Jakie macie pomysły na fajne zorganizowanie wesela?małe druhenki,sypanie kwiatków?

[Kiciakowa]

Napisane przez lolusl

A potem na Intymnym byłby wątek " Moja koleżanka ciągle gada o ślubie! Mam już tego dość! Co zrobić?!"

Dokładnie

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum przy użyciu Samsung Galaxy S III Mini

[sQuaara]

Napisane przez lolusl

A potem na Intymnym byłby wątek " Moja koleżanka ciągle gada o ślubie! Mam już tego dość! Co zrobić?!"

nie ma takiego jeszcze?

[valaquenta]

Napisane przez lolusl

valaquenta mierzyłam Twoją sukienkę Bardzo ładna jest,ale ja chyba jestem za niska do niej,źle na mnie leżała neistety,a szkoda,bo chciałam kupić.

Ja mam 1,7 m, ale dość długie nogi i sięga mi do kolan. I tak będę ją trochę skracać Ale miło wiedzieć, że jeszcze jest, dostałam parę maili w jej sprawie Chciałaś ją kupić jako ślubną czy tak o?

Napisane przez Kiciakowa

Ja nie mam kogo spytać, bo pierwsza wychodzę za mąż

Nie trzeba pytać kogoś, kto już brał ślub Wystarczy osoba, z której zdaniem się liczysz i której gust aprobujesz Zaczęłabym od przyszłego męża na Twoim miejscu To przecież Wasz wspólny dzień.

Napisane przez sQuaara

mam K. który patrzy z taka dezaprobata ze ło! i od razu wiem ze niektore rzeczy są poza tematem... nic zero nul nothing nada!

I bardzo słusznie! W końcu to WASZ dzień. Ja też w pierwszej kolejności pytam narzeczonego. Rozmawiamy o tym, jak MY sobie wyobrażamy ten dzień i dyskutujemy zarówno o moich, jak i jego pomysłach W końcu on tu nie jest tylko na doczepkę

Ja niestety nie przewiduję dekoracji, ale na pewno ktoś na forum potrzebuje pomocy

Napisane przez sQuaara

nie ma takiego jeszcze?

Aż dziw!

[lolusl]

Valaquenta, chciałam kupić jako taką do chodzenia, jeszcze do ślubu mi daleko,poza tym jestem raczej fanką długich sukien, ale ta mnie urzekła Właśnie się zdziwiłam,bo mam 165,zwykle sukienki są "w sam raz",a ta była bardzo długa, co jednak przy tym kroju nie wyglądało korzystnie No i fakt,że nosiłabym ją tylko do płaskich butow,bo nie mogę obcasów też jej w moim przypadku ujmował. Także zazdroszczę,że Tobie pasuje,bo już,juz bym ją brała

[sQuaara]

Napisane przez valaquenta

I bardzo słusznie! W końcu to WASZ dzień. Ja też w pierwszej kolejności pytam narzeczonego. Rozmawiamy o tym, jak MY sobie wyobrażamy ten dzień i dyskutujemy zarówno o moich, jak i jego pomysłach W końcu on tu nie jest tylko na doczepkę

tylko ze to tak ze ja mam 1000 pomyłów a K. dziwi ze takie rzeczy trzeba robic.. i jak pytam co ma wymarzone na slub co by chcial to mi rzuca CIEBIE. i w ogole sam z siebie ani pół pomysły nie jest w stanie zaproponowac
wiec to bedzie nasz dzien zorganizowany przeze mnie w otoczce rzeczy ktore K. nie wydaja sie zbyt dziwne dla Jego tradycyjnej nienowoczesnej w ogole rodziny.

[valaquenta]

Napisane przez lolusl

Valaquenta, chciałam kupić jako taką do chodzenia, jeszcze do ślubu mi daleko,poza tym jestem raczej fanką długich sukien, ale ta mnie urzekła Właśnie się zdziwiłam,bo mam 165,zwykle sukienki są "w sam raz",a ta była bardzo długa, co jednak przy tym kroju nie wyglądało korzystnie No i fakt,że nosiłabym ją tylko do płaskich butow,bo nie mogę obcasów też jej w moim przypadku ujmował. Także zazdroszczę,że Tobie pasuje,bo już,juz bym ją brała

Rozumiem Są też bluzki z tej serii, bardzo ładne

Napisane przez sQuaara

tylko ze to tak ze ja mam 1000 pomyłów a K. dziwi ze takie rzeczy trzeba robic.. i jak pytam co ma wymarzone na slub co by chcial to mi rzuca CIEBIE. i w ogole sam z siebie ani pół pomysły nie jest w stanie zaproponowac
wiec to bedzie nasz dzien zorganizowany przeze mnie w otoczce rzeczy ktore K. nie wydaja sie zbyt dziwne dla Jego tradycyjnej nienowoczesnej w ogole rodziny.

Oj, skądś to znam - właśnie mieliśmy rozmowę nt. podróży poślubnej i jedyne, co zrobił mój ukochany, to wykreślił z moich propozycji miejsca, które wydawały mu się nie dość oryginalne i ciekawe Ci faceci...

[Kiciakowa]

Napisane przez valaquenta

Nie trzeba pytać kogoś, kto już brał ślub Wystarczy osoba, z której zdaniem się liczysz i której gust aprobujesz Zaczęłabym od przyszłego męża na Twoim miejscu To przecież Wasz wspólny dzień.

tylko, że czasami mam wrażenie, że za dużo o tym mówie i nie chce go też tak męczyć ciągle z nim to już mam chyba wszystko obgadane...

[valaquenta]

Napisane przez Kiciakowa

tylko, że czasami mam wrażenie, że za dużo o tym mówie i nie chce go też tak męczyć ciągle z nim to już mam chyba wszystko obgadane...

To jak masz obgadane, to chyba nie ma już kwestii, o które musisz zapytać..? Swoją drogą, podziwiam tempo, ponad rok Ci został - mój nie chce rozmawiać o niczym, póki się sesja nie skończy, a wtedy zostaną 3 miesiące

[Kiciakowa]

Napisane przez valaquenta

To jak masz obgadane, to chyba nie ma już kwestii, o które musisz zapytać..? Swoją drogą, podziwiam tempo, ponad rok Ci został - mój nie chce rozmawiać o niczym, póki się sesja nie skończy, a wtedy zostaną 3 miesiące

sale rezerwowaliśmy już w styczniu - to był ostatni moment, żeby się załapać na wrzesień 2015 - wzięliśmy ostatni termin... i jakoś tak wtedy miałam faze, żeby o tym ciągle i ciągle mówić poza tym on lubi ze mną o tym rozmawiać, ale nie chce też przesadzić mam jedną koleżankę, która strasznie uwielbia ten temat i też mnie strasznie nakręcała zwłaszcza, że zbliżała się wtedy sesja, więc wiadomo - szukało się wtedy wszystkiego innego, zamiast się uczyć teraz taki przestój jest... nie wiem kiedy coś ruszy dalej, bo dużo czasu jeszcze....

[valaquenta]

Napisane przez Kiciakowa

sale rezerwowaliśmy już w styczniu - to był ostatni moment, żeby się załapać na wrzesień 2015 - wzięliśmy ostatni termin... i jakoś tak wtedy miałam faze, żeby o tym ciągle i ciągle mówić poza tym on lubi ze mną o tym rozmawiać, ale nie chce też przesadzić mam jedną koleżankę, która strasznie uwielbia ten temat i też mnie strasznie nakręcała zwłaszcza, że zbliżała się wtedy sesja, więc wiadomo - szukało się wtedy wszystkiego innego, zamiast się uczyć teraz taki przestój jest... nie wiem kiedy coś ruszy dalej, bo dużo czasu jeszcze....

Po prostu większość moich znajomych postępuje na zasadzie: rezerwacja sali - rezerwacja terminów u podwykonawców, których później zarezerwować się nie da - a potem długo, długo nic aż do ok. 8 miesięcy przed ślubem, kiedy zaczynają robić wszystko naraz I wpadać w panikę, że nie zdążą My z kolei mamy czas, bo tak naprawdę zostało nam niewiele rzeczy, nie robimy wesela, więc mnóstwo spraw do załatwienia nam odpada

Myślę, że sobie to bardzo rozsądnie rozłożyłaś

[sQuaara]

Napisane przez Kiciakowa

sale rezerwowaliśmy już w styczniu - to był ostatni moment, żeby się załapać na wrzesień 2015 - wzięliśmy ostatni termin... i jakoś tak wtedy miałam faze, żeby o tym ciągle i ciągle mówić poza tym on lubi ze mną o tym rozmawiać, ale nie chce też przesadzić mam jedną koleżankę, która strasznie uwielbia ten temat i też mnie strasznie nakręcała zwłaszcza, że zbliżała się wtedy sesja, więc wiadomo - szukało się wtedy wszystkiego innego, zamiast się uczyć teraz taki przestój jest... nie wiem kiedy coś ruszy dalej, bo dużo czasu jeszcze....

to tak jak ja
pozniej stałe zlecenia i ja w glowie ukladam po 100razy bukiet na stoly a On uważa ze jego zadaniem jest obejrzenie tych moich top 3 i wybranie 1 i wielce pozniej bedzie "wspolnie wybralismy kwiaty"

[Kiciakowa]

Napisane przez valaquenta

Po prostu większość moich znajomych postępuje na zasadzie: rezerwacja sali - rezerwacja terminów u podwykonawców, których później zarezerwować się nie da - a potem długo, długo nic aż do ok. 8 miesięcy przed ślubem, kiedy zaczynają robić wszystko naraz I wpadać w panikę, że nie zdążą My z kolei mamy czas, bo tak naprawdę zostało nam niewiele rzeczy, nie robimy wesela, więc mnóstwo spraw do załatwienia nam odpada

Myślę, że sobie to bardzo rozsądnie rozłożyłaś

no mamy już tak: salę, kościół, zespół, foto, video
rozłożyłam sobie wszystko, nie martw się na koniec zostawiam tylko to, co trzeba np. dokumenty z USC - mają ważność 3 miesiące i no wcześniej tego nie załatwię jak się zacznie październik to też zacznę zaproszenia powoli ogarniać... bo chciałabym już je mieć w domu styczeń-luty, a wtedy zawsze sesje mam, więc to muszę wcześniej załatwić, żeby potem się nie denerwować... ważniejsze rzeczy chce zawsze załatwić przed sesją, bo nie chce dokładać sobie dodatkowych stresów w sesji i tak ich mam wystarczająco

[weselna01]

My mamy już w zasadzie 95% przygotowań za sobą.

Nie ma jeszcze prezentów dla rodziców, ale to jest kwestia jednego kliknięcia, więc specjalnie się nie śpieszę chociaż wiem, że właśnie takie zawadzajki potem stanowią problem

Koło od halki muszę naprawić, musimy skończyć kurs tańca i mieć nadzieję, że go dobrze wykonamy Poza tym TŻ musi jeszcze kupić buty, koszulę i bieliznę, ale wcale się z tym nie śpieszy :P

Poza tym wszystko jest:

-suknia+welon+biżuteria+po ńczochy+figi+halka+buty
-zamówiony bukiet,
-garnitur kupiony,
-zamówiona sala,
-wybrane menu,
-zaklepany wodzirej+dj,
-zaklepany fotograf,
-zaklepany tort,
-zamówione obrączki - są już do odebrania,
-wybrane ozdobienie sali,
-rozesłane zaproszenia,
-zakupione figurki na tort,
-wkrótce przyjdzie przypinka dla starosty
-zaklepana część noclegów dla osób najbliższych,
-wyuczone tańce towarzyskie.

Także jak ktoś się nas pyta czy mamy stres, to nie, nie odczuwamy. Jest lekkie napięcie motywujące np. do nie zapomnienia o dowodach osobistych i sprawdzenia ich ważności czy pamiętaniu o zadzwonieniu z potwierdzeniami np. odbioru tortu, ale tak to po prostu czekamy jak na niezłą impreze a nie źródło stresu

[Sorbik]

Napisane przez sQuaara

to tak jak ja
pozniej stałe zlecenia i ja w glowie ukladam po 100razy bukiet na stoly a On uważa ze jego zadaniem jest obejrzenie tych moich top 3 i wybranie 1 i wielce pozniej bedzie "wspolnie wybralismy kwiaty"

tak jest z facetami, mój TŻ każe mi wszystko wybierać, bo stwierdził, że ja mam lepszy gust ;p

[valaquenta]

Napisane przez sQuaara

to tak jak ja
pozniej stałe zlecenia i ja w glowie ukladam po 100razy bukiet na stoly a On uważa ze jego zadaniem jest obejrzenie tych moich top 3 i wybranie 1 i wielce pozniej bedzie "wspolnie wybralismy kwiaty"

Faceci

Napisane przez Kiciakowa

rozłożyłam sobie wszystko, nie martw się na koniec zostawiam tylko to, co trzeba np. dokumenty z USC - mają ważność 3 miesiące i no wcześniej tego nie załatwię

Właśnie wiem, że rozłożyłaś, dlatego doceniam
A dokumenty z USC to pół godziny roboty (plus dojazd) Błyskawicznie to idzie

---------- Dopisano o 12:53 ---------- Poprzedni post napisano o 12:47 ----------

Napisane przez Sorbik

tak jest z facetami, mój TŻ każe mi wszystko wybierać, bo stwierdził, że ja mam lepszy gust ;p

E, nie zawsze My razem robiliśmy zaproszenia, razem wybieraliśmy miejsce ceremonii i restaurację. Jedyne, co robię sama, to zajęłam się moim wyglądem, ale konsultacje przed ostateczną decyzją są prowadzone

[Sorbik]

Napisane przez valaquenta;46866419[SIZE=1

][/SIZE]


E, nie zawsze My razem robiliśmy zaproszenia, razem wybieraliśmy miejsce ceremonii i restaurację. Jedyne, co robię sama, to zajęłam się moim wyglądem, ale konsultacje przed ostateczną decyzją są prowadzone

My też razem wybieramy salę, razem kamerzystę, razem fotografa, wszystko razem. Zaproszenia zrobię sama akurat. Ba... Nawet muszę powiedzieć, że gdy szukaliśmy sali to TŻ więcej ciekawych sal wyszukał w sieci niż ja. Ale ostatnią decyzję TŻ zostawia mi, bo stwierdził, że bardzo zależy mu by ten dzień był dla mnie wyjątkowy, że to taki prezent od niego dla mnie (on zbiera na 99% wesela sam pieniążki). I mam do końca życia wspominać ten dzień, bo to jest początek naszej wspólnej wędrówki. No i ma być najpiękniejszy, a on będzie zadowolony jak ja się będę cieszyć....

(oczywiscie głuptok-czyt. ja- musiał się popłakać pisząc tego posta ;p)

[valaquenta]

Sorbik, ale to dobre łzy
Ja sobie nie wyobrażam postawienia faceta przed faktem dokonanym. OK, może się nie znać na kwiatach, kieckach czy innych finfifluszkach, ale skoro decyzja jest wspólna i impreza wspólna, to razem podejmujemy decyzję. Sama to sobie mogę majtki wybrać

Dla wielu par organizacja ślubu to jedna z pierwszych większych rzeczy, jakie robią razem - można się wtedy wiele o sobie nawzajem dowiedzieć

[Sorbik]

Napisane przez valaquenta

Sorbik, ale to dobre łzy
Ja sobie nie wyobrażam postawienia faceta przed faktem dokonanym. OK, może się nie znać na kwiatach, kieckach czy innych finfifluszkach, ale skoro decyzja jest wspólna i impreza wspólna, to razem podejmujemy decyzję. Sama to sobie mogę majtki wybrać

Dla wielu par organizacja ślubu to jedna z pierwszych większych rzeczy, jakie robią razem - można się wtedy wiele o sobie nawzajem dowiedzieć

Mój TŻ ma w tym wszystkim sporo swojego wkładu, głównie dlatego, że ja w głowie miałam tylko jedną salę, uparłam się, że tam chce, a okazuje się, że u nas w okolicy jest ich wiele. Powiedzmy, że otworzył mi oczy na to, że niekoniecznie trzeba brać pierwsze z brzegu. Można trochę pomarudzić ;p Cieszę się, bo pewnie nie w 100% byłabym zadowolona, znaleźliśmy salę, która oprócz wyglądowej części naszych wymagań spełnia też jeszcze jedną: nie narzucają potraw. W pierwszej z góry było powiedziane: rosół+4 mięsa już wybrane... Jak to usłyszałam to aż mną w środku trzęsło... Zawsze myślałam, że młodzi mogą sobie wybrać (zanim wybraliśmy salę to gdzieś w głowie wiedziałam co chce podać i aż mnie to zabolało, że w dniu mojego wesela nie zjem tego co chcę...)

[sQuaara]

u mnie jest menu "do wyboru" bo tez nie powiem ze chce no nie wiem rybe z sostem taraskim jak mi kucharz ma tegodobrze nie zrobic to wole devolaja którego dobrze robi
ale powiedzili ze bede miala spotkanie z kucharze bede mogla poznac sklad salatek i powiedziec ze gyros to ja np bez cebuli chce itp itd no i oczywiscie moge zapopronowac to co chce lubie i np zawsze jest na kazdej imprezce i bez tego ani rusz (to wlasnie gyros chyba bedzie)

[Must]

Ja mam równe 4 miesiące do ślubu i na razie mam :

- sale
-zespół
- pierwszy taniec
- kieckę
- wybrane buty ( zamawiam za tydzień )
- zaprojektowane obrączki ( odbieram tydzień przed ślubem )
- woalkę
- fryzjera
-makijaż/ wizaż

A resztę zacznę ogarniać od lipca. I nie mam spiny

[Dione]

Napisane przez Sorbik

znaleźliśmy salę, która oprócz wyglądowej części naszych wymagań spełnia też jeszcze jedną: nie narzucają potraw. W pierwszej z góry było powiedziane: rosół+4 mięsa już wybrane... Jak to usłyszałam to aż mną w środku trzęsło... Zawsze myślałam, że młodzi mogą sobie wybrać (zanim wybraliśmy salę to gdzieś w głowie wiedziałam co chce podać i aż mnie to zabolało, że w dniu mojego wesela nie zjem tego co chcę...)

mnie postępowanie "salowych " ( właścicieli sal ) niezmiennie dziwią
Ułożenie stolow,w ułożenie tego co na stołach, jedzenie - oni wybierają tzn "maja juz swoje sprawdzone" -ty sie podporządkowujesz I potem każde wesele wygląda tak samo- jeden tandetny standard

A jak sala w remoncie nie powiedzą jak ma wyglądac nawet jaki kolor na scianach - bo sami nie wiedza. Kolor wybiera ekipa remontowa wedle promocji w supermarkecie

[zmotywowanaja]

Napisane przez sQuaara

polecam tez fuji ze zdjeciami a la polaroid z ksiazka do wklejania ich od razu




dla przyjaciol super pomysł niech tez poczuja sie wyjatkowo skoro chcecie im to podarowac ;-) mozecie tez zrobic łączone na 2pary przejscie z Was na Nich

co do córeczki to dobrze ze pomysł sie spodobal a gift jakis dla Niej tez? taki jak podziekowania dla rodziców? minioscarek?

Candybar to na mojej sali wyglada tak jak w załączniku najczesciej..(korzystaja z firmy zewnetrznej) a mam zakaz wnoszenia swoich rzeczy (tylko tort z cukierni z certyfikatem i wodka z banderolami) wiec sama nie zrobie ale podoba mi sie to co oferuja albo to podswietlane (inna firma ale mysle ze nie bedzie problemu) tylko same bankietówki bez tortu ;-)



piatek wieczorem chcialam robic blogoslawienstwo ale jak czytam ile PMki maja do zalatwienia w piatek to sie boje ze bedzie mi brakowało czasu
o tych zabawch nic nie zrozumiałam
zdjecie pamiatkowe super ale dałabym im juz moze ramki tak zeby ich naprowadzic ze cos tam bedzie
a zakonczenie przyjecia walcem ze swiecami to wszystkie dobitki ktore zostana o 5rano czy masz przyjecie/obiad wiec beda wszyscy? ;-)

mam co prawda jeszcze trochę czasu, ale oświećcie mnie co takiego w piatek się robi? pewnie jakaś kosmetyczka itp? Bo ja to sobie wymyśliłam, żeby z TŻ tak na odstresowanie do kina pójśc, ale coś czuje, że z tego nici

---------- Dopisano o 23:08 ---------- Poprzedni post napisano o 22:53 ----------

Napisane przez valaquenta

Sorbik, ale to dobre łzy
Ja sobie nie wyobrażam postawienia faceta przed faktem dokonanym. OK, może się nie znać na kwiatach, kieckach czy innych finfifluszkach, ale skoro decyzja jest wspólna i impreza wspólna, to razem podejmujemy decyzję. Sama to sobie mogę majtki wybrać

Dla wielu par organizacja ślubu to jedna z pierwszych większych rzeczy, jakie robią razem - można się wtedy wiele o sobie nawzajem dowiedzieć

Na targach ślubnych wpadła mi bardzo w oko pewna wiązanka, wzięłam od dziewczyn namiary i umówiłam się, żeby się rozeznać , porozmawiać itp. Kiedy powiedziałam o tym TŻ stwierdził, że on to się tam chyba będzie nudził, no ale pójdzie. Rozmawialiśmy w sumie o wszytskim, od dekoracji z kościele, poprzez motyw i kolor przewodni wesela, upominki dla gości, zaproszenia. Jak przyszło co do czego to on mówił wiecej niż ja nawet dziewczyny go pochwaliły, że baaardzo się zaangażował

[valaquenta]

Napisane przez zmotywowanaja

mam co prawda jeszcze trochę czasu, ale oświećcie mnie co takiego w piatek się robi? pewnie jakaś kosmetyczka itp? Bo ja to sobie wymyśliłam, żeby z TŻ tak na odstresowanie do kina pójśc, ale coś czuje, że z tego nici

Wydaje mi się, że to zależy od zaplanowania sobie czasu I od tego, czy umiesz delegować zadania

Kosmetyczka chyba nie - chyba że jakaś pielęgnacja... Na zabiegi czyszczące już trochę za późno

Ja normalnie w piątek przed ślubem idę do pracy. Nie mam zamiaru niczego robić, może ewentualnie prasowanie koszuli i sukienki, jakieś drobiazgi. Może na paznokcie pójdę Resztą (np. zawiezieniem wizytówek i kontrolą sali) obciążę świadkową

[sQuaara]

ja sie nasłuchałam o ustawianiu winietek na stolach, przedrukowywaniu (jest takie slowo?) od nowa rozstawienia stołów, układaniu prezentów dla gosci, ubieranie kosciola (bo najczesciej - z tego co slyszalam)mozna dopiero w pt po wieczornej mszy

no ja sie zastanowie.. zobacze jak dogadam sie z sala kiedy moge stroic itp. bo w sobote (dzien slubu) nie chce tam jechac juz

[valaquenta]

Napisane przez sQuaara

ja sie nasłuchałam o ustawianiu winietek na stolach, przedrukowywaniu (jest takie slowo?) od nowa rozstawienia stołów, układaniu prezentów dla gosci, ubieranie kosciola (bo najczesciej - z tego co slyszalam)mozna dopiero w pt po wieczornej mszy

no ja sie zastanowie.. zobacze jak dogadam sie z sala kiedy moge stroic itp. bo w sobote (dzien slubu) nie chce tam jechac juz

Ustawianie winietek - to może zrobić świadkowa albo obsługa sali.
Układanie prezentów - też to można zrobić wcześniej
Ubieranie kościoła - hm, gdybym miała to robić, to bym zleciła, nie będę skakać po drabinie w przeddzień ślubu...

Tak jak pisałam, to kwestia organizacji i delegowania zadań. Znam sporo dziewczyn, które muszą zrobić wszystko same, bo inni nie wiedzą jak Sama taka byłam, ale parę lat temu mi przeszło - nie można tak myśleć, bo zaharowywanie się potęguje stres

[zmotywowanaja]

Napisane przez valaquenta

Wydaje mi się, że to zależy od zaplanowania sobie czasu I od tego, czy umiesz delegować zadania

Kosmetyczka chyba nie - chyba że jakaś pielęgnacja... Na zabiegi czyszczące już trochę za późno

Ja normalnie w piątek przed ślubem idę do pracy. Nie mam zamiaru niczego robić, może ewentualnie prasowanie koszuli i sukienki, jakieś drobiazgi. Może na paznokcie pójdę Resztą (np. zawiezieniem wizytówek i kontrolą sali) obciążę świadkową

Myślałam właśnie o paznokciach, żeby już w dniu ślubu był tylko makijaż na salę pewnie można rano się wybrać, a potem z TŻ wybrać na ostatnią narzeczeńską randkę a co tak bym chciała, a jak będzie wyjdzie w praniu

[valaquenta]

Napisane przez zmotywowanaja

Myślałam właśnie o paznokciach, żeby już w dniu ślubu był tylko makijaż na salę pewnie można rano się wybrać, a potem z TŻ wybrać na ostatnią narzeczeńską randkę a co tak bym chciała, a jak będzie wyjdzie w praniu

Ja się w ogóle nie zamierzam wybierać do restauracji, wyślę świadkową dzień czy dwa wcześniej i już. Ufam managerce i obsłudze

Randka to super pomysł! Życzę, żebyście zdążyli My w dniu ślubu tylko narzeczeńskie śniadanie zdążymy zjeść

[sQuaara]

Napisane przez valaquenta

Ustawianie winietek - to może zrobić świadkowa albo obsługa sali.
Układanie prezentów - też to można zrobić wcześniej
Ubieranie kościoła - hm, gdybym miała to robić, to bym zleciła, nie będę skakać po drabinie w przeddzień ślubu...

Tak jak pisałam, to kwestia organizacji i delegowania zadań. Znam sporo dziewczyn, które muszą zrobić wszystko same, bo inni nie wiedzą jak Sama taka byłam, ale parę lat temu mi przeszło - nie można tak myśleć, bo zaharowywanie się potęguje stres

ja Cie swietnie rozumiem, chodzi tylko o historie ktore słuchałam ze np. na sale mozna było dopiero w piatek przyjechac i ustawiac rzeczy i do nocy dziewczyny pucowały jabłuszka które mialy być jako gifty dla gosci.
Ze kosciola tez same nie dekorowały ale jakas kontrole nad kwiaciarka miały
Zreszta jak czytam relacje PM2014 to jakos te piatki zabiegane..a nie jako czas na lajtową kolacje ale nie ukrywam: zrobie wszystko co sie da zeby w ten piatek było błogosławieństwo

a co do urozmaicania wesela to mi sie podoba swietlny taniec(taki ze swieczkami) i planuje u siebie to zrobic po podziekowaniach dla rodziców (bo piosenki cudownych rodziców mam na 100% nie bedzie)

[valaquenta]

Napisane przez sQuaara

ja Cie swietnie rozumiem, chodzi tylko o historie ktore słuchałam ze np. na sale mozna było dopiero w piatek przyjechac i ustawiac rzeczy i do nocy dziewczyny pucowały jabłuszka które mialy być jako gifty dla gosci.

Ja chyba jestem zbyt olewcza, żeby się tak zabijać
Moja znajoma przez pół nocy przed ślubem wiązała kokardki na wódce To czynność, która jest gdzieś z przodu na mojej liście zupełnie bezsensownych rzeczy na wesele A ona na to poświęciła swój sen - bo "się tak robi"

Gdyby ktoś mi kazał dzień przed ślubem dmuchać balony, upinać organzę, wiązać kokardki na wódce, polerować jabłuszka czy prasować obrusy, to bym się w głowę popukała (A to wszystko autentyki.) Niech sam dmucha, upina, wiąże i poleruje, jak mu tak zależy Ja się wolę wyspać

Zmierzam do tego, że to, co robi panna młoda w piątek przed ślubem, jest:
- czymś, co sama sobie wzięła na głowę zamiast to komuś zlecić - więc niech nie narzeka
- czymś, co jej inni wsadzili na głowę - jak wyżej, asertywnym trzeba być
- czymś, co zostawiła na ostatnią chwilę - jak wyżej, trzeba sobie dobrze zaplanować czas

[_tajemniczy_]

Napisane przez valaquenta

Jest ważniejszy Kościelnego nie da się wziąć bez cywilnego, za to cywilny bez kościelnego jak najbardziej

Doktoratu nie da się zrobić bez matury, za to maturę bez doktoratu jak najbardziej. Zgodnie z twoją logiką matura jest ważniejsza od doktoratu.