idzie wiosna,wydłuża się dzionek,kiedy dostanę w końcu pierścionek?ZAZDROŚNICE cz.32.

[elena_100]

Idę spać. Dobranoc

[medeline]

I zapomniałam się pochwalić, że dostałam ogromną niemiecką Milkę (z domowych zapasów) od TŻ w sobotę Jak zapytałam, z jakiej okazji, to się okazało, że Walentynek, bo mi nic nie dał W ramach odwdzięczenia się, planuję napisać list miłosno-erotyczny

Poza tym mnie tradycyjnie "załamał" Przyszedł w takim fajnym bordowym swetrze z dwoma rzędami rombów (takie ubóstwiam), w którym super wygląda. I bardzo mnie to mile zaskoczyło, więc ucieszona...
Ja: Kochanie, doceniam Twój gest ubrania tego sweterka , ale chyba będziesz musiał go zdjąć, bo się ugotujesz. (tu zalotny ciumek, oczka itd )
On: A, ubrałem go bo nie miałem co założyć, wszystkie polary poszły do prania

A tak się podjarałam tym, że on z myślą o mnie go założył, tak specjalnie

[czarna_kawa80]

Napisane przez carmelova

Zrobiłam chlebek dukana i jest gorzej niż średn. Smakuje jak omlet. Wcale nie przypomina chleba. Wolę żytni na zakwasie

oł rylyyyyyy

Med gratuluje

[carmelova]

Med czasem lepiej nie wnikać

[OlkaR]

Med.... tyle w kwestii A. i jego sweterka

[carmelova]

Napisane przez czarna_kawa80

oł rylyyyyyy

Med gratuluje

siriesly :P spodziewałam się czegoś lepsiejszego. Nawet Tż po jednej kromce miał dosyć, mimo że wrócił głodny z pracy. A ostatnio nasłuchałam się o tym chlebku samych ochów i achów. Jak inne dukanowe przepisy też są takie pycha, to ja już nie mam pytań.

[czarna_kawa80]

Napisane przez carmelova

siriesly :P spodziewałam się czegoś lepsiejszego. Nawet Tż po jednej kromce miał dosyć, mimo że wrócił głodny z pracy. A ostatnio nasłuchałam się o tym chlebku samych ochów i achów. Jak inne dukanowe przepisy też są takie pycha, to ja już nie mam pytań.

padłam nie wstane

ja za to w sobote jadłam całkowicie niedietetyczne ciasto http://mojewypieki.blox.pl/2011/02/K...-bananami.html pychaaaaaaaaaaaa

[201608251020]

Napisane przez medeline

I zapomniałam się pochwalić, że dostałam ogromną niemiecką Milkę (z domowych zapasów) od TŻ w sobotę Jak zapytałam, z jakiej okazji, to się okazało, że Walentynek, bo mi nic nie dał W ramach odwdzięczenia się, planuję napisać list miłosno-erotyczny

Poza tym mnie tradycyjnie "załamał" Przyszedł w takim fajnym bordowym swetrze z dwoma rzędami rombów (takie ubóstwiam), w którym super wygląda. I bardzo mnie to mile zaskoczyło, więc ucieszona...
Ja: Kochanie, doceniam Twój gest ubrania tego sweterka , ale chyba będziesz musiał go zdjąć, bo się ugotujesz. (tu zalotny ciumek, oczka itd )
On: A, ubrałem go bo nie miałem co założyć, wszystkie polary poszły do prania

A tak się podjarałam tym, że on z myślą o mnie go założył, tak specjalnie

Faktycznie, czasem lepiej nie wiedzieć, co było przewodnią intencją autora

[Claris]

Napisane przez OlkaR

Claris, ja nie mówię, że był cudowny, ale jakoś przed ślubem o wiele cieplej się o nim wypowiadałaś, dlatego nazwałam to "cudownością". Zgrzyty są wszędzie i w każdym związku ale jak na moje oko, to w Waszym małżeństwie "troszkę" za często (tymbardziej że jesteście młodym małżeństwem). I co? I znowu chcesz uciekać do swoich rodziców.
Sorry, ale to nie małżeństwo jak olewa to co robisz, a Ty zamiast walczyć o siebie, zachowujesz się jak dziecko i uciekasz do swojej mamusi pod spódnicę.

Bo nie mam siły i nerwów po raz kolejny się kłócić i po raz kolejny do niczego nie dojść tą kłótnią, wysłuchiwać, że przesadzam, że szukam sobie problemów, bo nie mam pracy i siedzę w domu przez co się nudzę i wymyślam. Wersja M. dla moich rodziców taka właśnie jest - Maja się nudzi i szuka dziury w całym. Niech sobie znajdzie pracę. Albo jak sam przyzna że się chamsko zachował to się dowiem, że sama jestem sobie winna, bo go sprowokowałam. Jak nie będe się odzywała to w końcu jakoś mnie udobrucha mówiac, że mi będzie ustępował, że nie będzie się czepiał i co? Następnego dnia będzie dalej ten sam scenariusz...

Ja już po seansie, poszłam pod prysznic się wybeczeć i piję drinka z malibu

[carmelova]

podoba mi się ten pierwszy taniec http://www.youtube.com/watch?v=5efPS...eature=related

[Claris]

Napisane przez carmelova

podoba mi się ten pierwszy taniec http://www.youtube.com/watch?v=5efPS...eature=related

Moja koleżanka z roku była gościem na tym weselu

[_Maya_]

Napisane przez Claris

Ja już po seansie, poszłam pod prysznic się wybeczeć i piję drinka z malibu

a tego to Ci akurat zazdroszczę
myślę, że musicie znaleźć swój sposób na udane małżeństwo, my też nadal szukamy i to wcale nie przychodzi od razu.
Wierzę, że w końcu uda Wam się porozumieć i mówić w jednym zrozumiałym dla Was obojga języku Trzymam za Wasze porozumienie kciuki powodzenia

[Ilsa Lund]

Napisane przez medeline

Poza tym mnie tradycyjnie "załamał" Przyszedł w takim fajnym bordowym swetrze z dwoma rzędami rombów (takie ubóstwiam), w którym super wygląda. I bardzo mnie to mile zaskoczyło, więc ucieszona...
Ja: Kochanie, doceniam Twój gest ubrania tego sweterka , ale chyba będziesz musiał go zdjąć, bo się ugotujesz. (tu zalotny ciumek, oczka itd )
On: A, ubrałem go bo nie miałem co założyć, wszystkie polary poszły do prania

A tak się podjarałam tym, że on z myślą o mnie go założył, tak specjalnie

no nie skapował dziad że go w tym lubisz też bym lubiła jakby chodził w polarach

Napisane przez Claris

Bo nie mam siły i nerwów po raz kolejny się kłócić i po raz kolejny do niczego nie dojść tą kłótnią, wysłuchiwać, że przesadzam, że szukam sobie problemów, bo nie mam pracy i siedzę w domu przez co się nudzę i wymyślam. Wersja M. dla moich rodziców taka właśnie jest - Maja się nudzi i szuka dziury w całym. Niech sobie znajdzie pracę. Albo jak sam przyzna że się chamsko zachował to się dowiem, że sama jestem sobie winna, bo go sprowokowałam. Jak nie będe się odzywała to w końcu jakoś mnie udobrucha mówiac, że mi będzie ustępował, że nie będzie się czepiał i co? Następnego dnia będzie dalej ten sam scenariusz...

Ja już po seansie, poszłam pod prysznic się wybeczeć i piję drinka z malibu

ej niunia nie możesz sobie pozwalać na to, że on Cię krzywdzi, Ty beczysz i wszyscy to lekceważą

[Gwizdak]

Napisane przez carmelova

Claris ja uwielbiam pomidorową. A oni z czystej kultury mogliby chociaż spróbować. Przecież się starasz... Męża też masz udanego... Wiadomo, że co dom to inne zwyczaje i u teściów będzie inaczej niż u Ciebie, ale bez przesady. Myślę, że powinnaś pogadać z M. i jak najszybciej musicie się wyprowadzić. Ten tekst o zainteresowaniu mnie wgiął w ziemię. Co on myśli? Że skoro pracuje to masz wokół niego skakać i może jeszcze kapcie podać? Ehhh.. uciekajcie stamtąd, dla własnego dobra. Przecież wy już tworzycie nową rodzinę, ale wydaje mi się, że M. dalej jest bardziej rodziną ze swoimi rodzicami niż z Tobą.

Zgadza się.... też mi się smutno robi jak czytam to, co piszesz.....



Z weselszych rzeczy - krystalizuje nam się podróż poślubna Tydzień w Val di Sole na nartach, tydzień w rejsie po morzu śródziemnym

[_Maya_]

Napisane przez carmelova

podoba mi się ten pierwszy taniec http://www.youtube.com/watch?v=5efPS...eature=related

a ja mam wrażenie, że przekombinowali...ale to tylko moje odczucia

[OlkaR]

Napisane przez czarna_kawa80

ja za to w sobote jadłam całkowicie niedietetyczne ciasto http://mojewypieki.blox.pl/2011/02/K...-bananami.html pychaaaaaaaaaaaa

FAK JU!!!!!!

Napisane przez Claris

Bo nie mam siły i nerwów po raz kolejny się kłócić i po raz kolejny do niczego nie dojść tą kłótnią, wysłuchiwać, że przesadzam, że szukam sobie problemów, bo nie mam pracy i siedzę w domu przez co się nudzę i wymyślam. Wersja M. dla moich rodziców taka właśnie jest - Maja się nudzi i szuka dziury w całym. Niech sobie znajdzie pracę. Albo jak sam przyzna że się chamsko zachował to się dowiem, że sama jestem sobie winna, bo go sprowokowałam. Jak nie będe się odzywała to w końcu jakoś mnie udobrucha mówiac, że mi będzie ustępował, że nie będzie się czepiał i co? Następnego dnia będzie dalej ten sam scenariusz...

Ja już po seansie, poszłam pod prysznic się wybeczeć i piję drinka z malibu

Może stwierdzisz, że się czepiam, ale.... po jaką cholerę angażować rodziców w Wasze sprzeczki. To Wy jesteście małżeństwem i powinniście sobie z tym radzić, a nie skrażyć na siebie nawzajem rodzicom. Bo tak to z boku wyglada- jest źle to się poskarżę, a on potem powie "to nie jaaaaaa".

[Ilsa Lund]

Napisane przez _Maya_

a ja mam wrażenie, że przekombinowali...ale to tylko moje odczucia

ja też mam takie odczucie, jeszcze te buziaczki które rozdaje Pan Młody ręką i dygi Młodej to jak wytresowany taniec małpki a nie intymny pierwszy taniec

[crozee]

Napisane przez OlkaR

FAK JU!!!!!!


Może stwierdzisz, że się czepiam, ale.... po jaką cholerę angażować rodziców w Wasze sprzeczki. To Wy jesteście małżeństwem i powinniście sobie z tym radzić, a nie skrażyć na siebie nawzajem rodzicom. Bo tak to z boku wyglada- jest źle to się poskarżę, a on potem powie "to nie jaaaaaa".

Ola, łatwo tak mowić, bo nie jesteś w sytuacji Claris... a ona nie jest do pozazdroszczenia. ja juz dawno bym psychicznie tak nie wytrzymała... w kim ona ma szukać wsparcia??? Skoro w najbliższej dla niej osobie nie odnajduje go???

[Ilsa Lund]

Napisane przez crozee

Ola, łatwo tak mowić, bo nie jesteś w sytuacji Claris... a ona nie jest do pozazdroszczenia. ja juz dawno bym psychicznie tak nie wytrzymała... w kim ona ma szukać wsparcia??? Skoro w najbliższej dla niej osobie nie odnajduje go???

dokładnie a jej rodzice też wcale jej nie wspierają z tego co zrozumiałam

[medeline]

Wydaje mi się, że mieszkając w jednym domu z rodzicami, dzieląc z nimi pokoje, ciężko jest całkiem odgrodzić własne sprawy od nich. Wiadomo - widzą, co jest nie tak i chcą wiedzieć. I jednak to są rodzice, więc mogą się trochę wtrącać, taka natura rodzicielska... I nie trzeba specjalnie latać na skargę, wystarczy napomknąć. Ale to wiedzą z autopsji osoby, które mają rodziców mieszkających z dziadkami, ze wcale takie proste to to nie jest.

Nie dziwię się Claris, że tęskni za rodzicami, za domem. Mieszkając w obcym domu, w nieprzyjemnej atmosferze szuka się wsparcia. A wiadomo, że nie ma to jak wsparcie np. rodziców, którzy kochają, umieją pocieszyć samą obecnością i rozmową.

[OlkaR]

Crozee owszem, mi jest łatwiej, bo nie jestem w takiej sytuacji. Ale ja mam po prostu takie przekonanie, że jeśli wyjdę za kogoś za mąż to będzie to znak i dla mnie i dla wszystkich innych pt. "hej! jestem na tyle duża, żeby założyć rodzinę i sobie z nią radzić", trzeba przestać być dzieckiem i umieć się dogadać ze współmałżonkiem. Nie wierzę w takie przemiany przed i po ślubie. Więc decydując się na ślub z kimś, wiemy, kim on jest i czego się możemy spodziewać. Skoro już się podjęło taką decyzję to TRZEBA umiec tupnąć nogą i powiedzieć co się nie podoba. Przysiąść się do męża pijącego piwo i powiedzieć, że jest przykro, że nawet nie spróbował pomidorówki. A nie siedzieć cichutko, bo.... no właśnie, bo co? Bo z teściami sie mieszka? Nawet jakby mieszkali z całą rodziną ze strony teścia i teściowej, to powinni mieć kawałek swojego życia.
Claris jest żoną i ma prawo o coś poprosić męża, czy też od niego czegoś wymagać a szacunek po prostu jej się należy i jest to jej święte prawo.

Dlatego takie zamykanie się w drugim pokoju, milczenie i uciekanie do rodziców uważam za cholernie dziecinne i niedojrzałe.

---------- Dopisano o 23:16 ---------- Poprzedni post napisano o 23:14 ----------

Med dlatego decydując się na życie z teściami/ dziadkami, trzeba brać pod uwagę to, że będzie mniej tej prywatności. Ale wszystko można załatwić. Choćby zaprosić męża na spacer i tam z nim porozmawiać spokojnie. Nie trzeba się od razu kłócić i wydzierać na pół domu.

[Claris]

Napisane przez medeline

Nie dziwię się Claris, że tęskni za rodzicami, za domem. Mieszkając w obcym domu, w nieprzyjemnej atmosferze szuka się wsparcia. A wiadomo, że nie ma to jak wsparcie np. rodziców, którzy kochają, umieją pocieszyć samą obecnością i rozmową.

tak właśnie mam

Olka piszesz tak jakbyśmy w ogóle ze sobą nie rozmawiali. Rozmawiamy owszem. I co najlepsze on sam widzi, że nie jest między nami tak jak powinno. I mówimy, że od teraz się staramy, bo nie może tak być. I co? I jest tak samo... to ile można gadać?

[OlkaR]

Claris- w takim razie wyprowadźcie się od teściów i będzie po kłopocie. Maminsynek zmądrzeje i wydorośleje jak nie będzie mamy za ścianą.

[_Maya_]

Napisane przez OlkaR

Claris- w takim razie wyprowadźcie się od teściów i będzie po kłopocie. Maminsynek zmądrzeje i wydorośleje jak nie będzie mamy za ścianą.

Olu myślę, że gdyby mieli taką możliwość to by to zrobili.
Perspektywa budowania domu nie nastraja do płacenia obcemu, kiedy możesz ta kwotę zaoszczędzić, prawda?

[Claris]

Napisane przez _Maya_

Olu myślę, że gdyby mieli taką możliwość to by to zrobili.
Perspektywa budowania domu nie nastraja do płacenia obcemu, kiedy możesz ta kwotę zaoszczędzić, prawda?

Widzisz Mayu dla niektórych wszystko jest takie proste

[majasn]

Claris, a w ogóle jest jakaś perspektywa byście możliwie jak najszybciej sami zamieszkali? czy na razie nic z tego?

[OlkaR]

Napisane przez _Maya_

Olu myślę, że gdyby mieli taką możliwość to by to zrobili.
Perspektywa budowania domu nie nastraja do płacenia obcemu, kiedy możesz ta kwotę zaoszczędzić, prawda?

Napisane przez Claris

Widzisz Mayu dla niektórych wszystko jest takie proste

Odpowiem na oba posty jednocześnie. Ja nie uważam, że jest to takie proste. Natomiast uważam, że na poczet życia w szczęśliwym związku małżeńskim, można budowanie domu przesunąć o rok, dwa, nawet kilka lat i mieszkać nawet w jakiejś małej klitce, ale z dala od rodziców.
Każdy chciałby na starcie mieć swój dom z ogródkiem i psem, ale nie każdemu to wychodzi. Niektórzy swoje domy budują nawet i 20 lat, ale robią to, bo właśnie woleli płacić komuś za mieszkanie, niż mieszkać z rodzicami i mieć ciągłe zgrzyty.

I powiem szczerze- wolałabym całe życie mieszkać z mężem w bloku, ale nie mieć teściów lub swoich rodziców za ścianą, niż kilka lat przeżywać gehennę i pocieszać się, że "już niedługo się wyprowadzimy".

[Hawwa87]

Napisane przez justyna_dt

Oooooo tak szału dostaję, bo widzę, ile przygotowań jest przed pierwszym śniegiem. Zima, owszem, zaskakuje, ale kierowców, którzy potem do marca jeżdżą na letnich i klną, że nikt drogi nie posypał...
Sprawdzałam też tę prognozę. Teraz widzę, że pokazuje śnieg. Problem w tym, że jak patrzyłam wcześniej, to nie pokazywała dlatego już chyba zdam się na obserwację chmur, lotu ptaków czy coś...

Tak to już chyba jest, że łatwo krytykować coś, czego się nie zna... Ja reaguję alergią na "zima znów zaskoczyła drogowców" i moje koleżanki są biedne, jak przy mnie o tym wspomną



Claris,

[Ilsa Lund]

Napisane przez OlkaR

Odpowiem na oba posty jednocześnie. Ja nie uważam, że jest to takie proste. Natomiast uważam, że na poczet życia w szczęśliwym związku małżeńskim, można budowanie domu przesunąć o rok, dwa, nawet kilka lat i mieszkać nawet w jakiejś małej klitce, ale z dala od rodziców.
Każdy chciałby na starcie mieć swój dom z ogródkiem i psem, ale nie każdemu to wychodzi. Niektórzy swoje domy budują nawet i 20 lat, ale robią to, bo właśnie woleli płacić komuś za mieszkanie, niż mieszkać z rodzicami i mieć ciągłe zgrzyty.

I powiem szczerze- wolałabym całe życie mieszkać z mężem w bloku, ale nie mieć teściów lub swoich rodziców za ścianą, niż kilka lat przeżywać gehennę i pocieszać się, że "już niedługo się wyprowadzimy".

muszę się zgodzić jak już się wyprowadzą to będą się i tak nie znosić a Claris będzie miała dużą urazę. Poza tym jej mąż mówi że coś nie gra ale nic nie zmienia bo mu to pasuje tylko czasem się z nią pozgadza żeby poczuła że on ją rozumie

[majasn]

Napisane przez OlkaR

Odpowiem na oba posty jednocześnie. Ja nie uważam, że jest to takie proste. Natomiast uważam, że na poczet życia w szczęśliwym związku małżeńskim, można budowanie domu przesunąć o rok, dwa, nawet kilka lat i mieszkać nawet w jakiejś małej klitce, ale z dala od rodziców.
Każdy chciałby na starcie mieć swój dom z ogródkiem i psem, ale nie każdemu to wychodzi. Niektórzy swoje domy budują nawet i 20 lat, ale robią to, bo właśnie woleli płacić komuś za mieszkanie, niż mieszkać z rodzicami i mieć ciągłe zgrzyty.

I powiem szczerze- wolałabym całe życie mieszkać z mężem w bloku, ale nie mieć teściów lub swoich rodziców za ścianą, niż kilka lat przeżywać gehennę i pocieszać się, że "już niedługo się wyprowadzimy".

tylko wiesz, wynajem mieszkania to dość drogi wydatek..we wrocławiu kawalerki 25m2 kosztują nawet 1000 wzwyż za miesiąc i to nie rzadko trzeba do tego doliczyć opłaty..jak Claris nie pracuje to tak trochę ciężko to pogodzić..poza tym do tej decyzji powinien też jej mąż dojrzeć a wydaje mi się, że wygoda sprawia, że będzie się mocno temu opierał..