Rekordowa ilość podejść do egzaminu na prawko? ;)

[srubka]

Napisane przez MdM

Jestem pewna, ze jesli trafisz na ostrego i niemilego egzaminatora i wykonasz wszystko poprawnie, to cie nie obleje.

A chciec zdac musisz ty, nie egzaminator.

---------- Dopisano o 22:11 ---------- Poprzedni post napisano o 22:08 ----------



Jesli nie wiesz za co cie oblal, to czemu nie zapytalas? Powinnas zapytac, aby wiedziec, co nalezy poprawic. Nie rozumiem takiego nastawienia: Oblalam, ale czemu to nie pytam.

racja

Napisane przez MdM

No sluchaj, nastawienie mozna miec rozne, ale ja zdawalam w Warszawie - ponoc miescie w ktorym zdanie za pierwszym razem nie jest w ogole mozliwe - a nie tylko mnie sie udalo, lecz kilkorgu moich znajomych takze. Moim zdaniem osoby ze stalowymi nerwami szybciej zdaja, bo to glownie stres jest przeciwnikiem, a nie egzaminator.

zgadzam sie

(czemu ja sie zawsze z toba zgadzam? )

Napisane przez motylek1007

to gratuluje



owszem stres dziala negatywnie, ale egzaminator potrafi wlasnie w ten stres wprowadzic, zwlaszcza jak na początku juz zaczyna głupie komentarze w stylu "pierwszy raz siedzisz dziecko za kierownicą?" "na kursie nie bylas?" itp

jesli egzaminator mowi takie rzeczy to przeciez mozna sie na niego poskarzyc. Ostatecznie nie sadze, zeby mowil takie teksty tak zeby tylko bylo, tylko faktycznie ktos na poczatku juz czyms podpal, niektorzy maja problem nawet z ustawieniem fotela i lusterek

Napisane przez Kenyaa

i co instruktor nie puscil cie na "prawdziwy" egzamin? Byc moze wyciaga tylko od ciebie kase! zreygnuj zapisz sie w innym osrodku na 2 godziny doszkalajace (tylko po to aby ktos obiektywnie ocenil twoje umiejetnosci ) i startuj na egzamin po 50 h juz musi byc dobrze

MdM No wiadomo, ze sa milsi egzaminatorzy i niemili, ale jesli ktos zdaje, zdaje i zdac nie moze to nie uwierze, ze kilka razy ciagle trafial na zlego egzaminatora.

Sluchaj nie rozumiem Twojego nastawienia. Zdalas za pierwszym razem - w porzadku. Ja tez i niewiem czym tu sie szczycic zwlaszcza przed dziewczynami ktorym sie to niestety nie udalo pare razy. To jest watek z tego co rozumiem dla REKORDZISTEK wiec sa to osby ktore juz prae razy nie zdaly i WIERZE ze czesciowo wlasnie przez egzaminatorow. Ja nie moge zlego slowa powiedziec o moim egzaminatorze bo byl to za***isty facet. Ale nie wszyscy maja takie szczescie. Skoro denerwuje Cie to ze dziewczyny narzekaja na swoich wrednych egzaminatorow to NARA nie musisz przeciez tego czytac ZWLASZCZA ze watek Cie nie dotyczy bo do rekordzistek nie nalezysz i nie potrzebnie tylko psujesz laska humory. Ja tez slyszalam wiele (prawidzwych) histori o tym jacy egzaminatorzy potrafia byc i wierze. Wiem ze watek nie dotyczy rowniez mnie ale zerknelam tu z ciekawosci i w przeciwienstwie do Ciebie nikogo tu nie krytykuje. Jesli chcesz meczyc wszystkich swoim uwielbieniem do egzaminatorow to moze na innym watku. To samo tyczy sie wszystkich innych osob ktore twierdza ze WSZYSTKIE osoby ktore oblaly oblaly tylko i wylacznie z wlasnej winy. Jasne ze moze jakby nie popelnily tego bledu to by zdaly, ale jak nie ten to inny, egzaminator jesli chce to z pewnoscia cos znajdzie. Nie wierze ze ty na swoim egzaminie nie zapomnialas o zadnej blachostce chociazby raz wlaczyc kierunkowskaz badz przekroczylas predkosc o te nieszczesne 1km.. a skoro nie i jestes taka perfekcjonistka to moze zapisz sie na instruktora i byc moze twoi kursanci beda rownie dobrzy jak ty!

ale po co te nerwy?
co do pogrubionego to:
powtarzam juz po raz kolejny, forum jest ogolne, otwarte i kazdy wchodzi i pisze co chce i gdzie chce, w zwiazku z tym te wszystkie dobre komentarze majace na celu pokazanie gdzie powinno sie pisac, mozna sobie darowac.
Kolejna kwestia, to ze slyszalas tyle opowiesci o egzaminatorach, nie oznacza, ze sa prawidzwe. Tworza je w 90% osoby, ktore mialy problemy na egzaminach, taka jest prawda.
I niestety, ale jesli ktos nie potrafi zdac dajmy na to za 5 razem to rzeczwiscie trzeba sie zastanowic czy warto sie dalej w to pchac, bo jesli ktos sie AZ tak bardzo denerwuje na examinie to niech sobie wyobrazi co bedzie PO egzaminie, gdy prawko w rece i trzeba samemu jechac. Dopiero beda nerwy, a nie ma nic gorszego niz zdenerwowany kierowca. Ba, niech juz bedzie zdenerwowany ale czyms innym, nie jazda.

Napisane przez MdM

Jaki bulwers

Moja dyskusja zostala zakonczona, wiec Twoj koment na ten temat jest tu zwyczajnie zbedny. Jak masz problem to napisz na priv, a nie wywalasz smieci publicznie.

e tam dyskutuj

[MdM]

Napisane przez srubka

racja


zgadzam sie

(czemu ja sie zawsze z toba zgadzam? )

No wlasnie... jakies podejrzane

Napisane przez srubka

ale po co te nerwy?
co do pogrubionego to:
powtarzam juz po raz kolejny, forum jest ogolne, otwarte i kazdy wchodzi i pisze co chce i gdzie chce, w zwiazku z tym te wszystkie dobre komentarze majace na celu pokazanie gdzie powinno sie pisac, mozna sobie darowac.
Kolejna kwestia, to ze slyszalas tyle opowiesci o egzaminatorach, nie oznacza, ze sa prawidzwe. Tworza je w 90% osoby, ktore mialy problemy na egzaminach, taka jest prawda.
I niestety, ale jesli ktos nie potrafi zdac dajmy na to za 5 razem to rzeczwiscie trzeba sie zastanowic czy warto sie dalej w to pchac, bo jesli ktos sie AZ tak bardzo denerwuje na examinie to niech sobie wyobrazi co bedzie PO egzaminie, gdy prawko w rece i trzeba samemu jechac. Dopiero beda nerwy, a nie ma nic gorszego niz zdenerwowany kierowca. Ba, niech juz bedzie zdenerwowany ale czyms innym, nie jazda.

Bo dziewczyna chyba nie rozumie, ze wchodzac na ten watek powinno sie miec do siebie jakis dystans. W koncu osoby, ktore tu pisza nie zdaly wiele razy, wiec nie ma sensu pisac, ile razy sie nie zdalo i usprawiedliwiac sie tym, ze egzaminatorzy byli wredni. Rozumiem, ze ktos nie zdal raz czy dwa. Zdarza sie najlepszym. Ale jesli sie nie zdalo 5 czy 6 razy to pretensje mozna miec co najwyzej do siebie.

Ja nie probuje nikogo deprymowac. Tez nie robie wszystkiego idealnie,
ale ludzie, troche dystansu do siebie. Nie zdalas to probuj jeszcze raz, ale nie ma sensu sie tak bulwersowac, bo zycie jest krotkie.

Napisane przez srubka

e tam dyskutuj

Czasem to mi sie juz zwyczajnie nie chce

[srubka]

Napisane przez MdM

No wlasnie... jakies podejrzane

no tak troche

Napisane przez MdM

Bo dziewczyna chyba nie rozumie, ze wchodzac na ten watek powinno sie miec do siebie jakis dystans. W koncu osoby, ktore tu pisza nie zdaly wiele razy, wiec nie ma sensu pisac, ile razy sie nie zdalo i usprawiedliwiac sie tym, ze egzaminatorzy byli wredni. Rozumiem, ze ktos nie zdal raz czy dwa. Zdarza sie najlepszym. Ale jesli sie nie zdalo 5 czy 6 razy to pretensje mozna miec co najwyzej do siebie.

Ja nie probuje nikogo deprymowac. Tez nie robie wszystkiego idealnie,
ale ludzie, troche dystansu do siebie. Nie zdalas to probuj jeszcze raz, ale nie ma sensu sie tak bulwersowac, bo zycie jest krotkie.



Czasem to mi sie juz zwyczajnie nie chce

racja
oczywiscie, ze sa egzaminatorzy, ktorzy zakladaja sobie, ze w ciagu dnia 10 osob nie zda, ale sa i tez normalni, ktorzy patrza na to jak sie jedzie i wg tego oceniaja, no ale wiadomo, ze najlepiej zwalic na egzaminatora. Dziwne, ze ja zdawalam 2 egzaminy na prawko i oba zdalam za pierwszym razem i jakis tam stres byl, ale jak mi ktos mowi, ze mial takiego stresa i nie byl w stanie tego czy tamtego zrobic poprawnie, to ja sie pytam co bedzie pozniej jak juz sam bedzie jezdzil?

[motylek1007]

Napisane przez srubka

Ostatecznie nie sadze, zeby mowil takie teksty tak zeby tylko bylo, tylko faktycznie ktos na poczatku juz czyms podpal, niektorzy maja problem nawet z ustawieniem fotela i lusterek

i co z tego ze ktos ma problem z ustawieniem fotela czy lusterek skoro ostatecznie to zrobil, tylko zajeło mu to duzo czasu?

[Kenyaa]

Napisane przez MdM

No wlasnie... jakies podejrzane



Bo dziewczyna chyba nie rozumie, ze wchodzac na ten watek powinno sie miec do siebie jakis dystans. W koncu osoby, ktore tu pisza nie zdaly wiele razy, wiec nie ma sensu pisac, ile razy sie nie zdalo i usprawiedliwiac sie tym, ze egzaminatorzy byli wredni. Rozumiem, ze ktos nie zdal raz czy dwa. Zdarza sie najlepszym. Ale jesli sie nie zdalo 5 czy 6 razy to pretensje mozna miec co najwyzej do siebie.

Nie zdalas to probuj jeszcze raz, ale nie ma sensu sie tak bulwersowac, bo zycie jest krotkie.

LOL ale o co Ci teraz chodzi z tym dystansem do siebie co? Przeciez ja mam juz prawko i zdalam za 1 razem. Wiec nikogo tu nie usprawiedliwiam ale wkurzyla mnie twoja wypowiedz i tyle. nie bede sie klucic bo z niektorymi osobami to nie ma sensu.

[MdM]

Napisane przez Kenyaa

LOL ale o co Ci teraz chodzi z tym dystansem do siebie co? Przeciez ja mam juz prawko i zdalam za 1 razem. Wiec nikogo tu nie usprawiedliwiam ale wkurzyla mnie twoja wypowiedz i tyle. nie bede sie klucic bo z niektorymi osobami to nie ma sensu.

1. Ja tez nie zamierzam sie klocic.
2. Z tym dystansem to nie bylo do ciebie, tylko o innych. W koncu pisza tu rowniez osoby, ktore same smieja sie z tego, ze nie zdaly juz xx raz (i to jest bardzo fajne, pozytywne nastawienie), a sa tez takie, ktore tu wchodza, zeby usprawiedliwic sie chyba przed samymi soba, ze to nie oni sa winni, tylko egzaminatorzy.
Koniec koncow: nie musisz bronic innych, dbaj o siebie.
3. A moja wypowiedz nie byla wkurzajaca, wiec jesli takie rzeczy juz teraz cie wkurzaja, to co bedzie potem...

[Kenyaa]

[QUOTE=MdM;14059715]1. Ja tez nie zamierzam sie klocic.
2. Z tym dystansem to nie bylo do ciebie, tylko o innych. W koncu pisza tu rowniez osoby, ktore same smieja sie z tego, ze nie zdaly juz xx raz (i to jest bardzo fajne, pozytywne nastawienie), a sa tez takie, ktore tu wchodza, zeby usprawiedliwic sie chyba przed samymi soba, ze to nie oni sa winni, tylko egzaminatorzy.
Koniec koncow: nie musisz bronic innych, dbaj o siebie.
3. A moja wypowiedz nie byla wkurzajaca, wiec jesli takie rzeczy juz teraz cie wkurzaja, to co bedzie potem...[/QUOTE]

Z ta wypowiedzia akurat sie zgadzam ale wczesniej Twoje wypowiedzi odebralam wlasnie w taki sposob ze tak jakby gardzisz tymi ktorzy nie zdali ktorys tam raz. A sa przypadki (oczywiscie nie mowie tu o wiekszosci tylko o nielicznych) gdzie trafiaja na egzaminatora ktory jest brzydko mowiac prawdziwym ch**em i w takiej sytuacji obojetnie jak dobrze by jezdzily jesli sie nie spodoba to nie zdadza proste. Wiem ze jak ktos zdaje 5 raz to na pewno trafia na roznych egzaminatorow wiec jest czesciowo to ich wina jakby nie patrzec ale to tez nie powod aby im to wypominac (moje zdanie), bo ten watek odebralam jako taki na ktorym te osoby moga sie wyzalic i ponazekac (chociaz by tylko po to aby sobie poprawic humor ) a MY czyli te madrale ktore zdaly nie powinnysmy ich krytykowac za to

[srubka]

Napisane przez motylek1007

i co z tego ze ktos ma problem z ustawieniem fotela czy lusterek skoro ostatecznie to zrobil, tylko zajeło mu to duzo czasu?

nic, tylko niektorzy tak sie denerwuja jazda samochodem, ze byle czynnosc urasta do niewiadomo czego, a pozniej jak wyjezdza sam na ulice, po kilku/kilkunastu egzaminach, to strach sie bac takiej osoby.

[QUOTE=Kenyaa;14077597]

Napisane przez MdM

1. Ja tez nie zamierzam sie klocic.
2. Z tym dystansem to nie bylo do ciebie, tylko o innych. W koncu pisza tu rowniez osoby, ktore same smieja sie z tego, ze nie zdaly juz xx raz (i to jest bardzo fajne, pozytywne nastawienie), a sa tez takie, ktore tu wchodza, zeby usprawiedliwic sie chyba przed samymi soba, ze to nie oni sa winni, tylko egzaminatorzy.
Koniec koncow: nie musisz bronic innych, dbaj o siebie.
3. A moja wypowiedz nie byla wkurzajaca, wiec jesli takie rzeczy juz teraz cie wkurzaja, to co bedzie potem...[/QUOTE]

Z ta wypowiedzia akurat sie zgadzam ale wczesniej Twoje wypowiedzi odebralam wlasnie w taki sposob ze tak jakby gardzisz tymi ktorzy nie zdali ktorys tam raz. A sa przypadki (oczywiscie nie mowie tu o wiekszosci tylko o nielicznych) gdzie trafiaja na egzaminatora ktory jest brzydko mowiac prawdziwym ch**em i w takiej sytuacji obojetnie jak dobrze by jezdzily jesli sie nie spodoba to nie zdadza proste. Wiem ze jak ktos zdaje 5 raz to na pewno trafia na roznych egzaminatorow wiec jest czesciowo to ich wina jakby nie patrzec ale to tez nie powod aby im to wypominac (moje zdanie), bo ten watek odebralam jako taki na ktorym te osoby moga sie wyzalic i ponazekac (chociaz by tylko po to aby sobie poprawic humor ) a MY czyli te madrale ktore zdaly nie powinnysmy ich krytykowac za to

wiadomo, ze sa i tacy egzaminatorzy, ktorzy patrza, zeby nie zdalo jak najwiecej osob, ale nie wierze w to, ze 95% osob tutaj sie wypowiadajacych i narzekajacych jacy to examinatorzy byli bee, trafilo na takich tylko, ze najlepiej zwalic wine na kogos, a jak jeszcze tamta osoba nie ma mozliwosci powiedenia czegos od siebie, to juz w ogole raj

[iza_wiosenna]

Napisane przez srubka

nic, tylko niektorzy tak sie denerwuja jazda samochodem, ze byle czynnosc urasta do niewiadomo czego, a pozniej jak wyjezdza sam na ulice, po kilku/kilkunastu egzaminach, to strach sie bac takiej osoby.

a propos nerwów:
kocham jeździć samochodem i nie stresuję się jazdą. Ale na pierwszym egzaminie stres mnie po prostu zżarł i nie wiedziałam w ogóle, co robię. Na górce z całej siły naciskałam hamulec roboczy, mimo zaciągniętego ręcznego, żeby tylko mi się nie stoczył. dopiero po pierwszej próbie zauważyłam, jakie głupstwa wyprawiam.

No ale to chyba typowe na egzaminie, a przynajmniej na pierwszym i wcale nie oznacza, że podczas samodzielnej jazdy będzie podobnie.

---------- Dopisano o 19:54 ---------- Poprzedni post napisano o 19:51 ----------

Napisane przez srubka

wiadomo, ze sa i tacy egzaminatorzy, ktorzy patrza, zeby nie zdalo jak najwiecej osob, ale nie wierze w to, ze 95% osob tutaj sie wypowiadajacych i narzekajacych jacy to examinatorzy byli bee, trafilo na takich tylko, ze najlepiej zwalic wine na kogos, a jak jeszcze tamta osoba nie ma mozliwosci powiedenia czegos od siebie, to juz w ogole raj

to jasne, że generalizować nie wolno. ale egzaminator, który oblał dziewczynę za to, że ochlapała go olejem? bez komentarza. Są egzaminatorzy czepialscy, którzy obleją za byle g...o i zdający, którzy myślą, że oblali za byle g...o, a w rzeczywistości to egzaminator miał rację oblewając ich.

[MdM]

Napisane przez Kenyaa

Z ta wypowiedzia akurat sie zgadzam ale wczesniej Twoje wypowiedzi odebralam wlasnie w taki sposob ze tak jakby gardzisz tymi ktorzy nie zdali ktorys tam raz. A sa przypadki (oczywiscie nie mowie tu o wiekszosci tylko o nielicznych) gdzie trafiaja na egzaminatora ktory jest brzydko mowiac prawdziwym ch**em i w takiej sytuacji obojetnie jak dobrze by jezdzily jesli sie nie spodoba to nie zdadza proste. Wiem ze jak ktos zdaje 5 raz to na pewno trafia na roznych egzaminatorow wiec jest czesciowo to ich wina jakby nie patrzec ale to tez nie powod aby im to wypominac (moje zdanie), bo ten watek odebralam jako taki na ktorym te osoby moga sie wyzalic i ponazekac (chociaz by tylko po to aby sobie poprawic humor ) a MY czyli te madrale ktore zdaly nie powinnysmy ich krytykowac za to

No jak widac tylko ty je tak odebralas, wiec nie ma problemu.

A propo watku: przejrzyj poczatkowe strony (tam tez sie wypowiadalam, mam nadzieje, ze moje posty juz cie tak nie zbulwersuja) i na pierwszych stronach ludzie pisali ile razy nie zdali i czemu. A teraz niektorzy (zaznaczam, aby ktos znow nie posadzil mnie, ze generalizuje) jakos dodaja do tego czyja to jest wina (egzaminatora).
Chyba kazdy czlowiek wie, ze sa mili i niemili ludzie i wystepuja nie tylko wsrod egzaminatorow, ale nie trzeba przesadzac. Egzaminator nie jest wrogiem podczas egzaminu!

A jesli juz mowisz o narzekaniu to wiem, ze jest wiecej watkow na temat pierwszych krokow za kierownica i na nie juz nie wchodze, zeby sie wlasnie nie denerwowac (bo ponoc zlosc pieknosci szkodzi - pamietaj o tym)

[Kenyaa]

Napisane przez MdM

No jak widac tylko ty je tak odebralas, wiec nie ma problemu.

A propo watku: przejrzyj poczatkowe strony (tam tez sie wypowiadalam, mam nadzieje, ze moje posty juz cie tak nie zbulwersuja) i na pierwszych stronach ludzie pisali ile razy nie zdali i czemu. A teraz niektorzy (zaznaczam, aby ktos znow nie posadzil mnie, ze generalizuje) jakos dodaja do tego czyja to jest wina (egzaminatora).
Chyba kazdy czlowiek wie, ze sa mili i niemili ludzie i wystepuja nie tylko wsrod egzaminatorow, ale nie trzeba przesadzac. Egzaminator nie jest wrogiem podczas egzaminu!

A jesli juz mowisz o narzekaniu to wiem, ze jest wiecej watkow na temat pierwszych krokow za kierownica i na nie juz nie wchodze, zeby sie wlasnie nie denerwowac (bo ponoc zlosc pieknosci szkodzi - pamietaj o tym)

pamietam:P ale bozeee no ty tez sie wkurzasz jak czytasz niektore komentarze nie? ja mam tak samo no , normalka.

[anecia1881]

a ja zdałam za drugim razem i do tej pory nie wiem jak to zrobilam za pierwszym oblalam juz na luku,nie wiem moze dlatego,ze pierwszy raz jechalam puntem?hm.. drugi termin przypadal mi w walentynki ,nic nikomu nie mowilam zeby nie bylo obciachu i... poszlam modlilam sie o korse i ja wymodlilamluk bez problemu za to pod gorke jak ruszylam to kurzylo sie za mna;p!! no nic wyjechalam na to miasto..na skrzyzowaniu z przerazeniem stwierdzilam ,ze noga mi skacze na sprzegle z nerwow!;/ porazka.. poza tym raz mi zgasl i kiedy facet kazal mi wracac do osrodka bylam pewna ze juz po mnie ale sie udalo! ze szczescia sie poplakalam!;p ale jaki to byl stres,wiekszego nie pamietam.. pozdrawiam

---------- Dopisano o 18:45 ---------- Poprzedni post napisano o 18:43 ----------

tzn corsę

[pauletta305]

Gratuluję wszystkim,którzy zdali za pierwszym razem.Ja niestety zdałam dopiero za 14 razem.Po 5 egzaminie zrobiłam sobie przerwę 5 lat,gdyż nie miałam czasu na jazdy,praca,dzieci,itp.,w ięc musiałam wziąć jazdy doszkalające i przy 9 podejściu udało się,stres mnie zżerał za każdym egzaminem coraz większy.Tego dnia przed egzaminem powiedziałam sobie że to już ostatnie podejście i jak nie zdam to kończę na tym

---------- Dopisano o 21:14 ---------- Poprzedni post napisano o 21:10 ----------

Napisane przez zgagaaa

Te, które zdały są szczęściarami
Wiadomo - o powodzeniu na egzaminie decyduje wiele czynników. Która z nas oblała najwięcej razy? I na czym Was, drogie Wizażanki oblewali ci Źli i Paskudni Egzaminatorzy?

Mówię o egzaminie praktycznym, bo teoria jak wiemy jest do przeskoczenia. Nawet bezboleśnie

Poszukajmy rekordzistki...
Być może jest to trochę niechlubne, ale dla taki egzamin to coś strasznego i wszystkie przeżywamy je inaczej.

np. moją znajomą oblał za to, że przejechała za blisko krawężnika i że gdyby tam stał pieszy, to by mu złamała rękę

a kolega koleżanki (...) w Tarnowie za 13 podejście dostał od Ośrodka Egzaminacyjnego rower... chyba była to delikatna sugestia, żeby wybrał dwa kółka...

ja zdałam za 2gim razem, więc rekordzistką nie jestem,
ale za 2 podejściem denerwowałam się o wiele bardziej.
Jak to jest ze stresem, jak się podchodzi po raz 6? Czy jest większy, czy mniejszy... czy już człowieka dopada zobojętnienie na wszystko?

W Krakowskim WORD-zie zdaje mniej niż 30% podchodzących do egzaminu... (informacja oficjalna od pracownika). To naprawdę straszny wynik...

I czy wszystko można zwalić na egzaminatora? Osobiście trafiałam na bardzo przyjemnych, nie mogę narzekać, za 1wszym razem oblałam na łuku ... wjechałam na pachołek, więc nie było dyskusji. Ale wiedziałam, że na tym obleję, gdyż na kursie na Chevrolecie zawsze mi wychodził łuk, a egzamin przyszło mi zdawać na Toyocie -.-'
Ale się udało

zdałam w Tarnowie za 14 razem i nie dostałam rowera po 13 egzaminie.

[agnusek22]

Ja zaraz po osiemnastce podchodziłam kilka razy - nie udało się. Dałam sobie spokój, ewidentnie mi nie szło, nie czułam tego. Wróciłam do tematu w tym roku, po 8 latach przerwy i zdałam od razu. Ale przyznam szczerze, że mam do samochodu inne podejscie, czuję się bardziej odpowiedzialna i co najważniejsze świadoma. Nie byłabym w stanie podchodzić naście razy, dlatego podziwiam samozaparcia. Ja po tej przerwie powiedziałam sobie, że jeśli nie zdam 3 razy, to już odpuszczam na zawsze, bo to znaczy, że się nie nadaje. Na szczęście udało sie

[soleil1985]

Ja zdałam za 6 czy 7 razem, odczuwam trochę żal z tego powodu,ale nie do egzaminatorów tylko do siebie. Skłamałabym gdybym powiedziała że wszyscy byli ok,bo nie,jeden mi się trafił wyjątkowo niesympatyczny i rzucał takimi tekstami,że moje zdenerwowanie sięgnęło zenitu. No ale większość jedak była wporządku. Myślę że mogłam zdać o wiele wcześniej ale moje nastawienie mnie zgubiło. Pierwszy egazmin oblałam z powodu zbyt małej dynamiki jazdy,pamiętam że strasznie się bałam,nogi mi się trzęsły, chyba dwa następne razy oblałam na górce,co było zaskoczeniem bo nigdy na jazdach z instruktorem niemiałam z tym problemów,ale jakoś to wszystko mnie dobiło i następne razy zawalałam na mieście,właściwie szłam z nastawieniem byle szybciej to przynajmniej na autobus wcześniejszy zdąże . Poprostu tego nie czułam. Pamiętam,że jak czekałam na ostatni egzamin miałam bardzo bojowy nastrój,w sumie chciałam zrezygnować,nawet już stałam w kolejce żeby ustalić następną datę egzaminu,ale coś mnie tknęło i się wycofałam, za to siedząc i czekając na egzamin coraz bardziej się nakrecałam że jak nie zdam to daje sobie spokój bo już mam dosyć,i teraz albo nigdy itp..... Pamiętam,że jak egzaminator powiedział,że zdałam to byłam taka zaskoczona że zapytałam tylko"naprawdę"?

[czarodziejka18]

Będę zdawać ósmy raz. Nie uważam że jeżdżę jakoś super dobrze,ale na pewno przyzwoicie.Wszystko przez stres.Próbowałam już dosłownie wszystkiego,cały czas powtarzam sobie że niepotrzebnie się stresuję,że mam się wyluzować,ale to nie działa.Może zdam,może nie.Gdyby nie mój Tż już dawno bym zrezygnowała,ale o mi daje siłę żeby znów próbować.

[Renatka_2108]

Ja zdalam za 5 razem.
Od razu po 18-stce zrobilam kurs i sie nie udalo 4 razy, potem brak pieniedzy i zrezygnowałam. Teraz wrocilam bojac sie nowych przepisów I zdalam za 1 podejsciem, a bylam nastawiona tylko na zdanie teori, do jazdy w sumie nie bylam przygotowana na tip top bo nawet instruktor dzien wczesniej mowil ze jak nie zdam to musimy potrenowac troszke jeszcze bo tak to wszystko dobrze.

Nie denerwowalam sie wcale przez jazdą, gadalam z jakas dziewczyna w najlepsze a tu slysze moje nazwisko, wiec poszlam na luzie, mila, usmiechnieta , nie pokazujaca nerwów, i zdalam

[nadzwyczajna]

Ja zdałam za 9tym razem. Nie była to wina moich słabych umiejętności, czy zachowania egzaminatora ( choć trafiali się i tacy), ale mojego stresu.
Teraz z perspektywy 10 miesięcy od zdania egzaminu i prowadzenia własnego auta to śmiać mi się chce z moich nerwów.
Tak się stresowałam, że język stawał mi kołkiem w ustach, trzęsły mi się ręce i po prostu nie mogłam się skupić, bo cały czas myślałam " za chwilę obleję".
Tyle razy chciałam odpuścić, już miałam dość siebie, wydanych pieniędzy i tego próbowania. Nie zmieniałam ani ośrodka, ani instruktora, bo to była tylko moja wina. Nie umiałam zapanować nad stresem.
Nie wierzyłam, że w ogóle zdam. Ale zdałam. Zdałam w dniu, kiedy już postawiłam na sobie krzyżyk, kiedy już byłam przekonana, że w ogóle niepotrzebnie przyjechałam i zrobię sobie przerwę.
Byłam zaskoczona.

Od razu właściwie wsiadłam do własnego auta. Ani prawa jazdy ani auta nikt mi nie finansował. Sama na to ciężko pracuję i spłacam kredyty. Od nikogo nie dostałam ani grosza i tym bardziej byłam zdeterminowana, żeby sie nie poddawać.

Jeżdżę wszędzie. Nie boję się. Byłam na drugim końcu Polski we wrześniu. Jak siedzę za kierownicą dziękuję sobie, że sie nie poddałam, że wytrwałam do końca i zdobyłam to co chciałam. Nie wstydzę się przyznać że zdałam za 9tym razem. Znam conajmniej 3 osoby z mojego otoczenia, które zdały za 8-9 razem i są teraz świetnymi kierowcami.
I znam osoby, które zdały za 1-2 razem i nie wyjeżdżają poza swoje miasteczko bo się boją.

[Eldo_rado]

Napisane przez anecia1881

a ja zdałam za drugim razem i do tej pory nie wiem jak to zrobilam za pierwszym oblalam juz na luku,nie wiem moze dlatego,ze pierwszy raz jechalam puntem?hm.. drugi termin przypadal mi w walentynki ,nic nikomu nie mowilam zeby nie bylo obciachu i... poszlam modlilam sie o korse i ja wymodlilam

jakbym o sobie czytała

[Babel1991]

A ja mam taką sytuację: otóż teraz zdaję juz 6 raz i coraz bardziej sie boję O.o Dwa razy pod rzad juz ładnie wyjechałam z placu i wszystkie parkowania i wszystko bezblędnie ALE teraz sobie (po miesiącu przerwy) wziełam znowu jazdy do egzaminu juz w innym osrodku i u innego instruktora (rzecz jasna) i to byla masakra...tak jak wtedy wszystko umialam tak teraz prawie juz nic ;( nawet trudno mi bylo ruszac bo np. za duzo gazu albo mi zgasl ;(( Czy cos jest ze mną nie tak, nie nadaje się do jazdy czy co??? O.o Po czym poznac osobę która się KOMPLETNIE nie nadaje do jazdy samochodem?

[chooco92]

Ja zdałam za 5.
1. ŁUK
2. Już przy skręcaniu do WORDU
3. Podobno źle światła pokazałam.
4. Łuk...
5. Zdany egzamin

Szłam z myślą taką,żeby zrezygnować w tym dniu, przepisać się.
Za kilka dni skończyłaby mi się teoria.
Weszłam na totalnym luzie, łuk perfect, górka to wiadomo.
Miasto ok, noga na sprzęgle zaczęła mi się trząść jakoś w 40 minucie (jeździłam 48). No ale zdane

[Babel1991]

Ja, nie wiem dlaczego ale pomimo tego że wczoraj jeździłam i mi wszystko dobrze szło, mam jakiegos takiego 'stresa', że nic nie umiem i sobie nie poradze ;( tak jak na moje poprzednie egzaminy szlam z bardzo pozytywnym nastawieniem ze wszystko umiem i sobie znakomiecie poradze i moze nawet zdam ten egzamin tak teraz juz nieczego nie jestem pewna i mysle ze nie da rady ;(( jestem zawsze tak zestresowana na egzaminie jak wyjade na maisto ze zaraz mysle sobie ze mnie egz. obleje ;( a Wy wizażystki? jak u Was? :confused :

[Babel1991]

macie tez tak czasami ze wydaje Wam się ze nic nie umiecie przed egzaminem na ;prawko? O.o

[betinka75]

Napisane przez Babel1991

A ja mam taką sytuację: otóż teraz zdaję juz 6 raz i coraz bardziej sie boję O.o Dwa razy pod rzad juz ładnie wyjechałam z placu i wszystkie parkowania i wszystko bezblędnie ALE teraz sobie (po miesiącu przerwy) wziełam znowu jazdy do egzaminu juz w innym osrodku i u innego instruktora (rzecz jasna) i to byla masakra...tak jak wtedy wszystko umialam tak teraz prawie juz nic ;( nawet trudno mi bylo ruszac bo np. za duzo gazu albo mi zgasl ;(( Czy cos jest ze mną nie tak, nie nadaje się do jazdy czy co??? O.o Po czym poznac osobę która się KOMPLETNIE nie nadaje do jazdy samochodem?

ja niedługo zdaje 5 raz niestety...pierwsze 3 razy plac ok.na miescie ok 30 minut i klapa przed ostatnim egzaminem jezdzilam obowiazkowo 5 godz-mój I mówił -teraz to zdasz fajnie jezdzisz czuje sie z toba bezpiecznie...i co poległam na łuku !-przeryczałam 2 dni i zostałam "zmuszona " do zapisania sie kolejny raz...
nie mam ochoty oglądac juz tego ośrodka i w ogóle
wśród moich znajomych sa osoby które zdały za 8 czy 9 razem i jezdza wszedzie...nie wyobrażaja sobie zycia bez samochodu
może i ja kiedys to powiem

[Babel1991]

No, ale np. po czym rozpoznac taka osobę, która się kompletnie nie nadaje do jazdy samochodem? Może za duzo o tym myślę i dlatego na mieście juz mam takiego 'stresa' O.o ... ??

[Panterkax33]

Zdałam prawko za 3 razem za pierwszy raz oblałam w sumie z własniej winny bo poszłam na egzamin wgl nie znajac trasy (uczyłam sie jeżdzic pod inny osrodek chciałam jak najszybciej skończyć ten egzamin gdyż instruktor nie był za miły cały czas jakieś głupie teksty pod moim adresem niby własne nie robiłam poważnych błędów żeby mnie oblać ale wiedziałam ze tylko czeka aż jakiś popełnię dlatego sama stwierdziłam ze to nie ma sensu i się podłożyłam zniechęcił mnie bardzo dlatego zrobiłam sobie ponad rok przerwy za drugim razem dokupiłam sobie jazdy już na tym terenie pod egzamin i się już troszkę obeznałam trafił mi się w miarę ok egzaminator ale długo nie pojeździłam zestresowałam się i nie skręciłam tam gdzie mi kazał powiedział mi że za takie coś skończymy już egzamin no ale dalej jechałam tylko że stres już był nie do opanowania i wjechałam prawie pod trawaj za trzecim razem też sobie kilka jazd dokupiłam stwierdziłam że jak mam zdać to zdam a jak nie to nie i już dalej próbować nie będę trafiłam na za☠☠☠istego egzaminatora który naprawdę był w porządku troszkę się stresowałam jak każdy ale z każdą minuta stres znikał

[mazena111]

Ja mam za sobą 5podejść, oby teraz się udało. Zapisałam się co prawda na kolejny egzamin, ale zaczynam łapać doła i zastanawiam sie, czy na pewno nadaję się do prowadzenia auta...Niby ciągle słyszę i od instruktorów i nawet ostatnio od egzaminatora, że bardzo dobrze jeżdżę, ale zdać nie umiem, ciągle robię jakieś głupoty, jest moment kiedy moje skupienie gdzieś się ulatnia i nie wiem, czemu zrobiłam coś, czego przecież wiem, że nie wolno. Myślę, że ten nastepny egzamin to już ostatni, nawet jeśli obleję. Powoli mnie to przerasta, do tego wstyd komukolwiek powiedzieć, że tyle razy oblałam, bo przecież jazda to pestka niby dla wszystkich. Tak na dobrą sprawę dla mnie też, ale zdać nie potrafię. Do tego jak pomyślę o relacjach co niektórych osób, którym się "udało" choć powinni być oblani, którzy jezdzić nie potrafią, ale prawko mają, to mi się odechciewa. Wsparcia znikąd, mąż tylko się napierdziela, smutne to.

[pyskata 21]

No to więc ja zdałam za 5 razem, więc chyba nie jest ze mną aż tak źle...

Ale mam kolegę który zdał za.... UWAGA...... 19 razem..... miałam raz tę nieprzyjemność z nim jechać i nigdy więcej nie wsiądę do auta z nim za kierownicą...

[mazena111]

Napisane przez pyskata 21

No to więc ja zdałam za 5 razem, więc chyba nie jest ze mną aż tak źle...

Ale mam kolegę który zdał za.... UWAGA...... 19 razem..... miałam raz tę nieprzyjemność z nim jechać i nigdy więcej nie wsiądę do auta z nim za kierownicą...

No to powiało od ciebie optymizmem, szczególnie dla tych, którzy ciągle próbują zdać, nie ma co... W odpowiedzi przytoczę coś podobnego, jechałam kiedyś z gościem, który 20lat był kierowcą karetki, prawko od jakichś 30 lat miał i strach było siedzieć z nim w aucie- żadnych umiejętności dynamiki jazdy, rzucało nami z tyłu. Może ten twój kolega to i beztalencie, ale generalizować nie ma co.

[chemical08]

mnie pan egzamintor w NS wspominał że miał osobę która zdawała 30 razy