![]() |
#121 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 19 347
|
Dot.: Głęboko wierzący chłopak i niepraktykująca katoliczka - czy jest sens?
Może dla niepoznaki chce być ciupcię milszy?:C
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#122 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 2 594
|
Dot.: Głęboko wierzący chłopak i niepraktykująca katoliczka - czy jest sens?
Ojjj chyba poznaję to wielocytowanie...
Może. W końcu w tym wątki zahaczamy też o ciupcianie.
__________________
Muminki cię widzą. Muminki cię śledzą. Muminki cię znajdą, zabiją i zjedzą... ************************* *** Stultorum infinitus est numerus... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#123 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 12 927
|
Dot.: Głęboko wierzący chłopak i niepraktykująca katoliczka - czy jest sens?
Cytat:
wierzący mógłby pozostać ale nie byłby juz katolikiem ![]()
__________________
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#124 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 3 227
|
Dot.: Głęboko wierzący chłopak i niepraktykująca katoliczka - czy jest sens?
Cytat:
![]() dokładnie, podpisuję się pod powyższym, zwłaszcza pod tym, co pogrubione ---------- Dopisano o 21:37 ---------- Poprzedni post napisano o 21:33 ---------- Cytat:
pewnie że można |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#125 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 316
|
Dot.: Głęboko wierzący chłopak i niepraktykująca katoliczka - czy jest sens?
Cytat:
__________________
Bo jestem kluską, po prostu kluską Choć bardzo staram się, wyglądać na istotę ludzką Tak naprawdę jestem pierogiem |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#126 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 382
|
Dot.: Głęboko wierzący chłopak i niepraktykująca katoliczka - czy jest sens?
To jak sie beda przed ciaza zabezpieczac?
Ludzie to sobie lubia zycie komplikowac takimi wierzeniami w cos tam. Az mi sie Johna Lennona przypomnial kawalek: Imagine there's no heaven It is easy if you try No hel below us Above us only sky Imagine all the people Living for today Edytowane przez lejdibird Czas edycji: 2010-07-09 o 21:38 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#127 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 19 347
|
Dot.: Głęboko wierzący chłopak i niepraktykująca katoliczka - czy jest sens?
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#128 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
|
Dot.: Głęboko wierzący chłopak i niepraktykująca katoliczka - czy jest sens?
Cytat:
Doprowadzając do potencjalnego zapłodnienia wiedziałby, że jego wkład w dzidziusia (czyli plemniki) zostałyby zbezczeszczone sztucznym "poronieniem" przez tabletkę antykoncepcyjną. A jako katolik, gumki nie założy, bo też nie wolno.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#129 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: Głęboko wierzący chłopak i niepraktykująca katoliczka - czy jest sens?
Cytat:
zreszta podczas slubu przyrzeklas ze nie bedziesz robila przeszkod w wychowaniu dzieci w wierze KK ,gdzie tu kompromis? A jak dziecko nie bedzie chcialo do kosciola bo mama ni eidzie to co mu powiesz ?czym przekonasz ? ze tatusiowi bedzie przykro ?no sorry co to za argument? a jak małżonek to przelknie kiedy dziecko odwróci się od kosciola? przełknie gładko? teoria teorią ,dla mnie malzenstwo mieszane ok ,moga sie dogadac,chociaz nie znam przypadku ustąpienia katolika ,to od ateisty wymaga sie ustąpienia bo co ci szkodzi.Ale jak juz sa dzieci to zaczyna się klops i mieszanie w glowach. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#130 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 19 347
|
Dot.: Głęboko wierzący chłopak i niepraktykująca katoliczka - czy jest sens?
Cytat:
Ale gdy dochodzą do tego dzieci to wcale nie jest tak fajniusio. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#131 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
|
Dot.: Głęboko wierzący chłopak i niepraktykująca katoliczka - czy jest sens?
Moja matka mnie ciagała do kosciola na sile, póki byłam od niej zalezna.
Ojciec, agnostyk, siedział w domu i zawsze mu zazdrościłam, że nie musi chodzić do kosciola.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#132 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 19 347
|
Dot.: Głęboko wierzący chłopak i niepraktykująca katoliczka - czy jest sens?
Bo Ojcu najwidoczniej nie zależało by nauczyć cię zasad którymi on się kieruję.
Bo ja dziecka nie dam skrzywdzić i będę bronić jak lwica przed wodą święconą. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#133 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
|
Dot.: Głęboko wierzący chłopak i niepraktykująca katoliczka - czy jest sens?
ojciec po prostu poważnie potraktował przysięgę, że pozwoli matce wychowywać dziecko zgodnie z wiara katolicką.
Na szczęscie nie dałam się ![]()
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#134 | ||||||||
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Głęboko wierzący chłopak i niepraktykująca katoliczka - czy jest sens?
Cytat:
![]() Zresztą to się wystarczy trochę zagłębić w antropologię i pochodzenie różnych obyczajów i zasad kościelnych (zresztą nie tylko w katolicyzmie, w innych religiach jest podobnie) by się dowiedzieć, że, na przykład, jajka się na Wielkanoc jada nie dlatego, że symbol życia, ale dlatego, że kiedyś post obejmował i jajka, a kury się niosły nadal w jego czasie i trzeba było później te szalone ilości jajek zużyć. Albo dlaczego kościołowi była nie na rękę antykoncepcja. Do wszystkiego da się dorobić ładne wyjaśnienie, szkoda tylko, że dość często jest niekonsekwencja w tym wszystkim. Przykład - coś, co czytałam kiedyś o "zamiarze antykoncepcyjnym". W sensie, że tabletki stosowane leczniczo są ok, ale jeśli człowiek ma w głowie chęć zapobiegnięcia ciąży, to grzeszy. Więc ciekawa jestem jak można dopuszczać NPR, skoro przyświeca mu dokładnie taki sam "zamiar" jak założenie gumki. Wyjaśnienie dlaczego tabletki "nie" - że nie dopuszczają do zagnieżdżenia się zarodka jeśli się takowy pojawi - prowadzą do pytania dlaczego w takim razie jest zabroniona też prezerwatywa. Cytat:
Po pierwsze, jak to w "nie swoje sprawy"? Moja własna ciąża, ewentualne przyszłe rodzicielstwo to nie jest moja sprawa? Mnie się wydaje, że jak najbardziej jest moja, i to najbardziej moja jak się da. Po drugie - jakiego to u licha "fragmentu siebie" kobieta nie akceptuje, nie chcąc jeszcze zostawać matką? A jeśli to znaczy, że nie akceptuje, to jakim cudem inna kobieta, stosująca metody "naturalne" w tym samym antykoncepcyjnym celu - już akceptuje? Przecież de facto myśli o tym samym, ma taki sam zamiar, tylko używa innej metody. Co za różnica? Dodatkowo - oczywiście "kobieta nie akceptuje",a o facetach to ani słówka, ani słóweczka, że to może oni nie akceptują. Ale w sumie to nie oni potem w tej ciąży chodzą, prawdaż. Dalej - jeśli kobieta ma NATURALNIE największą ochotę na seks w czasie owulacji, tak działają jej hormony, tak ją ukształtowała natura, to jakim cudem unikanie seksu w te właśnie dni celem nie zajścia w ciążę - pozostaje w zgodzie z naturą? Cytat:
Cytat:
![]() ![]() Cytat:
![]() Cytat:
A co najciekawsze kobiety stosujące NPR tak samo kontrolują, tak samo unikają zachodzenia w ciążę kiedy nie chcą, a kościół widzi jakąś różnicę między gumką a powstrzymaniem się ![]() Ja tu widzę głównie chęć utrzymania porządku w społeczeństwie, wychodzenie z założenia, że skoro można uprawiać seks "bez konsekwencji" w postaci ciąży, bez tego ryzyka, to większe jest prawdopodobieństwo, że ludzie sobie znajdą kogoś na boku. Bo jak się ryzykuje ciążą, to już nie tak łatwo się zdecydować na skoczek w bok, skoro można wrócić z brzuchem albo z pozwem o alimenty. A tak - mamy zakaz antykoncepcji, mamy plus w postaci większej ilości "owieczek" i do tego podtrzymujemy tradycyjny model społeczeństwa, w którym ma panować przede wszystkim "stałość ponad wszystko". Więc nawet jak pan mąż leje po ślubie, to nie jest powód do unieważnienie małżeństwa, ani do rozwodu. Nie kupuję tego, że niechęć do posiadania dzieci można uznać za taki powód, a na przykład katowanie żony, zdradzanie męża na prawo i lewo - już nie. Cytat:
![]() Prawda? ![]() On nic nie winien, to ona grzeszy, a on "dopełnia obowiązku małżeńskiego". Cytat:
![]() Bo ja mam wrażenie, że to jednak może jest jeden z tych "liberalnych" katolików, co owszem, do kościoła idzie, ale seks, antykoncepcja, to już jest "jego sprawa" ![]() Edytowane przez Lexie Czas edycji: 2010-07-09 o 22:23 |
||||||||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#135 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 2 085
|
Dot.: Głęboko wierzący chłopak i niepraktykująca katoliczka - czy jest sens?
Powiem szczerze, że według mnie taki związek nie za bardzo ma szanse przetrwać, jeśli obie strony nie są tolerancyjne i w pewien sposób uległe.
Seksualność to ważna sfera w związku i tu już mogą pojawić się pewne problemy. Następnie problemy z wychowaniem dzieci... Sama jestem, można powiedzieć oddaloną katoliczką... Znam super chłopaka, który jest głęboko wierzącym katolikiem i ma naprawdę wręcz ortodoksyjne poglądy jak na dzisiejsze czasy. I ja, mimo iż oddalona katoliczka, nie mogłabym z nim być... Właśnie chociażby ze względu na antykoncepcję, seks przed ślubem itp, które to mocno potępia... Ale obecnie jestem w związku z ateistą... i tu też mogłoby się wydawać, że mamy ogromny konflikt. Początkowo też nie dawałam temu związkowi sensu. Ale w naszym przypadku nie jest aż tak źle, gdyż ja akurat jestem przeciwna wielu poglądom kościoła nt. antykoncepcji, wygłaszaniu mądrości księży na temat wychowywania dzieci, wielu poglądów dotyczących rodziny i ogólnie wtrącanie się w sferę seksualną człowieka. Rozmawiałam wiele razy ze swoim Tż i on jedynie mówił, że nie chce brać ślubu kościelnego, a potem w wychowanie dzieci by się nie wtrącał. Przedstawiłby im tylko swoje poglądy, a nie ingerowałby bezpośrednio w ich religijne wychowanie. Fakt, nie jesteśmy aż tak długo ze sobą, żeby już planować ślub. Ale jestem osobą na tyle uległą i tolerancyjną, że chyba nie byłoby u nas aż tak wielkiego problemu. Sama nie raz kilka lat wstecz, zastanawiałam się czy rzeczywiście chcę tego ślubu kościelnego... Teraz biorąc go z moimi obecnymi poglądami, byłabym totalną hipokrytką... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#136 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
|
Dot.: Głęboko wierzący chłopak i niepraktykująca katoliczka - czy jest sens?
Agnes - wiara w Boga nie jest równoznaczna z wyznawaniem katolicyzmu. Natomiast kwestionowanie zasad katolicyzmu jest równoznaczne z herezją
![]() Może jednak wierz w Boga po swojemu, nie wciągając w wasz związek i dzieci całego tego katolicyzmu?
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#137 |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Głęboko wierzący chłopak i niepraktykująca katoliczka - czy jest sens?
Dokładnie, można przecież być chrześcijanką, nie trzeba koniecznie katoliczką...
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#138 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 2 085
|
Dot.: Głęboko wierzący chłopak i niepraktykująca katoliczka - czy jest sens?
Cytat:
Właśnie tak powoli zamierzałam robić...mój przełom nastąpił dopiero rok temu, o czym wie tak naprawdę mało osób... a rodzice niestety się nie dowiedzą, do póki będę na ich utrzymaniu... więc jeszcze ładne, ładne parę lat. Pochodzę z dość katolickiej rodziny i pewnie to dla nich byłby niemały szok... no ale cóż, jeśli już będę tak naprawdę dorosła i żyła na swój rachunek, to zamierzam żyć według swoich zasad. Czyli wierzyć w Boga po prostu na swój sposób ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#139 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 12 542
|
Dot.: Głęboko wierzący chłopak i niepraktykująca katoliczka - czy jest sens?
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#140 | ||||||||||||||||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 39
|
Dot.: Głęboko wierzący chłopak i niepraktykująca katoliczka - czy jest sens?
Cytat:
Poza tym niemo zakładasz, że dzieci=nowi wierni (i to tacy, co płacą!) - jak dobitnie pokazuje choćby to forum, takie twierdzenie jest mocno naciągane ![]() Inna rzecz, to rzeczywisty rachunek ekonomiczny (ciągnąc abstrakcję): dzieci z takich małżeństw to mogliby być idealni kandydaci np. na kolejne pokolenie duchownych - w dobie kryzysu powołań kościół wyszedłby pewnie ma tym całkiem nieźle (wielu księży - wielu wiernych, od których można brać mamonę). Nie jestem ekspertem, ale różne są modele finansowania rodzin duchownych (rzecz jasna poza KK) - instytucja kościoła niekoniecznie "łoży" na ich rodziny. Co do meritum, chrześcijaństwo opiera się na Piśmie Świętym. A tam jako ten byk stoi o marności wynalazku Fenicjan. Jeśli jakakolwiek wspólnota chrześcijańska istniałaby dla pieniędzy, negowałaby tym samym swoje fundamenty. I - jak sądzę - mogłaby mieć kłopoty z przetrwaniem. Dlatego pomysł na przyrównanie wiernych (dokładniej dzieci, które nimi bez wątpienia się staną) do źródła dochodu zdaje mi się jednak cokolwiek absurdalny... Cytat:
![]() Cytat:
Tabletki to tylko środek. Chodzi o cel. Nóż to też tylko środek - możesz zrobić nim coś dobrego, możesz pokaleczyć inną osobę. NPR odbywa się w zgodzie z tym jak człowiek został "zaprojektowany"; gumka/tabletki nie. Przecież Bóg mógł stworzyć człowieka tak, by każde zbliżenie kończyłoby się poczęciem ![]() Cytat:
Człowiek po prostu rości sobie prawa do rzeczy, które jego nie są. Cytat:
![]() Cytat:
![]() ![]() Cytat:
Cytat:
![]() ![]() Cytat:
Cytat:
Chodzi o to, by przynosiło korzyść i budowało ![]() Spójrz na Biblię bardziej jako na "instrukcję obsługi człowieka", a nie zbiór niezrozumiałych ograniczeń i bezsensownych zasad. Cytat:
![]() Cytat:
![]() Raz jeszcze: NMPR jest najzwyczajniej w świecie zgodne z "konstrukcją" człowieka; inne opcje - nie. Cytat:
![]() Może jednak chodzi o szczęście człowieka? Sądzisz, że rzeczywiście praktykujących chrześcijan przed skokiem w bok powstrzymuje "brzuch i alimenty"? Pomijając fakt, że "stałość ponad wszystko" brzmi w kontekście naszych czasów po prostu absurdalnie, to fakt, że kościół zwyczajnie popiera porządek - w życiu jednoski i społeczeństw - chyba nie szokuje (?). Popieranie wzorca rodziny innego niż dwie mamusie/tatusiowie i ileś tam dzieci z pięciu poprzednich małżeństw chyba nie zakrawa na ekstremizm, nie? ![]() Cytat:
Narzędziem "otrzeźwiającym" jest sepraracja. Małżeństwo - w rozumieniu chrześcijan - to jedna z dróg do Boga (cel ostateczny), na której małżonkowie mają się wspierać także, gdy jest ciężko. Zwyczajnie wystarczy zdawać sobie sprawę z tego co się mówi ![]() Mam nadzieję, że nic nie pominąłem ![]() ---------- Dopisano o 15:02 ---------- Poprzedni post napisano o 14:53 ---------- Cytat:
Cytat:
![]() Wiara w Boga chrześcijan z pominięciem Pisma Świętego jest dość karkołomną konstrukcją. Pozostają inne opcje ![]() Jeśli nie zgadzam się np. z przepisami ruchu drogowego, to oczywiście mogę je ignorować. Mogę wręcz stworzyć swoje, w których zadekretuje, że można wszystko - np. jeździć pod prąd, gdy mi wygodnie ![]() ![]() Może kaleki stwierdzę, że to jednak był głupi pomysł... Edytowane przez Ochmistrz Czas edycji: 2010-07-10 o 14:21 Powód: Uzupełnienie cytowań |
||||||||||||||||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#141 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
|
Dot.: Głęboko wierzący chłopak i niepraktykująca katoliczka - czy jest sens?
Cytat:
Do tego dolicz datki za ślub, za pogrzeb, chrzest itd itd (dobrowolne). I kolejna rzecz, to np. odpisy - zawsze się słyszy, że za odpis, to 'Ile łaska. Wg cennika 20/50zł'. No, to faktycznie ile łaska. Patrząc na datki na tacę globalnie, a nie jednostkowo - wbrew pozorom to naprawdę konkretna kasa. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#142 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 39
|
Dot.: Głęboko wierzący chłopak i niepraktykująca katoliczka - czy jest sens?
Cytat:
![]() Księża to po prostu ludzie - mądrzy i głupi, zachłanni i chojni; to, że ktoś zachował się w ten czy inny sposób w kwestii pieniędzy, nie oznacza, że kościół patrzy tylko na kasę. Taca jest całkowicie dobrowolna. Kiedyś była dziesięcina (10% od dochodu), która z resztą nadal jest wśród protestantów powszechna (10% od kwoty uzyskanej np. ze sprzedaży mieszkania, to naprawdę niemało). Jest to kwota należna Bogu. NALEŻNA. W Piśmie Świętym znajdziesz, że tym, którzy głoszą należy się "wynagrodzenie". W naszych warunkach przecież nie o pożywienie, czy odzież chodzi ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#143 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 12 542
|
Dot.: Głęboko wierzący chłopak i niepraktykująca katoliczka - czy jest sens?
Bogu? A na co Bogu czyjeś pieniądze?
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#144 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 400
|
Dot.: Głęboko wierzący chłopak i niepraktykująca katoliczka - czy jest sens?
A ja myślę ze dla Boga bardziej liczy się fakt że ktoś był obecny na mszy, a nie ile dał na tacę.
__________________
,,Każda chwila to szansa, aby wszystko zmienić'' ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#145 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 39
|
Dot.: Głęboko wierzący chłopak i niepraktykująca katoliczka - czy jest sens?
Po nic
![]() Z lenistwa, za Wikipedią: "Według Biblii Bóg jest właścicielem wszystkiego, co ludzie posiadają i czym dysponują (Ps. 24,1; Agg. 2,8; Ps. 50,10-12). Izraelici byli zobowiązani przykazaniem do oddawania Bogu siódmej części czasu (Wj. 20,8-11), dziesięcin corocznych i cotrzyletnich oraz innych darów i ofiar (Pwt. 16,16.17). Przed ustanowieniem przymierza na górze Synaj, Abraham złożył dobrowolną dziesięcinę Melchizedekowi ze swych łupów wojennych (Rdz 14,20), a Jakub zobowiązał się do oddawania dziesięciny Bogu ze wszystkich jego darów (Rdz 28,22). Według niektórych interpretacji Jezus Chrystus potwierdził aktualność systemu dziesięcinowego (Mat. 23,23). Jednak np. Paweł z Tarsu w 2. Liście do Koryntian (9,7) zaleca dawanie datków w takiej kwocie, jaką zaleca sumienie – nie mniej i nie więcej. " Google nie boli ![]() ![]() ---------- Dopisano o 16:06 ---------- Poprzedni post napisano o 16:02 ---------- Cytat:
![]() ![]() Edytowane przez Ochmistrz Czas edycji: 2010-07-10 o 15:08 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#146 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 7 281
|
Dot.: Głęboko wierzący chłopak i niepraktykująca katoliczka - czy jest sens?
Cytat:
Każdy ma swoje sumienie i niech każdy się nim kieruje.
__________________
Denerwować się to mścić na własnym zdrowiu za głupotę innych. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#147 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
|
Dot.: Głęboko wierzący chłopak i niepraktykująca katoliczka - czy jest sens?
Cytat:
Ad. 2 - Hojni. Ad. 3 - To ten bóg to on mi w portfel zagląda? Kwota NALEŻNA bogu? A za co niby jemu się to nalezy? A poza tym, przed chwilą pisałeś, że kwota jest dobrowolna. A zaraz, że należna. To w końcu jak? I kolejna rzecz - w takim razie, jeżeli mnie nie stać na to, żeby dawać na tacę, a mój sąsiad daje, to co wtedy, on będzie bardziej / lepiej zbawiony ode mnie, bo daje kwotę NALEŻNĄ bogu? |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#148 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 5 514
|
Dot.: Głęboko wierzący chłopak i niepraktykująca katoliczka - czy jest sens?
Cytat:
Za to moja mama musiała w USC płacić za nowy akt zgonu swojego taty, bo ten stary sprzed 30 lat okazał się nieaktualny. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#149 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
|
Dot.: Głęboko wierzący chłopak i niepraktykująca katoliczka - czy jest sens?
Żeby nie było, bo widzę, że może nie wszyscy zrozumieli - ja nie mówię, że WSZYSCY księża biorą kasę i są beznadziejni itd itd.
Owszem, są fajni księża z powołania, nie nastawieni na zysk, ale ja w moim zyciu spotkałam ich zdecydowanie mniej niż tych bez żenady proszących o kasę, takich, którzy zamawiali prostytutki na plebanię, takich, którzy mają kobiety / dzieci itd. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#150 | ||||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 39
|
Dot.: Głęboko wierzący chłopak i niepraktykująca katoliczka - czy jest sens?
Cytat:
![]() ![]() Słusznie. Dziękuję ![]() Cytat:
A swoją drogą - rzeczywiście... Czy jest coś takiego, co Bóg dla Ciebie zrobił? ![]() Cytat:
Cytat:
![]() Nie sądzisz, że to strasznie infantylne pojęcie "bozi"? Na zbawienie nie możesz zasłużyć bez względu na to co zrobisz (ile dasz? ![]() |
||||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:49.