Czy tutaj możliwy jest kompromis? - Strona 5 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2016-07-30, 00:11   #121
201705042038
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 868
Dot.: Czy tutaj możliwy jest kompromis?

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
myśliwi z pasji siedzą w lesie tyle, ile akurat mogą. Autorka nie wie, ile siedział w lesie wcześniej, wie, że zrezygnował ze strzelania do ptaków. Może wymiar urlopu go stopuje, myśliwi z pasją też mają określoną liczbę dni do wykorzystania.
Myśliwi siedzą w lasach cały rok, przed/po pracy, w weekendy.


Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
ale po takim mniej więcej przedstawieniu sprawy została przekonana do podjęcia próby.
Nie mogę pojąć, dlaczego akurat to ją bardziej przekonało.


Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
ależ oczywiście, dokładnie tak samo, jak w całej populacji. Zabijają jednak z potrzeby albo dla pieniędzy - to jednak trochę inna motywacja, niż oddawanie się zabijaniu z pasji, usprawiedliwianej tradycją. Z pracownikiem rzeźni, przemysłowej fermy, i tak dalej, też bym się nie związała, aczkolwiek mam trochę zrozumienia dla ludzi, którzy zatrudniają się w takich miejscach, bo inaczej sczezną z głodu.
Żyjesz w jakimś naiwnym przeświadczeniu, że ludzie robią to tylko dlatego, że muszą, a przy okazji jest im bardzo przykro. Ci, którym jest przykro, raczej nie zrobią kariery w tym zawodzie.


Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
sprawdzisz, jak to wygląda w Szwajcarii? Zdaje się, tam występuje nieco inne podejście do zagadnienia posiadania broni, niż w Polsce.
Przyznaję, że nie wiem.


Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
A bać się można różnych ludzi. Jakby ktoś się uśmiechał do mnie, mówiąc, że nie zawsze zabija od ręki, i trzymał w telefonie pozowane zdjęcie martwej sarny, nie jestem przekonana, że nie pobudziłby mojej wyobraźni.
Mojej nie bardziej, niż ktoś publikujący food porn ze schabowym w roli głównej czy prosiaka z jabłkiem.


Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
e, to on jest upośledzony na tyle poważnie, że nie zauważa, że żona tydzień z nim nie śpi? Rozumiem, że nie łączy kropek i nie wiąże tego niespania z polowaniem sąsiadującym z nim w czasie, ale żeby nawet nie zapytać?
Ja wcale nie twierdzę, że to jest przykład dobrego małżeństwa.

---------- Dopisano o 01:11 ---------- Poprzedni post napisano o 01:06 ----------

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
i ów Szwajcar włoskiego pochodzenia pojedzie do Afryki, kultywować tradycje, regulować tradycje i spełniać wiele różnych funkcji? Czy może jednak pojedzie tam dla przyjemności? Takie hobby - jedni lubią robić dżemy, inni zabijać.
Tak, w Afryce to jest bardzo poważne źródło dochodów, które zresztą w dużej mierze są przeznaczone na ochronę przyrody, Mówię oczywiście o legalnych polowaniach, nie o kłusownictwie.


Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
Ja generalnie po prostu trzymałabym się z dala od myśliwych w ogóle. Ta linia jest zasadniczo zbieżna z poglądami Autorki, ino jej się zbłądziło, bo "poszła na kompromis" z upodobaniami pana męża. I nie wie, co zrobić. Jak dla mnie, nie ma co rozważać doniosłych funkcji kulturotwórczych polowań (oraz rzeźni i chowu przemysłowego), ale wskazać jakieś rozwiązanie tego fakapu.
Zgadzam się, nie jest to w końcu tematem wątku.
201705042038 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-30, 00:27   #122
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: Czy tutaj możliwy jest kompromis?

Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
Myśliwi siedzą w lasach cały rok, przed/po pracy, w weekendy.
z opowieści Autorki wynika, że u nich to są całe zbiorowe wyprawy. Może nie daje się ich zgrać w większym wymiarze. Autorka nie napisała zresztą, że wie, ile mąż spędzał czasu w lesie. Może spędza tyle samo co wcześniej, bo akurat tyle się u nich tego czasu w lesie spędza.
Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
Nie mogę pojąć, dlaczego akurat to ją bardziej przekonało.
bo trzeba szanować tradycje rodzinne, a poza tym - Autorka je mięso. Może i je tylko kurczaki z ekologicznych hodowli, niemniej je. I pan mąż ten argument podnosi, najwyraźniej jako dowód na hipokryzję Autorki. Dlatego, być może, akurat to zadziałało.
Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
Żyjesz w jakimś naiwnym przeświadczeniu, że ludzie robią to tylko dlatego, że muszą, a przy okazji jest im bardzo przykro. Ci, którym jest przykro, raczej nie zrobią kariery w tym zawodzie.
pisałam nie tylko o pracownikach przemysłu mięsnego, tylko ogólnie ludziach, którzy zabijają zwierzęta w celu ich późniejszej konsumpcji. Niektórym jest przykro, niektórym jest obojętne, znakomita większość zapewne nawet nie wpadnie na pomysł, że uganianie się za oszalałym ze strachu zwierzęciem mogłoby sprawiać im przyjemność. Komuś tam pewnie sprawia. Ci, co pracują w przemyśle mięsnym, pewnie rzadziej odczuwają przykrość, częściej - obojętność. Niektórzy zapewne wybrali taką pracę, bo to lubią. Przy czym, przyjemność czerpana z pracy w rzeźni jest innego rodzaju, niż przyjemność czerpana z polowań - jaką pozowaną focię możesz sobie strzelić z siedemnastą dzisiaj krową, którą ogłuszyłaś i poderżnęłaś gardło, czy jak tak się krowy w rzeźniach aktualnie morduje - dokładnie taką samą, jak szesnasta i jak osiemnasta. Czym masz się pochwalić? Precyzją rutynowo wykonywanego cięcia?
Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
Mojej nie bardziej, niż ktoś publikujący food porn ze schabowym w roli głównej czy prosiaka z jabłkiem.
między schabowym a pozowaną sarną zachodzi pewna różnica - stosunkowo łatwo wyprzeć ze świadomości to, skąd się ten schabowy wziął na naszym talerzu. Dużo trudniej podobnie zdystansować się do własnoręcznie zabitej i upozowanej sarny. Możemy tu oczywiście argumentować, że to pierwsze podejście to zidiocenie i hipokryzja - w czym się zgodzimy. Tyle tylko, że trudno nie dostrzec całej masy zabiegów, które przedsięwzięto, by oddzielić mięso na talerzu od szlachtowanej świni. Bliska mi jest myśl, że powinno się jeść jedynie zwierzęta, które się własnoręcznie zabiło. Tyle tylko, że mąż Autorki nie poluje, żeby zdobyć mięso, bo jest głodny i inaczej nie przeżyją. Poluje - bo tradycja, bo wielość funkcji kulturowych, bo przyjemność, duma i trofea.

Które układa do zdjęć.

---------- Dopisano o 01:27 ---------- Poprzedni post napisano o 01:23 ----------

Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
Tak, w Afryce to jest bardzo poważne źródło dochodów, które zresztą w dużej mierze są przeznaczone na ochronę przyrody, Mówię oczywiście o legalnych polowaniach, nie o kłusownictwie.
no i co z tego? Jak mąż taki szlachetny i tak dba o ochronę przyrody w Afryce, to niech wpłaci na jaką fundację, na pewno jakąś znajdzie.

Chodzi o to, że chęć wyprawienia się do Afryki na polowanie jednak podważa te wesołe opowieści o kulturotwórczych funkcjach rodzinnych polowań w niektórych społecznościach. I nie ma co rozwijać kulturoznawczych wątków, bo zaraz dojdziemy do wniosku, że objawił się Autorce nowy Witkin, a ona, niekumata, go nie doceniła.
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-30, 01:27   #123
201705042038
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 868
Dot.: Czy tutaj możliwy jest kompromis?

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
z opowieści Autorki wynika, że u nich to są całe zbiorowe wyprawy. Może nie daje się ich zgrać w większym wymiarze. Autorka nie napisała zresztą, że wie, ile mąż spędzał czasu w lesie. Może spędza tyle samo co wcześniej, bo akurat tyle się u nich tego czasu w lesie spędza.
Możliwe, trudno mi się wypowiadać za Szwajcarię. A Polsce przez większość czasu poluje się indywidualnie.


Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
bo trzeba szanować tradycje rodzinne, a poza tym - Autorka je mięso. Może i je tylko kurczaki z ekologicznych hodowli, niemniej je. I pan mąż ten argument podnosi, najwyraźniej jako dowód na hipokryzję Autorki. Dlatego, być może, akurat to zadziałało.
To był chwyt poniżej pasa.


Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
pisałam nie tylko o pracownikach przemysłu mięsnego, tylko ogólnie ludziach, którzy zabijają zwierzęta w celu ich późniejszej konsumpcji. Niektórym jest przykro, niektórym jest obojętne, znakomita większość zapewne nawet nie wpadnie na pomysł, że uganianie się za oszalałym ze strachu zwierzęciem mogłoby sprawiać im przyjemność.
Myśliwym też nie sprawia. Przynajmniej tym etycznym. Nawet podczas polowań z nagonką tak to nie wygląda, które są uważane za mniej etyczne. Są formy polowań, których ja absolutnie nie popieram, jak np. polowanie z psami (czym innym jest pies potrzebny np. po to, żeby przynieść zestrzeloną kaczkę). Tak samo kontrowersyjną sprawą jest polowanie z łukiem lub kuszą, w Polsce nielegalne z powodów etycznych.
Problem się pojawia zwykle w momencie, gdy się zwierze tylko postrzeli i trzeba je dobić. Nie znam nikogo, kogo by to kręciło, chociaż nie wykluczam, że wśród myśliwych są również sadyści.


Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
Komuś tam pewnie sprawia. Ci, co pracują w przemyśle mięsnym, pewnie rzadziej odczuwają przykrość, częściej - obojętność. Niektórzy zapewne wybrali taką pracę, bo to lubią. Przy czym, przyjemność czerpana z pracy w rzeźni jest innego rodzaju, niż przyjemność czerpana z polowań - jaką pozowaną focię możesz sobie strzelić z siedemnastą dzisiaj krową, którą ogłuszyłaś i poderżnęłaś gardło, czy jak tak się krowy w rzeźniach aktualnie morduje - dokładnie taką samą, jak szesnasta i jak osiemnasta. Czym masz się pochwalić? Precyzją rutynowo wykonywanego cięcia?
Myśliwy podczas polowań często nawet nie oddaje strzału. Mówię znów o tych etycznych, a nie o tych, którzy strzelają do wszystkiego, co się rusza.


Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
między schabowym a pozowaną sarną zachodzi pewna różnica - stosunkowo łatwo wyprzeć ze świadomości to, skąd się ten schabowy wziął na naszym talerzu. Dużo trudniej podobnie zdystansować się do własnoręcznie zabitej i upozowanej sarny.
Dla kogoś, kto się wychował w świecie, w którym to jest tak samo normalne, jak kaczka z jabłkiem na talerzu, ładunek emocjonalny jest podobny.


Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
Możemy tu oczywiście argumentować, że to pierwsze podejście to zidiocenie i hipokryzja - w czym się zgodzimy. Tyle tylko, że trudno nie dostrzec całej masy zabiegów, które przedsięwzięto, by oddzielić mięso na talerzu od szlachtowanej świni. Bliska mi jest myśl, że powinno się jeść jedynie zwierzęta, które się własnoręcznie zabiło.
Niestety tak właśnie jest. Jak pisałam, tak jesteśmy wychowani, że świnka czy kurczaczek się do nas uśmiechają z opakowań i nie chcemy drążyć tematu.


Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
Tyle tylko, że mąż Autorki nie poluje, żeby zdobyć mięso, bo jest głodny i inaczej nie przeżyją. Poluje - bo tradycja, bo wielość funkcji kulturowych, bo przyjemność, duma i trofea.

Które układa do zdjęć.
To zależy. W tradycji myśliwskie (znów się odnoszę do tej polskiej) pokot na koniec zbiorowego polowania jest też formą podziękowania za udane łowy oraz okazania szacunku zwierzynie.

Nie przeczę, że w łowiectwie jest sporo miejsca na zwykłą sportową rywalizację, czego również nie znoszę, ale nie jest prawdą, że myśliwi generalnie czerpią jakąś przyjemność z zadawania cierpienia i do tego dążą, wręcz przeciwnie.


Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
no i co z tego? Jak mąż taki szlachetny i tak dba o ochronę przyrody w Afryce, to niech wpłaci na jaką fundację, na pewno jakąś znajdzie.
Parę osób może wpłaci, ale to raczej nie zaspokoi tych potrzeb. Natomiast gdy polowania stanowią stałe źródło dochodu, ludziom się opłaca dbać o populację.


Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
Chodzi o to, że chęć wyprawienia się do Afryki na polowanie jednak podważa te wesołe opowieści o kulturotwórczych funkcjach rodzinnych polowań w niektórych społecznościach. I nie ma co rozwijać kulturoznawczych wątków, bo zaraz dojdziemy do wniosku, że objawił się Autorce nowy Witkin, a ona, niekumata, go nie doceniła.
Jasne, nie mam zamiaru jej przekonywać, brzydzi ją to i tyle. Nie zamierzam też dowodzić, że to złoty człowiek, bo poluje. Akurat nie jestem wcale zwolenniczką turystyki myśliwskiej, ale chciałam zaznaczyć, że myśliwstwo ma jak najbardziej wymiar praktyczny, nie tylko kulturowy.

W naszych warunkach jest to głównie gospodarka łowiecka (jak hodowla, tylko na wolnym powietrzu), stąd m.in. dokarmianie zwierząt zimą, jak również z powodu tradycji myśliwego-opiekuna zwierząt. Poza tym ograniczanie szkód w uprawach (kontrowersyjny temat, wg mnie mało skuteczna metoda, wiele kół myśliwskich bankrutuje z powodu odszkodowań) jak również regulacja populacji drapieżników (odkąd wykłada się szczepionki przeciw wściekliźnie, ich populacja gwałtownie wzrosła, a za tym idzie zagrożenie dla populacji drobnych zwierząt i ptaków). Jeszcze bym dodała walkę z kłusownictwem, chociaz to trudna sprawa, myśliwi są tą grupą, która ma największy interes by walczyć z tym zjawiskiem.

Jak pisałam - nie zawsze wszystko wygląda tak pięknie, jak w czasopismach, kontakt z naturą, szacunek do zwierząt i te sprawy, prawda nie jest tak piękna, ale nie jest też aż tak zła, jak niektórzy to opisują. Przynajmniej biorąc pod uwagę to, jak się traktuje zwierzęta w naszej kulturze. Mam sporo znajomych wśród myśliwych, miałam też wielokrotnie okazję obserwować, jak to wygląda. O ile widziałam masę zachowań niebezpiecznych i nieetetycznych, to nigdy nie widziałam, by były one motywowane bezinteresowną chęcią zadania cierpnienia, raczej "ułańską fantazją" i lekceważącym podejściem do przepisów, ambicją i chęcią popisania, "że ja nie dam rady?", "no przecież jeden kielonek nie zaszkodzi" itd. Stosunek obojętny czy lekceważący oraz dystansowanie się tematu do cierpienia i śmierci zwierząt, taki jak u nie wnikających w temat ludzi kupujących mięso z uboju, podejmowanie zbędnego ryzyka - jak najbardziej. Radość i satysfakcja z tegoż cierpiania, a nie z efektów polowania i jego przebiegu, celowe zadawanie bólu - nigdy nie byłam świadkiem.

Edytowane przez 201705042038
Czas edycji: 2016-07-30 o 01:30
201705042038 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-30, 02:05   #124
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: Czy tutaj możliwy jest kompromis?

Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
Myśliwym też nie sprawia. Przynajmniej tym etycznym. Nawet podczas polowań z nagonką tak to nie wygląda, które są uważane za mniej etyczne. Są formy polowań, których ja absolutnie nie popieram, jak np. polowanie z psami (czym innym jest pies potrzebny np. po to, żeby przynieść zestrzeloną kaczkę). Tak samo kontrowersyjną sprawą jest polowanie z łukiem lub kuszą, w Polsce nielegalne z powodów etycznych.
Problem się pojawia zwykle w momencie, gdy się zwierze tylko postrzeli i trzeba je dobić. Nie znam nikogo, kogo by to kręciło, chociaż nie wykluczam, że wśród myśliwych są również sadyści.
och, jacy biedni ci myśliwi, jak bardzo muszą się poświęcić dla idei.

Przed momentem pisałaś o myśliwych z pasją. Nie róbmy sobie jaj - to zajęcie polega na zabijaniu. Jak kogoś nie kręci zabijanie, to nie zostaje myśliwym. To jest wybór, w dodatku wybór motywowany inaczej niż ekonomicznie - etat w rzeźni można złapać, bo dzieci głodne, a nic innego nie wpadło. Z tego samego powodu można upolować jakieś zwierzę, celem przerobienia na pasztet dla tychże dzieci - ale nie zapisać do koła łowieckiego i celebrować polowanie.
Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
Dla kogoś, kto się wychował w świecie, w którym to jest tak samo normalne, jak kaczka z jabłkiem na talerzu, ładunek emocjonalny jest podobny.
to tym bardziej bym się nie chciała zadawać z takim gościem. Bo to znaczy, że on nie rozumie, co zrobił - że odebrał życie. Ludzie, którzy nie łączą trucheł pobieranych z lodówek w supermarkecie z żyjącymi, czującymi zwierzętami, które zostały dla ich przyjemności zaszlachtowane, to idioci, wychowani przez przemysł mięsny. Oni własnoręcznie nie zabijają, więcej, spora część z nich albo nie wie, jak to się dzieje, że mają tego schabowego na patelni, albo bardzo wytrwale to wypiera i usprawiedliwia. Myśliwy, który zabił zwierzę, nie może udawać, że nie wie, dlaczego sarna tak nieruchomo leży.
Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
Jasne, nie mam zamiaru jej przekonywać, brzydzi ją to i tyle. Nie zamierzam też dowodzić, że to złoty człowiek, bo poluje. Akurat nie jestem wcale zwolenniczką turystyki myśliwskiej, ale chciałam zaznaczyć, że myśliwstwo ma jak najbardziej wymiar praktyczny, nie tylko kulturowy.

W naszych warunkach jest to głównie gospodarka łowiecka (jak hodowla, tylko na wolnym powietrzu), stąd m.in. dokarmianie zwierząt zimą, jak również z powodu tradycji myśliwego-opiekuna zwierząt. Poza tym ograniczanie szkód w uprawach (kontrowersyjny temat, wg mnie mało skuteczna metoda, wiele kół myśliwskich bankrutuje z powodu odszkodowań) jak również regulacja populacji drapieżników (odkąd wykłada się szczepionki przeciw wściekliźnie, ich populacja gwałtownie wzrosła, a za tym idzie zagrożenie dla populacji drobnych zwierząt i ptaków). Jeszcze bym dodała walkę z kłusownictwem, chociaz to trudna sprawa, myśliwi są tą grupą, która ma największy interes by walczyć z tym zjawiskiem.

Jak pisałam - nie zawsze wszystko wygląda tak pięknie, jak w czasopismach, kontakt z naturą, szacunek do zwierząt i te sprawy, prawda nie jest tak piękna, ale nie jest też aż tak zła, jak niektórzy to opisują. Przynajmniej biorąc pod uwagę to, jak się traktuje zwierzęta w naszej kulturze. Mam sporo znajomych wśród myśliwych, miałam też wielokrotnie okazję obserwować, jak to wygląda. O ile widziałam masę zachowań niebezpiecznych i nieetetycznych, to nigdy nie widziałam, by były one motywowane bezinteresowną chęcią zadania cierpnienia, raczej "ułańską fantazją" i lekceważącym podejściem do przepisów, ambicją i chęcią popisania, "że ja nie dam rady?", "no przecież jeden kielonek nie zaszkodzi" itd. Stosunek obojętny czy lekceważący oraz dystansowanie się tematu do cierpienia i śmierci zwierząt, taki jak u nie wnikających w temat ludzi kupujących mięso z uboju, podejmowanie zbędnego ryzyka - jak najbardziej. Radość i satysfakcja z tegoż cierpiania, a nie z efektów polowania i jego przebiegu, celowe zadawanie bólu - nigdy nie byłam świadkiem.
skoro już przechodzimy na poziom relacji z osobistych kontaktów z myśliwymi, to mogę zeznać jedynie tyle, że przez mój bąbelek - tak fejsikowy, jak realny - regularnie przewalają się informacje o psach i kotach, postrzelonych lub zastrzelonych przez myśliwych. Na skraju lasu, nie na skraju lasu, na cudzym terenie - nieważne. Mam znajomych, którym lokalni bandyci z kółka łowieckiego zastrzelili więcej niż jednego psa - i to na ich terenie (częściowo leśny, acz o doskonale znanych granicach). Ponieważ bandyci byli z lokalnej sitwy, na szybko nic się nie dało zrobić.

Cała ta tyrada o jakże wielkich i niezbywalnych zaletach takich i owakich tego zajęcia jakoś mi blednie, jak przypomnę sobie takiego trochę już odrośniętego szczeniaka, którego u nich poznałam, a którego ci bandyci zastrzelili - jako kolejnego już psa w tym sezonie łowieckim - parę tygodni później. Strzelali też do ptaków, do których w owym czasie nie można było strzelać, bo obowiązywały zakazy - ogólnie rzecz ujmując, strzelali do wszystkiego, co się rusza.

Pomijając wszakże te wszystkie rozważania, ja naprawdę doskonale rozumiem, że można nie akceptować zabijania zwierząt, które nie wynika z życiowej konieczności. Myśliwi od pasji nie zabijają z życiowej konieczności - oni nie umrą z głodu, jak nie zabiją tej sarenki. Myśliwi od pasji zabijają z pasji właśnie. Dowolnie gładkie zdania o regulacji, wściekliźnie i szacunku poprzez pokot nie zmienią tego prostego faktu - ludzie, którzy wybierają takie hobby, wybierają je świadomie, bo chcą zabijać. To, czy zabijają zgodnie z regułami, czy strzelają do wszystkiego, co się rusza, jest mniej istotne - bo oni nie zabijają z głodu albo w obronie. Oni zabijają z wyboru. Co więcej, muszą dołożyć starań, żeby móc kultywować to swoje zajęcie. Jakby chodziło im o kontakt z naturą, to by na grzyby poszli.

Edytowane przez rembertowa
Czas edycji: 2016-07-30 o 02:16
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-30, 02:25   #125
Fortuna1
Zakorzenienie
 
Avatar Fortuna1
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 715
Dot.: Czy tutaj możliwy jest kompromis?

Cytat:
Napisane przez Laurent_ Pokaż wiadomość
Tak samo pejoratywne jak nazywanie nieba niebieskim. Tak jest i tyle. Wspomniałam o naszym miejsciu zamieszkania na wypadek jakby ktoś chciał wchodzić w temat regulacji prawnych dot. polowań w Polsce, o których nie mam pojęcia. Nie mam żadnych problemów z życiem tutaj, poza oczywiście wątkiem przewodnim.


Ale ja nie mam problemu z tym, że zwierzęta są zabijane w ogóle na mięso, skóry itd. Gdybym miała, starałabym się zostać wegetarianką/weganką. Nie jem innego mięsa niż kurczak, bo mi żadne inne nie smakuje i nie jest to podyktowane sumieniem. Oczywiście nie siedzę i nie rozmyślam o rzeźniach, nie są to przyjemne tematy, unikam ich.
Ale co innego jak takim zajęciem para się mój własny mąż. Przeszkadza mi, że on to robi, a nie że takie rzeczy się dzieją ogólnie. Potem wydaje mi się, że jego ubrań nie można doprać, że jego włosy śmierdzą krwią itd. Nawet jeżeli to hipokryzja, takie właśnie mam odczucia.

Czy rzeczywiście ograniczył swoje wypady? Podobno tak. Teraz zdarza mu się wyjść na polowania może z 4-5 razy do roku. Wcześniej polował też na ptactwo, teraz wyłącznie na większe zwierzęta. Ok, niech sobie będzie ta kontrola populacji, tylko czy to koniecznie on musi te dyrektywy wprowadzać w czyn?
5 razy w roku to nic, niektórzy chodzą po 5 razy w miesiącu. Przecież wiazac się z nim chyba byłaś świadoma tego, że się tym zajmuje. Teraz, skoro zdecydowałas się z nim być, pozostaje Ci tylko to zaakceptować.
Wg mnie serio szukasz dziury w całym.

PS zdrowsze jest mięso z indyka, przynajmniej indyka nie da się naszpikowac GMO, a kurczaka tak.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 03:21 ---------- Poprzedni post napisano o 03:06 ----------

Cytat:
Napisane przez Hakuno Pokaż wiadomość
Kompromis jest niemożliwy. Nie widzę innego rozwiązania niż ustępstwo z Twojej lub jego strony albo rozstanie się. Wygląda na to, że Ty nie jesteś w stanie zignorować swoich przekonań. Tylko czy naprawdę poczujesz się lepiej, kiedy Twój mąż zrezygnuje z polowań ze względu na Twoje poglądy? Aktywny czy nie, to wciąż człowiek, który nie ma nic przeciwko takiemu zajęciu i nie widzi oporów przed pozowaniem do zdjęcia z upolowanym zwierzęciem. Tak został wychowany i tego już nic nie zmieni, nawet jeśli przestanie się angażować.
Dokładnie tak. Daj mu żyć i zajmij się sobą, czymś co pozwoli Ci nie myśleć o tym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 03:25 ---------- Poprzedni post napisano o 03:21 ----------

Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
Łowiectwo spełnia również obecnie wiele różnych funkcji. Również w Afryce. Można dyskutować, czy da się żyć bez tego, ale nie jest to tylko i wyłącznie kultywowanie tradycji, również m.in. zwykły biznes i sposób na regulacje populacji.
Wierzę, że wraz z postępem cywilizacji nauczymy się obchodzić bez tego, jak i bez przemysłowego chowu i ubóju, chociaż może to naiwne marzenia.

Akurat trzymałabym się z dala od myśliwych-tradycjonalistów, którzy nie do końca łapią etos i w zasadzie zadają szybką śmierć, o ile dobrze wycelują i parają się łowiectwem tylko dlatego, że w rodzinie taka tradycja, że każdy, kto nosi portki, musi od czasu do czasu coś ustrzelić
W Polsce lowiectwo też jest dość popularne. W związku z tym, że mam do czynienia z osobami działającymi w kołach łowieckich mogę powiedzieć że nie zauważyłam u nich jakiejś dziwnej chęci na zabijanie zwierząt i podniecanie się ich śmiercią. Jako że mąż autorki też nie robi tego zbyt często a 4-5 razy do roku nie ma podstaw ny twierdzić, że polowania wywołują u niego chęci zabijania itd. Praca jak każda inna.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Senza l'amore sarei solo un ciarlatano,
Come una barca che non esce mai dal porto.
Fortuna1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-30, 03:55   #126
201705042038
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 868
Dot.: Czy tutaj możliwy jest kompromis?

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
och, jacy biedni ci myśliwi, jak bardzo muszą się poświęcić dla idei.

Przed momentem pisałaś o myśliwych z pasją. Nie róbmy sobie jaj - to zajęcie polega na zabijaniu. Jak kogoś nie kręci zabijanie, to nie zostaje myśliwym.
To zajęcie nie polega na zabijaniu, to jest mniejsza część tego, co robi myśliwy w trakcie polowań i poza nimi.


Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
To jest wybór, w dodatku wybór motywowany inaczej niż ekonomicznie - etat w rzeźni można złapać, bo dzieci głodne, a nic innego nie wpadło.
Na pewno nie jest to praca lekka i przyjemna, ale już bym nie przesadzała z tymi romantycznymi wyobrażeniami.


Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
Z tego samego powodu można upolować jakieś zwierzę, celem przerobienia na pasztet dla tychże dzieci - ale nie zapisać do koła łowieckiego i celebrować polowanie.
I to też się zwykle z upolowaną zwierzyną robi, o ile nie oddaje się jej do skupu. Poza drapieżnikami, z których uzyskuje się futra i skóry.


Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
to tym bardziej bym się nie chciała zadawać z takim gościem. Bo to znaczy, że on nie rozumie, co zrobił - że odebrał życie. Ludzie, którzy nie łączą trucheł pobieranych z lodówek w supermarkecie z żyjącymi, czującymi zwierzętami, które zostały dla ich przyjemności zaszlachtowane, to idioci, wychowani przez przemysł mięsny. Oni własnoręcznie nie zabijają, więcej, spora część z nich albo nie wie, jak to się dzieje, że mają tego schabowego na patelni, albo bardzo wytrwale to wypiera i usprawiedliwia. Myśliwy, który zabił zwierzę, nie może udawać, że nie wie, dlaczego sarna tak nieruchomo leży.
Są też ludzie, którzy rozumieją ale nie widzą w tym problemu. Są ludzie, którzy mają kontakt ze zwierzętami, zanim wylądują na półce sklepowej, jak hodowcy, rolnicy, rzeźnicy. Dla ludzi kupujących schabowy na tacce rownież nie jest to tajemnica, póki jesteśmy dziećmi zwykle nikt nas nie raczy szczegółami, ale później większość ludzi ma świadomość, jak to się odbywa, poza tymi, którzy są tak wrażliwi, że tej świadomości mieć nie chcą.


Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
skoro już przechodzimy na poziom relacji z osobistych kontaktów z myśliwymi, to mogę zeznać jedynie tyle, że przez mój bąbelek - tak fejsikowy, jak realny - regularnie przewalają się informacje o psach i kotach, postrzelonych lub zastrzelonych przez myśliwych. Na skraju lasu, nie na skraju lasu, na cudzym terenie - nieważne. Mam znajomych, którym lokalni bandyci z kółka łowieckiego zastrzelili więcej niż jednego psa - i to na ich terenie (częściowo leśny, acz o doskonale znanych granicach). Ponieważ bandyci byli z lokalnej sitwy, na szybko nic się nie dało zrobić.
Nie twierdzę, że takich nie ma. Natomiast nie zauważyłam na podstawie moich doświadczeń, żeby generalnie ci ludzie jakoś bardzo odbiegali od średniej środowisk, z których się wywodzą, ani żeby każdy myśliwy był sadystą, którego należy się obawiać.


Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
Pomijając wszakże te wszystkie rozważania, ja naprawdę doskonale rozumiem, że można nie akceptować zabijania zwierząt, które nie wynika z życiowej konieczności.
Ja też rozumiem. Nigdy nie byłam entuzjastką, ani też miałam uprzedzeń, po zapoznaniu się z tematem jestem na nie, chociaż wg mnie rzeczywistość jest wystarczająco nieciekawa, nie ma potrzeby jej dodatkowo ubarwiać.


Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
Myśliwi od pasji nie zabijają z życiowej konieczności - oni nie umrą z głodu, jak nie zabiją tej sarenki. Myśliwi od pasji zabijają z pasji właśnie. Dowolnie gładkie zdania o regulacji, wściekliźnie i szacunku poprzez pokot nie zmienią tego prostego faktu - ludzie, którzy wybierają takie hobby, wybierają je świadomie, bo chcą zabijać.
Są prostsze sposoby na oddawanie się tej pasji.


Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
To, czy zabijają zgodnie z regułami, czy strzelają do wszystkiego, co się rusza, jest mniej istotne - bo oni nie zabijają z głodu albo w obronie.
A dla mnie to bardzo istotne.


Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
Jakby chodziło im o kontakt z naturą, to by na grzyby poszli.
I większość tych, których znam, chodzi.
201705042038 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-30, 09:14   #127
578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 521
Dot.: Czy tutaj możliwy jest kompromis?

Cytat:
Napisane przez Fortuna1 Pokaż wiadomość
W związku z tym, że mam do czynienia z osobami działającymi w kołach łowieckich mogę powiedzieć że nie zauważyłam u nich jakiejś dziwnej chęci na zabijanie zwierząt i podniecanie się ich śmiercią.
Też znam takie osoby i niestety tę fascynację śmiercią zwierzęcia u nich widzę. Zresztą, niedawny festyn, na którym rozłożono na ziemi dziesiątki martwych zwierząt i pokazywano kilkuletnim dzieciom też tego dowodzi.
578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2016-07-30, 10:49   #128
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: Czy tutaj możliwy jest kompromis?

Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
To zajęcie nie polega na zabijaniu, to jest mniejsza część tego, co robi myśliwy w trakcie polowań i poza nimi.
to, że żeby zabić, trzeba wykonać jeszcze wiele innych czynności nie oznacza, że esencją zajęcia jest właśnie zabijanie. W końcu, liczą się trofea, czyli truchła, a nie to, czy myśliwy szedł odpowiednio tanecznym krokiem.
Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
Na pewno nie jest to praca lekka i przyjemna, ale już bym nie przesadzała z tymi romantycznymi wyobrażeniami.
jakimi romantycznymi wyobrażeniami? Punkt, który przedstawiłam, jest mniej więcej taki: do pracy w rzeźni można się nająć z przyczyn czysto ekonomicznych. Nie z powodu pasji czy chęci kontaktu z naturą. Dla niektórych zapewne jest to praca, jak każda inna, dla innych może mniej, ale jeśli okoliczności życiowe zmuszą, to ją wezmą. Myśliwym w takich okolicznościach nie zostaniesz, bo Cię koszty na wejściu zjedzą. Możesz co najwyżej zostać kłusownikiem.
Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
Są ludzie, którzy mają kontakt ze zwierzętami, zanim wylądują na półce sklepowej, jak hodowcy, rolnicy, rzeźnicy.
tak, są. I o nich pisałam. Jakie ideolo dorabia do swojego zajęcia pracownik rzeźni? Jakie dorabia rolnik, który hoduje zwierzęta na mięso dla siebie, i od czasu do czasu lata za świnią po podwórku? Myślisz, że robi to dla kontaktu z naturą, czy może dla regulacji populacji?
Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
Nie twierdzę, że takich nie ma. Natomiast nie zauważyłam na podstawie moich doświadczeń, żeby generalnie ci ludzie jakoś bardzo odbiegali od średniej środowisk, z których się wywodzą, ani żeby każdy myśliwy był sadystą, którego należy się obawiać.
no i co z tego, że większość ludzi w środowisku danego myśliwego to łachudry? To ten myśliwy ma broń i strzela ku uciesze swojej i innych do wszystkiego, co się rusza. Wolno, nie wolno - co za różnica, ma broń i z tego korzysta.

Nie ma sensu pytać, czy ci ludzie odbiegają od swoich środowisk. Raczej należałoby zapytać, jak liczna jest to grupa w środowisku łowieckim i jak szybko i jak skutecznie są z niego usuwani. Znasz jakieś przypadki odebrania licencji czy co tam się ma, bo pacjent zastrzelił psa na łące? Wiesz, dlaczego są bezkarni? Bo zawsze mogą się tłumaczyć, że się pomylili, albo że uznali, że to bezdomny pies, do odstrzału którego mają prawo, choć zasadniczo nic na to nie wskazywało.

A następnie sprawdź, jakie przepisy to środowisko forsuje.
Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
Są prostsze sposoby na oddawanie się tej pasji.
ale wtedy możesz popaść w konflikt z prawem, to raz. A dwa, trudno dopisać do tych sposobów jakieś ideolo, w rodzaju dbania o przyrodę albo kontakt z naturą. Musisz się po prostu przyznać sama przed sobą, że lubisz zabijać. Myśliwy zawsze może udawać, że chodzi o to, żeby pochodzić po lesie, a skoro grzybów akurat nie ma...
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-30, 13:18   #129
201705042038
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 868
Dot.: Czy tutaj możliwy jest kompromis?

Rembertowa - wybacz, ale dorabiasz trochę ideologię, jak niektórzy do noszenia stringów na plaży. Zarzucasz sporej grupie ludzi, że są niebezpiecznymi sadystami i mordercami. Nie bardziej niż przeciętny fan grillowania i karkówki z boczkiem.


Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
to, że żeby zabić, trzeba wykonać jeszcze wiele innych czynności nie oznacza, że esencją zajęcia jest właśnie zabijanie. W końcu, liczą się trofea, czyli truchła, a nie to, czy myśliwy szedł odpowiednio tanecznym krokiem.
Oprawianie trofeum to już nie zabijanie. I nie czy tanecznym krokiem, ale czy strzał był poprawny (jeśli mówimy o porożu).


Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
jakimi romantycznymi wyobrażeniami? Punkt, który przedstawiłam, jest mniej więcej taki: do pracy w rzeźni można się nająć z przyczyn czysto ekonomicznych. Nie z powodu pasji czy chęci kontaktu z naturą. Dla niektórych zapewne jest to praca, jak każda inna, dla innych może mniej, ale jeśli okoliczności życiowe zmuszą, to ją wezmą. Myśliwym w takich okolicznościach nie zostaniesz, bo Cię koszty na wejściu zjedzą. Możesz co najwyżej zostać kłusownikiem.
Sugerujesz, że kłusownictwo jest czymś lepszym, niż legalne polowania?


Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
tak, są. I o nich pisałam. Jakie ideolo dorabia do swojego zajęcia pracownik rzeźni? Jakie dorabia rolnik, który hoduje zwierzęta na mięso dla siebie, i od czasu do czasu lata za świnią po podwórku? Myślisz, że robi to dla kontaktu z naturą, czy może dla regulacji populacji?
Oni również dorabiają.
I naprawdę nie ogarniam, w czym przekonanie myśliwych, że robią to dla zdobycia pożywienia i pożytku lokalnej społeczności jest gorsze, od przekonania, że mięsko jest zdrowe, pomaga utrzymać figurę, więc nie należy sobie zbytnio zaprzątać głowy tym, co się dzieje w rzeźni.
Naprawdę w wielu miejsca myśliwy dorabiający do swojej pracy taką durną ideologię szacuneku do przyrody i zwierząt, nie wyróżniają się negatywnie na tle miłośników amatorskiego świniobicia i zwolenników przypinania psów łańcuchem do metalowej beczki.

Z mięsem dzikich zwierząt postępuje się tak samo, jak tych domowych, pozostawia się je na własny użytek (lub wykupuje za niewielkie sumy), ewentualnie oddaje do skupu.


Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
Nie ma sensu pytać, czy ci ludzie odbiegają od swoich środowisk. Raczej należałoby zapytać, jak liczna jest to grupa w środowisku łowieckim i jak szybko i jak skutecznie są z niego usuwani. Znasz jakieś przypadki odebrania licencji czy co tam się ma, bo pacjent zastrzelił psa na łące? Wiesz, dlaczego są bezkarni? Bo zawsze mogą się tłumaczyć, że się pomylili, albo że uznali, że to bezdomny pies, do odstrzału którego mają prawo, choć zasadniczo nic na to nie wskazywało.
I dlatego, że koledzy 5 razy się zastanowią, czy na niego donieść. Po części dlatego, że to często małe społeczności, gdzie każdy każdego zna, każdy z każdym pije, wszyscy wiedzą, że Stasek trochę narwany, ale głupio tak na kolegę donieść. Po części dlatego, że są świadomi tego czarnego PR, myśliwstwo nie jest już popularne, nowych twarzy brak i nie ma kogo rekrutować, a koszty ponosić trzeba, wolą zamiatać pod dywan kolejne takie przypadki.


Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
ale wtedy możesz popaść w konflikt z prawem, to raz. A dwa, trudno dopisać do tych sposobów jakieś ideolo, w rodzaju dbania o przyrodę albo kontakt z naturą. Musisz się po prostu przyznać sama przed sobą, że lubisz zabijać. Myśliwy zawsze może udawać, że chodzi o to, żeby pochodzić po lesie, a skoro grzybów akurat nie ma...
Jak pisałam - nie kupuję niższości tej ideologii nad tymi, którymi inni ludzie usprawiedliwiają zabijanie zwierząt. A jak ktoś lubi zabijać, to i kura na placu będzie dobra, a mniej kosztów i zachodu.
201705042038 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-30, 13:52   #130
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: Czy tutaj możliwy jest kompromis?

Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
Zarzucasz sporej grupie ludzi, że są niebezpiecznymi sadystami i mordercami. Nie bardziej niż przeciętny fan grillowania i karkówki z boczkiem.
przeciętny fan grillowania i karkówki z boczkiem nie dysponuje bronią. I nie morduje własnoręcznie. Ba, znam fanów grillowania i karkówki z boczkiem, którzy gdyby mieli sobie karkówkę ubić własnoręcznie, zostaliby wegetarianami.

Nie twierdzę, że wśród niemyśliwych nie ma sadystów czy ludzi niebezpiecznych. Twierdzę natomiast, że wśród myśliwych może występować nadreprezentacja ludzi, którzy lubią uśmiercać inne istoty - choćby dlatego, że wśród niemyśliwych masz grono wegan, wegetarian i osób, które prędzej zrezygnują z mięsa niż własnoręcznie zabiją zwierzę. Oni myśliwymi nie zostaną Żeby zostać myśliwym musisz akceptować zabijanie zwierząt - to Ci jednak nieco selekcjonuje potencjalnych chętnych.
Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
Sugerujesz, że kłusownictwo jest czymś lepszym, niż legalne polowania?
nie, sugeruję, że kłusownictwo zakłada znacząco mniejszą barierę wejścia.

Inna rzecz, że mniej mnie mierzi ktoś, kto w chałupniczy sposób upoluje jakieś zwierzę, bo jest głodny, a posiadane środki nie pozwalają mu na zaspokojenie głodu innym sposobem, niż myśliwy, który chełpi się poprawnie oddanym strzałem. Nie znaczy to, od razu dodam, że głód jest podstawową motywacją kłusowników, albo że chciałabym tu pochwalić kłusownictwo.
Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
Oni również dorabiają.
I naprawdę nie ogarniam, w czym przekonanie myśliwych, że robią to dla zdobycia pożywienia i pożytku lokalnej społeczności jest gorsze, od przekonania, że mięsko jest zdrowe, pomaga utrzymać figurę, więc nie należy sobie zbytnio zaprzątać głowy tym, co się dzieje w rzeźni.
Naprawdę w wielu miejsca myśliwy dorabiający do swojej pracy taką durną ideologię szacuneku do przyrody i zwierząt, nie wyróżniają się negatywnie na tle miłośników amatorskiego świniobicia i zwolenników przypinania psów łańcuchem do metalowej beczki.
nie zaprzątanie sobie głowy tym, co się dzieje w rzeźni, bo tak Cię mamusia z tatusiem wychowali, a później szkoła i media zadbały o podtrzymanie efektu, jest czymś radykalnie innym od wyboru hobby, które wymaga własnoręcznego mordowania zwierząt. Nie znaczy to, dodam dla porządku, że pochwalam to pierwsze. Podkreślam różnicę.
Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
I dlatego, że koledzy 5 razy się zastanowią, czy na niego donieść. Po części dlatego, że to często małe społeczności, gdzie każdy każdego zna, każdy z każdym pije, wszyscy wiedzą, że Stasek trochę narwany, ale głupio tak na kolegę donieść. Po części dlatego, że są świadomi tego czarnego PR, myśliwstwo nie jest już popularne, nowych twarzy brak i nie ma kogo rekrutować, a koszty ponosić trzeba, wolą zamiatać pod dywan kolejne takie przypadki.
och, czyli jednak to nie jest tak świetlane towarzystwo, jak by się mogło wydawać, tylko częstokroć zwyczajne łachudry, które pozwalają na zabijanie wbrew regułom, bo Staszek fajny gość? A, i żeby nie robić sobie czarnego PR-u, bo przecież, jakby im zabronili zabijać zwierzęta, albo chociaż zaostrzyli regulacje, to by sobie chłopaki nie mogli postrzelać do przypadkowo napotkanych psów.

Wiesz oczywiście, że przyzwolenie dla narwanych Staszków w środowisku, w którym każdy ma broń palną, to pierwszy, podstawowy i fundamentalny powód dla delegalizacji tego środowiska?
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-30, 14:28   #131
201705042038
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 868
Dot.: Czy tutaj możliwy jest kompromis?

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
przeciętny fan grillowania i karkówki z boczkiem nie dysponuje bronią. I nie morduje własnoręcznie. Ba, znam fanów grillowania i karkówki z boczkiem, którzy gdyby mieli sobie karkówkę ubić własnoręcznie, zostaliby wegetarianami.
Idąc tym tokiem - żony też własnymi rękami nie zadusi, tylko naśle zbirów, bo taki wrażliwy.
Większość ludzi jedzących mięso jednak nie ma takich ciągot. Przynajmniej taką mam nadzieję.


Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
Inna rzecz, że mniej mnie mierzi ktoś, kto w chałupniczy sposób upoluje jakieś zwierzę, bo jest głodny, a posiadane środki nie pozwalają mu na zaspokojenie głodu innym sposobem, niż myśliwy, który chełpi się poprawnie oddanym strzałem. Nie znaczy to, od razu dodam, że głód jest podstawową motywacją kłusowników, albo że chciałabym tu pochwalić kłusownictwo.
Ja również inaczej oceniam zabicie zwierzęcia z głodu, co nie znaczy, że polowanie przyrównuję do morderstwa. Zabijanie z głodu praktycznie nie ma zastosowania w naszych warunkach. Większość z nas przyczynia się do cierpień zwierząt, bo tak wybiera.


Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
nie zaprzątanie sobie głowy tym, co się dzieje w rzeźni, bo tak Cię mamusia z tatusiem wychowali, a później szkoła i media zadbały o podtrzymanie efektu, jest czymś radykalnie innym od wyboru hobby, które wymaga własnoręcznego mordowania zwierząt. Nie znaczy to, dodam dla porządku, że pochwalam to pierwsze. Podkreślam różnicę.
W dobie internetu nikt nie może powiedzieć, że o czymś nie wiedział. Komentarze na temat zwierząt rzeźnych, które słyszałam, również zmroziły mi krew w żyłach.


Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
och, czyli jednak to nie jest tak świetlane towarzystwo, jak by się mogło wydawać, tylko częstokroć zwyczajne łachudry, które pozwalają na zabijanie wbrew regułom, bo Staszek fajny gość? A, i żeby nie robić sobie czarnego PR-u, bo przecież, jakby im zabronili zabijać zwierzęta, albo chociaż zaostrzyli regulacje, to by sobie chłopaki nie mogli postrzelać do przypadkowo napotkanych psów.
Nigdzie nie pisałam, że to fajowe środowisko.
Motywacja jest często w ich mniemaniu ekonomiczna/prospołecznościowa, a nie szczery podziw dla zachowań Staszka.


Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
Wiesz oczywiście, że przyzwolenie dla narwanych Staszków w środowisku, w którym każdy ma broń palną, to pierwszy, podstawowy i fundamentalny powód dla delegalizacji tego środowiska?

Nie mam nic przeciw, o ile znajdziemy lepsze rozwiązanie.

Mnóstwo mitów narosło wokół myśliwych i ich zwyczajów, jeśli już coś krytykować, to warto wiedzieć, co dokładnie. Bo z naiwnym obrazkiem myśliwego z rządzą krwii w oczach, tłukącego kolbą przerażone zwierzę, nikt nie będzie poważnie dyskutował.
201705042038 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-07-30, 16:38   #132
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: Czy tutaj możliwy jest kompromis?

Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
Większość ludzi jedzących mięso jednak nie ma takich ciągot. Przynajmniej taką mam nadzieję.
zapewne nie ma. Co nie znaczy, że różnicą między ogólną populacją a populacją myśliwych są ludzie, kategorycznie nieakceptujący zabijania zwierząt. W populacji myśliwych masz tych, którzy nie tylko akceptują zabijanie zwierząt, ale także zamierzają zabijać własnoręcznie.
Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
Nigdzie nie pisałam, że to fajowe środowisko.
Motywacja jest często w ich mniemaniu ekonomiczna/prospołecznościowa, a nie szczery podziw dla zachowań Staszka.
w zasadzie nie wiem, co gorsze.
Cytat:
Napisane przez anna87 Pokaż wiadomość
Mnóstwo mitów narosło wokół myśliwych i ich zwyczajów, jeśli już coś krytykować, to warto wiedzieć, co dokładnie. Bo z naiwnym obrazkiem myśliwego z rządzą krwii w oczach, tłukącego kolbą przerażone zwierzę, nikt nie będzie poważnie dyskutował.
ja mam obrazek tych bandytów, którzy z pełną świadomością tego, co robia, dla funu zabili psa moich znajomych. Miłego, garnącego się do ludzi, młodziutkiego psa. Możesz powiedzieć jego opiekunom, że to naiwny obrazek, bo panowie na pewno mieli jakieś kulturotwórcze funkcje strzelania do psów na terenie ich właścicieli na myśli, jak celowali. Możesz ten wykład powtarzać za każdym razem, jak czytasz o psie lub kocie zastrzelonym lub postrzelonym przez bandytów ze strzelbami w akcie "pomyłki". Opiekunowie tych zwierząt na pewno docenią, że pracujesz nad ich naiwnością.
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-30, 16:46   #133
berenka
Zadomowienie
 
Avatar berenka
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 1 181
Dot.: Czy tutaj możliwy jest kompromis?

Myślę, iż miałabym problem z tym, aby żyć z zapalonym myśliwym. A z kimś, kto poluje raz na ruski rok? może prędzej, nie wiem. Musiałabym sprawę DOGŁĘBNIE obgadać, czyli zrobić dokładnie to, czego AUTORKA ZROBIĆ NIE CHCE. Właśnie po to, aby uniknąć problemów i przewidzieć co nie co (tak, da się). Taka porządna rozmowa by od razu Wam rozjaśniła co może nastąpić później z podejściem każdego z Was.

W sumie myślałam, że macie inną wrażliwość i dlatego się nie rozumiecie, ale to ewidentnie brak porozumienia na głębszym poziomie, tzn. w sensie brak próby nawet? (bo za straszne) na to wychodzi.
Dziwię się decyzji o ślubie w takiej sytuacji. Co więcej dziwię się zamieszkaniu w centrum akcji pt. polowania=tradycja. Przecież jasnym było, że to będzie problem.

Co do tej rozmowy przy weselnym stole, która z resztą ktoś po drodze w tym wątku mocno przekręcił, robiąc z męża totalnego zwyrodnialca (aczkolwiek żona nie zaprzeczyła, ale może nie wyłapała?). Facet rzekł, iż stara się nie męczyć zwierza (co, z dwojga złego jest opcją lepszą), o ile trafi (w wolnym tłumaczeniu oznacza to, iż super strzelcem to on nie jest) i uśmiechnął się do żony, myśląc durnie, że ona to doceni (albo ciesząc się, że jeszcze rozmowy nie przerwała, piernik go wie).
I świadczy to jedynie o tym, że nie dość, że się nie znacie (bo pasja jednak określa mocno człeka, a w nią się nie wgłębiacie), to jeszcze się nie rozumiecie.
Co więcej:
Jeżeli czegoś nie akceptuje się u partnera i mówi mu się o tym, a pomimo faktu, iż sprawa nadal istnieje (tak, wiem, "pseudokompromis", pierdu pierdu - gwoli wyjaśnienia kompromis ma stanowić zadowolenie obu stron, a nie naginanie rzeczywistości nagle) i nadal się z nim jest, to takie coś stanowi niesamowicie jasny przekaz, iż wszystko jest w porządku (czyli akceptujesz, chociaż mówisz, że nie - jak wiadomo - czyny, nie słowa). Wybacz, ale tak to niestety leci.

A! zdjęcia "po" (i jestem przeciw,. żeby byłą super jasność) mogą stanowić dokumentację i często stanowią (spotkałam się z tym głównie w wędkarstwie).

A! Autorka wspominała o Szwajcarii chyba, a nie o Norwegii, ale akurat w Norge można zarobić całkiem spory mandat za "wjechanie" w łosia (ujęłam w cudzysłów, bo to raczej zderzenie i to wcale niezamierzone). Tam łoś lubi sobie wyjść na środek, nie po prostu ulicy, a autostrady (czyli możesz sobie chcieć dobrze, jak już wyjdzie, to i tak niewiele poradzisz). Jednym słowem kij ma dwa końce i nie ma co się skupiać jedynie na negatywach.

Pogadaj z mężem, raz a porządnie.
berenka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-30, 16:53   #134
201705042038
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 868
Dot.: Czy tutaj możliwy jest kompromis?

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
ja mam obrazek tych bandytów, którzy z pełną świadomością tego, co robia, dla funu zabili psa moich znajomych. Miłego, garnącego się do ludzi, młodziutkiego psa. Możesz powiedzieć jego opiekunom, że to naiwny obrazek, bo panowie na pewno mieli jakieś kulturotwórcze funkcje strzelania do psów na terenie ich właścicieli na myśli, jak celowali. Możesz ten wykład powtarzać za każdym razem, jak czytasz o psie lub kocie zastrzelonym lub postrzelonym przez bandytów ze strzelbami w akcie "pomyłki". Opiekunowie tych zwierząt na pewno docenią, że pracujesz nad ich naiwnością.
I to też robię, może nie podkażdym postem, ale generalnie staram się ten obrazem wzbogacić, żeby ludzie wiedzieli chociaż, o czym mówią. Czym innym jest temat wyboru partnera, gdzie nikt nikomu nie zabroni mieć prywatnych uprzedzeń, czym innym oczernianie wielu osób, połączone z wybielaniem innych świństw jakie człowiek robi zwierzętom.
201705042038 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-30, 16:57   #135
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: Czy tutaj możliwy jest kompromis?

Cytat:
Napisane przez berenka Pokaż wiadomość
Co do tej rozmowy przy weselnym stole, która z resztą ktoś po drodze w tym wątku mocno przekręcił, robiąc z męża totalnego zwyrodnialca (aczkolwiek żona nie zaprzeczyła, ale może nie wyłapała?). Facet rzekł, iż stara się nie męczyć zwierza (co, z dwojga złego jest opcją lepszą), o ile trafi (w wolnym tłumaczeniu oznacza to, iż super strzelcem to on nie jest) i uśmiechnął się do żony, myśląc durnie, że ona to doceni (albo ciesząc się, że jeszcze rozmowy nie przerwała, piernik go wie).
żona sama najwyraźniej nie wie, dlaczego się do niej uśmiechnął. Nie wiem za bardzo, co żona miałaby w tym zeznaniu doceniać - jest słabym strzelcem, to niech strzela do tarczy tak długo, aż się nauczy, a nie ćwiczy na żywych, czujących ból i przerażenie zwierzętach.
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-30, 17:11   #136
berenka
Zadomowienie
 
Avatar berenka
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 1 181
Dot.: Czy tutaj możliwy jest kompromis?

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
żona sama najwyraźniej nie wie, dlaczego się do niej uśmiechnął. Nie wiem za bardzo, co żona miałaby w tym zeznaniu doceniać - jest słabym strzelcem, to niech strzela do tarczy tak długo, aż się nauczy, a nie ćwiczy na żywych, czujących ból i przerażenie zwierzętach.
Może powtórzę, iż również uważam, że to straszne, ale nie zmienia to faktu, iż widzę rzeczywistość jaka jest (na szczęście również taką jaką być może).

Przypuszczam, że mu chodziło o to, iż nie męczy zwierzęcia. I z czegoś wynika ten fakt, że jednak tak a nie inaczej ta sytuacja wyglądała. Dla mnie niepojęte zawierać związek (jakikolwiek) nie rozumiejąc się przy istotnych kwestiach. Chociaż w sumie mógł się uśmiechnąć "przepraszająco", iż tej dyskusji na czyimś weselu, gdzie większość polująca, nie da rady przerwać. A gdyby z żoną razem normalnie rozmawiali, to może by było jaśniejsze dlaczego się uśmiechnął.
berenka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-30, 17:58   #137
Lafemma
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 6
Dot.: Czy tutaj możliwy jest kompromis?

Ja mam inne pytanie dotyczące kwestii, której nikt dotąd nie poruszył. Czy mogłabyś odpowiedzieć, dlaczego Twoja mama nie znosi Twojego męża? Często rodzice mają dobre przeczucia, czy ktoś jest dla nas odpowiedni czy nie, bo działa u nich instynkt rodzicielski. Chociaż oczywiście nie zawsze, bo to zależy od tego, jakie relacje mamy z rodzicami i czy rodzice sami nie mają problemów ze sobą. Ale może częściowo odpowiedź na to pytanie pomoże bardziej zrozumieć Twoją sytuację i czy poza chęcią męża do zabijania zwierząt nie tli się między wami inny problem, którego unikasz i nie chcesz z jakichś powodów wyartykułować. Tym bardziej, że określenie "nie znosi" jest dosyć mocne, gdy użyte przez matkę w odniesieniu do już długoletniego męża swojej córki. Jakie ma podstawy?

Cytat:
Napisane przez Laurent_ Pokaż wiadomość
Nie mogę niestety poradzić się mamy, bo ona go nie znosi i byle pretekst byłby dobry, żebym go rzuciła.
Lafemma jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-30, 23:52   #138
Laurent_
Przyczajenie
 
Avatar Laurent_
 
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 17
Dot.: Czy tutaj możliwy jest kompromis?

Jako że nazbierało się kilka kwestii, postaram się odpisać po kolei.

Przede wszystkim myślę, że nadużyciem jest twierdzić, że nie znamy się, nie rozumiemy i nie rozmawiamy. Blokada do rozmowy na temat naszego tzw. "kompromisu" jest wyłącznie z mojej strony, mąż prawdopodobnie nie wie jakie wątpliwości we mnie powoli narastają. Od jakiegoś czasu zwiększa się moja wrażliwość na cierpienia zwierząt. Nie wiem co jest tym spowodowane, nie przeżyłam żadnej traumy, nie umarło mi zwierzątko. Nie mogę patrzeć na reportarze dotyczące maltretowania zwierząt, znajomych którzy lajkują dużo takich postów na FB usuwam z friendów. Nie chcę oglądać "backstage'ów" z rzeźni, bo wiem, że te obrazki będą siedzieć mi w głowie przez lata. Nie twierdzę, że nie warto się zaznajamiać z tematami, które chcąc nie chcąc nas dotyczą, ale po prostu nie dam rady. Jednym z powodów, dla których odwlekam rozmowę z mężem jest to, że pewnie będzie starał mi się to raz jeszcze wytłumaczyć albo przedstawić jakiś tam swój punkt widzenia i padnie szczegół lub myśl, która będzie mnie prześladować i której nie będę mogła się pozbyć. Nie wiem, być może moje reakcje są przesadzone, nie mniej jednak podejmowanie takich tematów stresuje mnie.

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
żona sama najwyraźniej nie wie, dlaczego się do niej uśmiechnął. Nie wiem za bardzo, co żona miałaby w tym zeznaniu doceniać - jest słabym strzelcem, to niech strzela do tarczy tak długo, aż się nauczy, a nie ćwiczy na żywych, czujących ból i przerażenie zwierzętach.
Żona wie. To był uśmiech na myśl o kanapie, która będzie na niego czekała jak wrócimy do hotelowego pokoju. Na zasadzie - nabroję, dostanę karę, ale co tam, warto było! I nie pytajcie dlaczego sprawia mu radość dręczenie mnie. Czasami się droczy ze mną na różne tematy, myślę że nie zdaje sobie sprawy jak mnie to rusza. Na obronę dodam, że nie była to długa rozmowa, dosłownie z 2-3 zdania, nie ciągnął tematu a krótko odpowiedział na jakieś tam pytanie i zaczął inny wątek. Ogólnie nie jest tak, że wszyscy w jego rodzinie polują. Nie muszę siedzieć przy stole i wysłuchiwać niesłychanych opowieści o krwawych wyprawach. Większość jego rodziny takie tematy nie interesują.

Mój mąż bardzo interesuje się militariami, broniami itd. Do wojska się nie dostał ze względu na problemy zdrowotne, mógł się w tej dziedzinie realizować jedynie poprzez działanie w klubie paramilitarnym. Więc całe te polowania nie biorą się z potrzeby kontaktu z naturą, bo jak ktoś trafnie zauważył, mógłby zbierać sobie grzyby w tym lesie, a nie strzelać do zwierząt. Powiedział mi, że lubi chodzić do strzelnicy, ale to nie ma nic wspólnego z adrenaliną na polowaniu i że to najbliżej prawdziwej "akcji" jak tylko będzie mu dane doświadczyć. Na pewno nie jest jego celem dręczyć i kaleczyć zwierzęta, ale też nie przywiązuje aż takiej uwagi do tego, co mnie po prostu paraliżuje. Mówi, że przecież jeśli nie on to ta sarna mogłaby paść ofiarą drapieżnika albo wpaść pod koła samochodu.

Cytat:
Napisane przez Lafemma Pokaż wiadomość
Ja mam inne pytanie dotyczące kwestii, której nikt dotąd nie poruszył. Czy mogłabyś odpowiedzieć, dlaczego Twoja mama nie znosi Twojego męża? Często rodzice mają dobre przeczucia, czy ktoś jest dla nas odpowiedni czy nie, bo działa u nich instynkt rodzicielski. Chociaż oczywiście nie zawsze, bo to zależy od tego, jakie relacje mamy z rodzicami i czy rodzice sami nie mają problemów ze sobą. Ale może częściowo odpowiedź na to pytanie pomoże bardziej zrozumieć Twoją sytuację i czy poza chęcią męża do zabijania zwierząt nie tli się między wami inny problem, którego unikasz i nie chcesz z jakichś powodów wyartykułować. Tym bardziej, że określenie "nie znosi" jest dosyć mocne, gdy użyte przez matkę w odniesieniu do już długoletniego męża swojej córki. Jakie ma podstawy?
Moja mama to jest przede wszystkim specyficzna osoba, bardzo "władcza", nie znosząca sprzeciwu i wiedząca wszystko najlepiej. Właściwie cała wina mojego męża polega na tym, że ona uważa że gdyby nie on to mieszkałabym teraz w Polsce, najlepiej z nią. Nieważne, że miałam zamiar zostać po studiach za granicą i jej o tym mówiłam wiele razy. Mama twierdzi, że on mi namieszał w głowie i stąd teraz jestem tu, gdzie jestem. Nie stara się go poznać, przekonać się, wszystko co o nim opowiadam przekręci tak, że tylko utwierdza się w przekonaniu jaki to beznadziejny facet. Nie to co mój ex, z którym rozstałam się lata temu, ale ona go lubiła i z nim to bym dopiero miała super życie.
Laurent_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-31, 00:08   #139
aleks_90
Zadomowienie
 
Avatar aleks_90
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 1 557
Dot.: Czy tutaj możliwy jest kompromis?

Hobby Twojego meza jest zabijanie dzikich zwierzat dla mnie to obrzydliwe. Co innego zabic zwierze hodowlane-trzeba cos jesc a co innego zabic po prostu. Serio ktos tu widzi hipokryzje?? Hobby to moze byc wedkarstwo, zbieranie znaczkow a nie zastrzelenie jelenia.
aleks_90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-07-31, 03:17   #140
berenka
Zadomowienie
 
Avatar berenka
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 1 181
Dot.: Czy tutaj możliwy jest kompromis?

Tak czy inaczej, nadal problem jest ten sam. Musicie przejść tą nieprzyjemną rozmowę raz a porządnie i coś postanowić, bo inaczej się dziewczyno wykończysz i tyle.
berenka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-31, 11:08   #141
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Czy tutaj możliwy jest kompromis?

Cytat:
Napisane przez Laurent_ Pokaż wiadomość
Stanęło na tym, że on miał to ograniczyć i całkowicie usunąć z mojego widoku wszelkie przygotowania, sprzęty i rezultaty. To jest bajka, bo nie da się przeprowadzić akcji, w którą zaangażowane jest kilka osób tak, żebym nic nie wiedziała.
Mam znajome małżeństwo w podobnej sytuacji do Twojej - on zapalony myśliwy z rodziny, która tym się zajmuje od lat, ona z tym tematem nie chce mieć nic wspólnego. I nie ma. Mieszkają sami, on nie ma w domu żadnej broni ani dowodów na swoje hobby (typu skóry czy poroża), nawet ma oddzielny samochód, którym jeździ na polowania. Ona jest z tego tematu wykluczona, bardzo im to odpowiada.
Uważam, że powinniście się wyprowadzić, a niech on swoje myśliwskie akcesoria trzyma u rodziców. Prać ciuchy po polowaniu też u nich może Rodzina powinna być uprzedzona jaki Ty masz do tematu szacunek i powinniście zadbać o to, żeby ten temat przy Tobie był ograniczony do minimum.
Natomiast tutaj musi być spełniony przede wszystkim jeden warunek - on musi szanować Twoje poglądy. A tego w Twoich wypowiedziach nie widzę. Jeśli tego nie wyegzekwujesz, to zostanie tylko rozstanie.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-31, 14:04   #142
201705042038
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 868
Dot.: Czy tutaj możliwy jest kompromis?

Cytat:
Napisane przez Laurent_ Pokaż wiadomość
Żona wie. To był uśmiech na myśl o kanapie, która będzie na niego czekała jak wrócimy do hotelowego pokoju. Na zasadzie - nabroję, dostanę karę, ale co tam, warto było! I nie pytajcie dlaczego sprawia mu radość dręczenie mnie. Czasami się droczy ze mną na różne tematy, myślę że nie zdaje sobie sprawy jak mnie to rusza.
Droczy się z Tobą w sprawie polowań? Czy na inne tematy. I jak to "nie wie, jak Cię to rusza"?

Karna kanapa za to, że wspomniał o polowaniu w rozmowie z rodziną?

To wszystko zaczyna brzmieć koszmarnie.


Cytat:
Napisane przez aleks_90 Pokaż wiadomość
Hobby Twojego meza jest zabijanie dzikich zwierzat dla mnie to obrzydliwe. Co innego zabic zwierze hodowlane-trzeba cos jesc a co innego zabic po prostu. Serio ktos tu widzi hipokryzje?? Hobby to moze byc wedkarstwo, zbieranie znaczkow a nie zastrzelenie jelenia.
Zabić "po prostu" zgrubsza w tym samym celu, w jakim się zabija zwierzęta hodowlane.
I czym się wędkarstwo różni od polowań? Poza tym, że ryby mają może gorzej wykształcony system nerwowy, ale motywacja podobna i ryba to też zwierze.
I nie oszukujmy się, większość ludzi w krajach zachodnich nie zabija zwierząt, bo nie ma innego wyjścia i "trzeba".
201705042038 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-31, 14:28   #143
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Czy tutaj możliwy jest kompromis?

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
(...)
Uważam, że powinniście się wyprowadzić, a niech on swoje myśliwskie akcesoria trzyma u rodziców. Prać ciuchy po polowaniu też u nich może Rodzina powinna być uprzedzona jaki Ty masz do tematu szacunek i powinniście zadbać o to, żeby ten temat przy Tobie był ograniczony do minimum.
Natomiast tutaj musi być spełniony przede wszystkim jeden warunek - on musi szanować Twoje poglądy. A tego w Twoich wypowiedziach nie widzę. Jeśli tego nie wyegzekwujesz, to zostanie tylko rozstanie.
Uważam to za bardzo dobry pomysł z tą wyprowadzką. Autorka może poczuła by się pewniej jako pani na własnych włościach, a temat zostałby dosłownie i w przenośni oddalony od niej, ich związku. Plus oczywiście wzajemny szacunek. I szczerość, nawet do bólu.

---------- Dopisano o 15:28 ---------- Poprzedni post napisano o 15:27 ----------

Cytat:
Napisane przez berenka Pokaż wiadomość
Tak czy inaczej, nadal problem jest ten sam. Musicie przejść tą nieprzyjemną rozmowę raz a porządnie i coś postanowić, bo inaczej się dziewczyno wykończysz i tyle.
Jak wyżej. Ten plaster trzeba w końcu zerwać. I tak, będzie bolało.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2016-07-31, 16:24   #144
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: Czy tutaj możliwy jest kompromis?

Cytat:
Napisane przez Laurent_ Pokaż wiadomość
Nie chcę oglądać "backstage'ów" z rzeźni, bo wiem, że te obrazki będą siedzieć mi w głowie przez lata. Nie twierdzę, że nie warto się zaznajamiać z tematami, które chcąc nie chcąc nas dotyczą, ale po prostu nie dam rady.
też nie chciałam oglądać popularnych swego czasu filmów z rzeźni, więc przestałam jeść mięso bez tego. Może po prostu powinnaś przestać jeść mięso, nawet te nieszczęsne kurczaki, skoro czujesz, że ten temat Cię tak mocno rusza.
Cytat:
Napisane przez Laurent_ Pokaż wiadomość
Żona wie. To był uśmiech na myśl o kanapie, która będzie na niego czekała jak wrócimy do hotelowego pokoju. Na zasadzie - nabroję, dostanę karę, ale co tam, warto było! I nie pytajcie dlaczego sprawia mu radość dręczenie mnie. Czasami się droczy ze mną na różne tematy, myślę że nie zdaje sobie sprawy jak mnie to rusza.
cóż. Nie napisałaś tego wyjaśniając temat poprzednim razem. Dla mnie to byłby sygnał alarmowy, bardzo mocny, zwłaszcza że niżej piszesz:
Cytat:
Napisane przez Laurent_ Pokaż wiadomość
Więc całe te polowania nie biorą się z potrzeby kontaktu z naturą, bo jak ktoś trafnie zauważył, mógłby zbierać sobie grzyby w tym lesie, a nie strzelać do zwierząt. Powiedział mi, że lubi chodzić do strzelnicy, ale to nie ma nic wspólnego z adrenaliną na polowaniu i że to najbliżej prawdziwej "akcji" jak tylko będzie mu dane doświadczyć. Na pewno nie jest jego celem dręczyć i kaleczyć zwierzęta, ale też nie przywiązuje aż takiej uwagi do tego, co mnie po prostu paraliżuje.
więc te gadki o tradycjach rodzinnych i sanitarnych odstrzałach można między bajki włożyć. Twój mąż lubi zabijanie, lubi odbierać życie. Wolałby strzelać do ludzi na wojnie ale skoro nie może, to sobie na sarnach odbije.
Cytat:
Napisane przez Laurent_ Pokaż wiadomość
Mama twierdzi, że on mi namieszał w głowie i stąd teraz jestem tu, gdzie jestem.
no a nie namieszał Ci? Twierdzisz, że jesteś przeciwniczką polowań; a tymczasem, wzięłaś ślub z gościem, który lubi zabijać zwierzęta i nie dba przesadnie o to, żeby nie cierpiały przed śmiercią. Czy gdyby powiedział Ci dokładnie to - co zasadniczo wynika z Twoich wyjaśnień tyczących jego militarnych ciągot - a nie zaserwował gadki o tradycjach rodzinnych i sanitarnych odstrzałach, tylko przedstawił się jako ktoś, kto lubi zabijać zwierzęta - to związałabyś się z nim?
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-01, 13:29   #145
Laurent_
Przyczajenie
 
Avatar Laurent_
 
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 17
Dot.: Czy tutaj możliwy jest kompromis?

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Jak wyżej. Ten plaster trzeba w końcu zerwać. I tak, będzie bolało.
Wiem, wiem, wiem. Lubię zamiatać problemy pod dywan, ale tym razem się nie da.
Z wyprowadzką też dobry pomysł, wiadomo nie da się ot tak zrealizować z dnia na dzień, bo możliwości finansowe nas ograniczają, ale można zorientować się jakie są realne możliwości i zaplanować następny krok.
Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
też nie chciałam oglądać popularnych swego czasu filmów z rzeźni, więc przestałam jeść mięso bez tego. Może po prostu powinnaś przestać jeść mięso, nawet te nieszczęsne kurczaki, skoro czujesz, że ten temat Cię tak mocno rusza.
Mój romans z wegetarianizmem trwa od kilku lat. Potrafię zrezygnować całkowicie z miesa na pół roku, potem wracam, znowu przestaje jeść mięso i tak w kółko. Nie nazywam się wegetarianką, bo wciąż od czasu do czasu tego kurczaka zjem, ale kto wie, może za jakiś czas motywacja stanie się silniejsza i uda mi się utrzymać ten stan.
Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
no a nie namieszał Ci? Twierdzisz, że jesteś przeciwniczką polowań; a tymczasem, wzięłaś ślub z gościem, który lubi zabijać zwierzęta i nie dba przesadnie o to, żeby nie cierpiały przed śmiercią. Czy gdyby powiedział Ci dokładnie to - co zasadniczo wynika z Twoich wyjaśnień tyczących jego militarnych ciągot - a nie zaserwował gadki o tradycjach rodzinnych i sanitarnych odstrzałach, tylko przedstawił się jako ktoś, kto lubi zabijać zwierzęta - to związałabyś się z nim?
Myślę, że jednak nie. Od pierwszej rozmowy o polowaniach wiem, co nim powoduje - mój facet lubi adrenaline płynącą z uśmiercania zwierząt. To też nie wyklucza argumentu o rodzinnej tradycji i odstrzale gatunków, których namnożyło się za dużo. Summa summarum nie czuję się oszukana, zmanipulowana. Z jakikolwiek powodów by nie chodził polować, chciałam aby odbywało się to zgodnie z prawem i zaleceniami ludzi od środowiska. Mój mąż ma ciągoty do lasu, ale niech je trzyma w ryzach. Po prostu uznałam, że ma swoje hobby, którego nie podzielam i nigdy nie będę się tym ekscytować, tak samo jak i ja mam swoje zajęcia, których on nie chce być częścią. Chciałam, żeby je ograniczył do mimimum, które będę mogła zaakceptować, a potem okazało się, że nawet to minimum jest problemem.
Laurent_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-08-01, 14:06   #146
Fortuna1
Zakorzenienie
 
Avatar Fortuna1
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 715
Dot.: Czy tutaj możliwy jest kompromis?

Cytat:
Napisane przez Laurent_ Pokaż wiadomość
Wiem, wiem, wiem. Lubię zamiatać problemy pod dywan, ale tym razem się nie da.
Z wyprowadzką też dobry pomysł, wiadomo nie da się ot tak zrealizować z dnia na dzień, bo możliwości finansowe nas ograniczają, ale można zorientować się jakie są realne możliwości i zaplanować następny krok.

Mój romans z wegetarianizmem trwa od kilku lat. Potrafię zrezygnować całkowicie z miesa na pół roku, potem wracam, znowu przestaje jeść mięso i tak w kółko. Nie nazywam się wegetarianką, bo wciąż od czasu do czasu tego kurczaka zjem, ale kto wie, może za jakiś czas motywacja stanie się silniejsza i uda mi się utrzymać ten stan.

Myślę, że jednak nie. Od pierwszej rozmowy o polowaniach wiem, co nim powoduje - mój facet lubi adrenaline płynącą z uśmiercania zwierząt. To też nie wyklucza argumentu o rodzinnej tradycji i odstrzale gatunków, których namnożyło się za dużo. Summa summarum nie czuję się oszukana, zmanipulowana. Z jakikolwiek powodów by nie chodził polować, chciałam aby odbywało się to zgodnie z prawem i zaleceniami ludzi od środowiska. Mój mąż ma ciągoty do lasu, ale niech je trzyma w ryzach. Po prostu uznałam, że ma swoje hobby, którego nie podzielam i nigdy nie będę się tym ekscytować, tak samo jak i ja mam swoje zajęcia, których on nie chce być częścią. Chciałam, żeby je ograniczył do mimimum, które będę mogła zaakceptować, a potem okazało się, że nawet to minimum jest problemem.
Według mnie jeśli go kochasz i chcesz z nim być to powinnaś starać się nie myśleć o jego hobby, zwłaszcza że ograniczył je dla ciebie do minimum jak zresztą sama tu piszesz. Nie widzisz, że mimo wszystko poszedł Ci na kompromis? Zajelabym się na twoim miejscu swoim hobby, może jakimś nowym i po prostu zaakceptowała jego pasje. Poprosiła by przy tobie nie poruszał tematu polowań i tyle. Myślę, że to uszanuje bo rozumie, że to jest dla ciebie ważne.

Człowieka z tak rodzinna tradycja nie da się zmienić. Nikt ci nie każe ani chodzić z nim na polowania ani jeść dziczyzny. Rozwijaj swoje pasje i wszyscy będą szczęśliwi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Senza l'amore sarei solo un ciarlatano,
Come una barca che non esce mai dal porto.
Fortuna1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-08-01 15:06:34


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:27.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.