Co wam się podoba na weselach a co nie ? Stereotypy, tradycje, nowe trendy.

[201803290936]

Napisane przez Dione

(...)
Te prezenty dla rodziców to wygladają jak podarek dla wroga
(...)

Chodzi Ci o tą "przepiękną" statuetkę ze szkła? Przede wszystkim pisał to ktoś, kto miał chyba pały z góry na dół z języka polskiego. "Byliście" z dużej litery, brak spacji po przecinku, zero ładnego ułożenia tekstu... I całość wygląda jak pamiątka, ale po tragicznie zmarłej parze - wyszedł mini nagrobek.

[wika82]

Napisane przez Doris1981

Chodzi Ci o tą "przepiękną" statuetkę ze szkła? Przede wszystkim pisał to ktoś, kto miał chyba pały z góry na dół z języka polskiego. "Byliście" z dużej litery, brak spacji po przecinku, zero ładnego ułożenia tekstu... I całość wygląda jak pamiątka, ale po tragicznie zmarłej parze - wyszedł mini nagrobek.

Piszesz o tej z "8 październikiem"? Ciekawe w którym z ośmiu październików młodzi brali ślub. :P
Też mam skojarzenia wyłącznie nagrobne. Fuj.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[201803290936]

Napisane przez wika82

Piszesz o tej z "8 październikiem"? Ciekawe w którym z ośmiu październików młodzi brali ślub. :P
Też mam skojarzenia wyłącznie nagrobne. Fuj.

Tak. Na październik (ale rok jest, a myślałam, że chodzi o brak roku; masz na myśli, że powinno być "października"?, oczywiście "r." przyklejone do cyferek) nie zwróciłam uwagi.

[olka_222]

Napisane przez drabineczka

Ja lubię zabawy weselne. Pod warunkiem ze to nie są żadne z podtekstem seksualnym, ale jak ktoś fajnie poprowadzi np test zgodności małżeńskiej to się idzie uśmiać .

---------- Dopisano o 15:18 ---------- Poprzedni post napisano o 15:15 ----------


zejdź na ziemię, to jest jak najbardziej aktualne.

Sama zażenowana tańczyłam z teściem do "straciłaś cnotę" był odbijany, zaczęliśmy tańczyć, ale po usłyszeniu tekstu mina mi zrzedła, tylko głupio było z parkietu się zwinąć.
.

przykro mi ze na takie wesela chodzisz... no coz ja moze sie w nieco innym towarzystwie "obracam" gdzie ludzie raczej maja dobry gust

Ja nie mam nic przeciwko piosenkom typu jestes szalona, jakby nie bylo na weselu przedzial wiekowy jest od 10 do 70 lat, wiec nie przeszkadza mi gdy poleci kilka piosenek do ktorych bedzie bawila sie moja babcia, tesciowie czy starsze wujostwo. Mi moga one nie odpowiadac ale chce zeby wszyscy goscie sie dobrze bawili wiec moge isc na ustpstwo

[Karola2614]

ja nie lubię tego momentu, jak się starzy wujkowie schleją i zaczyna się maniana :/

[201803290936]

W sumie 2 najgorsze rzeczy to złe jedzenie (w sensie obrzydliwie tłuste, nieświeże, byle jakie, dobierane na zasadzie "rzućmy książką kucharską i zobaczymy co się wylosuje") oraz zimna / gorąca sala. Wszystko inne mogę przeżyć. No może jeszcze byłoby głupio, gdyby wesele było na jakimś wygwizdowie, że nawet taksówki nie ma, a nie zapewniono transportu.

[ellish]

Ja lubie wesela u ludzi, ktorzy nie przepadaja za alkoholem. Wtedy wesele jest na poziomie. A wtedy najuczesciej to sa ludzie, ktorzy rowniez nie przepadaja za glupimi zabawami, wiec wesele jest jak najbardziej ok.

Natomiast jak juz jestem gdzies na wsiach to tak 2,3h po obiedzie sie wynosze, aby nie zdazyc zepsuc sobie dobrej zabawy.

Najgorsze wesele: kiedy to na sali nie bylo ogrzewania ( impreza w zimie) a rozgrzac sie nie dalo w tancu, bo byl grany jazz+ chlodne jedzenie (niektore nie byly do konca rozmrozone)

I zapamietam tez wesele, gdzie na stole byly kanapki z mielonka

[Lexie]

Napisane przez ellish

I zapamietam tez wesele, gdzie na stole byly kanapki z mielonka

Oszczędnie

Ja byłam na weselu w lecie, były dzikie upały na dworze (więc goście ubrani raczej lekko, wiadomo), tymczasem na sali tak rozkręcili klimę, że było lodowato zimno Wszyscy wychodzili na dwór się ogrzać , a obsługa robiła problem z przykręceniem tej klimy, w końcu w połowie imprezy powiedzieli, że nie umieją jej przykręcić, mogą całkiem wyłączyć i tak zrobili.
Chyba z połowa gości po takich różnicach temperatur była przeziębiona

[StudzeKisiel]

Podoba mi się jedzonko.
I to by bylo na tyle

[201604181004]

Napisane przez olka 222

przykro mi ze na takie wesela chodzisz... no coz ja moze sie w nieco innym towarzystwie "obracam" gdzie ludzie raczej maja dobry gust

przyznaję się do tego że moi znajomi raczej mają obniżony iloraz inteligencji no i może pani ich nie przepuściła w przedszkolu do wyższej grupy żuczków, ale ja i tak ich kocham.

---------- Dopisano o 12:42 ---------- Poprzedni post napisano o 12:42 ----------

Napisane przez olka 222

Ja nie mam nic przeciwko piosenkom typu jestes szalona, jakby nie bylo na weselu przedzial wiekowy jest od 10 do 70 lat, wiec nie przeszkadza mi gdy poleci kilka piosenek do ktorych bedzie bawila sie moja babcia, tesciowie czy starsze wujostwo. Mi moga one nie odpowiadac ale chce zeby wszyscy goscie sie dobrze bawili wiec moge isc na ustpstwo

Aaaa to są niby ci znajomi z dobrym gustem?

[Dione]

Napisane przez Doris1981

Chodzi Ci o tą "przepiękną" statuetkę ze szkła? Przede wszystkim pisał to ktoś, kto miał chyba pały z góry na dół z języka polskiego. "Byliście" z dużej litery, brak spacji po przecinku, zero ładnego ułożenia tekstu... I całość wygląda jak pamiątka, ale po tragicznie zmarłej parze - wyszedł mini nagrobek.

"wam,
że Byliście"
"mówiliśmy pierwsze
slowa"
"aby teraz wprowadzic
nas"
no to taka poezja awangardowa
nie czytłam wczesniej nawet tego tesktu ale jakos mnie to nie dziwi, zły gust czesto idzie w parze z takim brakiem przywiazania do "detali "

Napisane przez Doris1981

W sumie 2 najgorsze rzeczy to złe jedzenie (w sensie obrzydliwie tłuste, nieświeże, byle jakie, dobierane na zasadzie "rzućmy książką kucharską i zobaczymy co się wylosuje") oraz zimna / gorąca sala. Wszystko inne mogę przeżyć. No może jeszcze byłoby głupio, gdyby wesele było na jakimś wygwizdowie, że nawet taksówki nie ma, a nie zapewniono transportu.

no ja moge przeżyc nawet złe jedznie i zimną sale ale na weselu to raczej chciałabym nie tyle wytrzymać co dobrze się bawić ,miło spędzić czas

Napisane przez ellish

I zapamietam tez wesele, gdzie na stole byly kanapki z mielonka

mnie w ogóle rozwala stól weselny zastawiony mięsem - nie ma dla mnie wiekszej róznicy czy kanapki z mielonka czy chleb pokrojony i szyneczka w plasterkach, śledziki , flaki w galarecie itp -takei "dekoracje" tuż przed nosem mi dosc obrzydzaja jedzenie :/

Wegetarinką nie jestem ale kontemplowanie i wąchanie sledzika i salcesonu godzinami jakoś mnie nie zachwyca







Poza ty niektorzy goście kórzy miesa nie jedza, maja chore serce czy jakąś diete i niekoniecze chcą patrzeć na coś czego jeść sie brzydzą albo nie moga

Napisane przez olka_222

przykro mi ze na takie wesela chodzisz... no coz ja moze sie w nieco innym towarzystwie "obracam" gdzie ludzie raczej maja dobry gust

Napisane przez olka_222

Na takie wesela chodzi bo takich jest dużo ,rodizny sie wybiera ,może miec zupełnie inny gust niż my no to co nie chodzić w ogóle ?
Towarzystwo zreszta tez mozna sie z kim lubić a mieć inny gust .

[201604181004]

Napisane przez dione

Na takie wesela chodzi bo takich jest dużo ,rodizny sie wybiera ,może miec zupełnie inny gust niż my no to co nie chodzić w ogóle ?

no ale przecież Aleksandra 222 pochodzi ze szlacheckiego rodu i u niej takiej wiochy nie ma, jest nieskażona ślubną tandetą ona nawet nie wiedziała że coś takiego jest dopóki nie weszła na ten wątek!

[grubella]

Najbardziej żenującą zabawą dla gości jaką widziałam na weselu było wybranie z gości kilku kobiet i mężczyzn w różnym wieku, połączenie ich w pary na zasadzie : starsza/stara/ kobieta-młody mężczyzna, młoda kobieta-starszy/stary/ mężczyzna.
A potem kobiety miały za zadanie włożyć mały ogórek od dołu w nogawkę spodni partnera i przesuwać pod spodniami aby wyjąć drugą nogawką.
Ogórki pewnie potem zużyto na mizerię.

Bolerko na ślubie jest nieraz wymagane przez księdza w kościele.
Byłam na ślubie gdzie i panna mloda i świadkowa miały bolerka jedynie w kościele gdyż ksiądz nie życzył sobie widoku golizny.

W czasach gdy trudno było o lakier takie piętrowe fryzury i loki aby się nie rozkręciły w trakcie wesela układane były na mokrych włosach moczonych mocno posłodzoną wodą albo piwem z cukrem.

Tu fragment "zabawy" weselnej dla dzieci:

[Dione]

Napisane przez drabineczka

no ale przecież Aleksandra 222 pochodzi ze szlacheckiego rodu i u niej takiej wiochy nie ma, jest nieskażona ślubną tandetą ona nawet nie wiedziała że coś takiego jest dopóki nie weszła na ten wątek!

Ja tez długo nie wiedziłam jak wyglądaja wesela wiec jak zobazyłam te ilosci kiczu to sie zdziwialm nieco (właściwie za kazdym razem nie moge sie nadziwić )
Byłam na jednym lata temu bardzo zwyczajane sympatyczne wesle bez picia na umór, wulgarnych zabaw, prawie żadnych dekoracji (troche balonów ale bez jakichs bram ) - nie było jakos ładnie ale zwyczajnie ,skromnie i niekiczowato.

Potem długo nie mialam okazji do bywania na weselach i znalam je z filmow albo zdjec zagranicznych i myślałam że u nas jest podobnie Bez ton świeżych kwiatów ,skromniej ale podobnie.
Nie powiem miłam do czynienia z kiczowatymi weselami ale wydawalo mi sie że to jakis wyjatek , kwestia regionu nie wiem .Ale jak zaczelam oglądać zdjecia na fb , na stronach fotografów, na allegro z calego kraju to sie 'leko' zdziwilam

To już w PRL czy latach 90 ' było lepiej pod wieloma względami- skromniej prościej, bez pokazówy, mniej kiczowato. Było biednie wiec sie nie dało inaczej A teraz jakiś szał ozdóbek,pierdutów, szopek -lubimy ozdoby, 'na bogato', na pokaz zeby robiło wraznie żeby było kolorowo ale bez wyczucia żeby nie powiedziec gustu wiec wybieramy przesade ,przeładowanie, tandetne imitacje,kicz, idziemy w ilość zamiast w jakość. Upodobanie do zabawy przybiera formy karykaturalane czy wulgarne.

Takie jest moje subiektywne wrażenie oczywiście

Napisane przez lexie

Ekhm, niestety naprawdę brzmi jak ankieta albo inne badanie rynku.

no tak jest lista pytań ale raczej coś jak pele-mele

[mm444]

Treść usunięta

[malibuuu92]

Napisane przez cherry_flamme

Większość rzeczy na weselach mnie irytuje, ale najbardziej:

rosół- najzwyklejsza zupa i w dodatku ciężko się go je- makaron w trakcie ''wciągania'' lubi rozchlapywać zupę

pierwsze tańce- te ćwiczone od miesięcy, rodem z mistrzostw (zazwyczaj wyglądają pokracznie) i te ''zabawne''- czyli najpierw powaga, a później, któż by się spodziewał, nagła zmiana muzyki i jakieś dziwne wygibasy. Wiecie, o co mi chodzi ?

podziękowania la rodziców- pominę ''Cudownych rodziców'', ale sama idea jest dla mnie niezrozumiała. Jeżeli będę chciała podziękować rodzicom, to zrobię to kameralnie, a nie przed kupą gości. Dla mnie taka pokazówka.

ilość kosztem jakości- zazwyczaj widać w przypadku jedzenia.

zapraszanie stosunkowo bliskiej rodziny (jeżeli chodzi o pokrewieństwo), ale niewidzianej od x lat i niepozostającej w kontakcie.

Mało zabawne, "Oryginalne" tańce. ale niestety na prawie każdym weselu jest to samo... a gorzej jest jeszcze jak trzeva łazić w kółko i trzymać się za ręcę gdy para młoda tańczy...

[201610281624]

Napisane przez malibuuu92

Mało zabawne, "Oryginalne" tańce. ale niestety na prawie każdym weselu jest to samo... a gorzej jest jeszcze jak trzeva łazić w kółko i trzymać się za ręcę gdy para młoda tańczy...

Spotkałam się z opinią, że branie się za ręce i tańczenie w kółku, to nawet czasem na prośbę PM, aby gości uwagę odwrócić od PM, żeby się nie dopatrzyli, że coś tam w tańcu nie idzie
Opcji , co robią goście, gdy PM tańczy pierwszy taniec spotkałam 3:
- Tańczą w kółeczku
- Stoją obok, tak żeby nie przeszkadzać
- Siedzą przy stolikach, na swoich miejscach

[_vixen_]

Podczas pierwszego tańca stoję i udaję wzruszoną

[Luba]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

Się podpisuję
Jestem wiocha, ale lubię wesele żarełko

Ostatnio mnie niezle bawią Twoje posty

[201604181004]

Podpisuje sie pod mm444. Dziei mnie ten hejt na picie. Ea bulke przez bibulke wodke pije proletariat i patologia ja nacieram sobie usta drogim koniakiem

[cherry_flamme]

Napisane przez drabineczka

Podpisuje sie pod mm444. Dziei mnie ten hejt na picie. Ea bulke przez bibulke wodke pije proletariat i patologia ja nacieram sobie usta drogim koniakiem

Dla mnie wóda nie jest alkoholem, który się pije dla smaku, tylko chleje na umór. Nie mam złych doświadczeń z domu/najbliższego otoczenia, ale nie wiem, czemu po ''ę ą'' ślubie, który z definicji jest elegancki, ludzie decydują się na organizację popijawy. Jak widzę takich nawalonych ''wujków'', to robi mi się niedobrze, a raczej każdy, kto stawia wódkę na stole, na to się godzi.

Nie mam nic do alkoholu: wino, szampan, kolorowe drinki- proszę bardzo. Nawet tę wódkę toleruję, tylko na normalnych imprezach, a nie na weselach, które jednak powinny być na jakimś poziomie.

[201604181004]

Jestes tak sztywna ze dziwie sie ze rece mozesz zginac.

[Kalini]

Wesela nigdy nie będą na poziomie, to najbardziej masowa impreza rodzinna. Jak ktoś nie upije się wódką, to wino/szampan/koniak też mu wystarczą. W przypadku tworzenia poziomu na weselach można robić selekcję: nie zapraszać wujków i ciotek po 45 roku życia, rodziny z prowincji, nie wpuszczać tych z okropnymi sukienkami i kokami itd. To tak jakby wymagać poziomu od festiwalu w Opolu, chcąc zrobić z niego premierę w La Scali.

[mm444]

Treść usunięta

[201604181004]

Napisane przez Kalini

Wesela nigdy nie będą na poziomie, to najbardziej masowa impreza rodzinna. Jak ktoś nie upije się wódką, to wino/szampan/koniak też mu wystarczą. W przypadku tworzenia poziomu na weselach można robić selekcję: nie zapraszać wujków i ciotek po 45 roku życia, rodziny z prowincji, nie wpuszczać tych z okropnymi sukienkami i kokami itd. To tak jakby wymagać poziomu od festiwalu w Opolu, chcąc zrobić z niego premierę w La Scali.

Rzadko się z tobą zgadzam ale teraz przybijam ci pijacką pionę.
Nie zapominajmy by nie zapraszać dzieci bo nie daj boże im się uleje a to obrzydliwe i nie przystoi a mamusie karmiące mają takie brzydkie sukienki które łatwo rozpiąć bo muszą te bobasy wredne karmić. Nie zapraszać też dziadków bo starszy ludzie brzydko wychodzą na zdjęciach.
W sumie najlepiej zaprosić tylko siebie bo wtedy jest pewność że nikt się nie upije i będzie piękny, bo co do partnerów nie zawsze jest 100% pewnosci gdyż pan młody też czasem lubi sobie golnąć

[Luba]

Mój kolega miał takie wesele:
ślub w kosciele o 11.00
obiad, do obiadu przygrywały skrzypki
po obiedzie mały koncercik na skrzypki i fortepian
potem jakies żarełko i znów skrzypki
goście się zaczęli rozchodzić ok 17.00

A gdybyście widzieli tych wszytskich wujów usiłujących udawać, że słuchają koncerciku, bezcenne
Ogólnie impreza nie była duża, panstwo młodzi zaprosili głownie znajomych z pracy, ale jakąś częśc rodziny zaprosić musieli i od razu było widac, że to nie ich klimaty.

[201604181004]

Ja uwielbiam takie wesela, jak wiejska panna młoda cieszy się bo złapala robotnego faceta co u araba w szwecji dyma z cegłami i ma wesele marzeń ona w strojnej kreacji w której nie może się ruszyć, gołąbki i inne bajery, awe maryja na saksofonie czy innych cymbałkach, szato bordo do picia i borowiki w śmietanie, zagryzane pajdo chleba ze smalcem. I wszyscy siedzą jak na szpilkach bo nie wiedzą wstać, siąść, jeść, nie jeść, po co pięć widelców (panna młoda często sama nie wie) czemu mamy przed nosem pięć różnych kieliszków a żadnej szklanki i do czego wlać wodę

brakuje jeszcze akwarium z żywymi rekinami dla umilenia sobie tej "imprezy"

[mm444]

Treść usunięta

[Luba]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

Akurat to wesele o kórym piszę to PM też się nie bardzo podobało, a już z pewnością nie panu młodemu Panna młoda chciała pokazać "klasę" i jakoś jej się nie udało. Bo wypadło zle, sztucznie, bo widać było że i młodzi i ich rodzice (szczególnie ojcowie ) nie odnajdują się w tym wszystkim.
nie ma się co silic w niektórych przypadkach, gdyby zrobili normalne wesele, bez zbędnych zabaw i innych takich, to wyszłoby dużo lepiej a byłoby naprawdę z klasą.

[201604181004]

A z resztą ludzie są przewrażliwieni na punkcie "braku klasy" żeby nie daj boże nikt im niczego nie zarzucił. Dla mnie większy brak klasy jest wtedy jak panna co jej słoma z butów wystaje a pod kreacją ma bawełniane majty w misie z bazaru, sili się na buk-wie-co i chodzi na kursy walca zeby się popisać swoim obyciem, niż jak mamy wiejskie wesele z wódą i kiełbasą a wujkowie naklepią sobie po mordzie (to jest folklor, nie żebym specjalnie lubiła - ale jest na luzie, nikt się nie sili na sztuczność i na wersal)