Stare z nas łosie (patrz: wyżej dwudziestki)

[Aeterna]

Ahinsa, jak fajnie Ci się napisało...

[hania811]

Własnie dzis intensywnie o tym myslę i rozmawiam z kumpelą ze studiów.
Kiedys było tak: Piatek impreza, sobota godzina 8:00 wykłady,po wykładach impreza- ba czasem nawet w trakcie. Szalenstwo, szczebiotanie, flirtowanie. Zero zmeczenia, mogłysmy spac 3 godziny na dobe i byłysmy rzeskie jak skowronki. Potrafiłysmy wypic po 5 piwek i nawet nie czułysmy na drugi dzien malutkiego chociazby osłabienia..
Teraz- ja umieram. Wczoraj byłam na 2 godziny w zadymionym klubie, piwa nie piłam bo prowadziłam- a teraz głowa mnie boli, spac mi się chce- bo nie zasnełam tak jak zwykle ok 24 tylko o 1:00. Nie nadaję się do łazenia po knajpkach. Domek, kapcie, fotel herbatka i ksiazeczka to jest to .
Koleżanki maja już dzieci, albo sa w ciazy albo planuja- piwo to dla nich ekstremalna jazda.

Zdecydowanie to największa zmiana- brak zdrowia i ochoty do imprezowania

Przypomniały mi się te szalone czasy liceum. Jezdzenie stopem na wagary do Krakowa, szalone wyjazdy z kuplami nad morze, koncerty Kultu i Kazika. Szalone domówki, babskie wieczory z obrzarstwem, maseczkami i alkoholami.
Co miesiąc nowa wielka miłość.
Dzis juz nie mam w szafie wojskowych spodni z łancuchami dyndajacymi przy kieszeniach, bluz z kapturem, rzemyków na szyję, drewnianych koralików. Czarne włosy zamieniłam na blond.
Nie mam pomysłow na nowe tatuaze, wyjełam wszelki zbędne kolczyki.
Co pozostało- optymizm, diabełek w oczkach, wspomnienia, zdobyte doswiadczenia i ogromna miłosc do muzyki.
Gust muzyczny pozostał ten sam. Dalej ostre harcorowe brzmienia wygrywaja.
Mimo że jestem pancią w obcisłych spodenkach, białym sweterku, blond włoskach i zgrabnych okularkach mykajaca do pracy w biurze słucham nadal Rage against the machine, Biohazard itp.klimatów. Dalej kocham stary dobry RAP. Oczywiscie poszezyłam repertuar o elektronike- czyli hardcore, drum'n'bass.

[side85]

nigdy nie należałam do żadnej subkultury jak niektóre wizażanki, więc mój styl niewiele się zmienił.
Dalej noszę i sportowe ciuchy ale i szpilki i sukienki...zawsze mnie to kręciło. moda.
Dalej się obijam na studiach a potem płaczę, że wszystko mi się na głowę wali.

ale zaczęłam używać kremu pod oczy i mam teraz tam taką mięciutką skórkę
używam dużo więcje kosmetyków do pielęgnacji i mam długie paznokcie co nigdy ale to nigdy mi się wcześniej nei zdarzało.
poza tym nazywam większośc dzieci na mieście w sobotę wieczorem "dziećmi" a nie kumplami Nie wypada mi się już pokazywać w pewnych miejscach czyli pewnie stałam się snobem.
czytam gazety codzienne
stałam się do przesady sentymentalna.

[spray]

Ahinsa, tą alkoholową równą pochyłą to mnie rozwaliłaś

Przypomniało mi się jak ostatnio znalazłam swój wpis z kultowego niegdyś Kalendarza Szalonego Małolata (pamiętacie? ) a.d. 1996 "NIENAWIDZĘ ALKOHOLU I PIJAKÓW. JA SIĘ POTRAFIĘ BAWIĆ ŚWIADOMIE" Powiedzcie mi to to teraz, w sobotę wieczorem

side85, ja też już tego kremu po oczy używam, Jezu, jeszcze trochę i jakieś liftingi na szyję sie zaczną

[cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3]

Ja nie mam pojęcia dlaczego ten wątek umarł śmiercią naturalną.
Aż miło było poczytać.

[Lukrecja_Borgia]

A ja nie mam pojęcia jak mogłam go przeoczyć
Pędem nadrabiam,
Piękna Dwudziesto(..)letnia Lukrecja

[Luba]

Napisane przez spray

Przypomniało mi się jak ostatnio znalazłam swój wpis z kultowego niegdyś Kalendarza Szalonego Małolata (pamiętacie? ) a.d. 1996 "NIENAWIDZĘ ALKOHOLU I PIJAKÓW. JA SIĘ POTRAFIĘ BAWIĆ ŚWIADOMIE" Powiedzcie mi to to teraz, w sobotę wieczorem

Ja juz zatoczyłam koło, znowu potrafię bawić sie świadomie

[yedanna]

Napisane przez Luba

Ja juz zatoczyłam koło, znowu potrafię bawić sie świadomie

Kurczę, u mnie musi być większy promień, jeszcze nie przeszłam nieświadomego etapu

[cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3]

Jak ja patrzę wstecz, to byłam strasznym dzikusem.
Tylko nie jestem pewna, czy to mi nie zostało.

Podoba mi się post ŁAJKI na temat mówienia "nigdy".

I jeszcze jedno.
Ostatnie dwa lata obfitują u mnie w wydarzenia.
Czasami żartuję, że gdyby ktoś 10 lat temu wziął mnie za ucho i przepowiedział co się wydarzy, zdrowo popukałabym go w głowę.
A potem siebie.

Życie bywa zaskakujące.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

U mnie to koło jakieś wybrakowane jest, potrafię świadomie, ale przy babskich imprezach muszę się znieczulić, by brać niektóre kobietki na luzie

Kalendarze szalone stoją u mojej mamy na półce jeszcze niektóre Swoją drogą, szkoda, że już ich nie robią, fajne były. Miałam 13 lat jak dostałam pierwszy,m to w ogóle chyba było dopiero 2 wydanie

[Luba]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;8208027]U mnie to koło jakieś wybrakowane jest, potrafię świadomie, ale przy babskich imprezach muszę się znieczulić, by brać niektóre kobietki na luzie [/quote]

Ha, ja jestem juz na tak dalekim etapie, że nie musze się znieczulac, bo z głupimi/niemiłymi/porąbanymi/itd. się nie zadaję

Kiedyś sie męczyłam z osobami, które niezbyt mi odpowiadały, tolerowałam, myslałam, ze co tam, przeżyję imprezę z jakims głąbem... A teraz nie. Spotykam się tylko z tymi, których lubie i z którymi lubie gadać i sie bawić. Dorosłam do tego, żeby zrozumiec, że życie mam jedno i nie warto tracić go z kims ... kogo nie trawię.

[AnQś]

Ooo jak wyszło pierwsze wydanie KSZM to ja chyba z piętnaście latek miałam, ależ ze mnie głupia kózka była*.

No swoją drogą to naprawdę fajną rzeczą był ten kalendarz- pamiętacie te zwariowane horoskopy, zwierzenia małolatów i bodajże "myśl dnia" czy coś takiego?
Ciekawe co sie teraz dzieje z Panem Redaktorem? Jak mu było? Chyba Jacek nie?






*no teraz to już głupia kozucha (stara i sucha heeh)

[Hultaj]

chyba zacznę sobie ten wątek traktować trochę po kronikarsku.

mam za sobą etap fascynacji materializmem , a coraz bardziej ciągnie mnie w stronę rozwoju duchowego. Może to za mocne słowo - osobowości? Charakteru..? Umysłowego? Kit z tym. Wracam też, w związku z powyższym , troszkę do korzeni, ale tylko trochę. I zaczęłam prowadzić (sporo) bardziej sportowy tryb życia, szok. W życiu bym nie pomyślała, że kiedyś zacznę, i że tak mi to wejdzie w krew. I nie ciągnie mnie do słodyczy.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez Luba

Ha, ja jestem juz na tak dalekim etapie, że nie musze się znieczulac, bo z głupimi/niemiłymi/porąbanymi/itd. się nie zadaję

Kiedyś sie męczyłam z osobami, które niezbyt mi odpowiadały, tolerowałam, myslałam, ze co tam, przeżyję imprezę z jakims głąbem... A teraz nie. Spotykam się tylko z tymi, których lubie i z którymi lubie gadać i sie bawić. Dorosłam do tego, żeby zrozumiec, że życie mam jedno i nie warto tracić go z kims ... kogo nie trawię.

No nie, to nie są znów kobietki, których nie trawię, po prostu czasem nie odpowiadają mi ich poglądy (typu robienie mężowi awantury bo ośmieli się iść na imprezę w pracy)

[Lukrecja_Borgia]

Napisane przez AnQś

Ciekawe co sie teraz dzieje z Panem Redaktorem? Jak mu było? Chyba Jacek nie?

A jest osobny wątek o KSM Pan Jacek zamienił szaloną młodzież na garnitur, teczkę i pociągi, znaczy jakimś prezesem Intercity został Nie wiem, czy w dalszym ciągu jest...


Swoich glanów( 2 pary) do tej pory nie umiem wyrzucić z szafy, no nie umiem, serce mi pęka

[architekt80]

Ja mam w szafie Martensy ale daaaawno ich nie miałam na sobie. Za to trampki jak najbardziej i szpileczka i makijaż na twarzy musi być.tak wszystkiego po trochu. Z młodością czas się powoli żegnać(wg metryki) a ja nie chcei co to będzie?

Po ślubie bardzo odmłodniałam duchowo także polecam

[Lexie]

Napisane przez Hultaj

I zaczęłam prowadzić (sporo) bardziej sportowy tryb życia, szok. W życiu bym nie pomyślała, że kiedyś zacznę, i że tak mi to wejdzie w krew. I nie ciągnie mnie do słodyczy.

Ja to planuję Przyglądam się uważnie pobliskim fitness klubom i siłowniom
I pewnie niedługo się zdecyduję i zapiszę.

[yedanna]

Napisane przez lexie

Ja to planuję Przyglądam się uważnie pobliskim fitness klubom i siłowniom
I pewnie niedługo się zdecyduję i zapiszę.

Lexie, wypatrywanie kto wchodzi i wychodzi nie pomaga

Coś w tym jest, u siebie obserwuję to samo. Jak to człowiek nie doceniał kilku godzin WF w tygodniu...

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

A co wy dziołchy, nagrobki sobie zamówiłyście na cmentarzach, że Was tak na podsumowania wzięło?
Dobra, tyż cuś napiszę:
wyrosłam z:
- kompleksów,
- niektórych zespołów i wykonawców, które kiedyś słuchałam,
- niechęci do zakupów odzieżowych,
- weltschmerzów i ciągłego zastanawiania się nad życiem,
dobra, kończę, bo już się oddaję nałogowi komputerowemu od kilkgu ładnych godzin - nie pochwalę sie ilu - i idę pod prysznic i lulu
Trzymajta się, forumowiczki.

[kodeina]

oj stary ze mnie łoś ..skoro bliżej 30 niż 20

W latach nastoletnich nie przechodziłam fascynacji glanami, nirvaną, dredami bądź innym stylem. Miewałam chwilowe fascynację modą np. getry+ spódnica lambadówa ( ale kiedy to było ...lata podstawówki, a dzieci w tym wieku zawsze ślepo podąrzają za "modą" )
Mój styl ubierania nie zmienił się znacząco..może tylko bardziej stał się kobiecy bo noszę buty na obcasie( trochę nie wypadało latać w liceum w szpilkach).

Nawet mój gust muzyczny nie wiele się zmienił.
Nadal słucham prawie wszystkiego..w zależności od nastroju.

Nie wyrosłam z wyglądu (wciąż dają mi naście lat) ale wyrosłam z "charakteru". Wydoroślałam..stałam się bardziej świadoma siebie i swoich możliwości.
Pomimo kilkuletniego związku jestem bardziej samodzielna niż wtedy gdy byłam sama. Potrafię docenić to co mam ..........bardziej niż kiedyś.
Nie wyrosłam z szaleństwa .........ale to szaleństwo stało się bardziej świadome.

Większość z nas w młodości przechodziła fazę rozmyślań nad sensem i celem życia...ja dopiero teraz zastanawiam się jak żyć aby każdy dzień był wart wspomnień

[Emilkaa]

Ja miałam taki ukochany sweterek czarny w serek.No poprostu 7-8-1 lo klasa.Non stop w nim chodziłam.Czepiłam się jak szalona.Co więcej mam go w szafie,ale nawet po domu w nim nie chodzę.Ogólnie lubiłam rozciągnięte swetry.

1-2 klasa lo chodziłam ciągle w spódnicach w kratkę.Co prawda kupowałam długie spódnice w kratkę,a mama mi skracała je do kolan i zakładałam do tego w szkole tenisówki i tak w tym latałam
Za to teraz nawet na takie spódnice nie patrzę.

Po 2 klasie lo lubiłam spódniczki im krótsze tym lepsze.

Po 3 klasie za to ubóstwiałam kolor różowy.Miałam wszystko w różu zaczynajać od ołowka kończąc na kurtce.

Teraz jak to wszystko wspominam to cieszę się,że z tego wyrosłam,bo nosiłam to wszystko w nadmiarze.
Co nie oznacza,że niemiło to wspominam