Pierwsza wizyta

[_ema_]

Napisane przez Merys

Autorka, mogła być najzwyczajniej w świecie bardzo zestresowana całą tą sytuacją, sparaliżowało ją i dlatego bez słowa sprzeciwu rozebrała się przy matce. Później, kiedy emocje opadły, zaczęła to wszystko analizować.

Podobne emocje wystąpią, kiedy ktoś, ot, zgwałci ją analnie, oralnie czy w inny sposób wymyślnie przymusi do czynności niechcianej.

Napisane przez zakonna

Nie mogę czytać tego wątku. Od kiedy uprawianie seksu likwiduje prawo do intymności, prywatności i poszanowania jako pacjenta i jednostkę ludzka.

Jesli chodzi o mnie - napisałam, że zachowanie matki było patologiczne. Nie zmienia to faktu, że autorka za seks brac się nie powinna.

[zakonna]

Ale wątek nie jest o tym czy ma seks uprawiać czy nie. Niektóre posty mnie przerażają.

[201803300917]

Napisane przez zakonna

Nie mogę czytać tego wątku. Od kiedy uprawianie seksu likwiduje prawo do intymności, prywatności i poszanowania jako pacjenta i jednostkę ludzka.

zgadzam się, jak od dawna jestem na wizażu to dawno nie czytałam tak szokujących mnie wypowiedzi. Przerażające jest to, że kobiety tak podchodzą do innych kobiet/dziewczyn. A już teksty o tym jak to by rodzice wyrzucili z domu czy odcięli od wszystkiego bo nastolatka seks uprawia... masakra.

---------- Dopisano o 16:18 ---------- Poprzedni post napisano o 16:17 ----------

Napisane przez _ema_

Podobne emocje wystąpią, kiedy ktoś, ot, zgwałci ją analnie, oralnie czy w inny sposób wymyślnie przymusi do czynności niechcianej.

gwałt ze swojej definicji ma miejsce pomimo protestu także nie wiem co ma tu do rzeczy umiejetnosc wyrażania takowego.

[Jazgotek]

Napisane przez zakonna

Nie mogę czytać tego wątku. Od kiedy uprawianie seksu likwiduje prawo do intymności, prywatności i poszanowania jako pacjenta i jednostkę ludzka.

Intymność i prywatność w domu rodziców? Gdy ci najwyraźniej w tym domu przebywali? Hm.

[Merys]

Napisane przez _ema_

Podobne emocje wystąpią, kiedy ktoś, ot, zgwałci ją analnie, oralnie czy w inny sposób wymyślnie przymusi do czynności niechcianej.

Zgadza się, ale u każdego z nas mogą wystąpić takie emocję, tego już raczej nikt nie przewidzi.

[201803300917]

Napisane przez Jazgotek

Intymność i prywatność w domu rodziców? Gdy ci najwyraźniej w tym domu przebywali? Hm.

tylko, że jako ten temat w wątku się w ogóle nie pojawił. bo też uważam, że rodzice mogli mieć pretensję o seks w ich domu pod ich obecność i uzasadnione by było jakby powiedzieli autorce, że sobie tego nie życzą. Ale ma się to nijak to odzierania autorki z prywatności i intymności u lekarza.

[_ema_]

Napisane przez maconha89

gwałt ze swojej definicji ma miejsce pomimo protestu także nie wiem co ma tu do rzeczy umiejetnosc wyrażania takowego.

To mało relacji z gwałtu jeszcze przeczytałaś.

Napisane przez Merys

Zgadza się, ale u każdego z nas mogą wystąpić takie emocję, tego już raczej nikt nie przewidzi.

Ale większe szanse na doprowadzenie do nieszczęścia ma 15 latka niż 30 latka. Mało, która dojrzala kobieta zgodzi się na czynność obrzydzającą/upokarzającą mimo niechęci. Jak można zobaczyć na wizażu, nastolatkom idzie to znacznie łatwiej. I póki nastolatka nie ma wypracowanej jako takiej świadomości tego kiedy i co chce, i na co powinna się godzić - póty, w mojej opinii, matka powinna kontrolować sytuację. A nastolatka nie powinna brać się za pewne rzeczy, które realnie mogą rzutować na jej przyszłość i stan psychiczny - jak seks, robienie tatuaży, operacje plastyczne, porzucanie edukacji itd.

[Lunola]

Moim zdaniem Autorka sama pozbawiła się tej prywatności. Jej mama mogła zostać i to wykorzystała, gdyby Autorka trochę pomyślała, że jest niepełnoletnia to by znalazła odpowiednie przepisy i wtedy powiedziała mamie, że ma ona prawo do tego by prosić ją aby wyszła. Jej mama nie musiała tego wiedzieć bo to nie było w jej interesie. Nie widzę więc powodu do tego aby robić z tego taką aferę bo Autorka sama nie zainteresowała się swoimi prawami.

[zakonna]

Po pierwsze. Głównym aspektem jest wizyta u ginekologa i brak intymności q gabinecie. Po drugie. Owszem. Nawet w domu rodziców czy zupełnie cudzym KAŻDY ma prawo do intymności j prywatności.

[spaghettii]

Nie wiemy czy rodzice byli w tym czasie w domu. Moze jej mama wczesniej wrocila i zastala ich wlasnie w takiej sutuacji. Zreszta i tak nawet we wlasnym pokoju ma sie prawo do prywatnosci.

[201607111028]

Napisane przez Jazgotek

Intymność i prywatność w domu rodziców? Gdy ci najwyraźniej w tym domu przebywali? Hm.

Wyobraź sobie, że każdy człowiek ma do tego prawo.

[Jazgotek]

Napisane przez zakonna

Po pierwsze. Głównym aspektem jest wizyta u ginekologa i brak intymności q gabinecie. Po drugie. Owszem. Nawet w domu rodziców czy zupełnie cudzym KAŻDY ma prawo do intymności j prywatności.

Napisane przez spaghettii

Nie wiemy czy rodzice byli w tym czasie w domu. Moze jej mama wczesniej wrocila i zastala ich wlasnie w takiej sutuacji. Zreszta i tak nawet we wlasnym pokoju ma sie prawo do prywatnosci.

Dla mnie to jest niewyobrażalne.

[201607111028]

Napisane przez Jazgotek

Dla mnie to jest niewyobrażalne.

Co konkretnie?

[zakonna]

Co jest niewyobrazalne? To że dziecko nie jest własnością rodziców tylko autonomiczna jednostka?

[201803300917]

Napisane przez _ema_

To mało relacji z gwałtu jeszcze przeczytałaś.


Ale większe szanse na doprowadzenie do nieszczęścia ma 15 latka niż 30 latka. Mało, która dojrzala kobieta zgodzi się na czynność obrzydzającą/upokarzającą mimo niechęci. Jak można zobaczyć na wizażu, nastolatkom idzie to znacznie łatwiej. I póki nastolatka nie ma wypracowanej jako takiej świadomości tego kiedy i co chce, i na co powinna się godzić - póty, w mojej opinii, matka powinna kontrolować sytuację. A nastolatka nie powinna brać się za pewne rzeczy, które realnie mogą rzutować na jej przyszłość i stan psychiczny - jak seks, robienie tatuaży, operacje plastyczne, porzucanie edukacji itd.

nie, nie mało i wiem, że gwałty są rożne ale na boga na prawdę wydaje mi się, że to rozważania idą trochę za daleko i że stwierdzenie, że skoro dziewczyna nie zaprotestowała ostrzej ( bo raz przecież to zrobiła a mama się zupełnie nie przejęła, tylko zareagowała agresją) to znaczy, że zgodzi się na każdą seksualna propozycji pomimo jej nieakceptowania jest zbyt daleko posunięta psychoanalizą i ma się nijak do tematu wątku.
A co do tego czy powinna uprawiać seks- uważam, że to jest tylko i wyłącznie jej decyzja i tylko ona ma prawo decydować o swoim życiu seksualnym. Niemniej naprawdę seks w tym wieku nie musi być równoznaczny z ciążą, chorobami, rozwiązłością czy jakimś problemami w przyszłosci. Zreszta pytalam o to już wcześniej: jak Twoim zdaniem rodzice mogą " zabronić" dziecku tego seksu?

---------- Dopisano o 16:46 ---------- Poprzedni post napisano o 16:44 ----------

Napisane przez zakonna

Co jest niewyobrazalne? To że dziecko nie jest własnością rodziców tylko autonomiczna jednostka?

no jasne. Chyba, że sie w 100% samodzielnie utrzymuje. wtedy może łaskawie o sobie decydować. Mój ulubiony wizażowy argument. Ale to oczywiście nie ma nijak związku z przemocą ekonomiczną

[_ema_]

Napisane przez maconha89

n Zreszta pytalam o to już wcześniej: jak Twoim zdaniem rodzice mogą " zabronić" dziecku tego seksu?

Zabronić nie mogą. Ale Twoja logika [i autorki] wymaga od nich, żeby po wejściu w trakcie stosunku nastoletniej córki matka przykryła ją szczelniej kołderką, przeprosiła za zamieszanie i nigdy więcej nie wtrącała się do seksualności wolnej kobiety jaką jest jej dorosła córka

[201803300917]

Napisane przez _ema_

Zabronić nie mogą. Ale Twoja logika [i autorki] wymaga od nich, żeby po wejściu w trakcie stosunku nastoletniej córki matka przykryła ją szczelniej kołderką, przeprosiła za zamieszanie i nigdy więcej nie wtrącała się do seksualności wolnej kobiety jaką jest jej dorosła córka

Nie wiem skąd ten wniosek, parę postów temu napisałam, że rodzice mieli prawo mieć pretensje o uprawianie seksu pod ich obecnośc w domu i , że uzasadnione by było jakby powiedziała, że tego sobie nie życzą bo w tym momencie dotyka to także ich prywatności, nie tylko jej
nie twierdze, że rodzic też nie może się " wtrącać". Czym innym jest rozmowa o antykoncepcji oraz emocjonalnych i zdrowotnych aspektach seksualności a czym innym kontrolowanie, pretensje i zawstydzanie autorki.
Nie wmawiaj mi tez proszę, że pisałam o jej dorosłości. Pisałam o różnicy między dzieckiem a nastolatka/osobą w okresie dojrzewania.

[Jazgotek]

Napisane przez zakonna

Co jest niewyobrazalne? To że dziecko nie jest własnością rodziców tylko autonomiczna jednostka?

Napisane przez carolina662

Co konkretnie?

Uprawiania seksu w domu rodziców, prawdopodobnie z nimi za ścianą lub mogącymi w każdej chwili przyjść. Nie chodzi o to, że seksu ma nie uprawiać, jak chce to niech się bzyka na potęgę, ja tylko osobiście nie wyobrażam sobie robić tego w ich domu. Pokój, który mi dali służył mi za miejsce do odpoczynku i nauki, koniec, kropka.

Dom rodziców to dom rodziców, ich własność i ich zasady, a ja do 18. roku życia prawnie pod nich podlegam. Oni za mnie odpowiadali i mnie utrzymywali. Jeśli chciałabym stwarzać sobie swoją własną intymność, prywatność i swoje własne reguły to pod swoim dachem, za pomocą własnych pieniędzy.

Ja po prostu szanowałam wtedy własnych rodziców i ich zasady, ponieważ wiem czym się kierowali. Nie piłam przy nich piwa w wieku 16 lat, nie paliłam przy nich papierosów, więc seksu też nie uprawiałam.

[201607111028]

Napisane przez Jazgotek

Uprawiania seksu w domu rodziców, prawdopodobnie z nimi za ścianą lub mogącymi w każdej chwili przyjść. Nie chodzi o to, że seksu ma nie uprawiać, jak chce to niech się bzyka na potęgę, ja tylko osobiście nie wyobrażam sobie robić tego w ich domu. Pokój, który mi dali służył mi za miejsce do odpoczynku i nauki, koniec, kropka.

Dom rodziców to dom rodziców, ich własność i ich zasady, a ja do 18. roku życia prawnie pod nich podlegam. Oni za mnie odpowiadali i mnie utrzymywali. Jeśli chciałabym stwarzać sobie swoją własną intymność, prywatność i swoje własne reguły to pod swoim dachem, za pomocą własnych pieniędzy.

Ja po prostu szanowałam wtedy własnych rodziców i ich zasady, ponieważ wiem czym się kierowali. Nie piłam przy nich piwa w wieku 16 lat, nie paliłam przy nich papierosów, więc seksu też nie uprawiałam.

No ale zrozum. TO SĄ DWIE OSOBNE SPRAWY. Nic nie tłumaczy tego, co stało się u ginekologa. Ty natomiast próbujesz obarczyć autorkę winą za tę konkretną sytuację.

[klauduchcha]

Napisane przez Jazgotek

Uprawiania seksu w domu rodziców, prawdopodobnie z nimi za ścianą lub mogącymi w każdej chwili przyjść. Nie chodzi o to, że seksu ma nie uprawiać, jak chce to niech się bzyka na potęgę, ja tylko osobiście nie wyobrażam sobie robić tego w ich domu. Pokój, który mi dali służył mi za miejsce do odpoczynku i nauki, koniec, kropka.

Dom rodziców to dom rodziców, ich własność i ich zasady, a ja do 18. roku życia prawnie pod nich podlegam. Oni za mnie odpowiadali i mnie utrzymywali. Jeśli chciałabym stwarzać sobie swoją własną intymność, prywatność i swoje własne reguły to pod swoim dachem, za pomocą własnych pieniędzy.

Ja po prostu szanowałam wtedy własnych rodziców i ich zasady, ponieważ wiem czym się kierowali. Nie piłam przy nich piwa w wieku 16 lat, nie paliłam przy nich papierosów, więc seksu też nie uprawiałam.

Współczuje. Rozumiem że nie mając intymności w domu rodziców a także w swoim pokoju to nigdy się nie masturbowałaś? Jak brałaś kąpiel to drzwi też na klucz nie zamykałaś? Bo wiesz to dom rodziców ICH i oni rządzą co robisz w ich lokum.

[Jazgotek]

Napisane przez carolina662

No ale zrozum. TO SĄ DWIE OSOBNE SPRAWY. Nic nie tłumaczy tego, co stało się u ginekologa. Ty natomiast próbujesz obarczyć autorkę winą za tę konkretną sytuację.

Ale nie drzyj się na mnie.


Wiem czego dotyczy ten post, odniosłam się do tego wcześniej, uznałam to tylko za trochę zabawne mówić o intymności i prywatności w takiej sytuacji i chyba mam prawo wypowiedzieć się również na ten temat, prawda?

---------- Dopisano o 17:03 ---------- Poprzedni post napisano o 17:02 ----------

Napisane przez klauduchcha

Współczuje. Rozumiem że nie mając intymności w domu rodziców a także w swoim pokoju to nigdy się nie masturbowałaś? Jak brałaś kąpiel to drzwi też na klucz nie zamykałaś? Bo wiesz to dom rodziców ICH i oni rządzą co robisz w ich lokum.

Ale kojarzysz, że jest różnica między kąpielą, a seksem, nie?

Poza tym nie napisałam, że nie miałam "prywatności" w domu. Miałam właśnie bardzo dużo i z szacunku do moich rodziców nie robiłam takich numerów, bo uważałam to za niedojrzałe.

[201607111028]

Napisane przez Jazgotek

Ale nie drzyj się na mnie.


Wiem czego dotyczy ten post, odniosłam się do tego wcześniej, uznałam to tylko za trochę zabawne mówić o intymności i prywatności w takiej sytuacji i chyba mam prawo wypowiedzieć się również na ten temat, prawda?

---------- Dopisano o 17:03 ---------- Poprzedni post napisano o 17:02 ----------



Ale kojarzysz, że jest różnica między kąpielą, a seksem, nie?

Poza tym nie napisałam, że nie miałam "prywatności" w domu. Miałam właśnie bardzo dużo i z szacunku do moich rodziców nie robiłam takich numerów, bo uważałam to za niedojrzałe.

Nie drę się. Nie unoszę się. Spokojnie.
Tego właśnie nie rozumiem. "Uprawia seks, jak może wstydzić się pokazywać krocze własnej matce i jak może być zażenowana jej uczestnictwem w badaniu" . Nie, w tym momencie nie jest ważne, gdzie ten seks uprawia. Bardzo możliwe, że nie miała bladego pojęcia, że matka może wrócić do domu. Poza tym, co to ma za znaczenie? Nie chciała, by matka uczestniczyła w badaniu. Po prostu.
Ponadto uważasz, że takie zachowanie matki:

Napisane przez Jazgotek

Skisłam XD
Została by uświadomić Autorce, że nie dorosła jeszcze nawet do pójścia samej do ginekologa, ale uważa, że seks jest dla niej

jest właściwe. Nie mogę się do tego nie ustosunkować.

[Jazgotek]

Napisane przez carolina662

Nie drę się. Nie unoszę się. Spokojnie.
Tego właśnie nie rozumiem. "Uprawia seks, jak może wstydzić się pokazywać krocze własnej matce i jak może być zażenowana jej uczestnictwem w badaniu" .

Być może mi to umknęło, ale Autorka chyba nie napisała, że jej matka stała tuż obok ginekologa i zupełnie jak on nachylała się i zaglądała w jej krocze?
Matka miała prawo zostać to skorzystała z tego prawa, trudno. Czyja to jest wina, że Autorka nie jest jeszcze na tyle dorosła, żeby samej móc iść do ginekologa?

[201607111028]

Napisane przez Jazgotek

Być może mi to umknęło, ale Autorka chyba nie napisała, że jej matka stała tuż obok ginekologa i zupełnie jak on nachylała się i zaglądała w jej krocze?
Matka miała prawo zostać to skorzystała z tego prawa, trudno. Czyja to jest wina, że Autorka nie jest jeszcze na tyle dorosła, żeby samej móc iść do ginekologa?

Wyżej napisałam - uważasz, że właściwe jest, aby matka przyglądała się badaniu po to, żeby uświadomić córce, że jest jeszcze gówniarą i branie się za seks było nieodpowiedzialne. Mnie się to nie mieści w głowie.
Czyja wina? Cóż to za pytanie? Po co zadane? Odpowiedź brzmi - niczyja.

[201803300917]

też się właśnie zastanawiałam jak się ma do masturbacja do podejścia pt. " rodzice dali mi pokój do nauki i odpoczynku wiec z szacunku do nich nie uprawiam tam seksu" ? też w domu nie wolno? spójrzmy prawdzie w oczy większość osób nie uprawiających seksu w domu rodzinnym, nie robi tego bo nie chcą być przyłapani co zawstydzi obie strony. jakoś przy wolnej chacie skrupuły znikają

Napisane przez Jazgotek

Oni za mnie odpowiadali i mnie utrzymywali. Jeśli chciałabym stwarzać sobie swoją własną intymność, prywatność i swoje własne reguły to pod swoim dachem, za pomocą własnych pieniędzy.

.

Bardzo sie ciesze, że moi rodzice nigdy nie uzależniali mojego prawa do intywności, prywatności i własnych poglądów od pieniędzy.

[ankaankaankaanka]

Napisane przez _ema_

Dziewczna nie powie własnej matce 'wyjdź z gabinetu', uważasz, że jest na tyle pewne siebie, swoich praw i godności, że odmówi czegokolwiek chłopakowi, do którego ma słabość?

Bez przesady, umiem powiedzieć nie chłopakowi, ale z chłopakiem jestem na równi, a mama to mama, ona mnie utrzymuje, ona daje mi kieszonkowe, i nie tak łatwo odmówić.
Jak się jej postawie, to co najmniej odetnie mnie od kasy, a z chłopakiem to inna sytuacja.
Zaprotestowałam, a ona dalej swoje, to miałam się wykłócać przy lekarzu? Zachowałam się kulturalnie i dopiero w domu powiedziałam co o tym myślę.

---------- Dopisano o 17:19 ---------- Poprzedni post napisano o 17:18 ----------

Napisane przez Jazgotek

Być może mi to umknęło, ale Autorka chyba nie napisała, że jej matka stała tuż obok ginekologa i zupełnie jak on nachylała się i zaglądała w jej krocze?
Matka miała prawo zostać to skorzystała z tego prawa, trudno. Czyja to jest wina, że Autorka nie jest jeszcze na tyle dorosła, żeby samej móc iść do ginekologa?

Siedziała bokiem na krześle, wiec jak spojrzała wzrokiem to wszystko widziała.

---------- Dopisano o 17:22 ---------- Poprzedni post napisano o 17:19 ----------

Byłam sama w domu, mama wróciła i spytała ( moje imię) jesteś? I zajrzała do mojego pokoju, tak to wyglądało.
Nie wiedziała czy jestem wiec nawet nie zapukała do pokoju.

[Merys]

Napisane przez _ema_

To mało relacji z gwałtu jeszcze przeczytałaś.


Ale większe szanse na doprowadzenie do nieszczęścia ma 15 latka niż 30 latka. Mało, która dojrzala kobieta zgodzi się na czynność obrzydzającą/upokarzającą mimo niechęci. Jak można zobaczyć na wizażu, nastolatkom idzie to znacznie łatwiej. I póki nastolatka nie ma wypracowanej jako takiej świadomości tego kiedy i co chce, i na co powinna się godzić - póty, w mojej opinii, matka powinna kontrolować sytuację. A nastolatka nie powinna brać się za pewne rzeczy, które realnie mogą rzutować na jej przyszłość i stan psychiczny - jak seks, robienie tatuaży, operacje plastyczne, porzucanie edukacji itd.

A tutaj bym spekulowała, jest bardzo dużo dorosłych kobiet, które są w toksycznych związkach, są gwałcone, bite i poniżane. W dużej mierze jest to wina rodziców, bo one same pochodzą z patologii. Dlatego uważam, że rozmowa, jest tutaj kluczem, nie zakazy, obserwację, to nic nie da. Dziecko, powinno mieć poczucie bezpieczeństwa, żeby w razie problemu mogło się zwrócić do rodzica. Dziewczyna, od małego powinna wiedzieć, że jest kimś ważnym i wartościowym, uczyć się asertywności i nie bać się odmówić, żeby w przyszłości łatwiej jej było żyć między ludźmi. I żeby potrafiła wybrać sobie fajnego partnera. Tylko o takim modelu rodziny można sobie pomarzyć, patrząc na to co się wokół dzieje. Nawet tutaj, niektóre komentujące dziewczyny dają jej do zrozumienia, że jest kimś gorszym, bo zaczęła tak wcześnie uprawiać seks.

[Jazgotek]

Napisane przez carolina662

Wyżej napisałam - uważasz, że właściwe jest, aby matka przyglądała się badaniu po to, żeby uświadomić córce, że jest jeszcze gówniarą i branie się za seks było nieodpowiedzialne. Mnie się to nie mieści w głowie.
Czyja wina? Cóż to za pytanie? Po co zadane? Odpowiedź brzmi - niczyja.

Gdyby ta córka zaszła w ciążę to nie byłaby nawet na tyle dorosła by móc iść do pracy, by to dziecko w ogóle utrzymać. Uważam, że matka tej dziewczyny zachowała się bardzo w porządku godząc się z tym, że skoro młoda już zaczęła, to nie skończy i lepiej po prostu upewnić się, że nie zaciąży. Problem leży w tym, że ta młoda po prostu nie zdaje sobie w ogóle z tego sprawy, zachowuje się jakby jej mama przeczytała pamiętnik.

Wydaje mi się, że to że została na tym badaniu jest formą pokazania jej, że bez niej nie da sobie z niczym rady i mogłaby przestać tak wojować, bo do dorosłości jej tak naprawdę daleko, bo Autorka uważa, że jest co najmniej tak samo dorosła i samodzielna jak jej matka. Zauważ, że do Autorki i tak nic nie dociera, matka pewnie uznała, że w ten sposób ją wychowa - bo tak, 15. latkę da się jeszcze wychować. A przynajmniej powinno się reagować na błędy które popełnia, żeby potem nie było "a gdzie byli jej rodzice, blebleblebleble".

Napisane przez maconha89

też się właśnie zastanawiałam jak się ma do masturbacja do podejścia pt. " rodzice dali mi pokój do nauki i odpoczynku wiec z szacunku do nich nie uprawiam tam seksu" ? też w domu nie wolno? spójrzmy prawdzie w oczy większość osób nie uprawiających seksu w domu rodzinnym, nie robi tego bo nie chcą być przyłapani co zawstydzi obie strony. jakoś przy wolnej chacie skrupuły znikają

Bardzo sie ciesze, że moi rodzice nigdy nie uzależniali mojego prawa do intywności, prywatności i własnych poglądów od pieniędzy.

Po pierwsze - "Większość", słowo kluczowe.

Po drugie - Good for you. I co w związku z tym?

Może niedługo rodzice będą złymi rodzicami, bo przestrzegają prawa i dalej czują się odpowiedzialni za niepełnoletnie dziecko? Albo będą złymi rodzicami, bo nie pozwalają na wszystko nastolatkom?

[201607111028]

Napisane przez Jazgotek

Gdyby ta córka zaszła w ciążę to nie byłaby nawet na tyle dorosła by móc iść do pracy, by to dziecko w ogóle utrzymać. Uważam, że matka tej dziewczyny zachowała się bardzo w porządku godząc się z tym, że skoro młoda już zaczęła, to nie skończy i lepiej po prostu upewnić się, że nie zaciąży. Problem leży w tym, że ta młoda po prostu nie zdaje sobie w ogóle z tego sprawy, zachowuje się jakby jej mama przeczytała pamiętnik.

Wydaje mi się, że to że została na tym badaniu jest formą pokazania jej, że bez niej nie da sobie z niczym rady i mogłaby przestać tak wojować, bo do dorosłości jej tak naprawdę daleko, bo Autorka uważa, że jest co najmniej tak samo dorosła i samodzielna jak jej matka. Zauważ, że do Autorki i tak nic nie dociera, matka pewnie uznała, że w ten sposób ją wychowa - bo tak, 15. latkę da się jeszcze wychować. A przynajmniej powinno się reagować na błędy które popełnia, żeby potem nie było "a gdzie byli jej rodzice, blebleblebleble".



Po pierwsze - "Większość", słowo kluczowe.

Po drugie - Good for you. I co w związku z tym?

Nie zauważyłam. Wybacz, ale wyciągasz wnioski znikąd, trudno w ten sposób dyskutować.

[Jazgotek]

Napisane przez ankaankaankaanka

Bez przesady, umiem powiedzieć nie chłopakowi, ale z chłopakiem jestem na równi, a mama to mama, ona mnie utrzymuje, ona daje mi kieszonkowe, i nie tak łatwo odmówić.
Jak się jej postawie, to co najmniej odetnie mnie od kasy, a z chłopakiem to inna sytuacja.
Zaprotestowałam, a ona dalej swoje, to miałam się wykłócać przy lekarzu? Zachowałam się kulturalnie i dopiero w domu powiedziałam co o tym myślę.

---------- Dopisano o 17:19 ---------- Poprzedni post napisano o 17:18 ----------



Siedziała bokiem na krześle, wiec jak spojrzała wzrokiem to wszystko widziała.

---------- Dopisano o 17:22 ---------- Poprzedni post napisano o 17:19 ----------

Byłam sama w domu, mama wróciła i spytała ( moje imię) jesteś? I zajrzała do mojego pokoju, tak to wyglądało.
Nie wiedziała czy jestem wiec nawet nie zapukała do pokoju.

1) A przyłapałaś ją na patrzeniu?
2) Trzeba się było odezwać. Może myślała, że śpisz, a chciała wiedzieć czy jesteś w domu?