matura 2010 z matematyką ;/

[crescent]

Napisane przez viky

To do mnie było ?
A można z zaocznych sie przenieść na dzienne ? ;p
myślała, że tylko na odwrót

oczywiście , że mozna ale trzeba miec wysoka srednia. przeniesienie jest decyzja dziekana, przewaznie przenosza do 3 najlepszych osob z roku, ktore musza same o to zlozyc podanie. u mnie byla taka jedna osoba na roku, ktora doszla do nas na 2 roku z zaocznych wlasnie.


poza tym powiem Wam, ze jakby czlowiek pogdybal co mu do czego z tego co sie uczy jest potrzebne to by wyszlo ze wlasciwie prawie nic do niczego. a inteligencja polega na tym, ze czlowiek orientuje sie chociaz srednio w kazdej dziedzinie.

[kumkumkum1986]

Napisane przez viky

A ja miałam lepszy przypadek xD Z matmy ogólnie nie idzie mi nie wiadomo jak, ale źle też nie jest xD
Wszystkie próbne zdałam spokojnie, a dzisiaj przeżyłam szok xD
kolezanki które przed matura uczyłam pozdawały a ja nie xD
Zjadły mnie nerwy, bałam sie strasznie, trzesły mi się rece, nie spałam cała noc ze strachu i oto mam xD a raczej nie mam nic i jestem w dup*e xD
generalnie sie załamałam i jestem wściekła na siebie xD
Najgorsze jest to, że robiłam takie głupie błedy, zawsze mi mówili, że jeste strasznie roztrzepana, ale teraz przeszłam samą siebie xD
A najlepsze jest to, że ta matma mi sie bardzo przyda xD

Wie ktoś kiedy jest dodatkowy termin rekrutacyjny na uczelnie (mniej wiecej) ? bo ja czytałam o "swojej szkole" i tam tylko znalazlam ze termin do 31 lipca, a o dodatkowym nic.

Napisane przez viky

ja też , uważam, żę ta matura nie była trudna (może lekka przesada tak jak to było na demotach, ze 14 dzieci pisza ją na 80 %) ale to prawda, że to nie był zaden wyczyn jej zdać , tym bardziej jest mi przykro.
Niedawno ją sobie zrobiłam tak zupełnie na spokojnie, nie patrzyłam w odpowiedzi i 68 % xD


Troche na obrone dodam,że miałam koleżankę w klasie (podstawówka) która miała same piątki, wzorowa uczennica etc a na tym egzaminie miła 25 punktów na 40 i była jedną z gorszych, teraz do LO tez chodziłyśmy razem do równoległej klasy i była 3 w szkole najlepsza uczennica a matura tak samo jej mega cienko poszła xD i wszsycy nauczyciele się dziwili jak to możliwe xD
No coż życie xD

---------- Dopisano o 21:41 ---------- Poprzedni post napisano o 21:38 ----------

NO to tez "prawda", że logarytmy ciagi rachunek prawdopodobienstwa i wiele innych jest w gimnazjum xD Ludzie ogrnijta się jakby to mój TZ powiedział xD

Napisane przez ankasz

wybacz, ale ustawa o tym, że matura z matematyki będzie obowiązkowa została ogłoszona w momencie, kiedy tegoroczni maturzyści byli w pierwszej klasie. Kilkoro moich znajomych powiedziało, że gdyby wiedziało o tym wcześniej, poszłoby do zawodówki, bo tak czy siak matury nie będą mieli. I mieli rację.

Ejj nie przesadzaj, 3 lata to malo żeby wziąć się za naukę i zdać na 30%?

[Skarfejs]

Ja się dowiedziałam,że na 100% będę pisała maturę z matmy w 2klasie. A więc miałam 2lata na naukę. Mojej nauczycielki więcej nie było niż była, a jak już była to nie rozumiałam NIC z tego co ona mówi. Zadania rozwiązywała sama, tłumacząc co pisze w takim tempie, że nie wyrabiałam z przepisywaniem a co dopiero z analizowaniem tego co tłumaczy. Orłem z matematyki nigdy nie byłam, zwłaszcza z geometrii więc wiedziałam ,że zadań otwartych z geometrii nie rozwiążę na pewno i podeszłam do tej matury na zupełnym luzie. Za naukę wzięłam się w 4klasie. wiedziałam,że i tak nie opanuję wszystkiego bo dla mnie to było fizycznie nie możliwe. Zero stresu, co ma być to będzie i mimo,że zadań z geometrii nie rozwiązałam z zadań zamkniętych miałam 23 zaznaczone poprawnie. Więc jak widać głąb z matmy, z ogromnymi zaległościami też może zdać i to powyżej 60%. Trzeba tylko podejść do tego ze spokojem i się nie blokować.

[Paranoir]

Ja też zawaliłam matme. 28 % więc także brak mi 1pkt.
Ale, tuż po maturze, sprawdzalam wyniki na internecie i tak mniej wiecej wychodziło mi że z samych zadań zamkniętych bedzie z 40%. Także dziś wysłałam fax z odwołaniem do OKE i czekam na odpowiedź, na jaki termin mam się wstawić w Poznaniu (jestem ze Szczecina, to trochę drogi mam :/).
Ale jedyna możliwość jaka mi świta, to może coś źle zaznaczyłam na karcie odpowiedzi ale nie wydaje mi się...
Hmmm, jakby udało mi się znaleźć błąd i zdobyć ten jeden punkcik...

Ehhh zobaczymy

[Marsi89]

Napisane przez Paranoir

Ja też zawaliłam matme. 28 % więc także brak mi 1pkt.
Ale, tuż po maturze, sprawdzalam wyniki na internecie i tak mniej wiecej wychodziło mi że z samych zadań zamkniętych bedzie z 40%. Także dziś wysłałam fax z odwołaniem do OKE i czekam na odpowiedź, na jaki termin mam się wstawić w Poznaniu (jestem ze Szczecina, to trochę drogi mam :/).
Ale jedyna możliwość jaka mi świta, to może coś źle zaznaczyłam na karcie odpowiedzi ale nie wydaje mi się...
Hmmm, jakby udało mi się znaleźć błąd i zdobyć ten jeden punkcik...

Ehhh zobaczymy

Mam nadzieję, że ci się uda bo faktycznie duża pomyłka, a im się mogło pomylić. Ja niestety zaraz jak przyszłam do domu sprawdzałam wyniki i wyszło mi że 2 punktów mi braknie i brakło mi ale też zawaliłam na otwartych zadaniach bo 2 pierwsz były banalne a ja co pokickałam wszytsko tak by było ponad 3o %.

[chesti]

http://grono.net/matura2010/topic/19...lad-do-matury/ poczytajcie sobie. Nie wiem ile w tym prawdy, ale tak na serio to radzę Wam dziewczyny te które nie zdały poimprezować sobie jeszcze przez te weekend, obejrzeć jakiś film czy pójść do kina, a w niedzielę wieczorem wyznaczyć sobie plan działania, ile dni do poprawki, w jakich godzinach się uczyć, jakiego materiału i lecicie z tym koksem. Regularność w matmie to podstawa tak samo jak i w językach obcych.

[viva91]

Napisane przez Skarfejs

a to ,że nie ma takiego kraju jak matematyka... gdyby nie to ,że zdawałaś maturę pomyślałabym,że masz lat 5 ;]

zdawałam maturę. i to na 90%.
mało dokładna jesteś. pisałam już że to była hiperbola. przesadnia. zirytowało mnie to że każdy chwali polski a matmę miesza z błotem.

[Foxy89]

Napisane przez viva91

a do czego potrzebne jest mi to, że Mickiewicz pojechał na Krym i tam napisał sonety?

P.S. nie jestem twoja kochaniutką.

Ojoj jaka jestem zła Grr Nie będę się z Tobą kłócić. Brak większego sensu. Skoro nie uważasz, że Język polski trzeba znać to nie rozumiem co tutaj robisz

[ejMala]

Napisane przez Foxy89

Ojoj jaka jestem zła Grr Nie będę się z Tobą kłócić. Brak większego sensu. Skoro nie uważasz, że Język polski trzeba znać to nie rozumiem co tutaj robisz

A czy Viva91 gdziekolwiek napisała, że polskiego nie trzeba znać? Bo ja jakoś sobie nie przypominam. Wizażanka broni po prostu najeżdżania jaka to matematyka jest zła i niepotrzebna. Podobnie można mówić o języku polskim, ale trzeba jednocześnie zdawać maturę i z naszego ojczystego języka- polskiego jak i z królowej nauk- matematyki, która jednak może Ci się przydać


Skąd w ludziach tyle chęci do nadinterpretowania?

[Foxy89]

Napisane przez ejMala

A czy Viva91 gdziekolwiek napisała, że polskiego nie trzeba znać? Bo ja jakoś sobie nie przypominam. Wizażanka broni po prostu najeżdżania jaka to matematyka jest zła i niepotrzebna. Podobnie można mówić o języku polskim, ale trzeba jednocześnie zdawać maturę i z naszego ojczystego języka- polskiego jak i z królowej nauk- matematyki, która jednak może Ci się przydać


Skąd w ludziach tyle chęci do nadinterpretowania?

My tylko dyskutujemy Każdy ma prawo mieć własne zdanie, prawda?

[viva91]

Napisane przez Foxy89

My tylko dyskutujemy Każdy ma prawo mieć własne zdanie, prawda?

Tak. Więc nie przypisuj mi słów których nie użyłam. Język polski trzeba znać, tak samo jak matematykę!

[ejMala]

Napisane przez Foxy89

My tylko dyskutujemy Każdy ma prawo mieć własne zdanie, prawda?

Ależ prawda Przecież ja tego nie neguję... Jedynie czepiam się faktu, że piszesz o słowach, które w dyskusji użyte nie zostały.

---------- Dopisano o 12:38 ---------- Poprzedni post napisano o 12:36 ----------

Napisane przez viva91

Tak. Więc nie przypisuj mi słów których nie użyłam. Język polski trzeba znać, tak samo jak matematykę!

o to, to, to. Trzeba, a jak ktoś nie chce, bo mu to nie odpowiada to matury mieć nie musi. Życie z tego powodu się nie skończy, a państwo się nie załamie z powodu mniejszej liczby osób zdających

[krooolewna]

Napisane przez viky

To do mnie było ?
A można z zaocznych sie przenieść na dzienne ? ;p
myślała, że tylko na odwrót

Można tylko trzeba mieć b.dobrą średnią przez cały rok
A z dziennych na zaoczne to łaski nie robią

[244]

Napisane przez Skarfejs

Ja się dowiedziałam,że na 100% będę pisała maturę z matmy w 2klasie. A więc miałam 2lata na naukę. Mojej nauczycielki więcej nie było niż była, a jak już była to nie rozumiałam NIC z tego co ona mówi. Zadania rozwiązywała sama, tłumacząc co pisze w takim tempie, że nie wyrabiałam z przepisywaniem a co dopiero z analizowaniem tego co tłumaczy. Orłem z matematyki nigdy nie byłam, zwłaszcza z geometrii więc wiedziałam ,że zadań otwartych z geometrii nie rozwiążę na pewno i podeszłam do tej matury na zupełnym luzie. Za naukę wzięłam się w 4klasie. wiedziałam,że i tak nie opanuję wszystkiego bo dla mnie to było fizycznie nie możliwe. Zero stresu, co ma być to będzie i mimo,że zadań z geometrii nie rozwiązałam z zadań zamkniętych miałam 23 zaznaczone poprawnie. Więc jak widać głąb z matmy, z ogromnymi zaległościami też może zdać i to powyżej 60%. Trzeba tylko podejść do tego ze spokojem i się nie blokować.

U mnie było dokładnie to samo. Co prawda nauczyciel był na lekcjach, tłumaczył.. ale dla siebie. Gdy po kolejnej niezrozumianej lekcji szlismy do nauczyciela cała klasą (żeby nie było że tylko ja nie zrozumiałam materiału) żeby powtórzył, kwitował to stwierdzeniam: przeciez to tłumaczyłam wam! Czego Wy nie rozumiecie?! To jest banalne! I leciał dalej z materiałem, byle tylko program zrealizować nie patrząc na to czy ktoś cos załapał.
Moja piętą achillesową były właśnie logarytmy i funkcje. Z tym miałam największy problem. A z racji tego, że nauczyciel był jaki był wzięłam sprawy w swoje ręce. Miesiąc przed maturą zasiadłam z najlepszą matematyczka w klasie i poprzerabiałyśmy nie zadania z książki ale arkusze maturalne. I te próbne które pisaliśmy wcześniej (pierwszej próbnej nie zdałam, z drugiej miałam32% - szaleństwo) oraz wszystkie które nam wpadły w ręce. Kumpela wszystko tłumaczyła mi łopatologicznie - dosłownie. Aż wstyd mi jak o tym teraz myślę. Do matury podeszłam także na luzie - zdam to będzie super, nie zdam - nie załamie się świat. Rodzice byli tego samego zdania. Zero stresu. Po otwarciu arkusza na maturze oniemiałam - 80% zadań zamkniętych to było to co przerabiałam z koleżanką, tylko dane były pozmienianie Ucieszyłam się jak dziecko Po powrocie do domu sprawdziłam w kluczu i z zamkniętych miałam 19 punktów A przy wynikach okazało się, że również cześć otwartych miałam dobrze i w rezultacie miałam 56%
Tak, że dziewuszki trzymajcie się dzielnie, wierzę w Was! Popracujecie przez te 2 miesiące maturkę w sierpniu zdanie co najmniej na 60%!!

[Foxy89]

Napisane przez viva91

Tak. Więc nie przypisuj mi słów których nie użyłam. Język polski trzeba znać, tak samo jak matematykę!

Ja natomiast nie twierdzę, że matematyki nie trzeba znać

[ejMala]

Napisane przez Foxy89

Wspaniałe spostrzeżenie Brawo! A ja i tak będę się kłócić W życiu ZUPEŁNIE do niczego nie jest potrzebna geometria, funkcje czy inne pierdoły. Oczywiście uważam, że dodawanie, odejmowanie i inne działania są potrzebne. Ponadto procenty, pewnie że tak, ale geomteria? Po co?

Koleżanka zdanie szybko zmienia

Teraz nie twierdzi, że nie trzeba znać, a przed paroma dniami twierdziła, że ''w życiu ZUPEŁNIE do niczego nie jest potrzebna" ważna część matematyki

[WhiteCherry]

hm, gdybyś nie zdała przynajmniej dwóch egzaminów (tzn. musiałabyś poprawiać maturę za rok), to wtedy faktycznie - można by powiedzieć, że jesteś w czarnej d. bo wtedy tracisz rok. A w takim przypadku masz szansę zdać w sierpniu poprawkę i normalnie od października zacząć studia ! Jeśli reszta poszła Ci dobrze, to zostaje poprawić tą nieszczęsną matmę i będzie pięknie bo jeśli reszta poszła Ci również źle i nie miałabyś szans na dostanie się na studia w 1 turze - to prawdopodobnie i tak byś poprawiała maturę za rok. Tak więc w sumie nic byś nie straciła
a nawet rok przerwy nie jest tragedią - znam osoby, które nawet jeśli zdały maturę to decydowały się na poprawienie wyniku za rok - a w tym czasie chodziły do pracy, zdawały prawko jazdy itp. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło


i radzę podchodzić do kwestii niezdawania egzaminów bardziej na luzie - inaczej dostaniesz zawału z nerwów na studiach ;] a nie daj Boże będziesz musiała się pożegnać ze studiami, bo (przynajmniej u mnie) są tylko 2 poprawki. A często zdawalność zależy od humoru prowadzącego.

[ejMala]

Napisane przez WhiteCherry

A często zdawalność zależy od humoru prowadzącego.

Każdy pisze i mówi o humorkach prowadzących i aż zaczynam się stresować

[WhiteCherry]

Napisane przez ejMala

Każdy pisze i mówi o humorkach prowadzących i aż zaczynam się stresować

bo tak niestety jest ;]
ostatnio na egzaminie nasz wykładowca chodził po sali i raczył nas komentarzami w stylu ''nie piszcie tyle, i tak nie zdacie'', i tak dalej
jeden z prowadzących chyba mnie lubi bo mimo że zbyt wiele na kolosie zaliczeniowym nie napisałam to i tak mi zaliczył na 3.0, a z kolei kumplowi robi problemy do tej pory i nie chce go dopuścić do egzaminu (a będzie już ostatni termin).

grunt to mieć wszystko w d. i robić swoje

[Princess339]

Napisane przez TwojaKokaina

od czego są poprawki?

Dasz radę

[ejMala]

Napisane przez WhiteCherry

bo tak niestety jest ;]
ostatnio na egzaminie nasz wykładowca chodził po sali i raczył nas komentarzami w stylu ''nie piszcie tyle, i tak nie zdacie'', i tak dalej
jeden z prowadzących chyba mnie lubi bo mimo że zbyt wiele na kolosie zaliczeniowym nie napisałam to i tak mi zaliczył na 3.0, a z kolei kumplowi robi problemy do tej pory i nie chce go dopuścić do egzaminu (a będzie już ostatni termin).

grunt to mieć wszystko w d. i robić swoje

Do tej pory byłam jedynie niesprawiedliwie traktowana ze względu na to, że byłam jedyna katolicka w klasie, a reszta prawosławni... Nauczyciele też i potrafili chamsko postępować, ale w lo to się zmieniło na szczęście Teraz mam jedynie nadzieję, że ludzie nie będą patrzeć na to skąd jestem i traktować z góry.

[Skarfejs]

Napisane przez viva91

zdawałam maturę. i to na 90%.
mało dokładna jesteś. pisałam już że to była hiperbola. przesadnia. zirytowało mnie to że każdy chwali polski a matmę miesza z błotem.

To gratuluję ale naprawdę nie musisz się chwalić
I co ma Twoja mało sensowna hiperbola do jakiejkolwiek dokładności, chociaż ja w Twojej wypowiedzi hiperbolizacji nie zauważyłam, chyba,że chodzi o ta matematyczną hiperbolę ;] to rozumiem.

Widać powstała ostra dyskusja na temat tego co jest ważniejsze: polski czy matematyka. Obydwa te przedmioty są ważne, z tym ,że matematyka powinna być na poziomie podstawowym. Bo kto za 10lat będzie korzystał z funkcji w normalnym życiu. Ktoś wiąże przyszłość z matematyką, niech się uczy na studiach tych wszystkich tak naprawdę zbędnych w normalnym życiu obliczeń.

[WhiteCherry]

Napisane przez ejMala

Do tej pory byłam jedynie niesprawiedliwie traktowana ze względu na to, że byłam jedyna katolicka w klasie, a reszta prawosławni... Nauczyciele też i potrafili chamsko postępować, ale w lo to się zmieniło na szczęście Teraz mam jedynie nadzieję, że ludzie nie będą patrzeć na to skąd jestem i traktować z góry.

nie, na pewno nie u mnie na uczelni jest jeden Japończyk, dwie Murzynki .. ;] ludzie z sąsiadujących krajów też są.


Skarfejs - ale to był poziom podstawowy przecież no chyba, że oczekujecie na maturze elementarnych działań w stylu : tabliczka mnożenia. Podaj wynik : 8*9 = ? ale proszę, nie róbmy z ludzi głąbów ;>

[ejMala]

Napisane przez Skarfejs

To gratuluję ale naprawdę nie musisz się chwalić
I co ma Twoja mało sensowna hiperbola do jakiejkolwiek dokładności, chociaż ja w Twojej wypowiedzi hiperbolizacji nie zauważyłam, chyba,że chodzi o ta matematyczną hiperbolę ;] to rozumiem.

Widać powstała ostra dyskusja na temat tego co jest ważniejsze: polski czy matematyka. Obydwa te przedmioty są ważne, z tym ,że matematyka powinna być na poziomie podstawowym. Bo kto za 10lat będzie korzystał z funkcji w normalnym życiu. Ktoś wiąże przyszłość z matematyką, niech się uczy na studiach tych wszystkich tak naprawdę zbędnych w normalnym życiu obliczeń.

Dyskusja jest na temat matematyki na maturze, która dla wielu jest złym pomysłem.

A matematyka na maturze jest na poziomie podstawowym, nie ma nic z rozszerzonego Tak samo jak polski. Matematyka się przydaje, uczy logicznego myślenia. Polski trzeba znać, bo jest się Polakiem. I teraz jest równowaga

[Marsi89]

Napisane przez ejMala

Do tej pory byłam jedynie niesprawiedliwie traktowana ze względu na to, że byłam jedyna katolicka w klasie, a reszta prawosławni... Nauczyciele też i potrafili chamsko postępować, ale w lo to się zmieniło na szczęście Teraz mam jedynie nadzieję, że ludzie nie będą patrzeć na to skąd jestem i traktować z góry.

Co ze względu na wiarę takie numery??? ludzie są straszni, ale co się dziwić to w końcu Polska ;/

[ejMala]

Napisane przez Marsi89

Co ze względu na wiarę takie numery??? ludzie są straszni, ale co się dziwić to w końcu Polska ;/

Tak.. Wielu nauczycieli dogryzało mi, że jestem katolicka, a nie prawosławna. A wiara katolicka jest głupia, niepotrzebna, a jedyna prawdziwa to ich. W sumie to wiele osób, które mieszkają bliżej granicy niż ja narzeka na to samo. Niektórzy mawiają, że na Podlasiu nie ma żadnego konfliktu jeśli chodzi o wiarę itp. ale on istnieje

[No air]

Witam.
Po pierwsze, jak to poprawka w sierpniu? Jest coś takiego, ktoś to sprawdził? Bo coś mi się nie wydaje, żeby można było tak sobie poprawić maturę w sierpniu i iść na studia od października, przecież wtedy fakt niezdania matury byłby wogóle niczym i o niczym nie przesądzał....

Po drugie, dziewczyny, chcecie to krzyczcie, ale ta matura była absolutnie łatwa i banalna, wręcz obrażała swoim poziomem.
Nie jestem żadnym umysłem matematycznym, chodziłam do LO, do klasy o profilu humanistycznym, matmy mieliśmy mało i na niskim poziomie, na półrocze większość osób miała oceny niedostatecze, ale WSZYSCY zdali, a mnie udało się osiągnąć wynik 82% (który mnie zaskoczył ), były też osoby z wyższymi wynikami; żeby zdać trzeba było rozwiązać przynajmniej 15 zadań zamkniętych, które były żałośnie proste i do których rozwiązania nie trzeba było mieć większej wiedzy, jedynie otwierać czasami oko i ucho na lekcjach, by coś tam wpadło...

Aha, i jeszcze coś. Dobry humanista powinien umieć liczyć.-nieśmiertelny argument mojej wychowawczyni na protesty o treści: Ależ my jesteśmy humanistami.

[nicRu]

Jesli sie nie zdalo z jednego przedmiotu, mozna go poprawic w sierpniu.
A nie oszukujmy sie, na czesci slabszych uczelni czesta sa wtedy jeszze miejsca na mniej obleganych kierunkach...

[Skarfejs]

Napisane przez ejMala

Dyskusja jest na temat matematyki na maturze, która dla wielu jest złym pomysłem.

A matematyka na maturze jest na poziomie podstawowym, nie ma nic z rozszerzonego Tak samo jak polski. Matematyka się przydaje, uczy logicznego myślenia. Polski trzeba znać, bo jest się Polakiem. I teraz jest równowaga

Mówiąc o podstawie chodziło mi o mnożenie, dzielenie, dodawanie i odejmowanie oraz o podstawowe wzory geometryczne, z resztą pisałam już o tym więc nie ma sensu się powtarzać. Kto śledzi wątek od początku ten wie

[viva91]

Egzamin z polskiego na poziomie podstawowym zdało 95 proc. maturzystów, matematykę - 87 proc., język angielski - 86 proc.

czyli to nie matematyka była najtrudniejsza