Szukam dziewczyn,które są chore i chcą z tego wyjść

[wierutna]

Twoja mama przynajmniej wie i może pomóc, a ja kompletnie nie wiem jak jej to powiedzieć. Strasznie sie wstydzę, poza tym nie chcę jej martwić, ale najgorsze jest to,że bardzo chcę żeby wiedziała tylko nie może mi to przejść przez gardło. Ja już nie daje rady, poza tym teraz bardzo często jestem sama w domu przez te wakacje i nie umiem sie powstrzymać, a jest coraz gorzej.

[Bjerdona]

Wierutna, Ptysia- nie wiem jakim sposobem ale ja jakos sama poradzilam sobia z bulimia... chorowalam ponad 3 lata i regularnie mialam napady... siedzialam w łazience 1-2h a pozniej dodatkowo piłam senes... doszlam do wagi 45 kg... na swieta mama mnie przylapala (wczesniej jej nic nie mowilam)... Tylko ze ja miala o tyle zle ze moja mama nie rozumiala z czego to wszysto po co i nie mogla pojac dlaczego nie moge przestac... to bylo okropne... (dodam ze pod koniec specjalnie "prowokowalam" napady zeby tylko moc zwracac) wymiotowalam krwia, cale podniebienie i przełyk rozwalone przez szczoteczki i inne moje dziwactwa;/
ale dosc... uderzyly we mnie slowa mojej mamy "kochasz mnie? jezeli ta to ile razy masz zamiar to zrobic pomysl o mnie i o tym jak mnie tym ranisz" oczywiiscie kompulsy zostaly i mam efekty (31kg do przodu) ale teraz nie wymiotuje... owszem to zostaje w nas ale musimy byc dzielne...
nie mam gwarancji ze minelo mi to na dobre... moze tylko do tego czasu az schudne 10 kg... nie wiem, ale słow mamy i jej zatroskanych oczu nie zapomne...

[figa4]

Nie rozumiem, jecie bo Wam smakuje żarełko, czy bo musicie się nafutrować i już? Ej ja też lubie niektóre jedzonko, tak że mogłabym je ciągle jeść, ale bez przesady, wiem, że to tuczy i po prostu tego nie jem, jakiś problem? Nie wpakować żarcia do buzi? Dla mnie to zwykłe obżarstwo, bo jest się łakomym a nie jakaś choroba. Może to mało profesjonalnie zabrzmiało, ale po prostu tego nie rozumiem.

[*Ptysia*]

może i mama z siostrą wiedzą, ale nie rozumieją, że to choroba i niełatwo z tym skończyć - ot tak po prostu wg nich to moje 'widzi mi się'

wczoraj na urodzinach siostry objadłam się ciasta (dostałam okresu i miałam duuuże zapotrzebowanie na cukier-to znaczy tak to sobie tłumaczę...) i potem nagle zrobiło mi się gorąco, zaczęłam się pocić i myślałam już tylko o tym, żeby zwrócić... niestety siostra poszła za mną i przyłapała mnie i do końca imprezy patrzyła ma mnie z obrzydzeniem i pogardą to było okropne

[*Ptysia*]

Napisane przez figa4

Nie rozumiem, jecie bo Wam smakuje żarełko, czy bo musicie się nafutrować i już? Ej ja też lubie niektóre jedzonko, tak że mogłabym je ciągle jeść, ale bez przesady, wiem, że to tuczy i po prostu tego nie jem, jakiś problem? Nie wpakować żarcia do buzi? Dla mnie to zwykłe obżarstwo, bo jest się łakomym a nie jakaś choroba. Może to mało profesjonalnie zabrzmiało, ale po prostu tego nie rozumiem.

figa4, jak widać w temacie ten wątek przeznaczony jest dla osób z problemami troszkę bardziej skomplikowanymi, niż obżarstwo.
Jeśli nie masz i nigdy nie miałaś takich problemów to nie wypowiadaj się tu w takim tonie, gdyż ranisz większość z nas, a nie o to tu chodzi.

tyle ode mnie

[Bjerdona]

Ptysia ja tez mam wlasnie okres (dzisiaj 3 dzien) ale wczoraj to byla masakra:| rzucilam sie naskondensowane (ugotowane) mleko...
ale dzisiaj jest ok obrazilam sie na jedzenie heh
w sumie to po wczorajszym szalenstwie nawet mi sie nie chce...

trzymaj sie

figa4- kazdemu cos smakuje, ale takie jedzenie kompulsywne jest czesto (najczesciej) niekontolowane... dajmy na to ze jestes glodna- ok jesz sobie obiad albo jakas kanapke i nie czujesz glodu wiec jest ok. u mnie np jest tak ze jak jestem glodna to ok zjem obiad i jest fajnie ale za jakies pol godziny musze cos zjesc bo mnie normalnie nosi. wiem ze dopiero jadlam ale mimo wszystko musze cos zjesc nie dlatego ze jestem glodna ale dlatego ze... no wlasnie chyba dlatego ze musze cos w pysku mielic... inaczej jest jak zjem cos slodkiego bo u mnie to jeszcze nigdy nie skonczylo sie na kostce czy linijce... nie ma takiej opcji jest cala czekolada i pozniej jakies kanapki i dalej szukam smakow az jestem na fula napchana... ehh

[figa4]

Acha, a nie możesz np. na cały dzień wsiaść na rower, nie brać pieniędzy i pojechać gdzieś daleko, wziąść sobie tylko 1-2 kanapki i wrócić codopiero wieczorem? Wtedy nied będziesz miała okazji wzięcia nadprogramowo jedzenia
Ptysia przepraszam, jeżeli Cię zraniłam.

[Neffik]

Ten kto tego nie przeżył i nie doswiadczył, nie wie jak jest ciężko...

Dzisiaj byłam u psychologa. Świetna babka i w ogóle zadowolona jestem Tylko problem w tym, że grozi mi szpital, bo za młoda jestem na leczenie u psycho, więc nie wiem jak to będzie... Weekend spędziłam częściowo nad kiblem.. ale dziś jest ok. Mam wsparcie w rodzicach, szansę na wyleczenie się, więc nie mogę tego zmarnować.

[wierutna]

Właśnie to jest to --> AŻ MNIE NOSI, aż mi sie ręce trzęsą!! Nie wiem z czego to sie bierze, ale jak mam mieć "atak" to zachowuje sie jak na jakimś speedzie.
A do koleżanki mówiącej o słabej woli,i o obżarstwie. Ciekawa jestem czy nazwiesz osobę,która potrafi nie jeść przez kilka dni, że ma słabą wolę. Tak łatwi jest wydać wyrok i osądzić, jak sie nie ma bladego pojęcia co sie dzieje z taką osobą. Tu nie chodzi o samo jedzenie, nie jem dla przyjemności bo nie ma nic smacznego w jedzeniu samego ketchupu itp. To jest tylko jaka "forma", sposób w jaki pozbywamy się napięcia ( przynajmniej u mnie tak jest) To wszystko bierze się z tego,że tak bardzo sie nienawidzę, mojego ciała, wagi twarzy. Schudłam 11kg ale to ciągle za mało. Zaraz usłyszę, że bulimiczki idą na łatwiznę, a wystarczy trochę sportu i mniej jedzenia. Te dziewczyny potrafią ćwiczyć godzinami i jeść o wiele mniej niż normalni ludzie, ja sama codziennie spalam 500kcal ćwicząc. Więc jeśli nie rozumiecie problemu, to swoje złote rady zachowajcie dla siebie bo pożytku nie przyniosą nikomu, a tylko krzywdzą.

[Neffik]

Napisane przez figa4

Acha, a nie możesz np. na cały dzień wsiaść na rower, nie brać pieniędzy i pojechać gdzieś daleko, wziąść sobie tylko 1-2 kanapki i wrócić codopiero wieczorem? Wtedy nied będziesz miała okazji wzięcia nadprogramowo jedzenia
Ptysia przepraszam, jeżeli Cię zraniłam.

Hmm... Wiesz, to nie do końca jest takie proste. To tak samo jak powiedzieć alkoholikowi, żeby nie pił..

[Atram]

Napisane przez *Ptysia*

dziś (po raz kolejny) rozpoczynam walkę z kompulsami, och ile bym dała, żeby się udało.

ja tez...

Ptysia, wydaje mi sie ze takie kontrolowanie ilosci kalorii tylko pogorszy sparwe, jesli chcesz wyzdrowiec musisz zaprzestac odchudzania. liczenie kalorii do niczego dobrego nie prowadzi, a wrecz przeciwnie.
lepiej odzywiac sie poprostu zdrowo..

a ja zrobilam najlapsza rzecz w moim zyciu.. w czwartek po npadzie pobieglam do domu siostry, rozpalakam sie i powiedzialam jej o wszytskim.. w czwartek mam wizyte u psychologa, powiedziala nawet ze ze mna pojdzie..
a narazie proboje sama z tym walczyc zeby chociaz do czwartku nie miec napadu

[*Ptysia*]

Napisane przez figa4

Acha, a nie możesz np. na cały dzień wsiaść na rower, nie brać pieniędzy i pojechać gdzieś daleko, wziąść sobie tylko 1-2 kanapki i wrócić codopiero wieczorem? Wtedy nied będziesz miała okazji wzięcia nadprogramowo jedzenia
Ptysia przepraszam, jeżeli Cię zraniłam.

owszem mogę tak zrobić, ale nie mogę całymi dniami jeździć na rowerze... mam obowiązki, pracę, szkołę... a poza tym czasami nawet jak w ciągu dnia jem normalnie i jestem bardzo dumna z siebie, to wieczorem potrafię stracić panowanie nad sobą i np. o 22 zjeść pół paczki ptasiego mleczka i jakieś 3 batony (tak miałam w piątek ) po tym, przez 2 minuty - błogostan, a potem już tylko koszmar nad kibelkiem

figa4 - nie gniewam się...

[Bjerdona]

oj ja jakbym wrocila po takim "rajdzie" to dopiero bym sie rzucila na lodowke:| oj...

[enda____]

Napisane przez *Ptysia*

figa4, jak widać w temacie ten wątek przeznaczony jest dla osób z problemami troszkę bardziej skomplikowanymi, niż obżarstwo.
Jeśli nie masz i nigdy nie miałaś takich problemów to nie wypowiadaj się tu w takim tonie, gdyż ranisz większość z nas, a nie o to tu chodzi.

tyle ode mnie

zgadzam sie taki jest punkt widzenia osoby, ktora NIE POTRAFI ZROZUMIEC co to jest bo sama tego nie doświadczyla...

Napisane przez Atram

ja tez...

Ptysia, wydaje mi sie ze takie kontrolowanie ilosci kalorii tylko pogorszy sparwe, jesli chcesz wyzdrowiec musisz zaprzestac odchudzania. liczenie kalorii do niczego dobrego nie prowadzi, a wrecz przeciwnie.
lepiej odzywiac sie poprostu zdrowo..

a ja zrobilam najlapsza rzecz w moim zyciu.. w czwartek po npadzie pobieglam do domu siostry, rozpalakam sie i powiedzialam jej o wszytskim.. w czwartek mam wizyte u psychologa, powiedziala nawet ze ze mna pojdzie..
a narazie proboje sama z tym walczyc zeby chociaz do czwartku nie miec napadu

Atram trzymam kciuki.....za ciebie i za siebie bo to JUZ moj drugi dzien bez kompulsow....mam nadzieje, bo jeszcze sie nie skonczyl..a wieczor to pora, kiedy najbardzoej mnie ciagnie....

Napisane przez *Ptysia*

owszem mogę tak zrobić, ale nie mogę całymi dniami jeździć na rowerze... mam obowiązki, pracę, szkołę... a poza tym czasami nawet jak w ciągu dnia jem normalnie i jestem bardzo dumna z siebie, to wieczorem potrafię stracić panowanie nad sobą i np. o 22 zjeść pół paczki ptasiego mleczka i jakieś 3 batony (tak miałam w piątek ) po tym, przez 2 minuty - błogostan, a potem już tylko koszmar nad kibelkiem

figa4 - nie gniewam się...

..ehh....ja ostatnio wieczorem (nie wiem, ktorego dnia juz nawet) zjadlam czekolade, dwa kitkety, i cala paczke familijnych...to jets chore jadlam ta czekolade mimo, ze juz nie moglam...jadlam i nie moglam sie juz doczekac kiedy sie skonczy

[Bjerdona]

Napisane przez enda____

..ehh....ja ostatnio wieczorem (nie wiem, ktorego dnia juz nawet) zjadlam czekolade, dwa kitkety, i cala paczke familijnych...to jets chore jadlam ta czekolade mimo, ze juz nie moglam...jadlam i nie moglam sie juz doczekac kiedy sie skonczy

ja mam tak samo :|

[katalinka17]

Jeju dziewczyny muszę koneicznie się przyłączyć do tego wątkuMam nadzieje że mnie przyjmiecie....nie myślałam że to że tyle w siebie wpycham jedzenie to obżarstwo....jak dobrze że was znalazłam.

[natalas5]

ja tez sie przylacze.. ja to wpycham w siebie wszystko, nie moge przestac ciagle bym jadla i jadla i nawet bez roznicy co, w tej chwili siedze na dmega duza czekolad amilka z calymi orzechami to juz dzisiaj taka druga ale 30min temu zjadlam 5 suchych bulek. Jednak moim dodatkowym problemem jest jeszcze bulimia ale to chyb anie ten watek?!

[Bjerdona]

kurde zawalilam... ja piernicze jaka ja jestem tempa <sciana> beznadziejna ja pier***... ;(;( nienawidze sie
szmata za***ana;(

katalinka- witaj

[Bjerdona]

tu tez dziewczyny maja taki problem... nie martw sie zwyciezysz to badziewie

[natalas5]

badziewie dobrze powiedziane wlasnei tak stanelam przed lustrem bo ide zaraz na spacerek i cholernie okropnie wygladam gruba jestem przytylam z 10kg od kad zaczelam sie objadac, a gdybym nie zwraclaa polowy tego to przybylo by mi chyba z 30 jejku jak z tym skonczyc, ja tak jak przebywam z innymi nie moge sie nadziwic jak ktos poprostu moze nie miec ochoty na cos..ja to bez przerwy mysle o jedzeniu ostatnio zlapalam sie na tym ze planuje zwracac za nim cos zjem a potem to juz wszystko w raczki wpada, tak mi leci caly dzien wpadlam w trans chyba miesiac caly objadam sie i zwracam nic innego praktycznie nie robie, a jak wyjde z domu to tez szukam okazji by cos zjesc to juz zaczyna ale raczej dawno zaczelo byc chore, a wy dziewczynki mowicie o swoim problemie znajomym?ja nie wiem jak sie z tym zachowywac

[Bjerdona]

ja tez nie mam motywacji... Ty 10 ja w sumie 30... co ja mam mowic? sumo ;(

[natalas5]

ale by przez miesiac 10kg?? ja nie potrafie juz inaczej, a kiedys schudlam 20kg teraz mi juz nie wiele brakuje do tego co bylo kiedys

[Bjerdona]

moj rekord to 17 w miesiac..;/ musze schudnac teraz 26;/

[natalas5]

ja od jutra zaczne bo juz nie mam w czym chodzic wszystko zamale(

[*Ptysia*]

Atram próbowałam bez liczenia, ale wtedy zupełnie nie mam kontroli - moją zmorą jest podjadanie (np.przy komputerze) i jak ostatnio policzyłam ile tak potrafię podjeść to wyszło mi ponad 2000kcal + do tego normalne posiłki.
Więc zjadałam dużo za duuużo.

Napisane przez enda____

..ehh....ja ostatnio wieczorem (nie wiem, ktorego dnia juz nawet) zjadlam czekolade, dwa kitkety, i cala paczke familijnych...to jets chore jadlam ta czekolade mimo, ze juz nie moglam...jadlam i nie moglam sie juz doczekac kiedy sie skonczy

ja mam tak samo czasami nawet specjalnie w siebie więcej ładuje, żeby potem łatwiej mi się wymiotowało

[natalas5]

o!! ja mam identycznie jem wiecej bo i tak to zwymiotuje zauwazylam wlasnei ze najlepiej mi sie wymiotuje jak potem napije sie kakaa na zimnym mleku, ale za to czekolade ciezko mi zwrocic..jejku ja mowie jak by to bylo normalne a to tragiczne jest!!

[figa4]

Napisane przez *Ptysia*

owszem mogę tak zrobić, ale nie mogę całymi dniami jeździć na rowerze... mam obowiązki, pracę, szkołę... a poza tym czasami nawet jak w ciągu dnia jem normalnie i jestem bardzo dumna z siebie, to wieczorem potrafię stracić panowanie nad sobą i np. o 22 zjeść pół paczki ptasiego mleczka i jakieś 3 batony (tak miałam w piątek ) po tym, przez 2 minuty - błogostan, a potem już tylko koszmar nad kibelkiem

figa4 - nie gniewam się...

To ja chyba też jestem chora Bo też czasem potrafie tyle zjeść. Ale jakoś nie odbieram tego jako choroby. Ale wiem, macie gorsze napady więc nie bedę pisała nic juz wiecej

[*Ptysia*]

Napisane przez figa4

To ja chyba też jestem chora Bo też czasem potrafie tyle zjeść. Ale jakoś nie odbieram tego jako choroby. Ale wiem, macie gorsze napady więc nie bedę pisała nic juz wiecej

tu nie chodzi tylko o jedzenie, ale i o zwracanie...
czasami jem tylko po to, żeby zaraz to wszystko zwymiotować
przez kilka miesięcy uzależniona byłam też od tabletek i herbatek przeczyszczających (w pewnym momencie musiałam ich wypić 5-6 szklanek, żeby podziałało ) mój brzuszek straaaasznie cierpiał

w zeszłym tyg miałam mega napad jedzenia w piekarni, zjadłam wtedy: 2 bułeczki ze szpinakiem, pasztecik z mięsem, pół pizzy, babeczkę z truskawkami, 2 drożdżówki z makiem, drożdżówka z serem, drożdżówka z jagodami i jeszcze 2 suche bulki z bakaliami - i to wszystko w ciągu 40 min doprawdy nie wiem, gdzie się to zmieściło a potem biegiem leciałam do domu,żeby zwymiotować

[majka2222]

figa4 jeśli jesteś ignoratką to po prostu nie pisz, temat cię nie dotyczy, denerwujesz mnie: mad:: mad:: mad:


u mnie na razie tydzień bez jedzenia kompulsywnego
*Ptysia* radzę Ci udać się do Poradni Zdrowia Psychicznego, bo masz najprawdopodobniej bulimię.

[natalas5]

Napisane przez *Ptysia*

tu nie chodzi tylko o jedzenie, ale i o zwracanie...
czasami jem tylko po to, żeby zaraz to wszystko zwymiotować
przez kilka miesięcy uzależniona byłam też od tabletek i herbatek przeczyszczających (w pewnym momencie musiałam ich wypić 5-6 szklanek, żeby podziałało ) mój brzuszek straaaasznie cierpiał

ja mam tak samo, jednak od kiedy wstrzymali pewne bardzo silne herbatki w sprzedazy detalicznej to juz rzadziej pije bo do apteki nie chce mi sie leciec. wczroaj zrobilam se pomiar kazdej czescie ciala i jestem taka jak przed odchudzaniem miesiac obzarstwa i rok pracy na marne poszedl