Problem z mamą.

[Merys]

Guzik mnie obchodzi co robisz, gdzie piszesz. Jako jedyna przyczepiasz sie Bog wie o co. Chyba tylko Ty sama wiesz o co Ci chodzi. Bo ja kompletnie nie.
Dziewczyna poprosila o rady, czy tak ciezko to pojac? I to nie ona obrazala swoja matke i nie ponosi odpowiedzialnosci za rozwoj tego watku, powtarzam to po raz kolejny. Chciala sie tylko poradzic w zwiazku z zachowaniem swojej matki, tyle. Po kij rozdmuchujesz wszystko?

Zaczelas bronic jej matki i caly czas to robisz, jaka to ona wielce pokrzywdzona i obgadana na forum. Martwiaca matka przychodzi, doradza i przytula. Nie wyzywa sie na dziecku jak na rzeczy.

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez Merys

Guzik mnie obchodzi co robisz, gdzie piszesz. Jako jedyna przyczepiasz sie Bog wie o co. Chyba tylko Ty sama wiesz o co Ci chodzi. Bo ja kompletnie nie.
Dziewczyna poprosila o rady, czy tak ciezko to pojac? I to nie ona obrazala swoja matke i nie ponosi odpowiedzialnosci za rozwoj tego watku, powtarzam to po raz kolejny. Chciala sie tylko poradzic w zwiazku z zachowaniem swojej matki, tyle. Po kij rozdmuchujesz wszystko?

Skoro cie to nie obchodzi, to po co sie do mnie przyczepiałas. Napisałam inne niz wszyscy podejscie i juz sie zaczeła jatka na mnie. Moze nie? Sama sie odniosłas do mnie, wiec nie dziw sie, ze odpisuje. Ktos ci kaze pisac do mnie skoro nie wiesz o co mi chodzi?
Poza tym, zawsze mozesz wcisnac ZP, skoro ci sie cos nie podoba.

[Merys]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

Skoro cie to nie obchodzi, to po co sie do mnie przyczepiałas. Napisałam inne niz wszyscy podejscie i juz sie zaczeła jatka na mnie. Moze nie? Sama sie odniosłas do mnie, wiec nie dziw sie, ze odpisuje. Ktos ci kaze pisac do mnie skoro nie wiesz o co mi chodzi?

Przyczepilas sie Bogu winnej dziewczyny nic nie wnoszac do tematu. Zareagowalam na to i tyle. Dlaczego nie ustosunkujesz sie do calego posta tylko do jednej czesci? Odpowiadasz na to co Ci wygodne?

[twizzy]

ok,Gwiazdeczce się to w głowie nie mieści i tyle.Nie ma czego roztrząsać,bo nic to do wątku nie wnosi.



Życzę la beaute udanego wypoczynku ,mam nadzieję że jednak pojedziesz i twoi rodzice to zaakceptują.Z biegiem czasu twoja mama może zacznie łagodnieć.Zacznie do niej docierać,że nie jesteś już dzieckiem a odpowiedzialną osobą.To wymaga od Ciebie sporej cierpliwości.Pamiętaj,żeb y nie reagować na zaczepki ,nie oglądać się na wyzwiska(chociaż wiem,że to może być bardzo trudne i boli),nie wdawać się w sprzeczki-tym samym pokażesz swoją dojrzałość.Jak twoja mama zobaczy ,że po przyjeździe jesteś cała i zdrowa to sama dostrzeże ,że niepotrzebne było stwarzanie przykrych sytuacji.

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez Merys

Przyczepilas sie Bogu winnej dziewczyny nic nie wnoszac do tematu. Zareagowalam na to i tyle. Dlaczego nie ustosunkujesz sie do calego posta tylko do jednej czesci? Odpowiadasz na to co Ci wygodne?

A ja zadałam ci pytanie, gdzie napisałam, ze zachowanie matki, to cos normalnego? Bo o ile pamietam napisałam, ze nie pochwalam Odpowiadasz na to, co ci wygodnie?
Zreszta koncze te zenujaca dyskusje z toba. Napisałam- nie podoba sie, sa ZP. Naskoczyłyscie na mnie, bo odwazyłam sie miec inne zdanie i nie poklepac autorki po głowce, na co liczyła, stad wielkie oburzenie.

---------- Dopisano o 16:39 ---------- Poprzedni post napisano o 16:38 ----------

Napisane przez twizzy

ok,Gwiazdeczce się to w głowie nie mieści i tyle.Nie ma czego roztrząsać,bo nic to do wątku nie wnosi.

.

Dokładnie.

[la beaute]

dziękuję bardzo wszystkim dziewczynom za odpowiedzi i poświęcony czas pomogłyście mi naprawdę. Teraz reszta należy do mnie Trzymajcie kciuki za mnie
Pozdrawiam

edit: Gwiazdeczka nie liczyłam na poklepanie po głowie tylko rzetelne odpowiedzi. a Ty cały czas omijałaś pytanie zadane w pierwszym poście o które mi najbardziej chodziło i okręcałaś temat mojej matki co było tutaj najmniej ważne

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez la beaute

dziękuję bardzo wszystkim dziewczynom za odpowiedzi i poświęcony czas pomogłyście mi naprawdę. Teraz reszta należy do mnie Trzymajcie kciuki za mnie
Pozdrawiam

edit: Gwiazdeczka nie liczyłam na poklepanie po głowie tylko rzetelne odpowiedzi. a Ty cały czas omijałaś pytanie zadane w pierwszym poście o które mi najbardziej chodziło i okręcałaś temat mojej matki co było tutaj najmniej ważne

Napisałam na pytanie- na początku- ale widac przeoczyłas.
Napisałam- "ja bym jechała".

[klempaa]

Matko, dziewczyny, dajcie żesz wreszcie spokój.
Bo to się troche już żałosne zaczyna robic- jak przekupy...

[Merys]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

A ja zadałam ci pytanie, gdzie napisałam, ze zachowanie matki, to cos normalnego? Bo o ile pamietam napisałam, ze nie pochwalam Odpowiadasz na to, co ci wygodnie?
Zreszta koncze te zenujaca dyskusje z toba. Napisałam- nie podoba sie, sa ZP. Naskoczyłyscie na mnie, bo odwazyłam sie miec inne zdanie i nie poklepac autorki po głowce, na co liczyła, stad wielkie oburzenie.

---------- Dopisano o 16:39 ---------- Poprzedni post napisano o 16:38 ----------


Dokładnie.

A gdzie ja niby napisalam ze pochwalasz matki zachowanie?? Napisalam ze ja bronisz, a to roznica i ze to jest nie pojete jesli ktos uwaza to za normalne. Wiec z laski swojej nie dopowiadaj sobie. Ty swoje piszesz ja swoje i raczej do porozumienia nie dojdziemy. Zenujace jest ze nie potrafisz zrozumiec/uszanowac ze ktos zaklada watek bo chce uzyskac rade. Ty naskoczylas na nia a ja na Ciebie. To dziala w dwie strony. Tyle na ten temat powtarzac sie nie bede.

Trzymaj sie autorko zycze udanego wyjazdu.

[karolinkamalinka]

Przeczytałam wątek i chciałam dodać od siebie (o ile jeszcze autorka tu zajrzy). La beaute odnoszę wrażenie,że fajna i odpowiedzialna z Ciebie dziewczyna, zapytałaś mamę czy możesz pojechać czym okazałaś jej szacunek i to,że zwyczajnie liczysz się z jej zdaniem. Mama wie gdzie, z kim i na ile jedziesz to powinno jej wystarczyć odnośnie 18letniej córki. Strach i obawy rodzice zawsze mają, nawet wobec bardziej dorosłych dzieci , ale tak to już jest. Natomiast NIC NIE USPRAWIEDLIWIA tego, w jaki sposób mama Ciebie traktuje i pisząc o tym na forum nie zrobiłaś nic złego, bo w żadnym z postów nie wyraziłaś się źle o matce, nie "wyzwałaś" jej, nie napisałaś,że jej nienawidzisz czy coś takiego - opisałaś jak się zachowuje i tyle.
Jedź i baw się dobrze.

[komicznie]

Napisane przez twizzy

dokładnie,nie tylko labeauty powinna sobie zasłużyć na szacunek,ale jej matka również.To,że jest jej matką nie znaczy ,że ma prawo wyzywac ją od najgorszych i to bez wyraźnego powodu.To jest przemoc psychiczna i widzę,że znajduje ona tu uznanie wśród niektórych forumowiczek.

Napisane przez karolinkamalinka

Przeczytałam wątek i chciałam dodać od siebie (o ile jeszcze autorka tu zajrzy). La beaute odnoszę wrażenie,że fajna i odpowiedzialna z Ciebie dziewczyna, zapytałaś mamę czy możesz pojechać czym okazałaś jej szacunek i to,że zwyczajnie liczysz się z jej zdaniem. Mama wie gdzie, z kim i na ile jedziesz to powinno jej wystarczyć odnośnie 18letniej córki. Strach i obawy rodzice zawsze mają, nawet wobec bardziej dorosłych dzieci , ale tak to już jest. Natomiast NIC NIE USPRAWIEDLIWIA tego, w jaki sposób mama Ciebie traktuje i pisząc o tym na forum nie zrobiłaś nic złego, bo w żadnym z postów nie wyraziłaś się źle o matce, nie "wyzwałaś" jej, nie napisałaś,że jej nienawidzisz czy coś takiego - opisałaś jak się zachowuje i tyle.
Jedź i baw się dobrze.

[sousa]

Napisane przez la beaute

dziękuję bardzo wszystkim dziewczynom za odpowiedzi i poświęcony czas pomogłyście mi naprawdę. Teraz reszta należy do mnie Trzymajcie kciuki za mnie
Pozdrawiam

edit: Gwiazdeczka nie liczyłam na poklepanie po głowie tylko rzetelne odpowiedzi. a Ty cały czas omijałaś pytanie zadane w pierwszym poście o które mi najbardziej chodziło i okręcałaś temat mojej matki co było tutaj najmniej ważne

hej la beaute, doczytalam do samego konca i zapewne nie powiem niczego nowego,
Jedz, to jest pierwsza rzecz. Rozmowa z mama juz nie ma sensu.
Moze jej wydrukuj ta rozmowe z forum (moze wymazujac wypowiedzi niektorych wizazanek) i moze to do niej dotrze. Nie wypowiadalas sie o niej jako o potworze, moze skoro cie nie chce sluchac to chociaz doczyta co naprawde myslisz. Nie zapomnij usunac swojego loginu i wizazowych znakow zeby nie wiedziala skad wydrukowane.

Baw sie dobrze i staraj sie nie martwic tym co bedzie jak wrocisz

Powodzenia

[ekscentryczna]

Napisane przez la beaute

Już od dłuższego czasu zastanawiałam się czy nie założyć wątku, w którym opiszę mój problem i w końcu się przełamałam.
Tak jak w temacie problem związany jest z moją mamą, po części również z ojcem, ale większą część udziału w kłótni ma mama.
Mam 18 lat z Tż jestem od 3 lat (Tz ma 20 lat). Między nami ogólnie układa się dobrze, ale coraz więcej kłopotów mam z mamą.
Nie będę tutaj wnikliwie opisywać całego problemu rodzinnego (bo to nie tylko o mnie chodzi) tylko głównie skupię się nad tym co najbardziej mnie martwi.
Otóż w sierpniu mamy zaplanowany wyjazd z tz i znajomymi pod domki niedaleko mojej miejscowości. Jakieś 2h jazdy samochodem (może nawet nie) gdy powiedziałam mamie o tym pomyśle to jakoś nie miała żadnych obiekcji czy problemów ze zgodą. W sumie mogłam postawić jej warunek, że jadę i koniec bez pytania jej o zgody, gdyż niby mam te 18 lat, ale w sumie to wiek nie ma tutaj najmniejszego udziału w tym wszystkim, dlatego zapytałam jej i się zgodziła.
Ale teraz przy każdej kłótni wypomina mi to, że pojadę tam i na pewno będę się cały czas puszczać i w ogóle cały czas mi ubliża, wyzywa od najgorszych do niej nie dociera, że na wakacje nie jedzie się tylko w jednym celu przecież na dobrą sprawę przez te 3 lata odkąd jestem z Tz to mogłam już 3 razy albo nawet 4 zajść w ciążę ehh żadne argumenty do niej nie przemawiają. kompletnie nic.
Chciałam dodać, że ten wyjazd w całości płacę sobie sama a od niej nie chcę żadnych pieniędzy bo nie mam zamiaru później mieć tego wygadywane
Poradźcie mi dziewczyny. Co powinnam w tej sytuacji zrobić.
Odpuścić ten wyjazd (mimo, że już polowę pieniędzy mam wpłacone) czy może postawić na swoim i pojechać. Bo ja już naprawdę mam dość ubliżania z jej strony.

ochhh jak ja cie doskonale rozumiem a
przechodzilam cos bardzo podobnego tyyle ze moi rodzice sa rozwiedzeni i z chłopakiem chcialam wyjechać w góry na week majowy mama od razu byla za ale z taata był problem .. po kilku dniach go namowilam . Pojechałam btw było super ale u mnie dopiero sie zaczeło jak wrocilam... po niefartownie po miesiacu sie rozstalismy z chłopakiem.. mój ojciec zaczał mi docinac ze załuje ze mnie puscil bo mój chł. dostal to co chcial i mnie kopnął w dup.e etc.
ja nie moglam zniesc tego jego gadania bo prawda byla taka ze współżyłam już wczesniej z ex Tż . ehhh .
tak wiec po swoim doswiadczeniu mamusia kochana jeszcze troche posapie na ten temat ale po jakims czasie da sobie spokoj myśle
bo u m,nie przycichło już

---------- Dopisano o 19:40 ---------- Poprzedni post napisano o 19:25 ----------

Napisane przez Gwiazdeczka1978

A co Ciebie obchodzi gdzie ja pisze? Przyganiał kocioł garnkowi. Po prostu mam inne zdanie, to sie gotujecie.Ja dla ciebie jest normalne pisanie, czy słuchanie takich rzeczy o własnej rodzinie, to sorry ale nie mam z toba tematu do rozmowy.

a Ciebie co obchodzi gdzie i co autorka wątku pisze ??

[la beaute]

jeszcze raz dziewczyny dziękuję za odpowiedzi.
No właśnie niektóre Wizażanki bulwersowały się o to, że pisałam źle o mamie co prawdą nie jest. Opisałam tylko mój problem i tyle.
Nawet nie wiecie dziewczyny jak trudno się tak postawić rodzicom. Przecież jak mama się dowie, że jadę to ja nie wiem do czego ona jest jeszcze zdolna

[klempaa]

Napisane przez la beaute

jeszcze raz dziewczyny dziękuję za odpowiedzi.
No właśnie niektóre Wizażanki bulwersowały się o to, że pisałam źle o mamie co prawdą nie jest. Opisałam tylko mój problem i tyle.
Nawet nie wiecie dziewczyny jak trudno się tak postawić rodzicom. Przecież jak mama się dowie, że jadę to ja nie wiem do czego ona jest jeszcze zdolna

Uwierz mi, ja np. doskonale wiem

[sine.ira]

Napisane przez la beaute

jeszcze raz dziewczyny dziękuję za odpowiedzi.
No właśnie niektóre Wizażanki bulwersowały się o to, że pisałam źle o mamie co prawdą nie jest. Opisałam tylko mój problem i tyle.
Nawet nie wiecie dziewczyny jak trudno się tak postawić rodzicom. Przecież jak mama się dowie, że jadę to ja nie wiem do czego ona jest jeszcze zdolna

Nie wiem czy już próbowałaś, jeżeli tak, to moze spróbuj znowu porozmawiać z mamą, staraj się zachować spokój i staraj się dać jej wygadać też na spokojnie, powiedz, że rozumiesz jej obawy, przedstaw też racjonalne argumenty typu, że przecież jedziesz z chłopakiem, którego oni znają, którego kochasz, że jakby co, to wiesz co to antykoncepcja itd. Tylko bez nerwów Jak mamę poniesie, to przerwij rozmowę, powiedz, że rani Cię tym co mówi i podkopuje Twoje poczucie własnej wartości i swój autorytet przy okazji Może się opamięta i dotrze do niej co nieco. A Ty będziesz miała okazję pokazać się jej z tej dojrzalszej strony.
Negocjuj. Na tym m.in polega dorosłe życie

[la beaute]

klempa najgorszy ten pierwszy raz jak to mówią hihi

Napisane przez sine.ira

Nie wiem czy już próbowałaś, jeżeli tak, to moze spróbuj znowu porozmawiać z mamą, staraj się zachować spokój i staraj się dać jej wygadać też na spokojnie, powiedz, że rozumiesz jej obawy, przedstaw też racjonalne argumenty typu, że przecież jedziesz z chłopakiem, którego oni znają, którego kochasz, że jakby co, to wiesz co to antykoncepcja itd. Tylko bez nerwów Jak mamę poniesie, to przerwij rozmowę, powiedz, że rani Cię tym co mówi i podkopuje Twoje poczucie własnej wartości i swój autorytet przy okazji Może się opamięta i dotrze do niej co nieco.

no właśnie co do pogrubionego to ona zawsze (gdy tak mówię) uważa, że się wymądrzam i wypieram się tego, że mieszkam na wsi.
Właściwie to nie wiem co ma do rzeczy to, że jestem ze wsi, że niby mam się zachowywać jak ostatnia ofiara losu, która nie umie sobie w życiu poradzić czy jak?

[1c3a9668cb473eb00ec0f3dce65be5361e74cda4_63d1c28200398]

Nie odpuszczaj i jedź

[sine.ira]

Napisane przez la beaute

uważa, że się wymądrzam i wypieram się tego, że mieszkam na wsi.

To zapytaj dlaczego tak myśli i co to ma do rzeczy.

Ale cóż, jeżeli rozmowy nie przyniosą skutku, bo niektórzy ludzie mają takie betonowe myślenie odporne na logiczne argumenty, to ja na Twoim miejscu bym odpuściła. Trudno, może za pół roku czy za rok Twoja matka "dojrzeje" do myśli, że nie jesteś już dzieckiem. Musisz jednak konsekwentnie domagać się szacunku do siebie i pokazać, że może Ci zaufać.
Jak teraz dopniesz swego i pojedziesz nie licząc się z jej opinią to pogorszysz tylko swoją sytuację - będzie wojna przy każdej możliwej okazji. Czasem warto cofnąc się o krok, żeby w przyszłości iść już tylko do przodu
Jak uniezależnisz się od rodziców, nie wiem, wyjedziesz na studia (a to już przecież byłoby niedługo - jeżeli masz takie plany), wyprowadzisz się z domu to będziesz żyć po swojemu. Twoja mama pewnie jest z tych co to posłuch chcą wzbudzić tradycyjnym "dopóki mieszkasz pod moim dachem, masz robić co mówię". Bywają i tacy rodzice, nic nie poradzisz.

[la beaute]

Napisane przez sine.ira

To zapytaj dlaczego tak myśli i co to ma do rzeczy.

Ale cóż, jeżeli rozmowy nie przyniosą skutku, bo niektórzy ludzie mają takie betonowe myślenie odporne na logiczne argumenty, to ja na Twoim miejscu bym odpuściła. Trudno, może za pół roku czy za rok Twoja matka "dojrzeje" do myśli, że nie jesteś już dzieckiem. Musisz jednak konsekwentnie domagać się szacunku do siebie i pokazać, że może Ci zaufać.
Jak teraz dopniesz swego i pojedziesz nie licząc się z jej opinią to pogorszysz tylko swoją sytuację - będzie wojna przy każdej możliwej okazji. Czasem warto cofnąc się o krok, żeby w przyszłości iść już tylko do przodu
Jak uniezależnisz się od rodziców, nie wiem, wyjedziesz na studia (a to już przecież byłoby niedługo - jeżeli masz takie plany), wyprowadzisz się z domu to będziesz żyć po swojemu. Twoja mama pewnie jest z tych co to posłuch chcą wzbudzić tradycyjnym "dopóki mieszkasz pod moim dachem, masz robić co mówię". Bywają i tacy rodzice, nic nie poradzisz.

no tak tylko, ze wszystko już zaklepane, miejsca, pieniądze wpłacone i wszystko ma przepaść.
Ja już kurczę w wielu sprawach ustępuję i tego jest mi naprawdę szkoda. Moge zrezygnować z ogniska ze znajomymi, grilla itp, ale wyjazd
Niestety tak jest, ustępuje jej nawet w głupim grillu na działce ze znajomymi- bo pewnie pojadę się tam upić, puszczać itp ehh

[klempaa]

Napisane przez sine.ira

To zapytaj dlaczego tak myśli i co to ma do rzeczy.

Ale cóż, jeżeli rozmowy nie przyniosą skutku, bo niektórzy ludzie mają takie betonowe myślenie odporne na logiczne argumenty, to ja na Twoim miejscu bym odpuściła. Trudno, może za pół roku czy za rok Twoja matka "dojrzeje" do myśli, że nie jesteś już dzieckiem. Musisz jednak konsekwentnie domagać się szacunku do siebie i pokazać, że może Ci zaufać.
Jak teraz dopniesz swego i pojedziesz nie licząc się z jej opinią to pogorszysz tylko swoją sytuację - będzie wojna przy każdej możliwej okazji. Czasem warto cofnąc się o krok, żeby w przyszłości iść już tylko do przodu
Jak uniezależnisz się od rodziców, nie wiem, wyjedziesz na studia (a to już przecież byłoby niedługo - jeżeli masz takie plany), wyprowadzisz się z domu to będziesz żyć po swojemu. Twoja mama pewnie jest z tych co to posłuch chcą wzbudzić tradycyjnym "dopóki mieszkasz pod moim dachem, masz robić co mówię". Bywają i tacy rodzice, nic nie poradzisz.

Są też tacy, co nigdy nie dojrzewają.
Jej mama już się zgodziła. Ja bym nie odpuściła. Rozumiem dążenie do kompromisu, ale nie w takiej sytuacji. Takie dyskusje to mogły mieć miejsce, gdy Autorka mamę po raz pierwszy o zdanie pytala, a nie teraz, gdy już wszystko załatwione...





genialny podpis!

Napisane przez la beaute

no tak tylko, ze wszystko już zaklepane, miejsca, pieniądze wpłacone i wszystko ma przepaść.
Ja już kurczę w wielu sprawach ustępuję i tego jest mi naprawdę szkoda. Moge zrezygnować z ogniska ze znajomymi, grilla itp, ale wyjazd
Niestety tak jest, ustępuje jej nawet w głupim grillu na działce ze znajomymi- bo pewnie pojadę się tam upić, puszczać itp ehh

I z tych powodów uważam, że nie powinnaś ustąpić tym razem.

[sine.ira]

Napisane przez la beaute

no tak tylko, ze wszystko już zaklepane, miejsca, pieniądze wpłacone i wszystko ma przepaść.

A kto za to płacił ?

[klempaa]

Napisane przez sine.ira

A kto za to płacił ?

Autorka pisała, że to były jej wlasne pieniądze...

[sine.ira]

Napisane przez klempaa

Są też tacy, co nigdy nie dojrzewają.
Jej mama już się zgodziła. Ja bym nie odpuściła. Rozumiem dążenie do kompromisu, ale nie w takiej sytuacji. Takie dyskusje to mogły mieć miejsce, gdy Autorka mamę po raz pierwszy o zdanie pytala, a nie teraz, gdy już wszystko załatwione...

No są tacy, dlatego jedynym "lekarstwem" na to jest przeczekać do swojej samodzielności.
No teraz już załatwione, ale jej mama zmieniła zdanie - cóż, nie wiemy dlaczego. Też radzę o to zapytać. Moze jej ktoś czegoś nagadał. Ja bym do sprawy włączyła TZta, jak z tych odważniejszych jest Niech też z jej mamą porozmawia.

Napisane przez klempaa

genialny podpis!

Też do mnie przemawia

[karolinkamalinka]

Autorka już pisała,że rodzice nie płacą za ten wyjazd.

[klempaa]

Napisane przez sine.ira

No są tacy, dlatego jedynym "lekarstwem" na to jest przeczekać do swojej samodzielności.
No teraz już załatwione, ale jej mama zmieniła zdanie - cóż, nie wiemy dlaczego. Też radzę o to zapytać. Moze jej ktoś czegoś nagadał. Ja bym do sprawy włączyła TZta, jak z tych odważniejszych jest Niech też z jej mamą porozmawia.




Też do mnie przemawia

szczególnie ten "elment grozy" zapadł mi w serce

[sine.ira]

Napisane przez klempaa

Autorka pisała, że to były jej wlasne pieniądze...

No to jest kolejny argument.
Mówię - przekonywać i rozmawiać. ja bym zapytała mamę czy mi pieniądze odda, które już wpłacilam po jej początkowej zgodzie A jak się nie da, to cóż począć...

[klempaa]

Napisane przez sine.ira

No to jest kolejny argument.
Mówię - przekonywać i rozmawiać. ja bym zapytała mamę czy mi pieniądze odda, które już wpłacilam po jej początkowej zgodzie A jak się nie da, to cóż począć...

A ja bym nie pytala. Jeszcze powie że odda

Byle nie dziecko!

[sine.ira]

Napisane przez klempaa

A ja bym nie pytala. Jeszcze powie że odda

Gorzej jak nie odda

Napisane przez klempaa

Byle nie dziecko!

[la beaute]

tak ja płacę za ten wyjazd z własnych pieniędzy no i Tz wolę w to nie mieszać bo nie wiem czy potrafiłby odnaleźć się w tej sytuacji.