Strefy wolne od dzieci?

[BajaderkowaBaba]

Nie widzę w tym nic złego. Mogą się nawet utworzyć kluby/restauracje tylko dla łysych/metali itp. Tematycznie, a co mi to i tak nie zaliczę wszystkich miejsc w swoim dużym mieście, jest wybór.

Powiem Wam, że zostałam zaproszona na romantyczną kolację we francuskiej restauracji, która należała do drogich. To miała być kolacja zaręczynowa. Wszystko cudownie, my odstawieni, kelnerzy odstawieni i nagle wpada rodzinka - dziecko zaczęło walić w stół sztućcami, a było ich sporo do wyboru, do tego tłuc po kieliszkach. Rodzice nie zareagowali, nic, zero, null. Cała knajpa liczyła, jakieś 7 stolików i nie było gdzie uciec przed tą bandą.
Chętnie spędziłabym taki wieczór z dala od dziecięcych atrakcji.

[blair witch]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

No tak, ale zastanów sie, ile z tych osob to turysci. Bo ja mam takie obserwacje, ze na rynku krakowskim równie czesto słychac obce języki jak język polski. Trudno, zeby taki turysta zostawił dziecko w hotelu kiedy zwiedza miasto. Czesto tez nie wie zwyczajnie gdzie wejsc, zeby było dobrze dla dziecka, szukać tez ciezko, bo jest tego trochę, więc idzie gdzie wyglada najlepiej, badz najtaniej, badz najblizej.
Dodam jeszcze, ze jadąc na wakacje inaczej sie rozlicza pieniądze ( przewaznie) wydaje sie w restauracjach czesciej i chetniej, zeby nie musiec gotowac.

Wiem że masa tych osób to przyjezdni, ale gdyby na lokalach było "child friendly" albo "adult zone", to do tych drugich by nie wchodzili przecież

[Lemmy is God]

Ej, są przecież imprezy dla metali/dresów/hip-hopowców/skinów i nikt nie robi z tego jakiegoś wielkiego halo że na imprezę dla metaluchów nie wpuszczą pana w szeleszczących dresach.

[abiblabla]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

No tak, ale zastanów sie, ile z tych osob to turysci. Bo ja mam takie obserwacje, ze na rynku krakowskim równie czesto słychac obce języki jak język polski. Trudno, zeby taki turysta zostawił dziecko w hotelu kiedy zwiedza miasto. Czesto tez nie wie zwyczajnie gdzie wejsc, zeby było dobrze dla dziecka, szukać tez ciezko, bo jest tego trochę, więc idzie gdzie wyglada najlepiej, badz najtaniej, badz najblizej.
Dodam jeszcze, ze jadąc na wakacje inaczej sie rozlicza pieniądze ( przewaznie) wydaje sie w restauracjach czesciej i chetniej, zeby nie musiec gotowac.

no i? a to turystów mają obowiązywać inne zasady? przy oznakowaniu miejsc które są kids free a które kids friendly chyba ułatwiłoby to im życie, wiedzieli by że w danych lokalach są lub nie kąciki zabaw dla dzieci, dziecięce menu itd itp

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez blair witch

Wiem że masa tych osób to przyjezdni, ale gdyby na lokalach było "child friendly" albo "adult zone", to do tych drugich by nie wchodzili przecież

No na pewno w duzym, nastawionym na turystyke miescie byłoby łatwiej. Generalnie w Krakowie wogóle ciezko jest wybrac gdzie zjesc, bo wybór jest olbrzymi, mysle, ze tam cos takiego by sie sprawdziło. Tyle, ze mi sie ":strefa wolna od dzieci" nie kojarzy z pomoca rodzicom w wyborze lokali, choc dyskusja w tym kierunku idzie.

[201607111040]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

No bo dziecko mając bunt dwulatka drze sie zawsze i wszedzie, totez rodzice chetnie je zabieraja w tłum, zeby i inni sobie posłuchali

Nie mówię że dziecko drze się wszędzie, ale jednak czasem trudniej na nim zapanować.

[Karinio]

Napisane przez softgrey

Sama nie mam dzieci i nie planuję, ale uważam, że ten pomysł jest trochę niestosowny.
Może pójdziemy o krok dalej i stworzymy strefy wolne od osób po 60

)
albo zgorzkniałych ludzi

Napisane przez drabineczka

Ale to nie chodzi tylko o przeszkadzajace dzieci ale chocby o widoki czy rozmowy na jakie moga byc narazone. Do klubu gogo dziecka nie wezmiesz bo wiesz ze to niestosowne. A jesli jakas restauracja czy pub zjednyje spolecznosc np swingersow to tego nie napisza na drzwiach moga jednie wprowadzic strefe bez dzieci i liczyc na grupe docelowa

No to wiadome,że tam dzieci się nie powinno brać i nie bierze.

Napisane przez Gwiazdeczka1978

Tia, kwestia rodziców, zawsze moga zamówic cos co smakuje. Juz bez przesady, ze tak te dzieci sie dra i dra wszedzie. sama jak byłas mała, to w domu tylko siedziałąs? Rodzice nigdzie nie zabierali?
Jak zwykle dyskusja z Toba, to wymiana pieknych argumentów .

No co Ty pewnie niektóre wizażanki,były grzeczniutkie cud,miód malina,nie to co te glupie wstrętne bachory.

Napisane przez olenkasz

nie wiem, jak można pamiętać swoje własne zachowanie z okresu, kiedy miało się pieluchę na tyłku i smoczek w buzi no przynajmniej ja nie pamiętam. to, co wiem o sobie z tamtego okresu, to relację osób bardzo nieobiektywnych

Też mnie to dziwi

Napisane przez sublime

W Anglii kategoryzuje się mieszkania. Rzeczywiście są: przyjazne dzieciom, nieodpowiednie dla dzieci lub nieskategoryzowane (neutrale - czyli bez ogródka na przykład, ale nie w ruchliwej dzielnicy)
Tak samo jest z restauracjami.. ok. Nie do końca tak samo. Są child-friendly, z placem zabaw itp i takie w których dzieci mogą przebywać w danych godzinach. Myślę, że rodzic sam powinien skumać gdzie należy, gdzie można, a gdzie nie powinno się przyprowadzać dzieci.. Wątpię jednak by kierujący się popytem restauratorzy chętnie nadawali swoim lokalom status "Proszę bez dzieci mi tutaj!"

Zgadzam się,w agencjach nieruchomości spotkałam się z ofertami mieszkań,które w opisie miały że no kids bądz no pets

[pffe]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

No na pewno w duzym, nastawionym na turystyke miescie byłoby łatwiej. Generalnie w Krakowie wogóle ciezko jest wybrac gdzie zjesc, bo wybór jest olbrzymi, mysle, ze tam cos takiego by sie sprawdziło. Tyle, ze mi sie ":strefa wolna od dzieci" nie kojarzy z pomoca rodzicom w wyborze lokali, choc dyskusja w tym kierunku idzie.

ale zrozum, że wszystkie mamuśki będą na nie i wszystkie będą, jak Ty szukać głupich argumentów i pierniczyć farmazony.
i tak, kids free widząc, weszłabym do tej knajpy.

życie nie toczy się wokół dzieciaków i ich mamusiek. a wręcz przeciwnie powinno być, powinny mieć niewiele więcej przywilejów bo później są takie jaja, że dzieciak napluje na dziadka w autobusie ale przecież nie nakrzyczysz bo bezstresowe wychowanie i chociażby dlatego człowiek, który nie lubi dzieci chętnie by poszedł do lokalu gdzie z dziećmi nie wpuszczą.

są place zabaw? są knajpki z placami zabaw, kącikami dla dzieci i krzesełkami nawet dla małych dzieci? to proszę, tak trudno wybrać? nie sądzę.

[laisla]

Jestem na nie. Wiadomo i tak, gdzie są lokale przyjazne dzieciom, mające jakieś kąciki i typowe menu dla maluchów. Wystarczy je omijać i z grubsza po problemie. W miejscach, które wybieram małych dzieci nie widuję jakoś bo są dla nich mało atrakcyjne. I tak najbardziej uciążliwe bywają maluchy w supermarketach (ciągnięte bez sensu tam przez rodziców) i na wakacjach (gdzie wszyscy są zmęczeni swoim towarzystwem od rana do nocy i rodzice opędzają się od dzieciaków jak od upierdliwych much i człowiek zamiast rozkoszować się szumem fal słyszy wycie godzinami).
Bardziej zainteresowałby mnie temat osiedli z założenia bez placów zabaw W lokalu siedzisz godzinkę, na takim osiedlu spędzasz lata.

[pffe]

Napisane przez Karinio

)
albo zgorzkniałych ludzi



No to wiadome,że tam dzieci się nie powinno brać i nie bierze.



No co Ty pewnie niektóre wizażanki,były grzeczniutkie cud,miód malina,nie to co te glupie wstrętne bachory.



Też mnie to dziwi


Zgadzam się,w agencjach nieruchomości spotkałam się z ofertami mieszkań,które w opisie miały że no kids bądz no pets

no ale ktoś kto wynajmuje mieszkanie może nie chce mieć ruiny, popisanych ścian i do tego narzekań sąsiadów, że komu on wynajął w spokojnym bloku, gdzie mieszkają tylko emeryci i chcą spokoju, mieszkanie.

to samo ze zwierzętami, niektórzy nie mają serca i zostawiają dajmy na to psa i ten szczeka/wyje cały dzień.

dlatego wynajmujący może się nie zgodzić na dzieci czy zwierzęta ale to już właściciel i nie ma co dyskutować, jak nie to nie i szuka się innego.

[Hultaj]

''klient w krawacie jest mniej awanturujący się. ''


ja jestem przeciwna, bo to chore, niegrzecznym dzieciom powinno się zwracać uwagę i tyle. :P
co będzie dalej? wstęp do teatru tylko z wyższym?

[kaledonia]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

Chore. To wolny kraj i bede swoje dzieci zabierac tam gdzie mam ochote.
A moze zrobić stefy tylko dla kobiet, albo tylko dla mezczyzn? A moze tylko dla Polaków czystej krwi, albo tylko dla Zydów? A moze getta zrobić?

A ja nie mam ochoty siedzieć przy stoliku obok takiej rodzinki z dziećmi, to co ja nie mam prawa,a Ty masz prawo robić co chcesz?

Napisane przez Bananalama

to zabierz je do klubu, gdzie na bramce sprawdzane są dowody . Jak się nie uda - dyskryminacja!

Napisane przez nielubiegrzybow

Ale czemu rodzice z dziećmi mogą mieć wybór i iść gdziekolwiek a ja nie mogę mieć wyboru i iść do restauracji bez dzieci?

No właśnie. Gdzie nie idę to dzieci, małe, większe,ale zawsze głośne

Napisane przez olenkasz

ja zauważyłam, że na wizażu nie wolno mówić, że się dzieci nie lubi.
można szydzić z feministek, można nie lubić zwierząt, arabów, żydów, gejów, lesbijek, genderowców, osób religijnych, no słowem można nie lubić wszystkich. ale jak zaczyna się dyskusja o matkach/dzieciach, to jest takie larum podniesione, jakby co najmniej ktoś rzeź niewiniątek planował

Napisane przez BajaderkowaBaba

Nie widzę w tym nic złego. Mogą się nawet utworzyć kluby/restauracje tylko dla łysych/metali itp. Tematycznie, a co mi to i tak nie zaliczę wszystkich miejsc w swoim dużym mieście, jest wybór.

Powiem Wam, że zostałam zaproszona na romantyczną kolację we francuskiej restauracji, która należała do drogich. To miała być kolacja zaręczynowa. Wszystko cudownie, my odstawieni, kelnerzy odstawieni i nagle wpada rodzinka - dziecko zaczęło walić w stół sztućcami, a było ich sporo do wyboru, do tego tłuc po kieliszkach. Rodzice nie zareagowali, nic, zero, null. Cała knajpa liczyła, jakieś 7 stolików i nie było gdzie uciec przed tą bandą.
Chętnie spędziłabym taki wieczór z dala od dziecięcych atrakcji.

Napisane przez LusiaPlotkara

Inna sytuacja. Godzina 19, elegancka restauracja, w tle muzyka klasyczna, cisza spokój i nagle dziecko zaczyna sie drzeć bo mu schabowy nie smakuje.

Nie dalej jak tydzień temu mieliśmy z mężem rocznicę ślubu. My elegancko ubrani, restauracja tak jak ktoś pisał z obrusami, muzyka klasyczna w tle, wszędzie same pary no prawie...zjawiła się rodzinka z wrzeszczącym kilkulatkiem. Kazali mu siedzieć,ale dzieciak nie chciał to ganiali go po całej restauracji.
Czy nie mam prawa do lokalu bez dzieci ? Ja się do lokali kinderbalowych nie pakuję, place zabaw itp. Są lokale tylko dla rodzin z dziećmi,to czemu nie tylko dla dorosłych

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez kaledonia

A ja nie mam ochoty siedzieć przy stoliku obok takiej rodzinki z dziećmi, to co ja nie mam prawa,a Ty masz prawo robić co chcesz?

Mozesz robic co chcesz, np wyjsc jak Ci cos nie pasuje.
BTW jak to nie ma lokali tylko dla dorosłych? ja wiem, ze są

[201604181004]

Szczerze mówiąc problem placów zabaw dla mnie nie istnieje - mieszkam na blokowisku z lat 70 i pod uwagę biorę tylko i wyłącznie zakup mieszkania z rynku wtórnego (ze względu na lokalizację, w tej ktora mnie interesuje, nie ma ani jednego nowego budynku), co za tym idzie, większość moich sąsiadów jest 40-50+ a głównie to emeryci i dzieci jak na lekarstwo. Szczerze mówiąc place zabaw są, ale jak raz widziałam tam trójke dzieci w piaskownicy to byłam w głębokim szoku.

---------- Dopisano o 17:30 ---------- Poprzedni post napisano o 17:29 ----------

Napisane przez Gwiazdeczka1978

Mozesz robic co chcesz, np wyjsc jak Ci cos nie pasuje.
BTW jak to nie ma lokali tylko dla dorosłych? ja wiem, ze są

a ty możesz sprzedać dziecko greckim romom


rozwiązaniami sypię jak z rękawa

[pffe]

Napisane przez drabineczka

Szczerze mówiąc problem placów zabaw dla mnie nie istnieje - mieszkam na blokowisku z lat 70 i pod uwagę biorę tylko i wyłącznie zakup mieszkania z rynku wtórnego (ze względu na lokalizację, w tej ktora mnie interesuje, nie ma ani jednego nowego budynku), co za tym idzie, większość moich sąsiadów jest 40-50+ a głównie to emeryci i dzieci jak na lekarstwo. Szczerze mówiąc place zabaw są, ale jak raz widziałam tam trójke dzieci w piaskownicy to byłam w głębokim szoku.

---------- Dopisano o 17:30 ---------- Poprzedni post napisano o 17:29 ----------



a ty możesz sprzedać dziecko greckim romom


rozwiązaniami sypię jak z rękawa

uważam, że masz bardzo dobre podejście lepiej mieć spokój

---------- Dopisano o 17:34 ---------- Poprzedni post napisano o 17:33 ----------

i zwróć uwagę takiej Gwiazdeczce z drącym się dzieciakiem uwagę to Cię zje żywcem bo ona może tam być a to dziecko i taka już jego natura, że krzyczy i płacze

[kaledonia]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

Mozesz robic co chcesz, np wyjsc jak Ci cos nie pasuje.
BTW jak to nie ma lokali tylko dla dorosłych? ja wiem, ze są

I co, zapłacisz za mnie rachunek w restauracji jak wyjdę?
Dlaczego ja mam wychodzić skoro to np Twoje dzieci nie potrafią się zachować ?

A może ja nie lubię klubów ?

Fajne to jest rozwiązanie gdzie w niektórych lokalach jest sala konsumpcyjna dla rodzin z dziećmi z jakimiś tam specjalnymi stolikami,krzesełkami dla dzieci,zabawkami itp i tylko tam mogą siedzieć. Pozostałe sale są wolne od dzieci. To fajne rozwiązanie moim zdaniem, bo dzieciaki nie biegają po całej restauracji.

[Ejniacz]

Napisane przez Hultaj

''klient w krawacie jest mniej awanturujący się. ''


ja jestem przeciwna, bo to chore, niegrzecznym dzieciom powinno się zwracać uwagę i tyle. :P
co będzie dalej? wstęp do teatru tylko z wyższym?

I jaki to przyniesie efekt? Zwrócisz uwagę dziecku, to będzie to miało gdzieś, a w 80% matka/ojciec będą mieli pretensje 'to jest dziecko, jak pani śmie zwracać mu uwagę'

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Karinio]

Napisane przez pffe

no ale ktoś kto wynajmuje mieszkanie może nie chce mieć ruiny, popisanych ścian i do tego narzekań sąsiadów, że komu on wynajął w spokojnym bloku, gdzie mieszkają tylko emeryci i chcą spokoju, mieszkanie.

to samo ze zwierzętami, niektórzy nie mają serca i zostawiają dajmy na to psa i ten szczeka/wyje cały dzień.

dlatego wynajmujący może się nie zgodzić na dzieci czy zwierzęta ale to już właściciel i nie ma co dyskutować, jak nie to nie i szuka się innego.

No ja to wiem i rozumiem Jak wynajmują dla tych z dziećmi czy też nie,to tak czy siak pobierają przy wynajmie niemały depozyt na wszelakie naprawy.

[nielubiegrzybow]

Napisane przez Ejniacz

I jaki to przyniesie efekt? Zwrócisz uwagę dziecku, to będzie to miało gdzieś, a w 80% matka/ojciec będą mieli pretensje 'to jest dziecko, jak pani śmie zwracać mu uwagę'

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

No przecież to tylko dziecko, potworze bez serca Poza tym z reguły chodzę do restauracji/kawiarni jeść, pogadać ze znajomymi, spędzić czas z ukochanym a nie wychowywać cudze dzieci.

[anna_wawa]

Jestem mamą trójki dzieci (najstarsze ma 7 lat). Moim zdaniem strefy wolne od dzieci muszą być głównie dla zdrowia psychicznego rodziców maluchów Gdy wychodzę z dzieciakami to muszę znosić hałas i wybryki także cudzych pociech (a inni ludzie także moich), ale jak wychodzę bez dzieci to dlaczego nie mogę iść tam, gdzie nie będzie dziecięcego gwaru?

[wika82]

A mi to jest najzupełniej obojętne, jeśli jest taka potrzeba, to czemu nie.

Osobiście myślę, że dobrym rozwiązaniem byłyby w pociągach wagony, czy przedziały dla rodziców z dziećmi, tak żeby ktoś, kto musi popracować w pociągu, czy odpocząć w trakcie wielogodzinnej podróży nie był narażony na wycie dzieci. Poza tym dla rodziców to też byłby komfort, bo jednak, nie oszukujmy się inni rodzice są trochę bardziej wyrozumiali na zachowania dzieci w stylu chodzenie, zaczepianie innych ludzi, płacz, etc.

I żeby nie było, w czerwcu rodzę dziecko.

[Ejniacz]

Napisane przez nielubiegrzybow

No przecież to tylko dziecko, potworze bez serca Poza tym z reguły chodzę do restauracji/kawiarni jeść, pogadać ze znajomymi, spędzić czas z ukochanym a nie wychowywać cudze dzieci.

Jak to?! Nie masz ochoty niańczyc cudzego dida, podczas zaręczynowej/biznesowej kolacji?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[201604181004]

Napisane przez wika82

A mi to jest najzupełniej obojętne, jeśli jest taka potrzeba, to czemu nie.

Osobiście myślę, że dobrym rozwiązaniem byłyby w pociągach wagony, czy przedziały dla rodziców z dziećmi, tak żeby ktoś, kto musi popracować w pociągu, czy odpocząć w trakcie wielogodzinnej podróży nie był narażony na wycie dzieci. Poza tym dla rodziców to też byłby komfort, bo jednak, nie oszukujmy się inni rodzice są trochę bardziej wyrozumiali na zachowania dzieci w stylu chodzenie, zaczepianie innych ludzi, płacz, etc.

I żeby nie było, w czerwcu rodzę dziecko.

A ja myślę że matki by się pozabijały. "czy może pani uciszyć tego smarkacza, przez jego ryk mój maluszek się denerwuje" "a czy byłaby pani tak miła i wyjaśniła dziecku że moje ma kolkę?" "czy mogą się obie panie uciszyć? moje dziecko próbuje zasnąć, jak nie zaśnie to do końca dnia będzie marudził" "czy mogłaby pani nie karmić piersią w ten sposób? też jestem matką karmiącą ale się nie obnażam"


etc

[wika82]

Napisane przez drabineczka

A ja myślę że matki by się pozabijały. "czy może pani uciszyć tego smarkacza, przez jego ryk mój maluszek się denerwuje" "a czy byłaby pani tak miła i wyjaśniła dziecku że moje ma kolkę?" "czy mogą się obie panie uciszyć? moje dziecko próbuje zasnąć, jak nie zaśnie to do końca dnia będzie marudził" "czy mogłaby pani nie karmić piersią w ten sposób? też jestem matką karmiącą ale się nie obnażam"


etc

Rany, nie pomyślałam o tym.

Dość często jeżdżę służbowo, zabieram laptopa do pracy, ale nie zawsze mogę się skupić, jak trafię na jakichś "hałaśliwców". Można rodzicom zwrócić uwagę jeśli zachowują się źle, ale znowu bez przesady, dzieci z natury mówią ciut głośniej i mają prawo do niecierpliwienia się podczas kilkugodzinnej podróży.

Z kolei mam siostrę w odległości 400 km, jeździmy do niej pociągiem, bo jest szybciej i ekonomiczniej i już wyobrażam sobie stres jeżdżenia pociągiem z niemowlakiem, kiedy może beczeć w zasadzie bez powodu.. A znowu nie wyobrażam sobie przestać odwiedzać siostrę przez kilka lat..

[201604181004]

Ja sobie w ogóle nie wyobrażam jazdy z dzieckiem komunikacją miejską :P ja samemu nie mogę się czasem zabrać i bez samochodu jak bez ręki, jakbym miała w zębach nieść to wszystko obładowana w zimę i taki kawał jechać biegnąć na przystnaki, co dopiero z dzieckiem : o

[wika82]

Napisane przez drabineczka

Ja sobie w ogóle nie wyobrażam jazdy z dzieckiem komunikacją miejską :P ja samemu nie mogę się czasem zabrać i bez samochodu jak bez ręki, jakbym miała w zębach nieść to wszystko obładowana w zimę i taki kawał jechać biegnąć na przystnaki, co dopiero z dzieckiem : o

Hahah, dlatego zmobilizowałam się i odkurzyłam prawko, a na wiosnę kupuję samochód.
Dorosły człowiek w komunikacji miejskiej nawet obładowany w godzinach szczytu jeszcze sobie jako tako poradzi, ale dodatkowo z wózkiem..? Zdecydowanie wolę uniknąć łaski i niełaski innych pasażerów, czy chamskich komentarzy, o oszczędności czasu nie wspominając.. Wiele razy widziałam, jak rodzic z wózkiem musiał zrezygnować z jazdy, bo nie był w stanie wsiąść do autobusu z powodu tłumów. Miejsca na wózki są raptem 2 i to w nowoczesnych solarisach.

[pffe]

Napisane przez drabineczka

Ja sobie w ogóle nie wyobrażam jazdy z dzieckiem komunikacją miejską :P ja samemu nie mogę się czasem zabrać i bez samochodu jak bez ręki, jakbym miała w zębach nieść to wszystko obładowana w zimę i taki kawał jechać biegnąć na przystnaki, co dopiero z dzieckiem : o

mnie ostatnio cholera bierze w tramwajach jak ludzie jadą z małymi dziećmi i małe się drze w niebogłosy a rodzic olewa i patrzy w okno, ewentualnie mówi "no już zaraz wysiadamy". Ostatnio po 20 minutach jazdy z takimi osobami rozbolała mnie głowa i miałam wstręt do dzieci przez tydzień.

[magyarparaszt]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

Mimo wszystko wrócmy do realiów, takie wyjscia rodzinne nie są az takim standardem, chocby z tego powodu, ze są drogie. Policzmy taki obiad w restauracji na 4 osoby z napojami. To wyjdzie 50- 70 dych jak nic. Więc tez nie ma co przesadzac, ze te wredne matki Polki tak zabieraja te swoje bachory do restauracji, pubów, nocnych dicho, czy innych klubów

50 zł za 4 osoby? Gdzie tak tanio podają?

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Napisane przez Hultaj

niegrzecznym dzieciom powinno się zwracać uwagę i tyle. :P

I tu jest chyba sedno sprawy, bo gdyby rodzice potrafili się zachować i a) uspokoili dziecko lub b) jeśli to nie możliwe wyprowadzili je z lokalu, to restauracje kids free nie byłyby potrzebne.

[dacn]

Napisane przez wika82

A mi to jest najzupełniej obojętne, jeśli jest taka potrzeba, to czemu nie.

Osobiście myślę, że dobrym rozwiązaniem byłyby w pociągach wagony, czy przedziały dla rodziców z dziećmi, tak żeby ktoś, kto musi popracować w pociągu, czy odpocząć w trakcie wielogodzinnej podróży nie był narażony na wycie dzieci. Poza tym dla rodziców to też byłby komfort, bo jednak, nie oszukujmy się inni rodzice są trochę bardziej wyrozumiali na zachowania dzieci w stylu chodzenie, zaczepianie innych ludzi, płacz, etc.

I żeby nie było, w czerwcu rodzę dziecko.

Ale są takie przedziały! co prawda jeden na pociąg ale są.

Napisane przez drabineczka

Ja sobie w ogóle nie wyobrażam jazdy z dzieckiem komunikacją miejską :P ja samemu nie mogę się czasem zabrać i bez samochodu jak bez ręki, jakbym miała w zębach nieść to wszystko obładowana w zimę i taki kawał jechać biegnąć na przystnaki, co dopiero z dzieckiem : o

Da się. Da się nawet z dwójką jak się musi.