Ludzkie zachowania i poglądy które dziwią cz.4

[megamag]

Napisane przez MonikaFaustyna

No tak, zawsze można hodować np. psy, podróżować po świecie, albo robić coś innego . Tylko mi się robienie kariery wydało najbardziej zajmujące, bo hodowlę jakichkolwiek zwierząt można mieć i mieć dzieci, podróżować też można z dziećmi i robić co innego też. Żeby zaraz któraś na mnie nie naskoczyła... jak ktoś nie chce mieć dzieci, niech ich nie ma, mi to zgrzewa totalnie.

Wiesz... postaram się męża nie olać. Co prawda na początku może być to trudne, ale pracować nad sobą będę. Może to często nie jest ślepe zapatrzenie w dziecko, co zwyczajne zmęczenie.

Coś Ty taka drażliwa, ja wiem że w ciąży ale nie przesadzaj. Ogólnie mówię, a nie do Ciebie.

Protestuję przeciwko opozycji kariera-macierzyństwo, bo to tak jakby się dzieci robiło bo się nie ma niczego innego do roboty i dużo czasu, a nie dlatego, że się chce.

Zmęczenie zmęczeniem, ale znam takie dziewczyny co to tatusia nawet do dziecka nie chcą dopuścić, a żeby je w ogóle obchodziło co ten tatuś myśli...

Napisane przez isabelka00

ja tam bym się nie mogła skupić, a co w przypadku puszczenia soczystego bąka?

Ja też. W chwili puszczania soczystego bąka chcę być sama.

[MonikaFaustyna]

Napisane przez syklamen

Denerwują mnie rozmiary spodni które są w sklepach. Mierzę sobie dajmy na to rozmiar 36 to ledwo wciągnę je przez nogi, ale w biodrach i w pasie są ulał. Ale za to na łydkach opinają się niemiłosiernie (naprawdę nie mam aż tak grubych nóg, takie w normie). Wezmę rozmiar 38 to owszem na nogach ładnie leżą, ale w pasie odstają, na tyłku 'wisi.
Inny sklep, rozmiar 36, wszystko dobrze, ale w biodrach za bardzo się opinają, w pasie dobre. Rozmiar 38 - w biodrach dobre, w pasie za luźne. Ok, mam dosyć szerokie biodra. Ale to nie znaczy, że wiele kobiet takich nie ma - szczupłych kobiet. Chyba można mieć szerokie biodra, w talii mieć mniej i nie mieć patykowatych łydek? Nie każda jest top model.
Na dodatek jak już wezmę jakieś i są dobre, ładnie leżą to spoooro za długie. Dodam że niska nie jestem, raczej średniego wzrostu.
Czemu te rozmiary takie dziwne są?
A jeszcze jak raz rurki mierzyłam, to nie chciały mi przejść przez stopę nawet - mam normalną stopę, nie rozmiar 45:P Takie wąskie były u dołu.

Mam ten sam problem. Jedyny sklep jak dotąd, gdzie nie miałam problemu z jeansami, to H&M, gdzie są dzielone wg rozmiarów i wzrostu. Najgorzej w tym względzie jest w sklepach typu House. Z resztą, jestem miłośniczką szerokich spodni z możliwością ściągnięcia nogawki na dole, dzięki sznureczkom. Jednocześnie jest w nich wygodnie i nie martwię się, że są za długie . Ale jakbym chciała bardziej dopasowane, to już zaczynają się schody. Nie rozumiem producentów odzieży, którzy zakładają, że jak ktoś ma szersze biodra i potrzebuje rozmiaru 38, to musi mieć co najmniej 180cm wzrostu.

megamag - nie odebrałam tego osobiście, więc luz .

[ciri15]

Napisane przez ha psi

mnie nie dziwi że dziewczyny wchodzą po 3 do jednej kabiny sama tak z koleżankami wchodzę

SERIO? Mogę śmiało powiedzieć, że to mnie dziwi.

[201607111022]

Napisane przez syklamen

Denerwują mnie rozmiary spodni które są w sklepach. Mierzę sobie dajmy na to rozmiar 36 to ledwo wciągnę je przez nogi, ale w biodrach i w pasie są ulał. Ale za to na łydkach opinają się niemiłosiernie (naprawdę nie mam aż tak grubych nóg, takie w normie). Wezmę rozmiar 38 to owszem na nogach ładnie leżą, ale w pasie odstają, na tyłku 'wisi.
Inny sklep, rozmiar 36, wszystko dobrze, ale w biodrach za bardzo się opinają, w pasie dobre. Rozmiar 38 - w biodrach dobre, w pasie za luźne. Ok, mam dosyć szerokie biodra. Ale to nie znaczy, że wiele kobiet takich nie ma - szczupłych kobiet. Chyba można mieć szerokie biodra, w talii mieć mniej i nie mieć patykowatych łydek? Nie każda jest top model.
Na dodatek jak już wezmę jakieś i są dobre, ładnie leżą to spoooro za długie. Dodam że niska nie jestem, raczej średniego wzrostu.
Czemu te rozmiary takie dziwne są?
A jeszcze jak raz rurki mierzyłam, to nie chciały mi przejść przez stopę nawet - mam normalną stopę, nie rozmiar 45:P Takie wąskie były u dołu.

Mam tak samo. Zresztą co firma, to rozmiary są inne i musisz brać trzy różne rozmiary, żeby sprawdzić, które są dobre.


Mnie także dziwi grupowe wchodzenie do kabiny. Proszę mi wybaczyć, ale takie zachowanie kojarzy mi się z rozchichotanymi piętnastolatkami-papużkami nierozłączkami, które nawet przy siku muszą mieć przyjaciółki do pomocy.


a będąc już w temacie toaletowym. Dziwi mnie jak można wchodzić do ubikacji bez pukania widząc, że pali się światło, albo słysząc dźwięki za drzwiami (nie mówię o bąkach chodzi mi o jakieś szurania, albo spuszczanie wody).

[MonikaFaustyna]

Napisane przez dellarte

Mam tak samo. Zresztą co firma, to rozmiary są inne i musisz brać trzy różne rozmiary, żeby sprawdzić, które są dobre.


Mnie także dziwi grupowe wchodzenie do kabiny. Proszę mi wybaczyć, ale takie zachowanie kojarzy mi się z rozchichotanymi piętnastolatkami-papużkami nierozłączkami, które nawet przy siku muszą mieć przyjaciółki do pomocy.

Mi też

[ciri15]

Napisane przez lapida

pisałam ogólnie - do podchodzenia do kwestii pieniędzy i dzieci..
Spotkałam się z opiniami, że ZAWSZE dziecko jest najważniejsze

""

W takiej sytuacji jaką opisałaś na miejscu tej kobiety na pewno bym nie dała na te kolonie - nie są one koniecznością. I wkurzyłabym się na takiego męża, który decyduje o tym, na co mam wydać pieniądze zaoszczędzone głównie przeze mnie.
Podziwiam ludzi, którzy potrafią odkładać pieniądze na jakiś cel, a wkurzają mnie ci, którzy nie potrafią sobie wartościować... Chyba to jasne, że remont kuchni ważniejszy niż wycieczka

[MonikaFaustyna]

Napisane przez ciri15

W takiej sytuacji jaką opisałaś na miejscu tej kobiety na pewno bym nie dała na te kolonie - nie są one koniecznością. I wkurzyłabym się na takiego męża, który decyduje o tym, na co mam wydać pieniądze zaoszczędzone głównie przeze mnie.
Podziwiam ludzi, którzy potrafią odkładać pieniądze na jakiś cel, a wkurzają mnie ci, którzy nie potrafią sobie wartościować... Chyba to jasne, że remont kuchni ważniejszy niż wycieczka

Mnie wkurza w takich przypadkach totalne niezgranie rodziców. W tym momencie ojciec podważa zdanie matki i ona wychodzi na potwora przed dzieckiem. Uważam, że przed podjęciem jakiekolwiek decyzji, rodzice powinni razem to obgadać.

[ciri15]

Napisane przez MonikaFaustyna

Wiesz... postaram się męża nie olać. Co prawda na początku może być to trudne, ale pracować nad sobą będę. Może to często nie jest ślepe zapatrzenie w dziecko, co zwyczajne zmęczenie.

Mi się wydaje, że problem jest też często w mężczyznach, którzy po prostu z babą nie potrafią zacząć rozmowy. Coś ich uwiera, ale wpaść na pomysł, żeby to wyartykułować - już zbyt trudno.
Wziąłby taki żonę na rozmowę jak dziecko uśnie i powiedział co go boli, a nie... Bo ta biedna kobieta może nawet w ferworze pieluch nie zauważyła, że się od siebie odsunęli.
Inna sprawa - że często facet sam sobie odpuszcza opiekę na dzieckiem, bo to płacze, sra, żryć chce, a on nie wie o co chodzi... Więc sobie odpuszcza, bo matka i tak wszystko zrobi.

---------- Dopisano o 13:40 ---------- Poprzedni post napisano o 13:37 ----------

Napisane przez MonikaFaustyna

Mnie wkurza w takich przypadkach totalne niezgranie rodziców. W tym momencie ojciec podważa zdanie matki i ona wychodzi na potwora przed dzieckiem. Uważam, że przed podjęciem jakiekolwiek decyzji, rodzice powinni razem to obgadać.

Też prawda. Choć w sytuacji, gdy zbieram na coś 2 lata to chyba jasne, że nie przeznaczę tych pieniędzy potem na jakąś zachciankę.

[sayurii]

Napisane przez MonikaFaustyna

Mnie wkurza w takich przypadkach totalne niezgranie rodziców. W tym momencie ojciec podważa zdanie matki i ona wychodzi na potwora przed dzieckiem. Uważam, że przed podjęciem jakiekolwiek decyzji, rodzice powinni razem to obgadać.

Mnie też to wkurza. Związek to partnerstwo, powinno się w takich sytuacjach podejmować wspólne decyzje...


P.S. Jesteś bardzo ładna!

[MonikaFaustyna]

Napisane przez sayurii

Mnie też to wkurza. Związek to partnerstwo, powinno się w takich sytuacjach podejmować wspólne decyzje...


P.S. Jesteś bardzo ładna!

A potem się kończy, że dzieciak olewa któregoś rodzica, bo ten drugi, jest taaaki dobry i pobłażliwy. Potem rodzą się kłótnie w związku.

Dziękuję .

W ogóle mam wrażenie, że faceci sobie szybko odpuszczają obowiązki domowe, jak kobitka chcąc nie chcąc siedzi w domu. Bo zawsze mają posprzątane, umyte gary, ugotowane itd. Mało który się spyta, czy coś zrobić.

[natalkaa7522]

Napisane przez asioollka

nie wiem, to już jest dla mnie chore, przecież na włosach zbiera się brud i kurz, poprzez czesanie trochę się te zanieczyszczenia usuwa. Czesanie jest też istotne przy prawidłowej pielęgnacji włosa, czesząc się rozprowadzasz sebum, które chroni włosy przed ich uszkodzeniami. Nie mówię, żeby latać non-stop z grzebieniem/szczotką, no ale przynajmniej raz dziennie można by te włosy przeczesać.

Dla mnie chore jest niemycie rąk, całego ciała.
Według Ciebie to, że rozczeszę włosy mi pomoże przed urazami mechanicznymi, tylko, że samym czesaniem je będę niszczyła, bo mam kręcone włosy. Nie będę czesała włosów bo potem mam szope na głowie i tyle. I nieważne czy zrobię to gdy włosy są mokre czy nie.

Napisane przez Olivvek

Bez kitu nie rozumiem nieczesania. Nawet jeśli nie widać tego gołym okiem to i tak wydaje mi się to takie... niechlujne?
Ja mam po myciu takie strąki paskudne, że nie wyobrażam sobie czegoś z tym nie zrobić

Czyli rozumiem, że gdybyś zobaczyła moje włosy i pomyślała sobie, ze fajne włosy lub cokolwiek innego, a potem dowiedziałabyś się, że są nieczesane to stwierdziłabyś, że jestem niechlujem?

Ja nie mam strąków.

Napisane przez Brangien

Ale jak to? Masz kręcone włosy?

Tak.

Napisane przez Aliseja

ale jak to nie czeszesz? przeciez wlosy się plączą i sie robią kołtuny przynajmniej u mnie jak nie przeczesze chociaż raz dziennie.

U Ciebie. Ja nie czeszę włosów jak widać od kilku lat i nie mam kołtunów.

Napisane przez reverse

Właśnie mi się przypomniało: dziwi mnie, że kobiety wstydzą się tego, że mają okres. Jeszcze zrozumiem w podstawówce/gimnazjum, ale później?
I z drugiej strony: dziwi mnie, że kobiety na lewo i prawo opowiadają, że mają "ciotę" itd (nie cierpię takich określeń).

Masakra. Dla mnie jak kobieta coś takiego mówi, to jest po prostu strasznie wulgarna i obrzydliwa.

Napisane przez ciri15

Jak to?
i nie plączą się? możesz je sobie przeczesać ręką swobodnie?

Tak, tylko jak przeczesze palcami to mi się zaczynają puszyć.

Napisane przez Cherrde

nie wiem czy było ale dziwią mnie kobiety , które na pierwszy rzut oka zadbane , umalowane itp i same mają siebie za takie 'och' i 'ach' a w rzeczywistości nie mają wydepilowanych pach , nóg a bielizne zmieniają co tydzień na przykład ..

Mnie też to dziwi.

Napisane przez FreakChic

I sedes Ci się nie zapycha?? U mnie by się to skończyło powodzią...

Ja też wrzucam waciki do sedesu i nic się nie dzieje

[Bananalama]

Napisane przez syklamen

Denerwują mnie rozmiary spodni które są w sklepach. Mierzę sobie dajmy na to rozmiar 36 to ledwo wciągnę je przez nogi, ale w biodrach i w pasie są ulał. Ale za to na łydkach opinają się niemiłosiernie (naprawdę nie mam aż tak grubych nóg, takie w normie). Wezmę rozmiar 38 to owszem na nogach ładnie leżą, ale w pasie odstają, na tyłku 'wisi.
Inny sklep, rozmiar 36, wszystko dobrze, ale w biodrach za bardzo się opinają, w pasie dobre. Rozmiar 38 - w biodrach dobre, w pasie za luźne. Ok, mam dosyć szerokie biodra. Ale to nie znaczy, że wiele kobiet takich nie ma - szczupłych kobiet. Chyba można mieć szerokie biodra, w talii mieć mniej i nie mieć patykowatych łydek? Nie każda jest top model.
Na dodatek jak już wezmę jakieś i są dobre, ładnie leżą to spoooro za długie. Dodam że niska nie jestem, raczej średniego wzrostu.
Czemu te rozmiary takie dziwne są?
A jeszcze jak raz rurki mierzyłam, to nie chciały mi przejść przez stopę nawet - mam normalną stopę, nie rozmiar 45:P Takie wąskie były u dołu.

Mam identyczny problem. Między obwodem bioder, a talią ponad 30 cm różnicy. Nóg jakoś zatrważająco grubych nie mam. A jak już coś jest dobre w pasie, to za długie

[natalkaa7522]

Napisane przez FreakChic

Kawałek do kawałka i zator gotowy. Przynajmniej u mnie... Wolę unikać takich atrakcji, bo już widziałam co się działo jak ktoś u mnie wrzucił patyczek do uszu...

Ja też wrzucam patyczki do uszu do sedesu.

Napisane przez Aliseja

Ale to jak to, to znaczy ze wy wogole nie czeszecie włosoów ? szczotką,grzebieniem niczym? NIGDy? bo jesli tak to pierwszy raz sie z czyms takim spotykam ja czeszę włosy kilka razy dziennie i nie wyobrażam sobie inaczej , przecież włosy się plączą kołtunią chocby od wiatru i trzeba je jakoś uporządkować a po umyciu też nic z nimi nie robicie? nie rozczesujecie? ;O

Skoro czesanie moim włosom nie służy, to po co mam je czesać? Żeby mieć szope na głowie?

Napisane przez MonikaFaustyna

Serio, nikogo to nie obchodzi z ludzi postronnych. Skoro, ludzi nie obchodzi, że ktoś nagle mdleje na ulicy, zostaje napadnięty itd., to wierzcie mi, wyrzucanie małego zawiniątka z podpaską, tym bardziej szału nie zrobi.

Mi się właśnie wydaje, że takie rzeczy ludzie to od razu by zauważyli.

Napisane przez ha psi

co do czesania włosów .. nie wyobrażam sobie mieć włosy falowane/proste i ich nie przeczesać 2-3 razy dziennie i chodzić z takimi strąkami..

Zdefiniuj słowo strąki.

Napisane przez ha psi

nie wyobrażam sobie nie czesać włosów przez 4 lata
przecież to naturalne że włosy wypadają łamią się kruszą a taki połamany włos nie wyczesany ze zdrowych to się tam rozkłada na tej głowie.. jakieś roztocza które Ci robią kupę na głowie bo się tym żywią.. wodą i szamponem nie da się usunąć wszystkich połamanych pokruszonych czy wypadniętych (?) włosów

Ja nie wyobrażam sobie czesać włosów codziennie.

Napisane przez heksita

Oj no, jakkolwiek wizja nieczesania włosów przez 4 lata jest dla mnie bardzo abstrakcyjna (próbowałam kiedyś przez tydzień, dziękuję bardzo, ale nie), jestem w stanie zrozumieć, że ludzie mają różne włosy i niektórym takie nieczesanie może wręcz służyć.

Gdybym miała proste włosy to tez bym je czesała. Siostra ma i jak wstanie rano to jak ich nie rozczesze to są brzydkie, ale z kręconymi jest całkiem inaczej.

Napisane przez mbamboo

Skoro już mówię o włosach, to dziwi mnie pogląd, że włosy wystarczy myć raz na kilka dni. Rozumiem, sama chwilę temu powiedziałam, że każdy ma inny rodzaj włosów, ale przecież skóra głowy się poci, włosy się brudzą od wychodzenia poza dom i chwytają zapachy. Często słyszę rzeczy typu "no tak, ty to masz cienkie włosy, możesz sobie myć codziennie, ja mam dłuższe i nie mam czasu na to". Sama mam taką długość, o jaką umiem i chcę zadbać i wydaje mi się to naturalne.
Nie piję do Was w tym momencie, tylko widzę naocznie mądrości mojej współlokatorki, która myje włosy raz na 4 czy 5 dni, "bo ona ma za gęste, żeby tak często myć". .

O, tego to ja nie rozumiem. Też miałam koleżankę, która myła co 4-5 dni włosy.

[sayurii]

Napisane przez MonikaFaustyna

A potem się kończy, że dzieciak olewa któregoś rodzica, bo ten drugi, jest taaaki dobry i pobłażliwy. Potem rodzą się kłótnie w związku.

Dziękuję .

Nie tylko w związku, ale też między rodzicem a dzieckiem. Tata pozwolił, tata dał? Co to ta mama ma do gadania? (przykład, może być na odwrót)
Przede wszystkim trzeba sie ugadać w kwestii wychowania dziecka, żeby nie było potem jakiś niejasnych sytuacji...


Proszę Sympatycznie się czyta Twojego bloga

[MonikaFaustyna]

Napisane przez natalkaa7522

Ja też wrzucam patyczki do uszu do sedesu.



Skoro czesanie moim włosom nie służy, to po co mam je czesać? Żeby mieć szope na głowie?



Mi się właśnie wydaje, że takie rzeczy ludzie to od razu by zauważyli.



Zdefiniuj słowo strąki.




Ja nie wyobrażam sobie czesać włosów codziennie.



Gdybym miała proste włosy to tez bym je czesała. Siostra ma i jak wstanie rano to jak ich nie rozczesze to są brzydkie, ale z kręconymi jest całkiem inaczej.



O, tego to ja nie rozumiem. Też miałam koleżankę, która myła co 4-5 dni włosy.

W tv nieraz pokazywali eksperymenty z mdlejącą panią czy panem w centrum wielkiego miasta... mało kto się tym zainteresował. Zazwyczaj były głosy, że pewnie pijana/y albo po narkotykach .

Nie tylko w związku, ale też między rodzicem a dzieckiem. Tata pozwolił, tata dał? Co to ta mama ma do gadania? (przykład, może być na odwrót)
Przede wszystkim trzeba sie ugadać w kwestii wychowania dziecka, żeby nie było potem jakiś niejasnych sytuacji...


Proszę Sympatycznie się czyta Twojego bloga

Dokładnie, takie rzeczy trzeba obgadać wcześniej. Ja sobie nie wyobrażam takich sytuacji i mój M. o tym wie. Z resztą on wymaga tego samego. W tym momencie nie dość, że stawia się którąś ze stron w niekorzystnym świetle przed własnym dzieckiem, ale jest się także nielojalnym.

Dziękuję , staram się jakoś zająć swój przedmamuśkowy czas.

[natalkaa7522]

Napisane przez MonikaFaustyna

Ja nie mówię, żeby się zaniedbywać, tylko nauczyć się racjonalnego gospodarowania pieniędzmi. W ogóle myślę, że fajnym pomysłem jest założenie konta dla dziecka, na które się przelewałoby systematycznie jakąś sumkę pieniędzy. Człowiek nie zbiednieje a po czasie będą środki na właśnie takie wydatki, jak szkoła, studia, czy przykładowy aparat na zęby.

Ja też tak myślę. W sensie to nie muszą być duże sumy, mi się wydaje że wystarczy np. 50 zł albo coś w tym stylu czy nawet 20 zł, ale po kilkunastu latach coś się uzbiera.

[sayurii]

Napisane przez MonikaFaustyna

Dokładnie, takie rzeczy trzeba obgadać wcześniej. Ja sobie nie wyobrażam takich sytuacji i mój M. o tym wie. Z resztą on wymaga tego samego. W tym momencie nie dość, że stawia się którąś ze stron w niekorzystnym świetle przed własnym dzieckiem, ale jest się także nielojalnym.

Dziękuję , staram się jakoś zająć swój przedmamuśkowy czas.

Szkoda, że więcej par nie ma takiego podejścia jak wasza... Ile razy to ja słyszałam jak matka mówi jedno,a ojciec drugie I kogo dziecko potem ma sie posłuchać

Chyba już niedługo przedmamuśkowy? Trzymam kciuki za Twoją Majkę i czekam na jej zdjęcie! Sorry, że Ci tak marudzę, ale chyba obudziłaś we mnie instynkt macierzyński!

[MonikaFaustyna]

Napisane przez sayurii

Szkoda, że więcej par nie ma takiego podejścia jak wasza... Ile razy to ja słyszałam jak matka mówi jedno,a ojciec drugie I kogo dziecko potem ma sie posłuchać

Chyba już niedługo przedmamuśkowy? Trzymam kciuki za Twoją Majkę i czekam na jej zdjęcie! Sorry, że Ci tak marudzę, ale chyba obudziłaś we mnie instynkt macierzyński!

Moi rodzice tak robili, w ogóle, oni się kłócą o byle co, nawet o to czy aktor X grał w filmie "XYZ", czy nie i strzelają fochy . Dlatego mam takie skrzywienie, że rozwala mnie obrażanie się o bzdury i kłótnie o byle co. Z M. nie kłócimy się, bo jak już coś do siebie mamy, to to mówimy i tyle. Ze mnie co prawda dłuugo musiał wyciągać, o co mi biega, ale z czasem nauczyłam się wywnętrzać emocjonalnie.

Wg kalkulatorka, ma jeszcze 5 dni, potem będziemy ją wyganiać . Dziękuję za trzymanie kciuków

[asioollka]

Napisane przez MonikaFaustyna

Moi rodzice tak robili, w ogóle, oni się kłócą o byle co, nawet o to czy aktor X grał w filmie "XYZ", czy nie i strzelają fochy . Dlatego mam takie skrzywienie, że rozwala mnie obrażanie się o bzdury i kłótnie o byle co. Z M. nie kłócimy się, bo jak już coś do siebie mamy, to to mówimy i tyle. Ze mnie co prawda dłuugo musiał wyciągać, o co mi biega, ale z czasem nauczyłam się wywnętrzać emocjonalnie.

Mam podobnie, moi rodzice też kłócą się o wszystko, dosłownie wszystko. Straszną mam przez to traumę, też wolę porozmawiać, a nie się kłócić. Ale do tego rzeczywiście potrzeba czasu, trzeba się dobrze poznać itd. Z drugiej strony moi rodzice po 25 latach małżeństwa powinni się w takim razie nie kłócić w ogóle...

[201803111829]

A mnie strasznie irytuje moja mama w kwestii pielęgnacji włosów. Ma włosy cienkie, słabe, krótkie, rozdwojone. I zamiast o nie dbać, żeby je odżywić, żeby nie wypadały, to ona mówi "chciałabym mieć długie włosy, ale mam cienkie i słabe". Dodam, że myje je codziennie rano, DRAPIE skórę głowy paznokciami, potem szarpie żeby rozczesać, nakłada mnóstwo pianki, potem suszy z odległości około 10 cm. No i mówię, że to jej wina, że ja mam mocne włosy, moja siostra, to ona nie, bo my mamy mocne włosy po ojcu! Przychodzi do mnie do pokoju raz w tygodniu, i mówi "zrób mi maseczkę z jajka i olejku/ a jak się używa odżywki X? / A odżywkę Y to się spłukuje?" Po czym... robi z włosami to co wcześniej -.- I mówi, że odżywki to w ogóle g.... dają, i że po co takie kupować.

[MonikaFaustyna]

Napisane przez asioollka

Mam podobnie, moi rodzice też kłócą się o wszystko, dosłownie wszystko. Straszną mam przez to traumę, też wolę porozmawiać, a nie się kłócić. Ale do tego rzeczywiście potrzeba czasu, trzeba się dobrze poznać itd. Z drugiej strony moi rodzice po 25 latach małżeństwa powinni się w takim razie nie kłócić w ogóle...

Moi w tym roku będą mieli 26 rocznicę... kłócą się dalej. Na szczęście mam ich ponad 1000 km od siebie i nie muszę tego słuchać. Widzę ich tylko na Skype, jak są mili i uśmiechnięci . Swoją drogą podziwiam ich, mnie by już dawno z nerwów szlag trafił i bym nie wytrzymała tylu lat.

[asioollka]

Napisane przez MonikaFaustyna

Moi w tym roku będą mieli 26 rocznicę... kłócą się dalej. Na szczęście mam ich ponad 1000 km od siebie i nie muszę tego słuchać. Widzę ich tylko na Skype, jak są mili i uśmiechnięci . Swoją drogą podziwiam ich, mnie by już dawno z nerwów szlag trafił i bym nie wytrzymała tylu lat.

no niestety ja mam ich 10m od siebie ; p farciara z Ciebie że nie musisz tego słuchać na co dzień

[MonikaFaustyna]

Napisane przez asioollka

no niestety ja mam ich 10m od siebie ; p farciara z Ciebie że nie musisz tego słuchać na co dzień

Ale znam kilka par, które się ze sobą kłócą o bzdury, dosłownie, np. o to jaki makaron do sosu, czy dlaczego nie odebrałaś telefonu, albo co to za kolega/koleżanka, którego/której nie znam? Odstawiają sobie takie afery, jakby takie bzdury miały zaburzyć działanie Wszechświata . Lepiej, żeby się nie pobierali w przyszłości, skoro nie umieją ze sobą normalnie rozmawiać, bo potem potencjalne dzieci muszą żyć w takiej dziwnej atmosferze.

[isabelka00]

Napisane przez MonikaFaustyna

Ale znam kilka par, które się ze sobą kłócą o bzdury, dosłownie, np. o to jaki makaron do sosu, czy dlaczego nie odebrałaś telefonu, albo co to za kolega/koleżanka, którego/której nie znam? Odstawiają sobie takie afery, jakby takie bzdury miały zaburzyć działanie Wszechświata . Lepiej, żeby się nie pobierali w przyszłości, skoro nie umieją ze sobą normalnie rozmawiać, bo potem potencjalne dzieci muszą żyć w takiej dziwnej atmosferze.

jest takie powiedzenie - kto się czubi ten się lubi

[MonikaFaustyna]

Napisane przez isabelka00

jest takie powiedzenie - kto się czubi ten się lubi

Wiesz, ja bym nie chciała, żeby moja druga połowa na mnie się wydzierała, bo mam znajomych, których nie zna, albo że jakiś kolega ze mną za często gada, albo że kupiłam nie taki makaron, jak lubi. Znam przypadek, gdzie to nie jest przekomarzanie się, tylko ewidentna kłótnia, jakby się komuś psa otruło.

[ciri15]

Napisane przez Bananalama

Mam identyczny problem. Między obwodem bioder, a talią ponad 30 cm różnicy. Nóg jakoś zatrważająco grubych nie mam. A jak już coś jest dobre w pasie, to za długie

Jezu jak ja Ci zazdroszcze

[Stace]

Napisane przez syklamen

Denerwują mnie rozmiary spodni które są w sklepach. Mierzę sobie dajmy na to rozmiar 36 to ledwo wciągnę je przez nogi, ale w biodrach i w pasie są ulał. Ale za to na łydkach opinają się niemiłosiernie (naprawdę nie mam aż tak grubych nóg, takie w normie). Wezmę rozmiar 38 to owszem na nogach ładnie leżą, ale w pasie odstają, na tyłku 'wisi.
Inny sklep, rozmiar 36, wszystko dobrze, ale w biodrach za bardzo się opinają, w pasie dobre. Rozmiar 38 - w biodrach dobre, w pasie za luźne. Ok, mam dosyć szerokie biodra. Ale to nie znaczy, że wiele kobiet takich nie ma - szczupłych kobiet. Chyba można mieć szerokie biodra, w talii mieć mniej i nie mieć patykowatych łydek? Nie każda jest top model.
Na dodatek jak już wezmę jakieś i są dobre, ładnie leżą to spoooro za długie. Dodam że niska nie jestem, raczej średniego wzrostu.
Czemu te rozmiary takie dziwne są?
A jeszcze jak raz rurki mierzyłam, to nie chciały mi przejść przez stopę nawet - mam normalną stopę, nie rozmiar 45:P Takie wąskie były u dołu.

Ja mam zawsze, że są za krótkie a mam 173cm.

[ciri15]

Napisane przez MonikaFaustyna

Wiesz, ja bym nie chciała, żeby moja druga połowa na mnie się wydzierała, bo mam znajomych, których nie zna, albo że jakiś kolega ze mną za często gada, albo że kupiłam nie taki makaron, jak lubi. Znam przypadek, gdzie to nie jest przekomarzanie się, tylko ewidentna kłótnia, jakby się komuś psa otruło.

Ja tam wolę wiedzieć z kim TŻ się spotyka.

Moje pytanie co do tych dzieci i uzgadniania pewnych spraw: a co jeśli kobieta np. nie uznaje bicia dzieci, a dla faceta klapsy to normalna kara?
Tak było u mnie w domu i szczerze to nie wiem jak można to pogodzić.

[syklamen]

Ja też nie czeszę włosów po kilka razy na dzień, bo jak rozczeszę to to okropnie wygląda
Czeszę po umyciu. A myję prawie codziennie.

[MonikaFaustyna]

Napisane przez ciri15

Ja tam wolę wiedzieć z kim TŻ się spotyka.

Moje pytanie co do tych dzieci i uzgadniania pewnych spraw: a co jeśli kobieta np. nie uznaje bicia dzieci, a dla faceta klapsy to normalna kara?
Tak było u mnie w domu i szczerze to nie wiem jak można to pogodzić.

Też nie wiem .