Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa? - Strona 53 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2006-05-08, 23:09   #1561
kajasia222
Zadomowienie
 
Avatar kajasia222
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Orna City
Wiadomości: 1 394
GG do kajasia222
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?

Cytat:
Napisane przez innauschi
Przyczyna...Heh niby prosta, a zupelnie juz sama nie wiem, o co chodzi...pogubialm sie...Jedna z najwazniejszych jest to, ze on juz podobno mnie nie kocha, ze on to by chcial,zeby bylo tak, jak na poczatku,te iskierki,motylki w brzuchu,zeby nie widzial poza mna swiata. Nie dociera do niego, jak mu mowie, ze po prawie 2 latach zwiazku tez moze byc milosc i ze byc moze on mnie kocha, tylko, ze milos odczuwa sie w inny sposob, niz po 2 miesiacach bycia razem ( ze mna to jego pierwszy powazny zwiazek, nigdy nie byl dluzej z dziewczyna niz 3 miesiace, ze mna jest 20 miesiecy )...Tylko, skoro mnie nie kocha i skoro ja mu po raz kolejny, bo to nie pierwsza taka nasza rozmowa powiedzialam, ze skoro on juz nie widzi szans na to, ze cos sie zmieni i ze po prostu lepiej zerwac, powiedzial, ze nie, ze on nie chce...I ze on sam nie wie, czego on chce:|
Druga sprawa, bo o tej pierwszej to jak bede miala sile napisze jeszcze sporo,bo to nie koniec, to jest skomplikowane...Druga sprawa,to odleglosc.On mieszka w Wawie, ja 100 km od Wawy. Spotykamy sie w weekendy. Tak bedzie jeszcze rok, pozniej przeprowadzam sie do Wawy. Zwiazek jest trudny, trudny w tym sensie, ze warunki na jakich sie opiera nie sa typowe...
Jedno, co moge powiedziec z cala pewnoscia to to,ze to nie jest kawal drania, to kochany czlowiek, tym bardziej moje serce cierpi i moja dusza tez. Kocham go bardzo. Nigdy nie poznalam faceta, ktory bylby bardziej czuly, kochany, opiekunczy i mial tak wielkie i skore do pomocy serce jak on.
Heh, to dzis na tyle, ide spac, bo glowa mnie boli.
Musze przemyslec duzo spraw. To bedzie dluga noc.
Dobranoc dziewczyny
Ulacia, tak mi przykro... niewiem co powiedzieć... może tyle, że jesli sie kochacie i chcecie ze sobą być to nawet gdybyście teraz zerwali to prawdziwe uczucie przetrwa... ja rozstałam sie z facetem na rok, w momencie gdy przypadkowo sie spotkaliśmy uczucie wybuchło ze zdwojona siłą, ale... nie wytrzymało długo, tu też chodziło o ten wybuch, o to że po jakis czasie tego już nie bylo, a nie było bo wielkie bum przechodzi w ustabilizowane uczucie, dojrzałe by powiedziała, faceci często mylą to z przyzwyczajeniem... no cóż...
trzymaj sie kochana!! Ściskam Cie mocno!!
kajasia222 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-05-08, 23:29   #1562
elcia07
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 11
GG do elcia07
Unhappy Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?

Czesc Dziewczyny!
WItam Was wszystkie...w koncu odwazylam sie tu napisac... dzieki Tobie Ulcia-innaushi
Powiem szczerze ze bardzo powierzchownie czytałam o tym co pisalyscie... ogolnie nie wiem jak zaczac...chyba po porostu tak ze jest mi strasznie zle;( chcemi sie plakac...i wogole swiat stracil kolory... Rozstałam sie z Pawłem 2miesiace temu...po prawie 3latach zwiazku...fakt ze z przejsciami. Myslalam ze będe dzielnym zolnierzykiem i sobie poradze...ale nie daje juz rady...z dnia na dzien czuje ze jest cieżej, a powinno byc przecież odwrotnie. Najgorsze w tym jest to, że rozstaliśmy sie miedzy innymi przez pewna panienke...(szmate ...*** ja popostu jej nie nawidze), ale on znalaz tez inne preteksty. tak w skrocie robiłam mu awantury o nia...a on twierdzil ze to tylko i wyłącznie przyjaciołka .... i jak to mowil "zuzka to nie materiał na dziweczyna" tylko ze kilka dni,po naszym rozstaniu byl z nia...Wiecie...juz od kilu miechow podejrzewałam ze moze on mnie poprostu perfidnie zdradza z nia...ale jakos nie mogłam w to uwierzyc tak bardzo go kocham...niestety do tej pory..... To że dzis tu napisalam ...to chyba po tym jak zobaczylam na profilu zuzki zdjecia...mojego bylej i jej... łzy ciurkiem lecialy... nie wiem jak o tym wszystkim zapomniec...jak sobie radzic,wszystko mi sie wali,nie potrafie zebrac mysli do nauki...nawet by normalnie przespac noc...bo mecza mnie z n im sny(( brakuje mi starsznie go, w dodatku ostatnio do mnie zadzwonil ( pierwszy kontakt po rozstaniu) chyba po to by znow mnie wyprowadzic z roznowagi, mowic o mnie w samych superlatychach...jaka to ja nie jestem wspaniała....jedynym nóż wbił głebiej...a ja niestety nadal go kocham. Nadal zaślepieona durna miłoscia....choc byly czas kiedy myslaalm ze szybko z tego wyjde... Może któraś z Was miała podobna historie, albo coklowiek, błagam pomóżcie mi ;(((

ps. pisarka nigdy nie byłam wiec wybaczie mi budowe zdan

pozdrawiam ciepło

elcia
elcia07 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-05-08, 23:30   #1563
frantic
Zakorzenienie
 
Avatar frantic
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 3 354
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?

Cytat:
Napisane przez innauschi
Przyczyna...Heh niby prosta, a zupelnie juz sama nie wiem, o co chodzi...pogubialm sie...Jedna z najwazniejszych jest to, ze on juz podobno mnie nie kocha, ze on to by chcial,zeby bylo tak, jak na poczatku,te iskierki,motylki w brzuchu,zeby nie widzial poza mna swiata. Nie dociera do niego, jak mu mowie, ze po prawie 2 latach zwiazku tez moze byc milosc i ze byc moze on mnie kocha, tylko, ze milos odczuwa sie w inny sposob, niz po 2 miesiacach bycia razem ( ze mna to jego pierwszy powazny zwiazek, nigdy nie byl dluzej z dziewczyna niz 3 miesiace, ze mna jest 20 miesiecy )...Tylko, skoro mnie nie kocha i skoro ja mu po raz kolejny, bo to nie pierwsza taka nasza rozmowa powiedzialam, ze skoro on juz nie widzi szans na to, ze cos sie zmieni i ze po prostu lepiej zerwac, powiedzial, ze nie, ze on nie chce...I ze on sam nie wie, czego on chce:|
Druga sprawa, bo o tej pierwszej to jak bede miala sile napisze jeszcze sporo,bo to nie koniec, to jest skomplikowane...Druga sprawa,to odleglosc.On mieszka w Wawie, ja 100 km od Wawy. Spotykamy sie w weekendy. Tak bedzie jeszcze rok, pozniej przeprowadzam sie do Wawy. Zwiazek jest trudny, trudny w tym sensie, ze warunki na jakich sie opiera nie sa typowe...
Jedno, co moge powiedziec z cala pewnoscia to to,ze to nie jest kawal drania, to kochany czlowiek, tym bardziej moje serce cierpi i moja dusza tez. Kocham go bardzo. Nigdy nie poznalam faceta, ktory bylby bardziej czuly, kochany, opiekunczy i mial tak wielkie i skore do pomocy serce jak on.
Kurcze innauschi toż ja miałam identyczną sytuację jak ta Twoja! No prawie identyczną. Powiem w skrócie:
Związek z moim facetem był dla nas obojga pierwszym poważnym związkiem. I też dzieli nas odległość - 60 km. Więc generalnie zawsze było ciężko, bo się spotykać mogliśmy tylko w weekendy i to też nie zawsze. I po roku wspólnego bycia mój facet oznajmił mi, że On już mnie chyba nie kocha. Że nie tęskni za mną tak jak kiedyś, że już się tak dobrze znamy i nie ma tej radości odkrywania czegoś nowego w partnerze i że nie jest tak fajnie jak na początku... To był dla mnie szok, bo według mnie to dość niedojrzałe podejście do związku. Bo chyba tylko naiwni wierzą, że "motylki" i "iskierki" trwają zawsze. No i ogólnie mówił też coś, że ta odległość jest już męcząca, no bo ile można się tak spotykać tylko w weekendy. Pamiętam jak dziś, że słuchałam jego i ryczałam jak bóbr, a na koniec powiedziałam mu, że niech zatem będzie jak chce. Że szanuję jego decyzję ale niech pamięta, że ja i tak go kocham. Wtedy pierwszy raz widziałam, jak się popłakał i dosłownie po kilkunastu godzinach powiedział mi, że On wcale tak nie myśli jak powiedział! Mówił, że największym dla Niego problemem jest ta odległość, więc uznał że najlepiej będzie wszystko zakończyć. Sprawa skończyła się tak, że przez kilka tygodni błagał mnie bym do Niego wróciła i starał się wtedy o mnie bardzo. Doszedł do jednego wniosku - że dzieląca nas odległość nie zniszczy tego co jest między nami i że razem damy sobie radę nawet w ciężkich chwilach. I rzeczywiście przeżyliśmy potem wspólnie bardzo miły kolejny rok i już nigdy nie usłyszałam do Niego, że odchodzi.
Sytuacja podobna prawda? Więc innauschi, może Twój facet też nie radzi sobie z dzielącą was odległością, a to co powiedział o braku miłości to taki desperacki krok, próba zakończenia czegoś, co jest dla was obojga zapewne niełatwe. Wiesz - facetów baaardzo trudno zrozumieć i nie zawsze jest tak, że są tacy prości i robią i mówią to co czują. Oni także bywają zagmatwani...
frantic jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-05-08, 23:35   #1564
jowisia
Wtajemniczenie
 
Avatar jowisia
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Luksemburg
Wiadomości: 2 783
Send a message via Skype™ to jowisia
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?

Cytat:
Napisane przez _Magda
Po prostu mam coś takiego(czy to aż tak źle ),że gdy słysze o różnych sytuacjach tego typu "związkowych"to zastanawiam się jak się może czuć ta osoba,która została porzucona-bez względu na to czy znam historie od strony osoby porzucającej,porzuconej czy w ogóle kogoś z boku.Zwłaszcza(a może dlatego?),że tu na forum dużo kobiet to te zostawione przez faceta i czasem naprawde się nieźle zbulwersuje gdy czytam o ich przypadku.Można powiedzieć-po co się wczuwam,co mnie ktoś obchodzi ale tak już mam,może to wada.
Wiem,że w każdym przypadku jest inaczej,zależy to od długości związku,od uczucia,od charakteru nawet osób itp itd.
Po prostu rzuciło mi się coś takiego,że jak dziewczyna opsiuje,że facet ją zostawił dla innej to są komentarze jak on mógł,a tamta jak ona mogła odbijać itp,a jak wizażanka pisze,że dla niej zostawił facet inną to są gratulacje.I prosze nie wzburzajcie się znów i nie mówcie,że to normalne,że jest się po tej stronie którą się zna.Wiem to,po prostu takie coś mnie zastanowiło.To chyba nie zbrodnia ani powód do łopatologicznego tłumaczenia oczywistości.
Magda, nie odchodz od nas. strasznie lubie Cie czytac. Froggie sie troche zdenerwowala, ale na tym watku musimy tryzmac sie razem, i to za wszelka cene dziewczyny!

Magda, ja wiem dokladnie, co chcesz powiedziec. Nie wnikajac juz w historie Froggie, ale mam tez cos takiego, ze kiedy slysze o roznych "zwiazkowych" sytuacjach, to zawsze zastanawiam sie jak smoze czuc sie ta porzucona osoba. Ostatnio moja bardzo dobra kolezanka zaczela spotykac sie z facetem, ktory byl juz w jakims zwiazku (krociutkim co prawda). I tak samo naskoczyla na mnie, twierdzac, ze nic nie wiem, ze tamto to bylo takie nic, dla zabicia czasu i ze oni nie mieli ze soba nic absolutnie wspolnego itd.. a ja cie czulam.. glupio :/ WIem, ze takim osobom (froggie, mojej kolezance) ciezko jest to wytlumaczyc i ja na sama nie wiem, jak zachowalabym sie w podobnej sytuacji (moze pogadalabym z tamta dziewczyna? - znajac siebie na pewno), wiec ciezko mi cos powiedziec, chcialam tylko zebys wiedziala Magda, ze ja tez mam wlasnie takie zawsze odczucia. Stawiam sie zawsze po tamtej stronie. Moze dlatego, ze sama jestem kobieta porzucona i jakas rozwinieta we mnie w tym kierunku wrazliwosc?
Kiedys spotykalam sie tez z facetem, ktory jednoczesnie od dwoch miesiecy byl z jakas laska. I uparcie upieralam sie, ze to nie jest fair. On twierdzil, ze miedzy nimi nic wlasciwie nie bylo, ze od poczatku wszystko kulalo, i ze ona rowniez chyba nic glebszego do niego nie czuje. Ale upieralam sie z nim, ze jezeli mamy sie spotykac - co by z tego nie wyniklo - chce miec czyste karty, bo czuje sie naprawde cholernie niezrecznie.
NIe osadzam tutaj ciebie, froggie, zdarzylo sie to mojej dobrej kolezance, ktora charakterem jest bardzo podobna do mnie- co dalo mi do myslenia, ze to moze naprawde zdarzyc sie kazdej z nas. Tylko - taki niesmak mam.

Bedac zdradzana czulam sie jak szmata. I wiem, ze jezeli nawet nie ma milosci ognistej miedzy mna, a jakims facetem - to wolalabym, zeby mial na tyle odwagi, zeby najpierw ze mna zakonczyc zwiazek (jaki on by nie byl), a dopiero potem probowac spotykac sie z innymi i szukac lepszej dla siebie partnerki na kolejnych randkach.

Tylko, ze facetom czasem przychodzi mysl, zeby zlapac dwie sroki za ogon i zanim nie znajda lepszego modelu, lepiej meczyc sie ze starym...
__________________

jowisia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-05-09, 00:13   #1565
froggie
Zakorzenienie
 
Avatar froggie
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Żabkowo
Wiadomości: 11 217
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?

Cytat:
Napisane przez jowisia
I wiem, ze jezeli nawet nie ma milosci ognistej miedzy mna, a jakims facetem - to wolalabym, zeby mial na tyle odwagi, zeby najpierw ze mna zakonczyc zwiazek (jaki on by nie byl), a dopiero potem probowac spotykac sie z innymi i szukac lepszej dla siebie partnerki na kolejnych randkach.
I mój tak właśnie zrobił Najpierw zakończył tamten związek, odczekał trochę, upewnił się co do swoich uczuć, i dopiero mi oznajmił, że chce być ze mną
__________________
flejksy (klik!)
Zapraszam
froggie jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-05-09, 00:14   #1566
jowisia
Wtajemniczenie
 
Avatar jowisia
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Luksemburg
Wiadomości: 2 783
Send a message via Skype™ to jowisia
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?

Pozwole sobie wyciagnac raz jeszcze posta Roz-ter-Ki ze strony 38, bo czesto do niego wracam... a nowe wizazanki mogly go ominac...

Cytat:
Nie należy żyć przeszłością, kto żyje przeszłością nie ma przyszłości.

Ilu pięknych rzeczy nie zobaczycie, ile wartościowych ludzi przegapicie, ilu fajnych facetów nie poznacie, bo oglądacie się za siebie. Bo rozmyślacie, analizujecie w kółko i ciągle od nowa, bo czekacie na gest , list, słowo kogoś, dla kogo nie jesteście już ważne. Czasami tak jest i trzeba się z tym pogodzić, przecież to wcale nie znaczy , że jesteście że jesteście gorsze od nowych dziewczyn waszych ex, nie jesteście tez przez to brzydsze czy głupsze.
To, że Wasi ex nie umieją się zachować wynika często wcale nie z chamstwa, ale po prostu z nieumiejętności kontaktowania się z kimś , kto ma do nich żal. No bo macie żal. Poza tym część z Was oczekuje , mimo wszystko jakiegoś zbliżenia, potwierdzenia że jednak może, itd., a przynajmniej że on żałuje. Oni o tym wiedzą, nie chcą rozmów, wspomnień, wypytywania itp. Co jeszcze nie znaczy , że Was lekceważą czy nie sznują. Oni po prostu nie mają potrzeby kontaktu.
To boli, ale ból przy rozstaniach jest nieunikniony.

Jeżeli to wy zerwałyście, a on unika kontaktu, to też nie musi znaczyć, że Was nie kochał, czy że mu jesteście od razu obojętne. Może on chce się uporać z własnymi uczuciami, łatwiej mu bez takiego kontaktu.

Tzw. przyjaźń z ex, jest dobra pod warunkiem, że żadne już do drugiego nic nie czuje oprócz koleżeńskiej sympatii, ani żalu, ani miłośći, ani tęsknoty ani nic zbliżonego. W przeciwnym wypadku jest fikcją.

Dla złych, związków szkoda marnować życia, nie mamy go zbyt wiele
Z zawiedzionej miłości łatwiej się wyleczyć , bez tego ciągłego liczenia , że może jednak. Pozwólcie aby skończyło się w Was to, co się realnie skończylo.
Wyrzućcie numery gg byłych , bo co Wam one. Po co Wam numery ich telefonów. Przestańcie grzebać we własnych ranach, bo się nigdy nie zagoją.
Naprawdę da się !!! Wiem o tym

Nie trzymajcie rzeczy waszych ex, wyrzućcie , odeślijcie, a jeżeli warte są zachowania na pamiatkę do czasu , aż ranić przestana to wywieżcie do kogoś z kim rzadko się widujecie i poproście o przechowanie.

Samotność nie jest najgorszą rzeczą jaka się może zdarzyć

Straty i złe strony sytuacji znacie.
Teraz spróbujcie zrobić spis pozytywnych stron aktualnej sytuacji. Któraś już napisała taki post , gdzie wymieniła co zyskała, zostając sama. Może warto od tego zacząć, będzie łatwiej
No i znowu jest czas , żeby się zająć sobą. Wykorzystajcie go , póki co Trochę egoizmu i rozpieszczania się nie zaszkodzi Może jakiś mały cel do osiągnięcia
Może wspólnie spróbujcie zrobić taką listę zysków.

A potem? Potem kiedy już będziecie uśmiechnięte , pełne werwy i radości życia, samo szczęście do Was przyjdzie bo podobne przyciaga podobne.

__________________
__________________

jowisia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-05-09, 01:28   #1567
Biricchina
Zadomowienie
 
Avatar Biricchina
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 166
GG do Biricchina
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?

Cytat:
Napisane przez elcia07
Czesc Dziewczyny!
WItam Was wszystkie...w koncu odwazylam sie tu napisac... dzieki Tobie Ulcia-innaushi
Powiem szczerze ze bardzo powierzchownie czytałam o tym co pisalyscie... ogolnie nie wiem jak zaczac...chyba po porostu tak ze jest mi strasznie zle;( chcemi sie plakac...i wogole swiat stracil kolory... Rozstałam sie z Pawłem 2miesiace temu...po prawie 3latach zwiazku...fakt ze z przejsciami. Myslalam ze będe dzielnym zolnierzykiem i sobie poradze...ale nie daje juz rady...z dnia na dzien czuje ze jest cieżej, a powinno byc przecież odwrotnie. Najgorsze w tym jest to, że rozstaliśmy sie miedzy innymi przez pewna panienke...(szmate ...*** ja popostu jej nie nawidze), ale on znalaz tez inne preteksty. tak w skrocie robiłam mu awantury o nia...a on twierdzil ze to tylko i wyłącznie przyjaciołka .... i jak to mowil "zuzka to nie materiał na dziweczyna" tylko ze kilka dni,po naszym rozstaniu byl z nia...Wiecie...juz od kilu miechow podejrzewałam ze moze on mnie poprostu perfidnie zdradza z nia...ale jakos nie mogłam w to uwierzyc tak bardzo go kocham...niestety do tej pory..... To że dzis tu napisalam ...to chyba po tym jak zobaczylam na profilu zuzki zdjecia...mojego bylej i jej... łzy ciurkiem lecialy... nie wiem jak o tym wszystkim zapomniec...jak sobie radzic,wszystko mi sie wali,nie potrafie zebrac mysli do nauki...nawet by normalnie przespac noc...bo mecza mnie z n im sny(( brakuje mi starsznie go, w dodatku ostatnio do mnie zadzwonil ( pierwszy kontakt po rozstaniu) chyba po to by znow mnie wyprowadzic z roznowagi, mowic o mnie w samych superlatychach...jaka to ja nie jestem wspaniała....jedynym nóż wbił głebiej...a ja niestety nadal go kocham. Nadal zaślepieona durna miłoscia....choc byly czas kiedy myslaalm ze szybko z tego wyjde... Może któraś z Was miała podobna historie, albo coklowiek, błagam pomóżcie mi ;(((

ps. pisarka nigdy nie byłam wiec wybaczie mi budowe zdan

pozdrawiam ciepło

elcia

Jak ja czekałam na tego posta!!
Tyle czekałam że aż nie wiem co napisać... Może na początek pare prawd, która naprawdę pomagają.
1. Zero kontaktu z ex ---> KONIECZNIE!
2. Skasuj numer gg, pochowaj zdjęcia, prezenty itp. Niech zaczekają na Twój lepszy nastrój.
3. Nie siedzimy w domu i nie użalamy się nad sobą. Świat się nie kończy na jednym facecie, za fajnie było
4. Trzeba znależć sobie jakieś zajęcie. U mnie jest to aerobik i siłownia, u paru dziewczyn basen.
5. Wychodzimy do ludzi!!

Reszta jutro, bo spać idę, ale bardzo się cieszę, że zdecydowałaś się w końcu do Nas napisać. Razem raźniej

Słodkich snów Dziewczyny
__________________
MY

Karolinka

Aniołek? 28.01.08


[aniolek1]28390[/aniolek1]
Biricchina jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-05-09, 10:38   #1568
mofi
Raczkowanie
 
Avatar mofi
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Kielce
Wiadomości: 116
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?

Hej dziewczynki!!!
Obudziłam sie dziś znowu w kiepskim nastroju, ten sam brak celu co wczoraj. I musiałam tu od razu zajrzeć. Jowisiu dziękuje ci za tego posta. Ja rzeczywiście go przeoczylam. tu jest cała prawda. najwyższy czas sie do cholery pogodzic z tym wszystkim, z tym że go nie ma. i zrozumieć ze przyjaźń nie ma sensu, bo ja go wciąż bardzo kocham i spotykanie sie z nim to tylko rozdrapywanie ran. Wiecie co jest najgorsze że nie potrafię wyzwolić w sobie złości na niego, bo nadal jak sie spotkamy to sie rewelacyjnie dogadujemy. I caly czas zyje ta chorą nadzieją że... może kiedyś. Dlatego frantic tak sie dopytywałam o te powroty.
Ulcia u mnie było podobnie Nagle po 4 latach [przestał mnie kochać i zabrakło motylków. a nie bylo zadnej odleglosci.Tylko że on nie dał szansy nam spróbować, zwłaszcza że spotyka sie z koleżanką z pracy. Nie wiem co jest miedzy nimi bo on twierdzi że nie są razem, ale to ona byla po części przyczyną wypalenia się tej iskierki. Dlatego bardzo mocno trzymam za Ciebie innauschi kciuki.
Elcia sloneczko bardzo dobrze że zdecydowałaś sie napisać. Wiem doskonale co czujesz i jak jest ci źle. I może nie jestem w tym momencie za bardzo wiarygodna osobą żeby ci napisac że bedzie lepiej, bo sama jeszcze nie radze sobie ze soba, ale dzieki wszystkim wspanialym wizazankom wierzę niesamowicie mocno że dam rade i Ty tez dasz .
I widze że mamy baaaaaaaaaaaaardzo podobna sytuacje moj ex od 3 miesięcy niesamowicie gra na moich uczuciach. Bowiem są momenty kiedy juz mi się wydaje że bedzie dobrze i że poradzę sobie z tym wszystkim. I wtedy zawsze albo go spotykam albo odbieram tel. i slysze jaka jestem cudowna, jak bardzo o mnie mysli itp. I tak jak napisalas nóż wbija sie glebiej i pojawia sie ta... pieprzona nadzieja.
Milego dnia kochane!!!!!!!!!!!!!!!
mofi jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-05-09, 12:03   #1569
frantic
Zakorzenienie
 
Avatar frantic
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 3 354
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?

mofi mówisz, że pojawia się ta pieprzona nadzieja... A ja mam do Ciebie takie konkretne pytanie: czy Ty byś chciała jeszcze być z nim?

Bo widzisz mi się wydaje, że jeżeli się tego chce, to chyba miło jest gdy ten ktoś dzwoni i mówi, że jesteś cudowna. To znaczy, że prawdopodobnie i on chce jeszcze być z Tobą. A jeżeli tak jest - jeżeli oboje chcecie tego samego, to zamiast się męczyć bez siebie, warto spróbować do siebie wrócić.
Jeżeli natomiast definitywnie nie chcesz już z nim być, to poproś żeby nie dzwonił, zapomniał, wykasował Twój numer.
frantic jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-05-09, 16:05   #1570
kajasia222
Zadomowienie
 
Avatar kajasia222
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Orna City
Wiadomości: 1 394
GG do kajasia222
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?

Cytat:
Napisane przez mofi
Hej dziewczynki!!!
Obudziłam sie dziś znowu w kiepskim nastroju, ten sam brak celu co wczoraj. I musiałam tu od razu zajrzeć. Jowisiu dziękuje ci za tego posta. Ja rzeczywiście go przeoczylam. tu jest cała prawda. najwyższy czas sie do cholery pogodzic z tym wszystkim, z tym że go nie ma. i zrozumieć ze przyjaźń nie ma sensu, bo ja go wciąż bardzo kocham i spotykanie sie z nim to tylko rozdrapywanie ran. Wiecie co jest najgorsze że nie potrafię wyzwolić w sobie złości na niego, bo nadal jak sie spotkamy to sie rewelacyjnie dogadujemy. I caly czas zyje ta chorą nadzieją że... może kiedyś. Dlatego frantic tak sie dopytywałam o te powroty.
Ulcia u mnie było podobnie Nagle po 4 latach [przestał mnie kochać i zabrakło motylków. a nie bylo zadnej odleglosci.Tylko że on nie dał szansy nam spróbować, zwłaszcza że spotyka sie z koleżanką z pracy. Nie wiem co jest miedzy nimi bo on twierdzi że nie są razem, ale to ona byla po części przyczyną wypalenia się tej iskierki. Dlatego bardzo mocno trzymam za Ciebie innauschi kciuki.
Elcia sloneczko bardzo dobrze że zdecydowałaś sie napisać. Wiem doskonale co czujesz i jak jest ci źle. I może nie jestem w tym momencie za bardzo wiarygodna osobą żeby ci napisac że bedzie lepiej, bo sama jeszcze nie radze sobie ze soba, ale dzieki wszystkim wspanialym wizazankom wierzę niesamowicie mocno że dam rade i Ty tez dasz .
I widze że mamy baaaaaaaaaaaaardzo podobna sytuacje moj ex od 3 miesięcy niesamowicie gra na moich uczuciach. Bowiem są momenty kiedy juz mi się wydaje że bedzie dobrze i że poradzę sobie z tym wszystkim. I wtedy zawsze albo go spotykam albo odbieram tel. i slysze jaka jestem cudowna, jak bardzo o mnie mysli itp. I tak jak napisalas nóż wbija sie glebiej i pojawia sie ta... pieprzona nadzieja.
Milego dnia kochane!!!!!!!!!!!!!!!
Mofinko ja jestem za tym, żebys zerwała znim kontakt... niby razem nie ejsteście a jednak sie spotykacie... rozmawiacie tak?? To nie jest dobre, uwierz, rozdrapujesz tylko rany i nie dajesz im szansy na zagojenie się... książkę czytałaś?? naszę 'biblię'??
Zerwij tą znajomość, zobaczysz łatwiej Ci bedzi znieśc rozstnie, a jeśli to prawdziwa miłość to przetrwa to rozstanie, będę to powtarzać do znudzenia, ae tak jest, prawdziwa miłość i tak znajdzie się pomomo odległości, pomimo zerwania kontaktu czy pomino obecności innych osób w naszym życiu...
Trzymaj sie ciepło!!
kajasia222 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-05-09, 16:56   #1571
jowisia
Wtajemniczenie
 
Avatar jowisia
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Luksemburg
Wiadomości: 2 783
Send a message via Skype™ to jowisia
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?

Cytat:
Napisane przez mofi
najwyższy czas sie do cholery pogodzic z tym wszystkim, z tym że go nie ma. i zrozumieć ze przyjaźń nie ma sensu, bo ja go wciąż bardzo kocham i spotykanie sie z nim to tylko rozdrapywanie ran. Wiecie co jest najgorsze że nie potrafię wyzwolić w sobie złości na niego, bo nadal jak sie spotkamy to sie rewelacyjnie dogadujemy. I caly czas zyje ta chorą nadzieją że... może kiedyś. Dlatego frantic tak sie dopytywałam o te powroty.
Ulcia u mnie było podobnie Nagle po 4 latach [przestał mnie kochać i zabrakło motylków. a nie bylo zadnej odleglosci.Tylko że on nie dał szansy nam spróbować, zwłaszcza że spotyka sie z koleżanką z pracy. Nie wiem
Bowiem są momenty kiedy juz mi się wydaje że bedzie dobrze i że poradzę sobie z tym wszystkim. I wtedy zawsze albo go spotykam albo odbieram tel. i slysze jaka jestem cudowna, jak bardzo o mnie mysli itp. I tak jak napisalas nóż wbija sie glebiej i pojawia sie ta... pieprzona nadzieja.
Mofi..
Pogodzic sie z tym, co sie stalo jest niezwykle trudno, ale sama po sobie wiem, ze spotykanie sie z bylym nie pozwala na zagojenie sie ran i sprawia, ze proces uzdrawiania zlamanego serca same wlasciwie zatrzymujemy.

Wszystko polega tu na przywiazaniu.. jesli czytalas moja ksiazke, to wlasnie tam jest wytlumaczone, dlaczego rozstanie z kims tak cholernie boli.. bo z psychologicznego punktu widzenia jestesmy po prostu przywiazni do tej osoby. Czyli przyzwyczajeni. Do jej obecnosci, do jej gotowej pomocy, do tego, ze jest ktos, do kogo zawsze mozemy zadzwonic, podzielic sie czyms, schronic sie w jego ramiionach przed okrutnym i zlym swiatem.. a potem, kiedy zwiazek sie konczy i jezeli chcemy same sobie pomoc, najlepiej jest wlasnie uswiadomic sobie, ze : musimy dojrzec od odzwyczajenia sie.
TO zupelnie tak, jak w przypadku odwyku, narkotykowego, czy jakiegokolwiek innego przyzwyczajenia, nalogu, starego nawyku. Jezeli chcemy cos zmienic, musimy postarac sie przestawic nasze mysli i starac sie nie podazac wlasnie w kierunku tego przyzwyczajenia. Bo prawda jest taka, ze im wiecej spedzamy czasu z naszym eksem, tym mocniej trwamy w naszym przywiazaniu i nie pozwalamy sobie odciac sie od niego. Robimy sobie nadzieje, chwilowo czujemy sie dobrze, znow bezpiecznie, a potem, gdy uswiadamiamy sobie, ze to cos tak naprawde juz nie istnieje - odczuwamy na nowo BOL.

Dlatego jezeli w swiadomy sposob chcemy sobie pomoc, powinnysmy zmusic sie do zaprzestania wlasnie kontaktu z przeszloscia, do odwykniecia, odzwyczajenia sie, i do zastapienia starych przyzwyczajen nowymi.
Bardzo czesto jest tak, ze po rozstaniu nagle okazuje sie, ze z eksem dogadujemy sie calkiem dobrze. I wtedy pojawia sie iluzja, ze moglibysmy rozpoczac wszystko jeszcze raz. Ale to tylko iluzja, poniewaz relacje podczas trwania zwiazku i relacje, kiedy w tym zwiazku juz nie jestesmy roznia sie diametralnie. A jezeli ten zwiazek sie rozpadl to znaczy, ze tak na prawde na poziomie bliskich wiezi nie potrafilibysmy ze soba zyc. Oczywiscie, zdarzaja sie wyjatki i czasem naprawde trzeba moc od siebie odejsc, zeby moc do siebie powrocic, ale jezeli w zwiazku ktos cie ranil, czulas sie nieszczesliwa, nie dogadywaliscie sie i stwierdziliscie, ze jestescie zbyt rozni by moc ze soba byc i wspolnie tworzyc przyszlosc - to pozniejsze spotkania na plaszczyznie kolezensko-przyjacielskiej-icoswiecej nie sa niczym innym jak iluzja i strachem spowodowanym naglym osamotnieniem i niemozliwoscia przystosowania sie do nowej sytuacji.

Ja tez na poczatku spotykalam sie z moim eksem. Obydwojgu bylo nam kur**sko ciezko rozpoczac nowe zycie solo, po tylu latach. Spotkania byly tak naprawde nie tyle chcecia sprawdzenia czy jeszcze potrafimy byc razem, a tesknota za spotkaniem z kims, kto nas tak dobrze zna, w momencie, kiedy nagle pozostalimsy sami i musielismy sami stanac twarza w twarz temu swiatu.
Przestalismy sie spotykac, kiedy zdalam sobie sprawe z tego, ze te spotkania sprawiaja mi po prostu bol, mialam wrazenie, ze on bawi sie moimi uczuciami (choc twierdzil, ze nie ma takiego najmniejszego zamiaru, i dzis chyba go rozumiem), ze wplatuje sie dalej w cos co nie ma sensu, bo bo po chwilach radosci czuje jeszcze wiekszy bol. I platalam sie w tym jeszcze bardziej. A potem mialam wrazenie, ze on tak naprawde wykorzystuje mnie jakby (moze nieswiadomie), ze juz w swojej glowie rozpoczal to nowe zycie, a z drugiej storny chcial wciaz jeszcze moc miec swiadomosc, ze nie spalilismy za soba wszystklich mostow.
To dochodzenie do rozstania trwalo kilka miesiecy. I czasem wciaz mamy ze soba kontalkt, bardzo trudny do zdefiniowania, bardzo trudny do wyjasnienia, i sami chyba nie rozumiemy po co i do czego ma on prowadzic. Z jednej strony to strasznie boli, a z drugiej leczy, bo chyba nie umialabym po kilku latach spedzonych z tym czlowiekiem w naszym domu rozstac sie bez slowa i obrazic na amen, nigdy wiecej w zyciu go nie widzac. To bylo by aludzkie, nieprawdziwe i swiadczyloby o tym, ze moje serce juz calkiem ostyglo.

Ale.... aby dojsc do takiego etapu naprawde trzeba sie najpierw porzadnie rozstac. Raz na zawsze. Definitywnie. Zaakceptowac, ze to co sie stalo, naprawde mialo miejsce.
Mowisz, ze nie potrafisz poczuc do niego zlosci..? Ona jest tez potrzebna, choc jest tylko jednym z czterech uzdrawiajacych uczuc (odsylam do ksiazki), a nie przystankiem koncowym. Juz sie tlumacze : chodzi o to, iz aby moc naprawde uwolnic sie od przywiazania, trzeba rowniez poczuc zlosc. TO moze byc zlosc o to, ze sie nie udalo, o to, ze on postanowil sie poddac, zamiast walczyc o to wszystko, ze spotyka sie z kims innym, ze jemu wszytsko przyszlo latwiej. Ale kiedy poczujemy juz zlosc, powinnismy (i to jest mozliwe) rozstac sie z wybaczajacym sercem (ksiazka -przyp.).

Zrozumiec, ze nie bylismy sobie pisani, ze mimo i iz wiele mamy ze soba wspolnego, nie az tak wiele, zeby moc byc razem. I ze choc jestesmy bliskim sobie duszami - nie tymi pokrewnymi, ktorych szuka sie cale zycie.

Pisze to, poniewaz wiem, ze mimo pewnych etapow (trwajacych kilka dni) co jakis czas zlosci i smutku, tak naprawde wtedy poczulam sie wolna i szczesliwa, kiedy wreszcie po raz pierwszy zaakceptowalam, ze mimo iz kocham tego czlowieka i ze zawsze bede go kochac, pomimo wszystkiego co sie wydarzylo miedzy nami - to nie z nim pojde dalej przez zycie.
BO czeka na mnie ktos inny - ktos, komu jestem pisana, ktos jest moja bratnia dusza. I nie czuje do niego nienawisci, czulam wdziecznosc za wszystko co razem przezylismy (mimo, ze pod koniec byl s****ysynem), smutek, ze to sie skonczylo i jednoczesnie wiare i nadzieje, ze czeka mnie duzo, duzo wiecej.
Dopiero kiedy pierwszy raz doswiadczylam tych uczuc, poczulam sie po raz pierwszy szczesliwa i wolna. I choc same wiecie, ze rozstanie to jedna wielka sinusoida, pamietac nalezy, ze zawsze sa dwa kroki w przod jeden w tyl.
W tamtym momencie poczulam, ze naprawde staje na nogi. I choc pozniej jeszcze wielokrotnie powrocily uczucia samotnosci, rozpaczy, szalu, nienawisci, zlosci, smutku... za kazdym razem bylo tego mniej i bylo juz tylko lepiej. Wtedy czlowiek sam zaczyna sie z tym wszystkim godzic i zdaje sobie sprawe z tego, ze to co sie stalo - bylo nieuniknione, a wrecz potrzebne do tego, zeby znalezc wreszcie szescie. To prawdziwe.
__________________

jowisia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-05-09, 22:27   #1572
_Magda
BAN stały
 
Avatar _Magda
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 4 931
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?

Powiedzcie mi jak to jest,że facet i kobieta mogą miec diametralnie odmienne zdanie na temat tego samego (swojego!) związku?Przecież oboje (teoretycznie) widzą to samo,przecież to ze sobą a nie z kim innym przeżywają te same chwile...!!!Kobieta widzi silną więź,spojrzenia i uśmiechy pełne miłości,porozumiewanie bez słów,coraz lepsze "dotarcie się"owocujące przepełniającym szczęściem,sielanke...A facet brak zgrania we wszystkim( ),brak "motylkowych" reakcji,obawe przed rutyną i "ciepłymi kapciami",nieumiejętność dogadania się(we wszystkim!) Napełnia mnie to zdumieniem.I smutkiem.
_Magda jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-05-09, 22:30   #1573
Jadeitea
Zadomowienie
 
Avatar Jadeitea
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 979
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?

elcia07, mofi - Nie mogę za dużo pisać, zresztą i tak nie wiem, co - ale moc uścisków i buziaków dla was ode mnie! Trzymajcie się, błagam, ratujcie honor Wizażanek!
__________________
30 Day Shred: done!
Ripped in 30: done!

Body Revolution: IN PROGRESS/ON HIATUS (przerwa spowodowana remontem i przeprowadzką)

Jem trawę - blog (też zaniedbany, ale kiedyś doń wrócę)
Jadeitea jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-05-09, 23:15   #1574
jowisia
Wtajemniczenie
 
Avatar jowisia
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Luksemburg
Wiadomości: 2 783
Send a message via Skype™ to jowisia
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?

Cytat:
Napisane przez _Magda
Powiedzcie mi jak to jest,że facet i kobieta mogą miec diametralnie odmienne zdanie na temat tego samego (swojego!) związku?Przecież oboje (teoretycznie) widzą to samo,przecież to ze sobą a nie z kim innym przeżywają te same chwile...!!!Kobieta widzi silną więź,spojrzenia i uśmiechy pełne miłości,porozumiewanie bez słów,coraz lepsze "dotarcie się"owocujące przepełniającym szczęściem,sielanke...A facet brak zgrania we wszystkim( ),brak "motylkowych" reakcji,obawe przed rutyną i "ciepłymi kapciami",nieumiejętność dogadania się(we wszystkim!) Napełnia mnie to zdumieniem.I smutkiem.
Madziu ciesze sie, ze wrocilas..

Facet i kobieta moga miec diametralnie odmienne zdanie na temat tego samego zwiazku, tak samo jak na przyklad dwie przyjaciolki. I to nie jest zawsze tak, ze Kobieta widzi porozumienie baz slow, a Facet w tym samym zwiazku widzi rutyne.. moze byc zupelnie na odwrot. (i czesto jest) TO facet moze czuc sie szczesliwy, spelniony i moze wydawac mu sie, ze wszystko jest w jak najlepszym porzadku, a kobieta na temat (tego samego) zwiazku, moze miec wyobrazenie, ze on wlasciwie umiera... tak to jest kochanie, i wcale nie zalezy od plci Mnie tez napelnia to smutkiem. Sam fakt, jak milosc umiera.. jak ludzie sie zmieniaja.. jak kiedys te same bliskie sobie osby nagle staja sie obce... nigdy tego nie rozumialam...
__________________

jowisia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-05-10, 00:26   #1575
_Magda
BAN stały
 
Avatar _Magda
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 4 931
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?

Szkoda,że to takie wszystko trudne.Że związki sa tak trudne.Że trzeba zmagać się czasem z takimi wątpliwościami swoimi lub nie,I wtedy to chyba jest najgorsze,bo przecież nikt nie wie co siedzi w głowie drugiej osoby.I jeśli raz czy drugi się okaże że ta druga osoba miała wątpliwości wtedy gdy nie okazywała tego po sobie,wtedy gdy mówiła "kocham" z taką samą czułością jak gdy ich nie miała to potem w chwili gdy się słyszy wyznanie przychodzi do głowy natrętna myśl :czy to szczere?
_Magda jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-05-10, 00:28   #1576
jowisia
Wtajemniczenie
 
Avatar jowisia
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Luksemburg
Wiadomości: 2 783
Send a message via Skype™ to jowisia
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?

Rozumiem Cie madziu... mam dokladnie takie same mysli ..
__________________

jowisia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-05-10, 00:37   #1577
Biricchina
Zadomowienie
 
Avatar Biricchina
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 166
GG do Biricchina
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?

Cytat:
Napisane przez _Magda
Szkoda,że to takie wszystko trudne.Że związki sa tak trudne.Że trzeba zmagać się czasem z takimi wątpliwościami swoimi lub nie,I wtedy to chyba jest najgorsze,bo przecież nikt nie wie co siedzi w głowie drugiej osoby.I jeśli raz czy drugi się okaże że ta druga osoba miała wątpliwości wtedy gdy nie okazywała tego po sobie,wtedy gdy mówiła "kocham" z taką samą czułością jak gdy ich nie miała to potem w chwili gdy się słyszy wyznanie przychodzi do głowy natrętna myśl :czy to szczere?
Madzia

Wiecie co dziewczyny? Mi się odechciało wszelkich związków, mężczyn i w ogóle. Jestem szczęśliwa ze swoimi znajomymi, swoim aerobikiem i siłownią.
Czuję się zniechęcona przed wszelkimi kontaktami damsko-męskimi.
Jak na razie po prostu mi się nie chce...
__________________
MY

Karolinka

Aniołek? 28.01.08


[aniolek1]28390[/aniolek1]
Biricchina jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-05-10, 00:50   #1578
jowisia
Wtajemniczenie
 
Avatar jowisia
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Luksemburg
Wiadomości: 2 783
Send a message via Skype™ to jowisia
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?

Cytat:
Napisane przez Biricchina

Wiecie co dziewczyny? Mi się odechciało wszelkich związków, mężczyn i w ogóle. Jestem szczęśliwa ze swoimi znajomymi, swoim aerobikiem i siłownią.
Czuję się zniechęcona przed wszelkimi kontaktami damsko-męskimi.
Jak na razie po prostu mi się nie chce...
Super Ale jeszcze Ci sie zachce...

__________________

jowisia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-05-10, 00:52   #1579
_Magda
BAN stały
 
Avatar _Magda
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 4 931
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?

Troche dołka załapałam...ale już lepiej!Zetknęłam się z obawami TŻta,a myśląłam że już mamy wszystkie wątpliwości za sobą,że już oto nadszedł ten moment,szczęśliwości i zgrania.A jednak,obawy są,w sumie czy mogę się dziwić?Każdy jakies ma,ja też..Ale wierze,że będzie dobrze,musi prawda?
_Magda jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-05-10, 00:56   #1580
Biricchina
Zadomowienie
 
Avatar Biricchina
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 166
GG do Biricchina
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?

Cytat:
Napisane przez _Magda
Troche dołka załapałam...ale już lepiej!Zetknęłam się z obawami TŻta,a myśląłam że już mamy wszystkie wątpliwości za sobą,że już oto nadszedł ten moment,szczęśliwości i zgrania.A jednak,obawy są,w sumie czy mogę się dziwić?Każdy jakies ma,ja też..Ale wierze,że będzie dobrze,musi prawda?

Pewnie że musi i będzie
Jowisiu czuję że kiedyś mi się zachce, ale kiedy to będzie...
Na pewno Was poinformuję hihihi
__________________
MY

Karolinka

Aniołek? 28.01.08


[aniolek1]28390[/aniolek1]
Biricchina jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-05-10, 09:16   #1581
mofi
Raczkowanie
 
Avatar mofi
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Kielce
Wiadomości: 116
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?

Hej pszczólki moje cudowne. Wczoraj po przczytaniu postow bardzo sie wzruszylam. nie potrafilam nawet sklecic zdan dlatego dopiero dzis pisze. Frantic odpowiadam na twoje konkretne pytanko. W obecnej chwili bardzo chcialabym byc z nim, ale to chyba normalne zwlaszcza ze nie okazal sie ostatnim draniem. Ale nie mozemy byc z soba, bo on jak to powiedzial kiedy sie ostatnio z soba widzielismy, ze on nadal nie wie czego chce, że nadal ma watpliwosci, ale jednoczesnie mowieniem o mojej wspanialosci pozostawia w moim serduszku nadzieje. No io dodatkowo spotyka sie ze swoja KOLEZANKA z pracy. Więc sama widzisz. Do milości nie mozna zmusić.
Kajasiu kochana jeszcze raz wielkie dzieki za rozmowe na gg. Dajesz moi duzo do myslenia.
A teraz Jowisiu.Ciebie zostawilam sobie na koniec, bo twoja wypowiedz zrobila na mnie piorunujące wrazenie. Nie potrafie wypowiedziec sie w tak piekny i trafny sposób jak Ty. Jedno moge tylko stwierdzić opóźniam proces gojenia się mojego serduszka. Mowię sobie jeszcze chwilka może sie coś zmieni. I ta chwilka przeradza się w chwile i brne w to samo kolejny dzien , tydzien. Wiesz w pewnym momencie wydawalo mi sie jaka to ze mnie wyrozumiala i fajna laska. Po rozstaniu nie robie wyrzutow mojemu bylemu, spotykam sie z nim czasem i jest calkiem milo. I tu znowu masz racje chwilowo czuje sie wtedy dobrze i bezpiecznie, ale wkrotce znow nadchodzi dolek i mocny BÓL. Wiec chyba czas zrobic w końcu porządny krok w przód. Szykuje sie tego powoli i chyba wlaśnie nadszedł ten moment. Zabieram sie za czytanie ksiazeczki.
Jowis jestes bardzo mądrą wspanialą osobą. Twoje posty przywracają wiare w czlowieka. Dziekuję!!!
Madzia fajnie że znowu jesteś Oczywiście że bedzie dobrze !!!!
mofi jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-05-10, 10:16   #1582
Jadeitea
Zadomowienie
 
Avatar Jadeitea
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 979
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?

_Magda, oczywiście, że będzie dobrze! Obawy mają najróżniejsze pary, nawet z dłuuugim stażem - i to wcale nie znaczy, że przerodzą się w coś poważniejszego! Ściskam Was wszystkie cieplutko!
__________________
30 Day Shred: done!
Ripped in 30: done!

Body Revolution: IN PROGRESS/ON HIATUS (przerwa spowodowana remontem i przeprowadzką)

Jem trawę - blog (też zaniedbany, ale kiedyś doń wrócę)
Jadeitea jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-05-10, 12:04   #1583
Martulaaa
Raczkowanie
 
Avatar Martulaaa
 
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 357
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?

Cytat:
Napisane przez jowisia
Super Ale jeszcze Ci sie zachce...

Się mnie zachciało. Tak bardzo, że aż mnie nosi Ale może coś więcej kiedyś na ten temat napiszę, na razie za wcześnie...
Jowisia lubię sobie Ciebie poczytać, dużo dla siebie z Twoich postów biorę

Poza tym pochwalę się -wczoraj zdałam egzamin magisterski, mam już 3 litery przed nazwiskiem
Martulaaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-05-10, 12:04   #1584
oreganka
Zakorzenienie
 
Avatar oreganka
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 4 557
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?

Cytat:
Napisane przez Biricchina
Madzia

Wiecie co dziewczyny? Mi się odechciało wszelkich związków, mężczyn i w ogóle. Jestem szczęśliwa ze swoimi znajomymi, swoim aerobikiem i siłownią.
Czuję się zniechęcona przed wszelkimi kontaktami damsko-męskimi.
Jak na razie po prostu mi się nie chce...
Birunia ja mam podobne odczucia co do związków, czuję się tym wszystkim zmęczona.....wcale nie mam ochoty się pokować w kolejny związek,.....nie wierzę że potrafiłabym się zaangażować, zaufać....od jakiegoś czasu po prostu wrzucam facetów do jednego wora, bo wydaje mi się każdy jest taki sam (no dobra są małe wyjątki, ale te wyjątki pewnie i tak zajęte )
Wręcz wydaje mi się że większość facetów działa według jakiegoś ustalonego schematu,
np. kiedy facet mówi rozsatańmy się na jakiś czas to dla niego oznacza to zupełnie co innego, czyli koniec z nami
Ale z kolei z drugiej strony nie wyobrażam sobie życia w samotności,.....sama nie wiem jakieś dziwne myśli ostatnio mam.....ale facetów na razie odstawiam na bok
Trzymajcie się cieplutko
__________________
dzień bez uśmiechu
jest dniem straconym!!!

oreganka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-05-10, 12:06   #1585
oreganka
Zakorzenienie
 
Avatar oreganka
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 4 557
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?

Cytat:
Napisane przez Martulaaa
Poza tym pochwalę się -wczoraj zdałam egzamin magisterski, mam już 3 litery przed nazwiskiem
GRATULACJE PANI MAGISTER
__________________
dzień bez uśmiechu
jest dniem straconym!!!

oreganka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-05-10, 12:09   #1586
Martulaaa
Raczkowanie
 
Avatar Martulaaa
 
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 357
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?

Cytat:
Napisane przez oreganka
GRATULACJE PANI MAGISTER
Dziękuję
Martulaaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-05-10, 12:21   #1587
Biricchina
Zadomowienie
 
Avatar Biricchina
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 166
GG do Biricchina
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?

Cytat:
Napisane przez Martulaaa
Poza tym pochwalę się -wczoraj zdałam egzamin magisterski, mam już 3 litery przed nazwiskiem
A mi to się już wczoraj pochwaliła. Ale z niej Przechwalaczka nie?
Martusiu gratulacje jeszcze raz
__________________
MY

Karolinka

Aniołek? 28.01.08


[aniolek1]28390[/aniolek1]
Biricchina jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-05-10, 12:23   #1588
aniusia82
Rozeznanie
 
Avatar aniusia82
 
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: Kielce
Wiadomości: 638
Exclamation Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?

czesc dziewczyny, zerwal zemna facet po pieciu latach zwiazku.Od rozstania minal m-c, na poczatku nie bylo tak zle, nawet pocieszalam inne wizazanki, ze dla zlego zwiazku nie warto poswiecac czasu i zycia, ale to byl chyba tylko pewien szok.Od wczoraj znowu placze i nie moge sobie dac rady, to naprawde bardzo boli, kiedy bliska osoba nagle staje sie niedostepna i obca i stwierdz, ze juz mnie nie chce ,bo sie nie dogadujemy i ,ze to bez sensu.Powiedzial, ze nadal mnie kocha ale nie chce byc zemna, bo nie czuje sie przy mnie szczesliwy.Bardzo mnie to zabolalo, bo staralam sie jak moglam, zeby bylo dobrze i on tez zbytnio nie narzekal, ze jest zle.Mysle, ze wiele zlego wyniklo z tego, ze on mieszka i pracuje w anglii i ma nieodpowiednich kumpli, ktorzy "dobrze mu zycza" a on biega za nimi jak jakis idiota.Sama slyszalam jak obrabiaja mu d...ę. Owszem, on czesto zle mnie traktowal, plakalam przez niego nie raz ale bardzo tesknie za nim, bo mieszkalismy razem cztery lata i mialam nadzieje , ze bedziemy juz zawsze razem, mielismy juz wspolne powazne plany a tu nagle on mowi: Koniec!!! Jutro sa moje 24 urodziny i mam glupia nadzieje, ze zadzwoni, chociaz wiem, ze pewnie tego nie zrobi. Dziewczyny pomozcie mi wyjsc z dola, bo ja chyba oszaleje!!!
aniusia82 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-05-10, 12:41   #1589
innauschi
Raczkowanie
 
Avatar innauschi
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 96
GG do innauschi
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?

Gratulacje Pani mgr Marto
Magda, jak przeczytalam, co napisalas, to w pierwszej chwili wydawalo mi sie, ze piszesz o mnie i o moim zwiazku...Jak sobie z tym radzisz, bo ja jestem naprawdze w wielkiej kropie, juz nawet nie kropce...No i mam dola przez to
__________________
Ich schenke Dir mein Herz, denn meine Hoffnung stirbt zuletzt...
innauschi jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-05-10, 12:51   #1590
Biricchina
Zadomowienie
 
Avatar Biricchina
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 166
GG do Biricchina
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?

Cytat:
Napisane przez aniusia82
czesc dziewczyny, zerwal zemna facet po pieciu latach zwiazku.Od rozstania minal m-c, na poczatku nie bylo tak zle, nawet pocieszalam inne wizazanki, ze dla zlego zwiazku nie warto poswiecac czasu i zycia, ale to byl chyba tylko pewien szok.Od wczoraj znowu placze i nie moge sobie dac rady, to naprawde bardzo boli, kiedy bliska osoba nagle staje sie niedostepna i obca i stwierdz, ze juz mnie nie chce ,bo sie nie dogadujemy i ,ze to bez sensu.Powiedzial, ze nadal mnie kocha ale nie chce byc zemna, bo nie czuje sie przy mnie szczesliwy.Bardzo mnie to zabolalo, bo staralam sie jak moglam, zeby bylo dobrze i on tez zbytnio nie narzekal, ze jest zle.Mysle, ze wiele zlego wyniklo z tego, ze on mieszka i pracuje w anglii i ma nieodpowiednich kumpli, ktorzy "dobrze mu zycza" a on biega za nimi jak jakis idiota.Sama slyszalam jak obrabiaja mu d...ę. Owszem, on czesto zle mnie traktowal, plakalam przez niego nie raz ale bardzo tesknie za nim, bo mieszkalismy razem cztery lata i mialam nadzieje , ze bedziemy juz zawsze razem, mielismy juz wspolne powazne plany a tu nagle on mowi: Koniec!!! Jutro sa moje 24 urodziny i mam glupia nadzieje, ze zadzwoni, chociaz wiem, ze pewnie tego nie zrobi. Dziewczyny pomozcie mi wyjsc z dola, bo ja chyba oszaleje!!!
Aniu
Ja mimo że rozstałam się z chłopakiem 1,5 m-ca temu czuję niestety, że powoli zaczynam się wypalać w tym temacie. Nie wiem co Ci napisać, bo żadne słowa Ci nie ulżą. Może na początek podaj maila to wyślę Ci książkę. Każda z Nas tutaj ją przeczytała. Ona naprawdę pomaga uleczyć i uzdrowić serduszko
Od siebie mogę dodać tyle:
Wypłacz się a potem szybciutko weź się w garść. Świat się nie kończy mimo iż pewnie teraz tak Ci się wydaje. Bolesne wspomnienia będą wracały, ale będą coraz mniej boleć aż w końcu staną się tylko wspomnieniami. Tak wygląda proces uzdrawiania serca czego dowiesz się z tej książki.
Tak na koniec ode mnie... ja pisałam tu w każdym momencie, w każdej chwili w jakiej było mi źle. I pocieszenie zawsze przyszło Doradzam to samo, na pewno któraś z Nas Cię pocieszy, przytuli i chociaż troszkę ukoi Twój ból..
Trzymaj się cieplutko i dzielnie

P.S. Co do życzeń lepiej gdyby ich nie napisał. Teraz Ci się pewnie wydaje że wtedy by Cię olał, ale z perspektywy zobaczysz że najlepiej jest po rozstaniu kiedy się nie ma ze sobą w ogóle kontaktu i każda z Nas powie Ci dokładnie to samo.
Przytulam
__________________
MY

Karolinka

Aniołek? 28.01.08


[aniolek1]28390[/aniolek1]
Biricchina jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:37.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.