![]() |
#121 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
|
Dot.: Jak bardzo 'kolorowo' to widzicie?
---------- Dopisano o 17:27 ---------- Poprzedni post napisano o 17:26 ---------- Cytat:
![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#122 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 814
|
Dot.: Jak bardzo 'kolorowo' to widzicie?
Cytat:
Tak radośnie o tym piszesz, strasznie się cieszę, kibicuję Ci od samego początku :) |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#123 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 1 160
|
Dot.: Jak bardzo 'kolorowo' to widzicie?
gratuluję
![]()
__________________
Żonka
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#124 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 101
|
Dot.: Jak bardzo 'kolorowo' to widzicie?
Dzieki Dziewczyny!
Wiem Fonn, ze od poczatku mi kibicowalas - dziekuje! Spotkanie mamy kolejne 14/15 wrzesnia, bo 16 wyjezdza do Seattle i pozniej stamtad do Tokyo i wraca dopiero 1 pazdziernika.. eh, taki chlop ciagle w rozjazdach ![]() ale odpowiada mi to nawet.. przynajmniej duzo sie dzieje miedzy naszymi spotkaniami o czym mozna sobie poopowiadac, a i zateskni sie tez troche ![]() chyba go wzielo porzadnie, bo mi zaczal tak romantyczne wiadomosci pisac w ostatnim czasie, ze az trace czasami oddech jak je czytam ![]() ciesze sie tez, ze wszystko w miare wolno sie rozkreca! mi to odpowiada bardzo. Najwazniejsze dla mnie, to napierw znalezc w nim przyjaciela/dobrego znajomego, a pozniej jak bedzie cos mialo z tego wyjsc, to wyjdzie. Tak sobie mysle! ![]() ![]() p.s. musze 'wycyganic' pocztowke z Tokyo! ![]() Edytowane przez Miss Selfridge Czas edycji: 2011-09-05 o 11:51 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#125 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
|
Dot.: Jak bardzo 'kolorowo' to widzicie?
Cytat:
Ja też Ci kobicowałam i bardzo się cieszę Twoim szczęściem! ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#126 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 3 227
|
Dot.: Jak bardzo 'kolorowo' to widzicie?
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#127 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 101
|
Dot.: Jak bardzo 'kolorowo' to widzicie?
Cytat:
'Romantyczne spotkania od dzwonu', to dopiero przeciez poczatek - widzialam go dopiero raz.. nikt nie wie co zycie dalej przyniesie.. ![]() Nie wydaje mi sie bym tracila zdrowy rozsadek w mysleniu, ze chce sie z nim zaprzyjaznic.. tracilabym go na pewno gdybym juz w nim meza widziala ![]() pisalam to bardziej w znaczeniu, ze nie spotykam sie z nim, zeby go zlapac na meza od razu i, zeby wielka milosc miedzy nami wybuchla.. bardziej mi wlasnie bedzie zalezalo na tych spotkaniach, zeby robic cos ciekawego, zeby go poznac, zeby z nim rozmawiac i moze po czasie odnalezc w nim przyjaciela.. to moze miec nawet miejsce za kilka lat, nie napisalam, ze tak byc nie moze :p dzieki, Szmaragdowy Kotek ![]() Edytowane przez Miss Selfridge Czas edycji: 2011-09-06 o 09:54 |
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#128 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Krk
Wiadomości: 369
|
Dot.: Jak bardzo 'kolorowo' to widzicie?
Ja również przeczytałam cały wątek i trzymam bardzo za Ciebie kciuki!
![]() ![]() PS. Jak czytam co piszesz o sobie i w jakim stylu, to widzę siebie xD (w sensie charakter ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#129 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 1 760
|
Dot.: Jak bardzo 'kolorowo' to widzicie?
Autorko! Jestem ciekawa (na pewno nie tylko ja
![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#130 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 101
|
Dot.: Jak bardzo 'kolorowo' to widzicie?
Cytat:
![]() no wiec... ![]() ![]() ![]() w zyciu nikt mi tak nigdy pieknie nie pisal! w kazdym badz razie, jeszcze wracajac i bedac na lotnisku w Afryce napisal mi wiadomosc, ze wraca do Londynu i, ze bardzo chce sie spotkac.. ze umiera na to spotkanie ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() przytulal mnie ciagle, calowal ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() eh, dziewczyny.. bardzo mi sie podoba.. rozkochuje mnie.. i to niezwykle skutecznie.. az zaczelam sie obawiac tego wszystkiego, mam wrazenie, ze nie bede w stanie dac sobie rade z tym uczuciem, bo wydaje mi sie, ze mnie to wszystko przerasta.. za duzo emocji.. ja to nigdy zakochana nie bylam pomimo swoich 26 lat ![]() ![]() pocalowalam sie z nim na koniec ![]() ![]() ogolnie to troche juz sobie wkrecam.. bo np. po spotkaniu napisal 3 sms-y, ze nie chcial mnie opuszczac, itd. ze mu sie w glowie kreci od tego jak sie pocalowalismy, itd. ALE ja juz taka zachlanna jestem, ze mi sie zdaje, ze 3 sms-y to malo po spotkaniu, bo po pierwszym chyba z 10 dostalam ![]() no i tez nie napisal dzien po w ogole, ale chyba zalatany byl, bo dzisiaj polecial.. dostalam rano wiadomosc, ze pakuje sie, ze chcialby mnie zabrac ze soba i, ze uwielbia moje pocalunki i, ze chce wiecej !!!! ![]() troche za duzo namietnosci i pozadania wchodzi ![]() ![]() no nic, on jak jest na wyjazdach, to nie pisze tak czesto jak jest w Londynie, bo go chyba praca pochlania.. wiec pozostaje mi czekac na kartke ![]() pojechal ![]() ![]() sorry, ze sie tak spisalam ![]() czekam na kartke z Tokyo z utesknieniem ![]() bede pisac !!! ---------- Dopisano o 23:08 ---------- Poprzedni post napisano o 22:59 ---------- no i okay. przeczytalam wlasnie to co napisalam wyzej i dobrze, ze to zrobilam, bo wlasnie widze, ze najlepsza pora zejsc na dol i wylac sobie wiaderko zimnej wody na glowe ![]() musze spauzowac!! ale stanie sie tak.. jeszcze zyje tym spotkaniem.. Edytowane przez Miss Selfridge Czas edycji: 2011-09-16 o 23:19 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#131 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: między Łodzią a Warszawą
Wiadomości: 26
|
Dot.: Jak bardzo 'kolorowo' to widzicie?
Trzymam kciuki!!!
Nie za spauzowanie oczywiście, ale za Was. Mam nadzieję na wirtualnego szampana na Waszym ślubie ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#132 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
|
Dot.: Jak bardzo 'kolorowo' to widzicie?
Miss Selfridge, jak miło się czyta takie rzeczy
![]() ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#133 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 101
|
Dot.: Jak bardzo 'kolorowo' to widzicie?
Dziewczyny, zolza sie ze mnie robi
![]() Wyjechal do USA 1,5 tygodnia temu, a teraz siedzi w Tokyo. Uaktualnia swoje statusy na facebooku ciagle z tych roznych kawiarni gdzie siedzi z ludzmi z branzy kawy.. Pisze do mnie wiadomosci regularnie, nawet jak jest na wyjezdzie, wiec nie tutaj problem, ALE.. dzisiaj napisal mi wiadomosc, ze jest w tym Tokyo, dobrze sie bawi, ze byl na wyjsciu z ludzmi z pracy do pozna w nocy w jakims barze, ze troche wypil, ale, ze fajna zabawa byla.. ze jest w hotelu, ze duzo kobiet przebywa tez w hotelu, bo sa zawody w tenisa tam teraz organizowane i duzo profesjonalnych tenisistek sie zjechalo.. ze wychodzi dzisiaj z ludzmi z branzy na sushi wieczorem.. i tak jakos mnie szlag trafia ![]() ciesze sie, ze mi o tym pisze, bo widocznie nie ma nic do ukrycia i, ze mi opowiada o wszystkim - co robi/robil, gdzie jest, jakie ma plany, a z drugiej strony.. Nachodza mnie takie mysli, ze chyba ciezko z takim mezczyzna.. to jak z tymi co sobie gory wybieraja, zeby szczyty zdobywac, a kobieta siedzi w domu i obgryza z nerwow paznokcie ![]() Ja sobie zdaje z tego sprawe, ze przeciez nie bedzie siedzial w hotelu i szedl spac o 8ej wieczorem, bo po to tam jest przeciez i powinnam sie cieszyc tym, ze ma sie dobrze i korzysta z zycia, ale gdzies w srodku, niewiedziec czemu uwiera mnie to.. Przechodzi mi tez przez mysl, ze takie wyjazdy, to idealne tlo dla poznawania roznych kobiet, flirtow, itd. Nie chce wymagac niewiadomo czego, bo pomimo tego, ze pisze do mnie regularnie od 3 lat, to to dopiero bedzie 3cie nasze spotkanie.. troche mu tez chyba zazdroszcze tego wszystkiego.. Zolza jestem ![]() napisal w tygodniu, ze chce wraca 2ego i chce sie ze mna spotkac 3ego, albo 4ego, albo 5ego, albo przez te wszystkie dni.. ale mu napisalam, zgodnie z prawda, ze nie mam czasu w poniedzialek i wtorek, ze jak cos to sroda, a nawet lepiej weekend. Jakos nie lubie sie spotykac w tygodniu kiedy mam na plecach garba w postaci mysli, ze jutro do pracy wstaje, itd. Wiec spotykam sie z nim za tydzien w weekend. eh, ale w sumie poznajac go dokladnie wiedzialam na czym jego praca polega. Edytowane przez Miss Selfridge Czas edycji: 2011-09-30 o 11:30 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#134 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 3 227
|
Dot.: Jak bardzo 'kolorowo' to widzicie?
zaczynasz rozumieć, czemu dotąd jest bez pary..bez stałego zwiazku. Mało który partner zniósłby te ciagłe wyjazdy. Nawet nie chodzi tak o to, co on tam wyprawia, tylko o to, ze jego po prostu notorycznie NIE MA. Ale Ty czesto powtarzałas, że Tobie to nawet odpowiada i podtrzymujesz kontakt, wiec facet jest święcie przekonany, że akceptujesz taką formę znajomosci. Dlatego to tyle trwa.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#135 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
|
Dot.: Jak bardzo 'kolorowo' to widzicie?
Cytat:
Edytowane przez eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 Czas edycji: 2011-09-30 o 16:30 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#136 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 101
|
Dot.: Jak bardzo 'kolorowo' to widzicie?
Hey Dziewczyny
![]() Mi nawet nie chodzi o to, ze go nie ma - to rozumiem i jak do tej pory mi to tak bardzo nie przeszkadza - po prostu taka ma prace i ja o tym wiedzialam od poczatku i to akceptuje i rozumiem. Ciesze sie, ze zaszedl gdzie zaszedl - nawet jestem dumna z niego w jakis sposob przez to. Bardziej, ze tyle swietnych i ciekawych rzeczy oglada, spotyka mase ludzi, przebywa w fajnych miejscach, itd. I to mnie 'sciska', bo sama bym tego chciala ![]() ![]() Najwazniejsze, ze pisze do mnie ciagle teraz i powtarza, ze mysli, ze teskni, ze sie spotkania doczekac nie moze co powoduje, ze latwiej znosze to kiedy go nie ma, bo ciagle go tak jakby czuje dzieki temu. Dostalam wczoraj pocztowke z Tokyo ![]() Jego nie ma, ale dzieki tym wiadomosciom, ja sie czuje jakby ciagle tutaj byl przy mnie, obok mnie.. Wypelniaja mnie te wszystkie jego slowa po brzegi i naprawde mam wrazenie, ze mam wszystko pomimo tego, ze nie widze go. A to co mnie troche 'draznilo', to to, ze buja sie po swiecie, a ja siedze w tym angielskim miasteczku i wyjde sobie z dziewczynami na wino do pubu.. chociaz ostatnio w weekend nad morzem bylam, to od razu mi takie glupie mysli przeszly.. po prostu kiedy w moim zyciu robi sie troche nudno, to mnie sciska, ze on sie dobrze bawi, ale to chyba normalne calkowicie! Ludzkie emocje.. ale zaczynaja sie coraz te wiadomosci czestsze robic.. sms-y na dzien dobry i na dobranoc.. coraz smielsze wyznania.. jest cudownie! spotkanie w sobote ![]() Edytowane przez Miss Selfridge Czas edycji: 2011-10-06 o 09:29 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#137 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 3 227
|
Dot.: Jak bardzo 'kolorowo' to widzicie?
widać, że jestes zafascynowana facetem, który wiedzie ciekawy tryb zycia, że jesteś wrazliwa na jego romantyczne słowa. Ale ogólnie to idzie ta wasza znajomośc jak krew z nosa. Tyle lat znajomości i ciagle tylko coraz śmielsze wyznania.
Jakoś tak mdło, ale zalezy co kto lubi. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#138 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 101
|
Dot.: Jak bardzo 'kolorowo' to widzicie?
Czy jak krew z nosa? Nie wiem. Tak sie ulozylo, ze ja wrocilam na studia do Polski, pozniej zaczelam tam prace, a jak pojechalam do Londynu na miesiac, to nie chcialam sie z nim spotkac pomimo tego, ze bardzo nalegal. Nie raz wspominal, ze moglby przyjechac do Polski do mnie, ale ja nie podciagalam tego tematu, bo nie wyobrazalam sobie nas w tej malej miejscowosci u mnie bez wiekszych perspektyw do robienia czegokolwiek, a tylko chodzenia po lakach i polach
![]() ![]() albo pisze mi te wszystkie wiadomosci, daje wyraz tego ile znacze dla niego, co do mnie czuje, a ja nie potrafie tego odwzajemnic!! nie dlatego, ze tak nie czuje, ale sie.. boje! boje sie, ze moge zatonac w tym uczuciu. Juz teraz bardzo na mnie wszystko dziala.. czasami jestem tak szczesliwa przez to wszystko, ze az mnie to przygniata wrecz - ot, taka przewrotnosc. Swoja droga, ze jestem i zawsze bylam wrazliwiec maksymalny. Znajomosc poszla do przodu - w koncu sie spotkalismy, spotkania mamy regularne i coraz czestsze jak tylko tutaj jest.. kontakt jest coraz i coraz to czestszy - codzienny mozna powiedziec, planuje ze mna rozne rzeczy na przyszlosc.. zaczyna dzwonic.. a to wszystko w przeciagu 1,5 msc-a od pierwszego spotkania.. nie taka krew z nosa ![]() to czego powinnam wymagac juz teraz? czestszych spotkan? Nie da sie, bo ma taka prace! Czego jeszcze? Wspolnego mieszkania? To by byla jakas kpina ![]() Tak naprawde, wedlug mnie, to troche trzeba zapomniec o tych 3 latach pisania z nim i zaczac patrzec na to co sie dzieje od momentu jak sie spotkalismy, bo od tego momentu mozna cokolwiek powiedziec, bo zweryfikowalismy rzeczywistosc z wyobrazeniami o nas samych i cudem.. wypalilo az za bardzo z obu stron ![]() Edytowane przez Miss Selfridge Czas edycji: 2011-10-06 o 11:25 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#139 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 101
|
Dot.: Jak bardzo 'kolorowo' to widzicie?
Mały update
![]() spotkalismy sie wtedy w sobote - spedzilismy bite 8 godzin włoczac sie po centrum Londynu. Zabral mnie do London National Gallery i pokazywal swoje ulubione obrazy.. pokazal mase rzeczy, poopowiadal, kupil ksiazke i napisal dedykacje, zaliczylismy tez pare pubow i kafejek ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ale kciuki mozecie trzymac mimo wszystko ![]() Edytowane przez Miss Selfridge Czas edycji: 2011-10-21 o 16:05 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#140 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 249
|
Dot.: Jak bardzo 'kolorowo' to widzicie?
Twoja historia porzypomina bajke ewentualnie komedie romantyczna
![]() ![]() trzymam kciuki i kibicuje ![]() PS Ktoras z dziewczyn w avatarze to Ty?
__________________
"Tak rzadko zdarza się słyszeć, żeby kobiety mówiły: „Nie mogę się doczekać, żeby rozkręcić swój własny interes" albo „Już bym chciała chodzić na te zajęcia z handlu nieruchomościami". Cel większości kobiet brzmi „Za rok chcę być już mężatką"." |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#141 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 101
|
Dot.: Jak bardzo 'kolorowo' to widzicie?
Edytowane przez Miss Selfridge Czas edycji: 2011-10-21 o 19:11 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#142 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 249
|
Dot.: Jak bardzo 'kolorowo' to widzicie?
tak wlasnie myslalam. Jestes piekna
![]() czekam na ciag dalszy Twojej historii ![]()
__________________
"Tak rzadko zdarza się słyszeć, żeby kobiety mówiły: „Nie mogę się doczekać, żeby rozkręcić swój własny interes" albo „Już bym chciała chodzić na te zajęcia z handlu nieruchomościami". Cel większości kobiet brzmi „Za rok chcę być już mężatką"." |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#143 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 387
|
Dot.: Jak bardzo 'kolorowo' to widzicie?
A ja, nie wiem zupełnie dlaczego, od pierwszego Twojego postu ubzdurałam sobie, że Ty to ta druga, z lewej i teraz jakoś trudno mi się przestawić
![]() Trzymam kciuki za dalszy rozwój wypadków, które nareszcie zaczynają nabierać tempa. Spotkania nie są już planowane co kilka miesięcy, ale częściej - czyli coś się chyba dzieje ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#144 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 101
|
Dot.: Jak bardzo 'kolorowo' to widzicie?
OWiiii
![]() ![]() ![]() dziekuje Dziewczyny! nie wiem co sie stanie, nie wiem jaki bedzie ciag dalszy, jaki bedzie final.. mysle, ze nawet nie chce wiedziec i sie zastanawiac nad tym.. chce zyc tym co teraz, niezaleznie od tego ile to trwac bedzie ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#145 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: obecnie studiuję we Wrocławiu.
Wiadomości: 78
|
Dot.: Jak bardzo 'kolorowo' to widzicie?
Rety! To wszystko co piszesz jest niesamowite! Ja również Ci kibicuję i teraz właśnie zamiast się uczyć czytam sobie co pisałaś. ^^ Życie jest jednak pełnie niespodzianek, miejmy nadzieję, że Twoje będzie tak kolorowe jak dotychczas przez wiele wiele lat! POWODZENIA!
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#146 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: uć
Wiadomości: 1 912
|
Dot.: Jak bardzo 'kolorowo' to widzicie?
AUTORKO! co za wspaniała historia
![]() ![]() przypadkowo wpadłam na ten wątek a czyta się go jak jakąś bajkę, naprawdę! ![]() ![]() Trzymam za Was kciuki, choć nie wiem czy mogę już użyć liczby mnogiej, ale kibicuję z całego serca i czekam na dalszy rozwój wydarzeń ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#147 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 101
|
Dot.: Jak bardzo 'kolorowo' to widzicie?
Dziewczyny,
Juz dawno tutaj nie pisalam i nieuaktualnialam sytuacji, a podzialo sie duzo - i to w ta zla strone. Ostatnio pisalam o tym, ze bylismy w Londynie i pozniej ten piknik. Po tych spotkaniach wyjechal w sprawach sluzbowych (jak zawsze!), a i ja pojechalam do Polski na dosc dlugi urlop. Nie widzielismy sie przez to miesiac czasu. Spotkalismy sie w Londynie - przepiekny wieczor w polskiej restauracji do ktorej mnie zaprosil - jedlismy pierogi i po raz pierwszy pocalowalismy sie tak na SERIO. I pozniej znowu rozlaka na 2/3 tygodnie. Mialam duzo czasu na przemyslenia - zreszta moje nastroje podczas tego czasu, to juz nawet nie hustawka, a karuzela. Zdalam sobie sprawe, ze meczy mnie to. Tutaj randki, rodem jak z najlepszych komedii romantycznych, a tutaj te ciagle rozstania. Przewaznie jak gdzies jezdzil, to i po 5 dni sie nie odzywal - ja to rozumialam po czesci, bo zawalony praca, a on jest bardzo zaangazowany (wrecz fanatyk) tym co robi. A po czesci nie. Zastanawialam sie nie raz czy ja w ogole mam prawo sie martwic jak sie dluzej nie odzywa, czy mam prawo go upomniec o to. Stwierdzilam, ze nie. Meczylo mnie to. Ponad 3 lata pisania, teraz spotkania raz na miesiac/3 tygodnie i sytuacja ani drgnie do przodu - stoimy w miejscu, a nawet sie cofamy, bo o ile na poczatku byl ten dreszcz emocji, o tyle teraz - te spotkania tak rzadkie i czekanie na nie, a w miedzy czasie drobne wiadomosci. Co poniektore z was mialy tu racje piszac o tym, ale ja sie o tym przekonalam dopiero na wlasnej skorze. Przestalam sie do niego odzywac jak byl na wyjezdzie w Korei. Wrocil w srode. W czwartek rano do Wiednia wylecial do piatku i odezwal sie dopiero w niedziele z propozycja spotkania. Nie odezwalam sie, wiec napisal wieczorem, ze sie martwi, czy wszystko okay, bo sie nie odzywam. I wtedy wylalam z siebie wszystko piszac mu, ze to nie jest dobry pomysl, zebysmy sie dalej spotykali - ze bardzo go lubie i, ze kazde spotkanie z nim bylo wyjatkowe, ale, ze mnie to meczy. Ze ja nie wiem czego on ode mnie oczekuje i, ze on sam chyba nie wie tego tez. Dodalam tez, ze nie chce inwestowac swoich uczuc w sentymentalne znajomosci bez perspektyw. Ze przykro mi jest, ale, ze to co sie dzieje teraz miedzy nami nie spelnia moich oczekiwan i nie sprawia, ze jestem szczesliwa. Napisalam to, bo chcialam sie przekonac jak zareaguje - czy zawalczy. Czy jestem dla niego autentycznie tyle samo warta jak mi o tym pisze. Odpisal nastepnego dnia, bardzo dluga wiadomosc. Jej pierwsza czesc wprawilaby pewnie wiekszosc ludzi do lez - pisal o tym, ze go zranilam, ze czuje sie samotny i juz zapomnial jakie to uczucie. Zadawal pytania czy aby naprawde nie robil wszystkiego, zebym mogla sie czuc wyjatkowo. Ze znacze dla niego bardzo duzo juz od bardzo dawna, jeszcze zanim doszlo do naszego spotkania. Ze on mi moze przyrzeknac, ze jestem dla niego bardzo wartosciowa. Ze nie wie co sie stalo, ze mialam taka zmiane w swoim sercu. Ze ciagle czyta ta ostatnia wiadomosc ode mnie pomimo tego, ze sprawia mu ona okropny bol. Ze wraca do tych slow pomimo tego, ze go rania, bo to sa ciagle MOJE slowa. ALE pozniej pisze, ze jezeli postanowilam, ze bede szczesliwsza bez niego w moim zyciu, to jemu nic nie zostaje jak to zaakceptowac - i tutaj juz sie wkur!@#$%. I dalej pisze, ze ma nadzieje, ze kiedys nie bedzie odczuwal smutku i zalu, a same przyjemne wspomnienia i na ta chwile musi sie cieszyc tym cieplem, ktore chwilowo wprowadzilam do jego zycia. Wkurzylam sie, dziewczyny. Moze mysle ksiezniczkowato, ale czy zakochany facet (bo takim sie przedstawial) nie zaooponowalby w zaden sposob, nie chcial wytlumaczyc? Nie powiedzial: 'Hey dziewczyno, co Ty piszesz? Jestem za Toba, chce z Toba porozmawiac!!' A on to po prostu zaakceptowal. Plus nie odniosl sie do tej mojej wiadomosci - nie zadeklarowal sie, a ja tego oczekiwalam. Przyszlo mi na mysl, ze moze on pomyslal, ze poznalam kogos, albo, ze ten jego wiek i, ze ja sie staram wycofac z ktoregos z wyzej wymienionych powodow. Stwierdzilam, ze nie chce kiedys stac jedna noga na 'drugiej stronie' i zastanawiac sie jak to bylo i do konca bede z nim szczera. I mu napisalam, ze to wszystko przez to, ze czuje do niego cos wiecej/zakochalam sie i dlatego niecierpie go widziec raz na miesiac/3 tygodnie przez kilka godzin, bo to nie ma dla mnie sensu i sprawia, ze jestem nieszczesliwa. A, ze on sobie moze tam siedziec i zyc wspomnieniami, ale ja cos musialam zrobic, wiec wybralam jedno z dwojga zlego. Nie odpisal, a dla mnie jego brak odpowiedzi byl najlepsza odpowiedzia! Mysle, ze to stary kawaler, ktory boi sie zmian w swoim zyciu. Ma swoja prace, ktora kocha, lubi swoje zycie, wiec co mu tutaj bedzie 20 lat mlodsza dziewczyna rewolucjonizowac zycie. Wiem, ze czul cos do mnie, wie, ze czul wiele i naprawde duzo, ale mysle, ze nie wiem czy potrafilby zmienic teraz swoje zycie dla mnie. I o tym chcialam wiedziec. I tego sie dowiedzialam. Zrobilam to, bo jak juz mialo bolec, to wolalabym, zeby bolalo, ale krotko. A gdybysmy sie pospotykali jeszcze dluzej, nie daj Boze w lozku wyladowali, to bym zyskala pewnie miano jego kochanki (z taka czestotliwoscia spotkan, to na pewno). A to nie jest to czego szukam w zyciu, wiec jestem dumna ze swojej decyzji. Tak czy inaczej, jeszcze w tej pierwszej wiadomosci zakazalam mu sie ze mna kontaktowac. Napisalam, ze jezeli nie wie czego chce, to niech do mnie nie pisze, nie dzwoni. Chcialam mu dac czas - zobaczyc czy zateskni. Wytrzymal - jakies 2 tygodnie. Wyslal mi kartke na swieta, w ktorej napisal, ze ciagle mysli, teskni, ciezko mu sie ze mna nie kontaktowac. Ze wypisal liste osob ktorym chcial wyslac kartki swiateczne i bylam pierwsza na tej liscie. Ze zyczy mi wesolych swiat i wszystkiego dobrego w nowym roku. Ze teskni za moim smiechem. Nie odpowiedzialam. Uplynelo 10 dni i 1 stycznia, w nowy rok, dostalam sms-a z zyczeniami nowo-rocznymi piszac, ze teskni i, ze ma nadzieje, ze jestem szczesliwa i bezpieczna. Odpowiedzialam - z grzecznosci - ze tez mu zycze wszystkiego dobrego i, ze ide spac (a byla 7-ma rano), bo wlasnie wrocilam do UK z Polski. Odpisal, ze tez wlasnie wrocil do UK. Sam pojechal na swieta do Kanady - do rodziny - co tez mnie troszke uwieralo, bo powiedzial mi o tym jeszcze 1,5 msc-a wczesniej i to takie dziwne bylo dla mnie, ze ani nawet mu przez mysl nie przeszlo, zeby np. Sylwestra spedzic ze mna, zwazywszy na to, ze mowil, ze to pierwszy wyjazd na swieta dla niego od 10 lat, bo zawsze je spedzal z rodzina w Anglii. I ja juz nie odpisalam. Cisza nastala. Do momentu az szlam do znajomego w odwiedziny, ktorego imie rozpoczyna sie od tej samej litery co jego i pisalam do niego sms-a, ze juz prawie jestem na miejscu - wiatr wial, deszcz padal i nic nie widzialam prawie wysylajac ta wiadomosc, wiec jak zobaczylam, ze wysyla do niego, to mnie panika ogarnela, ale sms poszedl. Odpisal po sekundzie, ze milo bylo dostac ode mnie sms-a, pomimo tego, ze nie mialam zamiaru go wyslac do niego. Nie odpisalam. Bylo to jakis miesiac temu i od tej pory cisza - z obu stron. Ja sie rzucilam w wir zycia - znajomosci, wyjscia, imprezy, wypady - chcialam chyba zaguszyc to co sie wydarzylo, nie myslalam o nim - staralam sie przynajmniej nie. Jednak od jakichs 2 tygodni mysle o nim coraz intensywniej. Zwyczajnie mi go brakuje - wiadomosci od niego, kontaktu z nim. Wiem jednak, ze musze byc silna i nie pisac - taka byla moja decyzja w koncu. I wiem, ze robie dobrze. Wiem tez, ze on rowniez o mnie mysli i teskni za mna - takie rzeczy sie czuje. My, wbrew pozorom, bardzo zblizylismy sie do siebie dzieki tym wiadomosciom przez te lata - nawiazala sie miedzy nami przyjazn. No i te spotkania. Wiem tez, ze to na pewno nie koniec tego wszystkiego i, ze go jeszcze w zyciu spotkam - tego jestem pewna. I to nie tak, ze odmawiam sobie normalnego zycia i czekam na moment jak sie znowu spotkamy, bo chce zyc normalnie i tak robie. Jednak wiem, ze to na pewno nie jest koniec. Smutne to, ale coz. Musialam sie wygadac. Dziekuje jezeli komus chcialo sie czytac. Edytowane przez Miss Selfridge Czas edycji: 2012-02-03 o 13:56 |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#148 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 3 227
|
Dot.: Jak bardzo 'kolorowo' to widzicie?
z jego strony-zawsze było za dużo pięknych słow, stanowczo za dużo.
A Ty jesteś bogatsza o doświadczenie, więc nie ma straty. Głowa do góry. dobrze, że pozwoliłaś tej historii się jakoś rozwinąć, że masz teraz jasność. ---------- Dopisano o 17:27 ---------- Poprzedni post napisano o 17:20 ---------- a ja myślę, że ten facet ma żonę i dzieci. Stąd święta i sylwester bynajmniej nie z Tobą. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#149 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
|
Dot.: Jak bardzo 'kolorowo' to widzicie?
[QUOTE=wandaweranda;320431 67]
A Ty jesteś bogatsza o doświadczenie, więc nie ma straty. Głowa do góry. dobrze, że pozwoliłaś tej historii się jakoś rozwinąć, że masz teraz jasność. ![]() I szkoda, że tak to się zakończyło... szkoda, że tak długo trwało, zanim doszło do spotkań i wyklarowania sytuacji, bo szkoda tego straconego czasu... ---------- Dopisano o 17:27 ---------- Poprzedni post napisano o 17:20 ---------- |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#150 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 101
|
Dot.: Jak bardzo 'kolorowo' to widzicie?
Cytat:
Dlaczego tak trudno uwierzyc w to, ze to stary kawaler? Moze w Polsce to nieliczni, ale tutaj - na zachodzie - duzo takich Anglikow, ktorzy postawili na kariere i wciaz sa sami, bo tak im wygodnie. Tutaj mam zupelna pewnosc, ze nie ma zadnej zony i zadnego dziecka. A co do tego, ze tak dlugo... coz - duzo mi dawala ta znajomosc - kazda wiadomosc, kazdy kontakt - wyciagnelam z tego dla samej siebie duzo rowniez. Nie uwazam tego za stracone lata absolutnie, bo ja zylam swoim zyciem - spotykalam sie z chlopakami, w zwiazkach nawet bylam, a z nim sobie pisalam jak z przyjacielem. Wiem jednak, ze on sie odezwie jeszcze, ale dopoki sie nie zadeklaruje, to nikogo innego anizeli przyjaciolki/kolezanki we mnie mial nie bedzie. Mi juz troche emocje opadly. Nie czuje do niego w ogole zalu - lubie go nawet, powiedzialabym. Bede pisac jak cos. ![]() Edytowane przez Miss Selfridge Czas edycji: 2012-02-03 o 19:38 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 04:59.