Jak znaleźć partnera do seksu?

[hanssolo]

Jako dorosły mężczyzna nie wyobrażam sobie nie znać przeszłości seksualnej swojej potencjalnej żony. Rozumiem nie akceptować jakiegoś wypytywania na pierwszych randkach, bo to rzeczywiście bardzo dziecinne, ale nie rozmawiać o takich kwestiach planując z daną osobą resztę wspólnego życia? Uważam takie pytanie za oczywiste na pewnym etapie związku i jeżeli osoba miałaby przede mną ukrywać takie kwestie to jak miałbym się z nią wiązać skoro nie ma do mnie zaufania? Analogiczna sytuacja jeśli chodzi o kłamanie.

Nie wyobrażam sobie zataić czegoś przed kobietą. To tak jakbyśmy chcieli sami siebie oszukać i cieszyć się, że partner akceptuje tylko to o czym mu powiemy. Czułbym się podle gdybym musiał coś ukrywać, bo wstydziłbym się swojej przeszłości. Argumentacja z prywatnością jakoś mnie nie przekonuje.

[otoMati]

Napisane przez hanssolo

Jako dorosły mężczyzna nie wyobrażam sobie nie znać przeszłości seksualnej swojej potencjalnej żony.

no to jeszcze Ci chyba brakuje do doroslosci skoro przeszlosci nie umiesz uznac za czas przeszly dokonany

Napisane przez hanssolo

Nie wyobrażam sobie zataić czegoś przed kobietą.

no to zacznij opowiadac jej swoje prawdziwe fantazje , powiedz ze sniac i masturbujac sie masz przed oczami obrazy roznych kobiet - jak wiekszosc facetow

i powiedz jak zaregowales jak Ci Twoja zona opowie ze mysli o innych facetach w kontekscie seksualnym i snia sie jej rozne przygody - niekoniecznie z Toba w roli glownej

---------- Dopisano o 16:09 ---------- Poprzedni post napisano o 16:08 ----------

Napisane przez Shira Yuki

a ja slyszałam,że jak się nie wyszaleje za młodu to dupa swędzi na starość i jaki morał dla tego wątku ?

swieta prawda i dziala na obie płcie

---------- Dopisano o 16:12 ---------- Poprzedni post napisano o 16:09 ----------

Napisane przez skrywana_fantazja

Ja uważam, ze trzeba starać się tak zyć aby nie wstydzić się swoich wyczynów w przyszłości.

a jesli ktos jest nawet dumny ze swoich przygod ?

[beznadziejny123]

Cóż, ktoś kto miał dużo partnerów raczej nie wścieka się o ilość partnerów partnera. Tylko ludzie którzy mają niskie poczucie wartości i mało lub zero partnerów seksualnych na koncie mają takie problemy.

Oczywiście ja jestem wyjątkiem bo nie przeszkadzałby mi duży przebieg.
To ma wiele zalet, dziewczyna wie już co lubi poza tym nie będzie taka ciekawa innych facetów więc będzie wierniejsza.

Był zresztą wątek o żonie prostytutce i żona była wspaniałą kobietą i matką, więc to potwierdza, że katolickie nauczanie jak sex=zepsucie jest mitem.

[elvegirl]

Napisane przez beznadziejny123

Cóż, ktoś kto miał dużo partnerów raczej nie wścieka się o ilość partnerów partnera.

Żartujesz? Przecież świat zna niejeden przypadek, kiedy jedna ze stron (głównie facet) miała na "koncie" sporą ilość doświadczeń seksualnych i wymagała od drugiej strony bycia "nienadgryzionym jabłkiem"

[hanssolo]

Napisane przez otoMati

no to jeszcze Ci chyba brakuje do doroslosci skoro przeszlosci nie umiesz uznac za czas przeszly dokonany

A ty masz jakiś problem z tym, że ktoś może cie odrzucić ze względu na przeszłość? Jeżeli nie to w czym problem? Mówisz, że miałaś x partnerów, facetowi to nie odpowiada, bo jest "gówniarzem", kopiesz go w tyłek i znajdujesz sobie lepszego. Wszyscy są szczęśliwi, zarówno ten "zakompleksiony niedorosły", jak i ty, która spełni się w związku z facetem takim jak beznadziejny, któremu to przeszkadzać nie będzie. Nie wiem po co żyć w zakłamaniu skoro problemy można zazwyczaj rozwiązywać szczerą rozmową. Mnie nic do tego kto z kim sypia o ile nie będę zmuszony ja do randkowania z taką osoba.

Poza tym dużo facetów lubi doświadczone, wyzwolone kobiety z dużą przeszłością, więc o co chodzi?

[beznadziejny123]

Napisane przez elvegirl

Żartujesz? Przecież świat zna niejeden przypadek, kiedy jedna ze stron (głównie facet) miała na "koncie" sporą ilość doświadczeń seksualnych i wymagała od drugiej strony bycia "nienadgryzionym jabłkiem"

To chorzy ludzie xd

[Shira Yuki]

Napisane przez otoMati

no to jeszcze Ci chyba brakuje do doroslosci skoro przeszlosci nie umiesz uznac za czas przeszly dokonany



no to zacznij opowiadac jej swoje prawdziwe fantazje , powiedz ze sniac i masturbujac sie masz przed oczami obrazy roznych kobiet - jak wiekszosc facetow

i powiedz jak zaregowales jak Ci Twoja zona opowie ze mysli o innych facetach w kontekscie seksualnym i snia sie jej rozne przygody - niekoniecznie z Toba w roli glownej

---------- Dopisano o 18:05 ---------- Poprzedni post napisano o 18:03 ----------

Napisane przez hanssolo

a ty masz jakiś problem z tym, że ktoś może cie odrzucić ze względu na przeszłość? Jeżeli nie to w czym problem? Mówisz, że miałaś x partnerów, facetowi to nie odpowiada, bo jest "gówniarzem", kopiesz go w tyłek i znajdujesz sobie lepszego. Wszyscy są szczęśliwi, zarówno ten "zakompleksiony niedorosły", jak i ty, która spełni się w związku z facetem takim jak beznadziejny, któremu to przeszkadzać nie będzie. Nie wiem po co żyć w zakłamaniu skoro problemy można zazwyczaj rozwiązywać szczerą rozmową. Mnie nic do tego kto z kim sypia o ile nie będę zmuszony ja do randkowania z taką osoba.

Poza tym dużo facetów lubi doświadczone, wyzwolone kobiety z dużą przeszłością, więc o co chodzi?

o 100% prawde i szczerosc

[Siurniety Krolik]

Napisane przez otoMati

no to jeszcze Ci chyba brakuje do doroslosci skoro przeszlosci nie umiesz uznac za czas przeszly dokonany

Wiesz kochanie - siedziałem 25 lat za gwałt i morderstwo, ale to czas przeszły, dokonany.

---------- Dopisano o 23:56 ---------- Poprzedni post napisano o 23:54 ----------

Napisane przez elvegirl

Co ma wierność lub jej brak do seksu bez zobowiązań? Przecież seks bez zobowiązań nie oznacza automatycznie seksu z żonatym, ani zdradzania na boku obecnego partnera, seks bez zobowiązań to przede wszystkim seks dwojga singli. Jak się jest singlem, to się nikogo nie zdradza, serio nie mam pojęcia jak ktoś mógłby oceniać wierność po tym, co się robiło w czasie bycia singlem. Nie widzę tej "pewnej wskazówki" o której wspomniałeś, możesz jaśniej? Stawianie równości między określeniami "seks bez zobowiązań" i "seks na boku" wydaje mi się bardzo krzywdzącą nadinterpretacją.

Napisane przez Shira Yuki

a ja slyszałam,że jak się nie wyszaleje za młodu to dupa swędzi na starość i jaki morał dla tego wątku ?
żaden,dlatego,że stare przysłowia ludowe można między bajki włożyć.luźne podejście do seksu nie wiąże się z brakiem zasad moralnych .

Wy uważacie, że to nie ma przełożenia, ja uważam że ma. Tak samo wielu znanych mi mężczyzn (i kobiet). Ergo możecie udawać, że to bez znaczenia, ale tak nie jest. Tyle

[Lemmy is God]

No kurczę, ludzie przecież mają swoje zasady i wartości. Dla jednego ilość partnerów ma znaczenie, dla innego nie. Jeden będzie chciał być z osobą po więzieniu, a drugi nie.

[Smefetka18]

Napisane przez takasobie93

Ja też nie. Zwłaszcza, ze mowisz, ze kilka miesiecy Ci zostalo ciezkiej pracy. Lepiej sie wstrzymac a potem szukac normalnie faceta, do zwiazku, z milosci, w ten sposob to tylko zrobisz sobie opinię łatwej i nic ponad to.

Prawdziwy mężczyzna nigdy nie nazwie łatwą kobiety, z którą poszedł do łóżka, bo to zawsze działa w obie strony. Jeśli nie szanujesz kobiety, która odziera się przed tobą ze swojej intymności, to nigdy nie byłeś jej wart, a przechwałki, że się zaliczyło łatwą laskę są godne poziomu mężczyzn chwalących się, że przelecieli prostytutkę. To zresztą wychodzi na jedno, z tą różnicą, że prostytutce się płaci. Chyba już lepiej zapłacić, wtedy układ jest jasny. W przypadku seksu dwojga „łatwych” ludzi, oboje sprzedają się za darmo.
Cytat ze strony kominek.in - zamieściłam bo mądrze facet pisze.
Kobieta mająca kilku partnerów, decydująca się na szybki seks lub seks bez zobowiązań, ma być określana mianem "łatwej", ale facet który zgadza się zabrać taką kobietę do łóżka, zalicza panienki na imprezach to jest tym z rodziny "szanujących się"?

[magd102]

Napisane przez Smefetka18

Prawdziwy mężczyzna nigdy nie nazwie łatwą kobiety, z którą poszedł do łóżka, bo to zawsze działa w obie strony. Jeśli nie szanujesz kobiety, która odziera się przed tobą ze swojej intymności, to nigdy nie byłeś jej wart, a przechwałki, że się zaliczyło łatwą laskę są godne poziomu mężczyzn chwalących się, że przelecieli prostytutkę. To zresztą wychodzi na jedno, z tą różnicą, że prostytutce się płaci. Chyba już lepiej zapłacić, wtedy układ jest jasny. W przypadku seksu dwojga „łatwych” ludzi, oboje sprzedają się za darmo.
Cytat ze strony kominek.in - zamieściłam bo mądrze facet pisze.
Kobieta mająca kilku partnerów, decydująca się na szybki seks lub seks bez zobowiązań, ma być określana mianem "łatwej", ale facet który zgadza się zabrać taką kobietę do łóżka, zalicza panienki na imprezach to jest tym z rodziny "szanujących się"?

To jest bardzo głupi stereotyp ale ponoć mający swoje korzenie w biologii - facet powinien jak najwięcej przekazać swoich genów = jak najwieksza ilość partnerek, a kobieta powinna kopulowac tylko z najlepszymi samcem/samcami ze stada, by dziecko dostało jak najlepsze geny = mała ilość partnerów ale za to wartościowych. Natura nie przewidziała tylko,że wynajdziemy antykoncepcje
Nie wiem na ile to prawda,ale poniekąd do mnie przemawia - w sensie skąd wziął się stereotyp, bo aktualnie stracił na wartości.

Mnie strasznie za to śmieszy tekst - jak nie akceptujesz mojej ilości partnerów to jesteś gówniarzem!

Uważam za to za gówniarskie zachowanie ukrywanie ilości partnerów załasniając sie "przeszłym czasem dokonanym" jeśli wiemy/podejrzewamy że dla drugiej osoby taka kwestia jest ważna.

Jeśli ktoś nie akceptuje Twojej ilości partnerów to szukasz kogoś kto to zaakceptuje bez potrzeby go oszukiwania.Nie rozumiem w czym problem.

Fakt,że nie znam wartościowego faceta który miałby przy okazji duży przebieg..może wśród kobiet bardziej by się znalazło.Ale moi znajomi to nie cały świat


Ja jakoś jednak mimo wszystko nie ufam statystykom na tyle, żeby uważać, że się na ich ramy załapię Uważam, że jeśli wymagać badań, to od wszystkich, bez względu na dotychczasowe doświadczenia. Zadziwia mnie to odgórne robienie z ludzi z małym doświadczeniem ludzi rozsądnych, a z uznających seks bez zobowiązań półgłówków

Niestety ale faktycznie uważam za bardziej rozsądnych panów z mniejszym przebiegiem - przynajmniej wiem,że nie łapali wszystkiego co sie rusza no i jak chcesz wymagać badań od wszystkich to wymagaj, ja wole podchodzić do tego bardziej indywidualnie

[WDM]

Napisane przez magd102

To jest bardzo głupi stereotyp ale ponoć mający swoje korzenie w biologii - facet powinien jak najwięcej przekazać swoich genów = jak najwieksza ilość partnerek, a kobieta powinna kopulowac tylko z najlepszymi samcem/samcami ze stada, by dziecko dostało jak najlepsze geny = mała ilość partnerów ale za to wartościowych. Natura nie przewidziała tylko,że wynajdziemy antykoncepcje
Nie wiem na ile to prawda,ale poniekąd do mnie przemawia - w sensie skąd wziął się stereotyp, bo aktualnie stracił na wartości.

Nie lubię wyjaśnień ewolucyjnych, bo wyjaśniają - tylko ewolucję, ale proszę bardzo. Średnio 250 mln plemników w nasieniu to plemniki-zabójcy, które nie są do zapładniania, a do niszczenia nasienia zostawionego w narządach kobiety przez innych osobników. Ewolucyjne przystosowanie... do czego? Kobiecej monogamii? No proszę

[magd102]

Napisane przez WDM

Nie lubię wyjaśnień ewolucyjnych, bo wyjaśniają - tylko ewolucję, ale proszę bardzo. Średnio 250 mln plemników w nasieniu to plemniki-zabójcy, które nie są do zapładniania, a do niszczenia nasienia zostawionego w narządach kobiety przez innych osobników. Ewolucyjne przystosowanie... do czego? Kobiecej monogamii? No proszę

Do tego co pisałam wyżej facet ma przekazac swoje geny w jak najwiekszej ilości - a to oznacza zapłodnienie kobiety
więc jak myślisz - po co sa plemniki zabójcy:
a) by kobiety było monogamiczne [musialby by chyba strzelac w kobiety za kare,że kopulowala z innym czy cos ]
b) by to plemniki tego faceta zapłodniły kobiete = przekazanie swoich genów,nawet jeśli kopulowała niedawno z innym - wojna plemników

[WDM]

Napisane przez magd102

Do tego co pisałam wyżej facet ma przekazac swoje geny w jak najwiekszej ilości - a to oznacza zapłodnienie kobiety
więc jak myślisz - po co sa plemniki zabójcy:
a) by kobiety było monogamiczne [musialby by chyba strzelac w kobiety za kare,że kopulowala z innym czy cos ]
b) by to plemniki tego faceta zapłodniły kobiete = przekazanie swoich genów,nawet jeśli kopulowała niedawno z innym

Wybieram punkt b.
"Przyczyna" (ewolucyjna) i "skutek" (ewolucyjny) to nie to samo, no nie?

Czyli żyrafy mają długie szyje nie po to, żeby łatwiej sięgały po liście (bo to jest lamarkizm), tylko dlatego, że drogą przypadku takie geny wygrały (darwinizm).

250 mln zabójców do 50 mln nie-zabójców u samca przeciętnego (załóżmy) - a że się tak wyrażę, w języku wyjaśnień ewolucyjnych, natura jest ekonomiczna.

[magd102]

wybralas punkt b - więc nie wiem w czym problem

Zwróć uwage,że ja nigdzie nie napisałam,że kobieta jest/musi być monogamiczna

[WDM]

Napisane przez magd102

wybralas punkt b - więc nie wiem w czym problem

Zwróć uwage,że ja nigdzie nie napisałam,że kobieta jest/musi być monogamiczna

Rozbawił mnie po prostu Twój tok przemyślenia "stereotypu, który stracił na wartości" przez antykoncepcję oraz ewolucji.

Problem? Pewnie dla tych, co lubią na niej opierać stereotyp, który przywołałaś. Cóż: jak widać, spośród wielu osobników, w sieci "przypadków" rozmnażania przetrwali ci, którzy mieli taki myk jak plemniki-zabójcy w określonej skali. Ci, którzy tym nie dysponowali, z sieci "przypadków" jakoś nie powychodzili. O czymś to świadczy, niekoniecznie o miłym.

Ten stereotyp, o którym pisałaś, pochodzi z kultury (rewolucji neolitycznej: przeszliśmy od zbieractwa do uprawy ziemi, jej dziedziczenia i do patriarchatu), a nie z ewolucji.

[elvegirl]

Napisane przez Siurniety Krolik

Wy uważacie, że to nie ma przełożenia, ja uważam że ma. T

Ale jakie? Jeśli ktoś brzydzi się zdradą, nigdy się jej nie dopuścił i nie zamierza, natomiast uprawiał seks bez zobowiązań, to gdzie tu przełożenie na zdradę? Jak można go podejrzewać, oskarżać o to, że ma skłonności do zdrady?

O ile uważam za normalne, że się nie chce mieć partnera z dużym bagażem doświadczeń jakichkolwiek, o tyle tego przełożenia seksu bez zobowiązań na zdradę nie pojmuję.

Napisane przez magd102

Niestety ale faktycznie uważam za bardziej rozsądnych panów z mniejszym przebiegiem - przynajmniej wiem,że nie łapali wszystkiego co sie rusza

Ja tam najpierw się lubię dowiedzieć z czego wynika, że dana osoba ma taki a nie inny przebieg.

[hanssolo]

Napisane przez Smefetka18

Prawdziwy mężczyzna nigdy nie nazwie łatwą kobiety, z którą poszedł do łóżka, bo to zawsze działa w obie strony. Jeśli nie szanujesz kobiety, która odziera się przed tobą ze swojej intymności, to nigdy nie byłeś jej wart, a przechwałki, że się zaliczyło łatwą laskę są godne poziomu mężczyzn chwalących się, że przelecieli prostytutkę. To zresztą wychodzi na jedno, z tą różnicą, że prostytutce się płaci. Chyba już lepiej zapłacić, wtedy układ jest jasny. W przypadku seksu dwojga „łatwych” ludzi, oboje sprzedają się za darmo.
Cytat ze strony kominek.in - zamieściłam bo mądrze facet pisze.
Kobieta mająca kilku partnerów, decydująca się na szybki seks lub seks bez zobowiązań, ma być określana mianem "łatwej", ale facet który zgadza się zabrać taką kobietę do łóżka, zalicza panienki na imprezach to jest tym z rodziny "szanujących się"?

Często pada, że mężczyzna miał dużo partnerek a sam oczekuje niewinnej dziewicy, ale przecież nie o tym mowa. Są tacy mężczyźni, którzy byli wyłączenie z partnerkami, do których coś czuli, nie akceptują seksu wyłącznie dla przyjemności i nie chcieliby być z osobą, która ma do tego inne podejście czyli akceptowała seks dla przyjemności bez większego uczucia. Co w tym jest dziwnego? Ważne, żeby dwie osoby z podobnymi poglądami na siebie trafiły, a kłamstwem na pewno do tego nie doprowadzimy.

[Shira Yuki]

Napisane przez elvegirl

Ale jakie? Jeśli ktoś brzydzi się zdradą, nigdy się jej nie dopuścił i nie zamierza, natomiast uprawiał seks bez zobowiązań, to gdzie tu przełożenie na zdradę? Jak można go podejrzewać, oskarżać o to, że ma skłonności do zdrady?

O ile uważam za normalne, że się nie chce mieć partnera z dużym bagażem doświadczeń jakichkolwiek, o tyle tego przełożenia seksu bez zobowiązań na zdradę nie pojmuję.


Ja tam najpierw się lubię dowiedzieć z czego wynika, że dana osoba ma taki a nie inny przebieg.

ja też chętnie posłucham ,bo jak dotąd Ta teoria obrosła ja mit

[hanssolo]

Napisane przez Shira Yuki

ja też chętnie posłucham ,bo jak dotąd Ta teoria obrosła ja mit

Nie wiem jak jest w rzeczywistości i też chętnie przeczytałbym jakieś rzetelne informacje, ale ta teoria według mnie jest bardzo logiczna jeśli spojrzeć na to przez "chłopski rozum". Weźmy dwie kobiety. Jedna ma luźne podejście do związków czyli umie oddzielić uczucie od seksu, a druga uznaje tylko seks w związku. Gdy w związku pojawią się problemy tej pierwszej będzie łatwiej zdradzić, nie będzie potrzebowała długiej relacji z nowo poznanym mężczyzną, natomiast ta druga nie pójdzie z takim do łóżka, bo nie potrafi oddzielić uczucia od seksu. Oczywiście tutaj bardzo uprościłem, bo nie ma dwóch identycznych zdrad. Zwracam jedynie uwagę jak można sobie to tłumaczyć i skąd ta niechęć do osób, które się lubują w przelotnych znajomościach. Ja nie należę do osób, które twierdzą, że osoba z luźnym podejściem chętniej zdradzi, ale mimo to nie związałbym się z taką osobą ze względu na wartości jakie wyznaje. A sypianie z wieloma partnerami, według mnie, jest uwłaczające zarówno dla kobiety jak i mężczyzny.

[elvegirl]

Napisane przez hanssolo

Gdy w związku pojawią się problemy tej pierwszej będzie łatwiej zdradzić, nie będzie potrzebowała długiej relacji z nowo poznanym mężczyzną, natomiast ta druga nie pójdzie z takim do łóżka, bo nie potrafi oddzielić uczucia od seksu.

Gdy w związku pojawią się problemy, tej pierwszej będzie łatwiej po prostu zakończyć związek, bo będzie wiedziała że w razie czego nie będzie posuchy w łóżku, bo sobie po prostu kogoś znajdzie jak jej się zechce, a ta druga będzie tkwiła w nieszczęśliwym związku do momentu, aż się zakocha w innym i z miłości zdradzi z nim obecnego partnera Tak, znam taką sytuację, niejedną.

Możemy tak upraszczać do woli.

Dalej nie widzę logiki w założeniu, że jak ktoś oddziela seks od miłości, to łatwiej mu zdradzić. Można oddzielać seks od miłości, a mieć prostą jasną zasadę "związek=monogamia". To, że się oddziela seks od miłości nie znaczy, że się jest poligamicznym, można oddzielać seks od miłości z jedną osobą

[Siurniety Krolik]

Napisane przez elvegirl

Ale jakie? Jeśli ktoś brzydzi się zdradą, nigdy się jej nie dopuścił i nie zamierza, natomiast uprawiał seks bez zobowiązań, to gdzie tu przełożenie na zdradę? Jak można go podejrzewać, oskarżać o to, że ma skłonności do zdrady?

O ile uważam za normalne, że się nie chce mieć partnera z dużym bagażem doświadczeń jakichkolwiek, o tyle tego przełożenia seksu bez zobowiązań na zdradę nie pojmuję.

Osoba uprawiająca seks bez zobowiązań wyraźnie potrafi oddzielić sferę seksualną od sfery uczuć. Ponadto wykazuje, że kwestie zaspokojenia popędu są u niej bardzo istotne (skoro decyduje się na seks z kimś "obcym"). To nie dowodzi, ale może w pewien sposób sugerować, że osoba taka będzie bardziej chętna do skoku w bok, bo skoro seks to tylko seks, to odpada ten hamulec, że idę do łóżka tylko z kimś, kogo kocham.
Królik nie ryzykuje, Królik takim paniom wskazuje innych przedstawicieli płci brzydszej.

[elvegirl]

Napisane przez Siurniety Krolik

Osoba uprawiająca seks bez zobowiązań wyraźnie potrafi oddzielić sferę seksualną od sfery uczuć. Ponadto wykazuje, że kwestie zaspokojenia popędu są u niej bardzo istotne (skoro decyduje się na seks z kimś "obcym"). To nie dowodzi, ale może w pewien sposób sugerować, że osoba taka będzie bardziej chętna do skoku w bok, bo skoro seks to tylko seks, to odpada ten hamulec, że idę do łóżka tylko z kimś, kogo kocham.

Hamulcem w tym wypadku jest po pierwsze uczucie - jeśli się kocha partnera, który w dodatku seksu nie odmawia, to się chce tylko z nim spać, jeśli się ma z kim spać, to po co ktoś inny? A jeśli się nie dostaje od partnera tej ważnej strefy, to się idzie w dal (nie w bok ), bo po co komu partner, z którym nie ma seksu, frustrujący swoją oschłością, skoro można mieć seks przy pełnej swobodzie singla? Seks to tylko seks, ale związek to aż związek, związek ma swoje prawa, zasady, obowiązki.

A tak nawiasem pisząc, skoro oddzielanie sfery uczuć od seksualnej oznacza tylko tyle, że się jest w stanie uprawiać seks bez uczuć, a większość zdrad które znam, była związane z zauroczeniem (ach te wątki na wizażu chociażby, kiedy to hormony zalały szare komórki "stało się, zakochałam/em się"), to gdzie tu potwierdzenie teorii, że zdrada to bzykanie dla sportu?

[hanssolo]

A co jeśli najzwyczajniej w świecie takiej kobiety bym się brzydził? Nie jako człowieka czy jako znajomej, ale jako partnerki z którą miałbym uprawiać seks? Chcesz kogoś do tego przekonywać, że taka partnerka jest w porządku? Być może jest i bardzo fajnie, ale ja bym takiej podziękował, a ona na pewno nie byłaby szczęśliwa z osobą taką jak ja, która miałaby coś do jej przeszłości seksualnej, dlatego nie ma sensu jakieś przekonywanie do swoich racji. Nic nie mam do osób z luźnym podejściem, ale w związku z taką nigdy bym nie był, bo uważam jej podejście za niemoralne i mnie najzwyczajniej w świecie brzydzi, ale jako osoby nie potępiam i nie mówię ja ma żyć.

[elvegirl]

Napisane przez hanssolo

Chcesz kogoś do tego przekonywać, że taka partnerka jest w porządku?

Absolutnie nie, nikogo nie namawiam do zmiany poglądów, dyskutuję tylko i wyłącznie z przekonaniem, że seks bez zobowiązań=skłonność do zdrady.

[Siurniety Krolik]

Napisane przez elvegirl

Hamulcem w tym wypadku jest po pierwsze uczucie - jeśli się kocha partnera, który w dodatku seksu nie odmawia, to się chce tylko z nim spać, jeśli się ma z kim spać, to po co ktoś inny? A jeśli się nie dostaje od partnera tej ważnej strefy, to się idzie w dal (nie w bok ), bo po co komu partner, z którym nie ma seksu, frustrujący swoją oschłością, skoro można mieć seks przy pełnej swobodzie singla? Seks to tylko seks, ale związek to aż związek, związek ma swoje prawa, zasady, obowiązki.

A tak nawiasem pisząc, skoro oddzielanie sfery uczuć od seksualnej oznacza tylko tyle, że się jest w stanie uprawiać seks bez uczuć, a większość zdrad które znam, była związane z zauroczeniem (ach te wątki na wizażu chociażby, kiedy to hormony zalały szare komórki "stało się, zakochałam/em się"), to gdzie tu potwierdzenie teorii, że zdrada to bzykanie dla sportu?

Nie zmienia to prostego faktu, że osoba taka ma o jeden hamulec moralny mniej. Zaś zdrada może być powodowana wieloma czynnikami. Niekoniecznie stricte seksualnymi ale też niekoniecznie uczuciem.

[_Mia]

Napisane przez Siurniety Krolik

Nie zmienia to prostego faktu, że osoba taka ma o jeden hamulec moralny mniej. Zaś zdrada może być powodowana wieloma czynnikami. Niekoniecznie stricte seksualnymi ale też niekoniecznie uczuciem.

Jeśli ktoś jest ateistą to też ma jeden hamulec mniej, a zatem z ciekawości- gustujesz tylko w wierzących, a ateistki w odpadają w przedbiegach?

[Shira Yuki]

Napisane przez hanssolo

Nie wiem jak jest w rzeczywistości i też chętnie przeczytałbym jakieś rzetelne informacje, ale ta teoria według mnie jest bardzo logiczna jeśli spojrzeć na to przez "chłopski rozum". Weźmy dwie kobiety. Jedna ma luźne podejście do związków czyli umie oddzielić uczucie od seksu, a druga uznaje tylko seks w związku. Gdy w związku pojawią się problemy tej pierwszej będzie łatwiej zdradzić, nie będzie potrzebowała długiej relacji z nowo poznanym mężczyzną, natomiast ta druga nie pójdzie z takim do łóżka, bo nie potrafi oddzielić uczucia od seksu. Oczywiście tutaj bardzo uprościłem, bo nie ma dwóch identycznych zdrad. Zwracam jedynie uwagę jak można sobie to tłumaczyć i skąd ta niechęć do osób, które się lubują w przelotnych znajomościach. Ja nie należę do osób, które twierdzą, że osoba z luźnym podejściem chętniej zdradzi, ale mimo to nie związałbym się z taką osobą ze względu na wartości jakie wyznaje. A sypianie z wieloma partnerami, według mnie, jest uwłaczające zarówno dla kobiety jak i mężczyzny.

a co zrobisz,jesli twoja wybranka,która potrzebuje uczucia zakocha sie w sąsiedzie
sex+uczucie nie równa się wierności

---------- Dopisano o 15:01 ---------- Poprzedni post napisano o 14:59 ----------

Napisane przez Siurniety Krolik

Osoba uprawiająca seks bez zobowiązań wyraźnie potrafi oddzielić sferę seksualną od sfery uczuć. Ponadto wykazuje, że kwestie zaspokojenia popędu są u niej bardzo istotne (skoro decyduje się na seks z kimś "obcym"). To nie dowodzi, ale może w pewien sposób sugerować, że osoba taka będzie bardziej chętna do skoku w bok, bo skoro seks to tylko seks, to odpada ten hamulec, że idę do łóżka tylko z kimś, kogo kocham.
Królik nie ryzykuje, Królik takim paniom wskazuje innych przedstawicieli płci brzydszej.

zapomniałes,że sa jeszcze inne hamulce jak wierność,lojalność i odczuwanie szacunku do partmera

---------- Dopisano o 15:04 ---------- Poprzedni post napisano o 15:01 ----------

Napisane przez elvegirl

Hamulcem w tym wypadku jest po pierwsze uczucie - jeśli się kocha partnera, który w dodatku seksu nie odmawia, to się chce tylko z nim spać, jeśli się ma z kim spać, to po co ktoś inny? A jeśli się nie dostaje od partnera tej ważnej strefy, to się idzie w dal (nie w bok ), bo po co komu partner, z którym nie ma seksu, frustrujący swoją oschłością, skoro można mieć seks przy pełnej swobodzie singla? Seks to tylko seks, ale związek to aż związek, związek ma swoje prawa, zasady, obowiązki.

A tak nawiasem pisząc, skoro oddzielanie sfery uczuć od seksualnej oznacza tylko tyle, że się jest w stanie uprawiać seks bez uczuć, a większość zdrad które znam, była związane z zauroczeniem (ach te wątki na wizażu chociażby, kiedy to hormony zalały szare komórki "stało się, zakochałam/em się"), to gdzie tu potwierdzenie teorii, że zdrada to bzykanie dla sportu?

na podstawie wątków na wizażu,a co za tym idzie historii prawdziwych wyrobiłam sobie opinię, jakoby częściej kobiety zdradzały pod wpływem uczuć.
ot,zakochaly się w innym,ale ze strachu przed samotnością bały się puścić jedną gałąź,więc trzymały się obiema rękoma

[Hultaj]

lol, jaki ten wizaż i faceci skromni.

---------- Dopisano o 15:10 ---------- Poprzedni post napisano o 15:08 ----------

a skąd wiecie, że laska ma, ekhm, mały przebieg, ^^, ma wmontowany tachometr czy jak?

[ktoregos_dnia]

Napisane przez Hultaj

a skąd wiecie, że laska ma, ekhm, mały przebieg, ^^, ma wmontowany tachometr czy jak?

Oj, to by niejednemu mężczyźnie życie złamało