Wszystkie dobrze się tu znamy , o swych sprawach rozmawiamy Część XI

[fiona27]

Doczytałam w innym artykule, że chcą od stycznia wprowadzić . To jakbym płaciła powiedzmy 3 miesiące najwyższy ZUS to od 4 miesiąca dostałabym wynagrodzenia równe 4/12 i w każdym miesiącu coraz więcej. Tak czy siak i tak by mi się to opłacało .Ciekawe jak na macierzyńskim ile bym dostała ...

---------- Dopisano o 12:37 ---------- Poprzedni post napisano o 12:35 ----------

Napisane przez Aldrin

No tak narazie to propozycja, idź do jakies księgowej ale nie wiem czy ci udzielą informacji jak nie będziesz ich klientem, musisz u siebie poszukać, czasem są firmy które pomagają w załatwieniu spraw

Muszę gdzieś się dopytać mówisz, że u księgowej najlepiej. Czytałam tez o tych firmach co pomagają wszystko załatwić dobra dzięki za wszystko.

[Aldrin]

Napisane przez fiona27

Doczytałam w innym artykule, że chcą od stycznia wprowadzić . To jakbym płaciła powiedzmy 3 miesiące najwyższy ZUS to od 4 miesiąca dostałabym wynagrodzenia równe 4/12 i w każdym miesiącu coraz więcej. Tak czy siak i tak by mi się to opłacało .Ciekawe jak na macierzyńskim ile bym dostała ...

---------- Dopisano o 12:37 ---------- Poprzedni post napisano o 12:35 ----------



Muszę gdzieś się dopytać mówisz, że u księgowej najlepiej. Czytałam tez o tych firmach co pomagają wszystko załatwić dobra dzięki za wszystko.

Oby Ci się udało załatwić wszystko, bo zawsze kasę dostaniesz nie ważne ile ale zawsze coś na macierzyńskim, no a może i firma jaką sobie założysz będzie przynosić zyski

[fiona27]

Napisane przez Aldrin

Oby Ci się udało załatwić wszystko, bo zawsze kasę dostaniesz nie ważne ile ale zawsze coś na macierzyńskim, no a może i firma jaką sobie założysz będzie przynosić zyski

No nic na razie zastanawiam się nad tym wszystkim. Trochę boje się tych kontroli w razie czego. A co do przyszłości firmy jako takiej to ona byłaby na pewno tylko max do końca macierzyńskiego ponieważ zakładałabym ją w wiadomo jakim celu , no i na macierzyńskim trzeba opłacać sobie składkę zdrowotną z tego co wyczytałam.

Ja to taka bojąca jestem ze wszystkim, a ludzie ryzykują i mają ...

[Malgos_12]

Fiona - ja mam to samo... nie umiem kombinować w ten sposób

[Aldrin]

Napisane przez fiona27

No nic na razie zastanawiam się nad tym wszystkim. Trochę boje się tych kontroli w razie czego. A co do przyszłości firmy jako takiej to ona byłaby na pewno tylko max do końca macierzyńskiego ponieważ zakładałabym ją w wiadomo jakim celu , no i na macierzyńskim trzeba opłacać sobie składkę zdrowotną z tego co wyczytałam.

Ja to taka bojąca jestem ze wszystkim, a ludzie ryzykują i mają ...

no tak ja też zawsze 20 razy przemyśle ale ludzie kombinują a my takie straszki później na tym cierpimy

[Izetka_]

hej hej hej
wracam po kilku dniach byliśmy trochę na wsi wczoraj leżałam nie ruszyłam nawet palcem a dzisiaj byłam na wizycie i dopiero dotarłam do domu bo byłam w CH i w Pepco i w Biedrze

Justii-kącik dla Marcelka śliczny w moim guście chce taki sam a jak się czujesz???bo czytałam , że Cię brzucho bolał???

Fionka-przerąbane z tą pracą, ale jak masz jakiś pomysł to kombinuj z tą działalnością kto nie ryzykuje nie żyje
a jeśli chodzi o poród to współczuje aż mnie ciarki przeszły jak to przeczytałam

Małgoś-jaki piekny czarnuszeka jakie lśniące owłosienie ma

Ewelika-super, że brzuszek wyskoczył czekamy na fotki

Aldrin-a czemu brzycholek boli???bardzo czy trochę??? pewnie Niuniek się rozycha


Pradip-te teściowe to powtarzam po raz kolejny z kosmosu są ja na pewno nie będę taka wrednahehe nie przejmuj się

[Malgos_12]

Izetka - a jak się czujesz?
gdzie Fiona pisała o swoim porodzie? czyż bym coś przeoczyła?

[Izetka_]

Napisane przez fiona27

A z tą położna to dobry pomysł. Podczas porodu to NIKT się mną nie interesował. Wlazłam na piłkę podczas skurczy i zaczęłam mieć parte, mówię do męża żeby leciał po położną, owszem przyszła i pyta co się dzieje, to ja że dziecko mi wychodzi mam parte - nadal siedziałam na piłce , a ta do mnie że dopiero zaczęłam mieć skurcze, a ja rodzić już bym chciała ,a w tym momencie zaczęłam przeć wtedy zobaczyła, że ja nie żartuje od razu kazała mi zejść z piłki- ta żebym jeszcze mogła . Mąż jakoś mnie przetransportował na łóżko, rozkraczyłam nogi, a tam co główkę już było widać( mina położnej bezcenna). A więc siedziałam dziecku na głowie . Dobrze, że w porę kazałam zawołać położną, bo bym go udusiła jeszcze. Dlatego myślę, że też bym wzięła położną .

a tu pisała

[fiona27]

Napisane przez Malgos_12

Izetka - a jak się czujesz?
gdzie Fiona pisała o swoim porodzie? czyż bym coś przeoczyła?

Pisałam wczoraj o porodzie odnośnie położnej. Widocznie omijasz moje posty
Żartuję przecież

Izetko który to już u Ciebie tc? Na jakieś wizycie byłaś? U lekarza

[Izetka_]

Małgoś-dziekuję ogólnie chyba coraz lepiej, czasem mnie zemdli aż mnie zerwie piersi mi dokuczają bo tak bolą, że jak przypadkiem się dotknę to szału dostaje...brzuszek jakby bardziej widoczny, lekarz też dzisiaj powiedział, że macica rośnie, szyjka trzyma(tak sie zastanawiam czy w późniejszym etapie nie będę miała problemu po tych dwóch łyżeczkowaniach, ale się nie pytałam o to), ale decydujące będzie to usg 12-tego...ehhh...życie me stresujące pojawiła mi się linia taka ciemniejsza wzdłuż brzucha do pępka...

---------- Dopisano o 15:20 ---------- Poprzedni post napisano o 15:18 ----------

Napisane przez fiona27

Pisałam wczoraj o porodzie odnośnie położnej. Widocznie omijasz moje posty
Żartuję przecież

Izetko który to już u Ciebie tc? Na jakieś wizycie byłaś? U lekarza

U Dowcipnego byłam a u mnie koniec 11 tygodnia

[Malgos_12]

Napisane przez fiona27

Pisałam wczoraj o porodzie odnośnie położnej. Widocznie omijasz moje posty
Żartuję przecież

Izetko który to już u Ciebie tc? Na jakieś wizycie byłaś? U lekarza

nie ma szans na omijanie postów, ja tylko mam obecnie strasznie krótką pamięć poza tym cała moja inteligencja strasznie szwankuje... na serio czuję się głupiutka
aaa ten opis to widziałam

Napisane przez Izetka_

Małgoś-dziekuję ogólnie chyba coraz lepiej, czasem mnie zemdli aż mnie zerwie piersi mi dokuczają bo tak bolą, że jak przypadkiem się dotknę to szału dostaje...brzuszek jakby bardziej widoczny, lekarz też dzisiaj powiedział, że macica rośnie, szyjka trzyma(tak sie zastanawiam czy w późniejszym etapie nie będę miała problemu po tych dwóch łyżeczkowaniach, ale się nie pytałam o to), ale decydujące będzie to usg 12-tego...ehhh...życie me stresujące pojawiła mi się linia taka ciemniejsza wzdłuż brzucha do pępka...

---------- Dopisano o 15:20 ---------- Poprzedni post napisano o 15:18 ----------

U Dowcipnego byłam a u mnie koniec 11 tygodnia

ja tą ciemną linię tzw linea nigra mam prawie przez cały brzuch cieszę się, że dobrze się czujesz i że wizyta wypadła pomyślnie

[Izetka_]

no może z czasem moja też pójdzie dalejoby oby


a zrobiłam sobie mini kącik świąteczny dzisiajkupiłam gwiazdę betlejemska i dwie świeczki o waniliowym zapachua wczoraj tż przyniósł świece z caritasu więc u mnie już święta tylko posprzatac jeszcze muszę haha Choinki nie kupujemy...postanowiłam, że jak będzie Bobas to będzie i pierwsza choinka

[justiii87]

Witam

Właśnie wróciliśmy z Bydgoszczy, boże jestem ledwo żywa

---------- Dopisano o 18:16 ---------- Poprzedni post napisano o 18:14 ----------

Napisane przez Izetka_

hej hej hej
wracam po kilku dniach byliśmy trochę na wsi wczoraj leżałam nie ruszyłam nawet palcem a dzisiaj byłam na wizycie i dopiero dotarłam do domu bo byłam w CH i w Pepco i w Biedrze

Justii-kącik dla Marcelka śliczny w moim guście chce taki sam a jak się czujesz???bo czytałam , że Cię brzucho bolał???

Fionka-przerąbane z tą pracą, ale jak masz jakiś pomysł to kombinuj z tą działalnością kto nie ryzykuje nie żyje
a jeśli chodzi o poród to współczuje aż mnie ciarki przeszły jak to przeczytałam

Małgoś-jaki piekny czarnuszeka jakie lśniące owłosienie ma

Ewelika-super, że brzuszek wyskoczył czekamy na fotki

Aldrin-a czemu brzycholek boli???bardzo czy trochę??? pewnie Niuniek się rozycha


Pradip-te teściowe to powtarzam po raz kolejny z kosmosu są ja na pewno nie będę taka wrednahehe nie przejmuj się

Dziś czuję się strasznie napuchły mi dłonie pierwszy raz mam takie coś

To dobrze, że wszystko jest ok i tak będzie dalej nim się obejrzysz, a będziecie ubierać w trójkę choinkę

Ja też mam zamiar niedługo zrobić świąteczną atmosferę w domu uwielbiam święta jeszcze trochę śniegu brakuje, ale tak tyci tyci

[justiii87]

[1=e49b640a255e4f36f4ca038 9c216c83b5b764891_6122d6f 2c8cf5;43977680]

jak dzidziuś będzie mia na imię?
[/quote]

marcel

[Izetka_]

Justii- i w ogóle dziewczyny w końcówkach ciąż uważajcie na puchnięcie i ciśnienie...niby mówią że pod koniec puchnie się bo woda się zatrzymuje, ale po tym jak moja szwagierka urodziła w 27 tygodniu przez zatrucie ciążowe jestem przewrażliwiona na tym punkcie...minuty zaważyły o życiu Małego...nie chce straszyc oczywiście

[justiii87]

Napisane przez Izetka_

Justii- i w ogóle dziewczyny w końcówkach ciąż uważajcie na puchnięcie i ciśnienie...niby mówią że pod koniec puchnie się bo woda się zatrzymuje, ale po tym jak moja szwagierka urodziła w 27 tygodniu przez zatrucie ciążowe jestem przewrażliwiona na tym punkcie...minuty zaważyły o życiu Małego...nie chce straszyc oczywiście

Zaraz będę u położnej to jej powiem o tym puchnięciu, mnie nastraszyła znajoma, że Ona tak spuchła 2-3 tyg przed porodem , kurde nie chciałabym urodzić w grudniu, wszystko aby nie to.

[Izetka_]

Napisane przez justiii87

Zaraz będę u położnej to jej powiem o tym puchnięciu, mnie nastraszyła znajoma, że Ona tak spuchła 2-3 tyg przed porodem , kurde nie chciałabym urodzić w grudniu, wszystko aby nie to.

oby to nie było nic złego...tylko takie napuchnięcia chwilowe...u mojej szwagierki zaczęło się od stóp, rak, później skaczące ciśnienie i szpital..a przed samą cesarką wyglądała jakby sama siebie zjadła...masakra...

[justiii87]

Napisane przez Izetka_

oby to nie było nic złego...tylko takie napuchnięcia chwilowe...u mojej szwagierki zaczęło się od stóp, rak, później skaczące ciśnienie i szpital..a przed samą cesarką wyglądała jakby sama siebie zjadła...masakra...

Ja nie mogłam zdjąć pierścionka zaręczynowego, a miałam go luźnego i strasznie bolą mnie palce jak zginam w ogóle jestem taka obolała, nawet bolą mnie pachwiny, ale od dołu u wejścia do "Bożenki", Ja to zawsze jestem przes.r.a.n.a


Magalska - jeśli nie masz na chrzest kupionego kombinezonu dla Bruna to wejdź na stronę Smyka, jest promocja

[Izetka_]

Napisane przez justiii87

Ja nie mogłam zdjąć pierścionka zaręczynowego, a miałam go luźnego i strasznie bolą mnie palce jak zginam w ogóle jestem taka obolała, nawet bolą mnie pachwiny, ale od dołu u wejścia do "Bożenki", Ja to zawsze jestem przes.r.a.n.a


Magalska - jeśli nie masz na chrzest kupionego kombinezonu dla Bruna to wejdź na stronę Smyka, jest promocja

w ciąży jesteś czepiają się Ciebie te cholerstwa ale przynajmniej pomarańczy nie musisz jeśc, żeby czuc się ciążowo

[fiona27]

Napisane przez justiii87

Dziś czuję się strasznie napuchły mi dłonie pierwszy raz mam takie coś

A co do puchnięcia im bliżej porodu tym coraz gorzej się wszystko znosi, ale trzeba to monitorować. Dużo dziewczyn pod koniec puchnie, co nie znaczy, że trzeba to przyjąć za normalne.

Napisane przez Izetka_

Justii- i w ogóle dziewczyny w końcówkach ciąż uważajcie na puchnięcie i ciśnienie...niby mówią że pod koniec puchnie się bo woda się zatrzymuje, ale po tym jak moja szwagierka urodziła w 27 tygodniu przez zatrucie ciążowe jestem przewrażliwiona na tym punkcie...minuty zaważyły o życiu Małego...nie chce straszyc oczywiście

Oj zgadzam się w 100 % Właśnie przez ciśnienie miałam wywoływany poród .

Napisane przez Izetka_

Małgoś-dziekuję ogólnie chyba coraz lepiej, czasem mnie zemdli aż mnie zerwie piersi mi dokuczają bo tak bolą, że jak przypadkiem się dotknę to szału dostaje...brzuszek jakby bardziej widoczny, lekarz też dzisiaj powiedział, że macica rośnie, szyjka trzyma(tak sie zastanawiam czy w późniejszym etapie nie będę miała problemu po tych dwóch łyżeczkowaniach, ale się nie pytałam o to), ale decydujące będzie to usg 12-tego...ehhh...życie me stresujące pojawiła mi się linia taka ciemniejsza wzdłuż brzucha do pępka...

U Dowcipnego byłam a u mnie koniec 11 tygodnia

Długo bolą Cię te piersi .

Napisane przez justiii87

Ja nie mogłam zdjąć pierścionka zaręczynowego, a miałam go luźnego i strasznie bolą mnie palce jak zginam w ogóle jestem taka obolała, nawet bolą mnie pachwiny, ale od dołu u wejścia do "Bożenki", Ja to zawsze jestem przes.r.a.n.a

To i tak długo nosisz ten pierścionek- w sensie, że mieści Ci się na palcu. Ale Ty mało przytyłaś pewnie dlatego.

[Malgos_12]

Justii - zaczynasz puchnąć? moja znajoma pod koniec - tak gdzieś od 8,5 miesiąca to musiała inne buty kupić bo jej stopy aż wypływały i dłonie też miała napuchnięte... ale taka była natura jej ciąży... niestety strasznie często to się zdarza pod koniec - ale dziewczyny mają rację, żeby jednak mieć na to oko

a może to od długiego siedzenia w aucie, w jednej pozycji?

Fiona - ja jeszcze mogę nosić obrączkę, ale jak długo to zobaczymy

Izetka - moja mama miała zatrucie ciążowe ze mną, ale nie urodziłam się wcześniej. Mogła przyjmować jedynie 0,5l płynów dziennie, nie wolno jej było używać ani grama soli itd... być może twoja koleżanka miała przy tym jeszcze problem z ciśnieniem...

My pojechaliśmy dziś do sklepu z odżywkami, bo mój biedny tż już nie wie co robić, żeby przytyć. Pan przy okazji chciał i coś mi polecić ja podziękowałam bo mówię, że w ciąży jestem, a on na to czy biorę kwas foliowy? a ja że pewnie, że brałam ale teraz już od dłuższego czasu nie biorę - to w końcu zapytał w którym jestem miesiącu i zrobił takie oczy jak mu powiedziałam, że 8 Dodał, że w ogóle nie widać że w ciąży jestem (hehhe może przez to że szalik mi na brzuszek zwisał?) i nigdy by nie powiedział, że to już końcówka - taki mi się miły komplement na koniec dnia trafił a i co najlepsze, że pewnie miałam ładnie wyćwiczone mięśnie brzucha bo jest nieduży i wszystko ładnie się trzyma hahahah ja to z ćwiczeniami raczej na bakier byłam ale co tam - nie wyprowadzałam go z błędu

[meduzka88]

hej hej...
wpadłam na chwilkę tylko...... kładę się zaraz spać bo dzisiaj mnie plecy bolą strasznie

[justiii87]

Napisane przez Izetka_

oby to nie było nic złego...tylko takie napuchnięcia chwilowe...u mojej szwagierki zaczęło się od stóp, rak, później skaczące ciśnienie i szpital..a przed samą cesarką wyglądała jakby sama siebie zjadła...masakra...

Położna powiedziała, że nie wyglądam na jakoś bardzo spuchniętą, ale jeśli by się pogarszało mam zgłosić się do lekarza, ciśnienie mam dobre bo od razu mi zmierzyła więc spokojnie mam odpoczywać i spijać dużo wody

---------- Dopisano o 20:52 ---------- Poprzedni post napisano o 20:49 ----------

Napisane przez fiona27

A co do puchnięcia im bliżej porodu tym coraz gorzej się wszystko znosi, ale trzeba to monitorować. Dużo dziewczyn pod koniec puchnie, co nie znaczy, że trzeba to przyjąć za normalne.


Oj zgadzam się w 100 % Właśnie przez ciśnienie miałam wywoływany poród .


Długo bolą Cię te piersi .



To i tak długo nosisz ten pierścionek- w sensie, że mieści Ci się na palcu. Ale Ty mało przytyłaś pewnie dlatego.

Przytyłam 10 kg do ostatniej wizyty czyli do 31 tc, teraz to pewnie gdzieś 11-12 kg, nie wiem nie ważyłam się, Ja ogólnie mam bardzo szczupłe palce, pierścionki z czasów dzieciństwa w sobotę mierzyłam i są dobre bo układałam biżuterię w jedną szkatułkę, więc nie jest źle jutro pewnie po opuchliźnie nie będzie śladu, dziś prawie 2 godziny w samochodzie jechałam było ciepło i może dlatego napuchły mi paluchy.

[Izetka_]

Małgoś -to Ci przykomplemencił Pan sprzedawca
a to nie wiem z tym zatruciem jak jest...ale to przede wszystkim chodziło o skaczące ciśnienie i to do granic maksymalnych, białko w moczu i mimo podawania leków musieli zrobic cesarkę bo spadało dziecku tętno...o tyle wiem

Justii-to dobrzei jak położna??fajna???umówiłyś cie się już???

[justiii87]

Napisane przez Malgos_12

Justii - zaczynasz puchnąć? moja znajoma pod koniec - tak gdzieś od 8,5 miesiąca to musiała inne buty kupić bo jej stopy aż wypływały i dłonie też miała napuchnięte... ale taka była natura jej ciąży... niestety strasznie często to się zdarza pod koniec - ale dziewczyny mają rację, żeby jednak mieć na to oko

a może to od długiego siedzenia w aucie, w jednej pozycji?

Fiona - ja jeszcze mogę nosić obrączkę, ale jak długo to zobaczymy

Izetka - moja mama miała zatrucie ciążowe ze mną, ale nie urodziłam się wcześniej. Mogła przyjmować jedynie 0,5l płynów dziennie, nie wolno jej było używać ani grama soli itd... być może twoja koleżanka miała przy tym jeszcze problem z ciśnieniem...

My pojechaliśmy dziś do sklepu z odżywkami, bo mój biedny tż już nie wie co robić, żeby przytyć. Pan przy okazji chciał i coś mi polecić ja podziękowałam bo mówię, że w ciąży jestem, a on na to czy biorę kwas foliowy? a ja że pewnie, że brałam ale teraz już od dłuższego czasu nie biorę - to w końcu zapytał w którym jestem miesiącu i zrobił takie oczy jak mu powiedziałam, że 8 Dodał, że w ogóle nie widać że w ciąży jestem (hehhe może przez to że szalik mi na brzuszek zwisał?) i nigdy by nie powiedział, że to już końcówka - taki mi się miły komplement na koniec dnia trafił a i co najlepsze, że pewnie miałam ładnie wyćwiczone mięśnie brzucha bo jest nieduży i wszystko ładnie się trzyma hahahah ja to z ćwiczeniami raczej na bakier byłam ale co tam - nie wyprowadzałam go z błędu

Buty dziś tez trochę ciężko się mi zasuwały, ale w łydce, stopy na razie nie napuchły, oby to był jednodniowy przypadek puchnięcia, dziś cały dzień w samochodzie i trochę po sklepach połaziliśmy, więc może to dlatego, zobaczymy jak będzie w następnych dniach.

Miłe takie komplementy prawda ? Człowiek czuje się jak wieloryb, a jednak ktoś widzi co innego Trzeba było powiedzieć "panie Ja dziennie to 500 brzuszków robiłam, chłopa swojego jedną ręka podnosiłam tak jestem wyćwiczona, dlatego ciąży nie widać ", a On bidny dlatego taki cienki bo trenowałam na Nim

---------- Dopisano o 20:58 ---------- Poprzedni post napisano o 20:56 ----------

Napisane przez Izetka_

Małgoś -to Ci przykomplemencił Pan sprzedawca
a to nie wiem z tym zatruciem jak jest...ale to przede wszystkim chodziło o skaczące ciśnienie i to do granic maksymalnych, białko w moczu i mimo podawania leków musieli zrobic cesarkę bo spadało dziecku tętno...o tyle wiem

Justii-to dobrzei jak położna??fajna???umówiłyś cie się już???

Położna rewelacyjna byliśmy z TŻ w szoku jaka wspaniała kobieta powiedziałam jej, że mnie nie interesuje, ale ściągnę ją z końca świata jak zacznie się poród , jesteśmy umówione na 27.12 na wypisane karty historii, żeby jak zacznie się poród mieć już wszystko z głowy i szybko jechać na porodówkę Naprawdę cudowna kobieta, przegadaliśmy godzinę, nawet nie wiem kiedy ten czas zleciał po tej rozmowie nie boje się porodu, jakoś strach mi przeszedł

[Izetka_]

Justii-to skoro już masz pomoc z głowy to teraz zostało Ci tylko czekac na date porodu

[justiii87]

Napisane przez Izetka_

Justii-to skoro już masz pomoc z głowy to teraz zostało Ci tylko czekac na date porodu

Oby w styczniu ta data

[Izetka_]

Napisane przez justiii87

Oby w styczniu ta data

tak czy siak to za miesiąc

---------- Dopisano o 21:21 ---------- Poprzedni post napisano o 21:20 ----------

Ewelika-gdzie to zdjęcie????objecałaś domek córci pokazac

[Malgos_12]

Justii - bardzo się cieszę, że trafiłaś na super kobietkę. Na pewno będziesz czuła się bezpieczniej

Izetka - a no w takim przypadku skoków ciśnienia, zaniku tętna i w ogóle to wcale się nie dziwię, że zrobiono jej cesarkę - może to zatrucie jeszcze przeważyło szalę, ale na pewno rację macie, żeby takich rzeczy nie uważać za zupełnie normalne i ich nie ignorować.

[justiii87]

Napisane przez Izetka_

tak czy siak to za miesiąc

---------- Dopisano o 21:21 ---------- Poprzedni post napisano o 21:20 ----------

Ewelika-gdzie to zdjęcie????objecałaś domek córci pokazac

właśnie to już za miesiąc, nawet nie wiem kiedy to zleciało
ale Ty nim się obejrzysz, a już maluszek będzie z Wami

---------- Dopisano o 22:11 ---------- Poprzedni post napisano o 22:10 ----------

Napisane przez Malgos_12

Justii - bardzo się cieszę, że trafiłaś na super kobietkę. Na pewno będziesz czuła się bezpieczniej

Izetka - a no w takim przypadku skoków ciśnienia, zaniku tętna i w ogóle to wcale się nie dziwię, że zrobiono jej cesarkę - może to zatrucie jeszcze przeważyło szalę, ale na pewno rację macie, żeby takich rzeczy nie uważać za zupełnie normalne i ich nie ignorować.

Swój człowiek mi się trafił