Irytujące zachowania... starszych ludzi

[Lexie]

Napisane przez Hadassah

Jeśli też tak robicie, to zastanówcie się przez chwilkę - nic wam się nie stanie jak usiądziecie przy oknie i udostępnicie miejsce. Nie każdy ma odwagę podejść i poprosić o przesunięcie się . Dla osób jeżdżących mało lub krótkodystansowo to nie jest tak widoczne, ale to jest naprawdę upierdliwa sprawa. Wracając po 12/14h ja już się nauczyłam podchodzić i 'przepraszać', żeby wejść na wolne miejsce, ale nie raz widzę, że wejdzie ktoś naprawdę wykończony, albo po prostu osoba starsza, która jedzie te 2-3 przystanki i nie chce się wciskać i robić ceregieli. A przecież ci ludzie nie gryzą, nawet jak się wysiada za te dwa przystanki, to przecież wypuszczą człowieka.

Wiesz, tak samo można tłumaczyć w drugą stronę - nie każdy ma odwagę prosić o przepuszczenie od okna do wyjścia, jak wysiada za 3 przystanki, więc woli siedzieć z brzegu. Przecież ten siedzący z brzegu nie gryzie, można go poprosić o przepuszczenie na miejsce koło okna i 99% nie będzie miało z tym problemu

I ja też zwykle wolę siedzieć z brzegu jak wiem, że niedługo wysiadam. Albo jak od okna słońce piecze. Albo jak mi przy oknie za bardzo wieje z klimy/od okna. Albo coś tam
Na trasie którą najczęściej przemierzam w autobusie siedzę od okna bo mieszkam przy pętli, więc i tak wszyscy tam wysiądą

[Kretka666]

Napisane przez anettka

ja tak samo uciekam, wręcz ograniczam kontakty do minimum i tyczy się to także osób z rodziny, które narzekają na wszystko,wszystkich. Ostatnio zaproponowałam takiej jednej starszej ode mnie osobie ( w tym roku skończy ona 50 lat) z rodziny, że może już trumne by wybrała skoro tak jej źle....

Dobre, dobre Widzę, że też Ci nie przeszkadza, że szerzysz chamstwo i niewychowanie

[201604181004]

Ja jak juz siadam w komunikacji miejskiej to wole od okna. Jakos wygodniej mi sie tam rozkokosic i nogi podwinac czy cos xd moge sie wtulic w okno i nikt mnie pupa nie smyra stojac w przejsciu moedzy fotelami

[Lexie]

Napisane przez CzasKomety

Jezdze komunikacja miejsja codziennie i tez to zauwazylam. Sapie sie nad dziewczynami.

No pewnie, że tak.
Raz, że u nas to częściej dziewczynki się wychowuje na altruistyczne, pomocne, ustępujące, grzeczniejsze. Stąd pewnie potem się stoi nad młodymi kobietami, bo facet prędzej niż ustąpi miejsca wtedy, to albo oleje, albo każe spadać z tym sapaniem

Na szczęście rzadko się spotykam z takim dyszeniem w kark, miejsca ustępuję gdy widzę taką potrzebę, a nie kiedy widzi ją jakaś dziarska pani, lat 55

[GrumpyCat]

Napisane przez drabineczka

Ja jak juz siadam w komunikacji miejskiej to wole od okna. Jakos wygodniej mi sie tam rozkokosic i nogi podwinac czy cos xd moge sie wtulic w okno i nikt mnie pupa nie smyra stojac w przejsciu moedzy fotelami

Ojej:P Jak mnie obrzydzają te tłuste ślady po odbitych na oknie czołach :P Widać wszystkie pory

[201604181004]

Hahhahahha nie rozplaszczam tam twarzy jak glonojad

[201605041146]

Napisane przez Kretka666

Dobre, dobre Widzę, że też Ci nie przeszkadza, że szerzysz chamstwo i niewychowanie

nie nazwałabym tego chamstwem czy niewychowaniem tylko uświadamianiem. Słyszę to od naprawdę ładnych kilku lat, gdzie po każdej wizycie u tej osoby czulam się dosłownie wyssana z całej energii, więc otworzyłam buzie i powiedziałam zresztą bardzo, ale to bardzo drażni mnie narzekanie na swoje zdrowie, na wszystko jeśli naprawdę NIC się takiej osobie nie dzieje. z chęcią zatargałabym taką osobę do hospicjum, na oddziały onkologii i żeby tam opowiedziała jak to ją wszystko boli, po całym dniu leżenia na kanapie, oglądania trudnych spraw i nic nie robienia

[Kretka666]

Napisane przez anettka

nie nazwałabym tego chamstwem czy niewychowaniem. Słyszę to od naprawdę ładnych kilku lat, gdzie po każdej wizycie u tej osoby czulam się dosłownie wyssana z całej energii, więc otworzyłam buzie i powiedziałam zresztą bardzo, ale to bardzo drażni mnie narzekanie na swoje zdrowie, na wszystko jeśli naprawdę NIC się takiej osobie nie dzieje. z chęcią zatargałabym taką osobę do hospicjum, na oddziały onkologii i żeby tam opowiedziała jak to ją wszystko boli, po całym dniu leżenia na kanapie, oglądania trudnych spraw i nic nie robienia

Ale sądzę, że większość społeczeństwa by tak nazwała Nie można komuś wytykać nic. Inaczej to chamstwo lub niewychowanie
A wiadomo, że jej nic nie jest zupełnie? Mnie też tak wytykali w rodzinie, że narzekam, że hipochondria, że tutaj ci to chorują, a ja sobie zmyślam, że młoda jestem - a potem jechałam na cito operację, bo nie było już czasu

[GrumpyCat]

Napisane przez Hadassah

Jeśli też tak robicie, to zastanówcie się przez chwilkę - nic wam się nie stanie jak usiądziecie przy oknie i udostępnicie miejsce. Nie każdy ma odwagę podejść i poprosić o przesunięcie się

A to już nie jest mój problem. Jak ktoś jest na tyle dziki to niech sobie stoi

[Hadassah]

Napisane przez lexie

Wiesz, tak samo można tłumaczyć w drugą stronę - nie każdy ma odwagę prosić o przepuszczenie od okna do wyjścia, jak wysiada za 3 przystanki, więc woli siedzieć z brzegu. Przecież ten siedzący z brzegu nie gryzie, można go poprosić o przepuszczenie na miejsce koło okna i 99% nie będzie miało z tym problemu

I ja też zwykle wolę siedzieć z brzegu jak wiem, że niedługo wysiadam. Albo jak od okna słońce piecze. Albo jak mi przy oknie za bardzo wieje z klimy/od okna. Albo coś tam
Na trasie którą najczęściej przemierzam w autobusie siedzę od okna bo mieszkam przy pętli, więc i tak wszyscy tam wysiądą

No to widocznie niewystarczająco dużo jeździsz autobusem, bo jest tak - miejsca od okien puste, w autobusie tłok Jeśli zaraz wysiadam to mówię osobie dosiadającej się 'na następnym wysiadam', jeśli ta osoba też to ok, jeśli jedzie dalej to możemy się zamienić miejscem. Czuje się, jakbym próbowała wytłumaczyć niedowiarkom, że wygodniej i wydajniej jest stać po jednej stronie ruchomych schodów i zostawić wąskie przejście dla tych co idą, niż chodzić slalomem, ale za to po całej szerokości schodów . A teraz z mojej strony już serio EOT, bo offtop się zrobił.

[Kretka666]

Napisane przez GrumpyCat

A to już nie jest mój problem. Jak ktoś jest na tyle dziki to niech sobie stoi

Dokładnie. To nie jest MÓJ problem, że ktoś się boi zapytać

[201605041146]

Napisane przez Kretka666

Ale sądzę, że większość społeczeństwa by tak nazwała Nie można komuś wytykać nic. Inaczej to chamstwo lub niewychowanie
A wiadomo, że jej nic nie jest zupełnie? Mnie też tak wytykali w rodzinie, że narzekam, że hipochondria, że tutaj ci to chorują, a ja sobie zmyślam, że młoda jestem - a potem jechałam na cito operację, bo nie było już czasu

nic

[Lexie]

Napisane przez jaksy

O matko, chamstwo to mało powiedziane.

Moja matka kiedyś była świadkiem sytuacji, gdzie do tramwaju wsiadły dwie starsze panie i pierwsze co zrobiły, to zgoniły z siedzenia młodą dziewczynę. Dziewczyna przejechała może jeden przystanek i zemdlała. Natychmiast ustąpiły jej miejsca i przepraszały. Może się przy okazji nauczyły, żeby nie sądzić po pozorach.

To nie rozumiem czemu ta dziewczyna wstawała, skoro źle się czuła, czy było jej słabo... Powinna była powiedzieć, że nie może wstać i tyle.

Napisane przez bujdanaresorach

Nóż mi się w kieszeni otwiera, gdy czytam to co napisałyście.
Z reguły ustępuję miejsca, ale dwa razy zdarzyło się, że jechałam tramwajem, gdy nie do końca czułam się dobrze. Nie ustąpiłam miejsca, czekałam, aż zrobi to ktoś inny. Nie spotkałam się z żadnymi komentarzami, za to pioruny w oczach, owszem, były

No właśnie, jak człowiek się źle czuje, to powinien siedzieć i tyle. A nie wstawać, żeby zaraz zemdleć. Bez sensu, nie tylko starszym wolno siedzieć w autobusie.

Napisane przez aer

Co do obgadywania przez starszych ludzi. U mnie na wsi naprzeciwko mieszka starsza babka. Przy ogrodzeniu od strony drogi ma posadzone piwonie i inne kwiatkowate krzaczki. Jak jest ciepło bierze sprzęt ogrodniczy, stołeczek i lornetkę. Siedzi przy tych krzakach niby chwasty wyrywa itp. a tak naprawdę lornetka w łapę i obserwuje co się na wsi dzieje

Potem oczywiście ploty produkuje.

Bardzo pomysłowe

Napisane przez chwast

Oj z tym 'blokowaniem' miejsc w komunikacji to się zgodzę... każdy siada tak że jak wsiądzie dwóch znajomych to nie ma szans usiąść obok siebie... to po pierwsze, nie czaję tego jak widzę, że są miejsca takie i takie to dosiadam się do kogoś no bez przesady

Nie ma się co dziwić, nawet tu się chyba pojawiały posty (a na pewno się pojawiają w różnych wątkach o komunikacji miejskiej), że po co ludzie się do kogoś dosiadają, jak są wolne podwójne miejsca, a może ten ktoś woli siedzieć sam i nie chce dosiadania się, i tak dalej. No to ludzie siadają osobno, by mieć komfort i nie odczuwać zaburzania ich osobistej przestrzeni

U mnie w bloku jeszcze starsi wygrywają jeśli chodzi o wsiadanie do windy.
Winda się zatrzymuje na jego pietrze, patrzy przez okienko i stwierdza, że nie chce jechać z kimś i nie wsiada. Najczęściej chowają się po bokach żeby nie było widac, że stoją

dzikusy

Napisane przez _vixen_

Ostatnio codziennie jestem w okolicach Pałacu Kultury, codziennie widzę tych samych starych zuli w tych samych starych ciuchach, w sumie nie ma co się dziwić, ze świeżością od nich nie czuć. Omijam szerokim łukiem. Kiedyś do autobusu wsiadł chyba narkoman, nie wiem kurna, chyba juz rozkładać się zaczął, smród taki, ze ludziska uciekli na przód autobusu i zaczęło interwencje u kierowcy. Na szczęście cpun wysiadł. Także w sumie śmierdzą w naszym kraju wszyscy równo, młodzi i starzy

Żulernia, bezdomni to jeszcze osobna sprawa... Z jednej strony, to wiadomo - nie mają się jak umyć, skoro są bezdomni. No ale przebywanie w pobliżu to masakra.
U mnie pod osiedlem wiecznie widuję jednego żula, na dodatek jeździ autobusem tym samym co ja czasami. Nie da się tego znieść.
Ciekawe, że na piwo jakoś potrafią uskładać.

Napisane przez drabineczka

nie wiem czy jestem ewenementem ale mam spokojnie tyle ubrań by codziennie zakładać coś innego a pranie robić raz w tygodniu. ciuchy to nie jest jakaś drożyzna, w dzisiejszych czasach bierzesz 5 zł i idziesz do lumpa. nie rozumiem nie zmieniania ubrań. w lato coś ponoszę jeden dzień i to wszystko.

Tak sobie myślę, że te autobusowe zapachy to chyba częściej wynikają z ubrań właśnie, a nie z tego, że ktoś pominął jednego wieczora prysznic. Jak się chodzi 4 raz w tej samej bluzce w upał, to co się dziwić, że śmierdzi...
A starsi często oszczędzają i na wodzie, więc nie chcą prać za często i efekt jest jaki jest.

My mamy tyle ubrań, żeby tydzień, a pewnie często 2 czy 3 tygodnie, nosić codziennie co innego, ale np. moje babcie to już tak często nie kupują ciuchów. Wręcz prawie wcale nie kupują, chyba nie bardzo się odnajdują w dzisiejszej rzeczywistości pełnej sieciówek i galerii - problem ten rozwiązuje rodzina, dając im ubrania w prezencie, więc mają zawsze się w co ubrać. No ale jak ktoś jest samotny, to może mieć kłopot z brakiem ciuchów.

Napisane przez candycotton

Sezonem towarzyskim jest oczywiście sanatorium densingi, najlepsze ciuchy makijaż, zajmowanie pokoi jak na kolonii. Się uśmiałam ostatnio na babci opowieści jak wróciła, że robili sobie imprezy po ciszy nocnej i przemycali morze alkoholu i papierosów i tak ciągle musiałam się otrząsać, że słucham o sanatorium i emerytach a nie nastolatkach na kolonii.

Starsze osoby często czują się samotne - wiadomo, ich dzieci żyją aktywniej, pracują, wychowują swoje dzieci - nawet przy dobrych chęciach są raczej zajęci i nie mają aż tyle czasu dla swoich rodziców.
Brakuje w Polsce promowania innych postaw i podejścia do życia starszych osób, brakuje aktywności dla nich, brakuje takiego trendu w społeczeństwie. Coś tam leciutko drga w tych kwestiach (np. w budżecie partycypacyjnym Warszawy można było głosować na zrobienie zajęć z nordic walking z instruktorem i kijkami do pożyczenia dla emerytów. Pewnie pomysł nie przeszedł...), ale jak się porówna z zachodem, to cóż.
Nic dziwnego, że w niektórych krajach starsi są zadowoleni z życia, mili i uśmiechnięci - jak żyją sobie w miarę aktywnie, nie brakuje im kasy na podstawowe potrzeby, mają znajomych, mają hobby.

[GrumpyCat]

Napisane przez lexie

Żulernia, bezdomni to jeszcze osobna sprawa... Z jednej strony, to wiadomo - nie mają się jak umyć, skoro są bezdomni. No ale przebywanie w pobliżu to masakra.
U mnie pod osiedlem wiecznie widuję jednego żula, na dodatek jeździ autobusem tym samym co ja czasami. Nie da się tego znieść.
Ciekawe, że na piwo jakoś potrafią uskładać.

Paradoks menela: jedzie menel autobusem, a autobus jedzie menelem ;p

[Lexie]

Napisane przez Hadassah

No to widocznie niewystarczająco dużo jeździsz autobusem, bo jest tak - miejsca od okien puste, w autobusie tłok Jeśli zaraz wysiadam to mówię osobie dosiadającej się 'na następnym wysiadam', jeśli ta osoba też to ok, jeśli jedzie dalej to możemy się zamienić miejscem. Czuje się, jakbym próbowała wytłumaczyć niedowiarkom, że wygodniej i wydajniej jest stać po jednej stronie ruchomych schodów i zostawić wąskie przejście dla tych co idą, niż chodzić slalomem, ale za to po całej szerokości schodów . A teraz z mojej strony już serio EOT, bo offtop się zrobił.

Jeżdżę codziennie i widzę taką tendencję, żeby siadać osobno, owszem. Nawet w metrze, gdzie i tak wiadomo, ze zaraz ktoś usiądzie obok, w ciągu 10 sekund wagon się zapełnia. Ale ludzie mimo wszystko odruchowo tak robią, pewnie ma to związek z zachowywaniem osobistej przestrzeni wkoło siebie.
No i przy tym widzę też, że reszta jakoś się nie szczypie i po prostu siadają na tych wolnych miejscach, wchodzą sobie od okna, siadają między ludźmi na wolnym siedzeniu i tak dalej.

To co opisujesz to jest robienie samemu sobie problemu. Bo najpierw się wstydzę poprosić o wpuszczenie, a potem jeszcze mi będzie głupio się przepychać z powrotem za 10 minut, no to decyduję się jednak stać, chociaż wolę siedzieć. To wszystko się rozgrywa w głowie tej wstydzącej się osoby. Nigdy w życiu nie widziałam autobusu, w którym wszyscy siedzą "blokując", a ileś osób stoi i chce usiąść, ale się wstydzą.

Jak sama siadam od wejścia, bo np. nie chcę siedzieć na słońcu, to nie zastanawiam się za bardzo czy ta pani niedaleko stoi bo się wstydzi, czy stoi bo woli stać. Nikt nie jest wróżką i nie odczyta myśli tej osoby i tego dramatu w trzech aktach, który sobie rozgrywa w głowie w związku z wejściem na miejsce przy oknie na 5 minut

[Angel_00]

Napisane przez lexie

Jeżdżę codziennie i widzę taką tendencję, żeby siadać osobno, owszem. Nawet w metrze, gdzie i tak wiadomo, ze zaraz ktoś usiądzie obok, w ciągu 10 sekund wagon się zapełnia. Ale ludzie mimo wszystko odruchowo tak robią, pewnie ma to związek z zachowywaniem osobistej przestrzeni wkoło siebie.
No i przy tym widzę też, że reszta jakoś się nie szczypie i po prostu siadają na tych wolnych miejscach, wchodzą sobie od okna, siadają między ludźmi na wolnym siedzeniu i tak dalej.

To co opisujesz to jest robienie samemu sobie problemu. Bo najpierw się wstydzę poprosić o wpuszczenie, a potem jeszcze mi będzie głupio się przepychać z powrotem za 10 minut, no to decyduję się jednak stać, chociaż wolę siedzieć. To wszystko się rozgrywa w głowie tej wstydzącej się osoby. Nigdy w życiu nie widziałam autobusu, w którym wszyscy siedzą "blokując", a ileś osób stoi i chce usiąść, ale się wstydzą.

Jak sama siadam od wejścia, bo np. nie chcę siedzieć na słońcu, to nie zastanawiam się za bardzo czy ta pani niedaleko stoi bo się wstydzi, czy stoi bo woli stać. Nikt nie jest wróżką i nie odczyta myśli tej osoby i tego dramatu w trzech aktach, który sobie rozgrywa w głowie w związku z wejściem na miejsce przy oknie na 5 minut

Ja przestałam siadać przy oknie po tym jak wsiadali ludzie sporych rozmiarów, wybierali miejsce koło mnie bo ja chudzina, no i byłam wgniatana w okno ;( poza tym mam chorobę lokomocyjną i wolę mieć jak najbardziej prostą drogę ewakuacji do drzwi.


Ogólnie lubię starszych ludzi, ale nie znoszę jak są wścibscy, albo wrzeszczą na ciężarne, że najpierw nogi rozkładały, a teraz siedzą i miejsca zajmują.

Kiedyś też dostałam opr za to, że czytałam książkę i nie widziałam, że wsiadł pan, który ma jakąś książeczkę kombatantów czy coś.... od razu na mnie z krzykiem o nie wychowanej młodzieży itd gdzie ja już prawie pod 30 byłam. Powiedziałam, że nie mam obowiązki obserwować kto wsiada i mógł zwyczajnie poprosić, oczywiście wstałam, ale całą drogę na mnie pod nosem psioczył.

« czasami piszę z telefonu, więc proszę o wyrozumiałość w razie błędów. Mój słownik czasami ma inne zdanie niż ja :p »

[aer]

Napisane przez lexie

To nie rozumiem czemu ta dziewczyna wstawała, skoro źle się czuła, czy było jej słabo... Powinna była powiedzieć, że nie może wstać i tyle.
No właśnie, jak człowiek się źle czuje, to powinien siedzieć i tyle. A nie wstawać, żeby zaraz zemdleć. Bez sensu, nie tylko starszym wolno siedzieć w autobusie.

Wiesz, może dla świętego spokoju? Może nie chciała usłyszeć jakieś litanii pod swoim adresem.

Kiedyś zachorowałam na anginę. Musiałam się ruszyć do lekarza po antybiotyk. Tak się złożyło, że nie miał mnie kto podwieźć samochodem i musiałam podjechać komunikacją miejską. Siedzę w tramwaju z wysoką gorączką, dreszcze mną telepią, weszła jakaś starsza babka - nie zauważyłam serio, czułam się jak zużyty trampek. Podeszła do mnie i z twarzą, że mam jej ustąpić. Jakoś wydukałam grzecznie przepraszam, nie zauważyłam Pani i czy mogłaby Pani poprosić kogoś innego o ustąpienie bo jestem chora (połowę miejsc w tramwaju zajmowałam młodzież szkolna). Zastosowała się do moje prośby? Nie - zostałam objechana po chamsku z góry na dół.


A przypomniało mi się. Kiedyś MPK w moim sąsiednim mieście wystosowało apel do starszych mieszkańców z terenu komunikacji, aby w miarę możliwości korzystali z autobusów po godzinie 9 bo często jest tak, że młodzież szkolna dojeżdżająca autobusami o 7 czy 8 się nie mieści do pojazdu zapchanego przez staruszków.
Apel wywołał święte oburzenie.

[mabi27]

Dziś stałam w sklepie w dość długiej kolejce, pewna starsza pani podeszła i zapytała, czy możemy ją przepuścić, bo źle się czuje (no i marnie wyglądała faktycznie) nikt nie robił problemu, czyli można i tak, uprzejmie, bez pretensji.
W tej samej kolejce inna kobieta (nie taka znów stara, z 50), cały czas mnie kłuła w plecy biustem, nosz kurna. Już nie miałam się gdzie odsuwać. Mówicie wtedy: proszę się nie pchać, czy coś?

[Kretka666]

Napisane przez mabi27

Dziś stałam w sklepie w dość długiej kolejce, pewna starsza pani podeszła i zapytała, czy możemy ją przepuścić, bo źle się czuje (no i marnie wyglądała faktycznie) nikt nie robił problemu, czyli można i tak, uprzejmie, bez pretensji.
W tej samej kolejce inna kobieta (nie taka znów stara, z 50), cały czas mnie kłuła w plecy biustem, nosz kurna. Już nie miałam się gdzie odsuwać. Mówicie wtedy: proszę się nie pchać, czy coś?

Jeszcze w twarz za takie zwracające uwagę teksty nie dostałam, a że się pani popluje trochę o "chamstwie" (choć jeszcze mnie to nie spotkało) to mnie nie rusza.

[Lexie]

Napisane przez aer

Wiesz, może dla świętego spokoju? Może nie chciała usłyszeć jakieś litanii pod swoim adresem.

Kiedyś zachorowałam na anginę. Musiałam się ruszyć do lekarza po antybiotyk. Tak się złożyło, że nie miał mnie kto podwieźć samochodem i musiałam podjechać komunikacją miejską. Siedzę w tramwaju z wysoką gorączką, dreszcze mną telepią, weszła jakaś starsza babka - nie zauważyłam serio, czułam się jak zużyty trampek. Podeszła do mnie i z twarzą, że mam jej ustąpić. Jakoś wydukałam grzecznie przepraszam, nie zauważyłam Pani i czy mogłaby Pani poprosić kogoś innego o ustąpienie bo jestem chora (połowę miejsc w tramwaju zajmowałam młodzież szkolna). Zastosowała się do moje prośby? Nie - zostałam objechana po chamsku z góry na dół.

Prawdopodobnie odpuściła dla świętego spokoju, ale to chyba trzeba mieć trochę braków w jakimś takim instynkcie samozachowawczym, żeby dla świętego spokoju i uniknięcia gadania nad głową ryzykować, że właśnie się zemdleje i np. uderzy w głowę, co może mieć przecież bardzo nieprzyjemne konsekwencje...

[201607121236]

Napisane przez mabi27

Dziś stałam w sklepie w dość długiej kolejce, pewna starsza pani podeszła i zapytała, czy możemy ją przepuścić, bo źle się czuje (no i marnie wyglądała faktycznie) nikt nie robił problemu, czyli można i tak, uprzejmie, bez pretensji.
W tej samej kolejce inna kobieta (nie taka znów stara, z 50), cały czas mnie kłuła w plecy biustem, nosz kurna. Już nie miałam się gdzie odsuwać. Mówicie wtedy: proszę się nie pchać, czy coś?

Do mnie kiedyś podeszła młoda babka z pytaniem czy jej nie przepuszczę w kolejce bo śpieszy się do pracy, powiedziałam, że o.k. nie ma problemu
Niestety dla babsztyla za mną w wieku około 30 lat był to wieeelki problem, pokłóciłyśmy się wtedy nieziemsko

...ale karma wraca, kilka razy bez żadnego proszenia zostałam przepuszczona przez osoby w starszym wieku

[201607291951]

wczoraj na przystanku starsza babka obserwowała mnie i syna kręcąc głową i ciągle cmokając , była bardzo zirytowana zachowaniem dziecka ,
a on po prostu głośno mówił
najlepsze było , że jak wyjmowałam tel to ciągle w niego zerkała , ciekawskie babsko

---------- Dopisano o 10:22 ---------- Poprzedni post napisano o 10:19 ----------

i też mnie denerwują teksty starszych do dziecka , ale jesteś niegrzeczny, zaraz cie wezmę ....

[Mijanou]

Napisane przez Kretka666

Co w tym złego, że ktoś się kąpie raz dziennie?

Jak miała swoje mazidło, które ją myło to chyba jeden kij czym się myła? Czy trzeba ponarzekać, że ktoś pije herbatę z zielonego kubka, a nie pomarańczowego?

No i też gustu swojego mieć nie można, typowe Ciekawe jak bardzo uprzykrzam ludziom życie używając Słonia. Jak to czytam to mam nadzieję, że bardzo

1. Kreciu- nic złego. Prysznic możesz brać raz dziennie lub wcale. Ale pod warunkiem, że mieszka się na bezludnej wyspie. Osobliwie latem. Mi prysznic zabiera 2 minuty z zegarkiem w ręku. Latem korzystam z tego dobrodziejstwa rano i wieczorem obowiązkowo a w ciągu dnia w miarę potrzeb. Po prostu dlatego, że w upale ciało się poci. Nie chcę zmuszać innych by to wąchali. To samo dotyczy ubrań. Po prostu po kilku godzinach/dniu w upale są przepocone i należy je przeprać. O bieliźnie nie wspominam bo to przecież naturalne, że nie nosisz dwa dni tych samych majtek. Żyjemy wśród ludzi i zachowujemy się tak, by nikogo nie doprowadzać do odruchów wymiotnych.

2. Mazidło samorobne- ależ tak! Każdy się myje, czym chce. Z tym, ze mazidło na bazie oliwy czy olejku osiada na brodziku. Wypadaloby po sobie brodzik umyć, skoro ma do niego wejść inna osoba. Ciekawe, jak Ty byś zareagowała, gdybyś miała wejść do tłustego brodzika z "pierścieniem" brudu wokół a jeszcze ktoś by Ci uświadamiał, że jesteś ignorantką, bo sprzątasz po kimś jego brudy detergentem (sama ograniczała się tylko do pobieżnego spłukania brodzika).

3. Zapachy. Mi się ani słoń ani kwiat kenzowy nie podoba. Nie musi. Ale, na litość Boską, latem, w upale, na spocone ciało kłaść (nie, w jej wypadku ZLEWAĆ SIĘ) takie intensywne, migrenogenne pachnidła? Wiesz, jak taka mieszanka potu, niepranych ubrań i duszących perfum cuchnie?

Mam nadzieję, że po moich wyjaśnieniach przestaniesz uważać mnie za osobę nietolerancyjną

a tu macie na rozweselenie: https://www.youtube.com/watch?v=YMKvjWHQBzA

[GrumpyCat]

Uświadomi mnie ktoś co to za zapach słoń?:P A kenzową muszę powąchać, specjalnie zajdę do douglasa jak będę w pobliżu!

[201607121236]

Napisane przez GrumpyCat

Uświadomi mnie ktoś co to za zapach słoń?:P A kenzową muszę powąchać, specjalnie zajdę do douglasa jak będę w pobliżu!

http://www.fragrantica.pl/perfumy/Ke...ephant-70.html zwany popularnie Słonikiem

[Mijanou]

Napisane przez GrumpyCat

Uświadomi mnie ktoś co to za zapach słoń?:P A kenzową muszę powąchać, specjalnie zajdę do douglasa jak będę w pobliżu!

O, kocie! Ale z Ciebie hardcorowy kamikaze. Nie wąchaj tego!

[GrumpyCat]

Napisane przez wredna biedronka

http://www.fragrantica.pl/perfumy/Ke...ephant-70.html zwany popularnie Słonikiem

Dzięki Obadam z ciekawości, chociaz sama lubię raczej świeże i lekkie


Oooo! Co do irytujących! Typowe babcine perfumy! Chyba każdy wie o co chodzi Jakby staruszki nie mogły używać tego co normalni ludzie :P Ciekawe czemu im się to podoba :P (że to w ogóle może się komuś podobać? )

[201607121236]

Napisane przez Mijanou

O, kocie! Ale z Ciebie hardcorowy kamikaze. Nie wąchaj tego!

wąchaj, wąchaj,
zapach jest naprawdę mocarny.

[GrumpyCat]

Napisane przez wredna biedronka

wąchaj, wąchaj,
zapach jest naprawdę mocarny.

Hahaha Zaciekawiłyście mnie no

[Kretka666]

Napisane przez Mijanou

1. Kreciu- nic złego. Prysznic możesz brać raz dziennie lub wcale. Ale pod warunkiem, że mieszka się na bezludnej wyspie. Osobliwie latem. Mi prysznic zabiera 2 minuty z zegarkiem w ręku. Latem korzystam z tego dobrodziejstwa rano i wieczorem obowiązkowo a w ciągu dnia w miarę potrzeb. Po prostu dlatego, że w upale ciało się poci. Nie chcę zmuszać innych by to wąchali. To samo dotyczy ubrań. Po prostu po kilku godzinach/dniu w upale są przepocone i należy je przeprać. O bieliźnie nie wspominam bo to przecież naturalne, że nie nosisz dwa dni tych samych majtek. Żyjemy wśród ludzi i zachowujemy się tak, by nikogo nie doprowadzać do odruchów wymiotnych.

2. Mazidło samorobne- ależ tak! Każdy się myje, czym chce. Z tym, ze mazidło na bazie oliwy czy olejku osiada na brodziku. Wypadaloby po sobie brodzik umyć, skoro ma do niego wejść inna osoba. Ciekawe, jak Ty byś zareagowała, gdybyś miała wejść do tłustego brodzika z "pierścieniem" brudu wokół a jeszcze ktoś by Ci uświadamiał, że jesteś ignorantką, bo sprzątasz po kimś jego brudy detergentem (sama ograniczała się tylko do pobieżnego spłukania brodzika).

3. Zapachy. Mi się ani słoń ani kwiat kenzowy nie podoba. Nie musi. Ale, na litość Boską, latem, w upale, na spocone ciało kłaść (nie, w jej wypadku ZLEWAĆ SIĘ) takie intensywne, migrenogenne pachnidła? Wiesz, jak taka mieszanka potu, niepranych ubrań i duszących perfum cuchnie?

Mam nadzieję, że po moich wyjaśnieniach przestaniesz uważać mnie za osobę nietolerancyjną

a tu macie na rozweselenie: https://www.youtube.com/watch?v=YMKvjWHQBzA

1. Prysznic biorę raz dziennie i popatrz, żyję w społeczeństwie, nie śmierdzę. I wiem, że nie śmierdzę; nie, że wszyscy nagle boją się powiedzieć, wiem wokół jakich ludzi się obracam Ciężko sobie wyobrazić, że nie każdy ma problem nadmiernej potliwości, gdzie po 3 godzinach w ubraniu jest cały mokry i śmierdzi. Nie każdy ma takie zaburzenia Wiem, że to popularne, ale jednak nie jest to norma.
Latem częściej, ale jak człowiek jest spocony i jest upał to najchętniej by cały dzień spędził pod zimnym prysznicem

2. Można umyć czymś bez silnych, chemicznych detergentów

3. Słoń na tą porę roku jest tak samo dobry jak na każdą inną Lubię orientalne zapachy, zwłaszcza latem. Nie jakieś cytrynowe psikadełka.

Ja tutaj widzę taki problem, że koleżanka się zbyt rzadko myje - w przypadku niektórych zbyt rzadko to może być też 3 razy dziennie; śmierdzi i nie zna umiaru w używaniu perfum. Nie widzę problemu w tym, że używa naturalnych kosmetyków, troszczy się o środowisko (detergenty do łazienki) i ma jakiś tam zapachowy gust, który Tobie nie pasuje

Napisane przez GrumpyCat

Uświadomi mnie ktoś co to za zapach słoń?:P A kenzową muszę powąchać, specjalnie zajdę do douglasa jak będę w pobliżu!

Kenzo Elephant Jak dla mnie najpiękniejszy zapach świata, o. Ale wiem, że większości ludzi śmierdzi Tyle, że jak ktoś nie potrafi się perfumować to śmierdzi. Dla mnie dwa psiki to jest maksimum, często nawet jeden wystarcza. Po co ciągnąć za sobą zapach?