Czym dziś pachniesz Wizażanko? Część XVII

[Agia*]

agnyska81

Strachulcu jak nie ta praca to następna - a Twoje przyszłe niedoszłe szefostwo niech żałuje

Napisane przez mariolasl

Dzis Jil Jil Sander
___________
Ja na mojego TZ nie ponarzekam. Robi dokladnie to, co ja. Pierze, sprzata, gotuje, prasuje, robi drobne zakupy (widzi, zo cos sie konczy i trzeba dokupic)- wieksze robie ja, bo mam na to wiecej czasu, wbija gwozdzie itp. Ciezary nosi on... Ja z przyczyn medycznych nie moge, a jesli juz to niewielkie i nie na dlugi dystans. Obowiazkow domowych specjalnie nie dzielimy, kazdy robi to, co trzeba w zaleznosci od tego jak pracuje i ma mozliwosci. Jestemy bardzo zadowoleni z takiego ukladu. Szczesciara jestem

U mnie właściwie tak samo Mogłabym sie przyczepić do wiecznego bałaganu w kuchni albo do porozwalanych w pokoju brudnych bokserek i skarpetek, ale to drobiazgi przy całokształcie. A do tego mój TŻ gotuje znacznie częściej niż ja

Napisane przez hecate

7 grudnia mam Christmas Party, ale sie boje. Nie moje 1sze, ale tego sie boje.

Ja mam 14 grudnia i gdy myślę o siedzeniu przy jednym stole z moją szefową...

Napisane przez tymena

A powiedz, czy Twoja pompka też tak delikatnie rozpyla? Muszę się pompować około 8 razy Mam wrażenie, że dużo powietrza przez tą pompkę wychodzi.

To chyba nie tylko pompki Prady tak mają - ja mam Pure Poison Elixir i pompowanie jest równie oszczędne

Pachnę na razie tylko nadgarstkowo - AG Mandragore i Scent Sheer. Mandragore zdecydowanie nie tak sobie wyobrażałam Scent Sheer jest natomiast na mnie przepiękny - po traumie zapachowej jaką spowodował u mnie Scent Intense w ogóle nie chciałam już Scentów wypróbowywać, ale na szczęście dałam im jednak szansę

[hecate]

Napisane przez Eenax

W końcu "odgrywam" sie na nim za zostawianie mi w sypialni na toaletce kubków po kawie.

Heh

mnie nie przeszkadza wiele, bo ja sama blaganiara
Ale kubki

Jak juz wspominalam mam dwa kible
On ma dwojke robic w swoim

W 'jego' kiblu znajduje sie jednak wanna wiec ja tam musze wejsc z2 razy dziennie i kiedys ide - kubek na umywalce, obok muszli...

Pytam go pozniej co on robil, a tu prosze jaka oszczednosc czasu, poranny kupsztal z kawka,

No mnie sie prawie cofnelo.

Jedno ma jednak wku... mnie przyzwyczajenie.
Wypije 2 litrowa cole i bach butelczyna czeka az nog dostanie i wyjdzie, stoja tak kolo jego biurka, z jego kompem (dzieki Bogu, ze ja mam lap! )
Do tej butelczyny dolacza pozniej kolezanka butelka i tak stoja takie...

A mnie wtedy po 2giej taka agresja zbiera, ze mam ochote go tymi pustymi zatluc!

[tymena]

Napisane przez noseknosek

tymeno cieszę się, że nie jestem osamotniona w tym swoim bałaganiarstwie

Ja nie mogę miec do nikogo pretensji bo z trudem przychodzi mi odkładanie na miejsce rzeczy No cóż, taki mój urok

Napisane przez Agia*

To chyba nie tylko pompki Prady tak mają - ja mam Pure Poison Elixir i pompowanie jest równie oszczędne

Tak, teraz sobie przypominam, że Elixir PP tez tak psikał jakby nie mógł

[agaa13]

mauboussin edp

[Aggie125]

Napisane przez hecate

W 'jego' kiblu znajduje sie jednak wanna wiec ja tam musze wejsc z2 razy dziennie i kiedys ide - kubek na umywalce, obok muszli...

Pytam go pozniej co on robil, a tu prosze jaka oszczednosc czasu, poranny kupsztal z kawka,

No mnie sie prawie cofnelo.

A ja się kiedyś śmiałam, że widać, że w pracy mamy praktykanta-mężczyznę. Po prostu w kiblu leżały zawsze gazetki koło sedesu...

[agnyska81]

Stwierdzam, że mój Marcin jest ideałem (prawie). Sprząta, gotuje, myje okna, szoruje kibelek, karmi zwierzęta i podlewa kwiaty (ja notorycznie zapominam, kot to przynajmniej miałczy jak coś chce).
Wczoraj odwalił niezłą akcję. Pozamiatał i pomył podłogi w całym mieszkaniu. A jak byłam w pracy to przestawił biureczko. Zresztą meble przestawia często, pod moją nieobecność i ma do tego jakiś duży talent, bo zawsze to zmiana na lepsze.
Nie jesteśmy pedantami ani nawet porządnickimi, czasem jak mamy gorszy dzień to jedno po drugim posprząta kubki/talerzyki/okruszki/skarpetki. Jednej tylko rzeczy TŻ nie umie po sobie posprzątać: puszka lub butelka po piwie. Co jakieś dwa tygodnie odkrywam więc przy zamiataniu, że coś było schowane pod brzegiem kanapy, jak przewrócę to miotłą (normalnie to taki daszek i trzebaby na kolanach, żeby zobaczyć czy coś tam jest). Ach nie, pardon, jak wyżre słodycze/suche kakao/suche cappuccino/miód to zawsze zostawi w barku czy w szafce puste opakowanie. Chyba żeby mnie szlag trafił jak mi się zachce słodkiego i odkryję że tego zapasu już nie ma
Pachnę dalej tym samym, czyli OI, bo trwała jest.

Strachulcu, widocznie czeka na Ciebie lepsze miejsce.

[maja79]

Napisane przez Aggie125

A ja się kiedyś śmiałam, że widać, że w pracy mamy praktykanta-mężczyznę. Po prostu w kiblu leżały zawsze gazetki koło sedesu...

Dlaczego mężczyznę , ja tam zawsze chodzę z gazetką lub książką . W końcu trzeba się czymś zająć, bo tak to nudy . Wiela literatury tam przeczytałam .

I też zostawiam sterty rzeczy na wierzchu. Jak już mam mniej w szafie niż na krześle, to sprzątam

[Nanomi]

Napisane przez hecate

A mnie wtedy po 2giej taka agresja zbiera, ze mam ochote go tymi pustymi zatluc!

Jak stoją już dwie to mu kładę przed klawiaturą. Ponieważ na biurku już jest streta gratów i nie ma gdzie ich odłożyć, musi je zgnieść i wyrzucić.

[martwa papuga]

Dziś Desnuda globalnie, a na kończynach próbki od Gwaihally.

A propos Truskawy... rzućcie oczkami
KLIK

Bo mnie się zdaje, że to może być.. PI (nieznamsię)

[SpanishMyszka]

Napisane przez Różowy Strachulec

Dowiedziałam się właśnie że mam "za małe kwalifikacje techniczne", czyli jednak oczekiwali wiedzy na poziomie psychopatycznym
Idę na allegro kliknąć sobie jakąś pocieszeniową flaszkę albo cuś innego.
Nie ta robota to inna, czas na szukanie mam

Marta, na pewno znajdziesz cos lepszego

Napisane przez martwa papuga

A propos Truskawy... rzućcie oczkami
KLIK

Bo mnie się zdaje, że to może być.. PI (nieznamsię)

Papuziu, to jest PI, ale cena pozostawia wiele do życzenia

[martwa papuga]

Napisane przez SpanishMyszka

Papuziu, to jest PI, ale cena pozostawia wiele do życzenia

A owszem, pozostawia. Nie wiem, coś mi się zafiksowało, że PI jest w ogóle raczej nieosiągalna. To ona tak sobie leży na Truskawie od dłuższego czasu?

[bieta]

Margot nie wiem, czy to dobry wątek, ale... Alchimie doleciało dziękuję, dziękuję Najpierw musiałam poczekać aż temperatury pokojowej nabierze, a teraz próbny test nadgarstkowy (choć nieco zapach mandarynek, ktore jadłam przed chwilą go tłumią). Na razie czuję, że zapach śliczny i nie rozczarowałabym się jakbym miniaturę w ciemno kupiła (tylko poszła za ponad 76 zł ). Naprawdę nie wiem jak Ci się odwdzięczyć.

[joasiak1]

Napisane przez Kota

Jestem, dziekuje za trzymanie kciuków, rozmowa sie odbyła, efekty- dopiero się okażą...
Już po, uff...
Pachnę Volupte- miał mnie pocieszać i podtrzymywać na duchu i to zrobił!

Koto, kciuki trzymałam i mam nadzieję, że dobrze poszło i niedługo będziesz nam się chwalić

Napisane przez Różowy Strachulec

Dowiedziałam się właśnie że mam "za małe kwalifikacje techniczne", czyli jednak oczekiwali wiedzy na poziomie psychopatycznym
Idę na allegro kliknąć sobie jakąś pocieszeniową flaszkę albo cuś innego.
Nie ta robota to inna, czas na szukanie mam

Strachulcu, przykro mi bardzo
Ale ja też sobie myślę, że na pewno znajdziesz coś ciekawego

Napisane przez Agia*

Pachnę na razie tylko nadgarstkowo - AG Mandragore i Scent Sheer. Mandragore zdecydowanie nie tak sobie wyobrażałam Scent Sheer jest natomiast na mnie przepiękny - po traumie zapachowej jaką spowodował u mnie Scent Intense w ogóle nie chciałam już Scentów wypróbowywać, ale na szczęście dałam im jednak szansę

Agio, a co to za trauma ze Scentem Intense...?
Jako Twoje świeżo upieczone rodzeństwo zapachowe nie mogę nie zapytać, bo ja SI bardzo lubię i na mnie to jedna z ładniejszych ambr

Rozumiem, że próbki ode mnie jeszcze nie dotarły...?

A ja dziś Pradą Infusion d'Iris i jestem zaskoczona jej trwałością. Jakoś mi się wydawało, że po 5 minutach uleci ze mnie w siną dal, a ona trzyma się dzielnie, chociaż przyskórnie - stąd może opinie o jej nietrwałości.

Zaraz w ramy poprawy nastroju dopsikam się Feminite du Bois - mam PMS i cierpię

[Różowy Strachulec]

Dziękuję za wszystko słowa pocieszenia
Dla dopełnienia dzisiejszego, jakże "miłego" dnia, odebrałam wyniki badania krwi kociambra - znów jest gorzej
Chyba muszę znów zacząć regularnie brać moje "happy-pillsy"

[martwa papuga]

Napisane przez Różowy Strachulec

Dziękuję za wszystko słowa pocieszenia
Dla dopełnienia dzisiejszego, jakże "miłego" dnia, odebrałam wyniki badania krwi kociambra - znów jest gorzej
Chyba muszę znów zacząć regularnie brać moje "happy-pillsy"

Strachulcu
Trzymam mocno kciuki za zdrowie kociska. Te nerkowo-pęcherzowe infekcje podobno lubią się wracać ale nie poddawajcie się. A jak kotka się czuje? Jest spokojna, czy widać że coś jej dolega? Przykrywaj ją kocykiem, wygrzewanie nerek na pewno nie zaszkodzi.
Niedoszłe szefostwo olej sikiem prostym. Ich strata.

[Różowy Strachulec]

Napisane przez martwa papuga

Strachulcu
Trzymam mocno kciuki za zdrowie kociska. Te nerkowo-pęcherzowe infekcje podobno lubią się wracać ale nie poddawajcie się. A jak kotka się czuje? Jest spokojna, czy widać że coś jej dolega? Przykrywaj ją kocykiem, wygrzewanie nerek na pewno nie zaszkodzi.
Niedoszłe szefostwo olej sikiem prostym. Ich strata.

Nie widać żeby jej coś dolegało Gdyby cokolwiek było widać na pewno byśmy wcześniej reagowali i pewnie nie byłoby teraz tak żle. Jest strasznie grzeczna u weterynarza. Chyba wie że jest niedobrze i że te wszystkie kłucia i badania to dla jej dobra.

Pracą już się nie martwię, przynajmniej będe miała czas się kociskiem zająć. Ich strata, to fakt. Wiedza techniczna jest wyuczalna, podejście do klienta raczej nie. A mój TŻ może i ma dwie lewe ręce do remontów, ale na szczęście nie do pracy i przynajmniej się o dach nad głową nie musimy martwić przez czas kiedy nie będę pracować.

Jakoś się wszystko ułoży. Musi.

[kropka75]

Napisane przez Eenax

Wszystko OK tylko w tym domu to ja jestem myśliwym i poluje na zakupy. Moj P. to zje wszystko wiec o zawartość lodówki nie dba.

Współczesny myśliwy to nie mężczyzna przynoszący jedzenie, to mężczyzna przynoszący pieniądze.

Napisane przez hecate

Jedno ma jednak wku... mnie przyzwyczajenie.
Wypije 2 litrowa cole i bach butelczyna czeka az nog dostanie i wyjdzie, stoja tak kolo jego biurka, z jego kompem (dzieki Bogu, ze ja mam lap! )
Do tej butelczyny dolacza pozniej kolezanka butelka i tak stoja takie...

U mnie też stoją. Dokładnie w tym samym miejscu. Czasem pojedynczo, czasem dwójkami, czasem całą gromadą. Niech stoją, jeść nie wołają. Jak będę chciała dziecko, po którym będę wszystko sprzątać, to je sobie urodzę.

[Sabbath]

Napisane przez kropka75

No sama mówiłaś, że wrażliwy.

Ano mówiłam...

Napisane przez Eenax

1. Uff! Szczerze wspłczuję. Cała ta opisana przez ciebie sytuacja ma w moim przypadku pozytywny skutek. Jak ja się ciesze ze poza mężem który na takie rzeczy nie ma czasu, bo jest bardzo zajęty pilnymi sprawami (np. czytaniem Chmieleswskiej, graniem w gre lub słuchaniem Blechacza) mam 2 braci którzy jeszcze na moje rykniecie do słuchawki ze maja sie zjawić w sobotę do przenoszenia mebli, bez słowa sie zjawiaja (bo nie maja innego wyjścia)z samego rana gotowi do pomocy.

Nie mam braci.
A drugim gentlemanem od stękania przy mikroszafeczce i zastawiania okna regałem był brat męża...

Napisane przez Eenax

2. Tłumaczenie się ze nic nie zrobił bo się bał ze nie będzie mi sie podobać i go ochrzanie jest nagminne. Z dwojga złego lepsza opcja nic nie robić i dostać ochrzan niż sie napracować i go tez dostać.

Bardzo rozsądny argument.
Mój jest dodatkowo tak twórczy, że nie tylko nic nie robi, ale jeszcze odpiernicza taki cyrk, że wszyscy zajmują się nim, a nie robotą.
Jaszle, kicha, sapie, steka.... Hebratke mu trzeba robić, masażyk, litować się... A kiedy nikt nie patrzy uskutecznia pogawędki telefoniczne, albo surfuje w sieci. Jak kto tylko spojrzy - od razu sie od tego patrzenia dusi i stęka.

Napisane przez Eenax

4. Jak sie wkurzę to tez sie sama za wszystko łapię. I mam podobnie. Tyram jak idiotka, później zdycham 3 dni a jedyne co usłyszę to "No i po co ja tobie byłam sama sobie dobrze poradziłaś". Szkoda tylko ze nie widzi ze po tym sama sobie poradziłaś kończy sie wizyta u lekarza i rehabilitacją.

U mnie tak źle nie jest, ale ja chyba rzeczywiście jestem twardsza, niz ustawa przewiduje.
Choć kiedy po przerzuceniu tysięcy książek w pudłach i odwaleniu caółej reszty szopy rypie mnie kręgosłup, to mój delikatesik przychodzi odrywac mnie od roboty, bo mu w łóżeczku w karku strzeliło...

Napisane przez kropka75

My już chyba tak mamy, że zamiast czekać, a niech kwitnie, niech wyjdzie z lodówki, niech zasypie dywan na amen, to bierzemy się za robotę, bo nas krew zalewa. Same ich uczymy, że jak odpowiednio odczekają, to robotę zrobimy własnymi ręcyma.

Ja normalnie mogę czekać. bałagan mi nie przeszkadza, ale kiedy naprawdę jest robota, która musi, po prostu musi być zrobiona... To se ją robię.

Napisane przez kropka75

To tu i tak masz lepiej, bo mój robi syf w kuchni bynajmniej nie podczas gotowania.
Zawsze po powrocie z pracy rozpoznaję co jadł na śniadanie.

Napisane przez hecate

Sabbath - odnosnie remontu, mojego starego nigdy nie ma wiec wiekszosc remontow, albo spraw naprawczych odbywala sie pod okiem mamy, czasem tylko my dwie cos tam robilysmy.

Kurczę, jak ja to znam...
Odwlekalismy ten remont tak długo, żeby uda mu się "przypadkiem" akurat na czas zbijania tynków w salonie, kładzenia gładzi, rwania drzwi od kibla i montowania biblioteki pojechać do Irlandii. Służbowo. Ostatnio na wyjeździe służbowym pływał skuterami wodnymi, latał na paralotni i obijał się po kasynach... Integruje się cholera.

Czekam na kumpla. Mojego. W okopach się sprawdził, przy innych okazjach też. Sam się wprosił twierdząc, że bardzo, bardzo pragnie mi pomóc, bo nie ma nic fajniejszego do roboty. I wiecie co. Wierzę mu.

Spadam do roboty.

[Contax]

Napisane przez Różowy Strachulec

Dziękuję za wszystko słowa pocieszenia
Dla dopełnienia dzisiejszego, jakże "miłego" dnia, odebrałam wyniki badania krwi kociambra - znów jest gorzej
Chyba muszę znów zacząć regularnie brać moje "happy-pillsy"

Strachulcu, wlasnie wyczytalam wiesi o Twojej niedoszlej robocie. Ich strata

Smutno, ze z kociczka znow jest gorzej

[Agia*]

Sabbath to ja Ci naprawdę szczerze życzę, aby remont się jak najszybciej zakończył

Napisane przez Różowy Strachulec

Dziękuję za wszystko słowa pocieszenia
Dla dopełnienia dzisiejszego, jakże "miłego" dnia, odebrałam wyniki badania krwi kociambra - znów jest gorzej
Chyba muszę znów zacząć regularnie brać moje "happy-pillsy"

Bardzo współczuję z powodu chorej kotki Sama mam w domu chorego kocura, z którym tylko raz na jakiś czas jest lepiej, a jak choroby wracają to ze zdwojoną siłą - od trzech lat choroby skórne, a teraz doszło jeszcze nawracające zapalenie pęcherza Tylko moja kochana przylepa w gabinecie zmienia się w prawdziwą bestię (jak zaczęły się choroby to przez trzy miesiące codziennie, a czasem dwa razy dziennie był u weta na zastrzyku, więc teraz się boi) i nie rozumie, że zastrzyki robi dla jego dobra A to jest ta moja znajdka ukochana, która wychowałam od 4-tygodniowego kociątka

Napisane przez joasiak1

Agio, a co to za trauma ze Scentem Intense...?
Jako Twoje świeżo upieczone rodzeństwo zapachowe nie mogę nie zapytać, bo ja SI bardzo lubię i na mnie to jedna z ładniejszych ambr

Rozumiem, że próbki ode mnie jeszcze nie dotarły...?

Próbki dotarły dzisiaj Miałam właśnie pw pisać

No właśnie Scent Intense jest jednym z niewielu zapachów, od których miałam momentalny odrzut po kilku minutach testu - nie byłam w stanie testować dłużej Fakt, że testowałam ok. rok temu, więc ponownie chcę mu dać szansę, ale zaczynam od wersji najłagodniejszej - tak więc dziś dalej pachnę Scentem Sheer (trzyma sie już na mnie ponad 7 godzin, jestem mile zaskoczona jego trwałością - moja skora "wywabia" wszelkie zapachy i te które pachną dłużej niż 7-8 godzin uważam za supertrwałe ), jak wrócę do formy i będę mogła testować coś cięższego (bo teraz to tylko delikatne przyjemniaki) to wezmę się najpierw za Scenta klasyka, a póżniej za SI Mandragore zniknęło z mojego nadgarstka niestety po jakiś 2 godzinach od aplikacji.

[joasiak1]

Napisane przez Agia*

Próbki dotarły dzisiaj Miałam właśnie pw pisać

No właśnie Scent Intense jest jednym z niewielu zapachów, od których miałam momentalny odrzut po kilku minutach testu - nie byłam w stanie testować dłużej Fakt, że testowałam ok. rok temu, więc ponownie chcę mu dać szansę, ale zaczynam od wersji najłagodniejszej - tak więc dziś dalej pachnę Scentem Sheer (trzyma sie już na mnie ponad 7 godzin, jestem mile zaskoczona jego trwałością - moja skora "wywabia" wszelkie zapachy i te które pachną dłużej niż 7-8 godzin uważam za supertrwałe ), jak wrócę do formy i będę mogła testować coś cięższego (bo teraz to tylko delikatne przyjemniaki) to wezmę się najpierw za Scenta klasyka, a póżniej za SI Mandragore zniknęło z mojego nadgarstka niestety po jakiś 2 godzinach od aplikacji.

Cieszę się, że próbki dotarły, bo już miałam wizję, że będę Cię z nimi gonić po wyspach

Od Ciebie przesyłka też dotarła, ale na razie wiem tylko tyle, do paczki dorwę sie dopiero jutro wieczorem.

Serdeczne dzięki za wymiankę

[SpanishMyszka]

Napisane przez martwa papuga

A To ona tak sobie leży na Truskawie od dłuższego czasu?

Wiesz, ja ją zauważyłam jakiś miesiąc temu, może nawet dwa. Mniej więcej wtedy, kiedy wprowadzili opłaty za przesyłkę i podwyższyli ceny.

[martwa papuga]

Napisane przez SpanishMyszka

Wiesz, ja ją zauważyłam jakiś miesiąc temu, może nawet dwa. Mniej więcej wtedy, kiedy wprowadzili opłaty za przesyłkę i podwyższyli ceny.

Opłaty za przesyłkę? Łeeee, akurat jak miałam zamiar składać wniosek o kartę kredytową.

---
Pachnę Bvlgari PF i Nescafe.

[Margot45]

Napisane przez bieta

Margot nie wiem, czy to dobry wątek, ale... Alchimie doleciało dziękuję, dziękuję Najpierw musiałam poczekać aż temperatury pokojowej nabierze, a teraz próbny test nadgarstkowy (choć nieco zapach mandarynek, ktore jadłam przed chwilą go tłumią). Na razie czuję, że zapach śliczny i nie rozczarowałabym się jakbym miniaturę w ciemno kupiła (tylko poszła za ponad 76 zł ). Naprawdę nie wiem jak Ci się odwdzięczyć.

No patrzcie Państwo, czyli Poczta Polska jak chce, to może - szkoda, ze nie częsciej. Cieszę się, że Alchimie Ci się spodobało, osobiście uważam, że jest przepiękne i co za debil zdecydował, żeby je wycofać? a odwdzięczaniem się nie przejmuj, kiedyś ja wypatrzę u Ciebie jakieś cudeńko to sie uśmiechnę

Żeby nie było całkowitego offtopa - pachne kopytkami, miętą i ogóreczkiem kiszonym - zainspirowana wątkiem "Czym dziś pachniesz - a raczej "co dziś gotujesz " sprokurowałam sobie pyszny obiadek i teraz go leniwie trawię...

[your Angel]

Strachulcu, najwyraźniej tak miało być. Na pewno czeka na Ciebie coś znacznie lepszego

Yoona, myślę że tak Co prawda boję się, że cło dowalą, ale to już trudno. Będziemy się martwić później Zaraz dzwonię do mamy i pytam o numer konta na kartę kredytową Napiszę PW.

Aggie, no pewnie że nie jestem gorsza A Tobie serdecznie gratuluję

Myszko, zaraz odpisuję A za miłe słowo odnośnie zdjęcia - dziękuję Ale mnie osobiście nie za bardzo się podoba(jakaś blada i rozczochrana na nim jestem ) i za chwilkę zmieniam

_________

Kciuki pomogły (jak zwykle ) Dostałam piątkę

Pachnę globalnie Amour (Tymenka zwąchała od razu kiedy tylko przy niej usiadłam ) a na różnych częściach ciała paczulą Neonki, Sotto Voce i Idole Lubin Doroty Coco - skutek sabatu O rany, ale fajnie było

[agnyska81]

Dziewczyny, chyba się zakochałam. W Lutku. A dokładnie w Ambre Sultan. Boskości
Agia, nie daruję

[rachela]

Rany, ale mi tym tematem poprawiłyście humor. Myślałam że tylko z moim chłopem są takie cyrki

Napisane przez Sabbath

Rachelo, nie ma szans na to, by Cię dobił.

Na szczęście przeżyłam, ale wkurzało mnie że większość osób (gł. dziewczyny): spała, rozwiązywała sudoku, przeglądała katalogi Avonu, coś do siebie pisała. A ja rozmawiałam z prowadzącą i niedobitkami, które wgapiały się we mnie smętnym, niezmąconym myślą wzrokiem

Napisane przez Sabbath

A jednak skończyłam.

Gratuluję

Napisane przez kropka75

My już chyba tak mamy, że zamiast czekać, a niech kwitnie, niech wyjdzie z lodówki, niech zasypie dywan na amen, to bierzemy się za robotę, bo nas krew zalewa. Same ich uczymy, że jak odpowiednio odczekają, to robotę zrobimy własnymi ręcyma.

Niestety... Wkurza mnie to tak, że szkoda gadać.
Pierwsze co robię po przyjściu do tżta, to z jego pokoju, kuchni, salonu i pokoiku z komputerem zbieram tuzin szklanek (na kilku zdąży wyewoluować jakaś forma życia), kubki z "porannymi" kawami, wielokrotnego użytku talerze, ... Bo oczywiście po co po użyciu, wstawić szklankę do zlewu, że nie wspomnę o umyciu jej?? Lepiej odstawić gdziekolwiek bądź, i wziąć czystą z szafki. Fleje takie, że aż mną trzącha. Jak razem zamieszkamy, to będę mu takie nieumyte naczynia... tłuc. Zostaniemy z dwiema szklankami, trzema kubkami, dwoma talerzami, to się cholera nauczy.[/quote]

Napisane przez kropka75

Kiedyś przeczytałam, że genetycznie facet to myśliwy, więc jak zwierz jest grzeczny, nie bryka, to się go ignoruje. Okruszki są statyczne, więc są niezauważalne.

Oooo, to mój o okruszki w kuchni dba wręcz obsesyjnie.
I niech mi to ktoś wytłumaczy. Ciuchy mogą leżeć rozwalone na fotelu, szklanki obrastać puszkiem, ale okruszki ze stołu sprząta. Zrzucając je często na podłogę...

Napisane przez Różowy Strachulec

Dowiedziałam się właśnie że mam "za małe kwalifikacje techniczne", czyli jednak oczekiwali wiedzy na poziomie psychopatycznym
Idę na allegro kliknąć sobie jakąś pocieszeniową flaszkę albo cuś innego.
Nie ta robota to inna, czas na szukanie mam

Phiii, debile i kropka. Pamiętasz, jakie pytanie zaproponowałam jako końcowe, kiedy wymieniałaś o co Cię maglowali? Chyba miałam rację

I uściski dla kotka

---

Po kąpieli nic, cały dzień - Dune.

[kropka75]

Napisane przez rachela

Wkurza mnie to tak, że szkoda gadać.
Pierwsze co robię po przyjściu do tżta, to z jego pokoju, kuchni, salonu i pokoiku z komputerem zbieram tuzin szklanek (na kilku zdąży wyewoluować jakaś forma życia), kubki z "porannymi" kawami, wielokrotnego użytku talerze, ... Bo oczywiście po co po użyciu, wstawić szklankę do zlewu, że nie wspomnę o umyciu jej?? Lepiej odstawić gdziekolwiek bądź, i wziąć czystą z szafki. Fleje takie, że aż mną trzącha. Jak razem zamieszkamy, to będę mu takie nieumyte naczynia... tłuc. Zostaniemy z dwiema szklankami, trzema kubkami, dwoma talerzami, to się cholera nauczy.

Jesteś pewna?
Ja mam naprawdę niewiele takiego sprzętu i się nie nauczył. Potrafi zrobić taką wieżę, że ma kubki wokół klawiatury, deseczkę po kanapkach na górze, na wierzchu talerzyk, a na tym jeszcze ze dwa kubki.
Gdy monitor był jeszcze szeroki to i na nim wiecznie coś stało.
Niektóre typy są niereformowalne.

[Zuziunia]

Idę spać, jestem tak zmęczona po siłowni, ze nie dam rady sie ruszać, szybki prysznic i wyrko!

Dobranoc! Pachnących Snów


P.S. Sabbath pamiętaj o mnie

[rachela]

To... ja się jeszcze zastanowię