Czego nigdy na siebie nie założyłycie?

[Chibusa]

heheh nigdy nie załozyłabym:
* ubrań po babci/mamie <nie te lata nie ten styl:P>
* dresu
* różu od stóp wzwyż
* butów ala trampki, białych kozaczków itp:P
* spodni z krokiem w kostkach
* spodni z fabrycznymu dziurami <blehh:P>
* czegokolwiek z brokatem i duża ilością cekinów <fuuu>
* i paru innych koszmarnych rzeczy, jak np bluzki z poduszkami:P

[zaczarovana]

nie mówię hop, bo nigdy nie mówię nigdy

[cytrynowo_piaskowa]

Różowych spodni.

[*Claire*]

-różowych rzeczy(nie ubrałabym się na różowo od stó do głów,co więcej staram sie nie ubierać w nic różowego)
-spodni biodrówek(z których wszystko wychodzi ,łącznie z bielizną)
-białych kozaczków na obcasie
-białych spodni
-butów na wysokim obcasie
-butów na dużym koturnie
-bluzki z dekoltem kończącym sie pod biustem
-spódniczki mini
-bluzki przed pępek
-spodni a'la skejt

[lir391]

Kozaków na szpilce i sandałów na ogromnej koturnie.

[asia_z]

kozaków na szpilce
białych ubrań (nie znosze białego koloru)
różowych też.. (no chyba że w zestawie z jakimś innym ciemnym kolorem)
biodrówek
spódniczek mini z trudem zakrywających biodra
butów na platformie od 10 cm wzwyż
dresu
bluzki z mega wielkim dekoltem

[izoola]

Różowej mini (w ogóle nic różowego)
szpilek
zwężanych spodni
cekinów
dresu

[kasiunia`18]

-bodów
-butów na koturnie
-drechów ortiksów

[marcelina73]

Większości rzeczy, które widuję w sklepach, czy - okazyjnie - kolorowych magazynach, które próbują mi wmówić, że coś koniecznie muszę mieć.

Na zakupy ciuchowe chodzę tylko wtedy, gdy muszę i mam na to kasę - wtedy jestem zdesperowana - muszę coś kupić - a mimo to często wracam z niczym - większości rzeczy, które wiszą w sklepach nigdy w życiu nie założę za chiny ludowe.
Tandeta, pseudo-klasa, badziewie, no a jak już - to brak rozmiaru - a mam raczej typowy 36/38.
Zresztą najczęściej szukam konkretnych rzeczy - idę po buty i szukam takich w konkretnym kolorze, na takim a nie innym obcasie, dobrych jakościowo itd - a takich najczęściej nie ma Kreatorzy, producenci i handlowcy nie potrafią mi dogodzić
Dlatego zakupów nie lubię.

[anka^^]

Dużo dziewczyn tu pisze, ze nie ubralaby różowych ubrań. Panuje już taki stereotyp i jak ktoś usłyszy róż to odrazu "bleeh". Zabardzo nie przywiązywalam nigdy zbytniej wagi czy ciuch jest różowy czy zielony, jeśli mi się podoba to kupuje. Jednak po całkowitym, calusieńkim mordowaniu się z niemal codziennym (odliczając dni wolne) patrzeniem na różową kumpele z klasy, która była od skarpetek na opasce skończywszy ubrana w różu żygać mi się nim chce...

Tak więc, czego nie ubiore:

-niczego co w całości jest różowe (male dodatki typu ramiaczka w bluzce czy nadruk moga byc)
-kabaretek :O (co tu dużo mówić, wydają mi się "latarniowe")
-bluzki z jednym szerokim ramiączkiem
-spodni rurek
-bluzek o długości do pupy (swetry moga być)
-tramek na szpilce
-kolczyków do ramion
-łańcuszków do pasa
-za dużych lub za małych ciuchów

Aha i co do początku mojej wypowiedzi to chce zapewnić, że gdybym widziała tak często jaki kolwiek kolor to zapewne by mi zbrzydł

[Agusia=]]

A ja nigdy nie włożę na siebie zestawu: spódnica, rajstopy, skarpetki i adidasy. Tak, tak zdarzają sie takie przypadki
Aaa i jeszcze mi się przypomniały jeansy z "brylantami" Ogólnie nie lubie takich "upiekszanych" spodni.

[kate1991]

sama nie wiem czy juz sie tu wypowiadałam...
nie założyłabym:
-różowych ciuchów (tzn. ew. taki przybrudzony róż, i tylko i wyłącznie bluzka lub jakis dodatek)
-butów platform
-zwężanych spodni
-sportowych spodni lub spódnic z naszywanymi kieszeniami itp.
-bluzki bokserki (tej z takim dziwnym wycięciem z tyłu)
-błyszczących, brokatowych ciuchów z cekinami
-spodni, które sie bardzo wysoko kończą

[allen15]

- spodnie zwezane na dole
- legginsy w panterkę
- wełnianej kamizelki ( np. jajkowego koloru )
- rózowych spodni
- bialych kozakow
- czarnych skorzanych spodni lub takich " węzowych " ( a jakby jeszcze byly zwezane ku dolowi to hoho)
- koszuli z krotkim rekawem z poduchami na ramionach
- zbyt krotkiej spodniczki
- biale rajstopy
- np. czerwony sweter do kolan, ktory sluzy jako sukienka ( cos w stylu mojej pani od biologii )
chociaz jak juz tu zostalo wspomniane: Nigdy nie mow nigdy!!

[kuki9]

Staram się nigdy nie mówić nigdyBo wiadomo, że moda i gusta sie zmieniają.
Ale na chwile obecną nie zalożyłabym czegoś w czym źle wyglądam-bo jest za małe, za duże, zbytnio eksponuje biust, pośladki(np super mini) albo ogólnie defekty mojej figury.
Poza tym wysokich szpilek-bo nie potrafie w nich chodzić(ale może sie kiedyś naucze )
Nic co ma widoczne logo, szczególnie z tych drogich firm- dior, versace itd

[kiniaczeq]

nigdy nie założe futra ze zwierzęcia.. spdni z zwężanymi nogawkami.. co by tu jeszcze spudnice w krate hehehehe ani w żadne groszki ;p

[m-i-s-i-a]

Baaardzo króciutkiej mini Takiej, że aż pół poślada widać...

[m-i-s-i-a]

No i moherowego beretu

[isa666]

Oj bedzie tego trochę:
- baaardzo króciutkich spódniczek(tyłek na wierzchu)
- białych kozaczków i wogóle białych butów(jakoś mi się białe buty nie podobają )
- białych, prześwitujących spodni(a pod spód np. czarne stringi )
- nie ubrałabym się cała w jednym kolorze np. od stóp do głów na niebiesko czy czerwono
- dresów i bluz sportowych(wolę np. sweterki niż bluzy )
- krótkich bluzeczek i topów, które więcej odsłaniają niż zasłaniają
- spodni biodrówek z bardzo niskim stanem(takich, że przy schylaniu widać jaką się ma bieliznę i nie tylko).

[Daenerys]

Ciekawy wątek

Ja nie założyłabym nigdy:
- spodni z wysokim stanem, toleruję tylko biodróki (no ale też nie za niskie)
- różu w dużej ilości i brzydkim, żarowiastym odcieniu
- bluzek z debilnym angielskim napisem, dodatkowo z błędem, (co się zdarza, kiedyś na bazarku były bluzki z napisem 'ghotic'
- trampek na obcasie, ani w sumie żadnych
- koloru granatowego nienawidzę, kojarzy mi się z mundrkiem
- stroju jednoczęściowego na plażę
- mini, ponieważ obawiam się, że będę zle wyglądać, lecz jak poprawie mój wygląd to co innego (gorzej jak nie poprawię)
- no lateksu też bym nie założyła

Za to glany jak najbardziej, tak samo jak i skórzane spodnie, zwężane ku dołowi - ah jak ja się przed nimi broniłam, głupia byłam. Tzn spodnie są na motocykl i najlepiej jak są zwężane ponieważ wtedy nie wieje po nogach, co jest ogromnym plusem.

[Kattie7]

no tak
moda lubi sie powtarzać i czasem coś co wydaje nam sie nie do założenia, potem może być całkiem niezłe, ja tak myślałam na temat dzwonów kiedyś tam, a potem w dzwonach chodziłam


ale jest kilka "perełek" których na siebie nie włoże, chocby nie wiem jak były modne, trendy, jazzy... itd
- białe rajstopy -> bleeeeeeeeeeee
- bardzo niskie biodrówki lub spodnie z wysokim stanem....
- białe kozaki na szpilce z pseudoskóry
- mikroskopijna, obcisła mini
- bluzki z poduchami na ramionach
- różowe spodnie
- cokolwiek w NEONOWYM kolorze
- spodnie marchewy
- dresy z ortalionu, pluszu

[gabka9]

Napisane przez aga79

- bluzek z napisami "Kiss me" "I love you" itp

jak miałam 14 lat to paradowałam dumnie w T-shircie z fioletowym, brokatowym napisem "kiss me" były czasy

No to moja kolej. Nie założyłabym(przynajmniej na dzień dzisiejszy):
- niczego w deseń typu różowe moro
- białych rajstop
- butów na koturnie (choć paradowałam w takich za czasów świetnosci Spice Girls)
- ogólnie nie przepadam za różem, ale ubrać się cała na różowo to już tragedia
- Kurtki ortalionowej z futrem
-żadnej koszulki itp. z duzym logo firmy (np. Big star, Reebok i jak już ktoś pisał typu. Versace itd.)
-hiphopowe ciuchy
-wszystkiego (buty, spodnie, koszulki) co ma wielkie "ozdobne" klamry

pewnie jest tego wiele wiecej, ale już mi nic do głowy nie przychodzi.

Napiszę jeszcze ze gusta szybko się zmieniają. Jeszcze niedawno zarzekałam się, że nie założę butów z czubem, ale bratowa przywiozła mi takie z anglii (co prawda czub nie jest jakiś ogromny) i teraz przy jakżdej większej okazji (wymagającej obcasa) je zakładam. Przeżyły 2 wesela, studniówkę, matury i wiele innych.

Tak samo strasznie narzekałam na kolor turkusowy, wydawał mi się ochydny, a ostatnio coraz bardziej mi się podoba (z tym że łączę go raczej z ciemnymi kolorami np. brąz a nie z bielą)

Za to są ciuchy których inne wizażanki nigdy by nie założyły a ja noszę z uwielbieniem, np.:
-glany (oczywiście w zimie, nie w 30 stopniowym upale)
-bluzki bez ramiączek typu tuba

[Kasia_gnr]

- nic różowego (prócz majtek i staników, bo te rzeczy w tym kolorze bardzo lubię). Nie mam nic do tego koloru. Po prostu uważam, że on pasuje bardziej do filigranowych dziewczyn, a ja jestem taka... grubokostna
- Bialych spodni (po prostu mam za szeroką pupę)
- Butów na platformach
- Bardzo niskich biodrówek
- Krótkich bluzek

[hamster_killer]

-bialych spodni
-bluzki, ktra wiecej odkrywa niz zaslania
-bialych kozakow
-koszulki z jakims zespolem/wokalista/poltiykiem/pseudosmiesznym textem
-cala w jednym kolorze
-przewieszonego psa jako torbe
-czarnego stanika pod biala bluzke
-skarpetek do sandalow/japonek/klapek

to sa rzeczy, ktrych na 100% nie zaloze..a przynajmniej mam taka nadzieje :P kiedys sie zapieralam ze nigdy nie zaloze spodni zwezamych ku dolowi, a terazglowie w takich chodze, to samo z okularami muchami, czy dluzszymi bluzkami...
-

[anestet-ka]

nic różowego
bluzki przed pępek
trampek na obcasie
niczego z naturalnej skóry
dresu
spodni z krokiem w kolanach
bluzy z trzema paskami, w ogóle nic z takiego skejciarskiego stylu
mukluków

[anestet-ka]

Napisane przez anka^^

-kolczyków do ramion

Co tam do ramion, u mnie po szkole paraduje panienka której kolczyki kończą się na wysokości biustu A jak zarzuca swoją tlenioną grzywą to te dwa grube łańcuchy uczepione jej uszu stwarzają prawdziwe zagrożenie dla osób znajdujących się w poliżu. WIdziałam jak kiedyś jakaś dziewczyna tym w oko dostała

[Metaxxa]

*wysokich szpileczek + dres do tego
*ogólnie wysokich butów, bo czuję sie w nich jak jakiś gigant i na dodatek mogę się zabić
* kombinezonu (kiedyś widziałam takie z jeansu bleeeh)
* bluzek z guzikami ( a takie zboczenie)
* body
* powyciąganych ciuchów (to już za mną )
* czerwonych, różowych ani białych spodni zwłaszcza jak spod tych ostatnich prześwituje czarna bielizna

[Vanilla Angel]

dżinsy "marchewki"
ortalionowy dres
szpilki i do tego skarpety
bluzka która kończy się tuż pod biustem
beret
kwieciste ubrania
cała na różowo

[Amanda:)]

Oczywiście oprócz ubrań typu różowa mini czy ortalionowy dres mam duże opory przed założeniem:
- bolerka
-legginsów
Nie wiem dlaczego

[m.a.r.t.a]

Napewno nigdy nie wskocze
-w mocno różowe ubranka
-w japonki (nie lubie płaskich butów)
-w zakrótkie spodniczki i bluzki, które więcej pokazuja niż kryją...
-w spodnie z materiału bez kantu ( a z kantym mam całą szafe)
-czapce na głowie (nawet w zimie)
-itp

[sweetes_things]

*szerokich spodni z klinem
*glanów
*ubrań typu hippie
* worka do kartofli