Ślub

[nicRu]

Może facet nie uważa, że mają możliwości.

[201604181004]

O właśnie nicRu dobrze mówi - jak się kobieta uprze to każdą przeciwność losu zmieni w zaletę a może obiektywnie te warunki mają średnie, a może facet nie uważa że w ogole warunki mają. Moze mają inne oczekiwania (tylko czemu pyta o to na wizażu...)

[karolynka90]

A może to, a może tamto, a może on jest gejem.

Opieram się na tym, co napisała Autorka.

[nicRu]

Napisała, że chce ślubu i jej zdaniem jest cacy poza drobnym szczegółem, facet już ślubu nie chce tak bardzo jak ona.
No to co, zerwij, wyprowadź się czy psycholog ?

[201803290936]

Pytanie, czy pan zawsze prezentował taką postawę, czy niby chciał / nie wyrażał sprzeciwu, czy po prostu o tym "zapomnieli" porozmawiać. Hmm...

[201607231707]

Napisane przez nicRu

Napisała, że chce ślubu i jej zdaniem jest cacy poza drobnym szczegółem, facet już ślubu nie chce tak bardzo jak ona.
No to co, zerwij, wyprowadź się czy psycholog ?

Pogadaj z nim

Napisane przez Doris1981

Pytanie, czy pan zawsze prezentował taką postawę, czy niby chciał / nie wyrażał sprzeciwu, czy po prostu o tym "zapomnieli" porozmawiać. Hmm...

Albo nie tyle zapomnieli, co ona uznała, że on zrobi jak ona chce, a on to samo myslał o niej

[nicRu]

No akurat "pogadaj z nim" to tutaj sensowna opcja, ale powinno być "cofnij się do momentu przed zaręczynami" a dopiero potem "pogadaj z nim"

[ciri15]

Napisane przez Doris1981

Ja bym chciała zobaczyć wyniki badań krwi i prześwietlenie ręki, obojętnie czy jej, czy jego.

Już nie przesadzajcie. Jesteśmy na wizażu, nie mamy możliwości się dowiedzieć "jak jest naprawdę". Równie dobrze komuś może się nudzić i założył sobie wątek.

---------- Dopisano o 17:14 ---------- Poprzedni post napisano o 17:11 ----------

Napisane przez karolynka90

A może to, a może tamto, a może on jest gejem.

Opieram się na tym, co napisała Autorka.

A może ona ma na imię Pszemek.

Dokładnie.

Chyba kluczowa tu jest kwestia czy zaręczyny były wymuszone, "wygadane" czy wyszły od faceta.

[201803290936]

Napisane przez ciri15

Już nie przesadzajcie. Jesteśmy na wizażu, nie mamy możliwości się dowiedzieć "jak jest naprawdę". Równie dobrze komuś może się nudzić i założył sobie wątek.
(...)

Jasne, że tak i ja właśnie z tego żartuję. Wg mnie autorka wątku dosyć jasno opisała ich sytuację mieszkaniowo-życiową, a niektórzy doszukują się 13 dna i tego, że na pewno jest inaczej, niż napisała. Oczywiście, że może tak być, ale nie musi, a poza tym i tak nie dowiemy się jak jest dokładnie.

[ciri15]

Napisane przez Doris1981

Jasne, że tak i ja właśnie z tego żartuję. Wg mnie autorka wątku dosyć jasno opisała ich sytuację mieszkaniowo-życiową, a niektórzy doszukują się 13 dna i tego, że na pewno jest inaczej, niż napisała. Oczywiście, że może tak być, ale nie musi, a poza tym i tak nie dowiemy się jak jest dokładnie.

Ja wiem, śmiałam się z Twojego żartu.

---------- Dopisano o 17:46 ---------- Poprzedni post napisano o 17:30 ----------

Napisane przez dudipopka

na wizażu jest fajna tendencja jak są wątki panny młode 2017

Serio już jest?

[Shanraya]

ja uważam, że jak się chce z kimś być to się tego nie odwleka, chyba, że jest naprawdę istotny powód. Skoro teraz mieszkają razem to nie ważne czy wynajmują czy mają swoje, czy mieszkają z kimś czy nie. Ślub to nie jest magiczny dzień, który zmienia wszystko o 180 stopni. Jeśli teraz mieszkają w warunkach w jakich mieszkają, mają takie prace jakie mają i takie też finanse, darzą się jakimś uczuciem to tak samo będzie po ślubie. Teraz potrafią tak żyć i tak też żyją to dlaczego nie mogą w taki sam sposób żyć ale z papierkiem. Zmieni się tylko nazwisko autorki, albo i nie zmieni i będa mieli możiwośc wspólnego rozliczenia. Więc nie ma różnicy czy są po ślubie czy nie. Dlatego tym bardziej dziwne jest, że narzeczony autorki po 6 latach bycia razem odwleka ślub

[201607110949]

Napisane przez madana

Zgadzam się w tym wątku z wypowiedziami Tyene, Emy i Doris
- mowa o związku, który trwa 6 lat, oni ze sobą już 3 lata mieszkają i rozumiem to, że dziewczyna po zaręczynach oczekuje sensownej daty ślubu. Bo jeśli facet "nie jest gotowy" po 3 latach mieszkania na co dzień, to niby za kolejne 3 ma być tak niby "gotowy bardziej" ? - a cóż niby po tych 3 latach ma się zmienić?- 6 lat to za mało na poznanie?
Dziwnie czułabym się, słysząc tekst "nie jestem gotowy" od faceta , z którym byłabym 6 lat, w tym od 3 dzieliłabym życie, mieszkając wspólnie. Co najmniej dziwnie.

i ja, jak i z resztą podobnych im wypowiedzi. Osoba, która rzeczywiście chce ślubu, nie reaguje na próbę przyspieszenia go w taki sposób jak narzeczony autorki. Skoro małżeństwo kojarzy mu się tak źle, że próbuje je jak najdalej się da, odsunąć od siebie, po co się oświadczał? Nie widzi jak wielką przykrość dziewczynie sprawia? Mnie by było bardzo przykro, gdyby facet się tak ze mną targował, próbując wydrzeć dodatkowy rok "wolności" dla siebie bez konkretnego, ważnego powodu.
I zupełnie nie rozumiem wszystkich złośliwości + wtryniania się w sprawy finansowe, gdy dziewczyna napisała wyraźnie: stać ich. niesmaczne.

[karolynka90]

Napisane przez nicRu

Napisała, że chce ślubu i jej zdaniem jest cacy poza drobnym szczegółem, facet już ślubu nie chce tak bardzo jak ona.
No to co, zerwij, wyprowadź się czy psycholog ?

Spytaj wprost o co chodzi i nie odpuszczaj aż nie powie dlaczego aż tak zależy mu na przedłużeniu okresu narzeczeństwa.

Napisane przez ciri15

Już nie przesadzajcie. Jesteśmy na wizażu, nie mamy możliwości się dowiedzieć "jak jest naprawdę". Równie dobrze komuś może się nudzić i założył sobie wątek.

A może ona ma na imię Pszemek.

Tego nie wzięłam pod uwagę, dobrze, że o tym wspomniałaś. Bo MOŻE tak być przecież.

Chyba kluczowa tu jest kwestia czy zaręczyny były wymuszone, "wygadane" czy wyszły od faceta.

A no właśnie.
Czy Autorka jęczała, że chce się zaręczać i facet zrobił to żeby zatkać jej buzię czy też nagle coś mu się odmieniło?

Napisane przez Doris1981

Jasne, że tak i ja właśnie z tego żartuję. Wg mnie autorka wątku dosyć jasno opisała ich sytuację mieszkaniowo-życiową, a niektórzy doszukują się 13 dna i tego, że na pewno jest inaczej, niż napisała. Oczywiście, że może tak być, ale nie musi, a poza tym i tak nie dowiemy się jak jest dokładnie.

Napisane przez SALIX

I zupełnie nie rozumiem wszystkich złośliwości + wtryniania się w sprawy finansowe, gdy dziewczyna napisała wyraźnie: stać ich. niesmaczne.

[BadLife]

Dlaczego facet się oświadczył?

Napisane przez aniolecek111

Mam parcie - nie ukrywam. Wcześniej też był mi status potrzebny, ale nie było zaręczyn, możliwości, pieniędzy...

Dlaczego wymyślił sobie, że ślub za 2 lata?

Widocznie jest osobą, która nie przepada za nagłymi zmianami. Jemu jest dobrze tak jak jest (w końcu to 6-letni związek) i boi się zmian w postaci ślubu. Teraz jesteście razem bez żadnego przymusu. Ślub jest deklaracją do końca życia (a przynajmniej powinien być), więc teoretycznie jest jakimś tam przymusem do bycia razem na dobre i na złe. W dodatku często nam się wydaje, że wszędzie jest lepiej - gdzie nas nie ma. Dlatego on mimo, że jest szczęśliwy z autorką to ma jakiś tam mały cień wątpliwości, czy na pewno to jest do końca życia. Dorzućmy do tego stereotyp, że po ślubie pary się ,,zapuszczają" i gotowe.

Ten facet sam dobrze wie, że jest w stanie się pogodzić z tym wszystkim i pokonać jakiś tam swój strach przed ,,brakiem niezależności", ale potrzebuje trochę czasu na swobodne oswojenie się z tą życiową decyzją. Przy okazji można powoli planować wesele.

Moim zdaniem lepiej dać komuś trochę więcej czasu niż go przymuszać. Nie wiem co to za przyjemność ze ślubu - o który trzeba było truć d**ę.

[Angel_00]

Napisane przez drabineczka

Dobra, fajnie, cieszę się etc ale nadal uważam że masz po prostu parcie. Przez kilka lat żaden status ci nie był potrzebny i teraz zaraz tu jest potrzebny? Po co? My mieszkamy razem mamy wspólne sprzęty, kredyt, a ślub będzie, powoli, na wesele się zbierze, nie ma pospiechu.

A ceny itp mają sporo do rzeczy w kwestii ślubu i wesel

My przy cywilnym za wszystko łącznie z fotografem, salą itd daliśmy niecałe 10 tys. Załatwianie trwało około 3 miesięcy. Z jednej strony 2 lata w ich sytuacji to nic, ale z drugiej na cywilny to strasznie dużo czasu. Szkoda tylko że od razu z nim nie porozmawiała, po tak facet ma trochę racji. Poszedł0na ustępstwa a jej znów mało.

[201803290936]

Napisane przez Angel_00

My przy cywilnym za wszystko łącznie z fotografem, salą itd daliśmy niecałe 10 tys. Załatwianie trwało około 3 miesięcy. Z jednej strony 2 lata w ich sytuacji to nic, ale z drugiej na cywilny to strasznie dużo czasu. Szkoda tylko że od razu z nim nie porozmawiała, po tak facet ma trochę racji. Poszedł0na ustępstwa a jej znów mało.

U mnie niecałe 5 tys. (bardziej chyba nawet około 4) za 20 osób - wyżerka i wypitka była po czubki głów.

[Angel_00]

Napisane przez Doris1981

U mnie niecałe 5 tys. (bardziej chyba nawet około 4) za 20 osób - wyżerka i wypitka była po czubki głów.

My akurat nie oszczędzaliśmy na obrączkach bo kosztowały ponad 2 tys. Wiem, że cywilny to tak naprawdę małe koszta, przecież jak bym nim miała akurat Odłożone to sukienki za 800 zł też bym nie kupiła. Po prostu trochę szaleliśmy ;-)

[tassia]

ale zenujaca dyskusja
poziom liceum
nawet nie dalam.rady calosci przeczytac

droga autorko jak ci to nie pasuje to szukaj nowego tz
albo znajdziecie wspolna droge, albo nie
w dzisiejszych czasach faceci sie boja, kiedys to oni dazyli do zeniaczki
wyglada na to ze zwiazek nie spelnia twoich oczekiwan
albo jestes gotowa sie zgodzic na ten czas
albo znajdziecie kompromis ktory was we dwojke usatysfakcjonuje
albo to nie to
innej opcji nie ma

[201803290936]

Napisane przez Angel_00

My akurat nie oszczędzaliśmy na obrączkach bo kosztowały ponad 2 tys. Wiem, że cywilny to tak naprawdę małe koszta, przecież jak bym nim miała akurat Odłożone to sukienki za 800 zł też bym nie kupiła. Po prostu trochę szaleliśmy ;-)

Ano tak, obrączki. U nas zaledwie 200 zł, bo jak i tak nie noszę. Jakieś wypasione kupimy na np. 10 rocznicę ślubu.

[Dzikun]

Ja nie rozumiem faceta.
6 lat związku to wystarczający okres czasu żeby być pewnym, zwłaszcza że sytuację mieszkaniową, finansową mają jasną. Zaręczyny to dla mnie przygotowania do ślubu, a nie kolejny etap aby przeciągnąć okres kawalerstwa. Zwłaszcza że autorki TŻ nie umie uzasadnić dlaczego nie, poza bo nie. Inaczej nie rozumiem dlaczego się oświadczył.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[wisienka_com]

aniolecek111 też nie rozumiem sytuacji 3-letniego narzeczeństwa, facet ewidentnie nie pragnie tego ślubu tak jak Ty więc może lepiej sobie odpuścić... a jak Wam się układa? nie ma między zgrzytów na inne ważne tematy?

ps. czasami mam wrażenie, że niektórzy tak jak np. drabineczka wykazują zerową empatię i myślą, że ich sposób na życie jest naaaaaajlepszy....

[_ema_]

Napisane przez wisienka_com

ps. czasami mam wrażenie, że niektórzy tak jak np. drabineczka wykazują zerową empatię i myślą, że ich sposób na życie jest naaaaaajlepszy....

Może nie koniecznie zerowa empatia, tylko wiele dziewczyn na wizażu uważa, że 'parcie na ślub' jest cechą negatywną i źle o kobiecie świadczy. Jestem w stanie to zrozumieć, ale nie zgodzę się z tym, że to tak negatywna sprawa, po prostu kwestia priorytetów. Ja też 'parcie na ślub' (swoją drogą jak bardzo negatywnie nacechowane jest to określenie) mam przez całe swoje życie, bo bycie z kimś, które nie ma na celu małżeństwa uważam za marnowanie czasu. I nie objawia się to tym, że po miesiącu znajomości miałczę Misiaczkowi o ślubie - po prostu sądzę, że ślubu nie warto odwlekać i przeciągać, albo w lewo albo w prawo, bo nieformalny związek jest dla mnie tylko wstępem do małżeństwa i ma dla mnie trochę mniejszą wartość niż małżeństwo samo w sobie. Dlatego myślę, że w sytuacji autorki szlag by mnie jasny trafił.

[Dzikun]

Tylko ja nie rozumiem jak można mówić, że kobieta ma "parcie na ślub", skoro są od 6 lat razem, od 3 lat mieszkają razem, a za kolejne 3 lata facet zażyczył sobie ślub!

[tassia]

Napisane przez Dzikun

Tylko ja nie rozumiem jak można mówić, że kobieta ma "parcie na ślub", skoro są od 6 lat razem, od 3 lat mieszkają razem, a za kolejne 3 lata facet zażyczył sobie ślub!

widzisz drabineczka jest studentka dorabiajaca w wakacje na koloniach i sama nie jest gotowa na slub
najlatwiej kazdej gotowej kobiecie powiedziec ze ma parcie
zobaczymy co bedzie jesli ona bedzie kiedys gotowa a jej partner stwierdzi ze w nosie to ma

[madana]

Napisane przez Dzikun

Tylko ja nie rozumiem jak można mówić, że kobieta ma "parcie na ślub", skoro są od 6 lat razem, od 3 lat mieszkają razem, a za kolejne 3 lata facet zażyczył sobie ślub!

- prawda? "Parciem na ślub" byłaby dla mnie półroczna znajomość zakończona błyskawicznymi zaręczynami i ślubem, ale nie związek 6-letni, gdzie 3 lata mieszka się ze sobą; niby kolejne 3 mają sprawić, ze pan będzie bardziej gotowy?
Bo mogę nawet zrozumieć szybkie śluby, gdy chcą 2 strony, ale "parcie na ślub" rozumiem jak szybki ślub wymuszony na facecie, bo kobieta chce być żoną, a on ma wątpliwości (dla mnie wtedy zrozumiałe).

[201607110949]

Napisane przez Dzikun

Tylko ja nie rozumiem jak można mówić, że kobieta ma "parcie na ślub", skoro są od 6 lat razem, od 3 lat mieszkają razem, a za kolejne 3 lata facet zażyczył sobie ślub!

no dokładnie

[Paprotka_]

Napisane przez Dzikun

Ja nie rozumiem faceta.
6 lat związku to wystarczający okres czasu żeby być pewnym, zwłaszcza że sytuację mieszkaniową, finansową mają jasną. Zaręczyny to dla mnie przygotowania do ślubu, a nie kolejny etap aby przeciągnąć okres kawalerstwa. Zwłaszcza że autorki TŻ nie umie uzasadnić dlaczego nie, poza bo nie. Inaczej nie rozumiem dlaczego się oświadczył.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Zgadzam się. Nie planowałam ślubu, nie był mi do niczego potrzebny. W grudniu mój TŻ zaskoczył mnie kompletnie: wyskoczył z pierścionkiem i jeszcze oznajmił że jak się postaramy to do czerwca wyrobimy się z przygotowaniami do ślubu. Zamarłam i w pierwszej chwili powiedziałam mu, że ok ale ślub najwcześniej w czerwcu przyszłego roku. Otrzeźwiło mnie jego pytanie "dlaczego?" Tłumaczyłam się, że w tak krótkim czasie nie zdążymy z przygotowaniami itp. ale w końcu sama przed sobą się przyznałam, że zwyczajnie się boję. Bo może to prawda, że ślub coś zmienia na gorsze, no i jak ja przeżyję ten dzień będąc w centrum zainteresowania?(zawsze jestem w cieniu, w pozycji obserwatora). Podzieliłam się wątpliwościami, obgadaliśmy je i w końcu ustaliliśmy datę na wrzesień tego roku. No bo co się może zmienić skoro jesteśmy razem 5,5 roku a od 2,5 mieszkamy razem? Jesteśmy pewni, że chcemy być razem, planujemy wspólną przyszłość, zakup mieszkania. Jeżeli coś się zmieni, to raczej nie dlatego że mamy podpisany w USC akt małżeństwa.

[ciezko_jest_lekko_zyc]

Napisane przez CzasKomety

Ja pierdzi.ele. Bez jaj. Ludzie...
Bylam ostatnio na dwoch slubach, jeden cywilny, drugi koscielny. Obydwa z malym przyjeciem. Na przygotowania pary poswiecily +/- pol roku.

Ide we wrzesniu na slub. Koscielny, z weselem. Zareczyny w kwietniu.

Aha, zadnej wpadki nie bylo.

Nie wierze, ze w kazdym innym miejscu w Polsce (poza tymi trzema miastami) przygotowania trwaja 2-3 lata.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

No i co z tego, że w twoich okolicach tak jest? To znaczy, że wszędzie tak ma być? U mnie na salę czeka się minimum 2 lata.

[201607110949]

Napisane przez ciezko_jest_lekko_zyc

No i co z tego, że w twoich okolicach tak jest? To znaczy, że wszędzie tak ma być? U mnie na salę czeka się minimum 2 lata.

nie ma takiego miejsca w Polsce, gdzie zdeterminowana para nie znajdzie sali wcześniej jak się trochę postara. Ludzie robią coraz mniej hucznych wesel, w modę zaczynają wchodzić kameralne przyjęcia a sal różnego typu, od hotelowych po zajazdy, natrzaskane na każdym kroku. Kwestia tego, czy pasuje dany standard/miejscówka, bywa, że trzeba poszukać czegoś pod miastem a nie w samym mieście. Moi znajomi (2 pary) załatwiły w ten sposób sprawę, na rok wcześniej zarezerwowali sobie bardzo fajny lokal mieszczący ok. 120 osób, a jesteśmy z Krakowa.

[_ema_]

Napisane przez ciezko_jest_lekko_zyc

No i co z tego, że w twoich okolicach tak jest? To znaczy, że wszędzie tak ma być? U mnie na salę czeka się minimum 2 lata.

A nie prościej ustalić dwie daty szybszą i późniejszą. Potem przelecieć się po salach, po muzykantach, sprawdzić dostępność i zdecydować która data zostaje?
Dla mnie takie rozwiązanie jest w porządku, kiedy twierdzi się, że brak sali to jedyny powód odwlekania. Z tym, że facet nawet czegoś takiego nie brał pod uwagę, bo dobrze wie, że sala by się znalazła.