Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Też zupełnie nie rozumiem tego argumentu z częstym piciem. Ja za moim Młodym latam ciągle z butlą/bidonem, bo on nie ma czasu na jedzenie ani picie, pije małe ilości, ale często. Szczególnie latem.

[201803111829]

Napisane przez laisla

A dlaczego nie na miejscu? Cała radosna gromada zwierzęco-dziecięca znajduje się pod naszą kuratelą, to jesteśmy odpowiedzialni za całe towarzystwo, bez wyjątku I ta odpowiedzialność moim zdaniem rozciąga się również na pokrycie ewentualnych zniszczeń czy strat
Z resztą nie sposób się nie zgodzić. Tylko tak dodam, że najbardziej nieznośne dla otoczenia mogą być w takich miejscach publicznych maluchy 1-3 latka, później już nieco się cywilizują, można także im coś jednak wytłumaczyć. Tyle, że ja to widzę w ten sposób, że i otoczenie jest nieznośne dla takich malców, mam na myśli to, że jest tam zazwyczaj duszno, nudno, mama zajęta siłą rzeczy np. wypełnianiem jakichś druków, to dziecko wszczyna bunt i tyle. Nie powinno go tam w ogóle być, no ale tak jak mówiłam nie zawsze jest możliwość zostawienia go z kimś.

Czyli wg ciebie każdy urząd, przychodnia, poczta, bank itd. Powinien mieć kącik zabaw dla dziecka? Bo inaczej mu się nudzi i będzie krzyczeć? To matka powinna zapewnić mu rozrywkę.

polskie znaki i przecinki mi uciekły. łapać skurczybyki!

[cud nie kobieta]

Napisane przez _Tinkerbell

Czyli wg ciebie każdy urząd, przychodnia, poczta, bank itd. Powinien mieć kącik zabaw dla dziecka? Bo inaczej mu się nudzi i będzie krzyczeć? To matka powinna zapewnić mu rozrywkę.

polskie znaki i przecinki mi uciekły. łapać skurczybyki!

Nie wiem jak to wywnioskowałaś...

[ajah]

Napisane przez candycotton

Problem jest tylko jak z góry wiesz, ze toalety nie bedzie. Bo potem albo szukasz rzeczki jak w poście powyzej albo musisz wracac z mokrym dzieckiem. Zwykle planowanie zasobów.

Częściej mi się zdarzało do domu wracać z dzieckiem, które do kałuży wpadło niż dlatego, że nie zdążyło do toalety.
Dzieci moje do rzeki nie sikaja.
I oczywiście planujemy zasoby jak piszesz. Z tym, że nasze wyprawy są wielogodzinne i na szczęście często jest toaleta w pobliżu.

[Mijanou]

Napisane przez _Tinkerbell

Czyli wg ciebie każdy urząd, przychodnia, poczta, bank itd. Powinien mieć kącik zabaw dla dziecka? Bo inaczej mu się nudzi i będzie krzyczeć? To matka powinna zapewnić mu rozrywkę.

polskie znaki i przecinki mi uciekły. łapać skurczybyki!

W przychodniach dziecięcych są chyba takie kąciki do zabawy i jest to uzasadnione, skoro to przychodnia dla dzieci. Natomiast chyba Laisla nie postulowała utworzenia kącików zabaw dla dzieci w bankach i urzędach (choć w moim osiedlowym oddziale banku M taki kącik jest, z dala od stanowisk obsługi bo w banku wypada zachowac ciszę, podobnie jak w urzędzie i aptece- po prostu bank często jest odwiedzany przez dzietne). I tak- to matka wnna zapewnić dziecku cichą rozrywkę w takich miejscach, zabrać dla niego zabaweczkę, książeczkę z obrazkami albo kolorowankę. Cokolwiek, co zajmie uwagę malucha.

Niestety, zauważyłam, że częśc matek ma to w głębokim poważaniu i pozwala dzieciom biegać, skakać i się wydzierać w takich miejscach. W aptekach chyba jest to już nagminne, bo mamusie traktują aptekę jak zwyczajny sklep. A kij tam, że wydawanie leków wymaga skupienia i ciszy (nawet jest karteczka z prośbą o ciszę) bo w grę wchodzi zdrowie i życie ludzkie, więc farmaceuta musi być uważny i skupiony. Szczytem idiotyzmu, który widziałam osobiście był niejaki Filipek z babcią, Filipek biegał, darł się, obkopywał ludzi w kolejce i kopał w podest lady. Farmaceutka wiele razy prosiła o ciszę, babcia powtarzała tylko bezradnie: " Filipku, nie biegaj. Filipku cichutko. Filipku, nie wolno kzyczeć". A Filipek swoje. I tu wykazałam się, niestety, piekielnością i totalnym brakiem profesjonalizmu. Podeszłam do Filipka, kucnęłam by moja twarz była na wysokości jego twarzy i cichutko powiedziałam, że jeśli nie przestanie biegać, krzyczeć i kopać to mu urwę głowę. Nie wiem, czy sprawiły to te słowa, czy mój uśmiech rasowego psychopaty, ale podziałało. Filipek schował się za babcię i nogi już nie wystawił ani dzioba nie otworzył. Stał grzeczniutko.

Lubię dzieci a generalnie nic przeciw nim nie mam. Ale nie cierpię rozwydrzonych bachorów. A jeszcze bardziej odpowiedzialnych za taki stan rzeczy ich opiekunów/rodziców.

[ajah]

Napisane przez Mijanou

W przychodniach dziecięcych są chyba takie kąciki do zabawy i jest to uzasadnione, skoro to przychodnia dla dzieci. Natomiast chyba Laisla nie postulowała utworzenia kącików zabaw dla dzieci w bankach i urzędach (choć w moim osiedlowym oddziale banku M taki kącik jest, z dala od stanowisk obsługi bo w banku wypada zachowac ciszę, podobnie jak w urzędzie i aptece- po prostu bank często jest odwiedzany przez dzietne). I tak- to matka wnna zapewnić dziecku cichą rozrywkę w takich miejscach, zabrać dla niego zabaweczkę, książeczkę z obrazkami albo kolorowankę. Cokolwiek, co zajmie uwagę malucha.

Niestety, zauważyłam, że częśc matek ma to w głębokim poważaniu i pozwala dzieciom biegać, skakać i się wydzierać w takich miejscach. W aptekach chyba jest to już nagminne, bo mamusie traktują aptekę jak zwyczajny sklep. A kij tam, że wydawanie leków wymaga skupienia i ciszy (nawet jest karteczka z prośbą o ciszę) bo w grę wchodzi zdrowie i życie ludzkie, więc farmaceuta musi być uważny i skupiony. Szczytem idiotyzmu, który widziałam osobiście był niejaki Filipek z babcią, Filipek biegał, darł się, obkopywał ludzi w kolejce i kopał w podest lady. Farmaceutka wiele razy prosiła o ciszę, babcia powtarzała tylko bezradnie: " Filipku, nie biegaj. Filipku cichutko. Filipku, nie wolno kzyczeć". A Filipek swoje. I tu wykazałam się, niestety, piekielnością i totalnym brakiem profesjonalizmu. Podeszłam do Filipka, kucnęłam by moja twarz była na wysokości jego twarzy i cichutko powiedziałam, że jeśli nie przestanie biegać, krzyczeć i kopać to mu urwę głowę. Nie wiem, czy sprawiły to te słowa, czy mój uśmiech rasowego psychopaty, ale podziałało. Filipek schował się za babcię i nogi już nie wystawił ani dzioba nie otworzył. Stał grzeczniutko.

Lubię dzieci a generalnie nic przeciw nim nie mam. Ale nie cierpię rozwydrzonych bachorów. A jeszcze bardziej odpowiedzialnych za taki stan rzeczy ich opiekunów/rodziców.

Chwalisz się czy żalisz tym jak zastraszylas Filipka

[Mijanou]

Napisane przez ajah

Chwalisz się czy zapisz tym jak zastraszylas Filipka

Opowiadam przypadek. Reszta jest Twoją interpretacją ale ja już raz prosiłam Cię o rozwagę w interpretacji i nadinterpretacji moich postów, Ajah. Inaczej znów wyjdzie niepotrzebne nieporozumienie. Więc po prostu nie zaczepiaj bez powodu.

[ajah]

Napisane przez Mijanou

Opowiadam przypadek. Reszta jest Twoją interpretacją ale ja już raz prosiłam Cię o rozwagę w interpretacji i nadinterpretacji moich postów, Ajah. Inaczej znów wyjdzie niepotrzebne nieporozumienie. Więc po prostu nie zaczepiaj bez powodu.

Tak opowiadasz przypadek, w którym zastraszasz dziecko.
Co tu jest do nadinterpretacji? Nic. Zupełnie nic.
Dzieciak źle się zachowywał w aptece, babcia nie dawała z nim sobie rady- choć zapewne powinna skoro zabrała Filipka w miejsce publiczne, ale wymagające ciszy.

Twoje zachowanie, takie dokładnie opisane przez ciebie uznaję za okropne i nie na miejscu.

[zakonna]

O jej biedny filipek...

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

No ja rozumiem, ze taki maly rozwydrzony filipek moze doprowadzic czlowieka do szalu, sle ja bym sie zdecydowanie powstrzymala od takich komentarzy. A co by bylo jakby filipek zsczal wyc i wykrzyczalby "bo ta pani mnie postraszyla, ze urwie mi gloweeeee!!". Mozna sobie tylko nieprzyjemnosci narobic:/ co innego zwrocic uwage, a co innego takie teksty.

[zuken]

Mijanou nie wiem czym sie tu chwalic... Babcia nie potrafila uspokoic wnuka ale to nie daje Ci prawa do zastraszania cudzego dziecka. Moze kazda matka powinna mowic swojemu dziecku ze mu urwie glowe albo reke czy noge wyrwie z tylka jak sie nie uspokoi?

[201706190936]

Napisane przez Mijanou

I tu wykazałam się, niestety, piekielnością i totalnym brakiem profesjonalizmu. Podeszłam do Filipka, kucnęłam by moja twarz była na wysokości jego twarzy i cichutko powiedziałam, że jeśli nie przestanie biegać, krzyczeć i kopać to mu urwę głowę. Nie wiem, czy sprawiły to te słowa, czy mój uśmiech rasowego psychopaty, ale podziałało.

Dokładnie. Totalnym brakiem profesjonalizmu i totalnym brakiem myślenia. Moc wypowiadanych słów ma swoją wagę i konsekwencje.

"Uśmiech rasowego psychopaty" to jakiś powód do dumy?

---------- Dopisano o 10:32 ---------- Poprzedni post napisano o 10:30 ----------

Napisane przez zuken

Moze kazda matka powinna mowic swojemu dziecku ze mu urwie glowe albo reke czy noge wyrwie z tylka jak sie nie uspokoi?

Znam i takie przypadki gdzie własna matka tak mówi do swojego dziecka. Hasła typu "nogi ci z dupy powyrywam jak się nie uspokoisz" to norma. A potem rodzic się dziwi że dzieciak nie ma do niego szacunku.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

No przegiecie pały i co tu duzo gadac.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Albo wszelkie baby Jagi, które przyjdą i cię zabiorą jak będziesz niegrzeczny albo zostawię cię w domu dziecka.
Psychika dziecka, oj tam oj tam..

W takim zestawieniu wolę mamy z OZM.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Ja nie lubie ani mam z ozm ani ludzi skrajnie antydzieciowych co to uwazaja, ze bachory to wszelkie zlo tego swiata. Ktos tu napisal, ze "bobasy sa obrzydlwie" jednoczesnie wczesniej broniac dzieci, szacunku do nich itepe. No dla mnie to sie gryzie:d to jakby walczyc o prawa dla niepelnosprawnych jednoczesnie mowiac, ze chce ci sie rzygac na ich widok:p

[GrumpyCat]

Napisane przez Mijanou

Niestety, w starszym pokoleniu czasem jeszcze pokutuje pogląd, że dziecko na przyklad nie powinno pić wieczorem, bo "będzie sikać". Albo "będzie się za bardzo pocić" (to latem). Sama słyszałam, jak babcie (prababcia dziecka) strofuje moją koleżankę w ten sposób (matkę dziecka).

O tak znam to z życia Znajoma nie pozwalała swojemu dziecku nawet owoców niektórych jeść "bo się zasika"

[_Beata _]

straszenia dzieci nie toleruję i predzej sama bym coś zrobiła osobie, która opowiada bzdury mojemu dziecku o zrobieniu mu krzywdy czy tam o czarownicy lub czymkolwiek.

wystukano na kalkulatorze.

[Michalina83]

Nie wiem czy u was też cos takiego było, bardzo popularny tekst za moich czasów "Jak będziesz niegrzeczny/niegrzeczna to przyjdzie pan policjant i cie zabierze". Jedna z moich babć często nadużywała tego sformułowania do mnie i do moich kuzynów. Rodzice moich znajomych też znali to powiedzenie. Boszsze, pamiętam jak zobaczyłam policjanta to się chowałam za mamę. Nawet jak byłam na studiach i jak zobaczyłam policjanta czy radiowóz to omijałam szerokim łukiem. Dopiero jak moich dwóch kolegów wstąpiło do policji to zrozumiałam że to też ludzie. Kiedyś mi siostra przedstawiła swojego kolegę policjanta to się autentycznie bałam z nim rozmawiać. Mój jeden wujek był policjantem i też się go bałam mimo że fajny z niego człowiek był.

[Karinio]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;49971944]Ja nie lubie ani mam z ozm ani ludzi skrajnie antydzieciowych co to uwazaja, ze bachory to wszelkie zlo tego swiata. Ktos tu napisal, ze "bobasy sa obrzydlwie" jednoczesnie wczesniej broniac dzieci, szacunku do nich itepe. No dla mnie to sie gryzie:d to jakby walczyc o prawa dla niepelnosprawnych jednoczesnie mowiac, ze chce ci sie rzygac na ich widok:p[/QUOTE]
Zgadzam się.

[201705121341]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;49971944]Ja nie lubie ani mam z ozm ani ludzi skrajnie antydzieciowych co to uwazaja, ze bachory to wszelkie zlo tego swiata. Ktos tu napisal, ze "bobasy sa obrzydlwie" jednoczesnie wczesniej broniac dzieci, szacunku do nich itepe. No dla mnie to sie gryzie:d to jakby walczyc o prawa dla niepelnosprawnych jednoczesnie mowiac, ze chce ci sie rzygac na ich widok:p[/QUOTE]

Ja to napisałam No tak, dla mnie niemowlaki są brzydkie, obrzydzają mnie co nie znaczy że chcę je zabijać i wyrywać ręce i nogi :P Pewnie nie pałasz miłością do meneli, ale to nie znaczy że chcesz żeby np pozbawić ich ich podstawowych praw

Można nie lubić dzieci ale je szanować. To chyba naturalne? Nie szanujesz każdej osoby za którą nie przepadasz?

Wysłane z telefonu, jem ogórki i literki

[Nightmare666]

Napisane przez ajah

Tak opowiadasz przypadek, w którym zastraszasz dziecko.
Co tu jest do nadinterpretacji? Nic. Zupełnie nic.
Dzieciak źle się zachowywał w aptece, babcia nie dawała z nim sobie rady- choć zapewne powinna skoro zabrała Filipka w miejsce publiczne, ale wymagające ciszy.

Twoje zachowanie, takie dokładnie opisane przez ciebie uznaję za okropne i nie na miejscu.

Oj już nie przesadzajmy, lepiej jakby Filipek dalej latał i darł japę a babunia miała to w poważaniu? Nie pochawalam straszenia, ale dziecko w/w opisane widocznie nie było puchem marnym.

[invisible_01]

Dziewczyny, a może któraś założy wątek o traumach i złych metodach wychowawczych dorosłych? Bo tutaj się niezły OT zrobił, ale jednak widać, że takich historii trochę jest, ja zresztą też ich mam trochę w zanadrzu

[ajah]

Napisane przez Nightmare666

Oj już nie przesadzajmy, lepiej jakby Filipek dalej latał i darł japę a babunia miała to w poważaniu? Nie pochawalam straszenia, ale dziecko w/w opisane widocznie nie było puchem marnym.

Nie rozumiem. Uważasz, że dziecko które zachowuje się jak Filipek jest odporne na zastraszanie czy jak?

Z jednej strony zastraszania nie pochwalasz, a z drugiej strony dopuscasz, bo Filipek źle się zachowywał?

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

Napisane przez Nightmare666

Oj już nie przesadzajmy, lepiej jakby Filipek dalej latał i darł japę a babunia miała to w poważaniu? Nie pochawalam straszenia, ale dziecko w/w opisane widocznie nie było puchem marnym.

Jest możliwość, że dziecko które przyszło z babcią do apteki po lekarstwa było po prostu chore. Jak dana farmaceutka nie umie pracować z chorymi ludźmi to niech szuka innej pracy.

[GrumpyCat]

[1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;49975031]Jest możliwość, że dziecko które przyszło z babcią do apteki po lekarstwa było po prostu chore. Jak dana farmaceutka nie umie pracować z chorymi ludźmi to niech szuka innej pracy.[/QUOTE]

Gorszej głupoty dawno nie słyszałam.

[201607111040]

Napisane przez ajah

Nie rozumiem. Uważasz, że dziecko które zachowuje się jak Filipek jest odporne na zastraszanie czy jak?

Z jednej strony zastraszania nie pochwalasz, a z drugiej strony dopuscasz, bo Filipek źle się zachowywał?

Kazdy ma swoja cierpliwosc. Nie uwazam ze to bylo jakies super moralne zachowanie, ale rozumiem.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Ale można było powiedzieć coś innego. Czasami już samo zwrócenie uwagi przez obcą osobę zawstydza dziecko - choć ja nawet tego nie pochwalam, nie chciałabym, aby mi ktoś wychowywał dziecko, ale w takiej sytuacji już bardziej do przyjęcia byłoby: "czy możesz się zachowywać ciszej, bo pani tu pracuje" niż "nogi ci z tyłka powyrywam"..

[201607111040]

[1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;49975031]Jest możliwość, że dziecko które przyszło z babcią do apteki po lekarstwa było po prostu chore. Jak dana farmaceutka nie umie pracować z chorymi ludźmi to niech szuka innej pracy.[/QUOTE]
Chore?
Taaak jasne kazdy rozwydzrzony dzieciak jest chory
Jesli dziecko bylo rzeczywiscie chore (a nie po prostu rozpuszczone i niewychowane) to babcia go powinna wziac na reke, zajac czyms, tlumaczyc ze nie wolno.
A tak to dzieciak wie ze moze rozrabiac, bo babcia mu najwyzej powie nie wolno.

---------- Dopisano o 13:45 ---------- Poprzedni post napisano o 13:44 ----------

Napisane przez GrumpyCat

Gorszej głupoty dawno nie słyszałam.

Nowa choroba cywilizacyjna; brak wychowania

[Nightmare666]

Napisane przez ajah

Nie rozumiem. Uważasz, że dziecko które zachowuje się jak Filipek jest odporne na zastraszanie czy jak?

Z jednej strony zastraszania nie pochwalasz, a z drugiej strony dopuscasz, bo Filipek źle się zachowywał?

Może nie pochwalam, ale w takim miejscu jak przychodnia czy apteka pożądana jest cisza i spokój, więc albo babka powinna Filipka uspokoić tak by zrozumiało, albo go wyprowadzić i czekać na zewnątrz z nim by nie przeszkadzało a inna osoba by ją powiadomiła o tym, że teraz jej kolej. Takie dzieci są zazwyczaj rozpieszczone i nie znają od rodziców zasad zachowania w niektórych miejscach. Wyprzedzę Twoje pytanie- nie mam dzieci, ale w mojej rodzinie jest ich dużo i widzę różnicę między dziećmi, którym było tłumaczone a takim czteroletnim, który cześć nie potrafi powiedzieć, bo mamusia od małego darła na niego mordę i wyzywała od s*********w Nawet kredki nie nauczyła go trzymać, tylko ja mu pokazałam

[1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;49975031]Jest możliwość, że dziecko które przyszło z babcią do apteki po lekarstwa było po prostu chore. Jak dana farmaceutka nie umie pracować z chorymi ludźmi to niech szuka innej pracy.[/QUOTE]

Jeśli byłoby chore to można przeprosić otoczenie, ale Filipek jest chory. Choć chore dzieci potrafią się zachować. Jeśli się nad nim pracuje i tłumaczy

[Agusia1306]

Mały dobrze wiedział że babcia nic nie zrobi, to szalał.

Swoją drogą jeśli chodzi o babcie, ostatnio wchodzi starsza kobita do drogerii w której pracuje i woła do mnie:

-Halo, zostawię sobie go przed drzwiami, bo ja tylko po jedną rzecz.

Myślałam że jakiegoś psiaka zostawia, patrze a tam na schodach przed drzwiami wózek, w środku śpiący maluch. Sklep znajduje się na ruchliwej ulicy, wokół masa ludzi.

Idę za kobietą i mówię, żeby zabrała dziecko do środka, że nikomu tu nie przeszkadza itd, ona na to że w środku się obudzi i za minutę nic mu nie będzie Nie mogłam się skupić, ciągle patrzyłam na wózek czy wszystko ok.

Baba spędziła w sklepie grubo ponad 20 minut, dziecko wtedy było całkiem samo, baba na pełnym luzie,do dziś nie rozumiem jak się nie bała o malca.