|
|
#1801 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 420
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
Cytat:
Spod jakiego znaku zodiaku jest ten chlopak?Nigdy nie wierzyłam w horoskopy ale teraz w przypływie rozpaczy zaczęłam czytać te brednie i w wyczytałam,że jezeli moju skorpion chce odejść to odchodzi raz na zawsze i trochę mnie ta myśl trzyma.Tak wiem,bzdura ale czego się nie robi żeby uspokoić zmęczoną głowę
|
|
|
|
|
#1802 | |
|
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
Ribelle92 - czy w Twoim obiekcie też było tyle werbalnej nienawiści co w eksie Syski?
Cytat:
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. Edytowane przez Malla Czas edycji: 2013-09-15 o 12:36 |
|
|
|
|
#1803 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 73
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
Cytat:
|
|
|
|
|
#1804 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 420
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
|
|
|
|
#1805 |
|
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
To spójrz na niego z drugiej strony. Popatrz, jakie Twoje cechy są zgodne z astrologicznymi, jakie przejawiasz wady, co się nie zgadza i dlaczego oraz zastanów się, jak to zgrabnie poukładać. Teraz Ty jesteś najważniejsza.
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
|
|
|
#1806 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 107
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
Cytat:
dziewczyna o której tutaj pisałem poznała kogoś a ja w środę mam randkę ![]() chcę żeby była szczęśliwa i wiem że ona też chce mojego szczęścia , trzeba w pewnym momencie wybaczyć i postarać się puścić w niepamięć co było złe. nie życzcie źle waszym exom dziewczyny . pozdrawiam serdecznie
|
|
|
|
|
#1807 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Cz-wa
Wiadomości: 5 461
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
Cytat:
|
|
|
Najlepsze Promocje i Wyprzedaże
|
|
#1808 | ||
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 12
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
Cytat:
Cytat:
Dziękuję za taką miłą odpowiedźPostaram się opisać moją historię w miarę przejrzysty sposób. Byłam z pewnym chłopakiem (nazwijmy go A.) 2 lata. Przez pierwszy rok było naprawdę dobrze: dobrze się rozumieliśmy, mieliśmy zawsze mnóstwo tematów do omówienia, nigdy się nie kłóciliśmy, nikt nie podnosił głosu. Czułam się naprawdę świetnie. Nie przeszkadzało mi to, że nie dzwoni i nie pisze za często smsów ani to, że to ja częściej go odwiedzałam niż on mnie. Tłumaczył się, że jego rodzina ma problemy finansowe, dlatego musi oszczędzać na wszystkim np. na biletach za tramwaj. Ja to rozumiałam i nigdy nie miałam o to do niego pretensji. Nie robił mi nigdy wyrzutów, że w gronie moich znajomych jest więcej mężczyzn niż kobiet (wynika to z charakteru kierunku, który studiuję) i że w przypadku jakiejś imprezy wychodziłam bez niego. Między nami była też różnica osobowości - ja, osoba pewna siebie, towarzyska, chętnie przebywająca z ludźmi, lubiąca ruch. On - wystraszony, unikający ludzi, wręcz aspołeczny (co sam przyznawał; twierdził, że nie rozumie niektórych relacji między ludźmi), najchętniej przebywający sam w swoim pokoju przed komputerem. Z racji tego, że studiowaliśmy na dwóch różnych uczelniach nie widzieliśmy się codziennie, ale spotkania co 2-3 dni mi odpowiadały. Mogłam się spokojnie uczyć, mieć swoich znajomych i chłopaka. Kiedy minęło jakieś 1,5 roku naszego związku, przeżyłam pewien wypadek. Trafiłam do szpitala. A. przyszedł do szpitala wkrótce po tym zdarzeniu, posiedział ze mną chwilę, po czym powiedział, że musi iść załatwić jakieś formalności na uczelni, ale potem mnie odwiedzi. Niestety, tak się nie stało. Nie zobaczyłam go już więcej tego samego dnia. Kolejnego dnia przyszedł rano na jakieś dwie godziny. Potem musiał już wyjechać, gdyż w swoim rodzinnym mieście miał załatwioną pracę na wakacje (wiedziałam już o tym wcześniej). Nie widzieliśmy się dwa miesiące. Przez ten czas mieliśmy ze sobą sporadyczny kontakt - on potrafił nie odzywać się do mnie przez całe dnie. Nie dzwonił i nie pisał. Jednak mnie to jakoś nie ruszało, myślałam, że jak wrócimy na studia, wszystko będzie po staremu. Tak się nie stało. Już w czasie roku akademickiego widywaliśmy się tylko raz w tygodniu albo w ogóle. A. tłumaczył się, że ma wiele pracy na studiach. Ponadto z przyczyn rodzinnych co weekend musiał wracać do domu. Odkryłam wtedy, że mam więcej wspólnych tematów do rozmowy ze znajomymi do studiów niż z A. W dodatku kiedy się widywałam z A., czułam, że na siłę szukamy tematów do rozmowy, że nasze spojrzenie na pewne sprawy się rozmija. Wyczuwałam pewien dystans. W tym właśnie czasie pojawił się drugi chłopak (nazwijmy go M.). Z M. znałam się już rok. Studiował razem ze mną równoległy kierunek. Rozmawialiśmy wcześniej ze sobą zaledwie kilka razy. Lubiłam go, ale nie czułam do niego nic więcej. Miło było sobie z nim pogadać. Jednak od nowego roku akademickiego, jakoś często na siebie wpadaliśmy na korytarzach uczelni. Zaczęliśmy ze sobą częściej rozmawiać. Okazało się, że mamy te same poglądy na różne kwestie, te same zainteresowania. Podobało mi się to, że M. nie boi się ludzi i różnych wyzwań jak M, wiedzie typowy żywot dla każdego studenta.Zaczęliśmy ze sobą pisać także na necie, codziennie przez kilka godzin. Czułam, że nie mogę się od niego oderwać. Coraz bardziej mi się podobał. Zaczął zapraszać mnie na spacery. Czułam, że coś jest na rzeczy, jednak zgodziłam się, tłumacząc się, że jest to tylko kolega. W czasie tych spacerów długo ze sobą rozmawialiśmy, on mówił o swoim nieudanym poprzednim związku. M. wiedział, że mam kogoś, jednak ja ciągle zapewniałam go, że w moim związku jest wszystko w porządku. Jednak w trakcie któregoś z kolei spacerów zrobiło się już naprawdę gorąco. Wiedziałam, że zaraz coś się wydarzy. Wygadałam się w jakiej naprawdę kondycji jest mój związek, po czym... M. wyznał mi, że zakochał się we mnie już od pierwszego wejrzenia, tylko przez ten rok nie wiedział jak do mnie podejść. Byłam zaszokowana, ale wyznałam mu, że on też mi się podoba. Zaczęliśmy się całować i od tej pory byliśmy już ze sobą. Wtedy stwierdziłam, że teraz już nie ma całkowicie sensu ciągnąć związku z A. Nie chciałam lecieć na dwa fronty. Po jakimś tygodniu udało mi się z nim spotkać. Nie chciałam powiedzieć, że go zdradziłam, nie chciałam, żeby go to zabolało. W czasie zerwania przypomniałam mu zasadę jaką ustaliliśmy na początku naszego związku - że jeżeli u któregoś z nas uczucie się wypali, to natychmiast to powie. Tak właśnie zrobiłam. A. pytał dlaczego, ja skłamałam, że po prostu samo mu przeszło, bo rzadko się widywaliśmy. Powiedziałam mu też, że jest nieodpowiedzialny, ponieważ zostawił mnie wtedy w szpitalu (okazało się później, że pracę mógł rozpocząć później). Nie chciał przyjąć tego do wiadomości, płakał, prosił o pozostanie. Ja musiałam być w tej sytuacji nieugięta, wyszłam dosłownie na zimną sukę. Powiedziałam, że to skończone i dalej być tak nie może. Wtedy A. powiedział, że on wtedy celowo pojechał do domu, bo już na mnie nie mógł patrzeć w szpitalu. Jeszcze chwilę prosił o pozostanie, jednak w końcu skapitulował i zakończył spotkanie. W ten oto sposób zakończyłam swój związek z A. W tej sytuacji nie mogłam postąpić inaczej. Chciałam mieć z nim jednak kontakt, ale on odrzucił jakąkolwiek formę kontaktu, twierdząc, że "wiele złego narobiłam i nie chce mnie znać". W ten sposób nasza znajomość została całkowicie zerwana. Rozpoczęłam swój związek z M. Przez kilka pierwszych miesięcy było świetnie - spotykaliśmy się ze sobą, a także w gronie znajomych, chodziliśmy w różne miejsca np. do kina. Podobało mi się to, że często odwiedza mnie w domu. Czegoś takiego nie miałam w związku z A. Jednak po kilku miesiącach coś się zmieniło. M. zaczął być cholernie zazdrosny, nawet o to, że między zajęciami rozmawiam z moimi kolegami z grupy. Nic do nich nie mam ani oni do mnie. M. jednak tego nie akceptował, mimo że znał ich kilka lat. Zaczął robić mi o to wyrzuty i sceny, raz się nawet pokłóciliśmy o to, że całowałam się z A. jak jeszcze byłam z nim związku :rolleye s: W każdej wolnej chwili zaczął u mnie bywać, nawet jak chciałam samotnie odpocząć u siebie w przerwie między zajęciami. Kiedy mówiłam mu, że chcę być sama, bo w samotności najlepiej się uczę, to on tego nie rozumiał. Twierdził, że mogę iść uczyć się do niego (nie chciałam jednak tego robić, bo M. zawsze w trakcie nauki zadawał mi jakieś pytania, które wybijały mnie z rytmu. Poza tym wtedy jakoś szczególnie lubił zawracać mi głowę uczelnianymi sprawami jego kolega z mieszkania). Kiedy słyszał odmowę, zaraz słyszałam:"a ty z kimś nie kręcisz" albo co gorsze "z moją byłą też tak było","to się rozleci".Okazało się z czasem, że M. to człowiek nerwowy, a to cecha, której nienawidzę. Poza tym lubi generalizować - kolejna rzecz, której nienawidzę. Z czasem kiedy opowiadałam mu co nowego usłyszałam na uczelni, zaczęło mu przeszkadzać, że mówię mu co się dzieje u kolegów, co stwierdził słowami "przestań, ja ci nie mówię co się u innych dzieje". Kiedy zaczynał mówić o czymś z naszej "branży" słyszałam tylko: "dobra, nie mów już, ja to wiem". Odkryłam wkrótce, że intelektualnie znacznie ode mnie odstaje(nie że się wywyższam, ale ja lubię rozmawiać np. o nauce czy polityce, nie mam problemów z nauką i dlatego męczą mnie rozmowy o tym jak np. trzeba pisać pracę na studia). Zaczęłam tęsknić za A., z którym takie rozmowy toczyliśmy. Z czasem od M. nie mogłam się odpędzić. Czułam się przytłoczona. Mogłam przebywać tylko z nim, każdy mój sprzeciw przyjmował bardzo emocjonalnie, zaczynał krzyczeć. Mówił, że się boi, że "to się rozleci" i że "jego była też tak robiła, a potem był koniec". Potem stwierdził, że nie ma ochoty gdziekolwiek wychodzić i woli siedzieć w domu. Kiedy powiedziałam mu kiedyś, że chcę iść na imprezę ze znajomymi (z pewnych względów M. akurat nie mógł być obecny), to zrobił mi o to wielką awanturę, która zakończyła się u mnie płaczem i rozstrojem psychicznym. M. także zaczął płakać, kiedy zobaczył w jakim stanie się znajduję, zaczął mnie przepraszać. Uznałam, że mówi szczerze, dlatego mu wybaczyłam. Jak jest teraz? Mam dosyć M. Czuję się osaczona. Nie mam czasu dla siebie, robi mi się niedobrze jak myślę sobie, że mam się widzieć z M. Cieszę się na myśl o każdej samotnej chwili. Opuściłam się w nauce, kosztem pomagania M. (miał trochę problemów na studiach i trzeba było mu pomóc). Na każde "nie" reaguje bardzo uczuciowe, stroi jakieś fochy, nie odzywa się do mnie. Żeby się z kimś spotkać, zaczęłam oszukiwać M. Kiedy w końcu powiedziałam mu, że od przyszłego roku musi sobie radzić sam, bo ja muszę wziąć się za siebie, to powiedział: "to koniec, kiedyś było inaczej" i zostawił mnie samą na ulicy. Jednak jakiś czas później przybiegł do mnie ze łzami w oczach i prosił o wybaczenie. Mam już tego dosyć. Coraz częściej przyłapuję się na tym, żeby nie powiedzieć do niego imieniem A. Coraz częściej uciekam daleko myślami, wspominam dawne dzieje z A., jak było nam dobrze ze sobą. Mało tego: stwierdziłam, że dalej kocham A., a jeśli chodzi o M., to... czuję pustkę. Tak, pustkę. Przyłapuję się nawet na myśli, że chcę zostać starą panną i żyć samotnie. Pomóżcie mi, bo już nie wytrzymuję!!! ![]() P.S. Wybaczcie, że to jest chaotycznie pisane, ale jestem skrytą osobą i jest mi ciężko mówić o własnych uczuciach. Robię to po raz pierwszy w życiu - nigdy o tym nie pisałam ani nie żaliłam się na ten temat. |
||
|
|
|
#1809 |
|
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
vanillia_lady - cóż, książę okazał się zwykłym chłopkiem. Jeśli widzisz dla tej znajomości jakieś szanse, porozmawiaj z nim krótko i zwięźle, o co chodzi. Może z chorej zazdrości nie zdaje sobie sprawy z tego, jak idiotycznie się zachowuje.
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
|
|
|
#1810 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 12
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
Cytat:
Była już pewna sytuacja, kiedy przekonał się, że ta zazdrość go zżera. Powiedział, że więcej się to nie powtórzy. Poczekamy, zobaczymy jak to będzie. |
|
|
|
|
#1811 |
|
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
Od czekania nic dobrego się nie zdarzy.
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
|
Okazje i pomysły na prezent
|
|
#1812 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 12
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
Mam jeszcze jeden problem z jego... jakby to nazwać... wspomnieniami o byłej. Denerwuje mnie to, że jak tylko się sprzeciwię, to zaraz mówi: "to już koniec, z nią też tak było". Powiedziałam, że mnie to denerwuje, ale jak grochem o ścianę.
|
|
|
|
#1813 | ||
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 200
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
Cytat:
Dlaczego jak mi na kimś zależy to ten ktoś ciągnie mnie do domu i jednoznacznie daje mi do zrozumienia,ze chodzi mu tylko o jedno,a znów gdy się z kimś przespalam to ten ktoś miał mnie gdzieś.Jak mam poznać,ze to ten facet ? Bo ja już nie wiem,od kilku miesięcy podoba mi się jeden chłopak z imprezy.Ciagle kręci się koło mnie,uśmiecha,ostatnio trochę z nim rozmawiałam.Wczoraj był na imprezie ale tylko się uśmiechnął,mówiłam koleżance mojej,ze mi się podoba,ale skoro nie przyszedł nie porozmawiał,nie chciał numeru telefonu to znaczy,ze jest nie zaintersowany moja osoba.No to doszło do tego,ze poszłam sobie do mojego dobrego kolegi z którym często jestem na imprezie,a moja koleżanka latala cała imprezę za tym kolega który mi się spodobał,a pózniej przyleciała do mnie i radośnie mi oznajmiła,ze on kupił jej piwo ![]() Czyli co nagle zaintersowal się moja koleżanka która za nim latala wiecznie na imprezie ![]() To co ja tez tak powinnam hehe ![]() Ja latalam fakt może trochę byłam nachalna ale to do kolesia w którym się zakochalam po seksie ale to chyba co innego. ---------- Dopisano o 18:41 ---------- Poprzedni post napisano o 18:38 ---------- Cytat:
|
||
|
|
|
#1814 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 2 410
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
hej.
chyba nie mam innego wyjścia jak dołączyć do Was. za rok miał być nasz ślub........
__________________
Nawet z mapą
gubię się bo lubię - Loesje |
|
|
|
#1815 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
Można dołączyć?
__________________
Nigdy nie pozwól, aby strach przed działaniem wykluczył Cię z gry |
|
|
|
#1816 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 5
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
Cytat:
I ja chyba dołącze...Moja historia jest troche inna, ślub jest zaplanowany i jeszcze nie odwolany...Za to watpliwości ogromne Z moim M znamy sie ponad 4 lata, poltora roku po zareczynach, a mnie nagle ogarnęla panika, ze to nie ten...Nie chodzi o to ze coś między nami mi przeszkadza, M jest czułym i porządnym człowiekiem, tak bardzo nie chciałabym go skrzywdzić, bo wiem, ze na to nie zasluguje, ale sama nie wiem co gorsze, zostac z nim i liczyc, ze watpliwości przejdą, czy zostawić, zeby znalazl sobie kobietę, która będzie go kochała ponad wszytsko. To, co czuje przy M to poczucie bezpieczeństwa, pewność, że mnie nie zdradzi, wiem, że przy nim nie muszę się bać o przyszłośc. Ale istnieje nowo poznany B, na widok którego moje serce przyspiesza, brakuje mi tchu i mam mdłości na jego widok, wiem ze to nie milosc, ale zauroczenie. Może dodam, ze z B nic mnie jeszcze nie łączy. Z M nigdy tego nie mialam.I nie wiem czy warto ryzykowac 4 lata spokojnego zycia dla takiego porywu serca.Może ktoś ma podobne doświadczenia..Pomóżcie! |
|
|
|
|
#1817 | ||
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 1 117
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
Cytat:
hmm...z tego co opisujesz,to chyba bardziej jestes do niego przyzwyczajona,czujesz się przy nim bezpieczna-super, wiesz,że Cię nie zawiedzie-fajnie, jest czuły i pożądny-extra, ale wiesz....przy opisie przyjaciela też się tego używa i właśnie to co napisałaś, wydawało się własnie bardziej jak opis przyjaciela, a nie faceta. musisz się zastanowić,czy to ma sesn. ile masz lat,jeśli można spytać? ---------- Dopisano o 22:19 ---------- Poprzedni post napisano o 22:17 ---------- Cytat:
![]() co się stało [/QUOTE]
__________________
cel: rzucić fajki!!!! ![]() "Have you heard the news that you're dead? No one ever had much nice to say" |
||
|
|
|
#1818 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 47
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
Malla - Coz, moj facet faktycznie nigdy nie ranil mnie slowem i po rozstaniu tez nie wypowiadal sie o mnie zle. Czasem zwalal wine na mnie ale generalnie moj chlopak czesto zachowuje sie dziecinnie i nieodpowiedzialnie, czasem koloryzuje i to co mowi najczesciej trzeba podzielic przez 3
Ja o dziwo przestalam sie czuc zagrozona takim jego zachowaniem. Widze ciagle jak dojrzewa i zmienia sie wiec kocham go i obserwuje te przemiany Virtual_luv - Moj jest spod raka ale raczej bym sie tym nie kierowala:p M_22 - Ja nie chce sklaniac do pozostania w zwiazku w ktorym nie ma milosci ale powtorze to co mowilam juz komus w innym watku. Zauroczenie potrafi minac z sekundy na sekunde. Z tym czlowiekiem masz spelnic cale zycie i wlasnie to emocjonalne bezpieczenstwo byloby dla mnie sto razy cenniejsze niz motyle w brzuchu. Zastanow sie 10 razy nim zerwiesz zareczyny i odwolasz slub bo moze nie byc odwrotu i stracisz kogos kto dalby Ci cos cenniejszego od porywu serca. Bezpieczenstwo i dojrzala milosc. |
|
|
|
#1819 |
|
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
Ribelle - czyli masz inną sytuację niż zwyzywana Syska... Będzie dobrze
![]() M_22 - może nie zrywałabym związku, ale zastanowiłabym się nad ślubem i całym byciem z nim. Jeśli już po 4 latach i w trakcie ślubnych planów chodzą Ci takie myśli po głowie, to coś jest nie tak. Chrzanić motylki, ale małżeństwo nie polega na byciu z kimś dlatego, że jest dobry, czuły i rozważny, będzie świetnym ojcem, wybuduje piękny dom i nie zdradzi. Bez sensu. Mąż powinien być najfantastyczniejszą osobą na świecie, powinnaś budzić się co rano z bananem na twarzy, że zaczynasz z nim każdy dzień. Nie jestem romantyczką, ale nie chciałabym mieć męża, o którym nie mogłabym w środku dnia na Rynku Starego Miasta krzyknąć z całych sił "kocham go!!!!!" Żeby nie być gołosłowną, byłam w 2x dłuższym związku i motyle przychodziły falowo. Mimo paru kryzysów (z których wyciągnęłam wniosek - nie warto zdradzać, bo na tej podstawie szczęścia się nie zbuduje) po 8 latach potrafiłam czuć dreszczyk emocji umawiając się na randkę (mieszkając razem umawialiśmy się na randki tak, żeby żadne się przed nią nie widziało).
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. Edytowane przez Malla Czas edycji: 2013-09-15 o 23:20 |
|
|
|
#1820 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 5
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
Dziewczyny, dziękuję Wam wszystkim...
Mam 22 lata, to jest tak naprawde moj pierwszy mężczyzna w życiu, mieszkamy razem od 3 lat, mamy wspólne życie, spędzamy razem święta, nasze rodziny znają się doskonale, teraz myśle, że to wszystko nastąpiło za szybko, ale wydaje się nie być już odwrotu...Wiem, ze zawsze jest inne wyjście, ale nie wyobrazam sobie tego, z drugiej strony chcialabym poznac B, zobaczyć jaki jest, juz tyle razy wykrecalam sie od spotkania z nim, i nie wiem czy dobrze robie...Mysle o tym caly czas, nie moje jeść, nie moge spać, niby nic zlego nie zrobilam ale mam okropne wyrzuty sumienia kiedy rozmawiam z nim choćby przez telefon, nie wiem czy warto...Ale później żalowac przez cale życie, ze się nie spróbowalo... |
|
|
|
#1821 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 2 410
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
M_22 Twoja sytuacja jest podobna do mojej, tylko, że to "mój" się zauroczył w innej, pisali do siebie, dzwonili, mieli się spotkać.
Może nawet kiedyś byłabym w stanie mu to wybaczyć, ale niestety, działo się źle między nami już dużo wcześniej, a dotarło to do mnie dopiero po tym jak się dowiedziałam, że coś czuje do tamtej. Musiałam powiedzieć dosyć. Teraz trzeba poodkręcać wszystkie zaliczki..... fatalnie się z tym czuje, ale co zrobić.... Ta cała nasza historia jest dużo bardziej pokręcona, jeżeli ktoś chce, to na PW mogę napisać dokładniej co się porobiło, bo jednak zbyt dużo moich znajomych wie o szczegółach, więc nie chciałabym, aby ktoś mnie tu rozpoznał...
__________________
Nawet z mapą
gubię się bo lubię - Loesje |
|
|
|
#1822 |
|
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
M_22 - odnoszę wrażenie, że do ślubu namówiła Was rodzina. W wieku 22 lat nikt nie powinien na Was wywoływać presji na legalizację związku i zakładanie rodziny, zwłaszcza Wy wzajemnie na sobie. Nie wiem, czy się sami utrzymujecie, czy jeszcze studiujecie - małżeństwo to rodzina i wypada nie być już wtedy na garnuszku rodziców. Zanim się usamodzielnicie i na dobrą sprawę - dorośniecie, to Wasze życiowe priorytety mogą się znacząco zmienić. Nie wiadomo, w jakim mieście się osiedlicie, co będziecie robić, czy Wasz związek przetrwa ewentualny związek na odległość, gdy jedno będzie robić zawrotną karierę związaną ze służbowymi wyjazdami za granicę na parę miesięcy...
Jak porównuję siebie w tym wieku ze sobą w wieku 26 lat, to byłam zupełnie innymi osobami, miałam inne podejście na życia, nawet słuchałam innej muzyki. Mój ówczesny facet z typowego informatyka w ponaciąganych spodniach zakopanego w kablach i procesorach w 2 lata stał się gogusiem będącym jednym z najlepszych specjalistów w kraju od obsługi pewnej korporacyjnej aplikacji. Nasze charaktery w pewnym momencie przestały iść zgodnym torem, zmieniły się nasze potrzeby i oczekiwania i zamiast kredytu nastąpił podział wspólnych rzeczy. Wiesz co... to tylko moje osobiste zdanie niezamężnej 30-latki (podkreślam, że znam pary, które wzięły ślub młodo i są ze sobą już 10 lat, tyle że nie mieli grama wątpliwości przed ślubem), ale ja bym się najzwyczajniej bała brać ślub przed 25 r.ż. Ślub zdążycie jeszcze wziąć, a rozwód już nie tak fajnie wygląda.Jeśli nie chcesz go zranić, to nie mów o wątpliwościach, czy jest Tym Jedynym, tylko wytłumacz, że nie czujesz jeszcze potrzeby brania ślubu, nie chcesz mieć teraz dziecka (nie chcesz?), nic to nie zmieni w Twoim życiu, a chcesz, by był to wyjątkowy dla Was dwojga okres, a nie tylko formalizacja. Za pieniądze na wesele możecie pojechać na fajne wakacje, na które potem może już nie być Was stać albo będzie problem logistyczny, gdy pojawi się dziecko, pies i świnka morska ![]() Twoje zauroczenie nie musi być wielką miłością prowadzącą do zdrady. Na Twoim miejscu bym je zignorowała. Potraktuj je jako podświadomą reakcję obronną Twojego mózgu na zbliżający się ślub. Zastanów się nad tym, czego oczekujesz od swojego potencjalnego męża i jak bardzo zmieniły się Twoje emocje do TŻ od czasu poznania do dnia dzisiejszego.
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
|
|
|
#1823 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 200
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
A do mnie odezwał sie kolega z którym spotykalam sie przez pól roku bez zobowiązań.Pózniej on wyjechał za granice i wrócił do swojej byłej dziewczyny.Ale pisał czasami i dzwonił do mnie.Pisał,ze jak wróci do Polski to sie do mnie odezwie kupi kwiaty,zaprosi na kolacje bo sie teraz dopiero co stracił.
Ja nie chciałam z nim być,na imprezach wiecznie mu na złość robiłam,ale coś tam jednak czulam.No i dzisiaj dzwonił,ale ze miałam skasowany jego numer to nie odebrałem.Pózniej napisałam kim jesteś to odpisał i byłam w lekkim szoku,czego on u mnie szuka i czego chce skoro z dziewczyna jest w Polsce.No jak tak można :/ Przerażają mnie coraz bardziej Ci faceci.Oczywiście spotkam go gdzieś pewnie w wekend na imprezie,albo będzie nadal mi tyłek zawracal i dzwonił.Dla mnie to już dawno temat zakniety,a facet to zwykły frajer bo oszukuje swoją dziewczynę.Nawet jej nie powiedział,ze jak miał przerwę z nią to,ze spotykał sie ze mną,a jak znalazłam jej profil na Facbooku to ich zdjęcia widniały tam od dawna a o upierał sie,ze z nią nie jest.Ale widać,ze kłamał i być może ja zdradzal ze mną.Jak tu komuś zaufać
Edytowane przez Onnaa88 Czas edycji: 2013-09-16 o 13:08 |
|
|
|
#1824 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 1 982
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
Hej dziewczyny,wpadłam,żeby się pożegnać. Dziękuję bardzo Wam wszystkim za pomoc,rady,wsparcie,ciesz ę się,że tutaj trafiłam,łatwiej było mi sobie radzić z burzą emocji wiedząc,że nie tylko ja mam taki problem,ale chyba najwyższy czas rozstać się z tym wątkiem i całym działem Intymnym (bo rzeczywiście można go "przedawkować") i zacząć żyć bez żadnych wspomnień,a niestety wątek ciągle mi o tym wszystkim przypominał. Mam nadzieję,że za jakiś czas będę mogła tu napisać dodając otuchy innym dziewczynom,że życie nawet po długoletnim związku może ułożyć się pomyślnie. Od rozstania minęły już ponad dwa miesiące,za dwa tygodnie rozpoczynam studia,mam nadzieję,że wpadnę w wir obowiązków i nowych znajomości,poza tym w moim życiu pojawiły się większe problemy niż zerwanie,dlatego nie chcę się już na tym skupiać.
Trzymajcie się ciepło kochane Wszystkie zasługujemy na szczęście,na kogoś,dla kogo to my będziemy najważniejsze i nie będzie zadawał nam bólu
__________________
Everything will be okay in the end. If it's not okay, it's not the end. The cost of not following your heart is spending the rest of your life wishing you had. Bieganie i ćwiczenia moją nową miłością.
Książki przeczytane od 07.2014: 40 Edytowane przez Olvnia Czas edycji: 2013-09-16 o 13:11 |
|
|
|
#1825 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 17
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
Witam Was... i ja musiałam tu dołączyć... niestety
|
|
|
|
#1826 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 5
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
Malla- jesteśmy samodzielni finansowo, ja studiuje i pracuje, on pracuje, do ślubu nikt z rodziny nas nie namawiał, myślę, ze moze presja otoczenia, w gronie naszych znajomych prawie wszyscy są zaraz przed albo juz po ślubie. Myśle, ze moje uczucia do M nie zmienily sie zbytnio, tylko dopiero teraz uświadomiłam sobie, że to chyba nie jest to czego oczekiwalabym od swojego partnera na cale zycie...Zawsze wpajano mi ze najwazniejsze w zwiazku jest zaufanie, bezpieczenstwo, ze wiecznych motylkow w brzuchu miec nie bede...Teraz jesli porownuje to uczucie do B mysle ze wczesniej w ogole nie doświadczylam tego typu ekscytacji, i zastanawiam sie czy to normalne, czy jednak cos od poczatku bylo nie tak, a ja majac 18 lat( wtedy poznalam M), nie umialam tego jeszcze ocenic...Co do M...nie chce go zranic, wiec nie bede mu mowic o tym co sie dzieje, przynajmniej do momentu kiedy nie podejme decyzji...
|
|
|
|
#1827 |
|
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
M_22 - a macie już ustaloną datę i wpłacone zaliczki?
Bardzo dobrze, że radzicie sobie sami! Bałam się to wcześniej napisać, żeby Cię nie urazić, ale teraz już mogę - jak para nie jest samodzielna finansowo, a bierze ślub, to są dzieciaki bawiące się w dom. Motyle pojawiają się i znikają w związku, nie ma ich cały czas, ale jest sprawa, w której powinno wszystko grać, inaczej to nie wypali - sypialnia.
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
|
|
|
#1828 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 17
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
Cytat:
|
|
|
|
|
#1829 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 1 217
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
hej ;( wlasnie wrocilam od dentysty i moja buzia byla juz w tragicznym stanie ;( normalnie az dalej placze, pierwszy raz beczalam jak bobr u dentysty, nie mogl mi dac znieczulenia, zakazenie mi sie zrobilo jakas infekcja musial powbijac mi igly z boku i w srodku zeba wywiercic dziure zeby troche wyciagnac ;(
teraz mam antybiotyk i leki na bol na recepte i laze jakas nacpana...
__________________
W życiu nie ma powrotów, czas przecież nigdy nie zawraca... |
|
|
|
#1830 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 5
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
Malla- tak, wszystko wpłacone, zamówione...ale jak dla mnie to najmniejszy problem w tym momencie.
Sypialnia, no coz...nie ma tego czegoś...Nigdy nie było, ale to moj pierwszy partner, wiec do pewnego czasu myslalam, ze to normalne...teraz wiem, ze nie. |
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:27.




Mówił dokładnie to samo i moim zdaniem to wygląda tak że facet jest pogubiony, coś mu nie pasowało w związku, coś go mocno zabolało ale żywi dużo silnych uczuć do Ciebie i zwyczajnie nie wiem co z tym zrobić. Moja rada jest taka: nie naciskaj go, nie przymilaj sie, żyj swoim życiem, pokaż mu że potrafisz super się bawić również bez niego, a dla niego pozostań miła, sympatyczna. Odpisuj na smsy ale sama nie zaczynaj ich pisać. Odbieraj telefony ale sama nie dzwoń. U mnie zadziałało lepiej niż się spodziewałam. Po 3 tygodniach facet zaczął mięknąć, pisał coraz częściej, a na dzień przed naszym zejściem się dostawałam chyba smsy co godzine, plus trzy telefony w ciągu dnia. Na razie jest dobrze, wprawdzie mamy sie nie widzieć przez 3tyg bo najpierw on wyjeżdża, potem ja, ale ja swojego postępowania nie zmianiam jak na razie i widzę, że to wspaniale na niego działa. Wciąż to on się odzywa, ja tylko odpowiadam i mam wrażenie, że jest coraz bliżej mnie
No i delikatnie dopieszczam mu ego. Przekonałam się już pare razy, że pieszcząc ego faceta można naprawdę cuda zdziałać
Spod jakiego znaku zodiaku jest ten chlopak?Nigdy nie wierzyłam w horoskopy ale teraz w przypływie rozpaczy zaczęłam czytać te brednie i w wyczytałam,że jezeli moju skorpion chce odejść to odchodzi raz na zawsze i trochę mnie ta myśl trzyma.Tak wiem,bzdura ale czego się nie robi żeby uspokoić zmęczoną głowę






Dzisiaj widzę, że to byłoby najgorsze co mogłabym zrobić.











