![]() |
#121 |
Użytkownik ma kliknąć w link aktywujący (mail)
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 8 198
|
Dot.: Rozstanie po wspólnum mieszkaniu razem - jak sobie poradzić? Co robić?
o której masz to spotkanie?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#122 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 35
|
Dot.: Rozstanie po wspólnum mieszkaniu razem - jak sobie poradzić? Co robić?
Cytat:
Współczuję Ci stanu emocjonalnego w jakim się znalazłaś.To beznadziejny stan, czlowiek niby mądry, a tak daje się zmanipulować...Wg mej skromnej opinii, bo przecież nie powiem Ci -MASZ Z NIM SKOŃCZYĆ!" -Ja w jego mailach nie widzę szczerości.Ale być może tak jest, ze on sam w tym momencie nie jest świadomy jak jego psychika jest pogmatwana, i myśli sobie aa no już dobra dobra...będę z nią, może jestem w stanie ją kochać, a co będzie to będzie, a zawsze jakoś będzie, na pewno będzie dobrze. Ale 99,9% (wierząc w cuda) sytuacja powtórzy się gdy wrócisz, po pewnym czasie i jeśli jesteś w stanie to ascetycznie przyjąć to ok... Ale widzisz...ten człowiek jest strasznie nie dojrzały.Pomimo wrodzonych umiejętności manipulowania Tobą,( bo z reguły nie robi się tego świadomie, to wynika z charakteru osoby) nie można polegać w żaden sposób na jego uczuciu. Gdybyś chciała na nim polegać... to musiałoby Ci nie zależeć. Musiałabyś po prostu być zwyczajnie dziewczyną, którą nie targają żadne namiętności, uczucia, i musiałabyś mieć takie samo podejście do sprawy jak on w stylu "pożyjemy zobaczymy". Ale czy tak jest? Oczywiście, że wiesz dobrze jak jest. Nie powiem Ci zrób, to tamto, napisz do niego tak czy siak. Każdy człowiek który czuje coś do danej osoby jest tak uzależniony od swoich uczuć, że nikt(POZA TOBĄ SAMĄ) nie jest wstanie go do czegoś zmusić, jeśli to zaprzecza jego uczuciom. Druga sprawa to twój strach przed przyszłością. Widzisz, związek niesie na pewno wzajemne praktyczne korzyści(nie biorąc na razie pod uwagę motywów uczuciowych): - Na razie nie trzeba się bać że nikogo nie będziemy mieć, bo teraz jest w miarę ok, a to co będzie potem to nie istotne,[ktoś zagubiony szuka natychmiastowej ulgi i być może tak jest u obydwojgu w Was, jeśli on nikogo teraz niema to wiadomo, ze lepiej jest kogoś mieć niż nie mieć] -Ogólnie łatwiej jest żyć, dzielć obowiązki, a posiadanie kogoś bliskiego zawsze podnosi samoocenę, wyzwala ekspresję osobowości -Jest po prostu BEZPIECZNIEJ a co za tym idzie bardziej komfortowo.Zwyczajnie to się po prostu opłaca. Chciałabym zwrócić uwagę jeszcze na jedną rzecz. To co dla niego jest ważne w związku to jak sama widzisz, z wypowiedzi wynika, ze właśnie ta wygoda ale ewidentnie widać,że zależy mu bardziej na sobie niż na Tobie, czego nie można powiedzieć o Tobie właśnie.Ale to co on traktuje jako miłość,jest raczej tą początkową fazą uczuć.Nie było Wam, źle, sam przyznał, ze się nie kłuciliście, ale taka jest prawda, że nawet, jeśli będziecie ze sobą dalej, i nawet jeśli coś poczuje, to te "motylki" czy tam jakie inne dziady ;p wygasną. Tak po prostu jest, i chłopak się jeszcze tego nie nauczył, że zdrowy związek buduje się na czymś innym.Co jest owym innym? Jako , ze nie głoszę żadnych tez, a jedynie prezentuję własne zdanie, to powiem że oddanie i poświęcenie, na pewno nie egoistyczne korzyści, choć przecież to naturalne, ze one też się liczą, bo świat trochę funkcjonuje na zasadzie wymiany, ale to muszą byc korzyści dla obu stron.Wyrażanie miłości do drugiego człowieka poprzez stawianie go wyżej od siebie-oczywiście w granicach rozsądku i z szacunkiem do swojej osoby, bez sugerowania się faktem czy to się opłaca czy nie.Jeśli ma już z natury taki charakter jak on, to wydaje mi się, że uczyć się tego może naokrągło przez całe życie i nadal nie pojąć...A druga strona, ta bardziej oddana w związku staje się po prostu zwykłym królikiem doświadczalnym. Oczywiście do tworzenia udanej pary motywy mogą być róże, tyle że to polega na życiu w symbiozie (tak samo jak u roślinek;p ) jeśli obie osoby dane zachowania akceptują to przecież nigdy niema problemu, żeby ze sobą być. Zastanów się czy to Ci odpowiada. Bo mówisz, ze boisz się, że nikogo nie znajdziesz,że własnie tracisz największą szansę. Możliwe, że właśnie jest tak, że tracisz ją, bo chcesz pisać się na taką "przyszłość" opartą głównie na ciągłym zmaganiu się z jego charakterem. To na prawdę jest cierpienie. Po takich sytuacjach ciężko już spojrzec na związek tak samo jak patrzyło się dawniej. I może to nawet dobrze, bo takie zdarzenie mogą tez otwierać ludziom oczy. Wiesz, właśnie często słyszałam o takich sytuacjach, że gdyby nie rozstanie, w życiu ONA czy ON nie spotkali by tego jedynego/jedynej z którą są na prawdę szczęśliwi. I to takie dziwne, bo właśnie w tym najmniej spodziewanym momencie... Pozdrawiam, Asia |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#123 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 3 159
|
Dot.: Rozstanie po wspólnum mieszkaniu razem - jak sobie poradzić? Co robić?
3mam kciuki
![]()
__________________
narysuj mi baranka... ![]() zakorzenienie ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#124 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 595
|
Dot.: Rozstanie po wspólnum mieszkaniu razem - jak sobie poradzić? Co robić?
[quote=Mags1983;9286688]Nikt nie lubi czytać, że jest się głupim ale dla mnie to taki kop dla przywrócenia zdrowego myslenia, kiedy zaczynam wątpić w sens swojego postępowania i całej przeprowadzki. Dziś przedstawię mu całą sytuację, jak ja obie wyobrażam. Jeśli na to przystanie to dam mu jeszcze szansę, ale jeśli będzie mówił, po co, przecież się znamy, mieszkalismy razem i skończył się etap poznawania i randek to trudno. Podziękuję mu. Będę dzis twarda i nie wpadnę mu prosto w ramiona.
A jak sobie wyobrażasz tą całą sytuacje?Co chcesz mu powiedzieć?Co zdecydowałaś? A-l-a,ja też przeżyłam podobną sytuacje i wiem jak ciężko podjąć Mags decyzje...Jaki ma teraz mętlik w głowie... Mags,cokolwiek zrobisz,3mamy kciuki i szczerze życzymy jak najlepiej ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#125 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Rozstanie po wspólnum mieszkaniu razem - jak sobie poradzić? Co robić?
Przyjeżdza po mnie do pracy o 16, bo o tej kończę.
Cytat:
![]() Dziękuję ![]() Czas zacząć życie na nowo i nie myślec tyle bo zwariuję ![]() Martini Bianco chcę wynając mieszkanie, normalnie zyć, a jesli on się zmienił i mówi prawdę to możemy się spotykać. Ale chcę wracać po spotkaniach do domu, do stabilności. Jesli tego nie zaakceptuje to znaczy, że ie ma dla nas przyszłości, bo jako konkubina do Niego nie wróce. Nie chę sobie zyć jak dawniej w niepewności czy mi drugi raz takiego numeru nie wywinie. To postanowiłam i tak mu dzis to wszystko przedstawię.
__________________
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#126 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 2
|
![]()
Niech sie buja facet i tyle... co za fajtłapa nie wie czy kocha rozpipszony emocjonalnie dzieciak... rzuc go i baw sie dobrze z innym inteligentnym KTORY BEDZIE CIE SZANOWAL bardziej niz ten . to co przeczytalam bylo straszne ! rece mi opadly
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#127 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Rozstanie po wspólnum mieszkaniu razem - jak sobie poradzić? Co robić?
Kurczę, teraz się stresuję. Jeszcze 10 minut. . . Boli brzuch :/ On to traktuje pewnie jak randkę. A ja jak spotkanie dla wyjaśnienia. Mętlik w głowie. Ale dam radę.
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#128 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: BB
Wiadomości: 2 706
|
Dot.: Rozstanie po wspólnum mieszkaniu razem - jak sobie poradzić? Co robić?
Cytat:
Choć boję się, że to spotkanie nic dobrego Ci nie przyniesie...Ale może się mylę. Edytowane przez Vivee Czas edycji: 2008-10-09 o 15:34 Powód: dopiska. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#129 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Niemcy
Wiadomości: 32 367
|
Dot.: Rozstanie po wspólnum mieszkaniu razem - jak sobie poradzić? Co robić?
Ale ty głupia jesteś
![]()
__________________
![]() Razem już 10 lat ![]() 1.07.2012 Willkommen in Deutschland ![]() 29.09.2012 Ślub Cywilny ![]() 7.09.2013 Ślub Kościelny ![]() 25.08.2014 Marika ![]() ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#130 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Rozstanie po wspólnum mieszkaniu razem - jak sobie poradzić? Co robić?
I już po strachu . . .
Byłam twarda, przedstawiłam swoje warunki. O dziwo, zaakceptował je. Chce być ze mną nawet jak zamieszkam osobno. Zobaczymy na jak długo starczy mu ten zapał;] Dostałam kwiaty, ale tego akurat się spodziewałam, więc się tym nie podniecam. Powiedział, że bierze cała winę na siebie, że chce abyśmy zapomnieli o przeszłości i zaczęli wszystko od nowa myśląc o przyszłości. Byłam chłodna, rzeczowa, czasami rzuciłam w jego stronę kilka wyrzutów, oczywiście mówił, że mnie kocha. Ale nie usłyszał tego odemnie ani nie zobaczył moich łeż choć miałam ochotę płakać momentami. Teraz myślę tylko o tym, żeby ten Pan wynajął mi kawalerkę i żebym się tam wprowadziła. Dziękuję Wam za wszelkie rady. Ekaterina - będąc w takich emocjach nie potrafię myśleć tak trzeźwo jak Ty. Wybacz, ale byłam z nim ponad dwa lata i ciężko mi tak o wszystkim zapomnieć.
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#131 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Niemcy
Wiadomości: 32 367
|
Dot.: Rozstanie po wspólnum mieszkaniu razem - jak sobie poradzić? Co robić?
Ja tez jestem ponad dwa lata ze swoim ale jakby mnie tak traktował, to by już dawno poleciał. Nawet jak mieszkalismy chwilkę ze sobą, to nie dawałam sie tak ja Ty czasami. Chce sprzątać? Zróbcie to razem, albo na zmianę, a nie on siedzi a ty zapierdzielasz jak dzika świnia. Chce obiad? Niech sobie zrobi wieczorem a na drugi dzien odgrzeje, a ty zrobisz na trzeci. A nie że ty gotujesz mu obiadek codziennie z samego rana
![]() Ja bym z nim nie zaczynała tego od nowa, dla mnie koniec oznacza koniec, nawet jeśli miałabym stracić to wszystko na zawsze. Nie ten to inny i tyle.
__________________
![]() Razem już 10 lat ![]() 1.07.2012 Willkommen in Deutschland ![]() 29.09.2012 Ślub Cywilny ![]() 7.09.2013 Ślub Kościelny ![]() 25.08.2014 Marika ![]() ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#132 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 595
|
Dot.: Rozstanie po wspólnum mieszkaniu razem - jak sobie poradzić? Co robić?
Rozumiem,że jesteście razem?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#133 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Rozstanie po wspólnum mieszkaniu razem - jak sobie poradzić? Co robić?
nie, nie jesteśmy razem. Po prostu powiedziłam, że moge się z Nim czasem spotkać. Ale będę żyła swoim życiem, a decyzję podejmę jak zobaczę jak się będzie zachowywał. Jeśli uznam, że zakańczam znajomość definytywnie to zrobię to z kulturą. Ale na razie możemy utrzymywać po prpstu kontakt. Nie umówiłam się z nim na następne spotkanie ani nic z tych rzeczy. Przedstawiłam mu tylko swoje zdanie.
Ekaterina my się dzieliliśmy obowiązkami. Nawet jak już zaczęło się psuć to też sprzątał i mył gary itd. Nie rób z niego kogoś pokroju Kiepskiego bo tak nie było. Teraz dla mnie najważniejsze jest wynajęcie mieszkania i kupno łóźka. Ew. materaca. Tylko o tym myślę.
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#134 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 3 159
|
Dot.: Rozstanie po wspólnum mieszkaniu razem - jak sobie poradzić? Co robić?
ja Cię w zasadzie rozumiem, w końcu ludzie się zmieniają, warto zobaczyć co będzie i fajnie, że 3masz się swoich zasad, nie spieszysz się - tak należy do tego podejść. Powodzenia z kawalerką
![]()
__________________
narysuj mi baranka... ![]() zakorzenienie ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#135 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 595
|
Dot.: Rozstanie po wspólnum mieszkaniu razem - jak sobie poradzić? Co robić?
Brawo Mags! Tak 3maj!
![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#136 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 13
|
![]()
Hej Wszystkim.
Wydaje mi się, że nikt nie powinien tutaj nikogo oceniać. Żadna z nas nie wie (tak do końca) jakby się zachowała na Twoim miejscu. Jeżeli mogę wyrazić moje zdanie, to zachowałaś się lepiej niż dobrze ![]() P.S trzymam kciuki i walcz dalej, bo faceci są jak chomiki, ani jednym ani drugim nie można ufać :P:P Gratuluje odwagi!!! ![]()
__________________
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#137 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 148
|
Dot.: Rozstanie po wspólnum mieszkaniu razem - jak sobie poradzić? Co robić?
Cytat:
![]() ![]() ![]() Gratuluje odwagi i rozsądku. Dzięki swojej postawie zachowasz niezależność ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#138 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Bad Königsdorff
Wiadomości: 5 676
|
Dot.: Rozstanie po wspólnum mieszkaniu razem - jak sobie poradzić? Co robić?
będzie dobrze
![]() ![]()
__________________
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym. Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny
![]() curl it, baby! ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#139 |
Raczkowanie
|
Dot.: Rozstanie po wspólnum mieszkaniu razem - jak sobie poradzić? Co robić?
Czy mogłabym liczyć na jakąkolwiek porade ? Ja z kolei zastanawiam się, czy nie powinnam wyprowadzić się od swojego narzeczonego.
od ponad roku mieszkamy razem, jesteśmy ze sobą 4 lata. Mieszkamy w jego mieszkaniu, kupił je kiedy już byliśmy razem, od razu się wprowadziliśmy. Mieszkanie jest na niego, on zaciagną i spłaca kredyt. Mieśliśmy trudny pierwszy rok, ostro się kłóciliśmy ale jakoś było i myślałam że już najgorsze minęło, zaczęło się nam układać. Niedawno, przypadkiem natknęłam się na na pewną koperte w jego szafce ... była zaadresowana do jego siostry i matki. Przestraszyłam się, i od razu wiedziałam co to jest ... jego ostatnia wola, na wypadek gdyby coś mu się stało. Smutno mi się zrobiło ale odłożyłam koperte bo pomyślałam, że czasem dobrze coś napisać, zwłaszcza jak ma się niepozaławiane sprawy. Ale zaraz dopadła mnie babska ciekawość ... co napisał?? Zauwarzyłam, że biorąc koperte pod światło, mozna odczytać co nieco ... I dowiedziałam się, że wszyskie rzeczy które posiada przekazuje siostrze i matce, również ubezpieczenie. Napisał, że jezeli będzie ich stać na utrzymanie mieszkania i spłatę rat, to mają tam zamieszkać. I najgorsze, jedno zdanie które zwaliło mnie z nóg ... napisał, ze tylko dzięki siostrze i mamie jego życie było wspaniałe ... A gdzie w tym wszystkim jestem ja?? Zero wzmianki o mnie, jakbym nie istniała? Nie przyczyniłam się do jego szczęścia? Jakbym była osobą drugorzędną. Przeżyliśmy trochę razem, mieszkamy razem, dzielimy się problemami, wijemy wspólne gniazdko, funkcjonujemy praktycznie jak rodzina, ale taka bez papierka z kościoła, a On co? Nie uważa mnie za cześć swojej rodziny!! To ja piorę jego skarpety, i gacie, ja prasuje jego koszule, ja dbam o JEGO dom, ja robię mu kanapki do pracy,ja opiekuje się kiedy jest chory, wreszcie ja z nim śpie w jednym łóżku!!!!! JA!! Owszem, jego matka go wychowywała i dobała o niego o wiele dłużej ale to nie jest powód aby marinalizować moja osobę. Ten list sprawił, ze zaczęłam inaczej na niego patrzeć. Przypomniało mi się kilka sytuacji, w których wyraźnie było widać, że jego matka i siostra sa ważniejsze odemnie. Zaręczyliśmy się w zeszyłm roku, w Wigillię, od tamtego czasu nie zdejmowałam pierścionka z palca. Dziś zrobiłam to pierwszy raz ... nie mogę go nosić. On o niczym nie wie. Nie wie, że znalazlam list, i nie wie, ze znam część jego treści. A ja nie wiem co robić ... Żyć z nim dalej, ze świadomością, że nigdy nie będe dla niego tak samo ważna jak matka i siostra, wkładać swój czas i pieniądze w utrzymanie domu, wiedząc że i tak w razie , gdyby GO zabrałko, zostanę na lodzie? ( choć to sprawa mocno drugorzędna). Naprawde, strasznie mnie zabolało to, jedno zdanie. I fakt, że nie bylo tam w ogóle wzmianki o mnie. Tylko matka i siostra mają prawo do tych kilku słów pożegnania? To trochę dziwne, bo On przeciez zyje i ma się świetnie. ale przeciez to co piszemy w swojej ostatniej woli ma znaczenie także za życia ... Nie wiem, czy powinnam z nim mieszkać ... i być. Co zrobiłybyście na moim miejscu?? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#140 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Man
Wiadomości: 3 053
|
Dot.: Rozstanie po wspólnum mieszkaniu razem - jak sobie poradzić? Co robić?
Cytat:
Natomiast jeśli chodzi o Twoją sytuację, to nie możesz powiedzieć na 100 % co jest napisane w tym liście, skoro nie otwierałaś koperty. Poczekaj na rozwój sytuacji, porozmawiaj z nim szczerze, weź go trochę "pod pic" Oczywiście nie mów mu, że znalazłaś ta kopertę, tylko delikatnie wybadaj całą sytuację. Zapytaj się Kim dla Niego jestes? Czy jest pewien swoich uczuć? Tak po prostu w miłej atmosferze. Może on pisał ten list daaawno temu, kiedy nie było między Wami dobrze, i po prostu o nim zapomniał ?? Załóż wątek, to dziewczyny Ci podpowiedzą ![]() ![]()
__________________
Everything in life is temporary. So if things are going good, enjoy it because it won't last forever. And if things are going bad, don't worry... It can't last forever either... |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#141 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 3 159
|
Dot.: Rozstanie po wspólnum mieszkaniu razem - jak sobie poradzić? Co robić?
musisz jakoś rozwikłać tą sytuacje bo czeka Cię życie w nieszczęsciu. Ja nie umiałabym znaleźć się w takiej sytuacji. Ale skoro się zaręczyliście to jakiś ślub w planach? i wtedy co, intercyza? Ty pracujesz? płacisz z nim rachunki, kupujesz jedzenie?
__________________
narysuj mi baranka... ![]() zakorzenienie ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#142 |
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: Rozstanie po wspólnum mieszkaniu razem - jak sobie poradzić? Co robić?
Z uwagą przyglądam się wątkowi, bo jestem w podobnej sytuacji. Mieszkam z TŻ 6 lat. Z takim stażem powinno się wiedzieć, czy to TA osoba, czy chce się z nią dalej być, a w naszym przypadku coraz mniej tej pewności, coraz więcej wątpliwości, coraz mniej słowa "kocham"... Nie kłócimy się, nie oszukujemy, nie ranimy dziwnymi wiadomościami, po prostu ludzie się zmieniają i obecnie mamy inne podejście do życia, mniej wspólnych planów i dążeń. Wyprowadziłabym się całkiem niedawno, gdyby nie sezon studencki i skandaliczne ceny (osobny pokój w Krakowie daleko od centrum za 600-700zł!). Może mną jednak nie kierował brak ofert, może za mało się starałam podświadomie? Doszliśmy do porozumienia, żeby starać się, próbować dalej, zmienić nasze relacje pod kątem zmian w nas samych. Trzeba być ze sobą szczerym i mówić o wszystkim, nie zatajać niczego, nawet grzeszków typu przeglądanie archiwum gg... Oczywiście bez wpadania w skrajność i rozmawiania o uczuciach całymi dniami, tego nikt nie wytrzyma na dłuższą metę - w końcu uczucia to nie wszystko, co łączy pary, więc czemu resztę odtrącać na bok. W naszym przypadku, póki co, to działa. Nie izolujemy się, robimy dużo razem, wychodzimy z domu jak najczęściej, choćby na spacer, by dom nie kojarzył się z miejscem burzliwych dyskusji, by nie nudzić się w przeciwnych kątach pokoju. Mieszkanie ze sobą to najlepszy sposób na poznanie drugiej osoby, dotarcie się i dlatego polecam to przed ślubem i nie żałuję szybkiej decyzji sprzed lat. Zresztą co z tego, że mieszkamy wspólnie, skoro przez godziny pracy i tak widujemy się w tygodniu po 2 godziny dziennie, a resztę na gg? Co do podziału obowiązków, trzeba poczynić ustalenia: zamienne kolejki ogólnego sprzątania, regularne czyszczenie po sobie, prasowanie i robienie kanapek samemu dla siebie (jeśli jest inaczej, to w formie prezentu, a nie obowiązku, by nie zmuszać psychicznie drugiej osoby do odwzajemniania się).
Jest jeszcze jeden drażliwy temat - wspólna papierkowa przyszłość. Trzeba zadać sobie pytanie, co ma w związku zmienić ślub. Znam pary, które o tym marzą, jest to dla nich ukoronowanie związku. Inne biorą, bo wypada lub rodzina naciska i najczęściej to się odbija na związku. Smutno mi, że osoba, z którą tyle jestem, nie chce udowodnić, że chce ze mną spędzić całe życie, ale czemu mam ślubem podnosić własną samoocenę, gdy przyczyna problemu tkwi w czymś innym? Nie jesteśmy mocno wierzący, nie chodzimy do kościoła, papier nic nie zmieni w naszym życiu oprócz ślubnego i papierkowego zamieszania. Nie chcę przysięgać przed Bogiem czegoś, czego nie jestem tak naprawdę pewna, choć i tak we mnie tej pewności więcej niż w nim, to niestety bardzo częsta sytuacja :/ Nie uznaję zaręczyn, po których nie zaczyna się przygotowań do ślubu, bo wg mnie to przeczy ich idei i niewiele się różni od "chodzenia" ze sobą. Ostatnio poznałam parę z 9-letnim stażem, która wciąż mieszka osobno (z rodzicami, w sąsiedztwie), bo tak im wygodniej, na razie dorabiają się, kończą studia, realizują marzenia o podróżach. Tylko obydwie osoby muszą szczerze uważać tak samo. Trzymam kciuki za założycielkę wątku, którą podziwiam za odwagę i wyprowadzenie, a także ujawnienie nicka. Warto spróbować, choćby po to, żeby się przekonać, że jednak nic z tego nie będzie, żeby nie pielęgnować w pamięci fałszywego ideału ("a byłoby tak pięknie, jestem pewna..."). A jeśli się uda odnowić miłość - do licha z motylami, nie jesteśmy w przedszkolu!
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#143 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wiadomości: 2 801
|
Dot.: Rozstanie po wspólnum mieszkaniu razem - jak sobie poradzić? Co robić?
Cytat:
Sledze watek od dawna... Ale ten post troszke mnie zbulwersował... Kazdy robi to co mu sie podoba, jesli komus odpowiada gotowanie dla swojego tzta to ja nie widze problemu i nie nazywałabym tego zapierdzielaniem jak dzika świnia... Czy nawet jak sprząta. Zalezy od charakteru, ja np, wole sama sprzatac bo jak moj Tzet zacznie sprzatac to nic nie znajde... gotowac tez chce sama - lubie widziec zadowolony wyraz twarzy kiedy je moje obiady i wcale nie uwazam siebie za dzika świnie ![]() A autorce wątku zycze powodzenia. lekki dystans, cierpliwośc, silna wola wystarczy aby sprawdzic czy warto wracac do Tzta... Moze to facet na cale zycie tylko troszke sie zagalopował i pogubil... Wazne ze chlopak sie stara i nie rezygnuje. Wiem, ze Ciebie to boli, bo kochasz go i ciezko Ci z tym walczyc. Trzymam kciuki i sledze twoje kroki dalej! Buzki ![]()
__________________
Ludzie najczęściej zdają sobie sprawę, że mają jedno życie gdy już je prawie przeżyli...
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#144 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Rozstanie po wspólnum mieszkaniu razem - jak sobie poradzić? Co robić?
Dziewczyny - - - - - - -wynajęłam kawalerkę !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!
Zadzwoniłąm do tego Pana i mi powiedział, że czekał na mój telefon, że każdemu poodmawiał, i że jeszcze mi do pakietu dorzuci tapczan ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() W końcu coś się zaczęło układać ![]() Bardzo Wam dziękuję za wszelkie słowa otuchy, jak i także za te szczere odczucia i myśli jakimi się ze mną dzieliłyście. Dziękuję, że ze mną byłyście i mam nadzieję, że będziecie ![]()
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#145 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: miejska dżungla
Wiadomości: 566
|
Dot.: Rozstanie po wspólnum mieszkaniu razem - jak sobie poradzić? Co robić?
To oczywiste, ze kiedy my w związku robimy się ciepłymi kluchami, faceci po pewnym czasie są nami znudzeni, przestają nam okazywac uczucia i starac się o nas. Byc może sam ich przytlaczamy nadmiarem uczuc.
Tak czy owak, czesto zapominamy mieszkajac razem, żeby miec swoje OSOBNE zycie! Tyle magii ucieka kiedy razem sie mieszka ale oczywiscie mieszkanie osobno nie jest na dluzsza mete rozwiazaniem! Nic wiec dziwnego, że kiedy on, znudzony pan i wladca porzuca tą romantyczną, rozmamłaną sierotkę a ona nagle staje się przebojowa, szuka mieszkania, zapisuje sie na kursy, spotyka z dawno nie widzianym iprzyjaciolmi znow staje sie dla niego atrakcyjna - stad nadskakiwanie! Ja i moj TZ tez ostatnio mielismy problem tego typu, nie bylo to na tyle powazne, zeby mowic o przeprowadzce jednak mi bardzo brakowalo niezaleznosci. Czulam zie sie dusze w tym zwiazku. A teraz? Kazde z nas troszke bardziej zaangazowalo sie w swoje sprawy i nadal jestesmy dla siebie atrakcyjni. Kryzys minał. Warto trzymac reke na pulsie! A jesli juz pozamiatane - podniesc wysoko głowę i się wyniesc czym predzej! Taka prawda! Oczywiscie teraz mozna powiedziec, ze latwo radzic, gorzej zrobic - ale nie tkwijcie w bezsensownych zwiazkach. Same uznacie kiedys, ze szybka decyzja byla dobrtym wyjsciem! |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#146 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Niemcy
Wiadomości: 32 367
|
Dot.: Rozstanie po wspólnum mieszkaniu razem - jak sobie poradzić? Co robić?
Cytat:
"Dzika świnia" to jest przenośnia, jesli takowej nie zauważyłaś. Nie widzę nić dziwnego w robieniu obiadków itp. ale jeśli człowiek wstaje rano o 5 czy 6, zaczyna sprzątać, odkurzać, gotować obiad i tak przez cały tydzień, następnie cały miesiąc, a w między czasie popołudniami sprzata mieszkanie bo cos tam, to to już zaczyna być dziwne. Robienie coś z zaskoczenia, nieprzewidzianie dla drugej osoby jest wporządku, ale jeśli robi sie ją tak samo ciągle staje sie rutyną a także obsesją, bo ciągle sie myśli, że jeszcze czegoś sie nie zrobiło itp. a to coś jest juz wypicowane na glanc. Mam nadzieję, że objaśniłam tą przenośnię. Śledz sobie wątek, a ja wezmę udział na zywo w dalszej kolei losów Mags:P
__________________
![]() Razem już 10 lat ![]() 1.07.2012 Willkommen in Deutschland ![]() 29.09.2012 Ślub Cywilny ![]() 7.09.2013 Ślub Kościelny ![]() 25.08.2014 Marika ![]() ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#147 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 3 159
|
Dot.: Rozstanie po wspólnum mieszkaniu razem - jak sobie poradzić? Co robić?
Cytat:
![]() ![]() ![]()
__________________
narysuj mi baranka... ![]() zakorzenienie ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#148 |
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: Rozstanie po wspólnum mieszkaniu razem - jak sobie poradzić? Co robić?
Mags - gratulacje!!! Mam jednak cichą nadzieję, że nazwa wątku (a dokładniej słowo "rozstanie") nie będzie długo aktualna i że odnajdziecie się na nowo, w końcu z jakiegoś powodu kiedyś się w sobie zakochaliście... A jeśli stanie się inaczej, to pokazałaś, że masz w sobie dużo siły, by zmienić swoje życie. Ściskam mocno.
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#149 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 148
|
Dot.: Rozstanie po wspólnum mieszkaniu razem - jak sobie poradzić? Co robić?
Cytat:
Bardzo sie ciesze. Wspaniale to wszystko organizujesz ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#150 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 148
|
Dot.: Rozstanie po wspólnum mieszkaniu razem - jak sobie poradzić? Co robić?
Cytat:
Bardzo sie ciesze. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:46.