Irytujące zachowania... starszych ludzi

[201611090905]

Napisane przez Milena_12

Dziwię się, że nikt nie wspomniał o mlaskaniu i o innych dziwnych odgłosach. ZAWSZE jak stoję w kolejce czy siedzę w tramwaju lokuje się za mną jakiś starszy jegomość (bądź pani), który mam wrażenie, że wyjada wczorajszy obiad spomiędzy zębów lub pociąga nosem co 2 sekundy...

Zgroza. Nie cierpię tego

[coffee]

Napisane przez LadyBlood

Rozumiem ludzi którzy nie chcą wpuszczać, bo nikt nie lubi być robiony w maliny.

To prawda, ja też rozumiem.
Z tym, że ja nie chciałam by mnie wpuściła przed siebie, a chciałam zapytać lekarki stojąc w drzwiach "przepraszam, przyjmie mnie pani doktor jeszcze dziś, choć nie byłam zarejestrowana? o której mniej więcej?"

Napisane przez Hadassah

Jeśli widzisz dwanaście pań blokujących siedzenia, a ty tylko na trzy przystanki, to się fatygujesz?

Owszem. Fatyguję się. Dlaczego nie? Co to za problem?
Nie mam problemu z przekazaniem innym ludziom, że czegoś od nich oczekuję i nie liczę na to, że będą wiedzieli, że chcę usiąść skoro bez słowa stoję.

Ile razy jechałam w zatłoczonym autobusie, bo takie wygodne siedzą i blokują, i jeszcze prosić trzeba, żeby udostępniły wolne miejsce

No tak. One wygodne siedzą, a Ty nie jesteś godna, by poprosić kogoś o przepuszczenie Cię.
Widać panie nie chcą siedzieć przy oknie, by później nie "fatygować kogoś" i nie prosić o przepuszczenie, gdy będą chciały wysiąść.
Naprawdę masz przedziwne podejście. "Blokowanie miejsc", bo ktoś po prostu siedzi?

[bujdanaresorach]

Przez pewien czas dawałam odpocząć zmęczonym torbom na sąsiednim siedzeniu, odechciało mi się w momencie, gdy jedna z pań bez pardonu usiadła na moim plecaku


Kiedyś dzieliłam się na Wizażu historią z wrocławskiego tramwaju. Może nie do końca dotyczy starszych ludzi, ale pozwolę sobie przytoczyć
Tramwaj pełny, ale nie zapchany po brzegi ludźmi, wszystkie miejsca siedzące zajęte + kilkanaście osób stojących. Facet 50+ (typ zaniedbanego pijaczka) zaczął się rzucać do 4 studentek, że zajmują miejsca siedzące i on nie może usiąść. Nie przebierał w słowach, wyzywał je, że g*wno, a nie studia, a po zajęciach pewnie dają d*py i tyle tego studiowania, że w głowach się poprzewracało, że lafiryndy muszą jak księżniczki siedzieć itd.
Jedna z dziewczyn odważyła się odezwać, na co facet zareagował jeszcze większą agresją, że jak chce to może jej przypie*dolić. Nikt nie zareagował za wyjątkiem kobiety na oko 70 lat, która powiedziała, żeby się uspokoił, bo wezwie policję.

Najbardziej mnie śmieszą lustrujące spojrzenia pań, które mają minę "zgryźliwych starych panien". Od razu kombinuję w myślach co mogą o mnie myśleć

[GrumpyCat]

Napisane przez coffee

Widać panie nie chcą siedzieć przy oknie, by później nie "fatygować kogoś" i nie prosić o przepuszczenie, gdy będą chciały wysiąść.
Naprawdę masz przedziwne podejście. "Blokowanie miejsc", bo ktoś po prostu siedzi?
[/COLOR]

Ja teraz codziennie jeżdżę do pracy mpk i jeśli trafi mi się upalny dzień i autobus bez klimy to nigdy nie siadam przy oknie. Jeśli komuś nie przeszkadza to przepuszczę, wystarczy otworzyć buzię i powiedzieć. Raz baba chciała usiąść to się przesunęłam żeby mogła przejść a ona do mnie że nie chce przy oknie siedzieć bo słońce grzeje. Pfff, to niech stoi ja przy oknie też siedzieć nie chciałam Baba miała około 50, nie była jakaś schorowana więc miejsca "nie przy oknie" nie ustąpiłam :P Oczywiście zostałam przez nią skarcona wzrokiem

[201605041146]

Napisane przez Milena_12

Dziwię się, że nikt nie wspomniał o mlaskaniu i o innych dziwnych odgłosach. ZAWSZE jak stoję w kolejce czy siedzę w tramwaju lokuje się za mną jakiś starszy jegomość (bądź pani), który mam wrażenie, że wyjada wczorajszy obiad spomiędzy zębów lub pociąga nosem co 2 sekundy...

pociąganie nosem to jedno, mam odruch wymiotny jak słyszę takie charkanie, wciąganie kataru i go przełykanie...panowie starsi w tym wiodą prym.... MASAKRA. i w całym autobusie to słychać, tragedia

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

raz spotkałam w autobusie wredną babcię, wracałam z egzaminu, oblałam, okres dostałam i babcia mi mówi:
- ja nie mam 18 lat !
- ja też nie ...

a potem jechałam pociągiem, którym młodzież jechała na dyskotekę
(w piątki wracałam do domu), albo rezerwa
- mammamija, już wolę tysiąc staruszek

teraz młodzież siedzi na schodach do biblioteki i z byka patrzy gdy prosisz o przejście, czasem jeszcze oplują słonecznikiem

[Hadassah]

Napisane przez coffee

To prawda, ja też rozumiem.
Z tym, że ja nie chciałam by mnie wpuściła przed siebie, a chciałam zapytać lekarki stojąc w drzwiach "przepraszam, przyjmie mnie pani doktor jeszcze dziś, choć nie byłam zarejestrowana? o której mniej więcej?"


Owszem. Fatyguję się. Dlaczego nie? Co to za problem?
Nie mam problemu z przekazaniem innym ludziom, że czegoś od nich oczekuję i nie liczę na to, że będą wiedzieli, że chcę usiąść skoro bez słowa stoję.

No tak. One wygodne siedzą, a Ty nie jesteś godna, by poprosić kogoś o przepuszczenie Cię.
Widać panie nie chcą siedzieć przy oknie, by później nie "fatygować kogoś" i nie prosić o przepuszczenie, gdy będą chciały wysiąść.
Naprawdę masz przedziwne podejście. "Blokowanie miejsc", bo ktoś po prostu siedzi?

Serio? Ja zawsze proszę, i często widzę, że jak właśnie pierwsza osoba bez skrępowania prosi tą starsza o przesunięcie się, to reszta też tak zrobi. Chociaż zdarzyło mi się usłyszeć 'na te x przystanków to od razu musiała siadać!' (a miejsce było wolne, tylko to była kwestia przepuszczenia mnie, bo samemu się przesunąć to już nie halo).

Nie, po prostu nie utrudniam ludziom życia, siadam przy oknie, jak ktoś ma ochotę to usiądzie i nie musi prosić mnie o przesunięcie, przerywać w czytaniu książki czy słuchaniu muzyki. To samo w Polskim Busie - wszyscy siedzą od alejki, a na przystanku oczywiście grzecznie śpią. Ostatnio miałam sytuację, że kierowca musiał się odezwać, żeby pasażerowie wpuszczali na miejsca osoby, które wsiadają bo wszyscy tacy zaspani, udawali, że nie słyszą, że wsiadła kobieta i prosiła o przesunięcie. (Nie chciała krzyczeć ani szturchać ludzi, żeby ich 'obudzić', tylko od razu poszła do kierowcy. )

[aer]

A mnie irytuje to, że starsi ludzie (na oko 60+) zawsze wjeżdżają mi wózkiem zakupami w tylną część ciała podczas stania w kolejce do kasy

Nawet po kulturalnym zwróceniu uwagi nadal to robią... czasem się nawet z tego chichrają bo to takie śmiesznie...


Co do poziomu chamskości - kiedyś chyba pisałam o tej sytuacji na innym wątku, ale myślę że tu też pasuje. Piękny słoneczny dzień, tramwaj na Pl. Narutowicza (kto z Warszawy ten wie, że to "dziadkowe" zagłębie). W tramwaju luźno, ale wszystkie miejsca pozajmowane. Na jednym z siedzeń dziewczyna w bardzo zaawansowanej ciąży - obok niej stał mąż. Do tramwaju weszły 2 dziarskie 60 latki, podeszły do tej dziewczyny i informują ją, że ma im ustąpić bo to miejsce jednej z nich (rezerwacja). Mąż tej dziewczyny mówi grzecznie, że przecież żona w zaawansowanej ciąży, jest ciepło i czy nie mogłyby poprosić kogoś innego (w tramwaju siedziało też parę młodych osób czy facetów w średnim wieku). Babki nie odpuściły i zaczęły się wyzwiska, że dziecko pewnie nie jego, że jego żona pewnie każdemu kto chce daje, że nie powinni mieć dziecka bo są chamscy, że życzą im żeby dziecko było chore etc.

[201604181004]

o bożę to chyrchlanie dziadów, aż mi się płakać chce jak o tym pomyślę

[Niebieskooka arystokratka]

W starszych ludziach najbardziej irytuje mnie pouczanie innych, zwłaszcza młodszych i udzielanie rad o które nikt ich nie prosi.

[201607121236]

Napisane przez drabineczka

o bożę to chyrchlanie dziadów, aż mi się płakać chce jak o tym pomyślę

a chyrlanie i nie zatykanie przy tym ust?

bleeeeeeeee

[201604181004]

kobieto bo zaraz stąd wyjdę i nie wrócę

[GrumpyCat]

Napisane przez Hadassah

Nie, po prostu nie utrudniam ludziom życia, siadam przy oknie, jak ktoś ma ochotę to usiądzie i nie musi prosić mnie o przesunięcie, przerywać w czytaniu książki czy słuchaniu muzyki. To samo w Polskim Busie - wszyscy siedzą od alejki, a na przystanku oczywiście grzecznie śpią. Ostatnio miałam sytuację, że kierowca musiał się odezwać, żeby pasażerowie wpuszczali na miejsca osoby, które wsiadają bo wszyscy tacy zaspani, udawali, że nie słyszą, że wsiadła kobieta i prosiła o przesunięcie. (Nie chciała krzyczeć ani szturchać ludzi, żeby ich 'obudzić', tylko od razu poszła do kierowcy. )[/COLOR]

a w czym to niby utrudnia? Ja dalej nie rozumiem. Mam siadać z automatu przy oknie żeby smaliło mnie słońce, bo MOŻE akurat ktoś zechce usiąść, żeby nie musiał nadwyrężać języka i poprosić o przepuszczenie

[jaksy]

Napisane przez aer

Co do poziomu chamskości - kiedyś chyba pisałam o tej sytuacji na innym wątku, ale myślę że tu też pasuje. Piękny słoneczny dzień, tramwaj na Pl. Narutowicza (kto z Warszawy ten wie, że to "dziadkowe" zagłębie). W tramwaju luźno, ale wszystkie miejsca pozajmowane. Na jednym z siedzeń dziewczyna w bardzo zaawansowanej ciąży - obok niej stał mąż. Do tramwaju weszły 2 dziarskie 60 latki, podeszły do tej dziewczyny i informują ją, że ma im ustąpić bo to miejsce jednej z nich (rezerwacja). Mąż tej dziewczyny mówi grzecznie, że przecież żona w zaawansowanej ciąży, jest ciepło i czy nie mogłyby poprosić kogoś innego (w tramwaju siedziało też parę młodych osób czy facetów w średnim wieku). Babki nie odpuściły i zaczęły się wyzwiska, że dziecko pewnie nie jego, że jego żona pewnie każdemu kto chce daje, że nie powinni mieć dziecka bo są chamscy, że życzą im żeby dziecko było chore etc.

O matko, chamstwo to mało powiedziane.

Moja matka kiedyś była świadkiem sytuacji, gdzie do tramwaju wsiadły dwie starsze panie i pierwsze co zrobiły, to zgoniły z siedzenia młodą dziewczynę. Dziewczyna przejechała może jeden przystanek i zemdlała. Natychmiast ustąpiły jej miejsca i przepraszały. Może się przy okazji nauczyły, żeby nie sądzić po pozorach.

[kisielova]

Napisane przez aer

A mnie irytuje to, że starsi ludzie (na oko 60+) zawsze wjeżdżają mi wózkiem zakupami w tylną część ciała podczas stania w kolejce do kasy

Nawet po kulturalnym zwróceniu uwagi nadal to robią... czasem się nawet z tego chichrają bo to takie śmiesznie...


Co do poziomu chamskości - kiedyś chyba pisałam o tej sytuacji na innym wątku, ale myślę że tu też pasuje. Piękny słoneczny dzień, tramwaj na Pl. Narutowicza (kto z Warszawy ten wie, że to "dziadkowe" zagłębie). W tramwaju luźno, ale wszystkie miejsca pozajmowane. Na jednym z siedzeń dziewczyna w bardzo zaawansowanej ciąży - obok niej stał mąż. Do tramwaju weszły 2 dziarskie 60 latki, podeszły do tej dziewczyny i informują ją, że ma im ustąpić bo to miejsce jednej z nich (rezerwacja). Mąż tej dziewczyny mówi grzecznie, że przecież żona w zaawansowanej ciąży, jest ciepło i czy nie mogłyby poprosić kogoś innego (w tramwaju siedziało też parę młodych osób czy facetów w średnim wieku). Babki nie odpuściły i zaczęły się wyzwiska, że dziecko pewnie nie jego, że jego żona pewnie każdemu kto chce daje, że nie powinni mieć dziecka bo są chamscy, że życzą im żeby dziecko było chore etc.

to nie jest już nawet starość. to zwykłe, paskudne chamstwo.

[GrumpyCat]

Napisane przez kisielova

to nie jest już nawet starość. to zwykłe, paskudne chamstwo.

Założę się że te same chamskie babska w niedzielę w pierwszej ławce najgłośniej się modlą

[201605041146]

Napisane przez GrumpyCat

Założę się że te same chamskie babska w niedzielę w pierwszej ławce najgłośniej się modlą

GrumpyCat bo najwięksi grzesznicy pod samiutkim ołtarzem siedzą

[kisielova]

Napisane przez GrumpyCat

Założę się że te same chamskie babska w niedzielę w pierwszej ławce najgłośniej się modlą

oczywiście. tak samo jak te, które wszystkich na wsi muszą obgadać (w zależności od tego, z kim aktualnie rozmawiają).
Pracowałam kiedyś z kobietą, która wszystkich, absolutnie wszystkich obgadywała, opowiadała różne szczegóły z życia tych osób, a kiedy ktoś inny coś o kimś mówił to zawsze było "nie mów tak, to nie twoja sprawa! to grzech tak o ludziach opowiadać!"

[bujdanaresorach]

Nóż mi się w kieszeni otwiera, gdy czytam to co napisałyście.
Z reguły ustępuję miejsca, ale dwa razy zdarzyło się, że jechałam tramwajem, gdy nie do końca czułam się dobrze. Nie ustąpiłam miejsca, czekałam, aż zrobi to ktoś inny. Nie spotkałam się z żadnymi komentarzami, za to pioruny w oczach, owszem, były

[aer]

Co do obgadywania przez starszych ludzi. U mnie na wsi naprzeciwko mieszka starsza babka. Przy ogrodzeniu od strony drogi ma posadzone piwonie i inne kwiatkowate krzaczki. Jak jest ciepło bierze sprzęt ogrodniczy, stołeczek i lornetkę. Siedzi przy tych krzakach niby chwasty wyrywa itp. a tak naprawdę lornetka w łapę i obserwuje co się na wsi dzieje

Potem oczywiście ploty produkuje.

[aniusia82]

Napisane przez takasobie93

Dokładnie, starsze panie to tak od wieku emerytalnego liczyć, 65 lat wzwyż. Żeby 40stce dawać przydomek ''starsza pani'' .

O tym samym pomyślałam i aż się przeraziłam, ze jeszcze tylko kilka lat i ja też będę zaliczać się do grona starszych pań

[GrumpyCat]

Klasyk


---------- Dopisano o 17:31 ---------- Poprzedni post napisano o 17:27 ----------

Argument Boga ponad wszystko

[kisielova]

lornetka jak dla mnie wygrała

[bujdanaresorach]

Pracuję z ludźmi 30+, ale mamy w ekipie też trójkę rodzynków ledwo po 20.
Wczoraj opowiadałam jakąś historię o kobiecie po 60-tce. I oni do mnie: "kobiecie? przecież to staruszka!"
Sorry, wymiękłam.

[_vixen_]

A mnie najbardziej irytuje śmierdzenie. Bez kitu, nikt mi nie wmówi, że starsi ludzie nie śmierdzą bardziej niż młodzi - nie wszyscy rzecz jasna, zwłaszcza starsi panowie w przepoconych niewypranych koszulach, z nieodłącznymi skarpeciorami.

[chwast]

Oj z tym 'blokowaniem' miejsc w komunikacji to się zgodzę... każdy siada tak że jak wsiądzie dwóch znajomych to nie ma szans usiąść obok siebie... to po pierwsze, nie czaję tego jak widzę, że są miejsca takie i takie to dosiadam się do kogoś no bez przesady


U mnie w bloku jeszcze starsi wygrywają jeśli chodzi o wsiadanie do windy.
Winda się zatrzymuje na jego pietrze, patrzy przez okienko i stwierdza, że nie chce jechać z kimś i nie wsiada. Najczęściej chowają się po bokach żeby nie było widac, że stoją

dzikusy

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez _vixen_

A mnie najbardziej irytuje śmierdzenie. Bez kitu, nikt mi nie wmówi, że starsi ludzie nie śmierdzą bardziej niż młodzi - nie wszyscy rzecz jasna, zwłaszcza starsi panowie w przepoconych niewypranych koszulach, z nieodłącznymi skarpeciorami.

No bardziej, bardziej. Zwłaszcza faceci. Dotyczy to zresztą samców też z innych gatunków zwierzaków. Ze starego koguta nie ugotujesz rosołu, knurów i byków też się nie ubija na mięso Bo jedzie i jest twarde.

[_vixen_]

A ja dalej swoje: CZEMU LUDZIE W TYM KRAJU TAK ŚMIERDZĄ!!!???

[201604181004]

oj tak vixen ma racje z tym śmierdzeniem. kosz-mar. jak pamiętam moich dziadków, to bardzo dbali o higienę. dziadek do śmierci miał komplet swoich zębów, a to jest człowiek który przeżył wojnę, a dbał o to jak nie wiem. ale niektórzy starzy ludzie to tak capią że szok >_>

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Ja w miejskiej komunikacji zawsze stoję. Jak pomyślę ile syfu jest na tych siedzeniach, to dziękuję. I nie dotyczy mnie bitwa o krzesło. Sam zysk.

---------- Dopisano o 17:59 ---------- Poprzedni post napisano o 17:57 ----------

Napisane przez _vixen_

A ja dalej swoje: CZEMU LUDZIE W TYM KRAJU TAK ŚMIERDZĄ!!!???

EUREKA - bo oszczędzają na czym się da + wyznają prastare wierzenia jakoby mydło, szampon i dezeodorant były szkodliwe dla skóry.