a facet którego dotyczy sprawa dawno jest twoim eksem.

Tak właśnie działają toksyczne relacje... że czlowiek zamiast się cieszyć, to lawiruje ciągle wokół jakiś złych emocji, pretensji i żali. To było kilka lat temu, po co w ogóle do tego wracać w nieskończoność? Powinnaś dawno zostawić tę sytuację za sobą. A jeśli nie potrafisz jej zostawić i po iluś tam latach wciąż masz żal o tę sytuację do toxic koleżanki, to powinno ci dać do myślenia, że to żadna dobra koleżanka i przestać utrzymywać z nią znajomość na siłę, bo fajnie czasem razem pograć w gry.

Już sam fakt, że chcesz na wizażu opisywać sytuację sprzed lat i upewniać się, która z was ma rację i co myślą o tym osoby postronne ... po co ci to? Nie opisuj, nie wracaj, nie rozkminiaj - ta sytuacja już nie ma znaczenia, a połowa wydarzeń pewnie i tak byłaby lekko przekrecona z powodu zatarcia wspomnień... druga połowa byłaby z kolei przerysowana przez twoje złe emocje. Naprawdę nie wiem, czemu to sobie robisz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Miss_Suze]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;89047846]Powiem ci tak, zaraz są święta, sylwester, czas wolny, a ty zamiast się zrelaksować, odpocząć, pocieszyć, to chcesz pakować się sytuację rozkminiania (od nowa) kłótni sprzed lat... mimo że sama tak naprawdę już połowy szczegółów nie pamiętasz, a facet którego dotyczy sprawa dawno jest twoim eksem.

Tak właśnie działają toksyczne relacje... że czlowiek zamiast się cieszyć, to lawiruje ciągle wokół jakiś złych emocji, pretensji i żali. To było kilka lat temu, po co w ogóle do tego wracać w nieskończoność? Powinnaś dawno zostawić tę sytuację za sobą. A jeśli nie potrafisz jej zostawić i po iluś tam latach wciąż masz żal o tę sytuację do toxic koleżanki, to powinno ci dać do myślenia, że to żadna dobra koleżanka i przestać utrzymywać z nią znajomość na siłę, bo fajnie czasem razem pograć w gry.

Już sam fakt, że chcesz na wizażu opisywać sytuację sprzed lat i upewniać się, która z was ma rację i co myślą o tym osoby postronne ... po co ci to? Nie opisuj, nie wracaj, nie rozkminiaj - ta sytuacja już nie ma znaczenia, a połowa wydarzeń pewnie i tak byłaby lekko przekrecona z powodu zatarcia wspomnień... druga połowa byłaby z kolei przerysowana przez twoje złe emocje. Naprawdę nie wiem, czemu to sobie robisz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Masz absolutną rację. Teraz jest czas, kiedy powinnam się zrelaksować i odpoczywać, a nie wciągać się w jakieś dramy. Z tym wyjaśnianiem sytuacji to był ich pomysł. Jeśli chodzi o mnie to mnie ta sytuacja już mało co obchodzi, ten eks zresztą też, nie myślę o tym. To były czasy szkolne, a ja już niedługo studia kończę Jednak mam w głowie to, że skoro wtedy ta koleżanka zachowała się wobec mnie niezbyt dobrze (w skrócie powiem, że otwarcie mi okazała radość kiedy ten eks mnie zranił) to teraz mam wątpliwości cały czas co do jej intencji, mówię jej o sobie niewiele, bo nie potrafię jej w pełni zaufać i boję się, że coś może wykorzystać przeciwko mnie, dlatego trzymam się na dystans cały czas. To, że fajnie się nam razem gra czy maluje paznokcie nie znaczy, że jestem ufna wobec niej.

Chyba sobie dam po prostu spokój z tą znajomością, nie mam siły na takie ciągnięcie liny. Do tego czuje mocny dyskomfort na myśl o wracacaniu do tego, co było tym bardziej, że nie będę mogła z pewnością siebie o tym mówić, bo możliwe, że czegoś tam już nie pamiętam, pamiętam tylko taki zarys tej całej sytuacji.

Zresztą jak ktoś już tutaj wspomniał, relacje z ludźmi powinni nam dawać przyjemność, a nie wprowadzać chaos w życiu.

[Nette]

Napisane przez Miss_Suze

teraz mam wątpliwości cały czas co do jej intencji, mówię jej o sobie niewiele, bo nie potrafię jej w pełni zaufać i boję się, że coś może wykorzystać przeciwko mnie, dlatego trzymam się na dystans cały czas. To, że fajnie się nam razem gra czy maluje paznokcie nie znaczy, że jestem ufna wobec niej.

Odetnij tego raka, bo żadne "znamy się od podstawówki, mamy wspólne koleżanki i całe jedno hobby" nie jest warte utrzymywania znajomości. Jeśli przy kimś nie możesz być sobą, musisz uważać na to co mówisz, na to co robisz, w jaki sposób się zachowujesz i żartujesz, to serio chcesz się trzymać takiej znajomości? Po co? Żeby ćwiczyć jakieś umiejętności aktorskie czy jak? Jeśli nie czujesz się przy kimś komfortowo, to nie ma sensu marnować swojego czasu.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez Miss_Suze

Masz absolutną rację. Teraz jest czas, kiedy powinnam się zrelaksować i odpoczywać, a nie wciągać się w jakieś dramy. Z tym wyjaśnianiem sytuacji to był ich pomysł. Jeśli chodzi o mnie to mnie ta sytuacja już mało co obchodzi, ten eks zresztą też, nie myślę o tym. To były czasy szkolne, a ja już niedługo studia kończę Jednak mam w głowie to, że skoro wtedy ta koleżanka zachowała się wobec mnie niezbyt dobrze (w skrócie powiem, że otwarcie mi okazała radość kiedy ten eks mnie zranił) to teraz mam wątpliwości cały czas co do jej intencji, mówię jej o sobie niewiele, bo nie potrafię jej w pełni zaufać i boję się, że coś może wykorzystać przeciwko mnie, dlatego trzymam się na dystans cały czas. To, że fajnie się nam razem gra czy maluje paznokcie nie znaczy, że jestem ufna wobec niej.

Chyba sobie dam po prostu spokój z tą znajomością, nie mam siły na takie ciągnięcie liny. Do tego czuje mocny dyskomfort na myśl o wracacaniu do tego, co było tym bardziej, że nie będę mogła z pewnością siebie o tym mówić, bo możliwe, że czegoś tam już nie pamiętam, pamiętam tylko taki zarys tej całej sytuacji.

Zresztą jak ktoś już tutaj wspomniał, relacje z ludźmi powinni nam dawać przyjemność, a nie wprowadzać chaos w życiu.

No naprawdę "świetny" pomysł tych koleżanek, żeby wyciągać teraz w dorosłym życiu jakieś szkolne dramy i analizować... Za czasów szkolnych byliśmy jeszcze gówniarzami przecież zdarzała się niejedna kłótnia, czy krzywa akcja, szkoda byłoby życia, żeby po latach wypominać sobie jakieś młodzieńcze przypały. Po co ci w otoczeniu tacy ludzie? I popieram komentarz wyżej. Jeśli nie ufasz jakiejś osobie, masz o niej złe zdanie o wciąż trzymasz urazę z przeszłości, to jaka to jest koleżanka? Dziwię się, że mając o niej takie zdanie i taką historię, to w ogóle znajomość trwa dalej a nawet macie jakieś grupy na fejsbuku i planujecie razem sylwestry...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kazleto]

z ciekawosci - jak sie wszystko skonczylo z sylwestrem?

[Miss_Suze]

Napisane przez kazleto

z ciekawosci - jak sie wszystko skonczylo z sylwestrem?

Poszłam sama do sylwestra do dwóch moich znajomych z innego środowiska. Było okej

A co do tamtych ludzi to przez tą sytuację i żal o inne problemy kontakt się urwał. Jedynie cały czas mam kontakt do tej naszej wspólnej koleżanki, ale z organizatorką sylwestra i jej narzeczonym do dzisiaj nie mam kontaktu i jakoś mi jest z tym lepiej

[Nette]

Napisane przez Miss_Suze

Poszłam sama do sylwestra do dwóch moich znajomych z innego środowiska. Było okej



A co do tamtych ludzi to przez tą sytuację i żal o inne problemy kontakt się urwał. Jedynie cały czas mam kontakt do tej naszej wspólnej koleżanki, ale z organizatorką sylwestra i jej narzeczonym do dzisiaj nie mam kontaktu i jakoś mi jest z tym lepiej

Czyli znajomość z facetem się nie ułożyła?

[Miss_Suze]

Napisane przez Nette

Czyli znajomość z facetem się nie ułożyła?

Tak, relacja z facetem się nie ułożyła. Facet przestraszył się wizji związku, bo coś tam jego ex go skrzywdziła, blablabla, a ja już oczekiwałam deklaracji skoro zachowywaliśmy się jak para

Ale chociaż na dobre wyszło, że ten facet 'pomógł' mi zweryfikować znajomość z tą toxic koleżanką.

[Andziullka666]

Z jednej strony dobrze się stało bo pozbyłaś się toksycznej znajomej ze swojego życia. Z drugiej jednak nie warto za bardzo uzależniać pewnych spraw od faceta na tak początkowym etapie znajomości, nawet jeśli wydaje się że dobrze rokuje. To w końcu jest jeszcze taki czas gdzie każda strona może się w każdej chwili rozmyślić bo coś tam. Wiem że później też nie ma się gwarancji no ale jednak znajomość z czasem staje się pewnejsza.

[Nette]

Napisane przez Miss_Suze

Tak, relacja z facetem się nie ułożyła. Facet przestraszył się wizji związku, bo coś tam jego ex go skrzywdziła, blablabla, a ja już oczekiwałam deklaracji skoro zachowywaliśmy się jak para



Ale chociaż na dobre wyszło, że ten facet 'pomógł' mi zweryfikować znajomość z tą toxic koleżanką.

I dobrze. Jak ktoś robi cyrki o sylwestra, w grę wchodzi obrażanie się i manipulacje, to sorry, niech się buja. Nie marnuj życia na kiepskie znajomości - i tu chodzi zarówno o facetów, koleżanki/kolegów, ale i nawet osoby, z którymi łączą Cię wieży krwi. Ktoś jest toxic? To wypad do własnego bajorka.

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

pewnie gdybys jednak poszla na tego sylwestra z chlopakiem, albo bez niego, ale do tych toksycznych ludzi, to bys sie nasluchala jak to nie mieli racji

pamietaj autorko, nawet jak jakas znajomosc sie zakonczy, to nie znaczy ze nie byla nic warta, nawet jakbyscie sie rozstali dwa dni po sylwestrze to i tak nie powoduje, ze ci znajomi mieli racje.

[Luxanna]

Napisane przez Andziullka666

Z jednej strony dobrze się stało bo pozbyłaś się toksycznej znajomej ze swojego życia. Z drugiej jednak nie warto za bardzo uzależniać pewnych spraw od faceta na tak początkowym etapie znajomości, nawet jeśli wydaje się że dobrze rokuje. To w końcu jest jeszcze taki czas gdzie każda strona może się w każdej chwili rozmyślić bo coś tam. Wiem że później też nie ma się gwarancji no ale jednak znajomość z czasem staje się pewnejsza.

Ja jestem chyba ślepa, ale gdzie autorka się UZALEŻNIAŁA OD FACETA? Ona po prostu chciała z nim spędzić sylwestra, bo była na etapie skowronków i zauroczenia, wtf, serio, o co chodzi z tym tekstem.

[Andziullka666]

Napisane przez Luxanna

Ja jestem chyba ślepa, ale gdzie autorka się UZALEŻNIAŁA OD FACETA? Ona po prostu chciała z nim spędzić sylwestra, bo była na etapie skowronków i zauroczenia, wtf, serio, o co chodzi z tym tekstem.

Nie siebie ale sposób spędzenia tego Sylwestra. Tymczasem on sam z siebie nawet niczego nie zaproponował w kwestii sylwestra

[this_witch]

Napisane przez Andziullka666

Nie siebie ale sposób spędzenia tego Sylwestra. Tymczasem on sam z siebie nawet niczego nie zaproponował w kwestii sylwestra

A po co miał proponować jak ona miała propozycję?

Sent from my SM-G996B using Tapatalk

[Nette]

Przecież nie dla każdego sylwester jest jakimś super ważnym wydarzeniem, wtedy się tylko data przekręca. Ja na przykład jakoś szczególnie nie obchodzę, ani z mężem, ani wcześniej. Jak ktoś rzuci propozycją, to idziemy, ale sami się ani nie garniemy do organizacji, ani tym bardziej nie latamy za biletami na bale i spędzenie tego wieczoru jak każdego innego nie jest problemem.

[Luxanna]

Napisane przez Andziullka666

Nie siebie ale sposób spędzenia tego Sylwestra. Tymczasem on sam z siebie nawet niczego nie zaproponował w kwestii sylwestra

Jak wyżej napisała this_witch, po co miał coś proponować, skoro ona wyszła z inicjatywą? Może po prostu nie miał nic na oku. To nie było podporządkowywanie się facetowi, toć ona go chciała do swoich znajomych zaciągnąć, a że wyszło inaczej, to inna bajka. Gdyby mu się podporządkowywała to by on powiedział "jedziesz ze mną nad morze z moim kumplem" a ona by zrobiła "ok, nie zadaję żadnych pytań nawet, jadę jak każesz". Chociaż nadal - gdyby miała ochotę to co to za podporządkowanie się

[Andziullka666]

Napisane przez Luxanna

Jak wyżej napisała this_witch, po co miał coś proponować, skoro ona wyszła z inicjatywą? Może po prostu nie miał nic na oku. To nie było podporządkowywanie się facetowi, toć ona go chciała do swoich znajomych zaciągnąć, a że wyszło inaczej, to inna bajka. Gdyby mu się podporządkowywała to by on powiedział "jedziesz ze mną nad morze z moim kumplem" a ona by zrobiła "ok, nie zadaję żadnych pytań nawet, jadę jak każesz". Chociaż nadal - gdyby miała ochotę to co to za podporządkowanie się

Jejku a gdzie ja pisałam o podporządkowaniu się, wskaż proszę. Uzależnienie czegoś a podporządkowanie się nie są tożsame. Uzależniła sposób spędzenia sylwestra od faceta, oznajmiła że bez niego nie pójdzie do znajomych. Akurat w tym przypadku wyszło jej to na dobre. Ale gdyby np. znajomi byli normalni i mieli po prostu wszyscy iść na imprezę biletowaną gdzie już nie byłoby miejsca dla gościa to mogłaby sobie pluć w brodę że przez niego zrezygnowała, bo np. odsprzedała swój bilet komuś innemu. Jasne że dla niego to może nie być ważne i nie musi nic proponować ale zrozumiałabym ją gdyby jednak coś zaproponował sam z siebie. A tak to ona dla niego zrezygnowała gdy tymczasem on nawet specjalnie o tym nie myślał.

[Miss_Suze]

Napisane przez Andziullka666

Jejku a gdzie ja pisałam o podporządkowaniu się, wskaż proszę. Uzależnienie czegoś a podporządkowanie się nie są tożsame. Uzależniła sposób spędzenia sylwestra od faceta, oznajmiła że bez niego nie pójdzie do znajomych. Akurat w tym przypadku wyszło jej to na dobre. Ale gdyby np. znajomi byli normalni i mieli po prostu wszyscy iść na imprezę biletowaną gdzie już nie byłoby miejsca dla gościa to mogłaby sobie pluć w brodę że przez niego zrezygnowała, bo np. odsprzedała swój bilet komuś innemu. Jasne że dla niego to może nie być ważne i nie musi nic proponować ale zrozumiałabym ją gdyby jednak coś zaproponował sam z siebie. A tak to ona dla niego zrezygnowała gdy tymczasem on nawet specjalnie o tym nie myślał.

Gdyby znajomi byli normalni i powód odmowy przyjścia faceta brzmiałby 'nie ma już miejsc', a nie 'nie może przyjść, bo nie' czy 'albo on albo my' to byłaby mowa tutaj o zupełnie innej sytuacji.

A co do faceta on nic nie proponował, bo nie miał żadnych planów na ten dzień, więc co by mógł zaproponować? Niemniej jednak wyraził chęć spędzenia tego dnia razem.

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez Miss_Suze

Gdyby znajomi byli normalni i powód odmowy przyjścia faceta brzmiałby 'nie ma już miejsc', a nie 'nie może przyjść, bo nie' czy 'albo on albo my' to byłaby mowa tutaj o zupełnie innej sytuacji.

A co do faceta on nic nie proponował, bo nie miał żadnych planów na ten dzień, więc co by mógł zaproponować? Niemniej jednak wyraził chęć spędzenia tego dnia razem.

Andziulka ma trochę racji bo w postach pisałaś że bez faceta źle byś się bawiła więc co to za różnica czy źle byś się bawiła na domówce u dziwnej znajomej czy na płatnej imprezie? Uzależniłaś moim zdaniem ma taki wydźwięk że bez tego chłopaka nie wyobrażałaś już sobie aby fajnie spędzić tego sylwestra a na tym etapie to chyba troszkę za wcześnie żeby aż tak mocno ktoś wpływał na nasze poczucie komfortu.
Koniec końców cała sprawa skończyła się po Twojej myśli i to jest najważniejsze więc nie ma co się zastanawiać co by było gdyby

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Miss_Suze]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89075087]Andziulka ma trochę racji bo w postach pisałaś że bez faceta źle byś się bawiła więc co to za różnica czy źle byś się bawiła na domówce u dziwnej znajomej czy na płatnej imprezie? Uzależniłaś moim zdaniem ma taki wydźwięk że bez tego chłopaka nie wyobrażałaś już sobie aby fajnie spędzić tego sylwestra a na tym etapie to chyba troszkę za wcześnie żeby aż tak mocno ktoś wpływał na nasze poczucie komfortu.
Koniec końców cała sprawa skończyła się po Twojej myśli i to jest najważniejsze więc nie ma co się zastanawiać co by było gdyby

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Nie będę ukrywać, że jak jestem w kimś zauroczona to jednak nie wyobrażam sobie takich dni jak sylwester spędzać osobno. No, ale gdybym miała wykupiony bilet na Malediwy to wiadomo, że to jest zupełnie inna sytuacja i z tego wyjazdu bym nie zrezygnowała. Do mojego złego samopoczucia na tym sylwestrze jeszcze dochodził żal do znajomej za te potraktowanie, bo czułam się w niższej lidze, jako ta osoba, która nic nie może, czułam się po prostu poniżona jej odmową, bo miała takie widzi mi się gdy tymczasem inna koleżanka miała taryfę ulgową (czy moje uczucie było słuszne czy nie to już nie będę rozkminiać, po prostu tak się czułam w tej sytuacji i tyle). Relacja się urwała przed sylwestrem, a propozycja była jak najbardziej aktualna, a mimo tego nie skorzystałam.

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez Miss_Suze

Nie będę ukrywać, że jak jestem w kimś zauroczona to jednak nie wyobrażam sobie takich dni jak sylwester spędzać osobno. No, ale gdybym miała wykupiony bilet na Malediwy to wiadomo, że to jest zupełnie inna sytuacja i z tego wyjazdu bym nie zrezygnowała. Do mojego złego samopoczucia na tym sylwestrze jeszcze dochodził żal do znajomej za te potraktowanie, bo czułam się w niższej lidze, jako ta osoba, która nic nie może, czułam się po prostu poniżona jej odmową, bo miała takie widzi mi się gdy tymczasem inna koleżanka miała taryfę ulgową (czy moje uczucie było słuszne czy nie to już nie będę rozkminiać, po prostu tak się czułam w tej sytuacji i tyle). Relacja się urwała przed sylwestrem, a propozycja była jak najbardziej aktualna, a mimo tego nie skorzystałam.

Ale ja to jak najbardziej rozumiem. Masz prawo spędzać sylwestra tak jak uważasz za stosowne. Tak jak już pisałam fajnie że koniec końców wyszło dla Ciebie nienajgorzej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz