Uroki

[_Juliette_]

Napisane przez _vixen_

Ludzie dookoła. Albo można to nagrywać.
Co za problem w dzisiejszych czasach.

Takie egzorcyzmy odbywają się na osobności, a nie w kościele przy wszystkich. Ksiądz mówił, że problem jest w tym, że egzorcyzmowanego trzeba trzymać, bo może zrobić sobie krzywdę. Kiedyś taka dziewczyna miała na sobie kurtkę podczas egzorcyzmów, która to kurtka podobno zaczęła ją sama dusić i trzeba było ją pociąć, żeby się dziewczyna nie udusiła. Więc jest ksiądz i góra 2 osoby, żeby trzymały "pacjenta". A przy egzorcyzmach może być osoba postronna, tylko musi się modlić ze wszystkimi tam obecnymi.
W sumie w internecie są nagrania z egzorcyzmów, tamten nam akurat nie pokazał, a szkoda. No ale rodzina akurat mogła się nie zgodzić.

[ciri15]

Napisane przez Anethka

Czyli co? Myślisz, że jakieś się jeszcze uchowały?

Oj, uchowały
http://www.wicca.pl/

[Keket]

Też znam księdza egzorcystę. Byłam u niego na rozmowie, gdy zaczęły dręczyć mnie koszmary po praktykach ezoterycznych. Teraz boję się wróżyć itp. Ziele ostrożenia (czarcie żebro) mam w domu, nawet swego czasu moczyłam stopy (wanny nie mam i musiałam się miską zadowolić, a do michy tylko stopy wlazły ), chcąc sprawdzić, czy będą jakieś farfocle pływały. Nic nie pływało.

Co do uroków itp., to czytałam kiedyś, że jeśli podleje się komuś próg domu wodą , której się używało do mycia zmarłego i będzie przy tym źle życzyć danemu osobnikowi, to nawet śmierć można na niego sprowadzić. Jeśli nie ma się wody można użyć martwego zwierza lub ziemi z cmentarza i trzymać przez tydzień w wodzie i potem nią podlać próg.

Straszne to trochę.

[ciri15]

Napisane przez Clemence

Odp w kon cu na temat:
Ja sięn a tym nie znam.. mi kiedys moj luby opowiadal,ze jego mama w nocy zobaczyla dziadka siedzącego a rano np zadzownili,ze on nie zyje..
Ja tego nienawidzę,boję się jakoś i nie ufam..ale od tamtej pory boję się tam spać ;/

O matko, u mojego TŻ w rodzinie to pełno takich historii, najczęściej jego ciotce się cuś przydarza. I taka jest dla mnie wiarygodna, że hej...
Natomiast jako że wierzę w duszę, życie pozagrobowe, to wierzę i w takie historie gdy dziecko widzi kogoś, kogo nie zobaczy dorosły(jak w "Lśnieniu"). Serio.

---------- Dopisano o 11:10 ---------- Poprzedni post napisano o 11:04 ----------

Napisane przez Cherry Blossom Girl

Zgadzam się Dla mnie wiara w uroki, "przełamanie" dziecka, gusła i tym podobne zabobony to bzdury i piękny przykład zaściankowego myślenia i mocy sugestii.

Że co?

---------- Dopisano o 11:12 ---------- Poprzedni post napisano o 11:10 ----------

Napisane przez Narrhien

Jak sie dziecko chrzci to mu się leje wode na głowę i to jest DLA MNIE taki sam zabobon, jak okadzanie główki czy pocieranie koszulką.


Świat byłby według mnie pusty i taki... jałowy bez wierzenia w różne tajemnicze sprawy - bez zabobonów, magii, religii, wiary w kosmitów, duchy, demony, magiczne stworzenia czy w to, że Elvis żyje.
Pamiętam moje dzieciństwo - nieśmiertelne wieczorne opowieści o duchach, urbanlegend historyjki - o opiekunce do dziecka i tajemniczym posągu za oknem, o psie pod łóżkiem i "Nie tylko psy potrafią lizać", a także różne opowieści rodzinne, że takiej ciotce przydarzyło się to, a mojej mamie tamto... To nadaje smaku życiu. Ta radość, gdy znajdę na ulicy grosika czy znajdowanie dobrej strony w tym, że ptak na mnie narobił... nie wyobrażam sobie życia bez choćby maleńkiem cząstki czegoś takiego

Polanie święconą wodą to bardziej taki symbol chyba....

Ale generalnie się zgadzam - dzieciństwo bez strasznych historii to nie dzieciństwo Opowiedz "Nie tylko psy potrafią lizać"

---------- Dopisano o 11:22 ---------- Poprzedni post napisano o 11:12 ----------

Napisane przez Alexandra92x

Ja niby w takie rzeczy nie wierzę, ale moja siostra była jak była malutka [miała może 3 lata] podczas burzy wyjrzała przez okno i zobaczyła piorun. Strasznie się przestraszyła. Od tamtej pory gdy tylko zaczynało błyskać od razu płakała i chowała się w najciemniejszy kąt. Rodzice nie wiedzieli co zrobić... Zawieźli ją do jakiejś "ciotki", która odprawiła jakiś "urok" z jajkiem po którym siostra przestała się bać! Od tak po prostu! Nie wiem czy to zadziałało czy to był zwykły zbieg okoliczności.

Kurczę, może z moją siostrą było to samo Teraz trochę wyrosła z tego strachu, bo ma już swoje lata. Ale jak miała z 10 to się trzęsła, zatykała uszy i zamykała w łazience, bo tam okna nie mamy. Histeria po prostu. Wyobraźcie sobie jakie to było uciążliwe jak się chciało "skorzystać"...

---------- Dopisano o 11:25 ---------- Poprzedni post napisano o 11:22 ----------

Napisane przez _Juliette_

Jak byłam w LO nasza katechetka miała znajomego egzorcystę z pobliskiego sanktuarium, kiedyś klasowo z nim rozmawialiśmy. Mówił, że podczas egzorcyzmów ludzie często np. wymiotują żywymi karaluchami, sianem, gwoździami itp. Ksiądz nawet sądził, że to może rzeczywiście jedli, ale kiedyś przed egzorcyzmem pił z chorym vel opętanym herbatę i jedli ciastka. Robale były, a ciastek w wymiotach ani śladu I naprawdę ciężko było mu nie wierzyć.

No ja też wierzę, ze przy egzorcyzmach takie rzeczy się dzieją. Chyba odkąd w necie wysłuchałam jakiegoś nagrania tych dźwięków z egzorcyzmów i koleżanka mi opowiedziała o swoim spotkaniu z takim księdzem.

[atunia]

też używałam ostrożenia, na szczęście woda była czysta
czasem splunięcie (ale nie jakieś chary) w koszulę, spódnicę i przetarcie głowy dziecka może pomóc

kiedyś dowiedziałam się, że w wycieraczkę można włożyć szpilki skierowane ostrzem na zewnątrz, osoba która nam źle życzy nawet jeśli wejdzie do naszego domu, będzie się źle w nim czuła i szybko będzie chciała wyjść, ale to już tyczy się wampirków energetycznych

[Keket]

Napisane przez atunia

kiedyś dowiedziałam się, że w wycieraczkę można włożyć szpilki skierowane ostrzem na zewnątrz, osoba która nam źle życzy nawet jeśli wejdzie do naszego domu, będzie się źle w nim czuła i szybko będzie chciała wyjść, ale to już tyczy się wampirków energetycznych

Tych szpilek, to trzy sztuki trzeba wetknąć podobno.

[Aramintha]

Napisane przez _Juliette_

Mówił, że podczas egzorcyzmów ludzie często np. wymiotują żywymi karaluchami, sianem, gwoździami itp. Ksiądz nawet sądził, że to może rzeczywiście jedli, ale kiedyś przed egzorcyzmem pił z chorym vel opętanym herbatę i jedli ciastka. Robale były, a ciastek w wymiotach ani śladu

Wziął ktoś do badania te robale? Pod kątem gatunku, miejsca pochodzenia, stopnia strawienia/rozkładu itd.?

Napisane przez Keket

Co do uroków itp., to czytałam kiedyś, że jeśli podleje się komuś próg domu wodą , której się używało do mycia zmarłego i będzie przy tym źle życzyć danemu osobnikowi, to nawet śmierć można na niego sprowadzić. Jeśli nie ma się wody można użyć martwego zwierza lub ziemi z cmentarza i trzymać przez tydzień w wodzie i potem nią podlać próg.

- jeden osobnik któremu źle życzę - jest
- jeden cmentarz w najbliższej okolicy - jest
- adres zamieszkania osobnika - jest

Gdyby to rzeczywiście działało...

Napisane przez Keket

Tych szpilek, to trzy sztuki trzeba wetknąć podobno.

Dlaczego akurat 3 Cztery szpilki nie zadziałają?

[Keket]

Może to jakaś magiczna liczba ta 3

[Corvette]

Bawił się ktoś z Was tabliczką Ouija?(Wklejam fotkę )
Może być interesujące. Mnie wskazała datę śmierci wieki temu ...póki co, żyję
tak tylko dodam że....Amerykańskie kościoły Ewangelickie stosują egzorcyzmy przy każdej mszy. "Opętany" dostaje w czoło i... już jest "uzdrowiony"..

[_vixen_]

Napisane przez atunia

czasem splunięcie (ale nie jakieś chary) w koszulę, spódnicę i przetarcie głowy dziecka może pomóc

W czym?
Chyba w ujściu dla własnej głupoty.

Chyba umarłabym ze wstydu, jakbym się dowiedziała, że moja mama takie metody na mnie stosowała.

[_Juliette_]

Napisane przez _vixen_

W czym?
Chyba w ujściu dla własnej głupoty.

Chyba umarłabym ze wstydu, jakbym się dowiedziała, że moja mama takie metody na mnie stosowała.

Masz rację, TY powinnaś umrzeć ze wstydu w takim wypadku, bo to przecież TY, jako noworodek/niemowlę zdecydowałaś się na te czary mary, a przecież TY byłaś już wtedy za siebie odpowiedzialna i miałaś wpływ na to, co z Tobą robią
A jakby ktoś puścił bąka w Twoim towarzystwie to TOBIE byłoby też wstyd, nie?

[_vixen_]

No wstyd byłoby mi, że mam ciemną i zabobonna matkę. Proste.

[_Juliette_]

Napisane przez _vixen_

No wstyd byłoby mi, że mam ciemną i zabobonna matkę. Proste.

Ja tam swoją matkę szanuję, bo mnie urodziła. I nie wstydzę się za to, że odprawiła taki "zabobon", bo zrobiła to raczej z chęci pomocy, niż po to, żebym się za nią wstydziła.

[dudipopka]

Napisane przez _Juliette_

Ja tam swoją matkę szanuję, bo mnie urodziła. I nie wstydzę się za to, że odprawiła taki "zabobon", bo zrobiła to raczej z chęci pomocy, niż po to, żebym się za nią wstydziła.

dokłądnie

poza tym każdy ma prawo do swoich wierzeńnie jest to powód ani do wstydu ani do kpin

[_vixen_]

Dla mnie jest.
Jak w XXI wieku wykształcona kobieta wierzyłaby w odczynianie jakichś uroków przez pocieranie, plucie i co tam jeszcze, to dla mnie jest osobiście wstyd.
Jak wierzą w to jakieś stare babcie na głębokich wioskach, to pal licho z tym.

[wisienka_na_torcie]

Napisane przez _vixen_

No wstyd byłoby mi, że mam ciemną i zabobonna matkę. Proste.

Współczuje Twojej matce, musi żyć pod straszną presją...

[_vixen_]

Napisane przez wisienka_na_torcie

Współczuje Twojej matce, musi żyć pod straszną presją...

Tak, żyje pod straszną presją, bo wstydziłabym sie, gdyby uroki odczyniała.

Nie musisz współczuć, bo ona w takie głupoty nie wierzy.

[atunia]

Napisane przez _vixen_

W czym?
Chyba w ujściu dla własnej głupoty.

Chyba umarłabym ze wstydu, jakbym się dowiedziała, że moja mama takie metody na mnie stosowała.

vixen
jeśli na dziecko ktoś rzucił urok, to matka zrobi wszystko co w jej mocy żeby dziecku ulżyć, nie bacząc na zabobony, poruszy niebo i ziemię gotowa by nawet zaprzedać duszę diabłu
jesteś matką?

[_vixen_]

Napisane przez atunia

vixen
jeśli na dziecko ktoś rzucił urok, to matka zrobi wszystko co w jej mocy żeby dziecku ulżyć, nie bacząc na zabobony, poruszy niebo i ziemię gotowa by nawet zaprzedać duszę diabłu
jesteś matką?

Kobieto, mamy XXI wiek.

Nie ma czegoś takiego jak uroki, o czym Ty mówisz w ogóle?
Idź na jakiś wydział fizyki i zapytaj doktora, czy da się uroki rzucać?

[atunia]

akurat jedyny dr (archeolog, historyk sztuki) jakiego znam, stawia karty, ale to się nie liczy, nie?
on jest przecież po ciemnej stronie mocy

[wisienka_na_torcie]

A ja tam uważam, ze uznawanie za jedyny autorytet naukowców, fizyków i tępe słuchanie wszystkiego, co mówią, jest tak samo idiotyczne jak wierzenie w to, co ksiądz mówi na kazaniu... No, ale , co kto woli.

[dudipopka]

Napisane przez wisienka_na_torcie

A ja tam uważam, ze uznawanie za jedyny autorytet naukowców, fizyków i tępe słuchanie wszystkiego, co mówią, jest tak samo idiotyczne jak wierzenie w to, co ksiądz mówi na kazaniu... No, ale , co kto woli.

mogłabyś nie obrażać ludzi wierzących

ludzie szanujcie poglądy innych ,sami nie wierzycie w nic/nikogo to nie powód żeby obrażać innych

[szugarbejb]

Napisane przez atunia

vixen
jeśli na dziecko ktoś rzucił urok, to matka zrobi wszystko co w jej mocy żeby dziecku ulżyć, nie bacząc na zabobony, poruszy niebo i ziemię gotowa by nawet zaprzedać duszę diabłu
jesteś matką?

O matko, a taka fajna babka byłaś w swoim wątku ...

Uroki ...

[_vixen_]

Napisane przez wisienka_na_torcie

A ja tam uważam, ze uznawanie za jedyny autorytet naukowców, fizyków i tępe słuchanie wszystkiego, co mówią, jest tak samo idiotyczne jak wierzenie w to, co ksiądz mówi na kazaniu... No, ale , co kto woli.

Chyba po coś mamy jednak rozwój nauki, która już obaliła wiele przesądów? Kiedyś ludzie wierzyli, że pioruny rzuca Zeus z nieba. Teraz ta wiara byłaby śmieszna. Tak samo jak dla mnie wiara w uroki.

A co do bóstw, boga, to istnieją one tak długo...jak długo ktoś w nie wierzy.

[atunia]

Napisane przez szugarbejb

O matko, a taka fajna babka byłaś w swoim wątku ...

Uroki ...

szugar
ależ ja wciąż jestem "fajna"
a jeśli będę wierzyć w garbate aniołki to już wg Ciebie nie będę "fajna" a wierząca partenogenezę, też nie?

[wisienka_na_torcie]

Napisane przez _vixen_

A co do bóstw, boga, to istnieją one tak długo...jak długo ktoś w nie wierzy.

Jasne, sama z resztą nie wierzę, ani w boga, ani w uroki. Tyle, ze jak komuś taka wiara pomaga (a jak widać pomaga), to niech sobie wierzy, krzywdy nikomu tym nie robi. Moja matka kiedyś się na coś takiego skusiła, mimo, ze dzisiaj się z tego śmieje, ale mi tam wstyd nie jest, grunt, że nie musiała się męczyć dalej z moimi kolkami czy co to tam było

[szugarbejb]

Napisane przez wisienka_na_torcie

Tyle, ze jak komuś taka wiara pomaga (a jak widać pomaga), to niech sobie wierzy, krzywdy nikomu tym nie robi.

Wbijanie szpilek i plucie to nie jest robienie krzywdy ??

UROKI ?? No żesz ludzie, naprawdę !!!

[_vixen_]

Dla mnie to jest sila autosugestii. Kolki pewnie same by minęły, zawsze mijają.
To jest tak, jakby komuś Cyganka jakieś nieszczęście przepowiedziała. jakby za rok pies mu wpadł pod samochód, to by gadał, że spełnila sie wróżba. Bez tej wrożby to by się nazywało pechem.

[wisienka_na_torcie]

Ja doskonale wiem, ze to jest siła autosugestii. Ale jeśli ktoś łazi po lekarzach, a dziecko dalej się drze, to dla własnego spokoju, dobra i autosugestia.
Z resztą, sa tacy, których autosugestia z raka uleczyła .
A o wbijaniu szpilek nie słyszałam, ale to rzeczywiście przegięcie.

[maszToCoChcesz]

a ja w to nie wierzę.