..::Dieta Plaż Południowych - ZAPRASZAMY - część druga ::..

[sweetpinky]

dziewczyny skoro czasami dodajecie odrobinę majonezu lub musztardy to można koncentrat pomidorowy?

[elffee]

Napisane przez antygona007

elfee który to dzień Twojej diety?
czy widzisz rezultaty?

wiele razy robilam podchody ale tak ostro sie wzielam od poniedzialku czy widze efekty? mam wrazenie ze delikatne tak, ale poczekam tydzien i sie zwaze by sie przekonac.


mozna koncentrat pomidorowy a najlepiej sos pomidorowy jest taki typowo wloski

[antygona007]

sweetpinky, podejrzewam, ze to zalezy od tego czy w koncetracie jest duzo cukru..
w kazdym razie tu w wielu potrawach nalezy dodawac pomidory, jak i takze sok pomidorowy
moze zastap koncentrat sokiem z pomidorow?
zaraz zerkne na ten koncentyrat

koncentrat pewnie nie zaszkodzi, bo mozna jesc pomidroy i to w duzych ilosciach..
elfee myslalam,ze jestes juz dlugo na tej diecie, bo widzialam cie juz tu ze dwa tygodnie temu.

ale wlasciwie sladowe ilosci cukru sa praktycznie we wszytskim..
nawet w ziarenkach smaku, chyba nie mozna sie tym az tak przejmowac bo tak to nic by sie nie jadalo

co do majonezu.. chyba należy go unikać

[MartiniBianco]

Posty mozna edytować a nie nabijac co 2 minuty

[elffee]

Napisane przez antygona007

koncentrat pewnie nie zaszkodzi, bo mozna jesc pomidroy i to w duzych ilosciach..
elfee myslalam,ze jestes juz dlugo na tej diecie, bo widzialam cie juz tu ze dwa tygodnie temu.

o rany ale naprodukowalas postow

ja tu zagladalam juz od bardzoooo dawana, ale tez dlugo zajelo mi zebranie sie do diety, bo zawsze cos mi sie nie udawalo.

[sweetpinky]

Czy jak zaczynałyście tą dietę też Was głowa bolała? mnie właśnie zaczęła, jak sobie z tym radzić?

[elffee]

Napisane przez sweetpinky

Czy jak zaczynałyście tą dietę też Was głowa bolała? mnie właśnie zaczęła, jak sobie z tym radzić?

gdybys wiedziala jak ja reagowalam za pierwszym razem haha.
tez bolala mnie glowa ale twierdzilam ze to dlatego ze brakuje mi cukru we krwi wiec kupilam sobie batonika. glowa mnie nie przestala bolec ale zgrzeszylam

wez lepiej apap niz batobika jak ja :p

[sweetpinky]

Napisane przez elffee

gdybys wiedziala jak ja reagowalam za pierwszym razem haha.
tez bolala mnie glowa ale twierdzilam ze to dlatego ze brakuje mi cukru we krwi wiec kupilam sobie batonika. glowa mnie nie przestala bolec ale zgrzeszylam

wez lepiej apap niz batobika jak ja :p

przeczekam ciekawe od czego, bo przecież jestem najedzona

[ghostdog]

Moze za malo dzisiaj pilas? To tez moze byc powod...moje zawijaski mi nie smakowaly...ja chyba wole twarozek ze slodzikiem i cynamonem i ciut jogurtu niz zawijaski...hmmmm
Wlasnie bede szla do drugiej pracy i kupilam sobie napoj dla sportowcow(i nie tylko)Powerade...nie ma calorii bo nie ma cukru...dobra chyba prawda?

[antygona007]

Napisane przez MartiniBianco

Posty mozna edytować a nie nabijac co 2 minuty

jestem nowa, nie znam wszystkich zasad, nie wiem dokładnie jak co działa...

[sweetpinky]

Napisane przez ghostdog

Moze za malo dzisiaj pilas? To tez moze byc powod...moje zawijaski mi nie smakowaly...ja chyba wole twarozek ze slodzikiem i cynamonem i ciut jogurtu niz zawijaski...hmmmm
Wlasnie bede szla do drugiej pracy i kupilam sobie napoj dla sportowcow(i nie tylko)Powerade...nie ma calorii bo nie ma cukru...dobra chyba prawda?

chyba nie, piłam dużo wody i herbatek więc to chyba nie od tego, chociaż już trochę mi przechodzi

[styska]

Mnie tez czas boli głowa ale nie wiem czy od tego,ale zauważyłam, mimo, że na dworze coraz zimniej mi sie szybko robi gorąco, a kurtki wcale takieg grubej nie mam a ni swetrów grubych nie nosze.

[sweetpinky]

Napisane przez styska

Mnie tez czas boli głowa ale nie wiem czy od tego,ale zauważyłam, mimo, że na dworze coraz zimniej mi sie szybko robi gorąco, a kurtki wcale takieg grubej nie mam a ni swetrów grubych nie nosze.

Tobie ciepło a mi było dziś zimno mimo iż mam ciepły sweter

[MartiniBianco]

Napisane przez ghostdog

Moze za malo dzisiaj pilas? To tez moze byc powod...moje zawijaski mi nie smakowaly...ja chyba wole twarozek ze slodzikiem i cynamonem i ciut jogurtu niz zawijaski...hmmmm
Wlasnie bede szla do drugiej pracy i kupilam sobie napoj dla sportowcow(i nie tylko)Powerade...nie ma calorii bo nie ma cukru...dobra chyba prawda?

ale SB ogranicza węglowodany czyli nie tylko cukier a PR ma dużo węgli i dużo kcal wiec ja go piłam w ramach dozwolonych 75kcal dziennego cukru , starczał na kilka dni i dodawał powera ja jednak wole batonika

Mój jadłospis dzisiaj:
1 danie : jajecznica z cebulka
2 danie:hehe no właśnie mój batonik 75kcal (corn flackes na spółe z psem :P umierałam z głodu w sklepie)
3 danie: twarożek z wszystkim co sie nawinęło , cebulka, czosnek, papryka, ogórki, szczypiorek
4 danie: orzeszki nerkowca 10 szt, no dobra chyba było 15
5 danie: no właśnie walczę z karpiem teraz ale jestem tak głodna ze jego chyba zostawię na jutro a dzisiaj wyczaruje sałatkę na winie czyli standard u mnie
no i zostało mi jeszcze do wypicia 1 litr wody

Jutro w planach mam:
1 danie : jajecznica z cebulką (mam 10 minut na sniadanie wiec tylko to mi do głowy przychodzi)
2 danie: jogurt na słodko
3 danie: sałatka z tuńczyka
4 danie: karp pieczony :sl ina:
5 danie: mysle ze po karpiu nic nie zmieszczę

3mam kciuki za nowe plazowiczki i za te które tak jak ja wiecznie na plazy ale tylko w buzi :P

[elffee]

Napisane przez MartiniBianco

a
2 danie:hehe no właśnie mój batonik 75kcal (corn flackes na spółe z psem :P umierałam z głodu w sklepie)
a dzisiaj wyczaruje sałatkę na winie czyli standard u mnie

ja bym z tego batonika zrezygnowala. 2 tygodnie to jednak nie tak duzo a niestet yzawsze to grzeszek. niby dozwolony ale tak naprawde lepiej nie jesc niz sie usprawiedliwiac ze tyle jest dozwolone

a co do wina to na I fazie nie wolno alkoholu i wina rowniez....

chyba ze zmienilo sie cos o czym nie wiem


ps. do zawijancow proponuje: http://kuchnia.o2.pl/przepisy/obiekt.php?id_o=70

myslalam zeby jogust zamienic twarozkiem wiejskim

[MartiniBianco]

Napisane przez elffee

ja bym z tego batonika zrezygnowala. 2 tygodnie to jednak nie tak duzo a niestet yzawsze to grzeszek. niby dozwolony ale tak naprawde lepiej nie jesc niz sie usprawiedliwiac ze tyle jest dozwolone

a co do wina to na I fazie nie wolno alkoholu i wina rowniez....

chyba ze zmienilo sie cos o czym nie wiem


ps. do zawijancow proponuje: http://kuchnia.o2.pl/przepisy/obiekt.php?id_o=70

myslalam zeby jogust zamienic twarozkiem wiejskim

Dziewczyny nie dajcie sie zwariować!!!!!!!!!!!!!!!! ! Zobacz dlaczego niektórym nie udaje sie wytrzymać może właśnie dlatego ze próbują restrykcyjnie trzymać sie diety przychodzi chwila zapomnienia/udręki/problemu i zamiast sięgnąć po batonika albo kostki czeko sięgasz po normalne jedzenie???... warto nad tym pomyśleć... robić sobie notatki co sie jadło i w tabeli przedstawić to... nikt nie jest w stanie przetrwać na diecie która zamiast być stylem życia staje się dla nas wrogiem Wszyscy wałkują tutaj każdej nowej dziewczynie,że po to jest to 75kcal żeby uniknąć ataku na lodówkę. Lepiej jest stopniowo przechodzic do cukru=0 niż z dnia na dzień próbować go odrzucić i normować poziom glukozy więc uwazam,ze warto kupić książkę na temat SB a nie przewodnik i przekonać sie co autor pisze nie o diecie a o sposobie funkcjonowania organizmu ufffff rozpisałam sie strasznie ale mam nadzieje ze napisałam sedno sprawy...

a kto powiedział ze ja pije wino odkąd pamiętam "sałatka na winie" istnieje od 2 lat a u niektórych całe życie... czasami warto przeczytać cały wątek... albo użyć wyszukiwarki smacznego
pozdrawiam

[sweetpinky]

Napisane przez MartiniBianco

Dziewczyny nie dajcie sie zwariować!!!!!!!!!!!!!!!! ! Zobacz dlaczego niektórym nie udaje sie wytrzymać może właśnie dlatego ze próbują restrykcyjnie trzymać sie diety przychodzi chwila zapomnienia/udręki/problemu i zamiast sięgnąć po batonika albo kostki czeko sięgasz po normalne jedzenie???... warto nad tym pomyśleć... robić sobie notatki co sie jadło i w tabeli przedstawić to... nikt nie jest w stanie przetrwać na diecie która zamiast być stylem życia staje się dla nas wrogiem Wszyscy wałkują tutaj każdej nowej dziewczynie,że po to jest to 75kcal żeby uniknąć ataku na lodówkę. Lepiej jest stopniowo przechodzic do cukru=0 niż z dnia na dzień próbować go odrzucić i normować poziom glukozy więc uwazam,ze warto kupić książkę na temat SB a nie przewodnik i przekonać sie co autor pisze nie o diecie a o sposobie funkcjonowania organizmu ufffff rozpisałam sie strasznie ale mam nadzieje ze napisałam sedno sprawy...

a kto powiedział ze ja pije wino odkąd pamiętam "sałatka na winie" istnieje od 2 lat a u niektórych całe życie... czasami warto przeczytać cały wątek... albo użyć wyszukiwarki smacznego
pozdrawiam

masz rację, ale z drugiej strony po co wybierać jakąkolwiek dietę z zasadami i się ich nie trzymać?
jeśli ma się ochotę na słodkie, bądź na jedzenie czegoś to trzeba wymyśleć swoją własną dietę. A nie mówić, że jest się na SB a wogóle stosować niektóre zasady?to jest takie usprawiedliwianie się, zjem to ale przecież od tego nie utyję, a potem niektóre dziewczyny dziwią się, że nie chudną albo mało.
O to właśnie chodzi w diecie by mieć silną wolę.
Ktoś jak wymyśla jakąś dietę to tak dobiera składniki by dawało to efekty.

[elffee]

Napisane przez MartiniBianco

Dziewczyny nie dajcie sie zwariować!!!!!!!!!!!!!!!! ! Zobacz dlaczego niektórym nie udaje sie wytrzymać może właśnie dlatego ze próbują restrykcyjnie trzymać sie diety przychodzi chwila zapomnienia/udręki/problemu i zamiast sięgnąć po batonika albo kostki czeko sięgasz po normalne jedzenie???... warto nad tym pomyśleć... robić sobie notatki co sie jadło i w tabeli przedstawić to... nikt nie jest w stanie przetrwać na diecie która zamiast być stylem życia staje się dla nas wrogiem Wszyscy wałkują tutaj każdej nowej dziewczynie,że po to jest to 75kcal żeby uniknąć ataku na lodówkę. Lepiej jest stopniowo przechodzic do cukru=0 niż z dnia na dzień próbować go odrzucić i normować poziom glukozy więc uwazam,ze warto kupić książkę na temat SB a nie przewodnik i przekonać sie co autor pisze nie o diecie a o sposobie funkcjonowania organizmu ufffff rozpisałam sie strasznie ale mam nadzieje ze napisałam sedno sprawy...

zgadzam sie, ale skoro np nie mam ochoty na slodycze, nie mysle o nich i nie ciagnie mnie do nich to po co mam sie wylamywac i zjadac batonika dziennie? od batonika nie daleko juz do "normalnego" jedzenia
o to mi chodzilo. lepiej jednak sie trzymac zasad, ale jak juz faktycznie cos wypadnie czy chocby dopadnie nas ochota to zjemy te dozwolone 75 kcal.

w biurku mam kilka cukierkow i ciastko jednak ani razu nie pokusilo mnie i nie zjadalm nic z tego. trzeba cwiczyc silna wole [i kto to mowi ] wiem ze jeslibym sie codzien skusila chocby na kostke gorzkiej czekolady [a wiadomo ze mozna] to juz nie daleko bym miala do odejscia z diety bo w ciagu dnia znalazlyby sie inne smakolyki.
oczywiscie nie generalizuje bo moze ktos potrafi zjesc jednego dnia batonika a drugiego dnia juz trzyma sie. ale ja niestety nie potrafie sie powstrzymac.

[MartiniBianco]

Napisane przez sweetpinky

masz rację, ale z drugiej strony po co wybierać jakąkolwiek dietę z zasadami i się ich nie trzymać?
jeśli ma się ochotę na słodkie, bądź na jedzenie czegoś to trzeba wymyśleć swoją własną dietę. A nie mówić, że jest się na SB a wogóle stosować niektóre zasady?to jest takie usprawiedliwianie się, zjem to ale przecież od tego nie utyję, a potem niektóre dziewczyny dziwią się, że nie chudną albo mało.
O to właśnie chodzi w diecie by mieć silną wolę.
Ktoś jak wymyśla jakąś dietę to tak dobiera składniki by dawało to efekty.

Ale 75kcal to jest zasada ... każdy organizm potrzebuje trochę cukru, nie oszukujmy się, nie dostarczanie wszystkich składników tez jest szkodliwe... poza tym nie każe nikomu jeść akurat batonika, równie dobrze możesz zjeść mandarynkę czy jabłko, co nie dyskwalifikuje Cię od diety.Z doświadczenia wiem ze zjadanie 1 batonika dziennie przez dwa tygodnie daje takie rezultaty jak jego nie jedzenie. Wobec tego jeżeli stosujesz słodzik z maltodekstryna tak samo nie mów ze jesteś na Sb bo na niej nie jesteś pijesz kawe/kofeine nie jestes na Sb dziewczyny ze skrajności w skrajność... sernik SB jest w ramach 75kcal, wszelkie deserki na słodko ze słodzikiem też liczą sie w tym, twarożek z cynamonem i ze słodzikiem też jest... ja rzadko używam słodzików ostatnio bo robi mi sie od nich porostu niedobrze... Grzeszyłam jak wiele dziewczyn i schudłam jak i one (ja 14kg) Przytyłam... teraz już wiem ze nie z własnej winy, ale przez 2 lata jadłam normalnie i problemów z wagą nie miałam... Efekty zależą od podejścia do diety nie jako chwilowego jedzenia ale jako sposobu na życie:e hem: a jeszcze wczesnej od pokochania siebie taka jaką sie jest sukces każdej diety nawet 10 dniowej diety cud gdzie naprawdę niektórym udaje sie utrzymać spadek wagi zależy od tego co jesz jak i od tego ile wiesz o swoim organizmie i jak podchodzisz do tego psychicznie ja wiem jak reaguje mój organizm i na co mogę sobie pozwolić żeby zobaczyć efekty

Edit:
Jak pisze Agatston na którejś ze stron swojej książki. Sens jest taki: Nie ważne, ze dzień wcześniej miałaś bankiet i zjadłaś tony jedzenia, ważne, żebyś następnego dnia pamiętała, że jesteś an diecie i do niej wróciła!!! To jest właśnie główny błąd mój i myśle ze wielu z nas... Kiedy zjemy cos niedozwolonego mamy takie wyrzuty sumienia, które mówią nam... effff zgrzeszyłam nie schudnę wiec podjem sobie a znowu spróbuje od poniedziałku On tez pisząc dietę brał pod uwagę takie okoliczności

[sweetpinky]

Ale ja mówię o jedzeniu więcej niż te 75 kcal słodyczy.
Mimo iż jestem wielką kawoszką zrezygnowałam z niej, tak samo jak nie używam słodzika ani cukru.
Podjęłam się tej diety by się sprawdzić, bo co mi z tego sprawdzania jak codziennie zjem coś słodkiego?
Owszem, gdy poczuję, że mój organizm zacznie się buntować i będzie potrzebować cukru to zjem ten przysłowiowy kawałek czekolady.
Ale z drugiej strony po co mam jeść te 75 kcal jak tego nie potrzebuję?chyba można sobie odpuścić.

[MartiniBianco]

No to podziwiam oczywiscie sa osoby które wogóle nie potrzebują słodyczy jak np mój TŻ on nie wie nawet co to czekolada... ale ja kocham słodie, gdybym mogł wypijałabym 3 litry pepsi i wcinałam 300g milke codziennie... dal mnei takie rozwiazanie jest idealne
pozdrawiam i miłej nocy

[sweetpinky]

Napisane przez MartiniBianco

No to podziwiam oczywiscie sa osoby które wogóle nie potrzebują słodyczy jak np mój TŻ on nie wie nawet co to czekolada... ale ja kocham słodie, gdybym mogł wypijałabym 3 litry pepsi i wcinałam 300g milke codziennie... dal mnei takie rozwiazanie jest idealne
pozdrawiam i miłej nocy

ja czasami miałam taki napad na słodkie, raz na jakiś czas. Nie ciągnie mnie do słodyczy.
U mnie problemem były tłuste rzeczy i fast foody ale to zasługa mojego męża

[Viris]

Chyba przestanę zaglądać na wątki dietetyczne, po prostu wnerwiają mnie posty - nie trzymajcie się zasad diety, bo nie wytrzymacie.
Gówno prawda. Nie wytrzymuje się jak się nie ma silnej woli. A silna wola jest bardzo ważna w dzisiejszych czasach. Dietka jest dobrym ćwiczeniem właśnie silnej woli. Nie rozumiem po cholerę ktoś wybiera dietę z takim założeniem że będzie żreć batony. Bez sensu.
Z resztą dokładnie znam takie przypadki, które ze mną zaczynały dietę. I dalej są w punkcie wyjścia bo szczerze mówiąc łatwiej się kontrolować trzymając się zasad, niż od razu z góry przyzwalając sobie na grzeszki, nad którymi po dłuższym czasie przestaje się panować.
A SB niestety wymaga jednego - ZNAJOMOŚCI ZASAD I ZROZUMIENIA na czym polega 14 dniowa I FAZA!

[saszulek23]

Viris z oddychania nie zrzygnuje bo nie moge a z tego badziewia ze sklepu moge, wole zjesc kawalek pozadnego miesa czy kapusty kiszonej niz te chemie w warzywach czy hormony w kurczakach, probowalam sie przemeczyc 2 tygodnie, nie wyszlo nie bede narzekac, wlasciwie to moze nie potrzebuje diety, a nie uwazam tego za zdrowe odzywianie ale to tylko i wylacznie moje zdanie!!
z silna wola u mnie tez nie jest najgorzej, bo jak postanowilam nie pic alko i nie palic przez 2 miesiace tak wytrzymuje, choc sporo imprez i wyjsc mialam,tak jak i skonczylam robic 6 weidera.
a co do pysznych rzeczy to fantastyzny byl przepis z twarozku, jajka, czosnku i chrzanu umieszczony tu niedawno (ja zrezygnowalam z jajka)ale pycha bylo

[MartiniBianco]

Napisane przez Viris

nie trzymajcie się zasad diety, bo nie wytrzymacie.
I dalej są w punkcie wyjścia bo szczerze mówiąc łatwiej się kontrolować trzymając się zasad, niż od razu z góry przyzwalając sobie na grzeszki, nad którymi po dłuższym czasie przestaje się panować.
A SB niestety wymaga jednego - ZNAJOMOŚCI ZASAD I ZROZUMIENIA na czym polega 14 dniowa I FAZA!

Nikt nikomu nie każe nie trzymać się diety...czytanie ze zrozumieniem wałkuje się od podstawówki

PO drugie co jest cieższe? Trzymanie sie sztywno reguł ( mimo ze dozwolone jest 75 kcal.... swoją drogą ciekawi mnie czy TY osobiście jesz kazde produkty w tej diecie które sa dozwolone) czy uczenie sie panowania nad jedzeniem, które w większości osób z nadwagą jest największym problemem

Napisane przez sweetpinky

Ale ja mówię o jedzeniu więcej niż te 75 kcal słodyczy.
Mimo iż jestem wielką kawoszką zrezygnowałam z niej, tak samo jak nie używam słodzika ani cukru.
Podjęłam się tej diety by się sprawdzić, bo co mi z tego sprawdzania jak codziennie zjem coś słodkiego?
Owszem, gdy poczuję, że mój organizm zacznie się buntować i będzie potrzebować cukru to zjem ten przysłowiowy kawałek czekolady.
Ale z drugiej strony po co mam jeść te 75 kcal jak tego nie potrzebuję?chyba można sobie odpuścić.

Różni są ludzie i różne organizmy. Ja potrafię zrozumieć motywację osób które mówią, że chęć do cukru spowodował rezygnację, ale nie potrafię zrozumieć tego,że szło sie do pracy tudzież wyjeżdżało na "delegacje" i upsss nie miało sie co zjeść... i jadło sie to co inni.
I oczywiście, że nie musisz jeść tych 75kcal, (ale wolałabym usłyszeć to po 14 dniach diety niż na początku ) Mam koleżankę która trzymała sie sztywno diety, tak bardzo spadła jej glukoza ze po 5 dniach mdlała, miała zawroty głowy. Dlatego ja nie odmawiam sobie 75kcal czym kolwiek by było i broń Boże nie każe nikomu ich jeść. Pisze tylko swoje odczucia i myślę ze wpadnę za 8 dni z rezultatami i motywacją dla tych które uważają ze grzeszki im przeszkodzą. Sedno leży w psychicznym podejściu do DIETY a nie do 14 dni
Pozdrawiam

[elffee]

a ja sie zgadzam z viris. po co zaczynac diete zeby z gory zakladac ze bedzie sie jadalo slodycze.

poza tym skoro organizm potrzebuje wszytskiego to tak naprawde pasuje jesc wszystko i z niczego nie rezygnowac.

2 tygodnie to jest okres by przestawic organizm, bty pracowal inaczej. jesli jest wam ciezko poswiecic sie 2 tygodnie to nie zaczynajcie diety.

[sweetpinky]

Napisane przez MartiniBianco

Różni są ludzie i różne organizmy. Ja potrafię zrozumieć motywację osób które mówią, że chęć do cukru spowodował rezygnację, ale nie potrafię zrozumieć tego,że szło sie do pracy tudzież wyjeżdżało na "delegacje" i upsss nie miało sie co zjeść... i jadło sie to co inni.
I oczywiście, że nie musisz jeść tych 75kcal, (ale wolałabym usłyszeć to po 14 dniach diety niż na początku ) Mam koleżankę która trzymała sie sztywno diety, tak bardzo spadła jej glukoza ze po 5 dniach mdlała, miała zawroty głowy. Dlatego ja nie odmawiam sobie 75kcal czym kolwiek by było i broń Boże nie każe nikomu ich jeść. Pisze tylko swoje odczucia i myślę ze wpadnę za 8 dni z rezultatami i motywacją dla tych które uważają ze grzeszki im przeszkodzą. Sedno leży w psychicznym podejściu do DIETY a nie do 14 dni
Pozdrawiam

i zapewniam Cię, że za 12 dni usłyszysz ode mnie to samo. Szkoda, że tak słabo wierzymy w ludzi, bo gdyby każdy z nas miał jakiekolwiek wsparcie napewno by mu się udawało.
A i nierozumiem co ma wspólnego początek Twojej wypowiedzi do zacytowanego mojego posta.

[elffee]

Napisane przez MartiniBianco

Różni są ludzie i różne organizmy. Ja potrafię zrozumieć motywację osób które mówią, że chęć do cukru spowodował rezygnację, ale nie potrafię zrozumieć tego,że szło sie do pracy tudzież wyjeżdżało na "delegacje" i upsss nie miało sie co zjeść... i jadło sie to co inni.
I oczywiście, że nie musisz jeść tych 75kcal, (ale wolałabym usłyszeć to po 14 dniach diety niż na początku ) Mam koleżankę która trzymała sie sztywno diety, tak bardzo spadła jej glukoza ze po 5 dniach mdlała, miała zawroty głowy. Dlatego ja nie odmawiam sobie 75kcal czym kolwiek by było i broń Boże nie każe nikomu ich jeść. Pisze tylko swoje odczucia i myślę ze wpadnę za 8 dni z rezultatami i motywacją dla tych które uważają ze grzeszki im przeszkodzą. Sedno leży w psychicznym podejściu do DIETY a nie do 14 dni
Pozdrawiam

ja mam w przyszlym tygodniu w pracy wigilie. napewno nie bedzie dan pod dietke ale nie panikuje z tego powodu. zjem po troche kazdej potrawy i bede trzymac sie dalej diety.

jesli juz sa sytuacje ze nie da sie odmowic czy zrezygnowac z czego to jedzmy ale jesli jemy bo zasady niby pozwalaja to ja nie widze sensu stosowania diety.

nie mowie ze grzechy powoduja ze sie nie chudnie czy mniej sie chudnie bo jestem zywym przykladem ze mimo grzechow schudlam 8 kilo w I fazie ale jednak te grzechy nie byly codzienne ze jadalam battoniki. byly to raczej sytuacje kiedy nie bardzo dalo sie odmowic albo i tez nie chcialam za bardzo odmawiac [np dzien kobiet u rodziny].

[sweetpinky]

Napisane przez elffee

ja mam w przyszlym tygodniu w pracy wigilie. napewno nie bedzie dan pod dietke ale nie panikuje z tego powodu. zjem po troche kazdej potrawy i bede trzymac sie dalej diety.

jesli juz sa sytuacje ze nie da sie odmowic czy zrezygnowac z czego to jedzmy ale jesli jemy bo zasady niby pozwalaja to ja nie widze sensu stosowania diety.

nie mowie ze grzechy powoduja ze sie nie chudnie czy mniej sie chudnie bo jestem zywym przykladem ze mimo grzechow schudlam 8 kilo w I fazie ale jednak te grzechy nie byly codzienne ze jadalam battoniki. byly to raczej sytuacje kiedy nie bardzo dalo sie odmowic albo i tez nie chcialam za bardzo odmawiac [np dzien kobiet u rodziny].

no właśnie bo nie po to pozwolone jest w tej diecie te 75 kcal by zjadać je koniecznie codziennie, tylko wtedy gdy już byśmy czuły, że nie dałybyśmy rady.

A tak zmieniając temat.
sniadanka w domu nie zjadłam zaciekawego, bo prawie nic choć zgodnego z dietą, to przez zły humor, ale już do pracy wzięłam więcej.
Mam dziś ochotę na leczo, zrobię sobie z piersią z kurczaka

[Viris]

Napisane przez MartiniBianco

Nikt nikomu nie każe nie trzymać się diety...czytanie ze zrozumieniem wałkuje się od podstawówki

Może miałaś to szczęście i się na to załapałaś. U mnie tego nie uczyli, sama to trenuję, mea culpa.

Napisane przez MartiniBianco

PO drugie co jest cieższe? Trzymanie sie sztywno reguł ( mimo ze dozwolone jest 75 kcal.... swoją drogą ciekawi mnie czy TY osobiście jesz kazde produkty w tej diecie które sa dozwolone) czy uczenie sie panowania nad jedzeniem, które w większości osób z nadwagą jest największym problemem

Pisałam ciut wyżej. Jem to co dozwolone. Jeśli nie jestem czegoś pewna - nie jem tego. Efekty - zapraszam do podpisu. Odchudzam się zdrowo, skutecznie i smacznie. Dla porównania moja kuzynka z podobnej wagi zjechała tyle samo na Zelixie. Boję się o to co jej "padnie" pierwsze. Nery? Serce? Oby nic...
A co do nadwagi. Chyba byłam w tym wątku jedna z niewielu osób dla których inni nie widzieli już ratunku. Nosiłam XL/XXl, ciuchy rozmiar 44,46. Miałam nadwagę nachodzącą na chorobliwą otyłość. Siadały mi kolana. I dałam radę, i jestem z tego dumna. Cokolwiek ktokolwiek mówi - ja zachęcam do trzymania się zasad tej diety. Oczywiście jeśli ktoś mdleje lub źle się czuje doradzam jedynie zmianę diety. To że dla mnie była taka wspaniała nie znaczy że dla wszystkich będzie.