Dotarłyśmy do końca - oczekujemy na brzdąca! Mamusie styczniowe 2016, cz. 10

[czarnulax]

Nebula ja jak się zapakowalam do samochodu, to miałam skurcze co 2-3 minuty. Do szpitala 60km, w drodze już były co 1-2

Magdusia do końca nie wiem, nie pytałam dokładnie jeszcze. Ale wiózł ja sąsiad karetka była w drodze.

[Ewusia_marchew]

Napisane przez uaoo

Minimalnie, ale najważniejsze, że nie rośnie. Teraz ją obserwuje.



Ciężki I to nie jest prawda, że drugi poród jest łatwiejszy. Jest szybszy, ale bardziej bolesny. Miałam indukcje porodu.

Oksytocyna nie działała na mnie, więc przebili mi pęcherz, no bo ile razy można. Pochodziłam, pogadałam, posiedziałam na piłce i zaczęły się skurcze. Regularne co 3 minuty. Poszłam pod prysznic z tż, wyszłam ból jeszcze gorszy. Nie byłam w stanie chodzić. Skakanie na piłce sprawiało, że ból był jeszcze gorszy. Opierałam się o drabinki, tż masował krzyż. Nic nie dało. Usiadłam na brzegu łóżku, nogi niżej, skrzyżowane. Położna przyszła i mówi oddychaj, oddychaj, oddychaj. Gdyby nie ona nie oddychałabym tak jak należy i ból byłby jeszcze gorszy. I tak 10 skurczy, potem 5, potem zaczęłam przeklinać, przepraszać, mówiłam, że nie dam rady, błagałam o coś przeciwbólowego, odłączyli oksy, dostałam dożylnie paracetamol. W tym momencie ból był jeszcze gorszy, zaczęłam się szarpać z łóżkiem, mówię, że nie miałam lewatywy, że chce do toalety, patrzą faktycznie jelita zapchane, robiły wszystko bym się opróżniła ale to nic nie dało, a przez to mnie bolało jeszcze gorzej.
Położne stwierdziły, że rodzimy. No dobra, ale ja nie czułam skurczy partych. Wypychałam ją na sucho, bez skurczy, byle tylko wypchać. I to trwało w nieskończoność.
Główka wyszła, reszta nie chce. Zmiana powietrza i dalej, zmiana powietrza i dalej, jeszcze kilka razy i jest! Udało się. Okazało się, że mała jest bardzo szeroka, dlatego nie potrafiłam jej wyprzeć. Położna mówi, że mam twarz całą w wybroczynach, mała również. To jest od złego parcia.

Dzięki bogu, położna mnie nacięła inaczej nie chce myśleć jak by się to mogło skończyć. Leżałam dwie godziny jeszcze na sali z ulgą, że już po wszystkim.

Po dwóch godzinach nie byłam w stanie się podnieść z łóżka, mroczki przed oczami, kręciło się w głowie, nic nie słyszałam tylko szum w uszach. Zawieźli mnie, więc na łóżku do sali poporodowej. Później było kilka podejść, żebym wstała.. wieczorem, w nocy, nad ranem ale ciągle to samo. Położna stwierdziła, że chyba trzeba będzie przetaczać krew, a ja wielkie oczy, bo nie wiedziałam jak to się odbywa. Straciłam dużo krwi, mam dużą anemię, wykupiłam już tabletki, więc powinno być później ok.

Aleee się rozpisałam.

oj, ale się namęczyłaś

[medeline]

Chciałam się wczoraj zameldować w jednopaku i co...wizaż padł

[medeline]

UAO, poród brzmi.strasznie. mam nadzieję, że już czujesz się lepiej i szybko zapomnisz

[Nebula]

Napisane przez uaoo

Minimalnie, ale najważniejsze, że nie rośnie. Teraz ją obserwuje.



Ciężki I to nie jest prawda, że drugi poród jest łatwiejszy. Jest szybszy, ale bardziej bolesny. Miałam indukcje porodu.

Oksytocyna nie działała na mnie, więc przebili mi pęcherz, no bo ile razy można. Pochodziłam, pogadałam, posiedziałam na piłce i zaczęły się skurcze. Regularne co 3 minuty. Poszłam pod prysznic z tż, wyszłam ból jeszcze gorszy. Nie byłam w stanie chodzić. Skakanie na piłce sprawiało, że ból był jeszcze gorszy. Opierałam się o drabinki, tż masował krzyż. Nic nie dało. Usiadłam na brzegu łóżku, nogi niżej, skrzyżowane. Położna przyszła i mówi oddychaj, oddychaj, oddychaj. Gdyby nie ona nie oddychałabym tak jak należy i ból byłby jeszcze gorszy. I tak 10 skurczy, potem 5, potem zaczęłam przeklinać, przepraszać, mówiłam, że nie dam rady, błagałam o coś przeciwbólowego, odłączyli oksy, dostałam dożylnie paracetamol. W tym momencie ból był jeszcze gorszy, zaczęłam się szarpać z łóżkiem, mówię, że nie miałam lewatywy, że chce do toalety, patrzą faktycznie jelita zapchane, robiły wszystko bym się opróżniła ale to nic nie dało, a przez to mnie bolało jeszcze gorzej.
Położne stwierdziły, że rodzimy. No dobra, ale ja nie czułam skurczy partych. Wypychałam ją na sucho, bez skurczy, byle tylko wypchać. I to trwało w nieskończoność.
Główka wyszła, reszta nie chce. Zmiana powietrza i dalej, zmiana powietrza i dalej, jeszcze kilka razy i jest! Udało się. Okazało się, że mała jest bardzo szeroka, dlatego nie potrafiłam jej wyprzeć. Położna mówi, że mam twarz całą w wybroczynach, mała również. To jest od złego parcia.

Dzięki bogu, położna mnie nacięła inaczej nie chce myśleć jak by się to mogło skończyć. Leżałam dwie godziny jeszcze na sali z ulgą, że już po wszystkim.

Po dwóch godzinach nie byłam w stanie się podnieść z łóżka, mroczki przed oczami, kręciło się w głowie, nic nie słyszałam tylko szum w uszach. Zawieźli mnie, więc na łóżku do sali poporodowej. Później było kilka podejść, żebym wstała.. wieczorem, w nocy, nad ranem ale ciągle to samo. Położna stwierdziła, że chyba trzeba będzie przetaczać krew, a ja wielkie oczy, bo nie wiedziałam jak to się odbywa. Straciłam dużo krwi, mam dużą anemię, wykupiłam już tabletki, więc powinno być później ok.

Aleee się rozpisałam.

Biedna ale juz wszystko dobrze. Już wracasz do siebie :-* dzielna kobietko :-*

[magda1706]

Dzień dobry
Rano próbowałam dogadać się z małym kiedy wychodzi. Ale jak zapytałam czy za 2 tygodnie wychodzi to nic nie pukał i nie wiem jak to rozumieć

Napisane przez uaoo

My już w domku w końcu!

Napisane przez bigcoffee

Ja mam to samo, pytałam ginekologa i stwierdził, że mały uciska na jakieś nerwy.

no i wszystko jasne

Napisane przez iola14

Magda urodziła się o 2.14 2840g i 51cm na porodowce spędziłam 20 minut, tyle jeśli chodzi o czekanie na regularne skurcze

Gratulacje
Ja też chcę tak szybko

Napisane przez Casaa

Zapomnialam napisac: Dzien dobry centrale snieg zasypal a wczoraj maz powiedzial, ze znowu zapowiadaja mrozy po -15st i nawet wiem kiedy one beda- na nasze wyjscie ze szpitala :P kocham snieg i zime ale teraz wolalabym zeby az tak nie bylo

U mnie resztki śniegu, na termometrze +5 st A jak miałam jechać na studia to śnieg i ślizgawica
Ja z małym dziś rano gadałam, żeby nie wychodził jeszcze i mówię "patrz brzydko, chlapa, bez śniegu. Siedź jeszcze" Przyjdą mrozy to wylezie haha

Napisane przez czarnulax

Jestem na sali z babka która w samochodzie urodziła

Napisane przez kamilka

Juppi
Pojawia sie nadzieja na dom

[czarnulax]

Kamilka

Uao ale się wymeczylas

Ewusia mój też

---------- Dopisano o 10:53 ---------- Poprzedni post napisano o 10:52 ----------

Magda oby Twój był bardziej ugodowy niż Pola

[malwi89]

Dzieki dziewczyny za odpowiedzi

Uaoo maaaasakra, wspolczuje
Baby zagryzlabym jakby zrobili cos mojemu dziecku wbrew mojej woli. Co do Twojego Meza, to nie ogarniam dlaczego sie na to zgadzasz. Na takie ponizanie. Nie wyobrazam sobie, zeby moj tz nie zrobil zakupow, albo nie przyniosl/ nie zrobil czegos. Moze jednak za dobrze sie czujesz w ciazy, robisz za duzo.

[ahnessy]

Napisane przez ruda3d

Płukanie gardła wodą z solą, tantum verde.

Napisane przez bigcoffee

JA się ratowałam herbatkami z malinami i miodem. Dobrze też zadziałało płukanie szałwią.

Napisane przez baby montana

sprobuj płukania woda z sola badz z soda,oba skladniki dobrze dzialaja

dzięki dziewczyny chyba spróbuje z tą solą obym się tylko nie
a jak sól nie przejdzie to posle go do apteki po szałwię i tantum rosa
TZ ma przywiesc miod od tescia bo nam sie wczoraj skonczył

Uaoo współczuję takiego porodu, dobrze ze to już za tobą i obys szybko zapomniała
Kamilka obyscie wyszły do domku

[magda1706]

Uaoo - współczuję porodu Ale już po

Napisane przez czarnulax

Magda oby Twój był bardziej ugodowy niż Pola

Jakby siedział tak jak Polcia to by było fajnie

Oglądaliśmy Zawitkowskiego na ddtvn - Tż zachwycony maluszkami

[czarnulax]

Magda moja się chyba w końcu wystraszyła że jak sama nie wyjdzie to ją zmuszą i tyle z tego będzie miała

[magda1706]

Co do zimnych rączek to ja Olce zawsze sprawdzałam karczek Jak tam miała ciepło to było ok

Baby - co do Tż to nie skomentuje, ale współczuję.

[kasia01987]

Miałam piękna noc...22:30 dziecię zasnęła 2:20 pobudka później 5 i 6:30 ...i od 7:30 spał do 10:30 tzn obudziła go matka wariatka.

Miłego dniaa) na południu bez śniegu i wieje. Ja ogarnę obiad i przeboje młodego ok 12 i jadę do teściów

Wysłane z mojego GT-I9505 przy użyciu Tapatalka

[magda1706]

Jakby mi puknął raz na tak, a 2 na nie to by było jasne, a on nagle cisza i czekał aż chyba wymienię inną datę, a ja się bałam mówić "za tydzień"

[medeline]

IOLA, gratulacje szybka jesteś

MAGDA, czy jeszcze nie wiesz, że gdy dzieci siedzą cicho, to coś knują?

[magda1706]

Napisane przez kasia01987

Miałam piękna noc...22:30 dziecię zasnęła 2:20 pobudka później 5 i 6:30 ...i od 7:30 spał do 10:30 tzn obudziła go matka wariatka.

super, że taka fajna noc

[czarnulax]

Med dobre

[magda1706]

Med - no właśnie dlatego jestem zdezorientowana

[Magdusiaaa]

Napisane przez czarnulax

Nebula ja jak się zapakowalam do samochodu, to miałam skurcze co 2-3 minuty. Do szpitala 60km, w drodze już były co 1-2

Magdusia do końca nie wiem, nie pytałam dokładnie jeszcze. Ale wiózł ja sąsiad karetka była w drodze.

No to wesolo Tez mam do szpitala ponad 50 km ciekawe czy zdazymy. Byloby milo

Napisane przez magda1706

Oglądaliśmy Zawitkowskiego na ddtvn - Tż zachwycony maluszkami

Mi tez sie mega podobalo. A te dzieci jak zaczarowane takie grzeczniutkie

Napisane przez Ewusia_marchew

u mnie tak właśnie było więc możliwe ze tak będzie u Ciebie
ja panikowałam wcześniej, jak już wiedziałam ze rodzę to byłam spokojna i skupiona na tym żeby urodzić i żeby z Konradkiem było ok

Mam nadzieje ze w moim przypadku rowniez tak bedzie

to mowisz ze niekoniecznie tylko Szumis usypia dzieci aplikacje z szumem tez sie sprawdzaja?


Uaoo biednaobys szybko zapomniaja o porodzie

[russiandoll]

Iola gratuluję

my ruszamy 200 km kierunek północ prosimy o kciuki dzis za mnie jutro za Kube zyczcie nam bezpiecznej drogi

wszystkiego dobrego dla Was

[Magdusiaaa]

Bezpiecznej, szerokiej drogi

[Magdusiaaa]

Kciuki wielkie

[kasia01987]

Russian powodzenia!!!!

Wysłane z mojego GT-I9505 przy użyciu Tapatalka

[magda1706]

russian

Czyli da się dojechać 60km do szpitala? To jak zacznę rodzić w Rze to się spakuję i jadę do siebie do szpitala - mam tylko 70

[Nebula]

Napisane przez czarnulax

Nebula ja jak się zapakowalam do samochodu, to miałam skurcze co 2-3 minuty. Do szpitala 60km, w drodze już były co 1-2

Magdusia do końca nie wiem, nie pytałam dokładnie jeszcze. Ale wiózł ja sąsiad karetka była w drodze.

Właśnie nie wiem jak mocno ryzykować. Bo u jednej co 3min to juz poród tuz tuz a u innej kolejnr 3h przed nią. Sugeruję się tym co mi lekarz powiedział że jak będę miała co 10 min to sie zbierać. Moja mama urodziła mnie dosłownie w 10 min. Babcia moją mamę podobnie. Obstawiam więc, że pójdzie stosunkowo szybko.



Baby, ja bym pojechała, gdy będziesz czuła, ze chcesz/potrzebujesz. Jezeli stwierdzą ze za wcześnie to poczekasz. Generalnie antybiotyk dają co 4h. Więc gdy będziesz za wcześnie to nic. A jezeli stwierdza, ze dużo za wcześnie to wrócisz do domu. Nie stresuj się na zapas.

[czarnulax]

Magda w teorii się da, iola by nie zdążyła

[Nebula]

Napisane przez russiandoll

Iola gratuluję





my ruszamy 200 km kierunek północ prosimy o kciuki dzis za mnie jutro za Kube zyczcie nam bezpiecznej drogi





wszystkiego dobrego dla Was

Spokojnej drogi :-*



Cos mi appka wariuje i niby sie zawiesza, ale moje odpowiedzi sie pojawiają... Tez tak macie? To wizaż wariuje?

[magda1706]

Dostałam mejla od hippa z nagłówkiem : "Już czas powitać Maluszka na świecie!"

[niezdara]

Uaoo, bardzo Ci współczuję, ale jednocześnie dziękuję za relację. Warto wiedzieć, ze i takie przypadki się zdarzają i ogarnąć jak to może wyglądać. Poród porodowi nierówny... Szybko zapomnisz, maleństwo nie da Ci czasu na wspominki

[czarnulax]

Nebula u mnie takie co 10-15 minut były koło 19, ale one prawie nie bolały, takie po prostu nie miłe uczucie. Już takie miewalam na wcześniejszym etapie ciąży. Więc stwierdziłam poród? Eee nie. Za jakieś 2h już miałam skurcze co jakieś 3-4 minuty. Dalej mało bolały, takie mocniejsze @, więc mówię do męża, żebyśmy dalej film oglądali, nic się nie dzieje. W momencie jak mówię zbieramy się, zaczęła się jazda. Szybko do samochodu. Nie wiem jak szybko bym urodziła gdyby nie CC. Jedna by się meczyla jeszcze, inna rach ciach i po krzyku pewnie.