Praca w korporacji- zarobki, staż, problemy...

[ZamyslonaRoztargniona]

Napisane przez _finder_

Zależy jaka korporacja i jakie stanowisko. U nas są na ogół trzy-cztery rozmowy kwalifikacyjne (etapy), rozmowa po angielsku jest chyba na drugiej rozmowie (pracownicy fizyczni, którym angielski w pracy niepotrzebny nie mają go na rozmowie). Pierwsza rozmowa z osobą z HR, druga z kierownikiem wydziału, trzecia z "gora". O ile pierwsza rozmowa jest dosyć ogólna to już na drugiej należy spodziewać się pytań dotyczących przyszłego stanowiska. I niestety tak jest, że to co napiszą w ogłoszeniu jest wymagane i weryfikowane...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zależy od korpo i potencjalnych kandydatów.
Są korpo które mają długa listę oczekiwań i wybierają osobę która spełnia wszystkie.
A są takie, którym wystarczy cześć umiejętności, bo reszty np. Same pracownika douczą. W tym przypadku często chodzi też o kasę, bo kandydat mający cały wachlarz umiejętności oczekuje więcej kasy niż ten, który spełnia tylko kilka kryteriów.

[Usmiechnietazakrecona]

Napisane przez werrost

Witam.

Mam do Was pytanie odnośnie pracy w korporacji.

Jakie naprawdę trzeba mieć kwalifikacje na entry level (bo słyszałam, że oferty w internecie często mają wymagania z kosmosu, a w praktyce połowy z tego nie używa się w pracy)?

Albo inaczej-jak nazywają się stanowiska, na których wystarczy znać biegle angielski i Excela, a reszty douczą (wiem, że to pytanie może wydać się naiwne, ale naprawdę słyszę od różnych ludzi, że zostali przyjęci ze znajomością TYLKO angielskiego i Excela, a reszty ich nauczyli, ale z kolei jak przeszukuję oferty pracy, to wymagają przynajmniej dwóch języków obcych).

Jeśli biegle obsługuję komputer (MS Office, Windows, Linux), świetnie znam angielski i nie mam problemów z dogadaniem się na żaden temat to mam jakiekolwiek szanse na dostanie pracy w Warszawie? Jak to w końcu jest?

Będę wdzięczna za wszystkie odpowiedzi.

Dzięki!

PS. Na razie pracuję jako sekretarka, ale w pracy w ogóle nie używam angielskiego, dlatego chcę ją zmienić.

Jeżeli Excel znasz na poziomie zaawansowanym, a do tego jeszcze VBA no i angielski na wysokim poziomie to nie powinnaś mieć problemu ze znalezieniem pracy. Jak znasz Excel jak wszyscy, no to inna bajka.

Z takimi umiejętnościami (jeżeli tabele przestawne, vlookupy masz w małym palcu) to uderzaj do HR Data Entry, coś odnośnie raportowania. Jak masz rachunkowość/księgowość to jeszcze atakuj dział Invoice, Revenue. Na juniora na pewno powinno styknąć.

[Basia919]

Excel bardzo się przydaje, to narzędzie niezbędne na wielu stanowiskach biurowych. We Wrocławiu korpo powstaje coraz więcej, a mówi się, że najlepiej opłacane są prace związane z IT. Na tym blogu xxx możecie sprawdzic gdzie opłaca się szukać pracy…

[alkakoparka]

witajcie mam pytanie do osob pracujacych w korporacjach: ile znacie jezykow i na jakim poziomie? ile mniej wiecej zarabiacie? i w jakim miescie pracujecie? jak na razie jestem na etapie studiowania i bardzo bym chciala pracowac w korpo ale jak na razie znam tylko angielski i to na dosc mizernym poziomie ale zamierzam sie zapisac do szkoly jezykowej i troche go podslifowac ale jak przegladam oferty pracy to szukaja z minimum dwoma jezykami i to mnie troche przeraza jak to wyglada w praktyce?

[kaylla]

Pewnie zalezy od korpo i od tego czym dana firma sie zajmuje. U nas wymagany jest tylko angielski, poziom pewnie jakies b2 minimum. Zarobki na starcie to ok. 5 tys. brutto, co roku calkiem fajna podwyzka. Duze miasto wojewodzkie, nie stolica.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[megamag]

Niekoniecznie z dwoma, zależy od charakteru pracy. Moja koleżanka anglistka pracuje w zasadzie tylko z klientami anglojęzycznymi, więc biegły angielski jej wystarczył. Podczas okresu próbnego miała regularnie testy ze słownictwa branżowego. Na dzień dobry dostała 4 tysięcy do ręki. Inna moja koleżanka iberystka też poszła do korpo, ale tam w zasadzie nie używa języków obcych. Od wielkich dzwonów angielskiego, hiszpańskiego nigdy (na co narzeka). Najpierw była office managerem za 2 tysiące z hakiem do ręki, potem awansowała do wsparcia sprzedaży i ma już jakieś 3,5 do ręki.

[Azhaar]

Ale nie rozumiem pytania, bo w korporacji to jest 1000 róznych stanowisk więc może się określ bardziej?

Ja pracowałam w 3 typowych korporacjach. Dwie to byly banki, pracowałam jako analityk danych i nawet angielski nie był wymagany, zero, nic, zero. Wszystko po polsku.

I pracowałam w jednej firmie kosmetycznej, gdzie angielski już był konieczny, bo nawet cześć zespołu w Warszawie nie była polskojęzyczna. Moja szefowa nawet nie mówiła po polsku.

Więc bywa róznie, natomiast osobiście stawiam tylko na angielski. Pracuję na pograniczu IT i analizy danych, angielski przynajmniej biernie (np. do czytania dokumentacji) to raczej must have (już nawet nie mówię, o tym, czego firma wymaga, po prostu większość źródel wiedzy jest po angielsku i nie wyobrażam sobie nie znać tego języka), natomiast wymagania drugiego języka w swojej branży nie spotykam, albo baaaaaaaaardzo rzadko.

[EstherSt]

Temat poruszany od bardzo dawna. Jak ktoś wspomniał powyżej, nie raz zresztą analizowany w różny sposób.

[halucynogenna]

Mam pytanie trochę z innej beczki, mam nadzieję, że nie będzie uznane jako offtop, ale ... na jakich stanowiskach pracuje się w korpo oprócz działów finansowych, controllingu, typowego IT?
Może głupie pytanie, ale naprawdę. Dużo się mówi o korporacjach, ale od jakiego stanowiska może zacząć niedoświadczona osoba?

[nelciak]

Napisane przez halucynogenna

Mam pytanie trochę z innej beczki, mam nadzieję, że nie będzie uznane jako offtop, ale ... na jakich stanowiskach pracuje się w korpo oprócz działów finansowych, controllingu, typowego IT?
Może głupie pytanie, ale naprawdę. Dużo się mówi o korporacjach, ale od jakiego stanowiska może zacząć niedoświadczona osoba?

Pytanie, na jakich sie nie pracuje?
HR, legal, marketing, logistyka, call center, tłumaczenia (też się zdarza)... można też pracować w korpo jako inżynier...
Możliwy wybór stanowiska zależy przede wszystkim od wykształcenia, bo studia to zwykle podstawowy waurnek

[adult90]

Napisane przez alkakoparka

bardzo bym chciala pracowac w korpo

szacun

i życzę powodzenia w nauce języka

[kojolka]

oj, tak uczcie się języków bo to w korpo podstawa

[Miroca]

Dokładnie, praktycznie we wszystkich ofertach, które przeczytałam, był język, więc myślę, że to podstawa.

[pocz_szcz_pol]

Piszę książkę o postaciach, które można spotkać w korpo: samotna managerka, dobry manager, kujon-pracuś wyrabiający KPI-e, antysystemowiec, narzekacz, cicha woda, szczur nastawiony na performance, itp. Jeśli jesteś zainteresowana/zainteresowany przekazaniem anonimowo swoich historii korporacyjnych, napisz na pocz_szcz_pol@wp.pl

[Voaltie]

Ale dziewczyna umie ang. więc nie wiem dlaczego tutaj tak akcentujecie znajomość ang. Moim zdaniem chyba lepiej by było skończyć te studia, nie brać drugiego kierunku, tylko faktycznie skupić się na pracy. Bądź wtedy kiedy skończysz studia, bo te obecne masz w trybie stacjonarnym, tak?

[katatymia101]

Hej,
Zastanawiam się ostatnio jak to jest z zarobkami w dużych korporacjach.
Duże miasta : Warszawa, Wrocław, 3Miasto, Kraków, Poznań
Duże zagraniczne firmy, nie sam hi-end typu Big4 czy Magic Circle ale światowe lub regionalne brandy z dziedziny finansów, prawa,consultingu,przemys łu IT.
Ile realnie można zarobić na początku/po 3/5/10 latach w tego typu firmach.
Bardziej osiągalne pułapy. dominanty niż skrajne wartości.
Wykształcenie wyższe kierunkowe : FiR,ekonomia, AiR ekonometria,prawo,psychol ogia

Mam 30 lat, wyższe studia jedne z tych "polecanych"

Podstawy 4k netto, sporo śmieciówek, bonusów tak że realnie wychodzi 7-8k ale w razie urlopu/choroby/itd jest podstawa 4k.

Nie potrafię siebie porównać: mam gorzej, lepiej, podobnie ?
Tak wiem ile wynosi średnia, mediana i dominanta wg GUS ale chciałbym o odniesienie do wyżej wyodrębnionej części populacji.

[usmiechnieta_dama]

Trochę mi głupio zadawać takie pytanie, no ale naprawdę nie wiem, a może Wy pomożecie

Sprawa dotyczy mojej koleżanki. Dziewczyna pracowała 9 lat w bardzo małej firmie (szef + 3 osoby). W firmie zaczęło źle się dziać i koleżanka złożyła wypowiedzenie.

Często słyszę zdania typu: "w korpo od razu znajdziesz pracę, potrzebują ludzi do wklepywania danych", itd. Ja pracuję w zupełnie innej branży i nic nie wiem o tych słynnych korporacjach... Koleżanka pracowała tylko w tej małej firmie i teraz ciężko jej odnaleźć się na rynku pracy. Koleżanka ma wyższe wykształcenie, mgr z ekonomii, ogólnie jest świetnym pracownikiem, rzetelnym, zaangażowanym, itd.

Czy możecie powiedzieć coś o tych "korpo", gdzie ich szukać, może jakieś nazwy? Koleżance wystarczy jakieś podstawowe stanowisko, wynagrodzenie 2000-2500 zł na rękę będzie ok, biorąc pod uwagę jej sytuację rodzinną. Czy trzeba znać angielski na bardzo wysokim poziomie? Jedynie tu może być problem, ale to kwestia douczenia się... Jeśli chodzi o lokalizację to na razie jest to Śląsk, ale w grę wchodzi również np. Kraków.

Z góry dziękujemy za wszystkie rady

[ParasolkaMaryPoppins]

Napisane przez usmiechnieta_dama

Trochę mi głupio zadawać takie pytanie, no ale naprawdę nie wiem, a może Wy pomożecie

Sprawa dotyczy mojej koleżanki. Dziewczyna pracowała 9 lat w bardzo małej firmie (szef + 3 osoby). W firmie zaczęło źle się dziać i koleżanka złożyła wypowiedzenie.

Często słyszę zdania typu: "w korpo od razu znajdziesz pracę, potrzebują ludzi do wklepywania danych", itd. Ja pracuję w zupełnie innej branży i nic nie wiem o tych słynnych korporacjach... Koleżanka pracowała tylko w tej małej firmie i teraz ciężko jej odnaleźć się na rynku pracy. Koleżanka ma wyższe wykształcenie, mgr z ekonomii, ogólnie jest świetnym pracownikiem, rzetelnym, zaangażowanym, itd.

Czy możecie powiedzieć coś o tych "korpo", gdzie ich szukać, może jakieś nazwy? Koleżance wystarczy jakieś podstawowe stanowisko, wynagrodzenie 2000-2500 zł na rękę będzie ok, biorąc pod uwagę jej sytuację rodzinną. Czy trzeba znać angielski na bardzo wysokim poziomie? Jedynie tu może być problem, ale to kwestia douczenia się... Jeśli chodzi o lokalizację to na razie jest to Śląsk, ale w grę wchodzi również np. Kraków.

Z góry dziękujemy za wszystkie rady

Wypowiem się z perspektywy stolycy. Angielski to podstawa w korpo. Bez tego ani rusz. Jakieś podstawowe stanowisko za 2000zł netto LOL. Będzie łatwiej się odnieść, gdy napiszesz ile ta koleżanka ma lat i jakie ma doświadczenie.

[usmiechnieta_dama]

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

Wypowiem się z perspektywy stolycy. Angielski to podstawa w korpo. Bez tego ani rusz. Jakieś podstawowe stanowisko za 2000zł netto LOL. Będzie łatwiej się odnieść, gdy napiszesz ile ta koleżanka ma lat i jakie ma doświadczenie.

Już piszę. Wiek 33 lata. Doświadczenie: oficjalnie w świadectwie pracy stanowisko: pracownik biurowy. Ale ogólnie koleżanka zajmowała się "wszystkim", tj. trochę księgowości, spraw kadrowych, płacowych, trochę marketingu (w ostatnich miesiącach również social media), sprzedaży, ogólnie wszystko czym żyje mała firma usługowa... Koleżanka parę lat temu zdała FCE, ale żeby wpisać sobie w CV taki poziom to musiałaby jeszcze trochę się podszkolić... Czy z takim poziomem w ogóle nie ma sensu startować?

EDIT: Te 9 lat w jednej małej firmie to jej jedyna"poważna" praca. W czasie studiów początkowo pracowała dorywczo - wykładanie towaru, zbieranie owoców,itp.

[ParasolkaMaryPoppins]

Napisane przez usmiechnieta_dama

Już piszę. Wiek 33 lata. Doświadczenie: oficjalnie w świadectwie pracy stanowisko: pracownik biurowy. Ale ogólnie koleżanka zajmowała się "wszystkim", tj. trochę księgowości, spraw kadrowych, płacowych, trochę marketingu (w ostatnich miesiącach również social media), sprzedaży, ogólnie wszystko czym żyje mała firma usługowa... Koleżanka parę lat temu zdała FCE, ale żeby wpisać sobie w CV taki poziom to musiałaby jeszcze trochę się podszkolić... Czy z takim poziomem w ogóle nie ma sensu startować?

EDIT: Te 9 lat w jednej małej firmie to jej jedyna"poważna" praca. W czasie studiów początkowo pracowała dorywczo - wykładanie towaru, zbieranie owoców,itp.

Tak, na serio, to dla mnie to słabo wygląda. Na pracowników biurowych do korporacji dobiera się najczęściej studentów (umowa zlecenie/brak odprowadzania niektórych składek). Są tańsi, po prostu. Doświadczenia też Twoja koleżanka nie ma jakiegoś super. 9 lat - ok, ale w małej firmie. Korpo to całkiem inny organizm. Poza tym, jeśli ona celuje w duże miasta to ekonomistów jest tam zatrzęsienie, więc konkurencja też duża. Na spokojnie dostałaby pracę z angielskim + niemieckim, oba specjalistyczne w dziedzinie ekonomii. Żaden angielski ogólny, bo nikogo w korpo nie obchodzi, że umiesz spytać, ile kosztują pomidory w spożywczym.

FCE obecnie to żaden wyczyn, zwłaszcza w korporacji. Do tego zabawnie wygląda w CV, gdy osoba ma już 33 lata.

[usmiechnieta_dama]

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

Tak, na serio, to dla mnie to słabo wygląda. Na pracowników biurowych do korporacji dobiera się najczęściej studentów (umowa zlecenie/brak odprowadzania niektórych składek). Są tańsi, po prostu. Doświadczenia też Twoja koleżanka nie ma jakiegoś super. 9 lat - ok, ale w małej firmie. Korpo to całkiem inny organizm. Poza tym, jeśli ona celuje w duże miasta to ekonomistów jest tam zatrzęsienie, więc konkurencja też duża. Na spokojnie dostałaby pracę z angielskim + niemieckim, oba specjalistyczne w dziedzinie ekonomii. Żaden angielski ogólny, bo nikogo w korpo nie obchodzi, że umiesz spytać, ile kosztują pomidory w spożywczym.

FCE obecnie to żaden wyczyn, zwłaszcza w korporacji. Do tego zabawnie wygląda w CV, gdy osoba ma już 33 lata.

Dziękuję za odpowiedź.
Nawet jeżeli koleżanka teraz zacznie się uczyć kolejnego języka, to do poziomu specjalistycznego daleka droga, niestety...
Czyli z poziomem FCE i z FCE w CV lepiej w ogóle nie aplikować, żeby się nie ośmieszyć? Chodzi o realną ocenę sytuacji...

[Kafkazmlekiem]

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

(...) Jakieś podstawowe stanowisko za 2000zł netto LOL. (..).

Ale czemu lol, to jest za dużo czy za mało, czy jak?
Według mnie to jest minimum jakiego człowiek może oczekiwać w niezbyt wymagającej pracy biurowej (na początek).

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

Tak, na serio, to dla mnie to słabo wygląda. Na pracowników biurowych do korporacji dobiera się najczęściej studentów (umowa zlecenie/brak odprowadzania niektórych składek). Są tańsi, po prostu. Doświadczenia też Twoja koleżanka nie ma jakiegoś super. 9 lat - ok, ale w małej firmie. Korpo to całkiem inny organizm. Poza tym, jeśli ona celuje w duże miasta to ekonomistów jest tam zatrzęsienie, więc konkurencja też duża. Na spokojnie dostałaby pracę z angielskim + niemieckim, oba specjalistyczne w dziedzinie ekonomii. Żaden angielski ogólny, bo nikogo w korpo nie obchodzi, że umiesz spytać, ile kosztują pomidory w spożywczym.

FCE obecnie to żaden wyczyn, zwłaszcza w korporacji. Do tego zabawnie wygląda w CV, gdy osoba ma już 33 lata.

E tam słabo, 9 lat obrabiała kadrowo - księgowe zajęcia, więc wcale nie jest tak źle. Może startować do kadr albo właśnie do księgowości według mnie. Ewentualnie na jakieś stanowiska asystencko - sekretarskie ale na nie jest zawsze dużo chętnych.
O, albo wsparcie sprzedaży (wprowadzanie danych do systemu, pomoc w rozliczeniach delegacji pracowników w terenie, pomoc przy komunikacji wewnętrznej itp.).

Z językami na pewno byłoby łatwiej, ale wcale nie jest tak, że zawsze wymagają płynnej i doskonałej znajomości angielskiego. Zależy jaka firma i jakie stanowisko.
Jeśli chodzi o wpisanie FCE do CV to niby czemu śmiesznie miałoby to wyglądać? Faktem jest, że to żadne osiągnięcie w dzisiejszych czasach, ale w kursach można przecież wpisać, a w znajomościach języka podać poziom (w sensie, że B2).

[Maddlenka90]

A według mnie koleżanka ma szanse. Sama jestem rekruterem i na stanowisko juniorskie, jeżeli ma angielski B2 (również w mowie ! ), dobrze napisane CV i będzie przygotowana do rozmowy to nie widzę problemu by się dostała.
Zwłaszcza w Krakowie, które jest zatrzęsieniem korporacji. Wiem, ze moja firma ma też oddział w Krk, mogłabym koleżankę polecić. Jeżeli by chciała, skontaktuj się na PW ze mną

Wesołych Świąt !

[usmiechnieta_dama]

Napisane przez Maddlenka90

A według mnie koleżanka ma szanse. Sama jestem rekruterem i na stanowisko juniorskie, jeżeli ma angielski B2 (również w mowie ! ), dobrze napisane CV i będzie przygotowana do rozmowy to nie widzę problemu by się dostała.
Zwłaszcza w Krakowie, które jest zatrzęsieniem korporacji. Wiem, ze moja firma ma też oddział w Krk, mogłabym koleżankę polecić. Jeżeli by chciała, skontaktuj się na PW ze mną

Wesołych Świąt !

Dziękuję Na razie będziemy próbować na Śląsku
A na co warto szczególnie zwrócić uwagę podczas przygotowań do rozmowy? Jeżeli możesz zdradzić rąbka tajemnicy

[ParasolkaMaryPoppins]

Też bym celowała w kadry / księgowość niż w typowo biurowe stanowiska.

I "znajomość języka angielskiego (poziom XY)" lepiej brzmi niż FCE.
Zresztą co tu gdybać - to czy Autorka ma angielski na wystarczającym poziomie zostanie sprawdzone na rozmowie kwalifikacyjnej.
Także powodzenia.

[Atavish]

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

Tak, na serio, to dla mnie to słabo wygląda. Na pracowników biurowych do korporacji dobiera się najczęściej studentów (umowa zlecenie/brak odprowadzania niektórych składek). Są tańsi, po prostu. Doświadczenia też Twoja koleżanka nie ma jakiegoś super. 9 lat - ok, ale w małej firmie. Korpo to całkiem inny organizm. Poza tym, jeśli ona celuje w duże miasta to ekonomistów jest tam zatrzęsienie, więc konkurencja też duża. Na spokojnie dostałaby pracę z angielskim + niemieckim, oba specjalistyczne w dziedzinie ekonomii. Żaden angielski ogólny, bo nikogo w korpo nie obchodzi, że umiesz spytać, ile kosztują pomidory w spożywczym.

FCE obecnie to żaden wyczyn, zwłaszcza w korporacji. Do tego zabawnie wygląda w CV, gdy osoba ma już 33 lata.

Kompletnie się nie zgadzam. FCE na niższe stanowiska starczy. A resztę się szlifuje już w pracy. Słownictwo branżowe też można podszlifować. Na rozmowie (a później w pracy) ważniejsze jest czy nie boi się używać języka, czy potrafi obejść (np poprzez opisanie o co chodzi) to że nie zna jakiegoś słowa, niż to czy zna branżowe słownictwo.
Ogółem moim zdaniem koleżanka ma szanse. Ale podstawą będzie to jak przedstawi swoją poprzednią pracę i obowiązki w cv. No i jak "się sprzeda" na rozmowie.
Nie wiem gdzie dokładnie szuka pracy, ale Katowice brzmią moim zdaniem jak dobry pomysł. Kilka korpo się znajdzie
Aaa, i można iść do korpo bez znajomości angielskiego - np polskie firmy ubezpieczeniowe - PZU, Warta etc. Tam na stanowiskach tzw "klepacza" nie trzeba znać języków.

Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka

[Korneliaa00]

W korporacji fajne jest to, że możesz piąć się po szczeblach w górę.

[Kusum]

Koleżanka zamiast zajmować się rozważaniami nad korpo niech się weźmie za napisanie cv. Potem wchodzi portale z ogłoszeniami o pracę i ognień A to czy znajdzie odpowiednią pracę czy firmie 5-cio, 50-cio czy 1000 osobowej nie ma żadnego znaczenia.

[NinaZgor]

Pracowałam w dwóch korporacjach i moim zdaniem to trzeba lubić - jeden się w tym odnajdzie, a drugi nie. Jesli ktoś nie przepada za procedurą goniącą procedurę, ocenami każdego skrawka pracy, ocenami rocznymi i patrzeniem na ręce w atmosferze nieco bezsensownej presji (czasem nie prowadzącej do produktywności, a jedynie do wyścigu pomiędzy pracownikami), często z nadgodzinami to będzie marudził na warunki.

Generalnie polecam spróbować - to na pewno - lecz lepiej nie nastawiać się na wieloletnią karierę do emerytury zawsze to ciekawy wpis do cv, nawet jeśli się okaże, że zamiast spodziewanego stanowiska specjalistycznego po solidnym assesmencie finalnie dłubiesz w excelu przeklejając dane - może trochę to przerysowałam polecam dla poznania innego stylu funkcjonowania firmy. Generalnie raczej każda korpo w Pl ma sporo opinii pracowników wypisanych na portalu na literę "g" zatem całkiem w ciemno nie musisz aplikować. Opinie trzeba podzielić przez pół i po rozmowie z HRem ocenić czy to coś dla Ciebie czy lepiej poszukać sobie miejsca gdzieś indziej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[AltisOdszkodowania]

Napisane przez Kusum

Koleżanka zamiast zajmować się rozważaniami nad korpo niech się weźmie za napisanie cv. Potem wchodzi portale z ogłoszeniami o pracę i ognień A to czy znajdzie odpowiednią pracę czy firmie 5-cio, 50-cio czy 1000 osobowej nie ma żadnego znaczenia.

dokładnie trzeba spróbować i samemu się przkonać