Zapuszczanie włosów cz. V

[Wolha wRedna]

Napisane przez Dolczi

Ja miałam ten do brązowych, gdy byłam mała, uwielbiałam, ładnie podkreślał mój naturalny kolor. Fajny był też z cytryną do tłustych włosów. Czemu ich nie ma ja się pytam?

Bo były za dobre i za dużo ludzi lubiło Jak wiele innych dobrych znikających kosmetyków. Wczoraj miałam nawet na ten temat rozmowę z Panią ekspedientka w drogerii.

[Dolczi]

Napisane przez Wolha wRedna

Bo były za dobre i za dużo ludzi lubiło Jak wiele innych dobrych znikających kosmetyków. Wczoraj miałam nawet na ten temat rozmowę z Panią ekspedientka w drogerii.

Domyśliłam się, tylko po co producent wycofuje to z czego miał kasę? To były popularne szampony.

[fb24380c66adcd12b33e8f4bdd3c2d486418deb5_5f7f99f1ecd69]

A propos wcierek- mam do tych produktów mieszane odczucia. Po pierwsze, moich włosów nie ruszył ani Jantar ani Joanna Rzepa, nie odnotowałam w ogóle przyspieszonego wzrostu włosów po trzymiesięcznej kuracji. Druga kwestia to taka, że zwyczajnie nie mam cierpliwości do ich wcierania, brakuje mi regularności, musiałam specjalnie ustawić wcierkę na widocznym miejscu w łazience, by o niej nie zapominać.
Z drugiej strony chętnie poszukałabym czegoś, co przyspieszyłoby rośnięcie włosów. Moje rosną w bardzo przeciętnym tempie (ok 1 cm miesięcznie).

[monika1983k]

ja właśnie zaaplikowałam sobie pierwszą ampułkę radicalu, w sumie to jest chyba inny radical niz ten który miałam 2 lata temu - ma końcówkę med i na pudełku było napisane że jest specjalnie dla kobiet, poza tym białe opakowanie a tamto było zielono-czerwone,w ulotce pisze że powinno się ampułki stosowac minimum 4 tygodnie,to jedno opakowanie starczy raptem na 2, chyba ze bede stosowała tylko połowę ale nie wiem czy wtedy równie skutecznie zadziała, w koncu trzeba całą glowe nim obsmarowacza 2 tygodnie kupie sobie moze inna wcierke- w buteleczce (bedzie troche taniej) i bede przelewała do ampułki po radicalu bo aplikacja faktycznie wygodniejsza niz z butelki (pamietam ze przy jantarze strasznie włosy kołtuniłam zeby ja sobie nalozyc), tymczasem dziecko wariuje na dywanie a ja sobie inke z pianka wypije i zjem garsc migdałów

[swan999]

Na prośbę Kamiliah, wrzucam fotki mojego zbioru
Jeszcze nie pokazywałam więc jest okazja teraz. Teraz moim planem jest sukcesywnie pomniejszać ten zbiór do niezbędnego minimum

[paulaa6]

Napisane przez Dolczi

Ja miałam ten do brązowych, gdy byłam mała, uwielbiałam, ładnie podkreślał mój naturalny kolor. Fajny był też z cytryną do tłustych włosów. Czemu ich nie ma ja się pytam?

Również zadaję sobie to pytanie. Nic tak nie robiło dobrze moim włosom jak migdałowy, miodowy, awokado i bambusowy Timotei. No ale musieli je wycofać.

W temacie wcierek: na mnie działały wszystkie, mniej lub bardziej ale zawsze coś tam się działo. Jantar, Rzepa, Radical, Seboravit, Seboradin Niger lub Forte, Capitavit. Najlepiej ruszył porost Jantar i Seboradin. Rzepa, Radical i Seboravit spowodały wysyp baby hair i mniejsze przetłuszczanie. A Capitavit śmierdział i nie wiem w zasadzie co robił. Może troszkę zmniejszył przetłuszcz.

[swan999]

Ja z wcierek używałam tylko Jantara. Stara i nowa wersja działa na mnie praktycznie tak samo (czyli przyśpieszała przyrost) z tym, że stara szybciej przetłuszczała mi włosy z nową tak nie mam.

[201801220933]

Ja myślę, że wiele osób zraża się gdy nie widzi oszałamiających efektów po miesiącu - takie wrażenie odnoszę po czytaniu recenzji chociazby. Ja jestem weteranką jeśli chodzi o wcierki, stosuję jakąś non stop od 2012 i uważam, że trzeba każdą stosowac 3 miesiące (minimum 2) aby stwierdzić czy działa i to regularnie a nie 2,3,4 razy w tygodniu. NO i nie 3 ml jak niektórzy tylko trochę więcej, najlepiej aby skóra była mokra.

Przykładowo pierwszy nawał bejbików miałam po 2 miesiącach stosowania Jantaru, a kolejny po 10 miesiącach (niespodziewanie, i jestem pewna że to po tej wcierce, bo analizowałam tą sytuację).... stosowałam w sumie 1,5 roku z odpowiednimi przerwami. W tej kwestii nie ma drogi na skróty.
Oczywiście stosowałam jantar bo po prostu przyśpieszał mi porost przez cały ten czas.
Teraz nie mogę się dorobić takiego efektu od kilku miesięcy, ale jestem niesystematyczna. Licze że na dwóch wcierkach uzyskam efekt chociać zbliżony do starego jantara. Nowy dla mnie się juz nie nadaje - wypadanie.

[Dolczi]

[1=fb24380c66adcd12b33e8f4 bdd3c2d486418deb5_5f7f99f 1ecd69;45714632]A propos wcierek- mam do tych produktów mieszane odczucia. Po pierwsze, moich włosów nie ruszył ani Jantar ani Joanna Rzepa, nie odnotowałam w ogóle przyspieszonego wzrostu włosów po trzymiesięcznej kuracji. Druga kwestia to taka, że zwyczajnie nie mam cierpliwości do ich wcierania, brakuje mi regularności, musiałam specjalnie ustawić wcierkę na widocznym miejscu w łazience, by o niej nie zapominać.
Z drugiej strony chętnie poszukałabym czegoś, co przyspieszyłoby rośnięcie włosów. Moje rosną w bardzo przeciętnym tempie (ok 1 cm miesięcznie).[/QUOTE]
Może nie znalazłaś jeszcze swojej wcierki? Joanna na mnie nie działała, a Jantar tłuścił i odpuściłam go sobie szybko.

[fb24380c66adcd12b33e8f4bdd3c2d486418deb5_5f7f99f1ecd69]

Napisane przez swan999

Na prośbę Kamiliah, wrzucam fotki mojego zbioru
Jeszcze nie pokazywałam więc jest okazja teraz. Teraz moim planem jest sukcesywnie pomniejszać ten zbiór do niezbędnego minimum

Ładny masz zbiorek
Powiedz mi, zaczęłaś już testować Ziaję kakaową? Jeśli tak, jak się u ciebie sprawdza?

---------- Dopisano o 15:40 ---------- Poprzedni post napisano o 15:37 ----------

Napisane przez Dolczi

Może nie znalazłaś jeszcze swojej wcierki? Joanna na mnie nie działała, a Jantar tłuścił i odpuściłam go sobie szybko.

Na pewno, wszak mało testowałam tego typu produktów Po prostu nie miałam nigdy wielkiego parcia na długość, choć czasem mam takie myśli, że fajnie by było, by włosy rosły trochę szybciej. Przed lutowym podcięciem włosów stwierdziłam, że de facto doszłam do swojej dobrej długości- takiej, przy której włosy są dłuższe, jeszcze ładnie się układają i wybitnie nie przeszkadzają

[Floria]

Napisane przez Dolczi

Ja też tak robiłam, rozjaśniałam odrost do średniego blondu i henna na całość, dzięki czemu odrost nie był ciemny. Teraz chyba rozjaśnię całe włosy i hennę położę, bo chcę jasny rudy.




Ja miałam ten do brązowych, gdy byłam mała, uwielbiałam, ładnie podkreślał mój naturalny kolor. Fajny był też z cytryną do tłustych włosów. Czemu ich nie ma ja się pytam?

Z cytryną i chyba jeszcze winogronowy (albo razem cytryna z winogronem? w każdym razie kolorystyka zielono-żółta) . Te 2 szampony używałam, dużo opakowań zużyłam, a były przecież dobierane bez znajomości składów, tylko przez sposób działania. Czyściły i nie oblepiały. No właśnie, komu to przeszkadzało

Co do wcierek, to ja pasuję z alkoholami na długo po ostatnich przebojach.
Spędziłam nockę wcierając kolejno, kiedy pojawiał się świąd -
olej rokitnikowy
olej kokosowy
jogurt naturalny na chyba 30 minut, spłukanie, mycie włosów odżywką i skalpu 1x hippem
olej lniany razem z olejem z wiesiołka
żel aloesowy
olej khadi
rano zrobiłam maseczkę bingo kuracja arganowa, jogurt nat. spirulina i drożdże z paczki instant, trzymałam jakieś 20-30minut, spłukałam, obmyłam jeszcze troszkę Pottersem i Isaną do kręconych, i jeszcze dodałam płukankę lnianą
aha - to te włosy dawałam na ostatnim zdjęciu jak już wyschły.

Ale na razie mam spokój ze swędzeniem, ufffff. Dzisiaj umyłam włosy fructisem i chyba jest ok.. Wypadają w normie.

[paulaa6]

Napisane przez "niusia"

Ja myślę, że wiele osób zraża się gdy nie widzi oszałamiających efektów po miesiącu - takie wrażenie odnoszę po czytaniu recenzji chociazby. Ja jestem weteranką jeśli chodzi o wcierki, stosuję jakąś non stop od 2012 i uważam, że trzeba każdą stosowac 3 miesiące (minimum 2) aby stwierdzić czy działa i to regularnie a nie 2,3,4 razy w tygodniu. NO i nie 3 ml jak niektórzy tylko trochę więcej, najlepiej aby skóra była mokra.

Przykładowo pierwszy nawał bejbików miałam po 2 miesiącach stosowania Jantaru, a kolejny po 10 miesiącach (niespodziewanie, i jestem pewna że to po tej wcierce, bo analizowałam tą sytuację).... stosowałam w sumie 1,5 roku z odpowiednimi przerwami. W tej kwestii nie ma drogi na skróty.
Oczywiście stosowałam jantar bo po prostu przyśpieszał mi porost przez cały ten czas.
Teraz nie mogę się dorobić takiego efektu od kilku miesięcy, ale jestem niesystematyczna. Licze że na dwóch wcierkach uzyskam efekt chociać zbliżony do starego jantara. Nowy dla mnie się juz nie nadaje - wypadanie.

Ja mam to szczęście, że po miesiącu stosowania wcierek zauważam już efekty. Jantar został ze mną na dłużej (miałam kilka butelek) bo miałam po nim największe efekty.
Uważam też, że wcierki to bardzo indywidualna sprawa. Znam osoby, które regularnie wcierały coś w skórę miesiącami i nie miały efektów jak ja.
Dodam, że wcierki nie zagrały w moim rekordowym przyroście. Nie stosowałam wtedy nic w skórę prócz oleju kokosowego. W ogóle nie wiedziałam, że coś takiego jak odżywka na skórę głowy istnieje.

[truskawkowawiosna]

Edyto, przepiękne włosy A naturalny kolor mega

Napisane przez "niusia"

Ja myślę, że wiele osób zraża się gdy nie widzi oszałamiających efektów po miesiącu - takie wrażenie odnoszę po czytaniu recenzji chociazby. Ja jestem weteranką jeśli chodzi o wcierki, stosuję jakąś non stop od 2012 i uważam, że trzeba każdą stosowac 3 miesiące (minimum 2) aby stwierdzić czy działa i to regularnie a nie 2,3,4 razy w tygodniu. NO i nie 3 ml jak niektórzy tylko trochę więcej, najlepiej aby skóra była mokra.

Przykładowo pierwszy nawał bejbików miałam po 2 miesiącach stosowania Jantaru, a kolejny po 10 miesiącach (niespodziewanie, i jestem pewna że to po tej wcierce, bo analizowałam tą sytuację).... stosowałam w sumie 1,5 roku z odpowiednimi przerwami. W tej kwestii nie ma drogi na skróty.
Oczywiście stosowałam jantar bo po prostu przyśpieszał mi porost przez cały ten czas.
Teraz nie mogę się dorobić takiego efektu od kilku miesięcy, ale jestem niesystematyczna. Licze że na dwóch wcierkach uzyskam efekt chociać zbliżony do starego jantara. Nowy dla mnie się juz nie nadaje - wypadanie.

U mnie długie wcieranie jednego specyfiku powodowało sprawialo, że skóra się przyzwyczajała. Efekty po prostu gasły. Długofalowe uzywanie jednego produktu jak widać nie jest dla każdego. Lepiej się u mnie sprawdza wcieranie codziennie np. przez 4-5 tygodni a potem kilkutygodniowa przerwa.

Co do używania dużej ilości to też mam zupełnie inaczej. Oblewanie skóry preparatem zupełnie nie zwiększało efektów. Jeżeli były jakiekolwiek efekty, to identyczne jak przy oszczędnym wcieraniu w samą skórę.

Dla mnie osobiście stosowanie większych ilości na raz to strata kasy, ale każdy niech robi jak dla niego najlepiej

Muszę zameldować, że po oszczędnym wcieraniu Placenty widzę już efekty, u chłopa też. Pojawiły się nowe, delikatne włoski przy czole

[paulaa6]

Napisane przez truskawkowawiosna

U mnie długie wcieranie jednego specyfiku powodowało sprawialo, że skóra się przyzwyczajała. Efekty po prostu gasły. Długofalowe uzywanie jednego produktu jak widać nie jest dla każdego. Lepiej się u mnie sprawdza wcieranie codziennie np. przez 4-5 tygodni a potem kilkutygodniowa przerwa.

Co do używania dużej ilości to też mam zupełnie inaczej. Oblewanie skóry preparatem zupełnie nie zwiększało efektów. Jeżeli były jakiekolwiek efekty, to identyczne jak przy oszczędnym wcieraniu w samą skórę.

Dla mnie osobiście stosowanie większych ilości na raz to strata kasy, ale każdy niech robi jak dla niego najlepiej

Muszę zameldować, że po oszczędnym wcieraniu Placenty widzę już efekty, u chłopa też. Pojawiły się nowe, delikatne włoski przy czole

Zgadzam się całkowicie z całym postem.
Gratuluję!

[truskawkowawiosna]

Napisane przez paulaa6

Zgadzam się całkowicie z całym postem.
Gratuluję!

Dzięki Tobie Zgapiłam też wcieranie kokosa, uratował ostatnio moją zjechaną skórę głowy

[Mrs Mysza]

Napisane przez truskawkowawiosna

Edyto, przepiękne włosy A naturalny kolor mega


U mnie długie wcieranie jednego specyfiku powodowało sprawialo, że skóra się przyzwyczajała. Efekty po prostu gasły. Długofalowe uzywanie jednego produktu jak widać nie jest dla każdego. Lepiej się u mnie sprawdza wcieranie codziennie np. przez 4-5 tygodni a potem kilkutygodniowa przerwa.

Co do używania dużej ilości to też mam zupełnie inaczej. Oblewanie skóry preparatem zupełnie nie zwiększało efektów. Jeżeli były jakiekolwiek efekty, to identyczne jak przy oszczędnym wcieraniu w samą skórę.

Dla mnie osobiście stosowanie większych ilości na raz to strata kasy, ale każdy niech robi jak dla niego najlepiej

Muszę zameldować, że po oszczędnym wcieraniu Placenty widzę już efekty, u chłopa też. Pojawiły się nowe, delikatne włoski przy czole

Co do używania większej/mniejszej ilości wcierki to mam tak samo - jak ma zadziałać, to zadziała i w mniejszej ilości.
Gratuluję efektów po placencie Ja teraz używam Anny pokrzywowej i zobaczę, czy coś podziała. A placentę też musze wypróbować - może jak tą Annę wykończę

[fb24380c66adcd12b33e8f4bdd3c2d486418deb5_5f7f99f1ecd69]

Ostatnimi czasy bardzo spodobał mi się efekt po żółtym Gliss Kurze. Dziś także go nałożyłam. Włosy są po nim miękkie, wygładzone ale nie tracą objętości.
Dodaję zdjęcie efektu po.

[paulaa6]

Napisane przez truskawkowawiosna

Dzięki Tobie Zgapiłam też wcieranie kokosa, uratował ostatnio moją zjechaną skórę głowy

Dzięki!
No moją kiedyś też uratował. Teraz za bardzo męczę się z wymywaniem olejów z włosów i stawiam na wcierki właśnie. Ale czasem z tęsknoty wracam do kokoska.

[Wolha wRedna]

Napisane przez swan999

Na prośbę Kamiliah, wrzucam fotki mojego zbioru
Jeszcze nie pokazywałam więc jest okazja teraz. Teraz moim planem jest sukcesywnie pomniejszać ten zbiór do niezbędnego minimum

Zacna kolekcja

Ja już mam dośc wicerek. Nie dośc, że trzeba o nich pamiętac, to jeszcze u mnie nic nie robią. I nie jest to kwestia szybkiego odstawienia, czy nieregularności (kiedy juz się na jakąś decydowałam to raczej byłam systematyczna). Kiedys dam jeszcze szansę Placencie, a tak to ten rodzaj kosmetyków zupelnie przestał mnie podniecac...

[swan999]

[1=fb24380c66adcd12b33e8f4 bdd3c2d486418deb5_5f7f99f 1ecd69;45714943]Ładny masz zbiorek
Powiedz mi, zaczęłaś już testować Ziaję kakaową? Jeśli tak, jak się u ciebie sprawdza?[/QUOTE]

Dzięki
Tak już testowałam, to było jakiś czas temu, potem wzięłam się za coś innego. Pamiętam, że fajnie się spisywała na moich włosach Niedługo znowu do niej wracam.

[truskawkowawiosna]

Napisane przez Kamiliah

Ostatnimi czasy bardzo spodobał mi się efekt po żółtym Gliss Kurze. Dziś także go nałożyłam. Włosy są po nim miękkie, wygładzone ale nie tracą objętości.
Dodaję zdjęcie efektu po.

Zazdroszczę efektu, u mnie robi paskudną miotłę Kiedyś działał na mnie obłędnie, taka bankietówka do włosów

Jestem ciekawa czy pojawi się kiedyś u nas wersja balsamu, Blond Bunny kiedyś wklejała skład KLIK

Nigdzie go nie widziałam, wszędzie odżywki z tej serii...

Napisane przez Wolha wRedna

Zacna kolekcja

Ja już mam dośc wicerek. Nie dośc, że trzeba o nich pamiętac, to jeszcze u mnie nic nie robią. I nie jest to kwestia szybkiego odstawienia, czy nieregularności (kiedy juz się na jakąś decydowałam to raczej byłam systematyczna). Kiedys dam jeszcze szansę Placencie, a tak to ten rodzaj kosmetyków zupelnie przestał mnie podniecac...

Jak nie ma efektów, to faktycznie szkoda kasy, smutne, ale prawdziwe Na mnie wcierki działały jakoś srednio, ale na tę Placentę się wyjątkowo napaliłam Najbardziej na mnie działał Nisim Fast, ale cena za wysoka za kilka dodatkowych cm

[fb24380c66adcd12b33e8f4bdd3c2d486418deb5_5f7f99f1ecd69]

Napisane przez swan999

Dzięki
Tak już testowałam, to było jakiś czas temu, potem wzięłam się za coś innego. Pamiętam, że fajnie się spisywałam na moich włosach Niedługo znowu do niej wracam.

Super, że u ciebie się sprawdza! Na moich włosach jednak nie zachowywała się zbyt dobrze ta maseczka. Czy trzymałam minutę, czy 10, czy większą czy naprawdę niewielką ilość to włosy były obciążone i pozbijane w strąki, w dodatku nie było na nich takiego przyjemnego uczucia miękkości.

[swan999]

Napisane przez Kamiliah

Ostatnimi czasy bardzo spodobał mi się efekt po żółtym Gliss Kurze. Dziś także go nałożyłam. Włosy są po nim miękkie, wygładzone ale nie tracą objętości.
Dodaję zdjęcie efektu po.

Twoje włosy są jednymi z moich ideałów włosowych

---------- Dopisano o 16:20 ---------- Poprzedni post napisano o 16:18 ----------

Napisane przez Kamiliah

Super, że u ciebie się sprawdza! Na moich włosach jednak nie zachowywała się zbyt dobrze ta maseczka. Czy trzymałam minutę, czy 10, czy większą czy naprawdę niewielką ilość to włosy były obciążone i pozbijane w strąki, w dodatku nie było na nich takiego przyjemnego uczucia miękkości.

A u mnie właśnie dawała przyjemną miękkość włosów i w ogóle nie obciążała. Trzymałam ją od 5-10 minut. I w ogóle uwielbiam jej zapach

[fb24380c66adcd12b33e8f4bdd3c2d486418deb5_5f7f99f1ecd69]

Napisane przez swan999

Twoje włosy są jednymi z moich ideałów włosowych

---------- Dopisano o 16:20 ---------- Poprzedni post napisano o 16:18 ----------



A u mnie właśnie dawała przyjemną miękkość włosów i w ogóle nie obciążała. Trzymałam ją od 5-10 minut. I w ogóle uwielbiam jej zapach

Dziękuję

Także uwielbiam jej zapach i konsystencję, dlatego wylądowała jako odżywka do golenia nóg

[swan999]

[1=fb24380c66adcd12b33e8f4 bdd3c2d486418deb5_5f7f99f 1ecd69;45715529]Dziękuję

Także uwielbiam jej zapach i konsystencję, dlatego wylądowała jako odżywka do golenia nóg [/QUOTE]

Przynajmniej się nie zmarnuje

[Melanchton]

Ja przez ostatnie pół roku wcierałam Saponics i wysyp baby hair miałam po nim nieziemski. Teraz właśnie mi się skończył i wcieram serum na porost babuszki Agafii.

[1c04c0ef348ca38f90d52b59e9c2f570f7211256_63ab873f96396]

Napisane przez Wolha wRedna

O właśnie może mi sprecyzujesz. Relacja: henna i rozjaśniacz. Bardziej niebiezpieczne jest zastosowanie wcześniej henny i później rozjaśniacza, niż najpierw rozjaśniacza, a następnie potraktowanie rozjaśnianych włosów henną?

Bardziej bezpieczna jest opcja numer dwa Rozjaśnianie henny w 99.9% przypadkach kończy się katastrofą.

Timotei z olejem sezamowym zrobił mi kuku, nie polubimy się Mam puchostrąki z odstawaczami przy przyklapie xD

---------- Dopisano o 17:17 ---------- Poprzedni post napisano o 17:10 ----------

[1=fb24380c66adcd12b33e8f4 bdd3c2d486418deb5_5f7f99f 1ecd69;45714632]A propos wcierek- mam do tych produktów mieszane odczucia. Po pierwsze, moich włosów nie ruszył ani Jantar ani Joanna Rzepa, nie odnotowałam w ogóle przyspieszonego wzrostu włosów po trzymiesięcznej kuracji. Druga kwestia to taka, że zwyczajnie nie mam cierpliwości do ich wcierania, brakuje mi regularności, musiałam specjalnie ustawić wcierkę na widocznym miejscu w łazience, by o niej nie zapominać.
Z drugiej strony chętnie poszukałabym czegoś, co przyspieszyłoby rośnięcie włosów. Moje rosną w bardzo przeciętnym tempie (ok 1 cm miesięcznie).[/QUOTE]

Pozostają więc zakupy i testy U mnie przyrost ładnie ruszył Radical Med, ale nie mam pojęcia, jaki efekt dałby u Ciebie.

[Wolha wRedna]

[1=1c04c0ef348ca38f90d52b5 9e9c2f570f7211256_63ab873 f96396;45716101]Bardziej bezpieczna jest opcja numer dwa Rozjaśnianie henny w 99.9% przypadkach kończy się katastrofą.

Timotei z olejem sezamowym zrobił mi kuku, nie polubimy się Mam puchostrąki z odstawaczami przy przyklapie xD[/QUOTE]

Opcja nr 2 którą ja swego czasu zastosowalam, ale zaczęłam od jednego pasemka.

Dawno, dawno temu na jakimś blogu widziałam co potrafi zrobic, cassia na rozjaśnianych włosach. Mianowicie pieknego szarozielonego glona. Dziewczyna ratowała sie chyba koncentratem pomidorowym.

Szkoda, że jednak się nie sprawdził. Mam czysty olej sezamowy. Czeka w kolejce na testy

[monika1983k]

[1=1c04c0ef348ca38f90d52b5 9e9c2f570f7211256_63ab873 f96396;45716101]Bardziej bezpieczna jest opcja numer dwa Rozjaśnianie henny w 99.9% przypadkach kończy się katastrofą.

Timotei z olejem sezamowym zrobił mi kuku, nie polubimy się Mam puchostrąki z odstawaczami przy przyklapie xD

---------- Dopisano o 17:17 ---------- Poprzedni post napisano o 17:10 ----------



Pozostają więc zakupy i testy U mnie przyrost ładnie ruszył Radical Med, ale nie mam pojęcia, jaki efekt dałby u Ciebie.[/QUOTE]
to ja jestem tym przypadkiem 0,01% gdzie katastrofy nie było zachciało mi sie henny orzechowej i brązowej na rozjasnianych włosach ale potem zateskniłam do blondów odczekałam pol roku akurat zapuszczalam naturalne w miedzyczasie bodajze henna wax treatment do blondów lub olej kokosowy juz nie pamietam wypłukały troche tej henny i w maju fryzjerka pomogła mi szczesliwie wrocic do blondów oczywiscie troche trzebabyło sciac koncówki ale nie bylo siana, zielonych glonow i innych czym mnie straszono ...

[chimay]

Napisane przez Wolha wRedna

Zacna kolekcja

Ja już mam dośc wicerek. Nie dośc, że trzeba o nich pamiętac, to jeszcze u mnie nic nie robią. I nie jest to kwestia szybkiego odstawienia, czy nieregularności (kiedy juz się na jakąś decydowałam to raczej byłam systematyczna). Kiedys dam jeszcze szansę Placencie, a tak to ten rodzaj kosmetyków zupelnie przestał mnie podniecac...

Mam obecnie 4 odżywki, 6 masek i 5 szamponów. Olejów już nie używam, wcierek też nie i nie chcę wracać ani do jednych ani do drugich. Dla mnie walka o przyrost w pewnym momencie stała się bezsensowna i uciążliwa. Wcierki albo śmierdziały, albo obciążały, musiałam sobie wygospodarować czas przed myciem na aplikację. Ciągle tylko wyrastały mi baby hair, których nie chcę i z którymi mam same problemy. A przyrost wciąż ok 1 cm i trudno, niech taki zostanie, ja się prosić nie będę

Swan999, sporo jak na mój gust. U mnie taka ilość kosmetyków włosowych powodowałaby nieustanne wyrzuty sumienia Może to dlatego, że nie lubię jak coś stoi rzadko używane. Tak samo mam np z ciuchami, nie znoszę kupić czegoś i potem nie nosić z jakiegoś powodu. Nigdy nie zrozumiem kobiet, które kupują czydziestączecią parę szpilek, chociaż w nich nie chodzą. Mnie by dręczyły swoim widokiem, aż w końcu bym się wkurzyła i je wyrzuciła, bo to marnacja przestrzeni przecież.