Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie... - Strona 5 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-07-17, 11:02   #121
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...

Cytat:
Napisane przez niezdecydowaczka78 Pokaż wiadomość
I po tych ponad 10 latach masz i przyjaźń i namiętność?

---------- Dopisano o 11:50 ---------- Poprzedni post napisano o 11:47 ----------

Często czytam, że dopiero jak się to zrozumienie to milość przychodzi sama. Ale w jaki sposób sobie to uświadomiłaś, na terapii, czytając jakieś książki? Czy po prostu pewnego dnia bum i Cię nagle olśniło, że nie potrzebujesz faceta do szczęścia?
Co do pierwszego fragmentu: oczywiście, że jest, bo 1. dobrze się dobraliśmy, 2. my się naprawdę LUBIMY, a nie że tylko kochamy, 3. dobrze się uzupełniamy - ja TŻ mobilizuję, on nieco mnie studzi, bo jestem nerwus, 4. ufamy sobie i się szanujemy, 5. podobamy się sobie - od początku tak było, 6. trzymamy sztamę - jest my przeciwko światu. Oczywiście, że były lepsze i gorsze momenty, ale zawsze na bieżąco problemy rozwiązujemy (i są to problemy rozwiązywalne), a dzięki właśnie tym podstawom, o których napisałam wyżej, to wszystko ma sens. Bez tego by nie miało.

Co do drugiego: jak nieco doszłam do siebie w życiu? Zaczęłam się lubić, przestałam się karać, pogodziłam się z rzeczami, których nie mogę zmienić (z dzieciństwa, przeszłości) i skazywać na myślenie, że np. każdy facet pije, czy jest taki, czy owaki (jak mój ojciec pił). Po prostu ja naprawdę nie chciałam powielić modelu życia mojej matki. A ona swoje życie oparła o łaskę i niełaskę ojca. Ja tego nie chciałam, dlatego przestałam się zadawać z facetami, którzy traktowali mnie źle. Po prostu zaczęłam szanować swój czas, swoją osobę i stwierdziłam, że będzie, co ma być: jak kogoś poznam to spoko, jak nie, to trudno, świat się nie zawali. Nie poszłam na terapię, bo sama potrafię w sobie pewne rzeczy przerobić (oczywiście to jest długi proces). Najważniejsze to było uświadomienie sobie, że nie dam komuś szczęścia, jak sama nie jestem szczęśliwa. To oczywiście nie znaczy, że mi nagle wszystkie problemy i kompleksy minęły. O nie. Ale przestałam patrzeć na to, co złe, a zaczęłam myśleć o tym, co dobre. A mój TŻ jest dla mnie dobry, od razu to w nim zobaczyłam i od razu też szalenie mi się spodobał.

Tylko my z TŻ wiemy jedno: że nie jesteśmy sobie dani na talerzu na "do końca życia". Jak kiedyś komuś będzie źle, to ma prawo odejść. Nie ma "misiu rób mi wszystko, albo mnie olewaj, ja i tak nie odejdę". Dlatego to, o czym Ty piszesz (że masz PEWNOŚĆ, że rozstania nie będzie) jest dla mnie niepojęte. Ja mam pewność co do tego, że TŻ jest wobec mnie w porządku, bo go zwyczajnie znam, mam PEWNOŚĆ, że mnie kocha, że chce ze mną być, sama chciałabym z nim być do końca życia, ale czym mam PEWNOŚĆ, że tak będzie na 100%? Nie.

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2015-07-17 o 11:08
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-17, 11:26   #122
niezdecydowaczka78
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 116
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Co do pierwszego fragmentu: oczywiście, że jest, bo 1. dobrze się dobraliśmy, 2. my się naprawdę LUBIMY, a nie że tylko kochamy, 3. dobrze się uzupełniamy - ja TŻ mobilizuję, on nieco mnie studzi, bo jestem nerwus, 4. ufamy sobie i się szanujemy, 5. podobamy się sobie - od początku tak było, 6. trzymamy sztamę - jest my przeciwko światu. Oczywiście, że były lepsze i gorsze momenty, ale zawsze na bieżąco problemy rozwiązujemy (i są to problemy rozwiązywalne), a dzięki właśnie tym podstawom, o których napisałam wyżej, to wszystko ma sens. Bez tego by nie miało.

Co do drugiego: jak nieco doszłam do siebie w życiu? Zaczęłam się lubić, przestałam się karać, pogodziłam się z rzeczami, których nie mogę zmienić (z dzieciństwa, przeszłości) i skazywać na myślenie, że np. każdy facet pije, czy jest taki, czy owaki (jak mój ojciec pił). Po prostu ja naprawdę nie chciałam powielić modelu życia mojej matki. A ona swoje życie oparła o łaskę i niełaskę ojca. Ja tego nie chciałam, dlatego przestałam się zadawać z facetami, którzy traktowali mnie źle. Po prostu zaczęłam szanować swój czas, swoją osobę i stwierdziłam, że będzie, co ma być: jak kogoś poznam to spoko, jak nie, to trudno, świat się nie zawali. Nie poszłam na terapię, bo sama potrafię w sobie pewne rzeczy przerobić (oczywiście to jest długi proces). Najważniejsze to było uświadomienie sobie, że nie dam komuś szczęścia, jak sama nie jestem szczęśliwa. To oczywiście nie znaczy, że mi nagle wszystkie problemy i kompleksy minęły. O nie. Ale przestałam patrzeć na to, co złe, a zaczęłam myśleć o tym, co dobre. A mój TŻ jest dla mnie dobry, od razu to w nim zobaczyłam i od razu też szalenie mi się spodobał.

Tylko my z TŻ wiemy jedno: że nie jesteśmy sobie dani na talerzu na "do końca życia". Jak kiedyś komuś będzie źle, to ma prawo odejść. Nie ma "misiu rób mi wszystko, albo mnie olewaj, ja i tak nie odejdę". Dlatego to, o czym Ty piszesz (że masz PEWNOŚĆ, że rozstania nie będzie) jest dla mnie niepojęte. Ja mam pewność co do tego, że TŻ jest wobec mnie w porządku, bo go zwyczajnie znam, mam PEWNOŚĆ, że mnie kocha, że chce ze mną być, sama chciałabym z nim być do końca życia, ale czym mam PEWNOŚĆ, że tak będzie na 100%? Nie.
Rozumiem. A gdybyś miała ten sam związek, który opisałaś, z tym samym facetem ale seks by się nie układał - myślisz, że byłoby Ci z tym źle?
niezdecydowaczka78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-17, 11:29   #123
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...

Cytat:
Napisane przez niezdecydowaczka78 Pokaż wiadomość
Rozumiem. A gdybyś miała ten sam związek, który opisałaś, z tym samym facetem ale seks by się nie układał - myślisz, że byłoby Ci z tym źle?
NIE, bo nawet bym takiej znajomości nie dała szansy (tak jak pisałam: zaczęłam szanować siebie, swój czas, życie mam tylko jedno, przeżyć je na męczeniu się z facetem? never). Seks jest ważny na tak wielu poziomach, również na poziomie budowania więzi (intymność między ludźmi, cała ta otoczka, wyjątkowość). Po co by mi było coś niekompletnego? Nie byłabym w takim związku. Po prostu nigdy w życiu. Bo ja nie chcę mieć kolegi, ja chcę mieć FACETA w pełnym tego słowa znaczeniu.

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2015-07-17 o 12:47
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-17, 12:30   #124
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...

Ja jestem w dobrym związku, od ponad 5 lat. Po idiotycznych innych związkach. Owszem, gdyby seks nam nie wychodził to m byłoby mi źle. Wiem z praktyki.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-17, 12:44   #125
Hibiku
Zakorzenienie
 
Avatar Hibiku
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 4 468
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...

Też jestem w wieloletnim związku gdzie jest i przyjaźń i miłość i seks, w relacjach które nie posiadały któregokolwiek elementu czułam się strasznie. Też miałam ciężkie przejścia wcześniej, przeszłam przez terapie, wyszłam na prostą i znalazłam szczęście. Nic nie przyszło nagle, to była kwestia mojej ciężkiej pracy nad opanowaniem własnego mózgu i przyzwyczajeń.
Hibiku jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-17, 12:49   #126
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...

Cytat:
Napisane przez Hibiku Pokaż wiadomość
Też jestem w wieloletnim związku gdzie jest i przyjaźń i miłość i seks, w relacjach które nie posiadały któregokolwiek elementu czułam się strasznie. Też miałam ciężkie przejścia wcześniej, przeszłam przez terapie, wyszłam na prostą i znalazłam szczęście. Nic nie przyszło nagle, to była kwestia mojej ciężkiej pracy nad opanowaniem własnego mózgu i przyzwyczajeń.
właśnie. To nie jak w filmie, że nagle olśnienie, wow, zmieniam swoje życie (chociaż czasami się to ludziom zdarza, ale potem i tak następuje praca nad sobą), to bardziej dochodzenie do właściwych wniosków. Mnie też pomogło zrozumienie, że życie to jest w sumie dosyć proste, pewne rzeczy są złe, inne dobre. Wypadki losowe mogą zaskoczyć, choroba może zaskoczyć, ale inne rzeczy tak naprawdę łatwo jest przewidzieć, jak człowiek włoży wysiłek w zastanowienie się nad sytuacją i swoimi wyborami.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-17, 13:23   #127
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...

cóż mogę ci powiedzieć - w chwili obecnej nie jestem w związku, bo z ostatnim facetem seks był fajny, ale nawaliły inne kwestie. szkoda mi czasu na relacje, które mnie nie satysfakcjonują. za to moi znajomi tkwią w lepszych czy gorszych związkach, więc mam możliwość obserwacji.
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-07-17, 13:25   #128
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...

Cytat:
Napisane przez skazana_na_bluesa Pokaż wiadomość
cóż mogę ci powiedzieć - w chwili obecnej nie jestem w związku, bo z ostatnim facetem seks był fajny, ale nawaliły inne kwestie. szkoda mi czasu na relacje, które mnie nie satysfakcjonują. za to moi znajomi tkwią w lepszych czy gorszych związkach, więc mam możliwość obserwacji.
I to jest najlepsze podejście. Nie da się ułożyć układanki, jak jednego, czy kilku puzzli brakuje. Po prostu nie ma sensu tracić czasu na próbowanie, szczególnie jak się już nie ma nastu lat.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-17, 13:42   #129
niezdecydowaczka78
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 116
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
I to jest najlepsze podejście. Nie da się ułożyć układanki, jak jednego, czy kilku puzzli brakuje. Po prostu nie ma sensu tracić czasu na próbowanie, szczególnie jak się już nie ma nastu lat.
A czy dla Was udany seks musi zawierać koniecznie takie elementy jak: podniecenie, ochota, stosunek, orgazm, poczucie spełnienia?
Pytam bo kiedy poruszałam tę kwestię na terapiach to wielu terapeutów mówiło do mnie mniej więcej coś w ten deseń "Czy seks musi być dla pani równoznaczny ze stosunkiem? Jest wiele par, które nad stosunek przedkładają inne formy bliskości, np. leżenie wspólnie nago, masaże, przytulanie się, wzajemna masturbacja, pocałunki, nie musi być koniecznie stosunek. Wydaje mi się, że Pani się uparła że musi te stosunki koniecznie mieć i niepotrzebnie się Pani skupia na ich braku". To nie jest oczywiście dosłowny cytat ale mniej więcej to starali mi się przekazać, a przynajmniej ja tak to zrozumiałam - że wydziwiam bo mam fajnego przyjacielskiego faceta a z jakichś powodów nie jestem przy nim napalona tak żeby pragnąć z nim zespolenia się w stosunku. Owszem, osiągnąć orgazm przez wzajemną masturbację to nie problem, i często to praktykowaliśmy ale mam wrażenie, że to jest jakieś niepełne, mechaniczne, owszem jest po tym człowiek rozładowany w sensie fizycznym ale brakuje tego osławionego "połączenia duchowego" które (podobno) odczuwa się po udanym pełnym seksie. Dlatego tak Was o to wypytuję - bo sama nigdy tego nie przeżyłam a terapeuci starają mi się wmówić, że niepotrzebnie sobie wmawiam, że czegoś mi brakuje.
niezdecydowaczka78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-17, 13:46   #130
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...

Seks to oczywiście wiele innych rzeczy niż penetracja pochwy penisem. ja juz nie rozumiem twojego problemu autorko, to w końcu chodzi o brak seksu i pożądania czy o brak stosunków waginalnych. In uważam, że chyba źle zinterpretowalas słowa terapeutów.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-17, 13:48   #131
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...

Cytat:
Napisane przez niezdecydowaczka78 Pokaż wiadomość
A czy dla Was udany seks musi zawierać koniecznie takie elementy jak: podniecenie, ochota, stosunek, orgazm, poczucie spełnienia?
(...)
TAK. No jak inaczej? Orgazm nie zawsze musi być (nie zawsze mam go ja, nie zawsze ma go TŻ), ale podniecenie, ochota na siebie, poczucie spełnienia (bo to można mieć i bez orgazmu)? Jasne, że TAK.

Autorko, obojętnie co Ci powie terapeuta (nie wiadomo w jakim kontekście Ci to mówił, może w kontekście tego, że na siłę chcesz ten związek utrzymać, więc radzi Ci w takim kierunku, a nie innym), Ty wiesz (a przynajmniej powinnaś), co jest dla Ciebie najlepsze. Jedni się zadowolą masażami i innymi czynnościami i brak pełnego stosunku nie będzie ich frustrował. Inni nie. Mnie by brak penetracji pochwy penisem frustrował, nie chciałabym stosować ciągle jakichś środków zastępczych. I to nie chodzi o "skupianie się" na tym, czy tamtym, ale o to, co kto lubi, czego potrzebuje. Jeżeli się nie ma czegoś, czego chcemy, nie da się tego osiągnąć, to człowiek się męczy, po prostu.


---------- Dopisano o 14:48 ---------- Poprzedni post napisano o 14:48 ----------

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
Seks to oczywiście wiele innych rzeczy niż penetracja pochwy penisem. ja juz nie rozumiem twojego problemu autorko, to w końcu chodzi o brak seksu i pożądania czy o brak stosunków waginalnych. In uważam, że chyba źle zinterpretowalas słowa terapeutów.
Autorko za dużo kombinuje...

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2015-07-17 o 13:53
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-07-17, 14:14   #132
niezdecydowaczka78
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 116
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
Seks to oczywiście wiele innych rzeczy niż penetracja pochwy penisem. ja juz nie rozumiem twojego problemu autorko, to w końcu chodzi o brak seksu i pożądania czy o brak stosunków waginalnych. In uważam, że chyba źle zinterpretowalas słowa terapeutów.
Chodzi mi o brak pożądania, które mogłoby doprowadzić do satysfakcjinującego stosunku waginalnego. O brak uniesień, podniecenia, itp. Nie wiem jak to jaśniej wytłumaczyć. Czy miałyście tak, że byłyście tak podniecone i odczuwałyście takie pożądanie, że w pośpiechu zdejmowaliście sobie nawzajem z siebie ubrania nie mogąc się doczekać wylądowania w łóżku? Może tu przejaskrawiam, ale mniej wiecej tego mi brakuje.
niezdecydowaczka78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-17, 14:16   #133
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...

Bosze. Po prostu ten facet cie nie kręci seksualnie, wiec masz odpowiedz na swoje główne pytanie, o ile nie jesteś aseksualna to nie jest to dobry związek.
Tak. Mieliśmy tak ze seksilismy się po kilka razy na dzień. Teraz rzadziej, ale zawsze z ochota i satysfakcja.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-17, 14:19   #134
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...

Cytat:
Napisane przez niezdecydowaczka78 Pokaż wiadomość
Chodzi mi o brak pożądania, które mogłoby doprowadzić do satysfakcjinującego stosunku waginalnego. O brak uniesień, podniecenia, itp. Nie wiem jak to jaśniej wytłumaczyć. Czy miałyście tak, że byłyście tak podniecone i odczuwałyście takie pożądanie, że w pośpiechu zdejmowaliście sobie nawzajem z siebie ubrania nie mogąc się doczekać wylądowania w łóżku? Może tu przejaskrawiam, ale mniej wiecej tego mi brakuje.
z każdym facetem tak miałam. nie wyobrażam sobie nie pożądać faceta i iść z nim do łóżka. porażka jakaś. no i cóż - seks to nie tylko wsadzenie penisa do pochwy.
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-17, 14:27   #135
niezdecydowaczka78
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 116
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...

A może ze mną jest tak jak z autorką poniższego wpisu na forum (forum na gazeta.pl o braku seksu w małżeństwie):

"Kilka lat temu byłam stałą (bierną) czytelniczką tego forum. Zmagałam się z zupełnym brakiem seksu w związku i szukałam wszędzie pomocy, informacji, rady.

W związku bez seksu - lub raczej z seksem rudymentarnym - trwałam 8 lat. Poza seksem nasza relacja była świetna - byliśmy przyjaciółmi, dzieliliśmy pasje i poczucie humoru, uwielbialiśmy swoje rodziny i przyjaciół. Sielanka. Poza tym jednym aspektem...

Wszystko zaczęło się od tego, że podczas pierwszych stosunków odczuwałam ból. Nie potrafiliśmy sobie z tym poradzić, żele ani wino nie pomagały. Konsekwencją było moje unikanie stosunków. Zaczęły się wędrówki po ginekologach i seksuologach. Z tymi drugimi doświadczenia mam raczej kiepskie, ich porady były albo niepoważne (więcej żelu, to na pewno suchość!), albo jeszcze bardziej niepoważne (mamy problemy, bo żyjemy bez ślubu), albo czysto mechaniczne (włóż to, obróć się tak).
W końcu zaczęła narastać w naszym związku frustracja, ja uwierzyłam, że to musi być mój problem (bo on, jako bardziej doświadczony, wcześniej takich problemów nie miał), że jestem oziębła, może aseksualna.
Próbowaliśmy się rozstać po dwóch latach, ale po dwóch miesiącach wróciliśmy do siebie - nasze przywiązanie, miłość, przyjaźń były zbyt mocne.
Potem przyszły kolejne lata bez seksu lub z seksem w stanie szczątkowym. Po pewnym czasie stało się to dla nas czymś normalnym, libido jakby zanikło, zarówno u mnie, jak i u mojego partnera. Nie zdradzaliśmy się, wszystko wydawało się takie dobre i poukładane. Nastąpiły zaręczyny, planowanie ślubu... Ślubu miał być ukoronowaniem naszej prawie bajki - ja w jedwabnej sukni, ślub na południu Francji, w restauracji na klifie... I kiedy już zapłaciliśmy zaliczkę za hotele i restauracje, kiedy miałam już suknię i część zaproszeń była rozesłana - doznałam olśnienia.
Olśnienia, że takie wspólne życie nie jest możliwe. Że chcę mieć dzieci, a niby skąd miałabym je wziąć? Że oboje tłumimy coś, co w końcu jakoś wybuchnie, znajdzie szczelinę i uderzy. I że lepiej skończyć to teraz.
Zerwałam zaręczyny, ale wszystko odbyło się bez bólu, bo poza stratami materialnymi nic nie straciliśmy. Mój partner przyjął moją decyzję spokojnie, mówiąc, że on nigdy by tego nie zrobił, ale wie, że podjęłam tę decyzję dla nas obojga i że będzie to jak wycięcie sobie jakiegoś organu nożem, ale musimy to zrobić.

To była najlepsza decyzja, jaką mogłam podjąć.
Ja i T. dalej jesteśmy przyjaciółmi. Poznał mojego aktualnego partnera, który jednak chyba nie do końca mi wierzy, jak wyglądał mój i T. związek. Nie mieści mu się to w głowie

A ja i mój aktualny narzeczony... cóż. Jesteśmy razem już 3 lata. Wciąż uprawiamy seks jak świeżo zakochani, nawet 3 razy dziennie. Dni bez seksu mogę policzyć na palcach jednej ręki. Gdy przypominam sobie, że posądzałam samą siebie o aseksualizm, zbiera mnie na gorzki śmiech, ale i przeszywa mnie strach, bo mam poczucie, że otarłam się o perspektywę życia bez seksu, bez namiętności, bez tego wszystkiego, co tak naprawdę jest bardzo bliskie mojej naturze i jest dla mnie niezwykle ważne.

Nie twierdzę, że rozstanie jest jedynym wyjściem z sytuacji w przypadku problemów z seksem. Na pewno nie, gdy problemy pojawiają się po okresie udanego życia seksualnego. Ale jeżeli w łóżku nie układa Wam się od samego początku, jeżeli podstawowe metody nie pomagają (lampka wina na rozluźnienie, satysfakcjonująca gra wstępna, żel itd), jeżeli nie pomaga seksuolog, psycholog... trzeba tę opcję rozważyć. I nie bać się jej. Ta osoba nie musi znikać z Waszego życia. Niedobranie się pod względem seksualnym jest jak najbardziej możliwe i nie zawsze można tę przeszkodę pokonać..."
niezdecydowaczka78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-17, 14:34   #136
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...

jest i cóż z tego, widząc twoje podejście?
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-17, 14:37   #137
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...

No to masz autorko odpowiedzi w tej zacytowanej historii. Happy endu nie będzie z obecnym. rozbijasz gówna na atomy w tej chwili.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-17, 14:38   #138
Rena
Zakorzenienie
 
Avatar Rena
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...

Pewna mozesz byc tylko smierci i podatkow

A powaznie to moze terapeutom chodzilo o to bys nie robila czegos na sile w lozku, tylko skupila sie na tych masazach i innych rozrywkach i moze w ktoryms momencie pojawi sie sam z siebie impuls i prawie sie na siebie rzucicie z podniecenia. Takie rady udziela sie kobietom, ktore chca zajsc w ciaze by skupily sie na przyjemnosciach a nie na tym czy tym razem plemnik z komorka jajowa etc. To zreszta poniekad tez Twoj case, bo pisalas ze planowaliscie dziecko i po to glownie byly stosunki z Twojej strony.
Rena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-17, 14:42   #139
zlotniczanka
plum plum
 
Avatar zlotniczanka
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...

Cytat:
Napisane przez niezdecydowaczka78 Pokaż wiadomość
Chodzi mi o brak pożądania, które mogłoby doprowadzić do satysfakcjinującego stosunku waginalnego. O brak uniesień, podniecenia, itp. Nie wiem jak to jaśniej wytłumaczyć. Czy miałyście tak, że byłyście tak podniecone i odczuwałyście takie pożądanie, że w pośpiechu zdejmowaliście sobie nawzajem z siebie ubrania nie mogąc się doczekać wylądowania w łóżku? Może tu przejaskrawiam, ale mniej wiecej tego mi brakuje.
oczywiście, że tak, miałam tak. Bywało, że to ja ciągnęłam faceta do łóżka i to ja zdejmowałam z niego ciuchy.

Odniosę się jeszcze do słów terapeuty wyżej: sam stosunek niekoniecznie musi przynosić spełnienie i dawać orgazm, bo wszak od czego są jeszcze sposoby. Można nie uprawiać seksu przez miesiąc, ale mieć inne formy bliskości, intymności i ZASPOKOJENIA. Jeśli jednak w związku nie ma zaspokojenia, a nie macie go wy oboje, to o czym mówić?
__________________
May the Force be with You!

zlotniczanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-07-17, 14:46   #140
Hibiku
Zakorzenienie
 
Avatar Hibiku
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 4 468
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...

Szczerze mówiąc nie czuję różnicy między pożądaniem prowadzącym do stosunku waginalnego, od pożądania prowadzącego do pieszczot. Na dobrą sprawę... zawsze czuję pożądanie na widok swojego partnera, a to czy będziemy się kochać, pieścić, przytulać czy czytać obok siebie książki nie jest spowodowane różnicą w poziomie/rodzaju pożądania, a raczej wszelkimi okolicznościami dookoła. Czasem kręci mnie jeszcze bardziej niż zwykle, ale sam fakt czucia pożądania jest dla mnie stałym elementem związku.

Zacytowany przez ciebie post brzmi jak większość naszych komentarzy. Jak dla mnie jest wielkie prawdopodobieństwo, że tak właśnie u ciebie jest.

Edytowane przez Hibiku
Czas edycji: 2015-07-17 o 14:51
Hibiku jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-17, 14:54   #141
niezdecydowaczka78
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 116
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...

Cytat:
Napisane przez skazana_na_bluesa Pokaż wiadomość
jest i cóż z tego, widząc twoje podejście?
Zrozum, że ja nie mam podejścia na "NIE"co do tego, co mi tu piszecie oraz co napisała ta kobieta we wklejonym przeze mnie wątku. Ja tylko nie wiem, KTÓRA OPCJA dotyczy mnie -tzn.

1. Czy ja jestem normalna ale nie dobrałam się z facetem pod kątem seksu i z innym być może byłyby farejwerski

2. Czy jestem jakoś "skrzywiona" wydarzeniami z dzieciństwa i z żadnym facetem mi seks nie wyjdzie a skoro z żadnym mi nie wyjdzie to już wolę zostać z tym, z którym jestem.

A czemu myślę, że punkt 2 może mnie tyczyć? Też z wielu źródeł, artykułów, forów. Np. Jeden facet w odpowiedzi na mój wątek twierdził, że taka osoba jak ja z nikim nie będzie miała udanego seksu:

"Takiej każdy mężczyzna do którego coś poczuje będzie odrzucany, a jakakolwiek bliskość powoduje zablokowanie seksu (fantazje seksualne jeżeli już to tylko z nieznajomymi). I ambiwalentne odrzucanie , prowokowanie odrzucenia przy pragnieniu bliskości. Odrzucam i staje się obojętna zanim zostane zraniona odrzuceniem lub obojętnością tego na kim mi zależy.
Im bardziej ktoś skrzywdzony przez bliskich w dzieciństwie tym bardziej ŻADEN mężczyzna nie będzie ten dobry a powód który umysł zracjonalizuje jako przyczynę zawsze się znajdzie .
Znam takie przypadki. Żaden mężczyzna nie będzie kochał wystarczająco dobrze, to jest taka dziura bez dna ( w sensie emocjonalnym rzecz jasna...) i nikt jej miłością i akceptacją nie zdoła zapełnić."

Skoro wiem, że są dwie potencjalne przyczyny mojego problemu to staram się zrobić wszystko żeby odkryć która jest prawdziwa. I wtedy zadziałać.
niezdecydowaczka78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-17, 14:55   #142
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...

Byłaś kiedyś z kimś innym? Odczuwasz podniecenie kiedykolwiek? Masturbujesz się? Masz ochotę na seks?
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-17, 15:07   #143
zlotniczanka
plum plum
 
Avatar zlotniczanka
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...

Cytat:
Napisane przez niezdecydowaczka78 Pokaż wiadomość
Zrozum, że ja nie mam podejścia na "NIE"co do tego, co mi tu piszecie oraz co napisała ta kobieta we wklejonym przeze mnie wątku. Ja tylko nie wiem, KTÓRA OPCJA dotyczy mnie -tzn.

1. Czy ja jestem normalna ale nie dobrałam się z facetem pod kątem seksu i z innym być może byłyby farejwerski

2. Czy jestem jakoś "skrzywiona" wydarzeniami z dzieciństwa i z żadnym facetem mi seks nie wyjdzie a skoro z żadnym mi nie wyjdzie to już wolę zostać z tym, z którym jestem.

A czemu myślę, że punkt 2 może mnie tyczyć? Też z wielu źródeł, artykułów, forów. Np. Jeden facet w odpowiedzi na mój wątek twierdził, że taka osoba jak ja z nikim nie będzie miała udanego seksu:

"Takiej każdy mężczyzna do którego coś poczuje będzie odrzucany, a jakakolwiek bliskość powoduje zablokowanie seksu (fantazje seksualne jeżeli już to tylko z nieznajomymi). I ambiwalentne odrzucanie , prowokowanie odrzucenia przy pragnieniu bliskości. Odrzucam i staje się obojętna zanim zostane zraniona odrzuceniem lub obojętnością tego na kim mi zależy.
Im bardziej ktoś skrzywdzony przez bliskich w dzieciństwie tym bardziej ŻADEN mężczyzna nie będzie ten dobry a powód który umysł zracjonalizuje jako przyczynę zawsze się znajdzie .
Znam takie przypadki. Żaden mężczyzna nie będzie kochał wystarczająco dobrze, to jest taka dziura bez dna ( w sensie emocjonalnym rzecz jasna...) i nikt jej miłością i akceptacją nie zdoła zapełnić."

Skoro wiem, że są dwie potencjalne przyczyny mojego problemu to staram się zrobić wszystko żeby odkryć która jest prawdziwa. I wtedy zadziałać.
wiesz, moim zdaniem za dużo myślisz. I za bardzo przejmujesz się słowami innych ludzi. A już naprawdę powinnaś poważnie się zastanowić, czy liczyć się ze słowami anonimowych "ekspertów" z sieci, i tak, nasze zdanie tu także powinnaś mocno kontrować i nie brać wszystkiego na poważnie.
Przede wszystkim, to się zastanów CZEGO TY CHCESZ? Jakie życie chcesz mieć? Jak chcesz żyć? Jak chcesz się czuć sama ze sobą? Czego Ci w samej sobie brakuje? Gdzie chcesz być ze swoim życiem za 5,10,15 lat? Tylko - to ma być szybkie pytanie, szybka odpowiedź, a nie rozkmina na kolejne dziesięciolecia.
Dziewczyno - daj sobie prawo do błądzenia, do popełniania błędów, do uznania, że coś Ci nie wyszło, ale to nie przekreśla Ciebie, Twojego życia i tego, że jeszcze może być super. Podejmij wreszcie jakąś decyzję:
- albo się rozstajesz
- albo decydujesz się na bycie z nim, ale to wtedy kończysz to wieczną rozkminę, czy może powinien być seks, a może nie powinno go być, po prostu akceptujesz aktualny stan

choć moim zdaniem nr 2 nie zdarzy się nigdy - bo Ty nie umiesz się z tym pogodzić, co dowodzi, że masz potrzeby, brakuje Ci normalnego seksu i pożądania.
__________________
May the Force be with You!

zlotniczanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2015-07-17, 15:10   #144
niezdecydowaczka78
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 116
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
Byłaś kiedyś z kimś innym? Odczuwasz podniecenie kiedykolwiek? Masturbujesz się? Masz ochotę na seks?
Byłam z innym, byłam w nim zakochana ale to był przemocowiec więc seksu też z nim było tyle co kot napłakał, bo zwyczajnie się go (faceta)bałam. Podniecenie takie prawdziwe i bardzo miłe zdarzało mi się odczuwać kilka razy w snach albo oglądając filmy erotyczne. Takie podniecenie chciałabym odczuwać do mojego faceta ale bez uprzedniego oglądania pornoli.
Co do masturbacji, to owszem, masturbuję się ale jest to dla mnie zbyt mechaniczne, daje tylko fizyczne zaspokojenie a ja tęsknię nie tyle za zaspokojeniem ile za odczuwaniem tego pragnienia. Tak mi kiedyś powiedziała psycholożka - że ja mam niezaspokojone potrzeby seksualne nie dlatego, że nie osiągam orgazmów (bo osiągam, czy to w czasie masturbowania się sama, czy pieszczenia przez faceta) tylko dlatego że nie odczuwam pożądania.
niezdecydowaczka78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-17, 15:14   #145
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
Bosze. Po prostu ten facet cie nie kręci seksualnie, wiec masz odpowiedz na swoje główne pytanie, o ile nie jesteś aseksualna to nie jest to dobry związek.
Tak. Mieliśmy tak ze seksilismy się po kilka razy na dzień. Teraz rzadziej, ale zawsze z ochota i satysfakcja.
Ten wątek mnie załamuje miejscami (ale i tak wracam, to chyba jakaś analogia do tego, co robi autorka w tym związku).

Pogrubione: to samo.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-17, 15:20   #146
Candy_lips
Zakorzenienie
 
Avatar Candy_lips
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 9 016
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...

Cytat:
Napisane przez I am Rock Pokaż wiadomość
Ludzie, no! Jeżeli po latach nie ma się ochoty uprawiać dzikiego seksu w każdych okolicznościach, to nie znaczy, że namiętności nie ma. Jest po prostu inaczej, spokojniej, z większą dbałością o szczegóły. Doskonale znamy swoje ciała i umiemy tę wiedzę wykorzystać. Seks zyskuje na jakości.
Autorko, twoi znajomi po prostu pocieszają cię, mówiąc że ludzie z czasem zaczynają żyć jak kumple. A ja ci mówię - g. prawda.
Dokładnie. Ja jestem ze swoim facetem 7 lat, wprawdzie nie mieszkamy jeszcze razem i owszem namiętność nie jest jak na początku związku, ale ochota na siebie jest, jak dla mnie to jest niezmienne jak ludzie się pociągają i im na sobie zależy. Mogą być gorsze okresy, ale jak są dla siebie atrakcyjni i się nie zmieniają drastycznie wizualnie - pomijając choroby itp, gdzie to jest zrozumiałe, to wtedy pociąg nie mija. Do tego wiadomo nawet jak są pewne zmiany, bo są zawsze czy to starzenie się to to nie przeszkadza, kochamy drugą osobę i jest to normalne i pożądamy ją taką jaka jest. Nie uprawiamy już seksu jak tylko na siebie spojrzymy jak na początku związku, bo niby jeszcze nie mieszkamy razem, ale 7 lat razem to trochę inaczej bywa, ale też na siebie jak najbardziej mamy ochotę. Jest po prostu intymność, przyjemność, a przy tym duże zaangażowanie w związek. Jak nie ma seksu, bo nie mamy akurat ochoty to też ok, tak po prostu spędzić czas też jest fajnie, a jak jest seks też fajnie. Myślę, że jak zamieszkamy razem to raz może być i codziennie a raz parę razy w tygodniu, a raz rzadziej, bo to wszystko zależy od różnych czynników. Niemniej ten pociąg seksualny jest, a u Was jak piszesz nigdy go nie było, tutaj o to chodzi, no bo co z tego, że na starość może nie chcieć się seksu (co i tak nie jest żadną regułą, jak ludzie lubią seks ze sobą, w miarę dobrze jak na te lata się czują, to i seks może być nadal fajny myślę), to przecież do starości jeszcze czasu i Wy macie sporo, a jednak chyba fajnie do tego czasu chociaż mieć i dobry związek, i udany seks co się nie wyklucza.

Tutaj problemem może być u Ciebie autorko owszem molestowanie seksualne i radziłabym Ci może szukać dobrej terapii do skutku. Partner Cię nie pociąga, a co Cię pociąga, mogłabyś to zdefiniować? Może jakieś wyobrażenia czy też nie? Jak tutaj też nie wiesz, to może i seksuolog byłby dobry tak myślę? Pomógłby myślę wiele faktów związanych z seksualnością Ci zaakceptować, które w pewien sposób mogą być u Ciebie zablokowane. Fakt, relacja z Twoim facetem wygląda bardziej na samą przyjaźń i nic więcej, ale owszem, warto jeszcze porozmawiać z psychologiem, lepiej poznać siebie i wtedy zobaczyć czy nadal się rozmijacie czy nie. No chociaż fakt jak przez tyle lat czujesz jednak, że to tylko przyjaciel to może tak być i wtedy nie ma co być razem na siłę.

Edit: Doczytałam, że masz czasem sny o seksie z nieznajomymi i to Cię podnieca. No tak, pewnie tutaj są odzwierciedleniem tego czego Ci brakuje.

Co do terapeuty jeszcze to jak nie odpowiada to warto szukać innego. Także sprawdzaj opinie, bo wiadomo są gorsi, lepsi terapeuci. No i czasem dobry terapeuta też może okazać się nie dla Ciebie. To już warto samemu wtedy sprawdzać, w razie czego zmienić terapeutę.

Edytowane przez Candy_lips
Czas edycji: 2015-07-17 o 15:34
Candy_lips jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-17, 15:21   #147
niezdecydowaczka78
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 116
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Ten wątek mnie załamuje miejscami (ale i tak wracam, to chyba jakaś analogia do tego, co robi autorka w tym związku).

Pogrubione: to samo.
Zazdroszczę. Nawet trudno mi sobie wyobrazić, że można kilka razy dziennie.
niezdecydowaczka78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-17, 15:33   #148
Candy_lips
Zakorzenienie
 
Avatar Candy_lips
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 9 016
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...

Cytat:
Napisane przez Lyna_ Pokaż wiadomość
Jesus, jakbym czytała o sobie samej, tylko różni nas 10 lat. Też związek wieloletni (6), też nigdy nie było namiętności z mojej strony, próżno doszukiwać się jakiś wspomnień z nim
od których robiłoby mi się gorąco, zawsze tylko było ciepło, bezpieczeństwo, zaufanie i przyjaźń.
Seks? - zgasłam przy nim a zawsze byłam aktywna w łóżku. Przy nim zaczęłam przyjmować rolę "kłody"a nie kochanki, która zna potrzeby partnera i swoje. Gdy dotknęły nas problemy finansowe, to zaczęła się równia pochyła. Na seks i czułości już w ogóle nie miałam ochoty, z resztą i tak był z tym problem bo mój partner zwyczajnie nie dawał mi tego czego oczekiwałam. Owszem, chciał dla mnie dobrze i zadowalał mnie ale nie dostatecznie a ja też nigdy nie płonęłam. Więc zaczęłam tego unikać.
Gdy wyjechał, samotność dała mi do myślenia. Skoro nie tęskniłam (choć byliśmy skłóceni) to może wcale go nie kocham, tylko to jest przywiązanie i strach przed samotnością?
W końcu go zdradziłam. Poniosło mnie z przyjacielem do którego od dawna czułam pożądanie ale nie, żeby mi się podobał tylko moje ciało samo reagowało jak był w pobliżu! To dopiero było dziwne... (kiedyś sypialiśmy ze sobą zanim byłam w związku, pewnie stąd te odczucia). Moja frustracja seksualna kipiała, zdradziłam go nie raz, czy dwa ale chyba z 25 razy w przeciągu 2 weekendów (z moim eks nie zdarzyło mi się tyle kochać chyba nawet w ciągu roku...), tak nas nosiło a takich orgazmów dawno nie przeżyłam. Nawet 2 razy pod rząd - co było niespodzianką.
Potem chodziłam tak naładowana endorfinami, że zdarzało mi się bez powodu wybuchać śmiechem - czyli to tak jest, jak jest się spełnionym seksualnie? Jeśli pożądasz? Jeśli chcesz komuś sprawiać przyjemność? Tak się wtedy czujemy? Szczęśliwie?
Nie wiem czy kochałam mojego ex partnera, czy go nadal kocham ale rozeszliśmy się (zerwałam od razu jak wrócił) Zrobiłam to na gorąco, jak jeszcze mną szarpały emocje. Do zdrady posunęłam się też dlatego aby później nie zastanawiać się nad odejściem bo wątpliwości miałam od początku ale mimo wszystko czuję się strasznie i jestem w okropnej niewiedzy. Z ex "mieszkamy"nadal razem, póki się nie wyprowadzę. Dzisiaj wpadłam w rozpacz bo ZACZYNA się to wszystko dziać! (znalazłam mieszkanie) Jestem przerażona i nie dopuszczam do siebie myśli,że nie będziemy już razem. Że nie zrobi dla mnie rosołku na mój chory żołądek, że mnie nie przytuli, nie pocieszy, nie pójdziemy na wspólny spacer itd.
Tak jak Ty autorko, jestem w czarnej dupie i najchętniej to wymieniłabym swoją głowę na inną bo już sobie kompletnie nie radzę ze wszystkim. Dzieciństwo też mogło mieć wpływ na to jak jestmi teraz w życiu (żyłam w patologii i stresie, jestem ddd).
No bardzo niefajnie, że zdradzałaś faceta. Dobrze, że z nim zerwałaś. Sama jednak widziałaś, że Wasz związek nie ma sensu, nie musiałaś w tak okrutny sposób tego "testować" zdradzając Nie wracaj do niego, bo był troskliwy itp, bo tylko go tym skrzywdzisz, a z Twojej strony byłoby to silne wygodnictwo. Daj mu szansę na znalezienie dziewczyny, z którą będzie mu dobrze, a nie że byś go wykorzystywała... A sama skoro masz takie problemy jak piszesz, to też warto byś wybrała się na terapię.
Candy_lips jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-17, 15:56   #149
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...

Cytat:
Napisane przez niezdecydowaczka78 Pokaż wiadomość
Zazdroszczę. Nawet trudno mi sobie wyobrazić, że można kilka razy dziennie.
Z właściwym facetem wszystko można. Mam koleżankę, która była seksualnie tak jakby wycofana, wielu rzeczy nie lubiła, taka trochę dziecięca seksualność u niej była, nie za bardzo umiała się rozkręcić. No i tak, jak Ty uważała, że bez związku nie istnieje (czyli miała TRAGICZNĄ motywację do bycia z kimś). No i co? Złapała po którymś tam rozstaniu oddech, poznała kogoś nowego i powiedziała mi, że dopiero odkryła przy nim seks, nagle się okazało, że jest fajnie, że jednak lubi. Dlatego ja nie uważam, że Ty z nikim nic fajnego nie stworzysz. Ale musisz samą siebie w końcu uwolnić od męki i być sama jakiś, zrozumieć że bez związku jesteś i to wcale nie jest złe życie.

Lepiej być samej, niż z kimś nieszczęśliwą. Lepiej być samej, niż z kimś nieszczęśliwą. Lepiej być samej, niż z kimś nieszczęśliwą. I związek = ratunek, jedyna nadzieja, bez tego mnie nie ma, bez tego przegrywam to najgorsza motywacja do bycia z kimś. Naprawdę najgorsza. Jak przy takim nastawieniu seks może być dobry? Nie może, nie będzie.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-07-17, 16:03   #150
zlotniczanka
plum plum
 
Avatar zlotniczanka
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
Dot.: Od 7 lat nie wiem czy to przyjaźń czy kochanie...

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Lepiej być samej, niż z kimś nieszczęśliwą. Lepiej być samej, niż z kimś nieszczęśliwą. Lepiej być samej, niż z kimś nieszczęśliwą. I związek = ratunek, jedyna nadzieja, bez tego mnie nie ma, bez tego przegrywam to najgorsza motywacja do bycia z kimś. Naprawdę najgorsza. Jak przy takim nastawieniu seks może być dobry? Nie może, nie będzie.

no nie można mieć dobrego seksu z kimś, kogo się nie traktuje jak równego sobie, ale jak plasterek na duchową pustkę.
__________________
May the Force be with You!

zlotniczanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2017-09-15 11:33:50


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:15.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.