Po poronieniu - kiedy okres, kolejna ciąża?

[ewurka]

Napisane przez adamonika

wierzę że będziesz się cieszyć z fasolki i to może nawet nie jednej fajnie by było czas faktycznie barrdzo szybko leci, ale to dobrze. Wszystko na naszą korzyść
A ja cóż, mam teraz dwóch Aniołów Stróżów- tego właściwego i Majkę trzymaj się dzielnie

---------- Dopisano o 19:26 ---------- Poprzedni post napisano o 19:14 ----------



No i chyba bym Ci tak napisała a to dlatego, bo wierzę że spotka Mnie też Ja jak widzę mamy z malutkimi dzieciaczki w wózkach zawsze sobie myślę, że gdyby wszystko było z ciążą oki to teraz mogłabym spacerować tak jak one. Ech... Maja miałaby teraz 4,5 tygodnia.
A co do butów to ja ostatnio też mam fioła na ich punkcie. Zaraziłam się o TŻ. On to ma dopiero butów ale w sumie to go rozumiem, bo on zanim kupi buty to musi schodzić wszystkie w mieście. A i tak czasem przyjdzie do domu z pustymi rękami. Nie dość że wymagający to jeszcze ma rozmiar buta 48

Wiem Moniś, wiem masz racje, odganiam te myśli ode mnie, ale czasami po prostu przychodzą i koniec. Czekam niecierpliwie na ten sierpień, na badania, na emocje związane z budową domku. Na to, żeby znowu nadeszła nadzieja na nowe życie
ja jakoś uspokoiłam się z kupnem butów...ehhh na razie przynajmniej z moim TŻ raczej nie chodzę na zakupy, jest strasznie wybredny, marudny i trzeba mieć do niego DUŻO cierpliwości...teraz to mam ochotę na ścięcie włosów i jakiś fajny kolorek, po ślubie co jakiś czas podcinam włosy i chyba już zostaną takie do ramion marzę o rudych ale nie jestem na tyle odważna...

[adamonika]

Napisane przez ewurka

Wiem Moniś, wiem masz racje, odganiam te myśli ode mnie, ale czasami po prostu przychodzą i koniec. Czekam niecierpliwie na ten sierpień, na badania, na emocje związane z budową domku. Na to, żeby znowu nadeszła nadzieja na nowe życie
ja jakoś uspokoiłam się z kupnem butów...ehhh na razie przynajmniej z moim TŻ raczej nie chodzę na zakupy, jest strasznie wybredny, marudny i trzeba mieć do niego DUŻO cierpliwości...teraz to mam ochotę na ścięcie włosów i jakiś fajny kolorek, po ślubie co jakiś czas podcinam włosy i chyba już zostaną takie do ramion marzę o rudych ale nie jestem na tyle odważna...

no to Kochana do sierpnia nie jest aż tak daleko przecież ale rozumiem Twoją niecierpliwość, bo sama wręcz nienawidzę czekać a jeszcze jak czegoś tak strasznie pragnę to już masakra jakaś normalnie
hmm... zmiana koloru włosów jest dobrym początkiem by zacząć lepsze czasy Ja miałam kiedyś rude włosy. Z resztą na głowie to ja miałam chyba wszystkie kolory tęczy od blondu po kruczo czarne. Ale od 3 lat wierna jestem swojemu naturalnemu kolorowi i naturalnemu skrętowi Co ja się czasem nadenerwuje na te moje włosy to nie masz pojęcia. Kiedyś prostowałam na gładziutko, a teraz zostawiam je kręcone.

[ewurka]

Napisane przez adamonika

no to Kochana do sierpnia nie jest aż tak daleko przecież ale rozumiem Twoją niecierpliwość, bo sama wręcz nienawidzę czekać a jeszcze jak czegoś tak strasznie pragnę to już masakra jakaś normalnie
hmm... zmiana koloru włosów jest dobrym początkiem by zacząć lepsze czasy Ja miałam kiedyś rude włosy. Z resztą na głowie to ja miałam chyba wszystkie kolory tęczy od blondu po kruczo czarne. Ale od 3 lat wierna jestem swojemu naturalnemu kolorowi i naturalnemu skrętowi Co ja się czasem nadenerwuje na te moje włosy to nie masz pojęcia. Kiedyś prostowałam na gładziutko, a teraz zostawiam je kręcone.

Ja ogólnie jestem mało cierpliwa, a teraz muszę czekać i małymi kroczkami stąpać ku "sierpniowym" wydarzeniom wytrzymam...Monia jak ja bym chciała mieć loczki...wiem, wiem gdybym je miała chciała bym mieć proste włoski ja mam proste jak druty, ciężkie, lubię je z kolorami eksperymentowałam, ale nie do blondu, miałam czarną grzywke i czerwona gwiazdę na środku głowy, ale to z czasów bycia "modelka" na pokazach fryzjerskich...fajne wspomnienia, chociaż teraz nie była bym na tyle odważna starzeje się

[adamonika]

Ewuś, ja znikam. TZ pisał ze zaraz zadzwoni życzę spokojnej nocy DUŻA BUZIA Kochana

[ewurka]

Napisane przez adamonika

Ewuś, ja znikam. TZ pisał ze zaraz zadzwoni życzę spokojnej nocy DUŻA BUZIA Kochana

Ok milusiej rozmowy dobrej nocki misia

[adamonika]

Napisane przez ewurka

Ja ogólnie jestem mało cierpliwa, a teraz muszę czekać i małymi kroczkami stąpać ku "sierpniowym" wydarzeniom wytrzymam...Monia jak ja bym chciała mieć loczki...wiem, wiem gdybym je miała chciała bym mieć proste włoski ja mam proste jak druty, ciężkie, lubię je z kolorami eksperymentowałam, ale nie do blondu, miałam czarną grzywke i czerwona gwiazdę na środku głowy, ale to z czasów bycia "modelka" na pokazach fryzjerskich...fajne wspomnienia, chociaż teraz nie była bym na tyle odważna starzeje się

dokładnie jest jak piszesz. Ja chciałabym miec takie proste zeby sie nie wywijały na wszystkie strony świata a ta czerwona gwiazdka to mnie zaskoczyłaś pewnie fajnie to wyglądało a co do starości to Ewo kobietom lat się nie liczy trzeba być młodym duchem hmm... ze mnie tam TŻ sie smieje ze trzydziestka mnie dogania a i tak chodzę w kolorowych skarpetkach no to teraz naprawdę mykam. duuuuużaaaaaa Buzia

[Riana]

Napisane przez ewurka

Rianko a czemu zaglądasz tam gdzie nie powinnaś??? jeśli nie czujesz się na siłach, nie wchodż tam, oszczędzisz sobie przykrości i łez

chcialam zobaczyc swoj wykres i takie tam
myslalam ze zrobie sobie nowy dzial jako oczekujaca

Napisane przez adamonika

A Ty Rianko tak jak mówi Ewa, nie wchodź na tego typu fora. Nie syp soli na ranę to boli. Musisz dojść do siebie zanim zaczniesz bez łez o tym myśleć i mówić. A tak rozdrapujesz wszystko od nowa. Z czasem będzie lepiej. Wiem to z własnego doświadczenia. Trzymaj się ciepło i bądź dzielna

jestem jestem tylko chcialam zobaczyc ktory bylby to tydzien
niekiedy niekontroluje siebie i rano budze sie i czuje ze glaskam sobie brzuszek
wiem ze potrzeba czasu

za to dzis bolal mnie rano jajnik i chyba @ zbliza sie krokami do mnie takze po wizycie jak gin pozwoli to bedziemy starac sie od nowa

hmmm tylko ze wizyte mam 23 i oby @ niepokrzyzowala mi wizyty

---------- Dopisano o 22:24 ---------- Poprzedni post napisano o 22:11 ----------

kurcze wizyte mam 23 i statnia @ tez mialam 23a # 31/1

[Legier2]

Napisane przez Riana

chcialam zobaczyc swoj wykres i takie tam
myslalam ze zrobie sobie nowy dzial jako oczekujaca




jestem jestem tylko chcialam zobaczyc ktory bylby to tydzien
niekiedy niekontroluje siebie i rano budze sie i czuje ze glaskam sobie brzuszek
wiem ze potrzeba czasu

za to dzis bolal mnie rano jajnik i chyba @ zbliza sie krokami do mnie takze po wizycie jak gin pozwoli to bedziemy starac sie od nowa

hmmm tylko ze wizyte mam 23 i oby @ niepokrzyzowala mi wizyty

---------- Dopisano o 22:24 ---------- Poprzedni post napisano o 22:11 ----------

kurcze wizyte mam 23 i statnia @ tez mialam 23a # 31/1

Wiesz co, dziewczyny mają rację, że nie powinnaś jeszcze tam zaglądać- to naprawdę trochę za wcześnie, a po co masz jeszcze bardziej cierpieć i na nowo wszystko roztrząsać?! Szczerze to ja jeszcze nie miałam odwagi, żeby tam zaglądać, a już jestem 2 miesiące i 6dni po zabiegu. Może tak jest lepiej- zajrzę jak będzie trzeba. A co do bólu jajnika, to ja też zawsze tak mam, że przed @ boli mnie prawy. A co do wizyty, to zawsze możesz ją przenieść- choćby o parę dni, więc nie martw się na zapas, bo będzie dobrze.

Monia ja również w to wierzę, no i oczywiście wierzę, że Ty również równie szybko (być może, że jeszcze szybciej) będziesz się cieszyła swoją fasolką.

Ewuś ja raczej bym się nie pokusiła na czerwoną gwiazdę. A co do kolorku rudego to nie mam nic przeciwko, ale również bym się nie odważyła. Ja w styczniu zaryzykowałam i chciałam zaszaleć i zrobić coś innego z włosami i zafarbowałam na czekoladę i do tego zrobiłam grzywkę i mój TŻ mi powiedział, że wyglądam jak wrona- oczywiście w żartach, ale od razu wiedziałam, że nie bardzo mu się podobało- z resztą ja też nie umiałam się przyzwyczaić i w maju musiałam trochę się rozjaśnić, bo jakoś chyba lepiej mi w jasnych włosach i zrobiłam jasne pasemka i teraz pod wpływem słońca dopiero robią się coraz lepsze. Aha wcześniej na Święta Bożego Narodzenia zrobiłam na moich prostych jak druty włosach trwałą i oczywiście zeszła tak szybko, że nie zdążyłam się nią nawet nacieszyć. Dodam, że też zawsze mi się podobały loczki.

[Riana]

Napisane przez Legier2

Wiesz co, dziewczyny mają rację, że nie powinnaś jeszcze tam zaglądać- to naprawdę trochę za wcześnie, a po co masz jeszcze bardziej cierpieć i na nowo wszystko roztrząsać?! Szczerze to ja jeszcze nie miałam odwagi, żeby tam zaglądać, a już jestem 2 miesiące i 6dni po zabiegu. Może tak jest lepiej- zajrzę jak będzie trzeba. A co do bólu jajnika, to ja też zawsze tak mam, że przed @ boli mnie prawy. A co do wizyty, to zawsze możesz ją przenieść- choćby o parę dni, więc nie martw się na zapas, bo będzie dobrze.

Monia ja również w to wierzę, no i oczywiście wierzę, że Ty również równie szybko (być może, że jeszcze szybciej) będziesz się cieszyła swoją fasolką.

myslalam ze jestem silna a tu d..a zbita

a gin pozwolil ci sie starac po jakim czasie i kochac sie?

[Legier2]

Napisane przez Riana

myslalam ze jestem silna a tu d..a zbita

a gin pozwolil ci sie starac po jakim czasie i kochac sie?

Mój gin powiedział, że współżyć można zacząć po pierwszej @, do tego czasu również zabronił dźwigać ciężko. A co do starań to tak jak już wcześniej pisałam, to mi powiedział, że minimum to 3 m-ce mamy poczekać, ale najlepiej pół roku i teraz, po kolejnej wizycie dostałam tabletki antykoncepcyjne- na wyregulowanie okresu i w o góle powiedział, że mam narazie błonę na macicy strasznie cienką, więc i tak narazie fasolki nie będzie. Póki co to mam te tabletki brać do września i później przyjść na kontrolę i może wtedy zaświeci się dla nas zielone światło. Ale niestety narazie czekamy.

[ewurka]

Napisane przez Legier2

Mój gin powiedział, że współżyć można zacząć po pierwszej @, do tego czasu również zabronił dźwigać ciężko. A co do starań to tak jak już wcześniej pisałam, to mi powiedział, że minimum to 3 m-ce mamy poczekać, ale najlepiej pół roku i teraz, po kolejnej wizycie dostałam tabletki antykoncepcyjne- na wyregulowanie okresu i w o góle powiedział, że mam narazie błonę na macicy strasznie cienką, więc i tak narazie fasolki nie będzie. Póki co to mam te tabletki brać do września i później przyjść na kontrolę i może wtedy zaświeci się dla nas zielone światło. Ale niestety narazie czekamy.

Dzień dobry
Czyli nie wolno się przytulać w ogóle przed pierwszą @ hmmm my się przytulamy normalnie...i po pierwszym przytulanku nic mi nie było, nie plamiłam, nie bolało mnie nic więc chyba wszystko ok, a mój Tż chyba by nie wytrzymał do @...ja chyba też nie. Może nie szalejemy, ale nie rozumiem czemu nie można.
Rianko ja też czasami myśle, o brzuszku, głaszcze się i myśle w głowie który to byłby tydzień...to jest normalne, ale niezbyt dobre dla nas, to sprawia, że cierpimy. Daj sobie czas, myśl o przyszłości, ja tak robie, myślę o tym, że uda nam się w przyszłości, po badaniach i wtedy Bozia da że wszystko będzie dobrze
Co do tych gwiazd na głowie to kiedy pewien włoch (to pył pokaz włoskiej firmy kosmetycznej) nakładał mi ten czerwony kolor na włosy myślała, nooo to będzie drugi Wiśniewski w PL ale myślę, poproszę o zmiane koloru po pokazie...zrobiłam furrorę wśród fryzjerek, każda mnie oglądała bo wyszedł fajny efekt, na prawde, nie mam tu zdjęć zostały w Pl.
Moniś co do wieku, ja już jestem po 30 a mój TŻ zawsze powtarza, że jestem tak zakręcona i zwariowana, że nikt nie wierzy ile mam lat...kolorowe skarpety do spania? Ojjj tak, ewa lubi, misie, krówki, żabki

[adamonika]

Dzień dobry Kobietki

Napisane przez Riana

myslalam ze jestem silna a tu d..a zbita

a gin pozwolil ci sie starac po jakim czasie i kochac sie?

Jesteś silna, jesteś jak rodziłam powiedziałam położnej że nie urodzę i już, że nie dam rady. A ona mi powiedziała, że dam sobie świetnie radę, bo nawet sobie nie zdaję sprawy ile kobieta ma w sobie zaparcia i sił. Miała rację, teraz wiem że jak to przeżyłam teraz dam sobie radę ze wszystkim Także Rianko JEESTEŚ SILNA a że delikatna i krucha to już inna strona medalu Będzie dobrze, nie smutaj się

---------- Dopisano o 10:28 ---------- Poprzedni post napisano o 10:23 ----------

Napisane przez ewurka

Dzień dobry

Moniś co do wieku, ja już jestem po 30 a mój TŻ zawsze powtarza, że jestem tak zakręcona i zwariowana, że nikt nie wierzy ile mam lat...kolorowe skarpety do spania? Ojjj tak, ewa lubi, misie, krówki, żabki

No ja jeszcze nie przekroczyłam 30, ale juz niedługo Też lubie misie i krówki. Takie piżamki są takie przytulne TŻ się trochę ze mnie śmieje, a zwłaszcza ze skarpetek 5cio palcowych

[ewurka]

Napisane przez adamonika

Dzień dobry Kobietki



Jesteś silna, jesteś jak rodziłam powiedziałam położnej że nie urodzę i już, że nie dam rady. A ona mi powiedziała, że dam sobie świetnie radę, bo nawet sobie nie zdaję sprawy ile kobieta ma w sobie zaparcia i sił. Miała rację, teraz wiem że jak to przeżyłam teraz dam sobie radę ze wszystkim Także Rianko JEESTEŚ SILNA a że delikatna i krucha to już inna strona medalu Będzie dobrze, nie smutaj się

---------- Dopisano o 10:28 ---------- Poprzedni post napisano o 10:23 ----------



No ja jeszcze nie przekroczyłam 30, ale juz niedługo Też lubie misie i krówki. Takie piżamki są takie przytulne TŻ się trochę ze mnie śmieje, a zwłaszcza ze skarpetek 5cio palcowych

Wiesz co Monia, nie miałam jeszcze 5cio palcowych skarpetek, muszę poszukac i zakupić.

[adamonika]

A co do kochania się po to ja może miałam inaczej niż Wy. Nie wiem bo rodziłam naturalnie, byłam nacinana i miałam to przeklęte łyżeczkowanie. Ale jak byłam na kontroli 3 tygodnie poźniej to miałam już ranę krocza zagojoną i p. ginekolog powiedziała mi że jak mam ochotę to za tydzień mogę już się kochać, ale dopóki nie zrobię wszystkich badań to z zabezpieczeniem. Ale z tego co pamiętam, to my chyba nie poczekalismy nawet tego tygodnia przez ostatnie 3 miesiące pościliśmy bo nie mogłam się kochać, więc jakoś tak samo to się stało a od sierpnia możemy już normalnie, bez zabezpieczenia. Ale i tak póki co to nici z
tego

---------- Dopisano o 10:42 ---------- Poprzedni post napisano o 10:39 ----------

Napisane przez ewurka

Wiesz co Monia, nie miałam jeszcze 5cio palcowych skarpetek, muszę poszukac i zakupić.

U mnie w mieście jest ich pełno są w misie, kwiatuszki, serduszka, do wyboru do koloru

---------- Dopisano o 10:55 ---------- Poprzedni post napisano o 10:42 ----------

Napisane przez ewurka

Dzień dobry
Czyli nie wolno się przytulać w ogóle przed pierwszą @ hmmm my się przytulamy normalnie...i po pierwszym przytulanku nic mi nie było, nie plamiłam, nie bolało mnie nic więc chyba wszystko ok, a mój Tż chyba by nie wytrzymał do @...ja chyba też nie. Może nie szalejemy, ale nie rozumiem czemu nie można.

Z tego co ja gdzieś tam wyczytałam i słyszałam, to powinno się odczekać zanim znów zacznie się kochać i odczekać te 3 miesiące zanim zajdzie się znów w ciążę ponieważ po łyżeczkowaniu ściany macicy są pokaleczone i muszą się zagoić. hm... ale widzę że każdy lekarz mówi inaczej. Jeden żeby poczekać 3 m-ce inny żeby pół roku mnie osobiście kazali czekać 3 miesiące, ale gin mi powiedziała ze jak wpadnę wcześniej to będę mieć dzidzi A tak swoją drogą moja koleżanka poroniła we wczesnej ciąży, też ją czyścili i po pierwszej @ zaszła. Z tego co wiem to wcale nie była wstrzęmięźliwa jeśli chodzi o te sprawy i dziś ma 2 letniego zdrowego chłopczyka

[dorcia1465]

Napisane przez Riana

bylam dzis zagladnac na skarb mamy i znow sie pobeczalam ahhh niemoge tam zagladac

Ja płaczę co noc jak klękam i proszę Boga żeby pozwolił aby mój tatuś który odzszedł w ubiegłym roku mógł teraz opiekować się moim maleństwem. Już 2,5 tygodnie mineło od zabiegu a ja jestem na siebie zła że mnie nic nie boli, nie krwawię...tak jakby mój organizm nie tęsknił za moją kruszynką. Tak bardzo mi źle z tym wszystkim!

[ewurka]

Napisane przez adamonika

A co do kochania się po to ja może miałam inaczej niż Wy. Nie wiem bo rodziłam naturalnie, byłam nacinana i miałam to przeklęte łyżeczkowanie. Ale jak byłam na kontroli 3 tygodnie poźniej to miałam już ranę krocza zagojoną i p. ginekolog powiedziała mi że jak mam ochotę to za tydzień mogę już się kochać, ale dopóki nie zrobię wszystkich badań to z zabezpieczeniem. Ale z tego co pamiętam, to my chyba nie poczekalismy nawet tego tygodnia przez ostatnie 3 miesiące pościliśmy bo nie mogłam się kochać, więc jakoś tak samo to się stało a od sierpnia możemy już normalnie, bez zabezpieczenia. Ale i tak póki co to nici z
tego

---------- Dopisano o 10:42 ---------- Poprzedni post napisano o 10:39 ----------



U mnie w mieście jest ich pełno są w misie, kwiatuszki, serduszka, do wyboru do koloru

---------- Dopisano o 10:55 ---------- Poprzedni post napisano o 10:42 ----------



Z tego co ja gdzieś tam wyczytałam i słyszałam, to powinno się odczekać zanim znów zacznie się kochać i odczekać te 3 miesiące zanim zajdzie się znów w ciążę ponieważ po łyżeczkowaniu ściany macicy są pokaleczone i muszą się zagoić. hm... ale widzę że każdy lekarz mówi inaczej. Jeden żeby poczekać 3 m-ce inny żeby pół roku mnie osobiście kazali czekać 3 miesiące, ale gin mi powiedziała ze jak wpadnę wcześniej to będę mieć dzidzi A tak swoją drogą moja koleżanka poroniła we wczesnej ciąży, też ją czyścili i po pierwszej @ zaszła. Z tego co wiem to wcale nie była wstrzęmięźliwa jeśli chodzi o te sprawy i dziś ma 2 letniego zdrowego chłopczyka

Ale, ale kiedy w Bieszczady jedziecie? wtedy będzie kiedy się przytulać zobaczysz. My się za sobą po prostu stęskniliśmy i chyba dlatego to się stało tak szybko. Przeraziłam się, bo czytałam na necie że trzeba czekać do 1 @ ale mam nadzieje, że wszystko będzie ok. Zresztą ja nie miałam łyżeczkowania...
U nas pogoda śliczna, świeci słoneczko, muszę powiesić pranie i usmażyć naleśniki, bo Tż dzisiaj będzie robił naleśniki z serkiem i ogarnąć troszke mieszkanko, bałaganu troszke jest.

Dorcia dlaczego jesteś zła na siebie? nie obwiniaj się, bo to nie Twoja wina, że maleństwo odeszło. Widocznie tak miało być. To, że nie krwawisz to dobrze, wszystko się goi po malutku, organizm musi się przygotować na Twoją kolejną szanse. Nie bądz dla siebie aż tak surowa.

[adamonika]

Napisane przez dorcia1465

Ja płaczę co noc jak klękam i proszę Boga żeby pozwolił aby mój tatuś który odzszedł w ubiegłym roku mógł teraz opiekować się moim maleństwem. Już 2,5 tygodnie mineło od zabiegu a ja jestem na siebie zła że mnie nic nie boli, nie krwawię...tak jakby mój organizm nie tęsknił za moją kruszynką. Tak bardzo mi źle z tym wszystkim!

No co Ty opowiadasz, nie bądź zła na siebie a to że Cie nic nie boli i nie krwawisz wcale nie jest oznaką że nie tęsknisz za Twoim Aniołkiem przecież ono patrzy na Ciebie i wie, że go kochasz i nie zapomnisz o nim. A jak będzie Ci źle to zaglądaj tutaj. Mnie bardzo pomogły te odwiedziny, teraz czuję się znacznie lepiej. Będzie dobrze


---------- Dopisano o 11:16 ---------- Poprzedni post napisano o 11:08 ----------

Napisane przez ewurka

Ale, ale kiedy w Bieszczady jedziecie? wtedy będzie kiedy się przytulać zobaczysz. My się za sobą po prostu stęskniliśmy i chyba dlatego to się stało tak szybko. Przeraziłam się, bo czytałam na necie że trzeba czekać do 1 @ ale mam nadzieje, że wszystko będzie ok. Zresztą ja nie miałam łyżeczkowania...
U nas pogoda śliczna, świeci słoneczko, muszę powiesić pranie i usmażyć naleśniki, bo Tż dzisiaj będzie robił naleśniki z serkiem i ogarnąć troszke mieszkanko, bałaganu troszke jest.

Ty to masz dobrze z TŻ. Omlety, naleśniki... mmmm... chyba zazdroszcze Ja dziś zrobie zupę pieczarkową, a naleśniki jutro, bo mi smaka zrobiłas, mniam...
W Bieszczady, jeśli pogoda dopisze i nikt nie zajmie naszego domku letniskowego pojedziemy jakoś pod koniec lipca. Mam taka nadzieje No chyba że TŻ wcześniej do Moni przyjedzie wczoraj strasznie się smutał, że chce już wrócić, że tęskni bardzo za mna Ja też piekielnie tęsknie za nim i za przytulańcami a w Bieszczadach nikt i nic nam nie będzie przeszkadzało To co się nam przytrafiło bardzo nas do siebie zbliżyło. Nie jesteśmy jeszcze po ślubie, mimo że mieszkamy razem od 3 lat, ale teraz wiem że już zawsze będziemy razem

A Ewa, podaj mi proszę przepis na tego pysznego omleta co Ci go TŻ zaserwował kiedyś. Z otrębami chyba z tego co pamiętam No chyba że to jakaś tajemnica to będę musiała obejść się smakiem

[ewurka]

Napisane przez adamonika

No co Ty opowiadasz, nie bądź zła na siebie a to że Cie nic nie boli i nie krwawisz wcale nie jest oznaką że nie tęsknisz za Twoim Aniołkiem przecież ono patrzy na Ciebie i wie, że go kochasz i nie zapomnisz o nim. A jak będzie Ci źle to zaglądaj tutaj. Mnie bardzo pomogły te odwiedziny, teraz czuję się znacznie lepiej. Będzie dobrze


---------- Dopisano o 11:16 ---------- Poprzedni post napisano o 11:08 ----------




Ty to masz dobrze z TŻ. Omlety, naleśniki... mmmm... chyba zazdroszcze Ja dziś zrobie zupę pieczarkową, a naleśniki jutro, bo mi smaka zrobiłas, mniam...
W Bieszczady, jeśli pogoda dopisze i nikt nie zajmie naszego domku letniskowego pojedziemy jakoś pod koniec lipca. Mam taka nadzieje No chyba że TŻ wcześniej do Moni przyjedzie wczoraj strasznie się smutał, że chce już wrócić, że tęskni bardzo za mna Ja też piekielnie tęsknie za nim i za przytulańcami a w Bieszczadach nikt i nic nam nie będzie przeszkadzało To co się nam przytrafiło bardzo nas do siebie zbliżyło. Nie jesteśmy jeszcze po ślubie, mimo że mieszkamy razem od 3 lat, ale teraz wiem że już zawsze będziemy razem

A Ewa, podaj mi proszę przepis na tego pysznego omleta co Ci go TŻ zaserwował kiedyś. Z otrębami chyba z tego co pamiętam No chyba że to jakaś tajemnica to będę musiała obejść się smakiem

Ojjj aż mi się łezka zakręciła w oku jak pisałaś o sobie i TŻ...czuć Miłość z Twoich postów i jak opowiadasz o Was, to jest takie bardzo ciepłe
Przepis na omlecika około pół szkl musli (z suszonymi owocami) jeżeli masz jakieś suszone owoce to dodaj, 2 białka i jedno żółta, odrobina mleka i zmiksować trzebaczką, albo blenderem.Tylko nie miksuj na jednolitą mase, po prostu dokładnie wymieszaj smażyć na odrobinie oliwy lub oleju, nie martw się jak się przyklei, pilnuj tylko, żeby się nie przypalił, smaż na średnim ogniu. Po usmażeniu polać jogurtem i udekorować owocami, bardzo syte i smaczne zdjęcie poniżej

[adamonika]

Napisane przez ewurka

Ojjj aż mi się łezka zakręciła w oku jak pisałaś o sobie i TŻ...czuć Miłość z Twoich postów i jak opowiadasz o Was, to jest takie bardzo ciepłe
Przepis na omlecika około pół szkl musli (z suszonymi owocami) jeżeli masz jakieś suszone owoce to dodaj, 2 białka i jedno żółta, odrobina mleka i zmiksować trzebaczką, albo blenderem.Tylko nie miksuj na jednolitą mase, po prostu dokładnie wymieszaj smażyć na odrobinie oliwy lub oleju, nie martw się jak się przyklei, pilnuj tylko, żeby się nie przypalił, smaż na średnim ogniu. Po usmażeniu polać jogurtem i udekorować owocami, bardzo syte i smaczne zdjęcie poniżej

mmmmniammm.... dzieki wielkie. Jak TŻ wróci na pewno mu zaserwuję na śniadanko takie cudo. On uwielbia takie rzeczy W sensie dania
hm... mnie też się czassem łezka kręci koło oka, ale cóż. Kiedyś wszystko się ułoży po naszej myśli i będziemy szczęśliwą rodzinką I uwierz mi Ewa, że tak samo jak mocno potrafimy się kochać, tak samo mocno potrafimy się kłócić A Twojego TŻ i tak zazdroszczę, mój to tylko kawkę mi zrobi, albo zieloną herbatę. Bo w kuchni to on dostaje szału i mowi ze mu lepiej smakuje jak ja zrobie. Wszystkie stoły są dla niego za niskie, a o szafki gowa wadzi On ma 2 metry wzrostu A ja tyko 1,65 he! A teraz zmykam zrobić zupkę.

[ewurka]

Napisane przez adamonika

mmmmniammm.... dzieki wielkie. Jak TŻ wróci na pewno mu zaserwuję na śniadanko takie cudo. On uwielbia takie rzeczy W sensie dania
hm... mnie też się czassem łezka kręci koło oka, ale cóż. Kiedyś wszystko się ułoży po naszej myśli i będziemy szczęśliwą rodzinką I uwierz mi Ewa, że tak samo jak mocno potrafimy się kochać, tak samo mocno potrafimy się kłócić A Twojego TŻ i tak zazdroszczę, mój to tylko kawkę mi zrobi, albo zieloną herbatę. Bo w kuchni to on dostaje szału i mowi ze mu lepiej smakuje jak ja zrobie. Wszystkie stoły są dla niego za niskie, a o szafki gowa wadzi On ma 2 metry wzrostu A ja tyko 1,65 he! A teraz zmykam zrobić zupkę.

No tak...to fakt mam szczęście mieć takiego Tż przy sobie on uwielbia gotować, więc ja mu w tym nie przeszkadzam aczkolwiek czasami coś robimy razem, jak naleśniki dzisiaj, on zrobił mi ciasto, ja teraz smaże, on zrobi po pracy farsz i zjemy razem pełna współpraca.
Ja po stracie mojego aniołka mam niechęć do kawy...kiedyś uwielbiałam, teraz mi po prostu nie smakuje, może to wyrzuty, bo w dzień przed tym dniem, wypiłam w pracy małą kawe....
Ok ja też się zabieram za smażenie tych naleśników, bo mi się przypalą zaraz

[dorcia1465]

Ja na prawdę zaglądam tu bardzo często i dzieki Wam kochane jeszcze nie zwariowałam. Mój TŻ zachowuje się już jakby się nic nie wydarzyło. Nigdy nie był wylewny. Zawsze mówił że " faceci nie płaczą ". Oj dziewczyny Bogu dzięki że tu jesteście. No i ponadto chyba zrobię dziś na kolację OMLETA ;-)

[ewurka]

Napisane przez dorcia1465

Ja na prawdę zaglądam tu bardzo często i dzieki Wam kochane jeszcze nie zwariowałam. Mój TŻ zachowuje się już jakby się nic nie wydarzyło. Nigdy nie był wylewny. Zawsze mówił że " faceci nie płaczą ". Oj dziewczyny Bogu dzięki że tu jesteście. No i ponadto chyba zrobię dziś na kolację OMLETA ;-)

Ojjj jak miło mi to słyszeń Myślę, że każdy TŻ to przeżywa, ale nie chcą pogarszać naszego stanu swoimi łzami czy smucąc się często i ciągle. Uwierz w czas Dorcia, pomoże Ci, zobaczysz. A my tutaj trzymamy za siebie nawzajem MOCNO i wierzymy! Bo bez wiary nie ma nic, pamiętaj i WIERZ!!! I staraj się nie myśleć co by było gdyby...
Czekam dziewczyny na opis jak smakowały omleciki
Mnie dorwał dołek, ale wyszłam na słoneczko, poplewiłam i czekam aż TŻ wróci z pracy...jutro mam też wolne i chyba będę musiała zrobić duże porządki, żeby nie mieć złych i smutnych myśli

[adamonika]

Napisane przez ewurka

No tak...to fakt mam szczęście mieć takiego Tż przy sobie on uwielbia gotować, więc ja mu w tym nie przeszkadzam aczkolwiek czasami coś robimy razem, jak naleśniki dzisiaj, on zrobił mi ciasto, ja teraz smaże, on zrobi po pracy farsz i zjemy razem pełna współpraca.
Ja po stracie mojego aniołka mam niechęć do kawy...kiedyś uwielbiałam, teraz mi po prostu nie smakuje, może to wyrzuty, bo w dzień przed tym dniem, wypiłam w pracy małą kawe....
Ok ja też się zabieram za smażenie tych naleśników, bo mi się przypalą zaraz

Mam nadzieje że tak naprawdę nie wierzysz w to, że jakaś mała kawa mogłaby coś złego zrobić Twojemu dziecku. Jak leżałam ten długi tydzień w szpitalu, to każdemu napotkanemu lekarzowi zadawałam wciąż to samo pytanie – co mogło się stać, co zrobiłam nie tak? I tak samo jak ja zadawałam wciąż to pytanie, tak zawsze oni odpowiadali mi tak samo- NIC. Musiała być jakaś wada i już. I wszyscy prosili mnie żebym nie wbijała sobie do głowy, że ja coś mogłam Małej zrobić. Położna przy porodzie powiedziała mi, że dziecko jest bardziej wytrzymalsze niż się wydaje. W przeciwnym razie narkomanki i alkoholiczki nie miałyby zdrowych dzieci. Przypadek zadecydował, albo jakaś wada, którą ciężko wykryć. Z kolei druga położna (tak swoją drogą to złote kobiety, każdej życzę takich przy porodzie) powiedziała mi, że nawet gdybym się truła (co było w moim przypadku niedorzeczne) to dziecko by uratowali, a ze mną mogliby mieć problemy. Także kawa nie mogła być przyczyną tego, że Twój Aniołek teraz jest w innym świecie. Ale z drugiej strony rozumiem Twoje odczucia. Od tego czasu, jak byłam ostatnio na cmentarzu u Mai i wsłuchiwałam się w śpiew ptaków, tak teraz każdy usłyszany świegot przypomina mi tą chwilę, a co z tym idzie ten koszmar. To w sumie paradoks, ale tak mam. Szybko wtedy zajmuję się czymkolwiek bylebym nie myślała
Ale co ja się rozpisuje, jesteś przecież mądrą dziewczynką i pewnie to wszystko doskonale wiesz. Czasem po prostu rozum nasz płata taaakieee wielkie figle. Jak te lody Grycan co o nich kiedyś pisałaś





---------- Dopisano o 15:30 ---------- Poprzedni post napisano o 15:20 ----------

Napisane przez dorcia1465

Ja na prawdę zaglądam tu bardzo często i dzieki Wam kochane jeszcze nie zwariowałam. Mój TŻ zachowuje się już jakby się nic nie wydarzyło. Nigdy nie był wylewny. Zawsze mówił że " faceci nie płaczą ". Oj dziewczyny Bogu dzięki że tu jesteście. No i ponadto chyba zrobię dziś na kolację OMLETA ;-)

Już wiele razy pisałam na forum, ale zrobie to po raz kolejny Mój TŻ również nie był wylewny. Kilka razy widziałam jak płacze ukradkiem, dlatego wiem jak bardzo jest mu ciężko. Nawet wtedy kiedy nie okazuje tego. Miesiąc po tej tragedii on już jako tako się otrząsnąl, wrócił do swoich zwyczajów, nawet uśmiechał się. Dziwiłam się i zła byłam na niego, że tak szybko przeszedł po tym wszystkim do porządku dziennego. Ale kiedy dowiedziałam się że codziennie jeździ do Małej na cmentarz zmieniłam o nim zdanie Także Dorcia, faceci tacy już są. Charakter skała a w środku chyba mniej odporni niż My. Smacznego omleta trzymaj się dzielnie

---------- Dopisano o 15:35 ---------- Poprzedni post napisano o 15:30 ----------

Napisane przez ewurka

Ojjj jak miło mi to słyszeń Myślę, że każdy TŻ to przeżywa, ale nie chcą pogarszać naszego stanu swoimi łzami czy smucąc się często i ciągle. Uwierz w czas Dorcia, pomoże Ci, zobaczysz. A my tutaj trzymamy za siebie nawzajem MOCNO i wierzymy! Bo bez wiary nie ma nic, pamiętaj i WIERZ!!! I staraj się nie myśleć co by było gdyby...
Czekam dziewczyny na opis jak smakowały omleciki
Mnie dorwał dołek, ale wyszłam na słoneczko, poplewiłam i czekam aż TŻ wróci z pracy...jutro mam też wolne i chyba będę musiała zrobić duże porządki, żeby nie mieć złych i smutnych myśli

Jak tylko zrobię omleta to na pewno opiszę swoje doznania smakowe i coś mi się wydaje że będzie to sama poezja a Ty Dorcia pamiętaj, że wiara czyni cuda. Bez wiary się nie uda

Ewa, nununu pogrozić palcem muszę nie wolno się smutać

[Riana]

Napisane przez Legier2

Mój gin powiedział, że współżyć można zacząć po pierwszej @, do tego czasu również zabronił dźwigać ciężko. A co do starań to tak jak już wcześniej pisałam, to mi powiedział, że minimum to 3 m-ce mamy poczekać, ale najlepiej pół roku i teraz, po kolejnej wizycie dostałam tabletki antykoncepcyjne- na wyregulowanie okresu i w o góle powiedział, że mam narazie błonę na macicy strasznie cienką, więc i tak narazie fasolki nie będzie. Póki co to mam te tabletki brać do września i później przyjść na kontrolę i może wtedy zaświeci się dla nas zielone światło. Ale niestety narazie czekamy.

zaciskam mocno kciuki skarbie aby wam sie szybko udalo

Napisane przez ewurka

Dzień dobry
Czyli nie wolno się przytulać w ogóle przed pierwszą @ hmmm my się przytulamy normalnie...i po pierwszym przytulanku nic mi nie było, nie plamiłam, nie bolało mnie nic więc chyba wszystko ok, a mój Tż chyba by nie wytrzymał do @...ja chyba też nie. Może nie szalejemy, ale nie rozumiem czemu nie można.
Rianko ja też czasami myśle, o brzuszku, głaszcze się i myśle w głowie który to byłby tydzień...to jest normalne, ale niezbyt dobre dla nas, to sprawia, że cierpimy. Daj sobie czas, myśl o przyszłości, ja tak robie, myślę o tym, że uda nam się w przyszłości, po badaniach i wtedy Bozia da że wszystko będzie dobrze

my tez niemoglismy wytrzymac bez przytulanek tez nic niebolalo
wiesz tylko u mnie inna bajka jest wiem ze niemoge donosic corki o ktorej tak marze mam juz synow ,kiedys (10 lat temu tez poronilam ) i wiem czulam to ze wtedy tez bylaby corka

Napisane przez adamonika

Dzień dobry Kobietki



Jesteś silna, jesteś jak rodziłam powiedziałam położnej że nie urodzę i już, że nie dam rady. A ona mi powiedziała, że dam sobie świetnie radę, bo nawet sobie nie zdaję sprawy ile kobieta ma w sobie zaparcia i sił. Miała rację, teraz wiem że jak to przeżyłam teraz dam sobie radę ze wszystkim Także Rianko JEESTEŚ SILNA a że delikatna i krucha to już inna strona medalu Będzie dobrze, nie smutaj się

No ja jeszcze nie przekroczyłam 30, ale juz niedługo Też lubie misie i krówki. Takie piżamki są takie przytulne TŻ się trochę ze mnie śmieje, a zwłaszcza ze skarpetek 5cio palcowych

wiem ze fizycznie jestem ale psychicznie juz nie zreszta ja nawet na filmach becze
he he ja juz przekroczylam 30 w tym roku 31 tez mam pizamki takie dziecinne.zreszta ja sie ubieram jak tzw malolatki czasem sie zastanawiam jak ide na zebranie do synow do szkoly ze ja tam niepasuje bo taka inna jestem dzinsy,adidasy a reszta matek ....szkoda gadac

Napisane przez adamonika

A co do kochania się po to ja może miałam inaczej niż Wy. Nie wiem bo rodziłam naturalnie, byłam nacinana i miałam to przeklęte łyżeczkowanie. Ale jak byłam na kontroli 3 tygodnie poźniej to miałam już ranę krocza zagojoną i p. ginekolog powiedziała mi że jak mam ochotę to za tydzień mogę już się kochać, ale dopóki nie zrobię wszystkich badań to z zabezpieczeniem. Ale z tego co pamiętam, to my chyba nie poczekalismy nawet tego tygodnia przez ostatnie 3 miesiące pościliśmy bo nie mogłam się kochać, więc jakoś tak samo to się stało a od sierpnia możemy już normalnie, bez zabezpieczenia. Ale i tak póki co to nici z
tego

Z tego co ja gdzieś tam wyczytałam i słyszałam, to powinno się odczekać zanim znów zacznie się kochać i odczekać te 3 miesiące zanim zajdzie się znów w ciążę ponieważ po łyżeczkowaniu ściany macicy są pokaleczone i muszą się zagoić. hm... ale widzę że każdy lekarz mówi inaczej. Jeden żeby poczekać 3 m-ce inny żeby pół roku mnie osobiście kazali czekać 3 miesiące, ale gin mi powiedziała ze jak wpadnę wcześniej to będę mieć dzidzi A tak swoją drogą moja koleżanka poroniła we wczesnej ciąży, też ją czyścili i po pierwszej @ zaszła. Z tego co wiem to wcale nie była wstrzęmięźliwa jeśli chodzi o te sprawy i dziś ma 2 letniego zdrowego chłopczyka

ja raczej niechce brac tabletek bo po odstawieniu ich w sierpniu dopiero zaszlam w kwiecien /maj ja zawsze mam jak w zegarku @ i mysle ze nadal tak bedzie

Napisane przez dorcia1465

Ja płaczę co noc jak klękam i proszę Boga żeby pozwolił aby mój tatuś który odzszedł w ubiegłym roku mógł teraz opiekować się moim maleństwem. Już 2,5 tygodnie mineło od zabiegu a ja jestem na siebie zła że mnie nic nie boli, nie krwawię...tak jakby mój organizm nie tęsknił za moją kruszynką. Tak bardzo mi źle z tym wszystkim!

nie placz nie smutaj sie wiem ze moje slowa nic nie dadza
to ze nie krwawisz to dobrze tam sie goi wszystko dobrze
co do winy to nieobwiniaj sie ja tez sie obwinialam mi polozna powiedziala ze to natura jest madrzejsza i wyeliminowala szkodliwy plod ze gdyby sie urodzilo takie dziecko to niedaloby rade zyc ze lepiej jak umarlo wczesniej niz jak wieksze

Napisane przez dorcia1465

Ja na prawdę zaglądam tu bardzo często i dzieki Wam kochane jeszcze nie zwariowałam. Mój TŻ zachowuje się już jakby się nic nie wydarzyło. Nigdy nie był wylewny. Zawsze mówił że " faceci nie płaczą ". Oj dziewczyny Bogu dzięki że tu jesteście. No i ponadto chyba zrobię dziś na kolację OMLETA ;-)

moj tez niedaje poznac po sobie tylko do mamy mojej powiedzial smutno juz po wszystkim i zero slow z jego strony zamnkal sie w sobie mysle ze sam wtedy musial poukladac sobie mysli.Natomiast mi powiedzial w domu jak mnie przytulil ze bedzie robil tak zeby znow bylo dzidzi ze kiedys sie napewno uda

[ewurka]

Napisane przez adamonika

Mam nadzieje że tak naprawdę nie wierzysz w to, że jakaś mała kawa mogłaby coś złego zrobić Twojemu dziecku. Jak leżałam ten długi tydzień w szpitalu, to każdemu napotkanemu lekarzowi zadawałam wciąż to samo pytanie – co mogło się stać, co zrobiłam nie tak? I tak samo jak ja zadawałam wciąż to pytanie, tak zawsze oni odpowiadali mi tak samo- NIC. Musiała być jakaś wada i już. I wszyscy prosili mnie żebym nie wbijała sobie do głowy, że ja coś mogłam Małej zrobić. Położna przy porodzie powiedziała mi, że dziecko jest bardziej wytrzymalsze niż się wydaje. W przeciwnym razie narkomanki i alkoholiczki nie miałyby zdrowych dzieci. Przypadek zadecydował, albo jakaś wada, którą ciężko wykryć. Z kolei druga położna (tak swoją drogą to złote kobiety, każdej życzę takich przy porodzie) powiedziała mi, że nawet gdybym się truła (co było w moim przypadku niedorzeczne) to dziecko by uratowali, a ze mną mogliby mieć problemy. Także kawa nie mogła być przyczyną tego, że Twój Aniołek teraz jest w innym świecie. Ale z drugiej strony rozumiem Twoje odczucia. Od tego czasu, jak byłam ostatnio na cmentarzu u Mai i wsłuchiwałam się w śpiew ptaków, tak teraz każdy usłyszany świegot przypomina mi tą chwilę, a co z tym idzie ten koszmar. To w sumie paradoks, ale tak mam. Szybko wtedy zajmuję się czymkolwiek bylebym nie myślała
Ale co ja się rozpisuje, jesteś przecież mądrą dziewczynką i pewnie to wszystko doskonale wiesz. Czasem po prostu rozum nasz płata taaakieee wielkie figle. Jak te lody Grycan co o nich kiedyś pisałaś





---------- Dopisano o 15:30 ---------- Poprzedni post napisano o 15:20 ----------



Już wiele razy pisałam na forum, ale zrobie to po raz kolejny Mój TŻ również nie był wylewny. Kilka razy widziałam jak płacze ukradkiem, dlatego wiem jak bardzo jest mu ciężko. Nawet wtedy kiedy nie okazuje tego. Miesiąc po tej tragedii on już jako tako się otrząsnąl, wrócił do swoich zwyczajów, nawet uśmiechał się. Dziwiłam się i zła byłam na niego, że tak szybko przeszedł po tym wszystkim do porządku dziennego. Ale kiedy dowiedziałam się że codziennie jeździ do Małej na cmentarz zmieniłam o nim zdanie Także Dorcia, faceci tacy już są. Charakter skała a w środku chyba mniej odporni niż My. Smacznego omleta trzymaj się dzielnie

---------- Dopisano o 15:35 ---------- Poprzedni post napisano o 15:30 ----------




Jak tylko zrobię omleta to na pewno opiszę swoje doznania smakowe i coś mi się wydaje że będzie to sama poezja a Ty Dorcia pamiętaj, że wiara czyni cuda. Bez wiary się nie uda

Ewa, nununu pogrozić palcem muszę nie wolno się smutać

Pewnie masz racje Moniś, ale po prostu odrzuciło mnie od kawy i tyle. Kiedyś myślałam jak poradzę sobie bez niej, pijałam do 5 na dzień, a teraz jak mam ochotę to pijam inke. Jakoś zapach zwykłej kawy mnie odpycha. Smutki odeszły wraz z powrotem Tż z pracy, rozśmiesza mnie wariat jeden
Przypomniałaś mi o tych lodach... chyba wiem czego spróbuje na urlopie

[adamonika]

Napisane przez Riana

wiem ze fizycznie jestem ale psychicznie juz nie zreszta ja nawet na filmach becze
he he ja juz przekroczylam 30 w tym roku 31 tez mam pizamki takie dziecinne.zreszta ja sie ubieram jak tzw malolatki czasem sie zastanawiam jak ide na zebranie do synow do szkoly ze ja tam niepasuje bo taka inna jestem dzinsy,adidasy a reszta matek ....szkoda gadac

Ja też na filmach beczę i nie znoszę tego potwornie Beczę kiedy się z TŻ pokłóce i nawet jak się godzę Ale to nie znaczy że jesteś słaba, tylko wrażliwa Rianko Uszka do góry Zaufaj swojemu TŻ

---------- Dopisano o 19:11 ---------- Poprzedni post napisano o 19:06 ----------

Napisane przez ewurka

Pewnie masz racje Moniś, ale po prostu odrzuciło mnie od kawy i tyle. Kiedyś myślałam jak poradzę sobie bez niej, pijałam do 5 na dzień, a teraz jak mam ochotę to pijam inke. Jakoś zapach zwykłej kawy mnie odpycha. Smutki odeszły wraz z powrotem Tż z pracy, rozśmiesza mnie wariat jeden
Przypomniałaś mi o tych lodach... chyba wiem czego spróbuje na urlopie

uwielbiam kawę zbożową. A najbardziej mi smakuje z mlekiem w moim wielkim kubku Fajnie masz, że ma Cię kto rozśmieszać ja jakoś tak pod wieczór się zdołowałam. W sumie bez konkretnej przyczyny, jakoś tak mnie nagle naszło no nic włączę muzykę, może mi przejdzie tak samo szybko, jak szybko przyszło

[ewurka]

Napisane przez adamonika

Ja też na filmach beczę i nie znoszę tego potwornie Beczę kiedy się z TŻ pokłóce i nawet jak się godzę Ale to nie znaczy że jesteś słaba, tylko wrażliwa Rianko Uszka do góry Zaufaj swojemu TŻ

---------- Dopisano o 19:11 ---------- Poprzedni post napisano o 19:06 ----------



uwielbiam kawę zbożową. A najbardziej mi smakuje z mlekiem w moim wielkim kubku Fajnie masz, że ma Cię kto rozśmieszać ja jakoś tak pod wieczór się zdołowałam. W sumie bez konkretnej przyczyny, jakoś tak mnie nagle naszło no nic włączę muzykę, może mi przejdzie tak samo szybko, jak szybko przyszło

A Tż ma dzisiaj do Ciebie dzwonić? nie smutaj się, nie nie nie !!!! może spacerek, albo zadzwoń do kogoś Ci bliskiego, do siostry np?
Oj ja mam też swoje kubeczki, uwielbiam je, kiedyś TŻ nie rozumiał ile można mieć kubeczków, teraz sam mi czasem jakiś fajowy kupi i uwielbiam z niego pić

[malgotka]

Dziękuje Wam dziewczyny za wsparcie i mądre słowa, macie racje nie mogę mieć złych myśli za dużo ich było przez ten rok, teraz muszę być silna dla dziecka. Wogóle to fajnie Was sie czyta, to odstresowuje.

[adamonika]

Napisane przez ewurka

A Tż ma dzisiaj do Ciebie dzwonić? nie smutaj się, nie nie nie !!!! może spacerek, albo zadzwoń do kogoś Ci bliskiego, do siostry np?
Oj ja mam też swoje kubeczki, uwielbiam je, kiedyś TŻ nie rozumiał ile można mieć kubeczków, teraz sam mi czasem jakiś fajowy kupi i uwielbiam z niego pić

Tak, TŻ codziennie dzwoni. Jakoś nie potrafimy beż telefonu zasnąć Dziś do 19 pracował, więc zanim się ogarnie i zadzwoni minie chwilkę. Niech sobie najpierw obiad odgrzeje, bo mi z niego nic nie zostanie jak wróci zawsze jak jedzie robię mu do zamrażarki różne obiady, co by miał jak wróci z pracy, ale ciekawa jestem czy je naprawdę je zmarnieje mi biedak

Dzwonić nie będę chyba do nikogo, sama nie wiem nawet co miałabym powiedzieć w ogóle wszyscy moi najbliżsi porozjeżdżali się po całym świecie. Jedna przyjaciółka mieszka we Włoszech, a druga USA ech.. i mój TŻ w Niemczech. No porażka. Pomaluję sobie to mi przejdzie pewnie

hehe! widzę że nie jestem sama też mam kilka kubków i filiżanek. Jedne są przeznaczone tylko do kawy i kakao, a inne tylko do herbaty. Inaczej mi nie smakuje. Ot taki mój kolejny odchył ale całkiem niegroźny

---------- Dopisano o 19:56 ---------- Poprzedni post napisano o 19:49 ----------

Napisane przez malgotka

Dziękuje Wam dziewczyny za wsparcie i mądre słowa, macie racje nie mogę mieć złych myśli za dużo ich było przez ten rok, teraz muszę być silna dla dziecka. Wogóle to fajnie Was sie czyta, to odstresowuje.

Też jestem tego zdania, że mamy za dużo złych chwil za sobą i nie ma powodu do tego żeby się zamartwiać niepotrzebnie. Musimy być twardę jak skała a jak kiedyś zwątpisz to pisz. Tutaj jest dużo fajnych osóbek które potrafią jak nikt pomóc I cieszę się, że się odstresowujesz czytając to wszystko

[ewurka]

Napisane przez adamonika

Tak, TŻ codziennie dzwoni. Jakoś nie potrafimy beż telefonu zasnąć Dziś do 19 pracował, więc zanim się ogarnie i zadzwoni minie chwilkę. Niech sobie najpierw obiad odgrzeje, bo mi z niego nic nie zostanie jak wróci zawsze jak jedzie robię mu do zamrażarki różne obiady, co by miał jak wróci z pracy, ale ciekawa jestem czy je naprawdę je zmarnieje mi biedak

Dzwonić nie będę chyba do nikogo, sama nie wiem nawet co miałabym powiedzieć w ogóle wszyscy moi najbliżsi porozjeżdżali się po całym świecie. Jedna przyjaciółka mieszka we Włoszech, a druga USA ech.. i mój TŻ w Niemczech. No porażka. Pomaluję sobie to mi przejdzie pewnie

hehe! widzę że nie jestem sama też mam kilka kubków i filiżanek. Jedne są przeznaczone tylko do kawy i kakao, a inne tylko do herbaty. Inaczej mi nie smakuje. Ot taki mój kolejny odchył ale całkiem niegroźny

---------- Dopisano o 19:56 ---------- Poprzedni post napisano o 19:49 ----------



Też jestem tego zdania, że mamy za dużo złych chwil za sobą i nie ma powodu do tego żeby się zamartwiać niepotrzebnie. Musimy być twardę jak skała a jak kiedyś zwątpisz to pisz. Tutaj jest dużo fajnych osóbek które potrafią jak nikt pomóc I cieszę się, że się odstresowujesz czytając to wszystko

Ja pamiętam listy od Tz jak wyjechał do Anglii, mam je jeszcze gdzieś głęboko w szafie i nieraz w czasie porządków je czytam i łezka mi się kręci w oku, nie było nas stac na codzienne rozmowy, Tż dzwonił tylko w niedziele, więc cały tydzień wyczekiwałam z utęsknieniem na ten właśnie dzień. Pisaliśmy smski, ale rzadko, więc domyślam się ile dla Ciebie znaczą te telefony
Też jestem daleko od moich przyjaciół, ale tutaj w Anglii też mam życzliwych ludzi wokół siebie, nawet Anglików zawsze jest gg i mogę do nich napisać, wysłać zdjęcia czy pogadać na skypie. Tęsknie strasznie za moim Krakowem jest taki magiczny i uspokaja
A co malujesz???? ja rysowałam troszke, ale przy takiej siedzącej pozycji bolało mnie wszystko, po tym co się stało i przestałam jakoś, teraz szukam innych zajęć jak sprzątanie czy gotowanie w sumie zapomniałam o ołówkach.
Kupiłam kiedyś taką super filiżanke ze spodkiem w ikei, bosze jak ja uwielbiam z niej pić kawe...teraz czeka na mikrofali na lepsze dla niej czasy

malgotka nie myśl negatywnie, pomyśl o sobie zrób coś dla siebie coś co sprawia Ci radość i będzie dobrze, zobaczysz, ja w to MOCNO wierzę.