mój chłopak jest brudasem

[kobieeta]

Napisane przez Nameria

To może zacznij problem rozwiązywać od razu bo długo się do tego zbierasz.
Swoja drogą, nie boisz się, że nawet jak teraz chłopak się ogarnie, to że w przyszłości problem nie wróci?

Dlatego dziękuję za porady i tak jak napisałam powiem mu w sobotę Mam nadzieję, że jak mu powiem to wszystko, co mi leży na sercu, to się ogarnie. Może on naprawdę nie rozumie, jak mi to przeszkadza. Nie będę już znosić zapachu stóp, od których nawet mojej mamie już po jego wizycie robi się niedobrze.

[xenon88]

Napisane przez favianna

dobrze piszesz, a teraz do roboty

przy okazji masz szanse nauczyc sie rozwiazywania trudnych sytuacji i bycia asertywna, wiec mimo ze sytuacja slaba to jednak malenki plus w tym moze sie ujawnic

Zgadzam się z tym. Laska, bądź konkretna, konsekwentna. Powinnaś to zrobić 2 dni po tym, jak wyczułaś od niego smrodek, ale już kij. Teraz też możesz postawić sprawę na ostrzu noża. Jak oleje to znaczy, że ma Cię w zadzie. Może po prostu on lubi śmierdzieć?

Na rozluźnienie 1:08

[niewinny roz]

Napisane przez favianna

oczywiscie ze to stereotypy ale to byl przyklad po to zeby latwo bylo sobie cos wyobrazic istnieje milion wersji roznych sytuacji, tylko ze to co napisalam oddawalo to o co mi chodzilo
daleka jestem od pisania ze cos ma jakies byc bo to normalne czy bo taki jest swiat ale choc jakis ogolnik musialam zarysowac bo watek zmierzal w standardowe: rzuc go! ;P

Nie zmierzał do "rzuć go" tylko do tego co Doris napisała poniżej - warto się zastanowić czy on po prostu taki nie jest i czy nie będzie jeszcze gorzej z czasem.

Napisane przez Doris1981

Ale tak przy okazji: jak sobie wyobrażasz w wieku np. 60-70 lat pilnować faceta, aby się umył? Będziesz go biła, policję wzywała, dzieci na niego szczuła? Bo z czasem takie cechy się niestety tylko wyostrzają. Nieraz widziałam babeczki normalnie wyglądające, czyste, z facetami, którzy przy nich wyglądali jak menele, śmierdzący i obrzydzający. Chcesz być taką panią w przyszłość, o której inni będą myśleć "co ona robi z tym śmierdzielem??". Zastanów się, serio.

Odpowiedz mi skąd w Tobie aż taka desperacja, aby być w związku z kimś, kto Cię brzydzi i to nie od wczoraj, a od dawna?

[Nameria]

Napisane przez kobieeta

Dlatego dziękuję za porady i tak jak napisałam powiem mu w sobotę Mam nadzieję, że jak mu powiem to wszystko, co mi leży na sercu, to się ogarnie. Może on naprawdę nie rozumie, jak mi to przeszkadza. Nie będę już znosić zapachu stóp, od których nawet mojej mamie już po jego wizycie robi się niedobrze.

Napisz jak poszło.
Powodzenia

[emma8]

Kompletnie nie rozumiem Twojego zachowania autorko. Jeszcze zrozumiałabym gdyby facet się nie mył i miał dziwną nadzieję że Ty jednak tego nie wyczuwasz bo on od siebie już smrodu nie czuje. Ale Ty mu komunikujesz "ŚMIERDZĄ CI STOPY" a on Ci mówi "W DUPIE TO MAM, WĄCHAJ JE". Masakra. Chłop okazuje Ci ewidentny brak szacunku, a Ty mu słowa nie powiesz bo mu będzie przykro? Jemu jakoś nie jest przykro że musisz wąchać jego smrody. Jak Ty możesz na coś takiego pozwalać? Ja po takiej odpowiedzi zrobiłabym mu taką awanturę, wypomniała wszystko, że śmierdzi mu z ust, nie myje zębów, nie kąpie się i nie pierze ciuchów bo jest pieprz**ym, śmierdzącym leniem i że jak mu jest nie wstyd jeszcze mnie dotykać albo wchodzić mi do łóżka. Facet WIE że śmierdzi, więc w tym momencie albo zawstydzasz go tak, żeby mu w pięty poszło i żeby nigdy już się nie odważył przyjść do Ciebie w śmierdzących skarpetach, albo każesz mu robić wypad z domu i to skończyć. Wstyd, dorosły, zdrowy facet, wychodzi do ludzi i śmierdzi, jeszcze się pewnie tak pokazuje przed Twoją rodziną czy znajomymi. Pewnie już wszyscy Wam tyłki obrabiają jak możesz w ogóle nie brzydzić się kogoś takiego dotykać jednym palcem. Ogarnij się dziewczyna, bo zachowujesz się jak jakaś kompletna lebioda.

[kahoko hino]

Napisane przez kennedy

Musicie rozmawiac. Zapytaj dlaczego
Wy wymieniliscie komunikaty i tyle.

Napisane przez carolina662

Ależ z Ciebie mameja autorko.
Co ten facet ma w sobie takiego, że jesteś gotowa wdychać opary śmierdzących gir, byleby tylko przypadkiem księciunia nie urazić i w efekcie nie stracić? No co? To miłość, powiadasz? Miłość w pakiecie z superowymi doznaniami zmysłowymi. Bo chłopczykowi się nie chce. No idealnie.

jan nie rozumiem w ogóle tej sytuacji. wchodzi śmierdzący facet, pada hasło 'idź się umyj'. 'nie chce mi się' - ja bym odpowiedziała 'to wyjdź', albo 'a mi się nie chce siedzieć w Twoim smrodzie', no nie odpuściłabym. a Ty ogon pod siebie i siedzisz w tym fetorze? i tłamsisz złość? jaki to ma sens? dlaczego tak robisz?

napisałaś, że jak będzie w sobotę śmierdział, to mu powiesz. a jak nie będzie, to temat nie wypłynie? bo wg mnie powinien wypłynąć tak czy siak.

[favianna]

Napisane przez niewinny roz

Nie zmierzał do "rzuć go" tylko do tego co Doris napisała poniżej - warto się zastanowić czy on po prostu taki nie jest i czy nie będzie jeszcze gorzej z czasem.

oczywiscie ze warto ale ja osobiscie wyznaje zasade ze pierwszy raz ktos ma prawo zrobic wobec mnie cos glupiego / niekomfortowego dla mnie (nie pisze o zadnych hardcorach) bo nie wie ze tego nie lubie itp. Wtedy ja mowie: hej, przestan bo to i to, bo zle sie z tym czuje itd. Dopiero jak sytuacja pomimo ostrzezenia sie pwtarza to osoba dostaje outa z mojego zycia. I uwazam ze to jest bardziej uczciwe, nie tylko wobec tej osoby ale tez wobec moich wlasnych emocji.
A od dzis do za 50 lat jest mnostwo czasu i dziewczyna na sto procent bedzie (w jakis miesiac pewnie max) wiedziala na czym stoi

---------- Dopisano o 19:36 ---------- Poprzedni post napisano o 19:35 ----------

Napisane przez kahoko hino

jan nie rozumiem w ogóle tej sytuacji. wchodzi śmierdzący facet, pada hasło 'idź się umyj'. 'nie chce mi się' - ja bym odpowiedziała 'to wyjdź', albo 'a mi się nie chce siedzieć w Twoim smrodzie', no nie odpuściłabym. a Ty ogon pod siebie i siedzisz w tym fetorze? i tłamsisz złość? jaki to ma sens? dlaczego tak robisz?

napisałaś, że jak będzie w sobotę śmierdział, to mu powiesz. a jak nie będzie, to temat nie wypłynie? bo wg mnie powinien wypłynąć tak czy siak.

ty jestes asertywna a ona nie

[201803290936]

Napisane przez emma8

Kompletnie nie rozumiem Twojego zachowania autorko. Jeszcze zrozumiałabym gdyby facet się nie mył i miał dziwną nadzieję że Ty jednak tego nie wyczuwasz bo on od siebie już smrodu nie czuje. Ale Ty mu komunikujesz "ŚMIERDZĄ CI STOPY" a on Ci mówi "W DUPIE TO MAM, WĄCHAJ JE". Masakra. Chłop okazuje Ci ewidentny brak szacunku, a Ty mu słowa nie powiesz bo mu będzie przykro? Jemu jakoś nie jest przykro że musisz wąchać jego smrody. Jak Ty możesz na coś takiego pozwalać? Ja po takiej odpowiedzi zrobiłabym mu taką awanturę, wypomniała wszystko, że śmierdzi mu z ust, nie myje zębów, nie kąpie się i nie pierze ciuchów bo jest pieprz**ym, śmierdzącym leniem i że jak mu jest nie wstyd jeszcze mnie dotykać albo wchodzić mi do łóżka. Facet WIE że śmierdzi, więc w tym momencie albo zawstydzasz go tak, żeby mu w pięty poszło i żeby nigdy już się nie odważył przyjść do Ciebie w śmierdzących skarpetach, albo każesz mu robić wypad z domu i to skończyć. Wstyd, dorosły, zdrowy facet, wychodzi do ludzi i śmierdzi, jeszcze się pewnie tak pokazuje przed Twoją rodziną czy znajomymi. Pewnie już wszyscy Wam tyłki obrabiają jak możesz w ogóle nie brzydzić się kogoś takiego dotykać jednym palcem. Ogarnij się dziewczyna, bo zachowujesz się jak jakaś kompletna lebioda.

I oczekiwanie, że taka osoba się serio trwale zmieni, bo nagle po kilku latach związku pani mu coś powie, to jak wierzyć w "ręce, które leczą" z telewizora. Tu by trzeba teraz było kilku lat żelaznej konsekwencji, edukacji, pilnowania na każdym kroku. Tylko 1. to już wtedy nie związek, a zabawa w domowe przedszkole, 2. serio nagle autorka zamieni się w konsekwentną i zdecydowaną? Jasne.

[favianna]

to co jest totalnym zaniedbaniem autorki to ze nie powiedziala nic wczesniej, a tym samym wyglada to jakby akceptowala sytuacje, wiec chlopak nie ma pojecia ze cokolwiekk jest nie ok i mu ze wszystkim super wygodnie

a jak autorka sie nie nauczy asertywnosci i bronienia wlasnych granic to potem to juz nie bedzie tylko problem brzydkiego zapaszku ale np tego ze pan nie bedzie sie z nia liczyl w zancznie powazniejszych sprawach

[201607111028]

Napisane przez favianna

oczywiscie ze warto ale ja osobiscie wyznaje zasade ze pierwszy raz ktos ma prawo zrobic wobec mnie cos glupiego / niekomfortowego dla mnie (nie pisze o zadnych hardcorach) bo nie wie ze tego nie lubie itp. Wtedy ja mowie: hej, przestan bo to i to, bo zle sie z tym czuje itd. Dopiero jak sytuacja pomimo ostrzezenia sie pwtarza to osoba dostaje outa z mojego zycia. I uwazam ze to jest bardziej uczciwe, nie tylko wobec tej osoby ale tez wobec moich wlasnych emocji.
A od dzis do za 50 lat jest mnostwo czasu i dziewczyna na sto procent bedzie (w jakis miesiac pewnie max) wiedziala na czym stoi

Zaraz zaraz, czy Ty sugerujesz, że facet nie zdaje sobie sprawy z tego, że ludzie raczej NIE LUBIĄ wdychać smrodu?
Cooooooooooooo

[kahoko hino]

Napisane przez favianna

ty jestes asertywna a ona nie

asertywna czy nie, tu nie chodzi o lepsze miejsce w kinie, tylko o dość podstawowy komfort bytu. to nie jest kwestia dobre vs lepsze, tylko jej się robi niedobrze od niego. jeśli, droga autorko, nie jesteś w stanie w takiej sytuacji postawić granicy i powiedzieć, jakie masz oczekiwania, to rozważ może wizytę u psychoterapeuty, bo to nie jest zdrowe. takie osoby jak Ty bardzo łatwo wykorzystywać i warto, żebyś nauczyła się mówić, gdy coś Ci nie leży. zwłaszcza tak bardzo nie leży

[201607111028]

Napisane przez kahoko hino

rozważ może wizytę u psychoterapeuty

Nawet tutaj, w wątku o śmierdzących stopach?

[kahoko hino]

Napisane przez carolina662

Nawet tutaj, w wątku o śmierdzących stopach?

a co! już kiedyś pisałam, dlaczego tak często radzę, nie wiem, czy trafiłaś ale no sorry, przypadek skrajnie nieśmiałej dziewczyny, nie szanującej samej siebie, swoich własnych granic, nie potrafiącej postawić ŻADNEJ granicy - to gdzie, jak nie tu?

[favianna]

Napisane przez carolina662

Zaraz zaraz, czy Ty sugerujesz, że facet nie zdaje sobie sprawy z tego, że ludzie raczej NIE LUBIĄ wdychać smrodu?
Cooooooooooooo

to wie kazdy, ale ludzie z wlasnym zapaszkiem bardzo czesto go nie czuja w takim natezeniu jak okolica i sa przyzwyczajeni.
wlasnie skonczylam ksiazke "The power of habits" i w niej jest cala historie marketingowa odswiezaczy powietrza wraz z badaniami i otoczka psychologiczna i tam opisano ze ludzie ktorzy sa zaniedbani na ogol sa przyzwyczajeni do siebie w tym "wydaniu" :P

---------- Dopisano o 19:49 ---------- Poprzedni post napisano o 19:47 ----------

a jednak psycholog!

[201607111028]

Napisane przez favianna

to wie kazdy, ale ludzie z wlasnym zapaszkiem bardzo czesto go nie czuja w takim natezeniu jak okolica i sa przyzwyczajeni.
wlasnieskonczylam ksiazke "The power of habits" i w niej jest cala historie marketingowa odswiezaczy powietrza wraz z badaniami i otoczka psychologiczna i tam opisano ze ludzie ktorzy sa zaniedbani na ogol sa przyzwyczajeni do siebie w tym "wydaniu" :P

No ale facet wcześniej jakoś potrafił o siebie dbać. Czyli wiedział, że trzeba, żeby dziewczynę zdobyć. Na pewno ktoś był bardziej asertywny od autorki i go uświadomił, nie wierzę, że nie. Śmierdzący ludzie nie mają łatwo.
Nie wierzę, że koleś żyje sobie w bańce mydlanej i wydaje mu się, że jeśli nie weźmie prysznica, nie zmieni skarpet i koszulki i nie użyje dezodorantu, to mimo to będzie pachniał fiołkami. To duży chłopiec.

[favianna]

Napisane przez carolina662

No ale facet wcześniej jakoś potrafił o siebie dbać. Czyli wiedział, że trzeba, żeby dziewczynę zdobyć. Na pewno ktoś był bardziej asertywny od autorki i go uświadomił, nie wierzę, że nie. Śmierdzący ludzie nie mają łatwo.
Nie wierzę, że koleś żyje sobie w bańce mydlanej i wydaje mu się, że jeśli nie weźmie prysznica, nie zmieni skarpet i koszulki i nie użyje dezodorantu, to mimo to będzie pachniał fiołkami. To duży chłopiec.

no to dlaczego sie zmienil twoim zdaniem?

[kobieeta]

Aż tak skrajnie nieśmiała to nie jestem po prostu naprawdę głupio mi komuś powiedzieć, że śmierdzi. I obojętne czy to "misio" czy byłaby to koleżanka albo wujek Franek/ ciocia Hela.... Po prostu wczuwam się w sytuacje takiej osoby, ja bym się wtedy poczuła, jakby mi ktoś w twarz strzelił

[201607111028]

Napisane przez favianna

no to dlaczego sie zmienil twoim zdaniem?

Pewnie uważa, że już nic mu "nie grozi", autorka jest "jego" i pokazuje swoje prawdziwe oblicze.

---------- Dopisano o 20:54 ---------- Poprzedni post napisano o 20:53 ----------

Napisane przez kobieeta

Aż tak skrajnie nieśmiała to nie jestem po prostu naprawdę głupio mi komuś powiedzieć, że śmierdzi. I obojętne czy to "misio" czy byłaby to koleżanka albo wujek Franek/ ciocia Hela.... Po prostu wczuwam się w sytuacje takiej osoby, ja bym się wtedy poczuła, jakby mi ktoś w twarz strzelił

Niestety na śmierdzieli zazwyczaj działa tylko to.

[xenon88]

Chyba trochę niektóre przesadzacie. Facet od pół roku śmierdzi, nie od lat, więc wie co to woda i mydło. Jeżeli po sobotniej rozmowie on stwierdzi, że ma w d*pie fakt, że śmierdzi, to dziewczyna powinna go spuścić na bambus. Racja, Autorka mogła z nim twardo pogadać o tym po pierwszej takiej sytuacji, no ale nie zrobiła tego, teraz chce to zmienić. Może wyszedł z niego syfiarz rzeczywiście, ale o tym Autorka się przekona po tej decydującej rozmowie. Oby tylko nie zmiękła.

[kahoko hino]

Napisane przez kobieeta

Aż tak skrajnie nieśmiała to nie jestem po prostu naprawdę głupio mi komuś powiedzieć, że śmierdzi. I obojętne czy to "misio" czy byłaby to koleżanka albo wujek Franek/ ciocia Hela.... Po prostu wczuwam się w sytuacje takiej osoby, ja bym się wtedy poczuła, jakby mi ktoś w twarz strzelił

czyli w sytuacji, kiedy Ty śmierdzisz, wolałabyś, żeby nikt Ci tego nie mówił? w zwracaniu uwagi, zwłaszcza w tak, hmm, intensywnych kwestiach, nie ma nic złego

[xenon88]

Napisane przez kobieeta

Aż tak skrajnie nieśmiała to nie jestem po prostu naprawdę głupio mi komuś powiedzieć, że śmierdzi. I obojętne czy to "misio" czy byłaby to koleżanka albo wujek Franek/ ciocia Hela.... Po prostu wczuwam się w sytuacje takiej osoby, ja bym się wtedy poczuła, jakby mi ktoś w twarz strzelił

Sama widzisz po tym wątku, że w wielu związkach NORMALNYM JEST, że można sobie WSZYSTKO powiedzieć. Po prostu wszystko. Bez wyjątków. U Was tego nie ma.

[emma8]

Napisane przez favianna

to co jest totalnym zaniedbaniem autorki to ze nie powiedziala nic wczesniej, a tym samym wyglada to jakby akceptowala sytuacje, wiec chlopak nie ma pojecia ze cokolwiekk jest nie ok i mu ze wszystkim super wygodnie

a jak autorka sie nie nauczy asertywnosci i bronienia wlasnych granic to potem to juz nie bedzie tylko problem brzydkiego zapaszku ale np tego ze pan nie bedzie sie z nia liczyl w zancznie powazniejszych sprawach

Jej facet na pewno nie jest takim idiotą, przecież sam pewnie wielokrotnie miał szczęście przejść obok jakiegoś menela i skrzywić się przez zapaszek jaki wydziela. Dla dorosłego chłopa który wcześniej się normalnie mył i potrafił wypachnić na spotkanie, na pewno nie jest tajemnicą że jak się tydzień nie wchodziło do wanny, od tygodnia nosi się te same skarpetki, bokserki i koszulki to zwyczajnie będzie to śmierdzieć. I że ten smród obrzydza. Pewnie nie raz czuł odór jak następnego dnia się budził i powąchał kupkę ciuchów sprzed tygodnia. Ale on zamiast wrzucić je do prania, po prostu wszystko na siebie zakłada i leci na spotkanie z dziewczyną. On WIE że śmierdzi. Wie że ona o tym wie. Ale ma to w du**ie. A najgorsze jest to że tu już nie chodzi o sam smród, tylko o to że przez taką głupotę pewnie nikt w otoczeniu autorki nie traktuje tego chłopa poważnie, przy okazji jeszcze niszczy reputacje dziewczyny która musi za niego świecić oczami. Założę się że są tematem numer jeden wśród jej rodziny, gdzie pewnie mama żali się ojcu i rodzeństwo jak to X dzisiaj przyszedł i zasmrodził całe mieszkanie, może nawet opowiada o tym jakimś ciotkom i wujkom. Znajomi pewnie mają z niego niezłą bekę, a na autorkę patrzą z politowaniem jak na desperatkę i pewnie między sobą komentują jak ona może z takim śmierdzielem się bzykać. To nie jest jakieś małe przewinienie. To jest brak szacunku do niej i ich związku. A przed jej rodziną i znajomymi robi z ich związku jakąś parodię.
Facet ma w domu bieżącą wodę, mydło, pralkę. Zamiast wejść na 5 minut pod prysznic woli śmierdzieć i robić sobie wstyd. Nie wierzę że to jest taka drobnostka, to jest skrajne lenistwo i pewnie to wyjdzie jeszcze w innych kwestiach.

[favianna]

Napisane przez kobieeta

Aż tak skrajnie nieśmiała to nie jestem po prostu naprawdę głupio mi komuś powiedzieć, że śmierdzi. I obojętne czy to "misio" czy byłaby to koleżanka albo wujek Franek/ ciocia Hela.... Po prostu wczuwam się w sytuacje takiej osoby, ja bym się wtedy poczuła, jakby mi ktoś w twarz strzelił

fajnie ze masz wysoki poziom empati, ale musisz sie nauczyc tez ochraniania wlasnych interesow niestety sa sytuacje gdzie czasem trzeba zadbac o siebie nawet jesli wiaze sie to z niemilymi odczuciami.
Tak samo jak wtedy kiedy idziesz do dentysty i wiadomo ze to nie jest przyjemne. Life ;P

[kobieeta]

Napisane przez kahoko hino

czyli w sytuacji, kiedy Ty śmierdzisz, wolałabyś, żeby nikt Ci tego nie mówił? w zwracaniu uwagi, zwłaszcza w tak, hmm, intensywnych kwestiach, nie ma nic złego

Ja nigdy nie dopuściłabym do takiej sytuacji, że śmierdzę nawet jakbym węch straciła to i tak myłabym się regularnie dla komfortu otoczenia

Są dwa wyjścia czemu on się tak zachowuje:
1. myśli, że nie przeszkadza mi to, tzn. że jest ok, bo powinnam mu to wprost wszystko wygarnąć i może by zrozumiał, że przegiął i zmienił się.
2. zawsze był taki, tylko ukrywał się z tym i znudziło mu się udawanie czyściocha.

Nie wiem, ale wiem jedno- w sobotę mu powiem.

[niewinny roz]

Napisane przez favianna

to wie kazdy, ale ludzie z wlasnym zapaszkiem bardzo czesto go nie czuja w takim natezeniu jak okolica i sa przyzwyczajeni.
wlasnie skonczylam ksiazke "The power of habits" i w niej jest cala historie marketingowa odswiezaczy powietrza wraz z badaniami i otoczka psychologiczna i tam opisano ze ludzie ktorzy sa zaniedbani na ogol sa przyzwyczajeni do siebie w tym "wydaniu" :P

---------- Dopisano o 19:49 ---------- Poprzedni post napisano o 19:47 ----------

a jednak psycholog!

Można nie czuć swojego potu w dużym natężeniu. Można nawet się do tego przyzwyczaić. Ale problem w tym, że ten gościu nie widzi nic złego w swoim zachowaniu i moim zdaniem problem tkwi w tym, że on żyłby sobie błogo w tym smrodku dalej gdyby ona nic mu nie powiedziała. A uważam, że każda normalna osoba dba o swoją PODSTAWOWĄ higienę (nie jakieś paryskie perfumy) przede wszystkim dla siebie a nie dla partnera/otoczenia/bo dziewczynie przeszkadza zapach. I dla mnie to, że on nie ma takiego hm... nazwijmy to "instynktu" jak każda zdrowa osoba, jest bardzo dziwne. I nie chodzi o to, żeby ona mu zwracała uwagę na takie rzeczy bo facet dzieckiem nie jest żeby go myć. A jak widać on nie ma z tym żadnego problemu i chciałby dalej sobie tak egzystować. I nie usprawiedliwiaj go tym, że autorka powinna wcześniej powiedzieć (może wtedy myślała, że to tylko parę razy - takie dawanie kolejnej "szansy", o których pisałaś) i że on teraz nie wie o co chodzi bo mu nie zwracała wcześniej uwagi, więc myślał, że jej to nie przeszkadza. No przepraszam. Każdy człowiek - może poza bezdomnym czy jakimś ulicznym pijaczkiem - ma wrodzoną naturę potrzeby umycia i nie śmierdzenia w otoczeniu innych. I dla mnie to jest ta wielka różnica między jego nawykami, a nawykami autorki i większości osób, której ja osobiście nie umiałabym przeskoczyć i tak - mogłaby być dla mnie powodem do rozstania.

[emma8]

Poza tym naiwne jesteście myśląc że facet dopiero od pół roku ma problem z higieną. Pewnie miał problem całe życie, dopiero wchodząc w związek z autorką ogarnął się na dłuższą chwilę i wrócił do stałych nawyków.

[201607111028]

Napisane przez emma8

Poza tym naiwne jesteście myśląc że facet dopiero od pół roku ma problem z higieną. Pewnie miał problem całe życie, dopiero wchodząc w związek z autorką ogarnął się na dłuższą chwilę i wrócił do stałych nawyków.

Też tak uważam.

[kobieeta]

Dokładnie on nie jest dzieckiem, tylko dorosłym, wykształconym facetem. To jest po prostu komiczne, że ja mam mu mówić, że ma się umyć, bo on nie wie o tym. Mój tata pracuje fizycznie- po pracy zawsze się od razu myje, goli, zmienia skarpetki. Dorosły, normalny człowiek przecież to rozumie. NIGDY nie czułam od niego takiego "zapachu", jak od mojego faceta, który siedzi sobie za biurkiem w klimatyzowanym pomieszczeniu.

[favianna]

Napisane przez niewinny roz

Można nie czuć swojego potu w dużym natężeniu. Można nawet się do tego przyzwyczaić. Ale problem w tym, że ten gościu nie widzi nic złego w swoim zachowaniu i moim zdaniem problem tkwi w tym, że on żyłby sobie błogo w tym smrodku dalej gdyby ona nic mu nie powiedziała. A uważam, że każda normalna osoba dba o swoją PODSTAWOWĄ higienę (nie jakieś paryskie perfumy) przede wszystkim dla siebie a nie dla partnera/otoczenia/bo dziewczynie przeszkadza zapach. I dla mnie to, że on nie ma takiego hm... nazwijmy to "instynktu" jak każda zdrowa osoba, jest bardzo dziwne. I nie chodzi o to, żeby ona mu zwracała uwagę na takie rzeczy bo facet dzieckiem nie jest żeby go myć. A jak widać on nie ma z tym żadnego problemu i chciałby dalej sobie tak egzystować. I nie usprawiedliwiaj go tym, że autorka powinna wcześniej powiedzieć (może wtedy myślała, że to tylko parę razy - takie dawanie kolejnej "szansy", o których pisałaś) i że on teraz nie wie o co chodzi bo mu nie zwracała wcześniej uwagi, więc myślał, że jej to nie przeszkadza. No przepraszam. Każdy człowiek - może poza bezdomnym czy jakimś ulicznym pijaczkiem - ma wrodzoną naturę potrzeby umycia i nie śmierdzenia w otoczeniu innych. I dla mnie to jest ta wielka różnica między jego nawykami, a nawykami autorki i większości osób, której ja osobiście nie umiałabym przeskoczyć i tak - mogłaby być dla mnie powodem do rozstania.

a ja zaloze sie ze na poczatku autorka pomysla np tak: dzis jest fuj, ale zawsze byl ok, moze nie mial czasu, albo cos innego sie stalo i jutro bedzie ok, bo do tej poty bylo ok.
Ja nie usprawiedliwiam go tylko czytam co autorka napisala, a napisala ze przez 3,5 roku wszystko bylo ok. Dla mnie taki czas to nawet jak ktos ma problem z higiena to juz wystarczy zeby nabral zwyklego nawyku.
Dlatego nie bronie goscia ale sie dziwie i szukam wyjscia z dziwnej sytuacji innego niz: rzuc smierdziela!

[xenon88]

Napisane przez emma8

Poza tym naiwne jesteście myśląc że facet dopiero od pół roku ma problem z higieną. Pewnie miał problem całe życie, dopiero wchodząc w związek z autorką ogarnął się na dłuższą chwilę i wrócił do stałych nawyków.

Wytrzymać 3,5 roku w ściemie - szacun Nie jest to wykluczone, w sumie sama o tym pisałam wcześniej. Tyle, że to są nawyki, które można szybko zmienić. Uważam, że jeśli człowiek jest naprawdę ogarnięty, to po jednorazowym zwróceniu uwagi powinien zrozumieć, że jego podejście do higieny było nieodpowiednie (przynajmniej na te czasy ). On nie przejawia na razie chęci zmiany, jest mu dobrze. A może po prostu jest betonem i uważa, że to takie męskie czuć pot przesycony testosteronem Bez rozmowy Autorka niczego się nie dowie.