|
|
#1561 | |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Cytat:
trzymaj sie kochana!! Ściskam Cie mocno!!
|
|
|
|
|
#1562 |
|
Przyczajenie
|
Czesc Dziewczyny!
WItam Was wszystkie...w koncu odwazylam sie tu napisac... dzieki Tobie Ulcia-innaushi ![]() Powiem szczerze ze bardzo powierzchownie czytałam o tym co pisalyscie... ogolnie nie wiem jak zaczac...chyba po porostu tak ze jest mi strasznie zle;( chcemi sie plakac...i wogole swiat stracil kolory... Rozstałam sie z Pawłem 2miesiace temu...po prawie 3latach zwiazku...fakt ze z przejsciami. Myslalam ze będe dzielnym zolnierzykiem i sobie poradze...ale nie daje juz rady...z dnia na dzien czuje ze jest cieżej, a powinno byc przecież odwrotnie. Najgorsze w tym jest to, że rozstaliśmy sie miedzy innymi przez pewna panienke...(szmate ...*** ja popostu jej nie nawidze), ale on znalaz tez inne preteksty. tak w skrocie robiłam mu awantury o nia...a on twierdzil ze to tylko i wyłącznie przyjaciołka .... i jak to mowil "zuzka to nie materiał na dziweczyna" tylko ze kilka dni,po naszym rozstaniu byl z nia...Wiecie...juz od kilu miechow podejrzewałam ze moze on mnie poprostu perfidnie zdradza z nia...ale jakos nie mogłam w to uwierzyc tak bardzo go kocham...niestety do tej pory..... To że dzis tu napisalam ...to chyba po tym jak zobaczylam na profilu zuzki zdjecia...mojego bylej i jej... łzy ciurkiem lecialy... nie wiem jak o tym wszystkim zapomniec...jak sobie radzic,wszystko mi sie wali,nie potrafie zebrac mysli do nauki...nawet by normalnie przespac noc...bo mecza mnie z n im sny (( brakuje mi starsznie go, w dodatku ostatnio do mnie zadzwonil ( pierwszy kontakt po rozstaniu) chyba po to by znow mnie wyprowadzic z roznowagi, mowic o mnie w samych superlatychach...jaka to ja nie jestem wspaniała....jedynym nóż wbił głebiej...a ja niestety nadal go kocham. Nadal zaślepieona durna miłoscia....choc byly czas kiedy myslaalm ze szybko z tego wyjde... Może któraś z Was miała podobna historie, albo coklowiek, błagam pomóżcie mi ;(((ps. pisarka nigdy nie byłam wiec wybaczie mi budowe zdan pozdrawiam ciepło elcia |
|
|
|
#1563 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 3 354
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Cytat:
Związek z moim facetem był dla nas obojga pierwszym poważnym związkiem. I też dzieli nas odległość - 60 km. Więc generalnie zawsze było ciężko, bo się spotykać mogliśmy tylko w weekendy i to też nie zawsze. I po roku wspólnego bycia mój facet oznajmił mi, że On już mnie chyba nie kocha. Że nie tęskni za mną tak jak kiedyś, że już się tak dobrze znamy i nie ma tej radości odkrywania czegoś nowego w partnerze i że nie jest tak fajnie jak na początku... To był dla mnie szok, bo według mnie to dość niedojrzałe podejście do związku. Bo chyba tylko naiwni wierzą, że "motylki" i "iskierki" trwają zawsze. No i ogólnie mówił też coś, że ta odległość jest już męcząca, no bo ile można się tak spotykać tylko w weekendy. Pamiętam jak dziś, że słuchałam jego i ryczałam jak bóbr, a na koniec powiedziałam mu, że niech zatem będzie jak chce. Że szanuję jego decyzję ale niech pamięta, że ja i tak go kocham. Wtedy pierwszy raz widziałam, jak się popłakał i dosłownie po kilkunastu godzinach powiedział mi, że On wcale tak nie myśli jak powiedział! Mówił, że największym dla Niego problemem jest ta odległość, więc uznał że najlepiej będzie wszystko zakończyć. Sprawa skończyła się tak, że przez kilka tygodni błagał mnie bym do Niego wróciła i starał się wtedy o mnie bardzo. Doszedł do jednego wniosku - że dzieląca nas odległość nie zniszczy tego co jest między nami i że razem damy sobie radę nawet w ciężkich chwilach. I rzeczywiście przeżyliśmy potem wspólnie bardzo miły kolejny rok i już nigdy nie usłyszałam do Niego, że odchodzi.Sytuacja podobna prawda? Więc innauschi, może Twój facet też nie radzi sobie z dzielącą was odległością, a to co powiedział o braku miłości to taki desperacki krok, próba zakończenia czegoś, co jest dla was obojga zapewne niełatwe. Wiesz - facetów baaardzo trudno zrozumieć i nie zawsze jest tak, że są tacy prości i robią i mówią to co czują. Oni także bywają zagmatwani...
__________________
|
|
|
|
|
#1564 | |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Cytat:
Magda, ja wiem dokladnie, co chcesz powiedziec. Nie wnikajac juz w historie Froggie, ale mam tez cos takiego, ze kiedy slysze o roznych "zwiazkowych" sytuacjach, to zawsze zastanawiam sie jak smoze czuc sie ta porzucona osoba. Ostatnio moja bardzo dobra kolezanka zaczela spotykac sie z facetem, ktory byl juz w jakims zwiazku (krociutkim co prawda). I tak samo naskoczyla na mnie, twierdzac, ze nic nie wiem, ze tamto to bylo takie nic, dla zabicia czasu i ze oni nie mieli ze soba nic absolutnie wspolnego itd.. a ja cie czulam.. glupio :/ WIem, ze takim osobom (froggie, mojej kolezance) ciezko jest to wytlumaczyc i ja na sama nie wiem, jak zachowalabym sie w podobnej sytuacji (moze pogadalabym z tamta dziewczyna? - znajac siebie na pewno), wiec ciezko mi cos powiedziec, chcialam tylko zebys wiedziala Magda, ze ja tez mam wlasnie takie zawsze odczucia. Stawiam sie zawsze po tamtej stronie. Moze dlatego, ze sama jestem kobieta porzucona i jakas rozwinieta we mnie w tym kierunku wrazliwosc? Kiedys spotykalam sie tez z facetem, ktory jednoczesnie od dwoch miesiecy byl z jakas laska. I uparcie upieralam sie, ze to nie jest fair. On twierdzil, ze miedzy nimi nic wlasciwie nie bylo, ze od poczatku wszystko kulalo, i ze ona rowniez chyba nic glebszego do niego nie czuje. Ale upieralam sie z nim, ze jezeli mamy sie spotykac - co by z tego nie wyniklo - chce miec czyste karty, bo czuje sie naprawde cholernie niezrecznie. NIe osadzam tutaj ciebie, froggie, zdarzylo sie to mojej dobrej kolezance, ktora charakterem jest bardzo podobna do mnie- co dalo mi do myslenia, ze to moze naprawde zdarzyc sie kazdej z nas. Tylko - taki niesmak mam. Bedac zdradzana czulam sie jak szmata. I wiem, ze jezeli nawet nie ma milosci ognistej miedzy mna, a jakims facetem - to wolalabym, zeby mial na tyle odwagi, zeby najpierw ze mna zakonczyc zwiazek (jaki on by nie byl), a dopiero potem probowac spotykac sie z innymi i szukac lepszej dla siebie partnerki na kolejnych randkach. Tylko, ze facetom czasem przychodzi mysl, zeby zlapac dwie sroki za ogon i zanim nie znajda lepszego modelu, lepiej meczyc sie ze starym...
__________________
|
|
|
|
|
#1565 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Żabkowo
Wiadomości: 11 217
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Cytat:
Najpierw zakończył tamten związek, odczekał trochę, upewnił się co do swoich uczuć, i dopiero mi oznajmił, że chce być ze mną
__________________
|
|
|
|
|
#1566 | |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Pozwole sobie wyciagnac raz jeszcze posta Roz-ter-Ki ze strony 38, bo czesto do niego wracam... a nowe wizazanki mogly go ominac...
Cytat:
__________________
|
|
|
|
|
#1567 | |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Cytat:
Jak ja czekałam na tego posta!! Tyle czekałam że aż nie wiem co napisać... Może na początek pare prawd, która naprawdę pomagają.1. Zero kontaktu z ex ---> KONIECZNIE! 2. Skasuj numer gg, pochowaj zdjęcia, prezenty itp. Niech zaczekają na Twój lepszy nastrój. 3. Nie siedzimy w domu i nie użalamy się nad sobą. Świat się nie kończy na jednym facecie, za fajnie było 4. Trzeba znależć sobie jakieś zajęcie. U mnie jest to aerobik i siłownia, u paru dziewczyn basen. 5. Wychodzimy do ludzi!! Reszta jutro, bo spać idę, ale bardzo się cieszę, że zdecydowałaś się w końcu do Nas napisać. Razem raźniej Słodkich snów Dziewczyny |
|
|
|
|
#1568 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Kielce
Wiadomości: 116
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Hej dziewczynki!!!
Obudziłam sie dziś znowu w kiepskim nastroju, ten sam brak celu co wczoraj. I musiałam tu od razu zajrzeć. Jowisiu dziękuje ci za tego posta. Ja rzeczywiście go przeoczylam. tu jest cała prawda. najwyższy czas sie do cholery pogodzic z tym wszystkim, z tym że go nie ma. i zrozumieć ze przyjaźń nie ma sensu, bo ja go wciąż bardzo kocham i spotykanie sie z nim to tylko rozdrapywanie ran. Wiecie co jest najgorsze że nie potrafię wyzwolić w sobie złości na niego, bo nadal jak sie spotkamy to sie rewelacyjnie dogadujemy. I caly czas zyje ta chorą nadzieją że... może kiedyś. Dlatego frantic tak sie dopytywałam o te powroty. Ulcia u mnie było podobnie Nagle po 4 latach [przestał mnie kochać i zabrakło motylków. a nie bylo zadnej odleglosci.Tylko że on nie dał szansy nam spróbować, zwłaszcza że spotyka sie z koleżanką z pracy. Nie wiem co jest miedzy nimi bo on twierdzi że nie są razem, ale to ona byla po części przyczyną wypalenia się tej iskierki. Dlatego bardzo mocno trzymam za Ciebie innauschi kciuki. Elcia sloneczko bardzo dobrze że zdecydowałaś sie napisać. Wiem doskonale co czujesz i jak jest ci źle. I może nie jestem w tym momencie za bardzo wiarygodna osobą żeby ci napisac że bedzie lepiej, bo sama jeszcze nie radze sobie ze soba, ale dzieki wszystkim wspanialym wizazankom wierzę niesamowicie mocno że dam rade i Ty tez dasz I widze że mamy baaaaaaaaaaaaardzo podobna sytuacje moj ex od 3 miesięcy niesamowicie gra na moich uczuciach. Bowiem są momenty kiedy juz mi się wydaje że bedzie dobrze i że poradzę sobie z tym wszystkim. I wtedy zawsze albo go spotykam albo odbieram tel. i slysze jaka jestem cudowna, jak bardzo o mnie mysli itp. I tak jak napisalas nóż wbija sie glebiej i pojawia sie ta... pieprzona nadzieja. Milego dnia kochane!!!!!!!!!!!!!!! |
|
|
|
#1569 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 3 354
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
mofi mówisz, że pojawia się ta pieprzona nadzieja... A ja mam do Ciebie takie konkretne pytanie: czy Ty byś chciała jeszcze być z nim?
Bo widzisz mi się wydaje, że jeżeli się tego chce, to chyba miło jest gdy ten ktoś dzwoni i mówi, że jesteś cudowna. To znaczy, że prawdopodobnie i on chce jeszcze być z Tobą. A jeżeli tak jest - jeżeli oboje chcecie tego samego, to zamiast się męczyć bez siebie, warto spróbować do siebie wrócić. Jeżeli natomiast definitywnie nie chcesz już z nim być, to poproś żeby nie dzwonił, zapomniał, wykasował Twój numer.
__________________
|
|
|
|
#1570 | |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Cytat:
Zerwij tą znajomość, zobaczysz łatwiej Ci bedzi znieśc rozstnie, a jeśli to prawdziwa miłość to przetrwa to rozstanie, będę to powtarzać do znudzenia, ae tak jest, prawdziwa miłość i tak znajdzie się pomomo odległości, pomimo zerwania kontaktu czy pomino obecności innych osób w naszym życiu... Trzymaj sie ciepło!!
|
|
|
|
|
#1571 | |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Cytat:
Pogodzic sie z tym, co sie stalo jest niezwykle trudno, ale sama po sobie wiem, ze spotykanie sie z bylym nie pozwala na zagojenie sie ran i sprawia, ze proces uzdrawiania zlamanego serca same wlasciwie zatrzymujemy. Wszystko polega tu na przywiazaniu.. jesli czytalas moja ksiazke, to wlasnie tam jest wytlumaczone, dlaczego rozstanie z kims tak cholernie boli.. bo z psychologicznego punktu widzenia jestesmy po prostu przywiazni do tej osoby. Czyli przyzwyczajeni. Do jej obecnosci, do jej gotowej pomocy, do tego, ze jest ktos, do kogo zawsze mozemy zadzwonic, podzielic sie czyms, schronic sie w jego ramiionach przed okrutnym i zlym swiatem.. a potem, kiedy zwiazek sie konczy i jezeli chcemy same sobie pomoc, najlepiej jest wlasnie uswiadomic sobie, ze : musimy dojrzec od odzwyczajenia sie. TO zupelnie tak, jak w przypadku odwyku, narkotykowego, czy jakiegokolwiek innego przyzwyczajenia, nalogu, starego nawyku. Jezeli chcemy cos zmienic, musimy postarac sie przestawic nasze mysli i starac sie nie podazac wlasnie w kierunku tego przyzwyczajenia. Bo prawda jest taka, ze im wiecej spedzamy czasu z naszym eksem, tym mocniej trwamy w naszym przywiazaniu i nie pozwalamy sobie odciac sie od niego. Robimy sobie nadzieje, chwilowo czujemy sie dobrze, znow bezpiecznie, a potem, gdy uswiadamiamy sobie, ze to cos tak naprawde juz nie istnieje - odczuwamy na nowo BOL. Dlatego jezeli w swiadomy sposob chcemy sobie pomoc, powinnysmy zmusic sie do zaprzestania wlasnie kontaktu z przeszloscia, do odwykniecia, odzwyczajenia sie, i do zastapienia starych przyzwyczajen nowymi. Bardzo czesto jest tak, ze po rozstaniu nagle okazuje sie, ze z eksem dogadujemy sie calkiem dobrze. I wtedy pojawia sie iluzja, ze moglibysmy rozpoczac wszystko jeszcze raz. Ale to tylko iluzja, poniewaz relacje podczas trwania zwiazku i relacje, kiedy w tym zwiazku juz nie jestesmy roznia sie diametralnie. A jezeli ten zwiazek sie rozpadl to znaczy, ze tak na prawde na poziomie bliskich wiezi nie potrafilibysmy ze soba zyc. Oczywiscie, zdarzaja sie wyjatki i czasem naprawde trzeba moc od siebie odejsc, zeby moc do siebie powrocic, ale jezeli w zwiazku ktos cie ranil, czulas sie nieszczesliwa, nie dogadywaliscie sie i stwierdziliscie, ze jestescie zbyt rozni by moc ze soba byc i wspolnie tworzyc przyszlosc - to pozniejsze spotkania na plaszczyznie kolezensko-przyjacielskiej-icoswiecej nie sa niczym innym jak iluzja i strachem spowodowanym naglym osamotnieniem i niemozliwoscia przystosowania sie do nowej sytuacji. Ja tez na poczatku spotykalam sie z moim eksem. Obydwojgu bylo nam kur**sko ciezko rozpoczac nowe zycie solo, po tylu latach. Spotkania byly tak naprawde nie tyle chcecia sprawdzenia czy jeszcze potrafimy byc razem, a tesknota za spotkaniem z kims, kto nas tak dobrze zna, w momencie, kiedy nagle pozostalimsy sami i musielismy sami stanac twarza w twarz temu swiatu. Przestalismy sie spotykac, kiedy zdalam sobie sprawe z tego, ze te spotkania sprawiaja mi po prostu bol, mialam wrazenie, ze on bawi sie moimi uczuciami (choc twierdzil, ze nie ma takiego najmniejszego zamiaru, i dzis chyba go rozumiem), ze wplatuje sie dalej w cos co nie ma sensu, bo bo po chwilach radosci czuje jeszcze wiekszy bol. I platalam sie w tym jeszcze bardziej. A potem mialam wrazenie, ze on tak naprawde wykorzystuje mnie jakby (moze nieswiadomie), ze juz w swojej glowie rozpoczal to nowe zycie, a z drugiej storny chcial wciaz jeszcze moc miec swiadomosc, ze nie spalilismy za soba wszystklich mostow. To dochodzenie do rozstania trwalo kilka miesiecy. I czasem wciaz mamy ze soba kontalkt, bardzo trudny do zdefiniowania, bardzo trudny do wyjasnienia, i sami chyba nie rozumiemy po co i do czego ma on prowadzic. Z jednej strony to strasznie boli, a z drugiej leczy, bo chyba nie umialabym po kilku latach spedzonych z tym czlowiekiem w naszym domu rozstac sie bez slowa i obrazic na amen, nigdy wiecej w zyciu go nie widzac. To bylo by aludzkie, nieprawdziwe i swiadczyloby o tym, ze moje serce juz calkiem ostyglo. Ale.... aby dojsc do takiego etapu naprawde trzeba sie najpierw porzadnie rozstac. Raz na zawsze. Definitywnie. Zaakceptowac, ze to co sie stalo, naprawde mialo miejsce. Mowisz, ze nie potrafisz poczuc do niego zlosci..? Ona jest tez potrzebna, choc jest tylko jednym z czterech uzdrawiajacych uczuc (odsylam do ksiazki ), a nie przystankiem koncowym. Juz sie tlumacze : chodzi o to, iz aby moc naprawde uwolnic sie od przywiazania, trzeba rowniez poczuc zlosc. TO moze byc zlosc o to, ze sie nie udalo, o to, ze on postanowil sie poddac, zamiast walczyc o to wszystko, ze spotyka sie z kims innym, ze jemu wszytsko przyszlo latwiej. Ale kiedy poczujemy juz zlosc, powinnismy (i to jest mozliwe) rozstac sie z wybaczajacym sercem (ksiazka -przyp.). Zrozumiec, ze nie bylismy sobie pisani, ze mimo i iz wiele mamy ze soba wspolnego, nie az tak wiele, zeby moc byc razem. I ze choc jestesmy bliskim sobie duszami - nie tymi pokrewnymi, ktorych szuka sie cale zycie. Pisze to, poniewaz wiem, ze mimo pewnych etapow (trwajacych kilka dni) co jakis czas zlosci i smutku, tak naprawde wtedy poczulam sie wolna i szczesliwa, kiedy wreszcie po raz pierwszy zaakceptowalam, ze mimo iz kocham tego czlowieka i ze zawsze bede go kochac, pomimo wszystkiego co sie wydarzylo miedzy nami - to nie z nim pojde dalej przez zycie. BO czeka na mnie ktos inny - ktos, komu jestem pisana, ktos jest moja bratnia dusza. I nie czuje do niego nienawisci, czulam wdziecznosc za wszystko co razem przezylismy (mimo, ze pod koniec byl s****ysynem), smutek, ze to sie skonczylo i jednoczesnie wiare i nadzieje, ze czeka mnie duzo, duzo wiecej. Dopiero kiedy pierwszy raz doswiadczylam tych uczuc, poczulam sie po raz pierwszy szczesliwa i wolna. I choc same wiecie, ze rozstanie to jedna wielka sinusoida, pamietac nalezy, ze zawsze sa dwa kroki w przod jeden w tyl. W tamtym momencie poczulam, ze naprawde staje na nogi. I choc pozniej jeszcze wielokrotnie powrocily uczucia samotnosci, rozpaczy, szalu, nienawisci, zlosci, smutku... za kazdym razem bylo tego mniej i bylo juz tylko lepiej. Wtedy czlowiek sam zaczyna sie z tym wszystkim godzic i zdaje sobie sprawe z tego, ze to co sie stalo - bylo nieuniknione, a wrecz potrzebne do tego, zeby znalezc wreszcie szescie. To prawdziwe.
__________________
|
|
|
|
|
#1572 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 4 931
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Powiedzcie mi jak to jest,że facet i kobieta mogą miec diametralnie odmienne zdanie na temat tego samego (swojego!) związku?Przecież oboje (teoretycznie) widzą to samo,przecież to ze sobą a nie z kim innym przeżywają te same chwile...!!!Kobieta widzi silną więź,spojrzenia i uśmiechy pełne miłości,porozumiewanie bez słów,coraz lepsze "dotarcie się"owocujące przepełniającym szczęściem,sielanke...A facet brak zgrania we wszystkim(
),brak "motylkowych" reakcji,obawe przed rutyną i "ciepłymi kapciami",nieumiejętność dogadania się(we wszystkim!) Napełnia mnie to zdumieniem.I smutkiem.
|
|
|
|
#1573 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 979
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
elcia07, mofi -
![]()
__________________
30 Day Shred: done! Ripped in 30: done! Body Revolution: IN PROGRESS/ON HIATUS (przerwa spowodowana remontem i przeprowadzką) Jem trawę - blog (też zaniedbany, ale kiedyś doń wrócę) |
|
|
|
#1574 | |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Cytat:
ciesze sie, ze wrocilas..Facet i kobieta moga miec diametralnie odmienne zdanie na temat tego samego zwiazku, tak samo jak na przyklad dwie przyjaciolki. I to nie jest zawsze tak, ze Kobieta widzi porozumienie baz slow, a Facet w tym samym zwiazku widzi rutyne.. moze byc zupelnie na odwrot. (i czesto jest) TO facet moze czuc sie szczesliwy, spelniony i moze wydawac mu sie, ze wszystko jest w jak najlepszym porzadku, a kobieta na temat (tego samego) zwiazku, moze miec wyobrazenie, ze on wlasciwie umiera... tak to jest kochanie, i wcale nie zalezy od plci
__________________
|
|
|
|
|
#1575 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 4 931
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Szkoda,że to takie wszystko trudne.Że związki sa tak trudne.Że trzeba zmagać się czasem z takimi wątpliwościami swoimi lub nie,I wtedy to chyba jest najgorsze,bo przecież nikt nie wie co siedzi w głowie drugiej osoby.I jeśli raz czy drugi się okaże że ta druga osoba miała wątpliwości wtedy gdy nie okazywała tego po sobie,wtedy gdy mówiła "kocham" z taką samą czułością jak gdy ich nie miała to potem w chwili gdy się słyszy wyznanie przychodzi do głowy natrętna myśl :czy to szczere?
|
|
|
|
#1576 |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Rozumiem Cie madziu... mam dokladnie takie same mysli ..
__________________
|
|
|
|
#1577 | |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Cytat:
Wiecie co dziewczyny? Mi się odechciało wszelkich związków, mężczyn i w ogóle. Jestem szczęśliwa ze swoimi znajomymi, swoim aerobikiem i siłownią. Czuję się zniechęcona przed wszelkimi kontaktami damsko-męskimi. Jak na razie po prostu mi się nie chce...
|
|
|
|
|
#1578 | |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Cytat:
Ale jeszcze Ci sie zachce...
__________________
|
|
|
|
|
#1579 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 4 931
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Troche dołka załapałam...ale już lepiej
!Zetknęłam się z obawami TŻta,a myśląłam że już mamy wszystkie wątpliwości za sobą,że już oto nadszedł ten moment,szczęśliwości i zgrania.A jednak,obawy są,w sumie czy mogę się dziwić?Każdy jakies ma,ja też..Ale wierze,że będzie dobrze,musi prawda?
|
|
|
|
#1580 | |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Cytat:
Pewnie że musi i będzie Jowisiu czuję że kiedyś mi się zachce, ale kiedy to będzie... Na pewno Was poinformuję hihihi
|
|
|
|
|
#1581 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Kielce
Wiadomości: 116
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Hej pszczólki moje cudowne. Wczoraj po przczytaniu postow bardzo sie wzruszylam. nie potrafilam nawet sklecic zdan dlatego dopiero dzis pisze.
Kajasiu kochana jeszcze raz wielkie dzieki za rozmowe na gg. Dajesz moi duzo do myslenia. A teraz Jowisiu.Ciebie zostawilam sobie na koniec, bo twoja wypowiedz zrobila na mnie piorunujące wrazenie. Nie potrafie wypowiedziec sie w tak piekny i trafny sposób jak Ty. Jedno moge tylko stwierdzić opóźniam proces gojenia się mojego serduszka. Mowię sobie jeszcze chwilka może sie coś zmieni. I ta chwilka przeradza się w chwile i brne w to samo kolejny dzien , tydzien. Wiesz w pewnym momencie wydawalo mi sie jaka to ze mnie wyrozumiala i fajna laska. Po rozstaniu nie robie wyrzutow mojemu bylemu, spotykam sie z nim czasem i jest calkiem milo. I tu znowu masz racje chwilowo czuje sie wtedy dobrze i bezpiecznie, ale wkrotce znow nadchodzi dolek i mocny BÓL. Wiec chyba czas zrobic w końcu porządny krok w przód. Szykuje sie tego powoli i chyba wlaśnie nadszedł ten moment. Zabieram sie za czytanie ksiazeczki. Jowis jestes bardzo mądrą wspanialą osobą. Twoje posty przywracają wiare w czlowieka. Madzia fajnie że znowu jesteś Oczywiście że bedzie dobrze !!!!
|
|
|
|
#1582 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 979
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
_Magda, oczywiście, że będzie dobrze!
__________________
30 Day Shred: done! Ripped in 30: done! Body Revolution: IN PROGRESS/ON HIATUS (przerwa spowodowana remontem i przeprowadzką) Jem trawę - blog (też zaniedbany, ale kiedyś doń wrócę) |
|
|
|
#1583 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 357
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Cytat:
Ale może coś więcej kiedyś na ten temat napiszę, na razie za wcześnie...Jowisia lubię sobie Ciebie poczytać, dużo dla siebie z Twoich postów biorę ![]() Poza tym pochwalę się -wczoraj zdałam egzamin magisterski, mam już 3 litery przed nazwiskiem |
|
|
|
|
#1584 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 4 557
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Cytat:
)Wręcz wydaje mi się że większość facetów działa według jakiegoś ustalonego schematu, np. kiedy facet mówi rozsatańmy się na jakiś czas to dla niego oznacza to zupełnie co innego, czyli koniec z nami Ale z kolei z drugiej strony nie wyobrażam sobie życia w samotności,.....sama nie wiem jakieś dziwne myśli ostatnio mam.....ale facetów na razie odstawiam na bok Trzymajcie się cieplutko
__________________
dzień bez uśmiechu
jest dniem straconym!!! |
|
|
|
|
#1585 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 4 557
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Cytat:
__________________
dzień bez uśmiechu
jest dniem straconym!!! |
|
|
|
|
#1586 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 357
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Cytat:
|
|
|
|
|
#1587 | |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Cytat:
Martusiu gratulacje jeszcze raz |
|
|
|
|
#1588 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: Kielce
Wiadomości: 638
|
czesc dziewczyny, zerwal zemna facet po pieciu latach zwiazku.Od rozstania minal m-c, na poczatku nie bylo tak zle, nawet pocieszalam inne wizazanki, ze dla zlego zwiazku nie warto poswiecac czasu i zycia, ale to byl chyba tylko pewien szok.Od wczoraj znowu placze i nie moge sobie dac rady, to naprawde bardzo boli, kiedy bliska osoba nagle staje sie niedostepna i obca i stwierdz, ze juz mnie nie chce ,bo sie nie dogadujemy i ,ze to bez sensu.Powiedzial, ze nadal mnie kocha ale nie chce byc zemna, bo nie czuje sie przy mnie szczesliwy.Bardzo mnie to zabolalo, bo staralam sie jak moglam, zeby bylo dobrze i on tez zbytnio nie narzekal, ze jest zle.Mysle, ze wiele zlego wyniklo z tego, ze on mieszka i pracuje w anglii i ma nieodpowiednich kumpli, ktorzy "dobrze mu zycza" a on biega za nimi jak jakis idiota.Sama slyszalam jak obrabiaja mu d...ę. Owszem, on czesto zle mnie traktowal, plakalam przez niego nie raz ale bardzo tesknie za nim, bo mieszkalismy razem cztery lata i mialam nadzieje , ze bedziemy juz zawsze razem, mielismy juz wspolne powazne plany a tu nagle on mowi: Koniec!!! Jutro sa moje 24 urodziny i mam glupia nadzieje, ze zadzwoni, chociaz wiem, ze pewnie tego nie zrobi. Dziewczyny pomozcie mi wyjsc z dola, bo ja chyba oszaleje!!!
|
|
|
|
#1589 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Gratulacje Pani mgr Marto
Magda, jak przeczytalam, co napisalas, to w pierwszej chwili wydawalo mi sie, ze piszesz o mnie i o moim zwiazku...Jak sobie z tym radzisz, bo ja jestem naprawdze w wielkiej kropie, juz nawet nie kropce...No i mam dola przez to
__________________
Ich schenke Dir mein Herz, denn meine Hoffnung stirbt zuletzt... |
|
|
|
#1590 | |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Cytat:
Ja mimo że rozstałam się z chłopakiem 1,5 m-ca temu czuję niestety, że powoli zaczynam się wypalać w tym temacie. Nie wiem co Ci napisać, bo żadne słowa Ci nie ulżą. Może na początek podaj maila to wyślę Ci książkę. Każda z Nas tutaj ją przeczytała. Ona naprawdę pomaga uleczyć i uzdrowić serduszko Od siebie mogę dodać tyle: Wypłacz się a potem szybciutko weź się w garść. Świat się nie kończy mimo iż pewnie teraz tak Ci się wydaje. Bolesne wspomnienia będą wracały, ale będą coraz mniej boleć aż w końcu staną się tylko wspomnieniami. Tak wygląda proces uzdrawiania serca czego dowiesz się z tej książki. Tak na koniec ode mnie... ja pisałam tu w każdym momencie, w każdej chwili w jakiej było mi źle. I pocieszenie zawsze przyszło Trzymaj się cieplutko i dzielnie P.S. Co do życzeń lepiej gdyby ich nie napisał. Teraz Ci się pewnie wydaje że wtedy by Cię olał, ale z perspektywy zobaczysz że najlepiej jest po rozstaniu kiedy się nie ma ze sobą w ogóle kontaktu i każda z Nas powie Ci dokładnie to samo. Przytulam |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:37.





tak bardzo go kocham...niestety do tej pory..... To że dzis tu napisalam ...to chyba po tym jak zobaczylam na profilu zuzki zdjecia...mojego bylej i jej... łzy ciurkiem lecialy... nie wiem jak o tym wszystkim zapomniec...jak sobie radzic,wszystko mi sie wali,nie potrafie zebrac mysli do nauki...nawet by normalnie przespac noc...bo mecza mnie z n im sny
No i ogólnie mówił też coś, że ta odległość jest już męcząca, no bo ile można się tak spotykać tylko w weekendy. Pamiętam jak dziś, że słuchałam jego i ryczałam jak bóbr, a na koniec powiedziałam mu, że niech zatem będzie jak chce. Że szanuję jego decyzję ale niech pamięta, że ja i tak go kocham. Wtedy pierwszy raz widziałam, jak się popłakał i dosłownie po kilkunastu godzinach powiedział mi, że On wcale tak nie myśli jak powiedział! Mówił, że największym dla Niego problemem jest ta odległość, więc uznał że najlepiej będzie wszystko zakończyć. Sprawa skończyła się tak, że przez kilka tygodni błagał mnie bym do Niego wróciła i starał się wtedy o mnie bardzo. Doszedł do jednego wniosku - że dzieląca nas odległość nie zniszczy tego co jest między nami i że razem damy sobie radę nawet w ciężkich chwilach. I rzeczywiście przeżyliśmy potem wspólnie bardzo miły kolejny rok i już nigdy nie usłyszałam do Niego, że odchodzi.
),że gdy słysze o różnych sytuacjach tego typu "związkowych"to zastanawiam się jak się może czuć ta osoba,która została porzucona-bez względu na to czy znam historie od strony osoby porzucającej,porzuconej czy w ogóle kogoś z boku.Zwłaszcza(a może dlatego?),że tu na forum dużo kobiet to te zostawione przez faceta i czasem naprawde się nieźle zbulwersuje gdy czytam o ich przypadku.Można powiedzieć-po co się wczuwam,co mnie ktoś obchodzi ale tak już mam,może to wada.
Najpierw zakończył tamten związek, odczekał trochę, upewnił się co do swoich uczuć, i dopiero mi oznajmił, że chce być ze mną
flejksy
Może na początek pare prawd, która naprawdę pomagają.




), a nie przystankiem koncowym. Juz sie tlumacze : chodzi o to, iz aby moc naprawde uwolnic sie od przywiazania, trzeba rowniez poczuc zlosc. TO moze byc zlosc o to, ze sie nie udalo, o to, ze on postanowil sie poddac, zamiast walczyc o to wszystko, ze spotyka sie z kims innym, ze jemu wszytsko przyszlo latwiej. Ale kiedy poczujemy juz zlosc, powinnismy (i to jest mozliwe) rozstac sie z wybaczajacym sercem (ksiazka -przyp.). 


),brak "motylkowych" reakcji,obawe przed rutyną i "ciepłymi kapciami",nieumiejętność dogadania się(we wszystkim!)




