Kółko Szyprowe

[justynaneyman]

Napisane przez czarnazuzia1

Justynko AE to jeden z moich ulubionych zapachow od kilkunastu lat , swietnie sie w nim czuje

co do cieplych perfum ,to tak jak Kota polecam Jil Sander ambrowe ,Safari , Dolce Vite,Must

Zuziu, bardzo mi się AE podoba, tylko nie wiem, czy do wąchania, czy do noszenia...
Zapach, który przypomina mi francuską zupę z szałwi, którą jako kilkulatka ugotowałam jako niespodziankę dla rodziców, kiedy zmęczeni wrócili z pracy (nie zjedli/śmy- nie dało się, bo prawie wszystkie składniki zastąpiłam tym, co było, a działo się to na pocz. lat 80tych)
Nie wiem, czy mam słuszne odczucia, ale podobny do AE wydaje mi się Rive G. tylko mnie j tej goryczki

---------- Dopisano o 22:10 ---------- Poprzedni post napisano o 22:06 ----------

Napisane przez Kota

Tapioko, ciepły, podnoszący na duchu i rozgrzewający- i niewątpliwie szypr, choć delikatnie szyprowy- to Jil Sander 4.

Delikatnie szyprowy, choć sam zapach jest kilerem i trwałość ma wieczną.

Koto, a ja zrezygnowałam z wyjazdu nad morze i trudno mi to zrozumieć...przypomina mi się ten salonik Guerlaina w Gdyni ze skarbami, a ja w stolicy skazana na Galilu

---------- Dopisano o 22:17 ---------- Poprzedni post napisano o 22:10 ----------

Napisane przez edytapa68

Justyno, jak chcesz Safari,to zapraszam na PW. Mam całą flaszkę i chętnie podaruję Ci piąteczkę w atomizerze


Cały czas Was czytam,ale nie piszę, bo nie umiem tak pięknie opisywać szyperków jak Wy. Uwielbiam je...to tyle

Dziękuję
Nie musi być w atomizerze, prawie zawsze wydaje mi się, że za mocno się psikam- nad patyczkami mam kontrolę. a szczególnie z szyprami nie chciałabym przesadzić albo, co gorsza, z aldehydami...
A właśnie, kombinuję, czy nie założyć wątku "Aldehydy- love or hate" (chyba pisownia poprawna?)

[Tapioka]

Chciałam tylko delikatnie zwrócić uwagę, że dziś euro kosztowało 1.09 funta... Teraz, albo nigdy! Czas ruszyć na polowanie Drogie Panie!

[pinky11]

Nie wiem czy sie nadaje do Koła Szyprowego gdyz moimi zapachami sa nowoczesne szypry tj Agent Provocateur , Narciso Rodriguez EDP, perfumy Sisley..
Z tego co czytam jest wiele wspanialych szyprow ktore powinnam poznac ale
aby powachac Klasykę w Poznaniu trzeba sie naszukac
Znacie moze punkty takie w Poznaniu gdzie mozna powachac starsze szypry?

[Pin up girl]

Napisane przez pinky11

Nie wiem czy sie nadaje do Koła Szyprowego gdyz moimi zapachami sa nowoczesne szypry tj Agent Provocateur , Narciso Rodriguez EDP, perfumy Sisley..
Z tego co czytam jest wiele wspanialych szyprow ktore powinnam poznac ale
aby powachac Klasykę w Poznaniu trzeba sie naszukac
Znacie moze punkty takie w Poznaniu gdzie mozna powachac starsze szypry?

Oj trzeba, trzeba...
Tylko nie pytaj o to w Doglasach/Sephorach, bo Cię Hypnose poczęstują
Sama szukałam i nic...

Poza tym - witamy

[Kota]

Napisane przez pinky11

Nie wiem czy sie nadaje do Koła Szyprowego gdyz moimi zapachami sa nowoczesne szypry tj Agent Provocateur , Narciso Rodriguez EDP, perfumy Sisley..
Z tego co czytam jest wiele wspanialych szyprow ktore powinnam poznac ale
aby powachac Klasykę w Poznaniu trzeba sie naszukac
Znacie moze punkty takie w Poznaniu gdzie mozna powachac starsze szypry?

W Browarze jest zdaje się sklep firmowy E Lauder- z jej starymi szyperami.
Poza tym- pamiętam pewien mały sklepik perfumowy w pasażu Niebieskim zdaje się...

[madziczka]

Mam pytanie do Szyprowych Specjalistek - jaki inny szypr jest podobny do Eau du Soir? Chodzi mi o szypr przejrzysty, krystaliczny, ostry, bez słodkawych, stęchławych, "brudnych" nutek

Eau du Soir to jedyny szypr, który mi się podoba. Jest dostojny, z niesamowitym sznytem, ale dałabym go radę nosić - zwłascza nonszalancko do sportowych rzeczy.

Pamiętam, że Miss Dior był drugim szyprem (oprócz Eau du Soir), który nie miał w sobie "staryc" nutek, takich "retro" - choć to szypr pełną gębą

[Kota]

Napisane przez madziczka

Mam pytanie do Szyprowych Specjalistek - jaki inny szypr jest podobny do Eau du Soir? Chodzi mi o szypr przejrzysty, krystaliczny, ostry, bez słodkawych, stęchławych, "brudnych" nutek

Eau du Soir to jedyny szypr, który mi się podoba. Jest dostojny, z niesamowitym sznytem, ale dałabym go radę nosić - zwłascza nonszalancko do sportowych rzeczy.

Pamiętam, że Miss Dior był drugim szyprem (oprócz Eau du Soir), który nie miał w sobie "staryc" nutek, takich "retro" - choć to szypr pełną gębą

Madziku, Cabaret zdaje się znasz?

Poniuchaj też Chique Yardleya. Oraz Y YSL.

Moze też Talisman- była w nim metaliczność, ale stęchławych nutek chyba było brak.
Pogłówkuję, co jeszcze.
Jestem też ciekawa, jak zareagowałabyś na Bandita. Pamiętam jego ostrość i moc, ale zdaje się jest dosć klarowny.
A Libertine? Może też.

[madziczka]

Napisane przez Kota

Madziku, Cabaret zdaje się znasz?
Poniuchaj też Chique Yardleya. Oraz Y YSL.
Moze też Talisman- była w nim metaliczność, ale stęchławych nutek chyba było brak.
Pogłówkuję, co jeszcze.

Kochana Koto - jak zwykle niezawodna jesteś

Chique kilkanaście lat temu używała pasjami moja mama. Mam sentyment do tych perfum. Pozostałych propozycji..... nie znam

[Kota]

Napisane przez madziczka

Kochana Koto - jak zwykle niezawodna jesteś

Chique kilkanaście lat temu używała pasjami moja mama. Mam sentyment do tych perfum. Pozostałych propozycji..... nie znam

Nieznajomości Twej mogę częściowo zaradzić

[madziczka]

Napisane przez Kota

Nieznajomości Twej mogę częściowo zaradzić

Pięknie dziękuję

[asiula1000]

Napisane przez madziczka

Pamiętam, że Miss Dior był drugim szyprem (oprócz Eau du Soir), który nie miał w sobie "staryc" nutek, takich "retro" - choć to szypr pełną gębą

Na najbliższy zlot zabiorę flaszkę Miss Dior - przypomnisz sobie i weźmiesz do potestowania

[madziczka]

Asiu, nie trzeba Miałam gigantyczną próbkę i poznałam ten zapach bardzo dobrze

[justynaneyman]

Napisane przez pinky11

Nie wiem czy sie nadaje do Koła Szyprowego gdyz moimi zapachami sa nowoczesne szypry tj Agent Provocateur , Narciso Rodriguez EDP, perfumy Sisley..
Z tego co czytam jest wiele wspanialych szyprow ktore powinnam poznac ale
aby powachac Klasykę w Poznaniu trzeba sie naszukac
Znacie moze punkty takie w Poznaniu gdzie mozna powachac starsze szypry?

Agent Provocateur jest super- jasne, że się nadajesz! Ale z NR taki szypr jak ze mnie dama

---------- Dopisano o 21:37 ---------- Poprzedni post napisano o 21:29 ----------

Napisane przez madziczka

Mam pytanie do Szyprowych Specjalistek - jaki inny szypr jest podobny do Eau du Soir? Chodzi mi o szypr przejrzysty, krystaliczny, ostry, bez słodkawych, stęchławych, "brudnych" nutek

Eau du Soir to jedyny szypr, który mi się podoba. Jest dostojny, z niesamowitym sznytem, ale dałabym go radę nosić - zwłascza nonszalancko do sportowych rzeczy.

Pamiętam, że Miss Dior był drugim szyprem (oprócz Eau du Soir), który nie miał w sobie "staryc" nutek, takich "retro" - choć to szypr pełną gębą

Dla mnie najbardziej Y, akurat uwielbiam tę stęchliznę bezkrytycznie Tak, jak mówi Kota, Chique jest bez stęchlizny, od wczoraj jest u mnie i uwielbiam go, choć nieodparcie kojarzy mi się z "klimatem" Dworca Centralnego- lubię tę mieszankę zapachów i ludzi, ordynarną, miejscami odrażającą, szczególne wrażenie robi przejście łączące DC ze Złotymi Tarasami- za szybą i przed szybą, mam nadzieję, że wyrażam się zrozumiale...?

[nebraska]

Napisane przez justynaneyman

Agent Provocateur jest super- jasne, że się nadajesz! Ale z NR taki szypr jak ze mnie dama

Otóż to - ja się gubię w szyprach O ile piękne jest dla mnie Chanel 19, stare Guerlainy, Sisley'e o tyle nie znosze NR, który jest dla mnie kwiatowym smętnym kilerem, Dzing uwielbiam, ale w życiu bym go nie uszyprowała...

A co z Rive Gauche? Szypr?? (coś w sobie ma...)

[Kota]

Napisane przez nebraska

Otóż to - ja się gubię w szyprach O ile piękne jest dla mnie Chanel 19, stare Guerlainy, Sisley'e o tyle nie znosze NR, który jest dla mnie kwiatowym smętnym kilerem, Dzing uwielbiam, ale w życiu bym go nie uszyprowała...

A co z Rive Gauche? Szypr?? (coś w sobie ma...)

Niby aldehydziak, ale jest jakiś szyprowaty i zadziora straszna.

A ja odkochałam się dziś definitywnie z Miss Dior. Koniec.. nie chcę, nie pożadam, ba, nie lubię.

[Tapioka]

Napisane przez Kota

Niby aldehydziak, ale jest jakiś szyprowaty i zadziora straszna.

A ja odkochałam się dziś definitywnie z Miss Dior. Koniec.. nie chcę, nie pożadam, ba, nie lubię.

A co się stało Kaprys damy, czy może chemia ciała, bo np. u mnie perfumy nieco się zmieniają na skórze w zależności od dnia w miesiącu...

[Kota]

Ciężkie życie, które przynosi niespodziewane efekty, kuniec i już. Pa pa Miss Dior.

[justynaneyman]

Napisane przez Kota

Ciężkie życie, które przynosi niespodziewane efekty, kuniec i już. Pa pa Miss Dior.

Ha! Ja definitywny koniec z jakimś zapachem ogłaszam, jeżeli kojarzy mi się z okresem w życiu, o którym wolałabym zapomnieć. Tym sposobem mam odrazę do wanilii- no i dobrze. Koto, jeżeli twoja niechęć jest tak wielka, że pozbywasz się MD- no bo na pewno ją masz, to pamiętaj o mnie

[porzeczki]

Napisane przez madziczka

Mam pytanie do Szyprowych Specjalistek - jaki inny szypr jest podobny do Eau du Soir? Chodzi mi o szypr przejrzysty, krystaliczny, ostry, bez słodkawych, stęchławych, "brudnych" nutek

Eau du Soir to jedyny szypr, który mi się podoba. Jest dostojny, z niesamowitym sznytem, ale dałabym go radę nosić - zwłascza nonszalancko do sportowych rzeczy.

Pamiętam, że Miss Dior był drugim szyprem (oprócz Eau du Soir), który nie miał w sobie "staryc" nutek, takich "retro" - choć to szypr pełną gębą

Mogłoby Ci się spodobać Y YSL - szypr jak brzytwa. Podobny w klimacie do dwóch wymienionych przez Ciebie zapachów. Okrutnie skrzywdzony na naszym KWC
Nieco zbliżone są też Givenchy III, Balmain - Balmain, Ivoire Balmain, Quartz Molyneux - ale one wszystkie sa już raczej nie do zdobycia poza okazjami na All. i niektórymi perfumeriami internetowymi. Givenchy III wyszło ostatnio w serii Les Mythiques - tak jak OI.

- a z dostępnych szerzej Chanel 19 EDT i Eau de Sisley 1.

Napisane przez justynaneyman

Agent Provocateur jest super- jasne, że się nadajesz! Ale z NR taki szypr jak ze mnie dama
Dla mnie najbardziej Y, akurat uwielbiam tę stęchliznę bezkrytycznie Tak, jak mówi Kota, Chique jest bez stęchlizny, od wczoraj jest u mnie i uwielbiam go, choć nieodparcie kojarzy mi się z "klimatem" Dworca Centralnego- lubię tę mieszankę zapachów i ludzi, ordynarną, miejscami odrażającą, szczególne wrażenie robi przejście łączące DC ze Złotymi Tarasami- za szybą i przed szybą, mam nadzieję, że wyrażam się zrozumiale...?

z Justyny jest dama pełną gębą
ale z NR jest żaden szypr. to zapach z kategorii piżmowo-drzewnej. Nie wiem czemu określany jest w KWC jako "różowy szypr". Równie dobrze możnaby Halloween JdP nazwać "różowym kadzidłem" bo wg. fragrantica.com ma w składzie kadzidło.

A przejście między Złotymi a centralnym to dla mnie najbardziej niesamowite 2 m2 w Warszawie. Za Tobą: smród, brud, zaszczane lastryko, bełkot z głośników - krok przed Tobą: lśniące marmury, smooth jazz , zapach z pobliskiej perfumerii.
Dwa światy oddziela tylko szyba drzwi obrotowych.

Napisane przez nebraska

Otóż to - ja się gubię w szyprach O ile piękne jest dla mnie Chanel 19, stare Guerlainy, Sisley'e o tyle nie znosze NR, który jest dla mnie kwiatowym smętnym kilerem, Dzing uwielbiam, ale w życiu bym go nie uszyprowała...
A co z Rive Gauche? Szypr?? (coś w sobie ma...)

Widze, że mamy wspólne typy
Rive Gauche jest szyprem, tyle że ma sporo aldehydów na początku. A NR nie jest szyprem wg mnie.

Napisane przez Kota

Ciężkie życie, które przynosi niespodziewane efekty, kuniec i już. Pa pa Miss Dior.

Ja też miałam takie momenty, kiedy szypry pachnialy na mnie zbyt męsko i agresywnie. Pozbyłam się wtedy większości moich szyprowych vintage-miniatur. Między innymi L'Arte gucci - piękna szyprowa róża. Teraz żałuję troszkę, bo moja skóra znów lubi szypry.

[LouLou25]

Napisane przez porzeczki

Mogłoby Ci się spodobać Y YSL - szypr jak brzytwa. Podobny w klimacie do dwóch wymienionych przez Ciebie zapachów. Okrutnie skrzywdzony na naszym KWC

Zawsze mialam na niego ochote, ale jakos zawsze balam sie palnac go sobie w ciemno i tez inne rzeczy do kupienia wyskakiwaly po drodze
Mowisz, ze jak brzytwa...to moze mi sie bardzo spodobac, tym bardziej ze uwielbiam Cabochard - moj szyprowy ideal

[danaida]

Napisane przez porzeczki

z Justyny jest dama pełną gębą
ale z NR jest żaden szypr. to zapach z kategorii piżmowo-drzewnej. Nie wiem czemu określany jest w KWC jako "różowy szypr". Równie dobrze możnaby Halloween JdP nazwać "różowym kadzidłem" bo wg. fragrantica.com ma w składzie kadzidło.

Hmmm... już się pogubiłam. Raz słyszę, że For Her NR to nowoczesny szypr a raz, że nie. Pamiętam, że już była o tym toczona dyskusja...
A jakie nowoczesne szypry (oprócz Agenta) warte są uwagi?

[Mitsouko]

Napisane przez danaida

Hmmm... już się pogubiłam. Raz słyszę, że For Her NR to nowoczesny szypr a raz, że nie. Pamiętam, że już była o tym toczona dyskusja...
A jakie nowoczesne szypry (oprócz Agenta) warte są uwagi?

Nietrudno się pogubić na tajemniczej, rozległej wyspie Chypre. Ja perfumy biorę na ...ucho i jeśli w nich słyszę wysokie c cytrusów, sopran kwiatów, owoców, mezzosopran zadziorów, chaszczy, ostrych traw w towarzystwie przechodzącego w alt miękkiego dywanika z paczuli lub mchu - to jest dla mnie muzyka szypru.
Godny polecenia wg mnie jest Eau Suave - nowoczesny, ale wyraźnie nawiązujący do klasyki, odznaczający się wdziękiem, w przeciwieństwie do choćby Agenta, pozbawionego tej bardzo przeze mnie pożądanej w perfumach cechy.

[porzeczki]

Napisane przez danaida

Hmmm... już się pogubiłam. Raz słyszę, że For Her NR to nowoczesny szypr a raz, że nie. Pamiętam, że już była o tym toczona dyskusja...
A jakie nowoczesne szypry (oprócz Agenta) warte są uwagi?

oj, była
wg mnie warte uwagi są White Patchouli Toma Forda - dla kogoś, kto lubi ascetyczne zapachy i nie przeszkadza mu, że ziemistej paczuli to tam za bardzo nie ma. Są za to białe kwiaty.
Warte testów są też wg mnie City Glam Armaniego i Romance Ralpha Laurena. To, że są to szypry czuć dopiero pod koniec.

Gucci Rush 2 i Funny Moschino mają trochę mchu, więc pod koniec testowania miałam swojskie skojarzenia - ale to już piąta woda po szyprowym kisielu.

Napisane przez Mitsouko

Nietrudno się pogubić na tajemniczej, rozległej wyspie Chypre. Ja perfumy biorę na ...ucho i jeśli w nich słyszę wysokie c cytrusów, sopran kwiatów, owoców, mezzosopran zadziorów, chaszczy, ostrych traw w towarzystwie przechodzącego w alt miękkiego dywanika z paczuli lub mchu - to jest dla mnie muzyka szypru.
Godny polecenia wg mnie jest Eau Suave - nowoczesny, ale wyraźnie nawiązujący do klasyki, odznaczający się wdziękiem, w przeciwieństwie do choćby Agenta, pozbawionego tej bardzo przeze mnie pożądanej w perfumach cechy.

O tak, testowałam ostatnio Eau Suave. Bardzo mi się spodobało. Odrobinę zbliżone do White Patchouli - ale raczej nastrojem niż nutami.
Prawdę mówiąc to mój najnowszy perfumeryjny zachwyt
I bardzo trafnie opisałaś szypry śpiewałam kilka lat w chórze (alt lub niski alt - może dlatego lubię mech) więc Twoja metafora jest mi szczególnie bliska

A zna może ktoś Nuit de Longchamp Lubin? Opis brzmi bardzo kusząco.

[danaida]

Napisane przez Mitsouko

Nietrudno się pogubić na tajemniczej, rozległej wyspie Chypre. Ja perfumy biorę na ...ucho i jeśli w nich słyszę wysokie c cytrusów, sopran kwiatów, owoców, mezzosopran zadziorów, chaszczy, ostrych traw w towarzystwie przechodzącego w alt miękkiego dywanika z paczuli lub mchu - to jest dla mnie muzyka szypru.
Godny polecenia wg mnie jest Eau Suave - nowoczesny, ale wyraźnie nawiązujący do klasyki, odznaczający się wdziękiem, w przeciwieństwie do choćby Agenta, pozbawionego tej bardzo przeze mnie pożądanej w perfumach cechy.

Mitsouko co za piękny i malowniczy opis. Spróbuję Twojego sposobu. Jednocześnie powtarzając sobie jak mantrę, że trening czyni mistrza, więc może i ja kiedyś usłyszę/rozróżnię szypry.

O Eau Suave poczytałam (także Twoją recenzję) i wpisałam na listę do przetestowania.
Dziękuję

Napisane przez porzeczki

oj, była
wg mnie warte uwagi są White Patchouli Toma Forda - dla kogoś, kto lubi ascetyczne zapachy i nie przeszkadza mu, że ziemistej paczuli to tam za bardzo nie ma. Są za to białe kwiaty.
Warte testów są też wg mnie City Glam Armaniego i Romance Ralpha Laurena. To, że są to szypry czuć dopiero pod koniec.

Gucci Rush 2 i Funny Moschino mają trochę mchu, więc pod koniec testowania miałam swojskie skojarzenia - ale to już piąta woda po szyprowym kisielu.



O tak, testowałam ostatnio Eau Suave. Bardzo mi się spodobało. Odrobinę zbliżone do White Patchouli - ale raczej nastrojem niż nutami.
Prawdę mówiąc to mój najnowszy perfumeryjny zachwyt
I bardzo trafnie opisałaś szypry śpiewałam kilka lat w chórze (alt lub niski alt - może dlatego lubię mech) więc Twoja metafora jest mi szczególnie bliska

A zna może ktoś Nuit de Longchamp Lubin? Opis brzmi bardzo kusząco.

Porzeczki dziękuję za propozycję
Też sobie wpisałam. Przetestuję wszystkie. Nuty White Patchouli, jak i City Glam prezentują się frapująco. A Romance mam (choć na mnie nietrwałe) i bardzo lubię (to były moje ślubne perfumy), ale nie sądziłam, że te kwiaty, co pachną tak lekko gorzko, trochę za wilgotną mgłą i jakby w cieniu dymiących się liści, to kończą się szyprem. Oj daleka droga przede mną.

[LouLou25]

Napisane przez porzeczki

A zna może ktoś Nuit de Longchamp Lubin? Opis brzmi bardzo kusząco.

ja znam strasznie duszace retro, jasmin z roza na czele, swoj urok ma ale ja wiem... jakis taki przeterminowany i to ostro

[justynaneyman]

Napisane przez porzeczki

oj, była
wg mnie warte uwagi są White Patchouli Toma Forda - dla kogoś, kto lubi ascetyczne zapachy i nie przeszkadza mu, że ziemistej paczuli to tam za bardzo nie ma. Są za to białe kwiaty.
Warte testów są też wg mnie City Glam Armaniego i Romance Ralpha Laurena. To, że są to szypry czuć dopiero pod koniec.

Gucci Rush 2 i Funny Moschino mają trochę mchu, więc pod koniec testowania miałam swojskie skojarzenia - ale to już piąta woda po szyprowym kisielu.



O tak, testowałam ostatnio Eau Suave. Bardzo mi się spodobało. Odrobinę zbliżone do White Patchouli - ale raczej nastrojem niż nutami.
Prawdę mówiąc to mój najnowszy perfumeryjny zachwyt
I bardzo trafnie opisałaś szypry śpiewałam kilka lat w chórze (alt lub niski alt - może dlatego lubię mech) więc Twoja metafora jest mi szczególnie bliska

A zna może ktoś Nuit de Longchamp Lubin? Opis brzmi bardzo kusząco.

Porzeczki droga! Mam dla Ciebie ten Nuit Lubina.
Muszę odnowić znajomość z Romansem, ale, że City Glam? Jak człowiek wie, co wywąchać, to jakoś inny ma nos

---------- Dopisano o 23:42 ---------- Poprzedni post napisano o 23:34 ----------

Napisane przez Mitsouko

Nietrudno się pogubić na tajemniczej, rozległej wyspie Chypre. Ja perfumy biorę na ...ucho i jeśli w nich słyszę wysokie c cytrusów, sopran kwiatów, owoców, mezzosopran zadziorów, chaszczy, ostrych traw w towarzystwie przechodzącego w alt miękkiego dywanika z paczuli lub mchu - to jest dla mnie muzyka szypru.
Godny polecenia wg mnie jest Eau Suave - nowoczesny, ale wyraźnie nawiązujący do klasyki, odznaczający się wdziękiem, w przeciwieństwie do choćby Agenta, pozbawionego tej bardzo przeze mnie pożądanej w perfumach cechy.

O, jak to pięknie podsumowałaś- brakowało mi tego słowa... "Wdzięk"- żeby go (lub jego brak) dostrzec, trzeba mieć gust, ja na razie jestem na etapie, kiedy często daję sie złapać na co ambitniejsze kompozycje, chociaż czegoś im brak

---------- Dopisano o 23:49 ---------- Poprzedni post napisano o 23:42 ----------

No tak, ągent ma tyle wdzięku, co zapach smaru do łożysk, ale już tylko przez to, że się wyróżnia, nie napiszę, na jakim tle- bo wiemy- zyskuje punkty. Tylko czy słusznie? Czy sam fakt, że zapach jest niespotykany (w asortymencie Sef. lub Doug.) czyni go lepszym?

[danaida]

Napisane przez justynaneyman

No tak, ągent ma tyle wdzięku, co zapach smaru do łożysk, ale już tylko przez to, że się wyróżnia, nie napiszę, na jakim tle- bo wiemy- zyskuje punkty. Tylko czy słusznie? Czy sam fakt, że zapach jest niespotykany (w asortymencie Sef. lub Doug.) czyni go lepszym?

No to będę bronić Agenta
Choć, żeby być sprawiedliwą, to muszę dodać, że nie daje rady z Mitsouko ani truciznami i kadzidłami CdG (jeżeli miałabym wyjść poza szypry).

[porzeczki]

Napisane przez danaida

Porzeczki dziękuję za propozycję
Też sobie wpisałam. Przetestuję wszystkie. Nuty White Patchouli, jak i City Glam prezentują się frapująco. A Romance mam (choć na mnie nietrwałe) i bardzo lubię (to były moje ślubne perfumy), ale nie sądziłam, że te kwiaty, co pachną tak lekko gorzko, trochę za wilgotną mgłą i jakby w cieniu dymiących się liści, to kończą się szyprem. Oj daleka droga przede mną.

Bo to taki modern-szypr, ten Romance mam miniaturkę, którą testowałam dość nieufnie ale spodobała mi się. Zerknęłam w nuty i rzeczywiście w bazie jest tam mech&paczula&piżmo. Bardzo romantyczny i wdzięczny, dużo kwiatów, ale od spodu wyziera szyprrr
City Glam są bardzo ciekawe. Mam tylko próbkę, niestety. To rzeczywiście urban-scent, pasuje mi do dużego miasta, w którym wiatr, to tak naprawdę przeciąg, słońce - neony i jarzeniówki a zieleń - klomby sadzone od linijki.

Napisane przez LouLou25

ja znam strasznie duszace retro, jasmin z roza na czele, swoj urok ma ale ja wiem... jakis taki przeterminowany i to ostro

Dziękuję hmm, ja za takim topornym retro to raczej nie przepadam

Napisane przez justynaneyman

No tak, ągent ma tyle wdzięku, co zapach smaru do łożysk, ale już tylko przez to, że się wyróżnia, nie napiszę, na jakim tle- bo wiemy- zyskuje punkty. Tylko czy słusznie? Czy sam fakt, że zapach jest niespotykany (w asortymencie Sef. lub Doug.) czyni go lepszym?

Do niedawna Agenty były dostępne w Sephorze. Teraz podobno są wycofane.

[Tapioka]

Czytam z prawdziwym zainteresowaniem Wasze wypowiedzi, spodobało mi się bardzo muzyczne porównanie Mitsouko, tym bardziej że należę do tej kategorii ludzi, którym słoń na ucho nadepnął - na szczęście umiem rysować.

Mam bardzo podobne odczucia co do Agenta, dostałam próbkę przy zakupie bielizny u nich i do tej pory gdzieś mi się tam wala po szufladach, brak mu tego cóś, jak to gdzieś słyszałam w jakimś filmie: z wyglądu podobny zupełnie do nikogo. Nowoczesne szypry jakoś najwyraźniej mnie nie kręcą.

Chciałam się podzielić wrażeniami na temat innego zapachu, przyszła do mnie w sobotę oczekiwana paczka z Antilope Weila. Kupiłam wersję EdC naczytawszy się, że jest najbardziej zbliżona do oryginału. Po pierwszym ataku paniki (o matko, czy to nie podróba), jestem zachwycona. Zapach jest mocno retro, ale w pozytywnym sensie. Otwarcie: aldehydy biją minimalnie po nosie bowiem bardzo szybko zaczyna dominować ciepły, suchy i miękki rumianek! Powiem szczerze, zwaliło mnie to z nóg. Taki trochę comfort scent, ale z pazurem: cały zapach jest ciepły, ale nie duszący, kwiatowy (wyraźna róża i jaśmin, bardzo słaby irys), ale raczej ziołowo-wytrawnie niż pudrowo. Baza, typowo szyprowa pojawiła się dopiero po jakichś dwóch godzinach. Trwałość, jak na EdC zupełnie nietrywialna, 5-6 godzin.
Jestem zakochana po uszy. Antilope jest bardzo delikatna, przytłumiona. Przypomina mi to nieco sposób w jaki rozwijają się Goutale. Nie ma w sobie nic z krzykliwości ciężkich, słodkich "propozycji dla młodzieży". Kojarzy się z suchymi, otwartymi łąkami, stepem, a z drugiej strony jest klasycznie elegancka, tak mogłaby pachnieć Gilda zdejmując swoją długą, satynową rękawiczkę (a może? perfumy pochodzą z '45, film z '46)

Nie wiem jak szanowne szypromaniaczki, ale ja lubię takie zapomniane niespodzianki od czasu do czasu odkopać.
Pozdrawiam przy niedzieli

[justynaneyman]

No to ja już siadam do Allegro- uwielbiam miniaturki, nawet, jeśli ich potem nie używam.
Rumianku w perfumach szukam od dawna, a jak jeszcze retro i szyprowy.
Zobaczcie, co za pogoda! Nie narzekam, tylko chcę już nosić coś cięższego...