Ciągle w to wierzymy, że przed menopauzą urodzimy :hahaha:

[kasptak]

Napisane przez zielinka_87

Wiecie co, ja tez jakiejs tajemnicy z tego nie robie. W pracy o ivf wiedzieli, oczywiście mowie o gronie pielegniarskim, nie lekarskim bo z nimi na tak prywatne tamaty nie rozmawiamy. Kazdy stara sie jakoze dac nadzieje ze bedzie dobrze, niestety nikt nie ma magicznej rozdzki zeby mi pomoc. Kolezanki sie zmieniaja, przychodza nowe, zachodzą w ciaze, ida na zwolnienia i tak w kolko, tylko ja ciagle tkwie w tym calym balaganie i ani w prawo ani w lewo.

Soul, niby dopiero po pierwszej probie ale bez mrozakow co dobrze na przyszlosc nie rokuje. Niby u nas to 2 lata staran i leczenia minely a ile diagnoz Przez ten czas poznalismy. Przeraza mnie mysl co jeszcze znajdę przy kolejnych wynikach. Celowo pisze ZNAJDE bo tak serio to diagnozowalam nas praktycznie sama jednie laparo i in vitro nie umialam sobie sama zrobic choc pewnie gdybym miala możliwość to bym zrobila. Urolog to oczywiscie tez moja sprezynka bo w klinice nie widzieli jeszcze potrzeby.

U mnie nie dało się ukryć w pracy od czasów klinki bo zmiany grafiku, zamień się ze mną itd. Poza tym wiedzą rodzice od zeszlego roku, tesciowie od lutego i Wy. Na szczęście dziewczyny w pracy mam cudowne i bardzo dużo mi daje ich wsparcie. Nie pytają, ale wiem, że jakbym chciała pogadać to mam z kim.

[soul_me]

Napisane przez biedreona

Jest ciezko, kazdy ma rady ktore ci nie pomoga, typu musisz sie z relaksowac. Na Poronienie powiedza ze tak wyraznie musialo byc ale glowa do gory uda sie nastepnym razem.

Calkowity brak kontroli nad swoim zyciem i wszystko ukladac pod testy, monitoring mozliwe zabiegi. My juz odkladamy nastepny rol przeprowadzke bo niewiadomo jak z ubezpieczeniem w nowym miejscu (ktore mamy odemnie z pracy).

Wieczna hustawka emocjonalna od nadzieji do bycia w calkowitym dole jak balonik powtarzane prawie co miesiac przez lata. Uwazam ze mozna to porownac do objawow stresu pourazowego jak niektorzy maja po wojnie lub innej traumie.

Noo życie na brudno ja to nazywam.

Dokładnie tak to omawiali na takim warsztacie na którym byłam. Ze to w schizofrenię wpedza bo co miesiąc żałoba a za chwilę musisz się sprężyc bo przecież starać się trzeba. Podobnie z transferem - wymaga się od kobiety żeby nie robiła sobie wygórowanych nadziei po transferze w sytuacji kiedy ona JEST W CIĄŻY - bo przecież ma kropki w brzuchu i wie o tym. A potem np wie ze przez chwile ma betę wysoka. A jednocześnie ma normalnie funkcjonować w życiu.
To już chyba łatwiej maraton przebiec bez przygotowania niż to wszystko udźwignąć psychicznie i jeszcze do tego żyć.

[kasptak]

Mi jeszcze urologa jakiegoś dobrego brakuje, bo jak słyszę, że do in vitro starczy i nie ma co badać dalej to mnie k.wica bierze

[zielinka_87]

Napisane przez kasptak

Mi jeszcze urologa jakiegoś dobrego brakuje, bo jak słyszę, że do in vitro starczy i nie ma co badać dalej to mnie k.wica bierze

U nas tak wlasnie bylo. Chyba zle nie trafilismy bo interesowaly go tez hormony tzta co raczej pod androloga podpada. Zobaczymy czy ten zabieg cos zmieni bo pogorszyc juz nie ma czego, chyba ze by przez przypadek jajca tztowi wycieli.

[soul_me]

Napisane przez zielinka_87

A np mie wiem czy tez tak mialyscie ale ja jakos zawsze mialam przeczucie ze bede miec problem z zajsciem w ciaze. Nie wiem skad to mi sie wzielo bo nie mialam zadnych problemow ginekologicznych. Mialam tez przeczucie ze bede korzystac z in vitro. Pamietam jak na pierwszym roku mieliśmy zajecia z etyki. Jako pierwsza bylam za in vitro, jakbym wiedziala ze mnie to spotka. Ale powiem wam że mialam tez zawsze przeczucie ze to dziecko miec bede. Moze chodzilo o adoptowane, nie wiem.

Ja z kolei byłam pewna że będę w ciąży.
Miałam taki cień obawy jak się zaczynaliśmy starać ale to chyba wszyscy tak mają z tyłu głowy ze coś może być nie tak.
Ale z kolei zawsze wiedziałam że będę miała dziecko. Pytanie tylko skąd.

Mi teraz z kolei jest jakoś trudno powiedzieć znajomym po tylu latach. Żałuję bo wolałabym się nie męczyć tak sama ale jakoś nie stać mnie na to. Może dlatego że wiem ze bardzo bym się rozplakala bo nie potrafię o tym mówić spokojnie wciąż.
Tz powiedział ostatnio jednej parze znajomych i bardzo mi ulzylo.

[kasptak]

Za każdym razem jak sprzedaje test ciążowy, przychodzi babka w ciąży albo z wózkiem to mnie zazdrość kluje w boku. A wysyp jest teraz powakacyjny😊 ze znajomymi, którzy mają dzieci mam na szczęście mniejszy problem, ale bywa, bywa

[soul_me]

Napisane przez zielinka_87

U nas tak wlasnie bylo. Chyba zle nie trafilismy bo interesowaly go tez hormony tzta co raczej pod androloga podpada. Zobaczymy czy ten zabieg cos zmieni bo pogorszyc juz nie ma czego, chyba ze by przez przypadek jajca tztowi wycieli.

:roftl:
Nie no oba naraz to musiałby być ślepy i pijany operator haha

[zielinka_87]

Uciekam dziewczyny. Jeszcze jutrzejszy dyżur i mam urlop o dalsza czesc remontu. Musze sie jakos pozbierac i zrobic cos ze swoim zyciem i nastawieniem. Buzka, do jutra.

[soul_me]

Powodzenia
Branoc!

[czarna_mala]

Dobrej nocki Laseczki

Wysłane z mojego LG-D620 przy użyciu Tapatalka

[pyati]

Napisane przez zielinka_87

A np mie wiem czy tez tak mialyscie ale ja jakos zawsze mialam przeczucie ze bede miec problem z zajsciem w ciaze. Nie wiem skad to mi sie wzielo bo nie mialam zadnych problemow ginekologicznych. Mialam tez przeczucie ze bede korzystac z in vitro. Pamietam jak na pierwszym roku mieliśmy zajecia z etyki. Jako pierwsza bylam za in vitro, jakbym wiedziala ze mnie to spotka. Ale powiem wam że mialam tez zawsze przeczucie ze to dziecko miec bede. Moze chodzilo o adoptowane, nie wiem.

Ja tak mam praktycznie całe życie, bo jako mały dzieciak miałam baaardzo poważny wypadek komunikacyjny (żeby było śmiesznej-karetka mnie potrąciła na przejściu) i jak wtedy leżałam w szpitalu bardzo długo to myślałam, że nic gorszego mnie nie spotka. Aż tu przyszła wizyta kontrolna po paru latach gdzie lekarz mamie powiedział, że mogę mieć problemy przez ilość zdjęć rtg (blisko 70-80, ale miednicy-ud 56). Dopiero w zasadzie niedawno uświadomiłam sobie, że to może być ten właśnie problem o którym lekarz mówił...
I tak sobie myślę, że ja chyba oszaleje jak się okaże że rzeczywiście dzieci mieć nie będę, nie wyobrażam sobie tego, żebym odnalazła sens życia. Boje się tego strasznie... Nie wiem jak to się skończy dla mnie... Straszne to jest, bo wiem, że po części nie mam wpływu na to. I teraz jak się staram ciąże to sobie przypominam jak lekarze się śmiali, że "się świece pewnie jak żarówka".
Boję się, że jednak te polipy i prolaktyna i co tam jeszcze znajdą to jest tylko odłamek góry lodowej z jaką będę musiała się zmierzyć

[kasptak]

Napisane przez zielinka_87

U nas tak wlasnie bylo. Chyba zle nie trafilismy bo interesowaly go tez hormony tzta co raczej pod androloga podpada. Zobaczymy czy ten zabieg cos zmieni bo pogorszyc juz nie ma czego, chyba ze by przez przypadek jajca tztowi wycieli.

Jeden był urologiem-endokrynologiem, drugi urologiem z kliniki. I obaj to samo, że na in vitro wystarczy. Hormony jakoś się mieszczą w normie, to pa. Nawet nie zlecił usg ani badania prostaty, na co mnie Soul natchnela. Moja teściowa w ogóle jak im mąż powiedział rozmawiała ze mną i mi mówi, że to nie możliwe, że jej syn ma takie wyniki, bo świnkę przechodził wzorowo. 😅Słabo mi normalnie

[soul_me]

Napisane przez czarna_mala

Dobrej nocki Laseczki

Wysłane z mojego LG-D620 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 22:34 ---------- Poprzedni post napisano o 22:33 ----------

Napisane przez kasptak

Jeden był urologiem-endokrynologiem, drugi urologiem z kliniki. I obaj to samo, że na in vitro wystarczy. Hormony jakoś się mieszczą w normie, to pa. Nawet nie zlecił usg ani badania prostaty, na co mnie Soul natchnela. Moja teściowa w ogóle jak im mąż powiedział rozmawiała ze mną i mi mówi, że to nie możliwe, że jej syn ma takie wyniki, bo świnkę przechodził wzorowo. 😅Słabo mi normalnie

Oszzz nie wierzę.

[czarna_mala]

Ja gdzieś z tyłu głowy też miałam, że będę miała problem. Dlatego pd razu trafiłam na to forum...

Wysłane z mojego LG-D620 przy użyciu Tapatalka

[pyati]

Ja nie potrafię z nikim o tym rozmawiać, wie tylko mój mąż i mama. Teściom bym W ŻYCIU nie powiedziała, nie mam z nimi aż takich dobrych relacji żeby rozmawiać z nimi o moim stanie zdrowia. Teścia mijałam w szpitalu jak szłam na histere i mu nie powiedziałam. Niech się bujają, za dużo przykrych rzeczy od nich w życiu usłyszałam żeby mogli wiedzieć o moich jakby nie było intymnych sprawach. Naaaawet jeśli kiedykolwiek byłabym w ciąży to im nie powiem, jak mąż powie to powie, jak nie to nie.

[kasptak]

Natka mnie martwi, bo się nie odezwała. Tez zmykam spać, bo jutro znów cały dzień w pracy

[soul_me]

Pyati ten lek jest paralizujacy, zgadzam się. Na pewno warto zrobić wszystko co się da. Z tego co piszesz masz plan działania, wiec trzymaj się go a może nie będziesz musiała ryc w lodzie
O tych rtg i ich wpływie nie potrafię się wypowiedzieć, jakoś nie bardzo się znam na tym...

[czarna_mala]

Kaś pewnie trawi to wszystko zbyt wiele nałożyło się tutaj negatywnych spraw zbyt wiele...

Wysłane z mojego LG-D620 przy użyciu Tapatalka

[soul_me]

Napisane przez czarna_mala

Kaś pewnie trawi to wszystko zbyt wiele nałożyło się tutaj negatywnych spraw zbyt wiele...

Wysłane z mojego LG-D620 przy użyciu Tapatalka

Mmmm nie da się ukryć

Buziaki Wam i kolorowych 🐢🐦🐰🐇🐈🐩

[pyati]

Napisane przez soul_me

Pyati ten lek jest paralizujacy, zgadzam się. Na pewno warto zrobić wszystko co się da. Z tego co piszesz masz plan działania, wiec trzymaj się go a może nie będziesz musiała ryc w lodzie
O tych rtg i ich wpływie nie potrafię się wypowiedzieć, jakoś nie bardzo się znam na tym...

Właśnie w tym jest problem, że na ten temat nikt nie potrafi sie wypowiedzieć, co się pytam lekarzy to nie wiedzą, tylko takie gdybanie, że może a może nie, a mała pani była, a przykrywali, ta ale macica odkryta była bo nogi w udach wysoko miałam połamane. Babka do której chodziłam wczesniej mi powiedziała, że ona to nie wie bo to się słyszy tylko o facetach, że u nich ma wpływ a że u kobiet to nie wie bo się nie spotkała nigdy z taką ilościa. I dupa


Eh idę zaraz spać bo nie wytrzymam jeszcze jestem sama, nawet moich kotków nie ma

[kasptak]

Napisane przez pyati

Ja nie potrafię z nikim o tym rozmawiać, wie tylko mój mąż i mama. Teściom bym W ŻYCIU nie powiedziała, nie mam z nimi aż takich dobrych relacji żeby rozmawiać z nimi o moim stanie zdrowia. Teścia mijałam w szpitalu jak szłam na histere i mu nie powiedziałam. Niech się bujają, za dużo przykrych rzeczy od nich w życiu usłyszałam żeby mogli wiedzieć o moich jakby nie było intymnych sprawach. Naaaawet jeśli kiedykolwiek byłabym w ciąży to im nie powiem, jak mąż powie to powie, jak nie to nie.

U nas było tak ustalone, że każdy powie swoim jak będzie gotowy. Ja sobie tej rozmowy z tesciami nie wyobrażałam. szczególnie, że najpierw po ślubie były komentarze "mam nadzieje, ze nie jesteś w ciąży, bo jestem za młoda na babcie", a potem było, że ja nie chce mieć dzieci

[soul_me]

Napisane przez pyati

Właśnie w tym jest problem, że na ten temat nikt nie potrafi sie wypowiedzieć, co się pytam lekarzy to nie wiedzą, tylko takie gdybanie, że może a może nie, a mała pani była, a przykrywali, ta ale macica odkryta była bo nogi w udach wysoko miałam połamane. Babka do której chodziłam wczesniej mi powiedziała, że ona to nie wie bo to się słyszy tylko o facetach, że u nich ma wpływ a że u kobiet to nie wie bo się nie spotkała nigdy z taką ilościa. I dupa

Myślę że doświadczonego radiologia warto by znaleźć jeśli zależy Ci żeby się tego dowiedzieć
Albo w anglojęzycznej literaturze poszukać

---------- Dopisano o 22:45 ---------- Poprzedni post napisano o 22:43 ----------

Napisane przez kasptak

U nas było tak ustalone, że każdy powie swoim jak będzie gotowy. Ja sobie tej rozmowy z tesciami nie wyobrażałam. szczególnie, że najpierw po ślubie były komentarze "mam nadzieje, ze nie jesteś w ciąży, bo jestem za młoda na babcie", a potem było, że ja nie chce mieć dzieci

Kocham wszystkich "pomocnych"
Ale za to masz chyba fajnych rodziców - pamiętam jak Twój tata super zareagował na pytanie o adopcje. Pozazdrościć.

Dobra, ja też kończę dyżur na wizażu bo znowu mi oczy spuchly od płaczu
Dobrej nocki!!!

[kasptak]

Mi się wydaje, że to może mieć wpływ, bo kobiety rodzą się z określoną ilością komórek jajowych, a faceci produkują na bieżąco, że tak to ujme. Ale jak robią rtg to zawsze przykrywaja jajniki, z tym ze jak miałaś fotki miednicy to z tym olowiem by się nie dało

[pyati]

Napisane przez kasptak

U nas było tak ustalone, że każdy powie swoim jak będzie gotowy. Ja sobie tej rozmowy z tesciami nie wyobrażałam. szczególnie, że najpierw po ślubie były komentarze "mam nadzieje, ze nie jesteś w ciąży, bo jestem za młoda na babcie", a potem było, że ja nie chce mieć dzieci

My w zasadzie nic nie ustalaliśmy, mąż wie jaki mam do tego stosunek, zakazałam mu rozmawiania z nimi o moim stanie zdrowia, bo potem łażą i plotkują tylko.

Napisane przez soul_me

Myślę że doświadczonego radiologia warto by znaleźć jeśli zależy Ci żeby się tego dowiedzieć
Albo w anglojęzycznej literaturze poszukać

---------- Dopisano o 22:45 ---------- Poprzedni post napisano o 22:43 ----------




Kocham wszystkich "pomocnych"
Ale za to masz chyba fajnych rodziców - pamiętam jak Twój tata super zareagował na pytanie o adopcje. Pozazdrościć.

Dobra, ja też kończę dyżur na wizażu bo znowu mi oczy spuchly od płaczu
Dobrej nocki!!!

Byłam ostatnio u radiologa bo byłam na usg piersi to w zasadzie tez nie wiedział jak się do tego odnieść bo nie wiedział jaki sprzęt czy stary itp itd. Wiadomo, że stary, to było w 98 roku Ale masz racje, poszukam jakiegoś specjaliste. Tylko nie wiem czy to coś da, bo to sa nieodwracalne zmiany.



Dobranoc

---------- Dopisano o 22:51 ---------- Poprzedni post napisano o 22:48 ----------

Napisane przez kasptak

Mi się wydaje, że to może mieć wpływ, bo kobiety rodzą się z określoną ilością komórek jajowych, a faceci produkują na bieżąco, że tak to ujme. Ale jak robią rtg to zawsze przykrywaja jajniki, z tym ze jak miałaś fotki miednicy to z tym olowiem by się nie dało

Właśnie to jest to, tylko jak lekarze patrzą na te zdjęcia to mówią, że w zasadzie zdjęcia są od połowy miednicy więc nie wiadomo... Taka loteria w sumie... 24 biorę skierowanie na AMH, może to mi da jakiś obraz, jak myslisz?

[kasptak]

Napisane przez soul_me

Myślę że doświadczonego radiologia warto by znaleźć jeśli zależy Ci żeby się tego dowiedzieć
Albo w anglojęzycznej literaturze poszukać

---------- Dopisano o 22:45 ---------- Poprzedni post napisano o 22:43 ----------




Kocham wszystkich "pomocnych"
Ale za to masz chyba fajnych rodziców - pamiętam jak Twój tata super zareagował na pytanie o adopcje. Pozazdrościć.

Dobra, ja też kończę dyżur na wizażu bo znowu mi oczy spuchly od płaczu
Dobrej nocki!!!

Moi juz dawno podejrzewali, nawet jak moja przyjaciółka dostała synka do adopcji to moja mama wypaliła żebyśmy tez złożyli podanie o dziecko😅 mają jednego wnuka, ale o mojej bratowej tez by długo opowiadać...

[soul_me]

Kas dobra ta Twoja mama 😆
Wysłałam Ci PW tak btw.

Pyati pewnie ze zrób - jeśli chodzi o ilościowy wpływ rtg na jajka to chyba idealne rozwiązanie.

Dobra teraz już NAPRAWDĘ się odmeldowuje

[kasptak]

Napisane przez pyati

My w zasadzie nic nie ustalaliśmy, mąż wie jaki mam do tego stosunek, zakazałam mu rozmawiania z nimi o moim stanie zdrowia, bo potem łażą i plotkują tylko.



Byłam ostatnio u radiologa bo byłam na usg piersi to w zasadzie tez nie wiedział jak się do tego odnieść bo nie wiedział jaki sprzęt czy stary itp itd. Wiadomo, że stary, to było w 98 roku Ale masz racje, poszukam jakiegoś specjaliste. Tylko nie wiem czy to coś da, bo to sa nieodwracalne zmiany.



Dobranoc

---------- Dopisano o 22:51 ---------- Poprzedni post napisano o 22:48 ----------



Właśnie to jest to, tylko jak lekarze patrzą na te zdjęcia to mówią, że w zasadzie zdjęcia są od połowy miednicy więc nie wiadomo... Taka loteria w sumie... 24 biorę skierowanie na AMH, może to mi da jakiś obraz, jak myslisz?

Amh daje obraz ilości, ale nie jakości komorek

[pyati]

Napisane przez kasptak

Amh daje obraz ilości, ale nie jakości komorek

ale zawsze to jakiś tam obraz jest bo jak sprawdzę jakość w tym momencie?

[biedreona]

Napisane przez pyati

ale zawsze to jakiś tam obraz jest bo jak sprawdzę jakość w tym momencie?

Chyba jest jeszcze DNA i test na fragmentacje ale nie wiem jak na jajeczkach robia - chyba po punkcji. U mezczyzn z tym latwiej.

A te badania genetyczne z krwi czy nie ma jakies transmutacji?

Jakby cos trzeba bylo tlumaczyc to sie polecam.

Jak bede miala chwile to zobacze czy cos doczytam na amerykanskich forach

[kasptak]

Witam się! Ledwo z wyra wstalam po tych wczorajszych rozkminach. Spać nie mogłam... Mam nadzieję, że dzisiejszy dzień już będzie lepszy��