Nasze codzienne jadłospisy cz. XIX - OCENA JADŁOSPISÓW

[MalaArielka]

Moje dzisiejsze U:

I śniadanie: kromka ciemnego chleba z małą ilością masła i z białym serem, parówka z szynki z ketchupem,
II śniadanie: spora miska sałatki greckiej z fety, pomidorów, oliwek i ogórka( jako dodatek łyżka siemienia lnianego),
III posiłek: domowy rosół z makaronem i kurą, na deser czekoladowy zając,
Iv posiłek: 2 parówki z szynki, 8 oliwek, kawałek sera feta,
v posiłek: kromka ciemnego chleba z masłem, 4 kawałki śledzia z cebulką.

[Poa alpina]

Napisane przez agaczini

Poa - dziękuję co do pieczywa to oczywiście staram się jeść pieczywo pełnoziarniste ale jak się wieczorem nie kupiło to się zjada pszenniaka od tż-ta aczkolwiek staram się tego unikać )) i pocieszyłaś że swoboda jest zauważalna, mój mózg ma tendencję do bycia sierżantem, więc staram się nie popadać w skrajność żeby nei mieć problemów z psychiką

To brzmi wręcz paradoksalnie, ale też muszę stać na straży tego, aby zbyt bardzo nie stać na straży .
A czasem wolę zjeść zwykłą kajzerkę niźli barwioną ciemną bułę, którą ma dłuuugaaaśny skład. Dlatego najczęściej wybieram grahamki - gołym okiem widać, co ma w środku .

Napisane przez Juno123

Wstawiam swój jadłospis. Nie wiem czy U czy R .Staram się jeść zdrowo i smacznie nie ograniczając się, ale mam mało czasu na gotowanie i myślenie o jedzeniu ponieważ mam bardzo pracowity kierunek studiów.


Śniadanie: owsianka:5 łyżek płatków owsianych, 3 łyżki otrębów, jabłko cynamon i kilka łyżek jogurtu naturalnego, kawa z mlekiem.
(jem to na uczelni przez kilka przerw)


Obiad: Sałatka z kurczakiem i sosem imbirowo-sezamowym (sałata pomidory koktajlowe, cebula grzanki, marchewka,ogórek i spora ilość kurczaka)

Na wzmocnienie : czekolada z orzechami , kawałek ciasta

Kolacja: Bułka grahamka z jajkiem, serkiem białym + warzywa

3 łyżki otrębów to zbyt wiele - wystarczy jedna. Przed wyjściem na uczelnię naprawdę przydałby Ci się ciepły posiłek zjedzony w domu - ugotuj taką owsiankę na mleku, możesz potem dodać ten jogurt. W tym miejscu przydałyby Ci się też orzechy - oprócz owoców. Uwierz mi, warto poświęcić na to czas rano - o wiele lepiej będziesz funkcjonować podczas dnia na uczelni.

Na zajęcia możesz zabrać ze sobą właśnie pojemnik z sałatką. Mogą to też być jakieś kanapki, a także zdrowe przekąski np. pod postacią suszonych i świeżych owoców.

Ciasto ok, choć najlepsze będzie domowe (albo z naprawdę pewnego źródła). Tej czekolady to cała tabliczka wpadła? Jeśli tak - to za dużo jak na jeden raz...

Trochę myślenia o jedzeniu będąc na pracowitym kierunku studiów tylko zaprocentuje Tobie na plus! Musisz przecież skądś brać siły

Napisane przez poppy seed

dawno mnie nie było, trochę choruję obecnie, ruchu od dłuższego czasu brak

U.

Śniadanie: tosty z 3 kromek grahama z żółtym serem, wędliną drobiową, czarnymi oliwkami, ketchupem i ziołami prowansalskimi; kawa z mlekiem.

przekąska: 2 mandarynki, sok jabłkowo-żurawinowy 250 ml

Obiad: pierś kurczaka gotowana na parze podana ze szpinakiem duszonym z czosnkiem, ryż brązowy, surówka (kapusta pekińska, pomidory, papryka, oliwa z oliwek, sos balsamiczny).

Podwieczorek: jogurt naturalny z granatem i prażonymi płatkami migdałów; kawa z mlekiem.

Kolacja: omlet z dwóch jaj (z łyżką mąki pełnoziarnistej) z tartą cukinią i wędliną drobiową; herbata z cytryną i miodem lipowym.

Zdrowia życzę w takim razie! A menu naprawdę PIĘKNE!

Napisane przez DudiBoy

ok pomyliłem się, bo myślałem że na wodzie bo ostatnio taka moda tutaj panuje
ok,ooo łosoś nie zauważyłem - ok, ale czy Ty rozumiesz że to wszystko nadal jest mało? Co to jest łyżeczka oliwy do kaszy? Ja leję prosto z butelki i nawet nie wiem ile, na pewno więcej. Do tego lubię dodać cebulkę, paprykę, albo marchew kiszonego ogórka i koperek. Sama kasza i łyżeczka oliwy to jałowo nawet jak na redukcję. Ty daj sobie masło, warzywa a nawet śmietanę/jogurt grecki.
Ale oczywiście nie samą kaszą człowiek żyje. Nie jesz drugich śniadań bo to, nie jesz zup bo tamto. Ale wiesz że powinnaś jeść? NIE MA WYTŁUMACZENIA, szukasz ich na siłę bo tak naprawdę nie chcesz przytyć. To siedzi głęboko w Tobie.
Po co tak liczysz te porcje? Kto waży brokuła???!!!!!! Bo na pewno nie ja. Kupuję jak największego i choćbym się miał skichać gotuję i zużywam go całego (a przy tym innych warzyw też nie brakuje o np jutro będzie taki obiad - makaron, brokuł, papryki, pomidory, dymka ze szczypiorem, jajka, ryba...) bo na drugi dzień to już zwiędnie.

I ciągle zastanawiasz się ile czego można. Uświadom sobie że w Twoim wypadku uniwersalne zalecenia się nie sprawdzą. Nikt tak naprawdę nie wie jakie masz niedobory. Zrób badania, idź do lekarza i zacznij jeść tak jak potrzebuje tego Twój organizm, a nie tak jak ustaliła WHO dla przeciętnego człowieka, bo na nic Ci się to nie zda.

Kochana dezett, weź sobie powyższe zdania mocno do serca! Gubisz się, bardzo się gubisz, ale światełkiem w tunelu jest fakt, że mimo wszystko SZUKASZ poprawnej drogi (w przeciwieństwie do SybilVane...). Jeszcze raz powtórzę - WALCZ o siebie, JEDZ bez wyliczania i bez sprawdzania ile można... Ty naprawdę potrzebujesz teraz MNÓSTWA składników odżywczych, musisz dać sobie pełen luz i swobodę. Dbaj o to, żeby każdy posiłek był naprawdę solidny... Wszyscy tu dobrze Ci życzą!A alkohol na razie sobie odpuść... Zbyt słabiutka jeszcze jesteś żeby Twój organizm sobie z nim poradził.

Napisane przez Iwoka

Mi dietetyczka powiedziała, że ze względu na cholesterol wolno jeść 4 żółtka + dowolną ilość białek. Co osoba to inne myślenie... Ostatnio widziałam odcinek "Zdrowie na widelcu" i tam spokojnie polecali jajka. Ponoć WHO dopuszcza nawet 10 tygodniowo dla tych, którzy nie chorują na żadne miażdżyce itd. Bez sensu byłoby, żeby zdrowa osoba musiała rezygnować z jajek "tylko" dlatego, ze jest zdrowa...

Ograniczanie żółtek to dla mnie głupota jakich mało. Żółtko to najbardziej wartościowy element jaja. I co z tego, że zawiera cholesterol, skoro ma także NNKT = wszystko jest rekompensowane . (w końcu pisklę do rozwoju potrzebuje zarówno cholesterolu jak i NNKT!)

Jedzcie jaja, bo to prawdziwy skarb! To nie bogu ducha winne jajo jest przyczyną chorób cywilizacyjnych...

Napisane przez Milka1224

Masz racje, porcje większe bo i apetyt ostatnio mi dopisuje Dziekuje! Zawsze fajnie przeczytać takie miłe słowa

Taak, portery były. Zaczęłam studia to i u mnie więcej alkoholu gości Aczkolwiek staram się nie przeginać zbytnio i trzymać w ryzach jako tako Jak to Erena napisała wszystko jest dla ludzi. Aktualnie właśnie zgłębiam tajemnice porterów Co polecasz szczególnie? Ostatnio piłam legende Alaskan Smoked Porter, Flying Dog Gonzo.

To od razu U z dzisiaj bo wczoraj zabalowałam nieźle ale w sumie to jadłospis całkiem spoko wygląda jak na lekko kacowy dzien :P

I 2 grzanki z razowca z pesto bazyliowym, sałatą, serem capri, pomidorem i szczypiorkiem

II duży i gruby naleśnik z mąki orkiszowej z ricottą i musem jabłkowo-cynamonowym

III domowe kotleciki rybne w panierce z bułki graham z dużą ilością szczypiorku, buraczki z prazonymi orzeszkami pinii, karczochy marynowane

kawa czarna, 2 paski gorzkiej czekolady

IV będą grzanki z chleba orkiszowego z bazyliowym pesto, wędzoną tołpygą, blanszowanym szpinakiem i pomidorem

do picia ponadto: woda, pokrzywa x2

Jak na kacowy dzień to jedzonko rzeczywiście piękne! Choć powiem Ci, że odkąd pijam prawdziwe piwa praktycznie w ogóle nie miewam kaca... Kaca mam, jeśli gdzieś po drodze pojawi się wódka. Po samych piwach jestem naprawdę fit na drugi dzień, o ile się wyśpię. Alaskan Smoked Portera piłam oblewając obronę inżynierki, bardzo dobry - aczkolwiek szkoda, że nie kupiliśmy dłużej leżakowanego. Flying Dog Gonzo to totalna miazga, do teraz pamiętam jego ciężki syropowy posmak. Co polecam? Jeśli będziesz mieć okazję - spróbuj jakichkolwiek stoutów/porterów z browaru De Molen. Mają bardzo bogatą ofertę i jeszcze nie piłam słabego piwa od nich... Poza tym - imperial coffee stout Flying Dog Kujo - jedno z moich ulubionych piw. No i jeszcze imperial sweet stout Death Star z Revelation Cat, imperial russian stout z kawą i kakao Cocoa Psycho z BrewDoga... Nie mówiąc już o rewelacyjnym DogB z BrewDoga (choć cena ponad 60 zł za 0,33l zabija...). Ceny cenami, ale jeśli dorwiesz gdzieś Creme Brulee z Southern Tier to też nie wahaj się wydać tych 50 zł za 0,65l... Raz się żyje, a mnie smak tego piwa totalnie zdetronizował... Tyle, że ja naprawdę lubię fuzje smakowe, w których słodycz w wręcz szokujący sposób konfrontowana jest z goryczą.

O naszych rodzimych bałtyckich porterach niestety niewiele Ci powiem, ale ostatnio Polacy wypuścili kilka naprawdę godnych uwagi stoutów. Koniecznie spróbuj Smoku Joe z AleBrowaru (z wędzonym słodem whisky), Czarną Wołgę z Artezana (owsiany stout, koooocham to piwo!), Robust Portera z Hausta (zaskakująco kwiatowy z aromacie), Herę z Olimpu (mleczno-kawowy stout, lekki woltażem ale mocno osiadający na języku) i totalne rewelacje z Pracowni Piwa: Crack (na amerykańskich chmielach) i 6 Joseph Street (żytni stout). No !

buty_na_plaskim - spoko są te Twoje U. Ale czy Ty czasem nie powinnaś być na P?

SybilVane, ręce mi opadają... Dlaczego to sobie robisz? Nie pomożemy Ci, jeśli sama nie będziesz chciała sobie pomóc...

[Erena]

Napisane przez MalaArielka

Moje dzisiejsze U:

I śniadanie: kromka ciemnego chleba z małą ilością masła i z białym serem, parówka z szynki z ketchupem,warzywa jakies do tego?
II śniadanie: spora miska sałatki greckiej z fety, pomidorów, oliwek i ogórka( jako dodatek łyżka siemienia lnianego),jakies wegle?
III posiłek: domowy rosół z makaronem i kurą, na deser czekoladowy zając, warzywa?
Iv posiłek: 2 parówki z szynki, 8 oliwek, kawałek sera feta,oliwki liczysz na sztuki no i jak zdarta plyta - gdzie jakas zielenina?
v posiłek: kromka ciemnego chleba z masłem, 4 kawałki śledzia z cebulką.

Nie za bardzo mi sie to widzi Niedzielne pustki w lodowce czy zawsze tak jesz? Po pierwsze - dlaczego tak scinasz weglowodany? Jestes na U, a widze tylko 2 kromki chleba i makaron w rosole. Po drugie - parowki na dwa posilki. Nie daloby sie ich zastapic czyms bardziej wartosciowym? Po trzecie i chyba najbardziej (obok tych nieszczesnych parowek) bijace po oczach - czy Ty jadlas wczoraj jakies warzywa oprocz salatki greckiej?

[agaczini]

Cześć weekend pracowity bo 3 godzinny maraton zumby i dwa treningi siłowe, jestem z siebie zadowolona i mini grzeszki weekendowe (białe pieczywo, kilka kostek gorzkiej) są wybaczone myślę ;p

dzisiejszy jadłospis R, dzień beztreningowy

7.30 - kawa z mlekiem, 2 kromki chleba razowego, 2 jajka sadzone, kabanos (nie znalazlam warzyw w lodowie )

11.30 - 100 ml soku pomarańczowego 100%, 3 naleśniki z mąki pełnoziarnistej, 100 g twarogu, 3 łyżki konfitury z brzoskwini,

14.30 - jabłko, garść migdałów

17.30 - talerz zupy ogórkowej z marchewką, pietruszką, i ziemniakami

20.00 - pieczona pierś kurczaka ok. 150 - 200 g, pieczona brukselka i batat

[Bibiannaa]

To mit czy prawda,ze na tych 7000kcal tyjermy o kilo? Ktos sprawdzil?

[Iwoka]

Napisane przez Bibiannaa

To mit czy prawda,ze na tych 7000kcal tyjermy o kilo? Ktos sprawdzil?

Ponoć tak jest, że dostarczenie 7000 kcal więcej niż wynosi nasze zapotrzebowanie to kg dodatkowo.

[Bibiannaa]

To dobrze,bo dzis sobie policzylam i jem o 1100wiecej,czyli na tydzien kg

[MauraPL]

Ty tak zawsze wszystko wyliczasz? :P Ja jestem na tym etapie, że się tego oduczylam.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[piotrek1994]

Napisane przez Bibiannaa

To dobrze,bo dzis sobie policzylam i jem o 1100wiecej,czyli na tydzien kg

ostatnio przytyłaś w 2dni 2kg rzekomo, sama sobie przeczysz
szybko z ED się nie pozbierasz, a tutaj kilka osób Cię dodatkowo nakręca.
brawo

---------- Dopisano o 18:19 ---------- Poprzedni post napisano o 18:19 ----------

Poza tym jestes srednio inteligentna chyba, bo jak ktos może sprawdzić takie fakty?
Organizm to nie maszyna

[201803300917]

U- będę wdzięczna za opinię
I jajecznica z 2 jaj z wędliną, tost pszenny, pół pomidora
II jogurt naturalny, banan
III pieczony indyk z rodzynkami, kasza gryczana, spora porcja surówki z cykorii ogórka kiszonego i jabłka , na deser 3 paski mlecznej czekolady z orzechami
IV sałatka puszka tuńczyka, kukurydza, pomidor, majonez, przyprawy, do tego kromka razowca
potem jabłko
d picia: woda, zielona herbata, mięta, melisa, trochę soku mango

[essero]

Dzisejsze P ( Bardzo się ciesze bo zostało mi jeszcze niecałe 5 kg do nabicia i nie odpuszcze , korzystam z życia )

Śniadanie:

-makrela 25 dag
- w kromki chleba żytniego
- 2 plastry fileta pieczonego/ pomidor/ szczypiorek
- 2 plastry polędwicy z indyka/ ogórek
- 4 plastry cammemberta i na to dużo miodku

(wyjadanie miodu ze słoika )

2śniadanie
- kawałek sernika z brzoskwiniami i kokosowaą rosą xd
-jabłko+ 2 łyżeczki ricotty cytrynowej ze śmietaną i cukrem

Obiad
-miska 0,5 l gęstego barszczu ukraińskiego z fasolką i ziemniaczkami zabielany śmietaną
-ćwiartka lub większe udko (nie wiem co to było ) z zupki

Podwieczorek
-dużo lód z polewą czekoladową z mc 'donalds
-mc ' wrap miodowo musztardowy z grillowanym kurczakiem i bekonem

Kolacja (będzie)
-2 kromki żytniego
lazur turkusowy
2 plastry fileta z kurczaka i pomidorek ze szczypiorkiem
- sałatka jarzynowa z majonezem lub jajecznica (jeszcze nie wiem)
kefirek 400 ml pewnie i sernik

---------- Dopisano o 19:11 ---------- Poprzedni post napisano o 19:08 ----------

Napisane przez piotrek1994

ostatnio przytyłaś w 2dni 2kg rzekomo, sama sobie przeczysz
szybko z ED się nie pozbierasz, a tutaj kilka osób Cię dodatkowo nakręca.
brawo

---------- Dopisano o 18:19 ---------- Poprzedni post napisano o 18:19 ----------

Poza tym jestes srednio inteligentna chyba, bo jak ktos może sprawdzić takie fakty?
Organizm to nie maszyna

Zgadam się z kolegą Dziewczyno nie licz kcal bo zapędzasz się w koło , wiem co mówie bo z tego wychodze i nie licze juz i wiesz co jakoś mi lepiej

[Reavela]

Napisane przez Psotka87

Ja będę nudna - do owsianki orzechy, wiórki kokosowe, kakao... no i lepsze by były owoce niż dżem (chyba że domowy?), chociaż czasem oczywiście może być.

dziękuję domowy, taki pyszny, że ciężko się powstrzymać a w dodatku, odkąd nie jem owsianek na mleku, to tak świetnie mi je zastępuje

Napisane przez Seducer

Wiadomo - orzechy, wiórki, tak jak napisała dziewczyna przede mną albo pestki dyni, teraz przyda się solidna dawka magnezu. Jeszcze można kupić lepsze masło orzechowe lub gorzką czekoladę, najlepiej taką m.in. 70%. Takie rzeczy nawet na redukcji w rozsądnej ilości są mile widziane Kandyzowane owoce zastąpiłabym rodzynkami/suszonymi śliwkami/daktylami.
A co do jajka: ja ostatnio pokochałam owsiankę z nim. Szczególnie ubite białko nadaje takiej konsystencji... jakbym jadła puch

dziękuję ja za owsianką z jajkiem nie przepadam, próbowałam kilka razy i jakoś nie moje smaki.


Dzisiejsze R: jakieś 1700 kcal bez sałatek (nie chciało mi się już liczyć )
I:owsianka na wodzie:5 łyżek płatków, 1 łyżka otrąb pszennych, łyżka wiórek kokosowych + prażone jabłka z cynamonem i daktylem + 2 łyżeczki dżemu wiśniowego
II:gołąbek z ryżem brązowym, kaszą gryczaną, jęczmienną, indykiem, ketchup
~ gruszka, garść orzechów włoskich
III:kasza gryczana, połowa golonki z indyka, sałatka z oliwą: papryka marynowana, sałata, ogórek, resztka ćwikły, która mi została (z łyżka może)
~ małe jabłko
~ 40 minut pilatesu z Cassey
IV:kasza gryczana z oliwą z oliwek, octowa sałatka z ogórków i papryki, druga połowa golonki
V:domowa bułka razowa z masłem i pomidorem.

[Psotka87]

A, jak domowy to spoko ja też narobiłam słoików z dyni i z jabłek i nie mogę się powstrzymać :P pomyśleć, że kiedyś mi smakowały kupne dżemy...

[strachp0myslec]

Proszę o opinię, to mój pierwszy post
R
I. dwie duże kromki chleba żytniego, dwa jajka, pomidor
II. garść orzechów, banan
III. makaron spaghetti 100g z sosem bolońskim (zrobiłam sama z kawałkami piersi kurczaka, pomidorami z puszki i świeżą bazylią, cebulą, czosnkiem)
IV kromka pieczywa żytniego z żółtym serem, pomidor
V jogurt naturalny

[Bibiannaa]

Gdy tego nie robie jem stsznie malo. Np moja dietetetyzka mnie uswiadomila,ze moja kromka hleba ktora kroje ma 150 kcal,a nie 200,albo jajka ktore jem maja 90,a nie 120. Na terapii raz mialam z nia spotkanie w domu,caly dzien po prostu u mnie spedzila patrzac i liczac ile jem. Nie umiem jesc duzo,nie liczac. Tak juz mam

[Unex]

Napisane przez strachp0myslec

Proszę o opinię, to mój pierwszy post
R
I. dwie duże kromki chleba żytniego, dwa jajka, pomidor jakies tluszcze ?
II. garść orzechów, banan - to wg mnie raczej przekąska, nie posilek
III. makaron spaghetti 100g z sosem bolońskim (zrobiłam sama z kawałkami piersi kurczaka, pomidorami z puszki i świeżą bazylią, cebulą, czosnkiem)
IV kromka pieczywa żytniego z żółtym serem, pomidor, jakieś tłuszcze ? posmaruj tą kromkę masłem, białko ?
V jogurt naturalny - mało i mało treściwie

Ja bym była głodna :P No i tak jak wyżej

---------- Dopisano o 20:36 ---------- Poprzedni post napisano o 20:35 ----------

Napisane przez Bibiannaa

Gdy tego nie robie jem stsznie malo. Np moja dietetetyzka mnie uswiadomila,ze moja kromka hleba ktora kroje ma 150 kcal,a nie 200,albo jajka ktore jem maja 90,a nie 120. Na terapii raz mialam z nia spotkanie w domu,caly dzien po prostu u mnie spedzila patrzac i liczac ile jem. Nie umiem jesc duzo,nie liczac. Tak juz mam

Nie masz tak, tylko tak sobie wpoiłaś.
Wychodzenie z choroby nie polega na obsesyjnym liczeniu kcal, zwłaszcza na przytyciu..

[Erena]

Napisane przez strachp0myslec

Proszę o opinię, to mój pierwszy post
R
I. dwie duże kromki chleba żytniego, dwa jajka, pomidor
II. garść orzechów, banan
III. makaron spaghetti 100g z sosem bolońskim (zrobiłam sama z kawałkami piersi kurczaka, pomidorami z puszki i świeżą bazylią, cebulą, czosnkiem)
IV kromka pieczywa żytniego z żółtym serem, pomidor
V jogurt naturalny

Kalorycznie wydaje się w dolnej granicy, ale jeszcze ok (zliczyłam porcje "na oko"). Podoba mi się to, że jest "czysto" - nie ma chemii, nie ma syfu, są mało przetworzone produkty. Ale trochę do poprawki jest:
1. W ogóle nie widzę tłuszczu - jedyne jego źródła to orzechy, jaja i ser żółty. Gdzie oliwa, więcej ziaren, pestek, masło? Dobry tłuszcz nie zahamuje Ci redukcji, jeśli z nim nie przesadzisz, a wspomoże wchłanianie witamin.
2. Niewiele białka Wyszło mi jakieś 70g, czyli, jeśli nie machnęłam się w liczeniu całości, jakieś 20% całej Twojej dziennej dawki kalorii. Różne źródła różnie mówią, ale na redukcji możesz przyjąć, że ok. 30% kalorii powinno pochodzić z białka. Może nawet trochę więcej, ale też bez przesady Fajnie że są jaja. Dorzuć do tego ryby, więcej mięsa, twaróg.
3. Brak warzyw. Same pomidory, w dodatku w niewielkiej ilości. Warzywa je się bez ograniczeń, nie liczy się kalorii z nich (temat był kilka razy wałkowany, ale jesteś nowa, więc powtórzę: poza strączkami, ziemniakami i warzywami korzeniowymi, pod warunkiem że jesz je w dużej ilości, a nie jedna marchewka czy łyżka fasoli z puszki, przy liczeniu kalorii warzyw w ogóle nie bierze się pod uwagę). Zajadaj się nimi na zdrowie
4. Kolacja biedniutka. Dorzuć do tego jogurtu jakieś płatki owsiane, a przede wszystkim orzechy, pestki, siemię lniane, bo tłuszczu masz malutko.

[Poa alpina]

Dzisiejsze U - cały dzień spędzony w domu na nauce.

I Owsianka z kaszą manną, otrębami gryczanymi i kawą zbożową na mleku z: pomarańczą, serkiem homo, orzechami włoskimi i miodem wielokwiatowym
Przekąska: jabłko
II Kawałek piersi indyka smażony bez tłuszczu; kasza kuskus z sosem sojowym; marchew gotowana z masłem
III Mix sałat z wędzonymi szprotkami, jajem na twardo, pomidorem, kiszonym ogórkiem, rzodkiewkami, pieprzem ziołowym i oliwą z oliwek

Do picia: woda źródlana, czarna kawa, herbaty: 2x zielona, 2x owocowa, ziołowa.

[Erena]

Napisane przez Poa alpina

Dzisiejsze U - cały dzień spędzony w domu na nauce.

I Owsianka z kaszą manną, otrębami gryczanymi i kawą zbożową na mleku z: pomarańczą, serkiem homo, orzechami włoskimi i miodem wielokwiatowym
Przekąska: jabłko
II Kawałek piersi indyka smażony bez tłuszczu; kasza kuskus z sosem sojowym; marchew gotowana z masłem
III Mix sałat z wędzonymi szprotkami, jajem na twardo, pomidorem, kiszonym ogórkiem, rzodkiewkami, pieprzem ziołowym i oliwą z oliwek

Do picia: woda źródlana, czarna kawa, herbaty: 2x zielona, 2x owocowa, ziołowa.

Będę czepialska, a co! Niby fajnie, apetycznie, ale trochę "niejadkowo" mi się wydaje z tymi trzema konkretnymi posiłkami. Brakuje mi tłuszczu w obiedzie i węgli w kolacji. Ale jeśli to nie jest stała tendencja (a widziałam w poprzednich, że nie jest) to mniam!

[SybilVane]

Niedziela – „dzień rodzinny”*
*odwiedzałam moją siostrę – ona i jej chłopak oboje bardzo się interesują kulinariami, zawsze mają w domu dużo jedzenia i ciągle kupują różne dziwne kuchenne sprzęty jak np. gofrownica albo maszyna do chleba…
I(9.00): manna (25g na wodzie), starte jabłko
II(11.00): prawie cały jogurt pitny jogobella Man
III(13.00): zupa warzywna
IV(14.00): makaron z sosem mięsno-warzywnym (moja rodzina nie wie, że jestem wege), na deser domowej roboty pączek
V(17.00): szarlotka z lodami i bitą śmietaną (też domowa oczywiście, siostra wszystko umie sama zrobić)
VI(19.00): jogurt bez cukru 450g

Poniedziałek:
I(8.30): drożdżowka z dżemem
II(11.00): kawa z mlekiem, dwa herbatki
III(14.00): jabłko
IV(15.00): manna (jakaś podrabiana smakija, ale aż 144 kcal), kawa z mlekiem
V(18.00): jogobella light, cola light (smutno mi jakoś było)
VI(21.00): budyń słodka chwila, łyżeczka kakao

[Poa alpina]

Napisane przez Erena

Będę czepialska, a co! Niby fajnie, apetycznie, ale trochę "niejadkowo" mi się wydaje z tymi trzema konkretnymi posiłkami. Brakuje mi tłuszczu w obiedzie i węgli w kolacji. Ale jeśli to nie jest stała tendencja (a widziałam w poprzednich, że nie jest) to mniam!

Na zaczepki z chęcią odpowiem . Jeśli chodzi o obiad, to ugotowaną marchew wymieszałam w garnku z masełkiem . Porcja sałatki na kolację była naprawdę wielka - zawsze robię taką i jem już bez węgli. Aż za dużo szprotek wędzonych dodałam, za słono mi się zrobiło. Siedziałam cały dzień na tyłku, więc nie miałam co więcej w siebie pakować . A w weekend sporo piwa w siebie wlałam i bez słodkości się nie obyło - luźniejszy dzień dla żołądka był wskazany .

Napisane przez SybilVane

Niedziela – „dzień rodzinny”*
*odwiedzałam moją siostrę – ona i jej chłopak oboje bardzo się interesują kulinariami, zawsze mają w domu dużo jedzenia i ciągle kupują różne dziwne kuchenne sprzęty jak np. gofrownica albo maszyna do chleba…
I(9.00): manna (25g na wodzie), starte jabłko
II(11.00): prawie cały jogurt pitny jogobella Man
III(13.00): zupa warzywna
IV(14.00): makaron z sosem mięsno-warzywnym (moja rodzina nie wie, że jestem wege), na deser domowej roboty pączek
V(17.00): szarlotka z lodami i bitą śmietaną (też domowa oczywiście, siostra wszystko umie sama zrobić)
VI(19.00): jogurt bez cukru 450g

Poniedziałek:
I(8.30): drożdżowka z dżemem
II(11.00): kawa z mlekiem, dwa herbatki
III(14.00): jabłko
IV(15.00): manna (jakaś podrabiana smakija, ale aż 144 kcal), kawa z mlekiem
V(18.00): jogobella light, cola light (smutno mi jakoś było)
VI(21.00): budyń słodka chwila, łyżeczka kakao

Tutaj są same węglowodany... AŻ 144 kcal?

[Psotka87]

Napisane przez SybilVane

Niedziela – „dzień rodzinny”*
*odwiedzałam moją siostrę – ona i jej chłopak oboje bardzo się interesują kulinariami, zawsze mają w domu dużo jedzenia i ciągle kupują różne dziwne kuchenne sprzęty jak np. gofrownica albo maszyna do chleba…
I(9.00): manna (25g na wodzie), starte jabłko
II(11.00): prawie cały jogurt pitny jogobella Man
III(13.00): zupa warzywna
IV(14.00): makaron z sosem mięsno-warzywnym (moja rodzina nie wie, że jestem wege), na deser domowej roboty pączek
V(17.00): szarlotka z lodami i bitą śmietaną (też domowa oczywiście, siostra wszystko umie sama zrobić)
VI(19.00): jogurt bez cukru 450g

Poniedziałek:
I(8.30): drożdżowka z dżemem
II(11.00): kawa z mlekiem, dwa herbatki
III(14.00): jabłko
IV(15.00): manna (jakaś podrabiana smakija, ale aż 144 kcal), kawa z mlekiem
V(18.00): jogobella light, cola light (smutno mi jakoś było)
VI(21.00): budyń słodka chwila, łyżeczka kakao

Jaka zdolna siostra, nawet szarlotkę umie zrobić

---------- Dopisano o 21:32 ---------- Poprzedni post napisano o 21:28 ----------

Napisane przez Poa alpina

Na zaczepki z chęcią odpowiem . Jeśli chodzi o obiad, to ugotowaną marchew wymieszałam w garnku z masełkiem . Porcja sałatki na kolację była naprawdę wielka - zawsze robię taką i jem już bez węgli. Aż za dużo szprotek wędzonych dodałam, za słono mi się zrobiło. Siedziałam cały dzień na tyłku, więc nie miałam co więcej w siebie pakować . A w weekend sporo piwa w siebie wlałam i bez słodkości się nie obyło - luźniejszy dzień dla żołądka był wskazany .


Tutaj są same węglowodany... AŻ 144 kcal?

Jak ja siedzę w domu cały dzień to jem 3x więcej niż potrzebuję :p tylko zabieganie mnie ratuje :p

Dzisiejszego swojego nie wrzucam, bo podjadłam synkowi Kinder czekoladkę, poza tym zjadłam standardową porcję swojej 70%, dwa biszkopty, na obiad smażony kurczak w panierce od mamy... heh :p ale reszta była w porządku

[DudiBoy]

Psotko nie przejmuj się - ja zjadłem pół opakowania alpejskiego mleczka z karmelem na spółę z TŻ, i do tej pory nie mam nawet ochoty myśleć o jakiejś kolacji, więc z mojej strony jadłospisu również nie będzie
No chyba że wczorajszy

[Bibiannaa]

Moze i racja,to ja nie wiem juz jak jesc.

[Poa alpina]

Napisane przez Bibiannaa

Moze i racja,to ja nie wiem juz jak jesc.

Jak jeść? Po prostu JEŚĆ, i tyle...

Napisane przez Psotka87

Jak ja siedzę w domu cały dzień to jem 3x więcej niż potrzebuję :p tylko zabieganie mnie ratuje :p

Dzisiejszego swojego nie wrzucam, bo podjadłam synkowi Kinder czekoladkę, poza tym zjadłam standardową porcję swojej 70%, dwa biszkopty, na obiad smażony kurczak w panierce od mamy... heh :p ale reszta była w porządku

A ja podczas zabieganych dni bardzo pilnuję jedzenia - metabolizm zasuwa, no a ja staję się potworem będąc głodna - zawsze muszę mieć coś do jedzenia w razie wu

Napisane przez DudiBoy

Psotko nie przejmuj się - ja zjadłem pół opakowania alpejskiego mleczka z karmelem na spółę z TŻ, i do tej pory nie mam nawet ochoty myśleć o jakiejś kolacji, więc z mojej strony jadłospisu również nie będzie
No chyba że wczorajszy

Ja za to wczorajszego i przedwczorajszego nie mam co wstawiać, bo by mnie posądzono o alkoholizm. Cóż, Targi Piwne zobowiązują!

[SybilVane]

Napisane przez Psotka87

Jaka zdolna siostra, nawet szarlotkę umie zrobić
-

Szarlotkę robi mistrzowską, ale naprawdę mi zaimponowali tymi pączkami...
aż szkoda, że te talenty nie są u nas rodzinne

[syklamen]

Napisane przez SybilVane

Niedziela – „dzień rodzinny”*
*odwiedzałam moją siostrę – ona i jej chłopak oboje bardzo się interesują kulinariami, zawsze mają w domu dużo jedzenia i ciągle kupują różne dziwne kuchenne sprzęty jak np. gofrownica albo maszyna do chleba…
I(9.00): manna (25g na wodzie), starte jabłko
II(11.00): prawie cały jogurt pitny jogobella Man
III(13.00): zupa warzywna
IV(14.00): makaron z sosem mięsno-warzywnym (moja rodzina nie wie, że jestem wege), na deser domowej roboty pączek
V(17.00): szarlotka z lodami i bitą śmietaną (też domowa oczywiście, siostra wszystko umie sama zrobić)
VI(19.00): jogurt bez cukru 450g

Poniedziałek:
I(8.30): drożdżowka z dżemem
II(11.00): kawa z mlekiem, dwa herbatki
III(14.00): jabłko
IV(15.00): manna (jakaś podrabiana smakija, ale aż 144 kcal), kawa z mlekiem
V(18.00): jogobella light, cola light (smutno mi jakoś było)
VI(21.00): budyń słodka chwila, łyżeczka kakao

Po co umieszczasz tu swoje jadłospisy skoro wszystkie są beznadziejne, ludzie Ci o tym piszą, a Ty i tak nic nie zmieniasz?

Jeszcze jakaś biedna dziewczyna z problemami się nimi zainspiruje i będzie nie tylko krzywda dla Twojego organizmu, ale jeszcze dla kogoś innego.

'Jadłospis' z dzisiejszego dnia to już szczególnie woła o pomstę do nieba. Drożdzówka, jabłko, deser z kaszy mannej i jogurt. I to jest wszystko, z czego ma sobie wziąć energię Twój organizm na cały dzień. Same węglowodany, do tego przede wszystkim cukry. Zero białka, zero tłuszczy. Zero normalnego,wartościowego posiłku. Na dodatek dalej te jogurciki jesz codziennie i to dwa razy dziennie.


Dziewczyno, zacznij stosować się do tego, co Ci ludzie tu piszą, bo jesteś chora. Uświadomo to sobie i zacznij po prostu jeść wartościowe rzeczy, a nie takie coś. Ty po prostu nie chcesz przytyć, skoro z uporem maniaka ciągle umieszczasz te swoje bez sensu jadłospisy i masz w czterech literach rady otrzymane na tym wątku.

Brak słów.

[buty_na_plaskim]

Jak dla mnie SybilVane nie jest chora, a jest trollem Z PREMEDYTACJĄ. Albo szare komórki same się zjadły, bo nie wierzę, że ktoś tak na poważnie, za przeproszeniem, głupa rżnie.

[Shariana]

Dzisiejsze U.
@ ani widu, ani słychu, a wyniki hormonów okazały się bardzo dobre. Nie mam pojęcia, o co chodzi, chyba pozostaje tylko czekać i dbać o dobrą ilość tłuszczów i białka...
Zabawne, że po P apetyt mi szaleje (a może to ograniczenie nabiału?), kiedyś umiałam zapchać się warzywami, teraz mogę się nimi nafurtować, a i tak będę głodna po godzinie.

I serek wiejski 150g + kilka małych rzodkiewek + trochę bazylii + ok. łyżeczka pestek dyni + trochę kiełek brokułu; 2 kromki chleba razowego wytrawnego + Delma z oliwą z oliwek + 2 plastry szynki konserwowej wieprzowej + kilka listków sałaty z gotowego mixu sałat + kawałek pomarańczowej papryki; herbata zielona
II jabłko; Activia pitna 195g o smaku suszonych śliwek
III kanapka: 2 kromki chleba razowego wytrawnego + Delma z oliwą z oliwek + połówka dużego plastra żółtego sera Gouda z ziołami (spokojnie zakrył kromkę) + sałata + 2 plastry pomidora + odrobina kiełek
IV niecała 1/2 woreczka kaszy jaglanej (1/3?); spora ilość gulaszu z kurczaka i cukinii; kawałek papryki konserwowej, ogórek kiszony, łyżka buraczków tartych; miseczka super-gęstego rosołu z makaronem
V jogurt naturalny 150g (znalazłam taki, który nie ma mleka w proszku, w końcu *.*' tylko czemu tak cholernie rzadki...) + 1/2 banana + 1/2 sporej mandarynki + łyżeczka kakao (miały być pestki słonecznika, ale zapomniałam dodać...)
VI 2 kromki chleba razowego wytrawnego podpieczone w tosterze + Delma z oliwą z oliwek + duży plaster szynki z indyka z ziołami dzielony na 2 + jajko na twardo + 2 małe grzybki ze słoika + kawałeczek konserwowej papryki; sałatka z pomidora (ok. 100g), oliwek (max. 10 sztuk - nie liczyłam, sypnęłam to, co było); do picia rumianek.

[natul]

eRka:

I: 2 parówki z szynki (93% mięsa), łyżeczka ketchupu, 55g chleba razowego cienko posmarowany masłem, pomidor , sól, pieprz
II: activia naturalna (chciałam serek homo nat kupić, ale w bufecie uczelnianym niestety nie mieli, a rano nie miałam czasu na wejście do sklepu), miód 20g, garść orzechów, jabłko
III: makaron 40g z mielonym indykiem, szpinakiem i serem feta
IV: omlet z 2 jaj, łyżki mleka i łyżki mąki, z miodem, łyżką jogurtu nat i masła orzechowego domowej roboty

może tak dla odmiany ktoś by ocenił?