Bezdzietne z wyboru / nie chcę mieć dzieci cz. III

[201803111829]

Napisane przez Luba

Owszem, personel w Polsce nie zawsze dba o intymnosc pacjenta, ale tez czesto nie ma takich mozliwosci, co tez zawsze biore pod uwage.

czy ja wiem.. Mówię z autopsji - po operacji i narkozie ( a więc ruchliwość śniętej ryby) zostałam położona na sali obserwacji. Miałam taką koszulę szpitalną z rozcięciem na piersiach, bez żadnych sznurków do zawiązania, i musiałam sobie ją trzymać rękami (jak wracałam na salę już żywa). No i po tej operacji, na sali obserwacji leżałam sobie całkiem roznegliżowana ( z piersią na wierzchu) ledwo przykryta jakąś ligninową "kołderką" PRZY OTWARTYCH DRZWIACH. no normalnie, otwarte drzwi, każdy kto przechodził obok mógł podziwiać moje piersi. Wiedziałam, bo się lekko przebudzałam, ogarniałam sytuację, i zasypiałam od nowa. I leżałam tak 2 godziny. Więc tu nie chodziło o to, że "nie mogli" tylko mieli to w dupie

[Luba]

Napisane przez _Tinkerbell

czy ja wiem.. Mówię z autopsji - po operacji i narkozie ( a więc ruchliwość śniętej ryby) zostałam położona na sali obserwacji. Miałam taką koszulę szpitalną z rozcięciem na piersiach, bez żadnych sznurków do zawiązania, i musiałam sobie ją trzymać rękami (jak wracałam na salę już żywa). No i po tej operacji, na sali obserwacji leżałam sobie całkiem roznegliżowana ( z piersią na wierzchu) ledwo przykryta jakąś ligninową "kołderką" PRZY OTWARTYCH DRZWIACH. no normalnie, otwarte drzwi, każdy kto przechodził obok mógł podziwiać moje piersi. Wiedziałam, bo się lekko przebudzałam, ogarniałam sytuację, i zasypiałam od nowa. I leżałam tak 2 godziny. Więc tu nie chodziło o to, że "nie mogli" tylko mieli to w dupie

Ja sie zgadzam, ze czesto nikogo to nie interesuje, co podkreslilam. Niestety do pracy w zawodach medycznych, ktore maja stycznosc z chorymi, nie kazdy sie nadaje a poza tym nie ma czegos takiego, co obserwuje w Niemczech, zle podejscie do pacjenta = wyciaganie konsekwencji przez przelozonych. Nie ma odpowiedniego nadzoru.

Ale naprawde czesto jest tez tak, ze nawet najmilsza i najbardziej pracowita pielegniarka czegos nie przeskoczy, bo tego brakuje, nie ma itd.

[201803111829]

A ja się irytuję moim sąsiadem. Od urodzenia zna moją mamę i babcię, babcia się nim czasem zajmowała jak był mały. Generalnie rodzina mieszkająca drzwi w drzwi. I kurde myślicie, że ten dzieciak mówi "dzień dobry" mojej mamie i babci?
Nie, idziemy dzisiaj z mamą, a on normalnie przeszedł, nic. Ma chyba z 13 lat. Ale ogólnie rodzina była sfiksowana na jego punkcie, jego siostra (moja równolatka) przechodziła koszmar jak się urodził.
Ja zostałam wychowana tak, że sąsiadom się mówi "dzień dobry" jak się ich spotyka, nawet, jak ich się średnio lubi, po prostu kultura tego wymaga i już. Sama nie witam się z jednym sąsiadem od kilku lat, ale to dlatego, że ja mu mówiłam "dzień dobry" a on się odwracał do mnie dupą (nie ma nogi, chodzi o kulach, więc baardzo powoli) i odchodził, nie odpowiadał.
No ale moja rodzina zawsze była uprzejma i kulturalna, i nie czaję tego zachowania.

[zakonna]

Tinker, a co ja mam powiedzieć? Jeśli moi uczniowie potrafią mnie minąć na ulicy/pod szkołą/gdziekolwiek, patrząc na mnie i nie witając się?

[201803111829]

chamstwo, niewychowanie i tyle.

[201712071518]

Napisane przez zakonna

Tinker, a co ja mam powiedzieć? Jeśli moi uczniowie potrafią mnie minąć na ulicy/pod szkołą/gdziekolwiek, patrząc na mnie i nie witając się?

moja mama była ponad 20 lat nauczycielką i dyrektorem szkoły i mówi, że do dziś ją pozdrawiają na ulicy ci, którzy sprawiali najwięcej problemów.
Patologia i tych, których przepychała na siłę z klasy do klasy.
Kujony i wzorowi uczniowie z reguły udają, że jej nie zauważają. a jakiś ówczesny ''matoł'' potrafi się drzeć ''dzień dobry'' z drugiego końca miasta

[zakonna]

To prawda, że te łobuzy pamiętają . Ale ja mówię o tym, że obecni uczniowie, dzieci z podstawówki tak robią. Po prostu patrzą na ciebie jak na powietrze i idą dalej.

[Aysell]

Napisane przez zakonna

Tinker, a co ja mam powiedzieć? Jeśli moi uczniowie potrafią mnie minąć na ulicy/pod szkołą/gdziekolwiek, patrząc na mnie i nie witając się?

Absolutny brak kultury nie wiem, jak u Was, ale kiedy ja chodziłam do podstawówki/gimnazjum, to było nie do pomyślenia, żeby nie powiedzieć "dzień dobry" nauczycielowi, albo komuś znajomemu...

[Luba]

Napisane przez zakonna

To prawda, że te łobuzy pamiętają . Ale ja mówię o tym, że obecni uczniowie, dzieci z podstawówki tak robią. Po prostu patrzą na ciebie jak na powietrze i idą dalej.

Widocznie sobie nie zasluzylas na "dzien dobry"
Wejdz na plotkowy, to sie dowiesz w roznych watkach, ze na szacunek sobie trzeba obecnie zasluzyc.

Uwazam, ze troche sie przesadza w tym, ze odchodzi sie od podstaw dobrego wychowania jakim jest np mowienie "dzien dobry" czy ustepowania miejsca w autobusie, czy poniesienie ciezkiej siatki straszemu sasiadowi. A niestety pozwala sie na to, zeby mlodzi ludzie wybiorczo byli "dobrze wychowani" i uzalezniali to "dzien dobry" czy ustapienie miejsca od tego na ile : maja dobry nastroj, inny czlek ich poprosi, czy sobie zasluzyl itd.

[zakonna]

Tak, ja wiem, że nie zasłużyłam na dzień dobry. W zasadzie nikt z nauczycieli nie zasługuje. Nie chce mi się tematu rozwijać, ale uwierzcie mi, że zachowanie dziateczek w kościele, podczas hymnu Polski, uroczystych apeli itd pozostawia wiele do życzenia.

[201803111829]

Napisane przez stupid-girl

moja mama była ponad 20 lat nauczycielką i dyrektorem szkoły i mówi, że do dziś ją pozdrawiają na ulicy ci, którzy sprawiali najwięcej problemów.
Patologia i tych, których przepychała na siłę z klasy do klasy.
Kujony i wzorowi uczniowie z reguły udają, że jej nie zauważają. a jakiś ówczesny ''matoł'' potrafi się drzeć ''dzień dobry'' z drugiego końca miasta

swoją drogą, miałam w liceum laskę opóźnioną w rozwoju (na ten przykład - pierwsze tematy w 1 liceum to biblia, Dżizas, psalmy itd. I załóżmy, że to było brane w październiku. Ona dostała jedynkę, bo się nie przygotowała. Po czym w maju ! podchodzi do polonistki i pyta, czy może odpowiedzieć z psalmów. były też inne sytuacje, jak ktoś jest ciekawy to napiszę), którą moja wychowawczyni ratowała ze wszystkiego. Wychowawczyni latała za nauczycielami, prosiła, żeby jej dali odpowiedzieć z tego i z tamtego, bo się nauczyła, żeby jej postawili "tą dwójkę na koniec", pozwalała jej pisać kartkówki z innego przedmiotu na jej lekcjach (nam nigdy nie pozwoliła wyjść na jej lekcji poprawiać się z innego przedmiotu), cały czas jej broniła przed nami (konkretnie przede mną, bo strasznie ją prześladowałam) i jej argumentem było "a jak madzia nie zda, to co będzie w domu robić?"
I jej ukochana Madzia teraz jej dzień dobry nie powie, albo przechodzi na drugą stronę ulicy albo odwraca głowę

[Luba]

Napisane przez zakonna

Tak, ja wiem, że nie zasłużyłam na dzień dobry. W zasadzie nikt z nauczycieli nie zasługuje. Nie chce mi się tematu rozwijać, ale uwierzcie mi, że zachowanie dziateczek w kościele, podczas hymnu Polski, uroczystych apeli itd pozostawia wiele do życzenia.

Ja Ci wierze bez problemu. I naprawde zastanawiam sie dlaczego az do takiego jakby "zdziczenia" (nie wiem jak to nazwac) dochodzi.
To przeciez nawet nie wymaga jakiegos wielgachnego wysilku, zeby umiec sie zachowac w roznych, spolecznych, sytuacjach.
Dlaczego tak sie odpuszcza dzieciom to "dobre wychowanie".

[zakonna]

Źródło jest w domu bo w szkole mu tłuczemy ile możemy o zasadach zachowania się w różnych sytuacjach. Dobrym przykładem są uroczystości, które wymagają stroju eleganckiego. Dzieci przychodzą jak chcą, w jeansach, T shirtach, dresach itp. Ale rodzice przecież te dzieci z domu wypuszczają w tych ciuchach. To rodzic nie wie, że jak jest napisane "UROCZYSTE rozpoczęcie roku szkolnego. Prosimy o STOSOWNY UBIÓR" to oznacza to coś innego niż dresowe spodnie???

[Luba]

Napisane przez zakonna

Źródło jest w domu bo w szkole mu tłuczemy ile możemy o zasadach zachowania się w różnych sytuacjach. Dobrym przykładem są uroczystości, które wymagają stroju eleganckiego. Dzieci przychodzą jak chcą, w jeansach, T shirtach, dresach itp. Ale rodzice przecież te dzieci z domu wypuszczają w tych ciuchach. To rodzic nie wie, że jak jest napisane "UROCZYSTE rozpoczęcie roku szkolnego. Prosimy o STOSOWNY UBIÓR" to oznacza to coś innego niż dresowe spodnie???

Ja sie z tym absolutnie zgadzam, ze zrodlo jest w domu, mnie zastanawia tylko: dlaczego? Rodzicom sie nie chce, maja to w nosie? Przeciez byli inaczej wychowywani, znaja te zasady i nie rozumiem dlaczego uparli sie swoim dzieciom ich nie przekazywac.

[zakonna]

Uwierz mi, że ja tego też nie rozumiem. Ale ja nie jestem rodzicem więc nie wiem jak to działa, to realne wychowywanie osobnika dostosowanego do życia w społeczeństwie. To Ty możesz napisać jak to wygląda od strony "domu".

[Bananalama]

miałam dwie nauczycielki, którym do dzisiaj nie mówię "dzień dobry".

[Chatul]

Napisane przez Luba

Ja sie z tym absolutnie zgadzam, ze zrodlo jest w domu, mnie zastanawia tylko: dlaczego? Rodzicom sie nie chce, maja to w nosie? Przeciez byli inaczej wychowywani, znaja te zasady i nie rozumiem dlaczego uparli sie swoim dzieciom ich nie przekazywac.

Niektórym pewnie się nie chce, inni mają ogólnie je w nosie, a jeszcze inni celowo tych zasad dzieciom nie przekazują, bo uznają te zasady np. za mało sensowne.

[Luba]

Napisane przez zakonna

Uwierz mi, że ja tego też nie rozumiem. Ale ja nie jestem rodzicem więc nie wiem jak to działa, to realne wychowywanie osobnika dostosowanego do życia w społeczeństwie. To Ty możesz napisać jak to wygląda od strony "domu".

Wg mnie wyglada calkiem normalnie, czyli od malego uczy sie dzieci, ze mowi sie dzien dobry itd. I dzieci moich znajomych tez tak byly wychowywane.
Ale widze, ze wiele osob tego nie robilo, nie robi, pozwala zeby dziecko mowilo dzien dobry tylko osobom, ktore mu sie "zasluzyly". Ale nie wiem dlaczego tak robia, bo w wiekszosci tych ludzi nie znam i nie mam jak zapytac, znam tylko ich dzieci, ktore np ustapia miejsca tylko wtedy, kiedy ktos wyrazi na nie zapotrzebowanie, nigdy samo z siebie.

[Bananalama]

Napisane przez Luba

Wg mnie wyglada calkiem normalnie, czyli od malego uczy sie dzieci, ze mowi sie dzien dobry itd. I dzieci moich znajomych tez tak byly wychowywane.
Ale widze, ze wiele osob tego nie robilo, nie robi, pozwala zeby dziecko mowilo dzien dobry tylko osobom, ktore mu sie "zasluzyly". Ale nie wiem dlaczego tak robia, bo w wiekszosci tych ludzi nie znam i nie mam jak zapytac, znam tylko ich dzieci, ktore np ustapia miejsca tylko wtedy, kiedy ktos wyrazi na nie zapotrzebowanie, nigdy samo z siebie.

z reguły mówię "dzień dobry" i fajnej nauczycielce i "kosie". Nie mówię tylko jak ktoś mnie upokarzał czy ze mnie drwił i mnie poniżał. Na szczęście takie panie "nauczycielki" miałam zaledwie dwie w trakcie edukacji. I od razu mówię, że nigdy nie byłam typem niegrzecznego dziecka, które nie chce się uczyć i pyskuje. Raczej byłam zawsze grzeczna, cicha, nieśmiała i uczyłam się dobrze.

[avesome]

Napisane przez stupid-girl

moja mama była ponad 20 lat nauczycielką i dyrektorem szkoły i mówi, że do dziś ją pozdrawiają na ulicy ci, którzy sprawiali najwięcej problemów.
Patologia i tych, których przepychała na siłę z klasy do klasy.
Kujony i wzorowi uczniowie z reguły udają, że jej nie zauważają. a jakiś ówczesny ''matoł'' potrafi się drzeć ''dzień dobry'' z drugiego końca miasta

dokładnie tak jest! Mało tego. Czasami ta "patologia" lepiej radzi sobie w życiu niż ci wzorowi uczniowie

[zuken]

Na wsi gdzie mieszkam jak bylam dzieciakiem to nie do pomyslenia bylo zeby nie powiedziec komus dzien dobry zaraz ta osoba przy okazji spotkania z moja mama albo babcia sie skarzyly:P

Co do wychowania dzieci to mysle, ze teraz wychodzi to cale bezstresowe wychowanie. Poza tym dzieci sa teraz chowane w inny sposob i jest duzy nacisk, zeby dziecko moglo miec wlasne zdanie i poglady juz od najmlodszych lat wiec pewnie rodzice twierdza ze dziecko samo ma prawo decydowac o tym co ubrac czy komu powiedziec dzien dobry. Chore ale tak jest.
Poza tym mysle, ze w wiekszosci nie umieja sie zachowac dzieciaki z bogatych rodzin, ktore nie maja wpojonych odpowiednich wartosci bo ich rodzice sami czesto ich nie powazaja.

[Luba]

Napisane przez avesome

dokładnie tak jest! Mało tego. Czasami ta "patologia" lepiej radzi sobie w życiu niż ci wzorowi uczniowie

no i znowu dojdziemy do tego, ze po co sie uczyc, najlepiej po podstawowce zostac informatykiem

Napisane przez zuken

Co do wychowania dzieci to mysle, ze teraz wychodzi to cale bezstresowe wychowanie.

Nie ma wlasciwie czegos takiego jak "bezstresowe wychowanie". To o czym piszesz to zwyczajny brak wychowania i lenistwo rodzicow, a ze ci zaslaniaja sie jakims mitycznym "bezstresowym wychowaniem" to inna sprawa.

Napisane przez zuken

Poza tym dzieci sa teraz chowane w inny sposob i jest duzy nacisk, zeby dziecko moglo miec wlasne zdanie i poglady juz od najmlodszych lat wiec pewnie rodzice twierdza ze dziecko samo ma prawo decydowac o tym co ubrac czy komu powiedziec dzien dobry. Chore ale tak jest.

Alez oczywiscie, ze dziecko moze decydowac o sobie. W okreslonym zakresie. Moze decydowac o tym jaka koszulke zalozyc, dlaczegoz by nie. Ale juz do rodzica nalezy, by jednoczesnie umialo decydowac o sobie i przestrzegac zasad dobrego wychowania.

Napisane przez zuken

Poza tym mysle, ze w wiekszosci nie umieja sie zachowac dzieciaki z bogatych rodzin, ktore nie maja wpojonych odpowiednich wartosci bo ich rodzice sami czesto ich nie powazaja.

Nie zgadzam sie z tym.

Generalnie w jednym poscie napisalas, tyle rzeczy z ktorymi sie nie zgadzam, ze musialabym zanegowac nawet przecinki i kropki a moze i spacje Malo kiedy nie moge sie zgodzic z ani jednym slowem rozmowcy, a tutaj tak sie dzieje.

[teQiba]

Napisane przez _Tinkerbell

Nawet jak się czasem sprzeczamy to i tak was lubię Mamy

Napisane przez bernikula

Zagląda, zagląda

Napisane przez Bananalama

Przyjeżdżam dzisiaj po 2 dniach nieobecności, a chomson ani kropli wody nie miał. Nikt nie zajrzał do niego, chociaż prosiłam, bo jak grzeją kaloryfery, to dużo pije. Teraz się przyssał do poidełka.

No wiecie co Biedaczek

Napisane przez _Tinkerbell

Błaganie o kroplówkę przeciwbólową

Skąd to znam Po CC wyłam z bólu na cały oddział i też mi france nie chciały dać

Co do warunków panujących w polskich szpitalach to brakuje mi słów - ja po pobytach ciążowych całej intymności się pozbyłam - ściskanie sutów, czy zaglądanie w krocze przy mężach innych pacjentek to norma

[zuken]

Luba nie musisz sie zgadzac. Malo mnie to obchodzi chyba

[Luba]

Zawsze mnie zastanawiaja takie stwierdzenia. I dziwia takze. Zastanawiam sie po prostu jak to jest, ze ktos rozmawia ale nie obchodzi go zdanie interlokutorow. Hmmmmm. To po co w ogole rozmawiac?

[GrumpyCat]

A co powiecie na to?
https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...postcount=2648

[zuken]

A mnie zastanawia jaki byl cel Twojej "wypowiedzi" do mnie? Raczej nie chec rozmowy tylko jakies dziwne przytyki. Twoja uszczypliwosc od samego poczatku skutecznie mnie zniechecila do liczenia sie z Twoim zdaniem

[Luba]

Napisane przez GrumpyCat

A co powiecie na to?
https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...postcount=2648

A tak dokladnie o co Ci chodzi? Jakies sklepowe nieporozumienie.

Napisane przez zuken

A mnie zastanawia jaki byl cel Twojej "wypowiedzi" do mnie? Raczej nie chec rozmowy tylko jakies dziwne przytyki. Twoja uszczypliwosc od samego poczatku skutecznie mnie zniechecila do liczenia sie z Twoim zdaniem

Coz tu komentowac?

[zuken]

Grumpycat dla mnie to zwykla kradziez.
Ja tez moge wejsc do marketu wypic sobie piwko bo przeciez pic mi sie chce i "zapomniec" zaplacic? Przeciez mi sie tylko pic chcialo a z glowy mi wylecialo ze tego browarka walnelam

---------- Dopisano o 23:32 ---------- Poprzedni post napisano o 23:31 ----------

Pozatym mamcia synusia Dawidka ma chyba delikatne ozm :P

[GrumpyCat]

Napisane przez zuken

Grumpycat dla mnie to zwykla kradziez.
Ja tez moge wejsc do marketu wypic sobie piwko bo przeciez pic mi sie chce i "zapomniec" zaplacic? Przeciez mi sie tylko pic chcialo a z glowy mi wylecialo ze tego browarka walnelam

---------- Dopisano o 23:32 ---------- Poprzedni post napisano o 23:31 ----------

Pozatym mamcia synusia Dawidka ma chyba delikatne ozm :P

Wg mnie też kradzież, a o ozm świadczą śmiechy chichy na końcu posta a najbardziej a nie że mały bąbel na sklepie pączka zjadł, a rodzice szczerze zapomnieli zapłacić, co natychmiast chcieli wyrównać.

No tak, bo to TYLKO 99gr pomyślało 100 rodziców