AU PAIR- Bylas?Jestes? Chcesz byc? Zapraszamy tutaj! part IX

[very niceee]

Napisane przez ojp

Gratulacje ! Na jak dlugo ?

Na 3 mc z możliwością przedłużenia. Monia nie zazdroszczę sytuacji, dobrze, że tak szybko znalazłaś nową rodzinę.

[mickey_mouse]

Och, w końcu znalazłam wątek, którego szukałam
Drogie au pairki, jako przyszła au pair chciałabym poradzić się Was w pewnej sprawie.
Nawiązałam kontakt z przemiłą rodzinką z Irlandii, mają dwójkę dzieci (4 i 5 lat), rozmawiałam z nimi kilka razy na skype, oferują pokój z osobną łazienką i TV, 100 euro tygodniowo. Obowiązki standardowe.
W dzieciaczkach jestem już absolutnie zakochana Mam tylko jedną wątpliwość, mianowicie: rodzinka mieszka na wsi, między Ballybunion a Listowel, 25 km od Tralee i 80 od Limericku. Nie umrę z nudów tam? Kurs językowy miałabym w Tralee, wolne weekendy, a pn-pt wolne od 19 (przy czym dzieci do 14 są w szkole/przedszkolu). Dałoby radę trochę pozwiedzać Irlandię mieszkając w takim miejscu? Ludzie wydają się naprawdę w porządku, zupełnie normalna, sympatyczna rodzina, w okolicy są inne au pairki, więc nie chciałabym podejmować pochopnej decyzji :/

Z góry dziękuję i pozdrawiam.

[martynak1992]

Napisane przez 6MoNi9

Wiecie, co się podziało? Wczoraj nie pogadaliśmy, ja czekałam na niego cały czas, on mnie omijał a dziś dostałam zj#%$bę że wczoraj nie przyszłam pogadać (a ja zapytałam raz to powiedział że nie ma czasu, więc potem czekałam), dziś mnie też zbywał pare razy, musiałam sprzątnąć dziś chatę (niedziela przecież, litości!), a jak już pogadaliśmy to wziął mnie do komputera i powiedział że będzie mi pisał na translatorze............. ... i napisał że jestem złą au-pair, źle wykonuję swoje obowiązki, i że jego żona dlatego na mnie krzyczy, że się martwi o dziecko, zapytał czy chcę zostać, powiedziałam że to jego żona zerwała umowę, on no to ok że wracam, ja powiedziałam że nie mam dokąd wrócić tak o z dnia na dzień do Polski bo wynajmowałam pokój z którego zrezygnowałam, i nie mam za co nawet kupić biletu, powiedział że to mój problem... Byłam w szoku... w końcu stanęło na tym że mi kupi ale mnie nie zawiezie na lotnisko... ja mam 30kg bagażu i tego nie dźwignę (20 normalny i 10podręczny) A teraz za mną biega i pyta czy nie zmienię zdania a hostka z kolei biega i ciągle powtarza że ma nadzieje że już mam lot wykupiony!!
Pozytyw tego jest taki że znalazłam rodzinkę która poznała tę sytuację i mimo że chciała mnie od końca sierpnia, to wezmą mnie w tym tygodniu. Tyle samo kasy (300euro) co tu ale normalnie weekendy wolne i wieczory!!! I podobno presłodki i wychowany 2 letni synek.
ehhhh masakra

Jezuuu, naprawdę nie wiedziałam, że można trafić na tak straszne rodziny
Ale dobrze chociaż, że znalazłaś nową rodzinkę, oby okazała się być fajna Nie wiem czy po takiej traumie zdecydowałabym się próbować jeszcze raz, no ale ja taka słaba jestem A tak swoją drogą strasznie niejednomyślni oni są. To on chce żebyś została a ona nie?

[Dusiia]

a ja oficjalnie 'olałam' szukanie rodziny. szukalam od ... grudnia, i nic także... musze na szybko poszukac jakiejs pracy u mnie w miesci

spróbuje za rok....

[gorzala]

Napisane przez mickey_mouse

Och, w końcu znalazłam wątek, którego szukałam
Drogie au pairki, jako przyszła au pair chciałabym poradzić się Was w pewnej sprawie.
Nawiązałam kontakt z przemiłą rodzinką z Irlandii, mają dwójkę dzieci (4 i 5 lat), rozmawiałam z nimi kilka razy na skype, oferują pokój z osobną łazienką i TV, 100 euro tygodniowo. Obowiązki standardowe.
W dzieciaczkach jestem już absolutnie zakochana Mam tylko jedną wątpliwość, mianowicie: rodzinka mieszka na wsi, między Ballybunion a Listowel, 25 km od Tralee i 80 od Limericku. Nie umrę z nudów tam? Kurs językowy miałabym w Tralee, wolne weekendy, a pn-pt wolne od 19 (przy czym dzieci do 14 są w szkole/przedszkolu). Dałoby radę trochę pozwiedzać Irlandię mieszkając w takim miejscu? Ludzie wydają się naprawdę w porządku, zupełnie normalna, sympatyczna rodzina, w okolicy są inne au pairki, więc nie chciałabym podejmować pochopnej decyzji :/

Z góry dziękuję i pozdrawiam.

Brzmi bardzo fajnie i jak na Irlandię to dużo podobno, ja też mam dostać 100e, ale hostka sama mówiła, że jej sąsiadki swoim au-pair płacą po 80-90 euro max.
Ja będę w okolicach Cork, trochę daleko, ale jeśli będziesz chciała zobaczyć w wolny weekend to można się 'spiknąć' ;P

[mickey_mouse]

Napisane przez gorzala

Brzmi bardzo fajnie i jak na Irlandię to dużo podobno, ja też mam dostać 100e, ale hostka sama mówiła, że jej sąsiadki swoim au-pair płacą po 80-90 euro max.
Ja będę w okolicach Cork, trochę daleko, ale jeśli będziesz chciała zobaczyć w wolny weekend to można się 'spiknąć' ;P

Ooo, super by było A kiedy wyjeżdżasz? Ja zaczynam dopiero od września i planuję zostać 5-6miesięcy. Boję się tylko trochę o tą lokalizację, ale w sumie kieszonkowe miałabym chyba na tyle duże, że da radę za to popodróżować? Wie może któraś jak kształtują się ceny hosteli np. w Dublinie, Cork?

Powiedzcie mi proszę, jak wygląda sprawa z jedzeniem? Można brać co się chce, czy dostaje się jakieś "ochłapy" ?

[blackberry456]

nie zebym wrocila wczoraj o 3 w nocy do domu. budzac hostow. pod eskorta policji. jezu...

[gorzala]

Napisane przez mickey_mouse

Ooo, super by było A kiedy wyjeżdżasz? Ja zaczynam dopiero od września i planuję zostać 5-6miesięcy. Boję się tylko trochę o tą lokalizację, ale w sumie kieszonkowe miałabym chyba na tyle duże, że da radę za to popodróżować? Wie może któraś jak kształtują się ceny hosteli np. w Dublinie, Cork?

Powiedzcie mi proszę, jak wygląda sprawa z jedzeniem? Można brać co się chce, czy dostaje się jakieś "ochłapy" ?

Z jedzeniem to jest różnie, najczęściej się mówi, co zazwyczaj się je i jakie produkty lubi, ja sporządzę listę dla mojej hostki.Wylatuję teraz w piątek, ale będę do 5-10 października, jeśli pójdzie wszystko dobrze

Co do lokalizacji, to jeśli są tam pociągi, to dość szybko się podróżuje ;P O wiele droższe w Irlandii są autobusy i zatrzymują się co 250 metrów -.-' Ale pociągiem cichutko, szybciutko i cenowo też lepiej

Co do hosteli to nie mam pojęcia jak to działa

[kasia_no87]

Napisane przez blackberry456

nie zebym wrocila wczoraj o 3 w nocy do domu. budzac hostow. pod eskorta policji. jezu...

omg co narobilas?

[Kasieńka_666]

Napisane przez blackberry456

nie zebym wrocila wczoraj o 3 w nocy do domu. budzac hostow. pod eskorta policji. jezu...

No to teraz narobilas
a my bedziemy czekac w napieciu az sie znowu pojawisz na watku

[blackberry456]

totalnie sie zgubilam, blakalam sie po miescie w srodku nocy, jakis facet chcial mi pomoc i pokazac droge, skonczylo sie na tym ze mnie pobil i okradl..

[lalaith]

Czy mi ktoś pomoże???

[martynak1992]

Napisane przez blackberry456

totalnie sie zgubilam, blakalam sie po miescie w srodku nocy, jakis facet chcial mi pomoc i pokazac droge, skonczylo sie na tym ze mnie pobil i okradl..

O Jezuu Cała jesteś? Nic poważnego się nie stało? Masakra! Jak napisałaś, że dotarłaś pod eskortą policji to myślałam, że to Ty coś przeskrobałaś, a to na odwrót. Co na to rodzina?

[MsChikage]

Napisane przez lalaith

Monia współczuję Myć 2-letnie dziecko pod kranem po kupie ??? Trójkę dzieci odchowałam i po raz pierwszy o czymś takim słyszę, nawet młodsze podcieram chusteczką i wystarczy Czy oni na głowę upadli



Dziewczyny mam pytanie. Jestem na etapie negocjacji z własnoręcznie przez siebie znalezioną rodziną z Amsterdamu. Wszystko wydaje się ok, uczciwe, matka Polka więc nie mam najmniejszego problemu z porozumieniem, zasady ok czyli ok 5h dziennie pon-pt opieka nad dziećmi, 2xtydz. ogarnięcie mieszkania czyli porządki + prasowanie (gotuje ona). Kieszonkowe 100Euro/tydz. + ubezpieczenie + bezpłatne dojazdy tam i z powrotem + opłata za telefon + sieciówka + oni płacą za kurs językowy + wycieczka krajoznawcza po Holandii. 2 tygodnie urlopu na święta.
Ona pisze że możemy to załatwić przez agencję żebym miała pewność że wszystko jest na legalu i zapewnioną opiekę w razie wątpliwości. Jak to z tym jest? Czy w ogóle warto się w takie coś bawić ?

Ja myślę tak, że to zależy od rodziny. W sumie to świetne warunki. Bo kieszonkowe fajne plus te wszystkie bilety i dodatki. I nie musiałabyś praktycznie za nic płacić. A jak załatwisz to przez agencję to kilka stów pójdzie za sam fakt że przez agencję. Najlepiej to umów się z tą rodziną na skype i zobacz jacy sie wydają. Wtedy będziesz mogła się do nich bardziej przekonać. Możesz ich też wygooglować aby się jeszcze bardziej upewnić

Napisane przez blackberry456

totalnie sie zgubilam, blakalam sie po miescie w srodku nocy, jakis facet chcial mi pomoc i pokazac droge, skonczylo sie na tym ze mnie pobil i okradl..

To nie ciekawie ;< W tych czasach to już wszędzie trzeba uważać ;/ Jak na to zareagowała rodzina? A w jakim mieście jesteś?




Dziewczyny mam do Was pytanie. Znalazłam sobie rodzinkę która chce mnie już od 1 lipca. W sumie to wydaje się być fajnie. Bo mieszkają w miejscowości Santander (nie byłam tam jeszcze a zawsze chciałam pojechać), miałabym się zajmować jedną, 5-letnią córką i to nie cały czas tylko po 5-6 godzin dziennie i dzień wolny od pracy w tygodniu. Miałabym własny pokój i wyżywienie. Kobieta spytała mnie ile bym chciała kieszonkowego. W zasadzie to oni tylko po Hiszpańsku rozmawiają ale chcą abym do ich córeczki mówiła po angielsku (rodzice nie potrafią). Ja znam oba języki. I własnie nie wiem ile jej napisać. Weźcie mi zaproponujcie co mam jej napisać. Bo już nie wiem ile takiego kieszonkowego za tydzień pracy. O kosztach podróży nic nie mówiła więc zakładam że będe musiała je pokryć sama.

[mickey_mouse]

Napisane przez gorzala

Z jedzeniem to jest różnie, najczęściej się mówi, co zazwyczaj się je i jakie produkty lubi, ja sporządzę listę dla mojej hostki.Wylatuję teraz w piątek, ale będę do 5-10 października, jeśli pójdzie wszystko dobrze

Co do lokalizacji, to jeśli są tam pociągi, to dość szybko się podróżuje ;P O wiele droższe w Irlandii są autobusy i zatrzymują się co 250 metrów -.-' Ale pociągiem cichutko, szybciutko i cenowo też lepiej

Co do hosteli to nie mam pojęcia jak to działa

Ale pociągi i tak są drogie, z Tralee do Limerick 40 euro Kurka.
Mi tak głupio się upominać o swoje ulubione produkty, ale z drugiej strony jak czytam wypowiedzi niektórych dziewczyn, że były u rodzin, które miały w zwyczaju jeść chleb z masłem i frytkami to nie mogę
Byłaś już w Irl? ;>

blackberry w jakim jesteś kraju?

[MUTD]

Jeeejku, blackberry, szok normalnie! mam nadzieje, ze nic powaznego Ci sie nie stalo! Ukradl Ci wszystkie dokumenty?

[Kasieńka_666]

Napisane przez blackberry456

totalnie sie zgubilam, blakalam sie po miescie w srodku nocy, jakis facet chcial mi pomoc i pokazac droge, skonczylo sie na tym ze mnie pobil i okradl..

Moze to i zabrzmi glupio ale ciesz sie ze tylko Cie pobil. Moglo sie to o wiele gorzej dla Ciebie skonczyc.

Okropnego pecha masz dziewczyno
Bardzo Cie poturbowal? Co Ci ukradl? Mam nadzieje, ze nie mialas przy sobie dokumentow.
Eh.. to mi narobilas strachu. Ja po pracy tyle razy wracam sama po nocy do domu.

[gorzala]

Napisane przez mickey_mouse

Ale pociągi i tak są drogie, z Tralee do Limerick 40 euro Kurka.
Mi tak głupio się upominać o swoje ulubione produkty, ale z drugiej strony jak czytam wypowiedzi niektórych dziewczyn, że były u rodzin, które miały w zwyczaju jeść chleb z masłem i frytkami to nie mogę
Byłaś już w Irl? ;>

blackberry w jakim jesteś kraju?

Byłam rok temu u brata na ponad miesiąc i dwa lata temu na dwa tygodnie Zawsze w okolicach Dublina, do Cork lecę pierwszy raz i ogólnie w tamte rejony

[blackberry456]

w anglii jestem, londyn dokladniej.

na szczescie (sama nie wiem dlaczego) mialam potrfel i komorke w kurtce, w torebce aparat fotograficzny, klucze i kosmetyki itp, czyli nie tak źle. i wiem ze moglo byc gorzej, "szczescie w nieszczesciu", przeciez mogli mnie zabic, zgwalcic czy bog wie co, masakra.. a ja potem jak w jakims filmie zaryczana po miescie szlam i krzyczalam "somebody help me" lol skonczylo sie na kilku siniakach i zadrapaniach, porwanych spodniach i sladach butow na kurtce, ale jestem cala na szczescie. strasznie mi bylo glupio przed hostami wbijac z policja, jeszcze ich w srodku nocy budzic, ale zachowali sie w porzadku, uspokoili mnie, widac bylo ze im mnie szkoda. mam teraz traume, nawet przechodniow na ulicy sie w bialy dzien boje, jakis wstret do ludzi. Jutro moje urodziny, hosci mnie namawiaja zebym gdzies wieczorem wyszla swietowac, ale nie ma opcji po wczorajszym ze wyjde sama po zmroku..

[ojp]

Napisane przez blackberry456

w anglii jestem, londyn dokladniej.

na szczescie (sama nie wiem dlaczego) mialam potrfel i komorke w kurtce, w torebce aparat fotograficzny, klucze i kosmetyki itp, czyli nie tak źle. i wiem ze moglo byc gorzej, "szczescie w nieszczesciu", przeciez mogli mnie zabic, zgwalcic czy bog wie co, masakra.. a ja potem jak w jakims filmie zaryczana po miescie szlam i krzyczalam "somebody help me" lol skonczylo sie na kilku siniakach i zadrapaniach, porwanych spodniach i sladach butow na kurtce, ale jestem cala na szczescie. strasznie mi bylo glupio przed hostami wbijac z policja, jeszcze ich w srodku nocy budzic, ale zachowali sie w porzadku, uspokoili mnie, widac bylo ze im mnie szkoda. mam teraz traume, nawet przechodniow na ulicy sie w bialy dzien boje, jakis wstret do ludzi. Jutro moje urodziny, hosci mnie namawiaja zebym gdzies wieczorem wyszla swietowac, ale nie ma opcji po wczorajszym ze wyjde sama po zmroku..

Więc dokumenty i telefon uratowany ? Całe szczęście, że nic Ci się nie stało. Aż nie umiem sobie tego wyobrazić. Młody jakiś koleś ? Zastanawiam się jak on to zagrał, że rozmawiał z Tobą na ulicy i nagle złapał Cię gdzieś w ciemne miejsce pobił i okradł ? A tyle razy się samemu nocą wraca... Licho nie śpi.

[MsChikage]

Napisane przez lalaith

Monia współczuję Myć 2-letnie dziecko pod kranem po kupie ??? Trójkę dzieci odchowałam i po raz pierwszy o czymś takim słyszę, nawet młodsze podcieram chusteczką i wystarczy Czy oni na głowę upadli



Dziewczyny mam pytanie. Jestem na etapie negocjacji z własnoręcznie przez siebie znalezioną rodziną z Amsterdamu. Wszystko wydaje się ok, uczciwe, matka Polka więc nie mam najmniejszego problemu z porozumieniem, zasady ok czyli ok 5h dziennie pon-pt opieka nad dziećmi, 2xtydz. ogarnięcie mieszkania czyli porządki + prasowanie (gotuje ona). Kieszonkowe 100Euro/tydz. + ubezpieczenie + bezpłatne dojazdy tam i z powrotem + opłata za telefon + sieciówka + oni płacą za kurs językowy + wycieczka krajoznawcza po Holandii. 2 tygodnie urlopu na święta.
Ona pisze że możemy to załatwić przez agencję żebym miała pewność że wszystko jest na legalu i zapewnioną opiekę w razie wątpliwości. Jak to z tym jest? Czy w ogóle warto się w takie coś bawić ?

Ja myślę tak, że to zależy od rodziny. W sumie to świetne warunki. Bo kieszonkowe fajne plus te wszystkie bilety i dodatki. I nie musiałabyś praktycznie za nic płacić. A jak załatwisz to przez agencję to kilka stów pójdzie za sam fakt że przez agencję. Najlepiej to umów się z tą rodziną na skype i zobacz jacy sie wydają. Wtedy będziesz mogła się do nich bardziej przekonać. Możesz ich też wygooglować aby się jeszcze bardziej upewnić

Napisane przez blackberry456

totalnie sie zgubilam, blakalam sie po miescie w srodku nocy, jakis facet chcial mi pomoc i pokazac droge, skonczylo sie na tym ze mnie pobil i okradl..

To nie ciekawie ;< W tych czasach to już wszędzie trzeba uważać ;/ Ale to aż dziwne że w tak dużym mieście coś tak strasznego Cię spotkało ;/ Nie dziwię się, że boisz się teraz gdziekolwiek wyjść. Może na urodziny pójdziesz z kimś kogo tam poznałaś ?




Dziewczyny mam do Was pytanie. Znalazłam sobie rodzinkę która chce mnie już od 1 lipca. W sumie to wydaje się być fajnie. Bo mieszkają w miejscowości Santander (nie byłam tam jeszcze a zawsze chciałam pojechać), miałabym się zajmować jedną, 5-letnią córką i to nie cały czas tylko po 5-6 godzin dziennie i dzień wolny od pracy w tygodniu. Miałabym własny pokój i wyżywienie. Kobieta spytała mnie ile bym chciała kieszonkowego. W zasadzie to oni tylko po Hiszpańsku rozmawiają ale chcą abym do ich córeczki mówiła po angielsku (rodzice nie potrafią). Ja znam oba języki. I własnie nie wiem ile jej napisać. Weźcie mi zaproponujcie co mam jej napisać. Bo już nie wiem ile takiego kieszonkowego za tydzień pracy. O kosztach podróży nic nie mówiła więc zakładam że będe musiała je pokryć sama.

[lucyohlucy]

O matko, Blackberry, ależ masz szczęscie dziewczyno.

[Suzzi11]

Hej Dziewczyny

Własnie jestem na etapie kupowania ( a właściwie wymyślania ) prezentów dla Host Rodziny. Dla rodziców mam żubrówkę + ptasie mleczko i michałki. Zastanawiam sie, czy nie dokupić jeszcze albumu o Polsce lub Krakowie, albo kubków dla nich i córeczki (9 lat) z Euro 2012? Wydaje mi się, że Hiszpanie raczej lubią piłkę nożną.
Nie mam pojęcia co kupić córeczce - mam kilka pomysłów (poza kubkiem z Euro): pamiętnik, bransoletka z charmsem, gra planszowa po angielsku, pouszka, spineczki do włosów, zestaw do robienia naszyjników/bransoletek... co myślicie?

Może, któraś z Was była w Hiszpanii i wie jak trafić w ich gusta?

[Dusiia]

Napisane przez Suzzi11

Hej Dziewczyny

Własnie jestem na etapie kupowania ( a właściwie wymyślania ) prezentów dla Host Rodziny. Dla rodziców mam żubrówkę + ptasie mleczko i michałki. Zastanawiam sie, czy nie dokupić jeszcze albumu o Polsce lub Krakowie, albo kubków dla nich i córeczki (9 lat) z Euro 2012? Wydaje mi się, że Hiszpanie raczej lubią piłkę nożną.
Nie mam pojęcia co kupić córeczce - mam kilka pomysłów (poza kubkiem z Euro): pamiętnik, bransoletka z charmsem, gra planszowa po angielsku, pouszka, spineczki do włosów, zestaw do robienia naszyjników/bransoletek... co myślicie?

Może, któraś z Was była w Hiszpanii i wie jak trafić w ich gusta?

nie no , te kubki z euro to chyba nie za dobry pomysl u nich pewnie tez sa we wszystkich marketach za grosze

[MUTD]

Napisane przez Suzzi11

Hej Dziewczyny

Własnie jestem na etapie kupowania ( a właściwie wymyślania ) prezentów dla Host Rodziny. Dla rodziców mam żubrówkę + ptasie mleczko i michałki. Zastanawiam sie, czy nie dokupić jeszcze albumu o Polsce lub Krakowie, albo kubków dla nich i córeczki (9 lat) z Euro 2012? Wydaje mi się, że Hiszpanie raczej lubią piłkę nożną.
Nie mam pojęcia co kupić córeczce - mam kilka pomysłów (poza kubkiem z Euro): pamiętnik, bransoletka z charmsem, gra planszowa po angielsku, pouszka, spineczki do włosów, zestaw do robienia naszyjników/bransoletek... co myślicie?

Może, któraś z Was była w Hiszpanii i wie jak trafić w ich gusta?

jak dla mnie mogłabyś kupić: pamiętnik lub ten zestaw do robienia naszyjników/bransoletek. Małe dziewczynki uwielbiają takie rzeczy

[mickey_mouse]

jak czytam takie historie jak blackberry to normalnie aż się włos na głowie jeży Strasznie Ci współczuję. A wiesz, co to był za typ? Złapali go?

gorzala (dobry nick swoja droga ) i jak wrażenia? Jest co w tym Dublinie zwiedzać albo co robić? Są jakieś takie rzeczy jak np. kursy salsy?

[Jadzior]

Hej Dziewczyny. Mam kilka pytan:
-czy jak wyjeżdzacie np do uk to korzystacie z samolotów czy firm przewozowych? Jaka mniej wiecej jest róznica w kosztach?
-czy gotując obiad robicie go dla całej rodziny- mam na myśli rowniez rodzicow czy tylko dla dzieciaczkow?
-co w ogole robicie dzieciom na obiady?

Ja nadal szukam rodzinki, ale tak sie zastanawiam co by im gotowac (dzieciom).. wiadomo zawsze mozna sie jeszcze czegos nauczyc tu w Polsce od mamusi

moze glupie te moje pytania, ale sa dla mnie wazne;p

---------- Dopisano o 12:56 ---------- Poprzedni post napisano o 12:54 ----------

Blackberry WOW! Szcęście w nieszczęsciu. Dobrze, że nic gorszego Ci nie zrobił! Nie dziwie się, że teraz masz 'traume' i boisz sie wyjść.... Biedna Trzymaj sie!!!

[moya07]

jadzior, ja robir naleśniki, tosty itp. Jakies proste rzeczy, bo nie masz 2 godzin na przygotowanie czegos

[6MoNi9]

Napisane przez martynak1992

Jezuuu, naprawdę nie wiedziałam, że można trafić na tak straszne rodziny
Ale dobrze chociaż, że znalazłaś nową rodzinkę, oby okazała się być fajna Nie wiem czy po takiej traumie zdecydowałabym się próbować jeszcze raz, no ale ja taka słaba jestem A tak swoją drogą strasznie niejednomyślni oni są. To on chce żebyś została a ona nie?

noo dokladnie! a teraz mnie chyba bierze on na przetrzymanie bo nie chce mi kupić biletu! Mam taką sytuację że buc mi powiedział że mam sobie zarobić na ten bilet jak nie mam kasy (w sensie że mam tyle tu zostać żeby zarobić) - chciałam na ten piątkowy samolot do Niemiec a on od wczoraj już podrożał o 10 euro!! a on mi dziś rano znów że nie ma czasu! wrrrrrrrrrr

[ojp]

Napisane przez Jadzior

Hej Dziewczyny. Mam kilka pytan:
-czy jak wyjeżdzacie np do uk to korzystacie z samolotów czy firm przewozowych? Jaka mniej wiecej jest róznica w kosztach?
-czy gotując obiad robicie go dla całej rodziny- mam na myśli rowniez rodzicow czy tylko dla dzieciaczkow?
-co w ogole robicie dzieciom na obiady?

Ja tylko i wyłącznie latam samolotem. Jeśli zabukujesz bilet wcześniej, masz okazję kupić za 50f z bagażem do 32kg, czyli płacisz 200zł w jedną stronę. Wiadomo dojazd na lotnisko czy z lotniska też kosztuje. No i lecieć 2h, a jechać busem kilkanaście godzin, to jednak jest różnica. Raz jechałam do Anglii busem, na wycieczkę szkolną, 24h, koszmar...

Jeśli chodzi o obiady, musisz dogadać się z host rodziną. U mnie dzieci są w poniedziałki, czwartki i piątki w żłobku. Więc gotuję w poniedziałki (2 posiłki dla dzieci na wtorek i środę, kiedy są w domu, i 1 dla hostów i dla mnie) i w piątki (2 posiłki dla dzieci na weekend i 1 dla hostów). W sumie nie wiem, jak gadałam z hostką, to się pytała czy chcę mieć 100f na tydzień czy 110f z gotowaniem. Oczywiście powiedziałam, że 110f. Ale w sumie stoję przy garach po 5h w tygodniu, za 10f. Mogłam brać 30h i 100f. No ale z drugiej strony nauczyłam się korzystać z książek kucharskich po angielsku, nauczyłam się gotować nowe posiłki. Na obiady robię (nazwy angielskie):

- nursery fish pie
- sweetcorn fritters
- salmon risotto
- beef burgers
- pork sausages
- thyme&onion burgers
- salmon starfish
- multicoloured pasta...

Gotuję od postaw, mega zdrowe posiłki muszą być.

Napisane przez moya07

jadzior, ja robir naleśniki, tosty itp. Jakies proste rzeczy, bo nie masz 2 godzin na przygotowanie czegos