Czy bajka skończy się piekłem?

[peopeo]

Śmieszy mnie krytyka dziewcz wyny autora przez ateistów. Na każdego katolika spogladacie jak na mohera a przecież wiara to głównie rozwój, wieczna zmiana. To nie jest tak, że stajesz się wierzący, więc już wszystko jasne, wszystko o sobie wiesz, postepujesz według reguł. Życie w wierze to głównie walka, wzloty i upadki. Dziewczyna nie ma doświadczenia może zgrzeszyc, jest tylko człowiekiem, sama dopiero siebie poznaje, czego w życiu chce. Może jej się powinac noga, jeszcze milion razy, ale nikt nie powinien krytykować bo życie w wierze to wieczny rozwój

[Mijanou]

Napisane przez peopeo

Śmieszy mnie krytyka dziewcz wyny autora przez ateistów. Na każdego katolika spogladacie jak na mohera a przecież wiara to głównie rozwój, wieczna zmiana. To nie jest tak, że stajesz się wierzący, więc już wszystko jasne, wszystko o sobie wiesz, postepujesz według reguł. Życie w wierze to głównie walka, wzloty i upadki. Dziewczyna nie ma doświadczenia może zgrzeszyc, jest tylko człowiekiem, sama dopiero siebie poznaje, czego w życiu chce. Może jej się powinac noga, jeszcze milion razy, ale nikt nie powinien krytykować bo życie w wierze to wieczny rozwój

W życiu z nikogo i z żadnej religii nie ośmieliłabym się zakpić, czy nie uszanować.

Zwracam jedynie uwagę na pewną niekonsekwencję pomiędzy decyzją o zachowaniu czystości przedmałżeńskiej z prowokowaniem sytuacji dwuznacznych.

Ktos wcześniej wspomniał o spowiedzi. Ja się nie znam, bo swoje grzechy wyznaję przed Panem i nie uznaję "usznej spowiedzi". Ale jaka by nie była, chyba nie polega na tym, że wysypuje się grzechy w konfesjonale, jak z listy zakupów, dostaje się rozgrzeszenie, odklepie kilka zdrowasiek i już mozna od nowa popełniać te same grzechy. Proszę mnie poprawić, jeśli się mylę.

[Liliom]

Napisane przez Mijanou

W życiu z nikogo i z żadnej religii nie ośmieliłabym się zakpić, czy nie uszanować.

Zwracam jedynie uwagę na pewną niekonsekwencję pomiędzy decyzją o zachowaniu czystości przedmałżeńskiej z prowokowaniem sytuacji dwuznacznych.

Ktos wcześniej wspomniał o spowiedzi. Ja się nie znam, bo swoje grzechy wyznaję przed Panem i nie uznaję "usznej spowiedzi". Ale jaka by nie była, chyba nie polega na tym, że wysypuje się grzechy w konfesjonale, jak z listy zakupów, dostaje się rozgrzeszenie, odklepie kilka zdrowasiek i już mozna od nowa popełniać te same grzechy. Proszę mnie poprawić, jeśli się mylę.

Jeśli odnosisz się do mojej wypowiedzi, to owszem, masz rację, ale ja nie napisałam że spowiedź to tylko wyrecytowanie grzechów i odklepanie pokuty. Pisałam za to o żalu za grzechy i postanowieniu poprawy, natomiast nie znaczy to, że już nigdy nie popełni się tego samego grzechu.

Edycja: dobra dopiszę, bo zaraz ktoś mi wmówi nie moje słowa: nie, nie zakłada się że w przyszłości się popełni taki sam grzech - po to jest to postanowienie poprawy, ale jak wcześniej pisałam, po wyspowiadaniu nie nabiera się jakiejś nowej super mocy, która w 100% chroni przed popełnieniem tego samego grzechu w przyszłości. Człowiek nadala te same słabości i o ile powinno się nad nimi pracować, tak ja nie widze sensu naskakiwania na katolików za jakoby wybiórcze traktowanie czy jakieś niekonsekwentne zachowanie.

[staska_stasia]

Zabrzmi to brutalnie, ale kibicuję, żeby ten związek się rozpadł.

Dziewczyna jest katoliczką, może nie najlepszą, może prowokującą, ale po akcji z siadaniem na kolanach wiedziała, że zrobiła źle i poszła do spowiedzi. Chłopak nie rozumie na czym polega grzech i nie rozumie w ogóle sensu wiary, uważając, że wystarczy sama obecność z panną na mszy i już odbębnione. Bez przeżywania wiary. On koncentruje się w dużej mierze na seksie, więc jest skłonny do poświęceń, które są tylko zewnętrznym przejawem, grą, a nie chęcią bycia naprawdę religijnym.

I teraz załóżmy, że dotrwają do ślubu bez seksu. A co po ślubie? Jako katoliczka chciałabym mieć oparcie w wierze w moim mężu. Chciałabym, żeby on chodził do kościoła, do spowiedzi, przeżywał święta bo ma taką wewnętrzną potrzebę, a nie dlatego, żeby mnie udobruchać. Tymczasem autor sprowadza swoją wiarę do zachowań zewnętrznych, jednocześnie negując ich sens. Słabe to i bardzo nietrwałe.

Z drugiej strony dziewczyna chyba też jest zaślepiona i uważa, że znalazła swojego księcia z bajki, z którym fajnie pogadać, poprzytulać się, no zdarzyło się- poniosło ją, ale nie myśli o tej relacji na dłuższą metę. I o tym, że małżeństwo to nie tylko rozmowy, przytulanie, patrzenie wzajemnie w oczka i możliwość seksu, ale również w przypadku osób wierzących- strefa duchowa, której nie będzie mogła podzielić a autorem. Ewentualnie uważa się za jakąś misjonarkę i chce nawrócić swojego faceta, ale nie słyszałam jeszcze, żeby komukolwiek spośród moich to się udało.

[mariamalaria]

Też uważam, że związek niewierzacej osoby z wierzącą się nie uda. Zwłaszcza, że z wiekiem często dewocja się pogłębia i dogadać się coraz gorzej. Była mojego tż po urodzeniu dzieci co tydzień robiła mu wyrzuty, że zły przykład daje i do kościoła nie chodzi z nimi. Wcześniej jej to nie przeszkadzało. ..z czasem im więcej kościółka i spotkań w kościółkowym gronie, tym więcej było rozbieżności, bo i nawet w seksie pojawiły się coraz większe ograniczenia i prokoscielnej propagandy coraz więcej.
Uciekaj teraz, to najlepsze, co możesz zrobić. Po ślubie wprawdzie wreszcie byś się z nią przespał, ale potem może być tylko ci gorzej, skoro religia nie jest czymś ważnym w twoim życiu. Bo jej nie wystarczy, żebyś ty poszedł z nią do tego kościółka. Ona zechce, byś to robił chętnie i z przekonaniem.

[armanivipp]

Napisane przez staska_stasia

Zabrzmi to brutalnie, ale kibicuję, żeby ten związek się rozpadł.

Dziewczyna jest katoliczką, może nie najlepszą, może prowokującą, ale po akcji z siadaniem na kolanach wiedziała, że zrobiła źle i poszła do spowiedzi. Chłopak nie rozumie na czym polega grzech i nie rozumie w ogóle sensu wiary, uważając, że wystarczy sama obecność z panną na mszy i już odbębnione. Bez przeżywania wiary. On koncentruje się w dużej mierze na seksie, więc jest skłonny do poświęceń, które są tylko zewnętrznym przejawem, grą, a nie chęcią bycia naprawdę religijnym.

I teraz załóżmy, że dotrwają do ślubu bez seksu. A co po ślubie? Jako katoliczka chciałabym mieć oparcie w wierze w moim mężu. Chciałabym, żeby on chodził do kościoła, do spowiedzi, przeżywał święta bo ma taką wewnętrzną potrzebę, a nie dlatego, żeby mnie udobruchać. Tymczasem autor sprowadza swoją wiarę do zachowań zewnętrznych, jednocześnie negując ich sens. Słabe to i bardzo nietrwałe.

Z drugiej strony dziewczyna chyba też jest zaślepiona i uważa, że znalazła swojego księcia z bajki, z którym fajnie pogadać, poprzytulać się, no zdarzyło się- poniosło ją, ale nie myśli o tej relacji na dłuższą metę. I o tym, że małżeństwo to nie tylko rozmowy, przytulanie, patrzenie wzajemnie w oczka i możliwość seksu, ale również w przypadku osób wierzących- strefa duchowa, której nie będzie mogła podzielić a autorem. Ewentualnie uważa się za jakąś misjonarkę i chce nawrócić swojego faceta, ale nie słyszałam jeszcze, żeby komukolwiek spośród moich to się udało.

Poszła do spowiedzi dopiero jak raz doprowadziła do pettingu orgazmu swojego, to wtedy poszła, a tak dalej chciała mi siadać na kolana i się podniecać mną, ale po 2 akcjach nie "wpuszczałem" ja na swoje kolana, bo tylko mnie nakręcała. Teraz tylko przytulanie i pocałunki.

---------- Dopisano o 17:25 ---------- Poprzedni post napisano o 17:23 ----------

Napisane przez mariamalaria

Też uważam, że związek niewierzacej osoby z wierzącą się nie uda. Zwłaszcza, że z wiekiem często dewocja się pogłębia i dogadać się coraz gorzej. Była mojego tż po urodzeniu dzieci co tydzień robiła mu wyrzuty, że zły przykład daje i do kościoła nie chodzi z nimi. Wcześniej jej to nie przeszkadzało. ..z czasem im więcej kościółka i spotkań w kościółkowym gronie, tym więcej było rozbieżności, bo i nawet w seksie pojawiły się coraz większe ograniczenia i prokoscielnej propagandy coraz więcej.
Uciekaj teraz, to najlepsze, co możesz zrobić. Po ślubie wprawdzie wreszcie byś się z nią przespał, ale potem może być tylko ci gorzej, skoro religia nie jest czymś ważnym w twoim życiu. Bo jej nie wystarczy, żebyś ty poszedł z nią do tego kościółka. Ona zechce, byś to robił chętnie i z przekonaniem.

Do ostatniego akapitu-coś w tym jest, bo już teraz pytała kilka razy czy poradziłem już sobie z grzechem masturbacji, i czy zaprzestałem, odp że "walczę" z tym, co prawda mocno ograniczyłem.

---------- Dopisano o 17:28 ---------- Poprzedni post napisano o 17:25 ----------

Napisane przez Mijanou

W życiu z nikogo i z żadnej religii nie ośmieliłabym się zakpić, czy nie uszanować.

Zwracam jedynie uwagę na pewną niekonsekwencję pomiędzy decyzją o zachowaniu czystości przedmałżeńskiej z prowokowaniem sytuacji dwuznacznych.

Ktos wcześniej wspomniał o spowiedzi. Ja się nie znam, bo swoje grzechy wyznaję przed Panem i nie uznaję "usznej spowiedzi". Ale jaka by nie była, chyba nie polega na tym, że wysypuje się grzechy w konfesjonale, jak z listy zakupów, dostaje się rozgrzeszenie, odklepie kilka zdrowasiek i już mozna od nowa popełniać te same grzechy. Proszę mnie poprawić, jeśli się mylę.

Odpowiem Ci, jak ona uważa, gdzie jest granica czystości. Jeśli nie doprowadza do orgazmu, lub przyjemności poprzez stymulację miejsc erogennych-to granica nie jest przekroczona. Podniecanie się według niej nie jest grzechem-podobno czytała i zadawała pytania księdzu. Pocałunki też nie są nawet namiętne. Ogólnie aby nie dopuszczać do stymulacji erogennych miejsc, w celu zaznania przyjemności seksualnej, nawet bez szczytowania.

---------- Dopisano o 17:30 ---------- Poprzedni post napisano o 17:28 ----------

Napisane przez MsN

Tak, skończy się piekłem dla niej jeśli nie dasz jej spokoju. Uważam, że jesteś egoistą bo choć sam nie bierzesz to nie potrafisz uszanować, że laska jest dziewicą i czeka z seksem do ślubu. Bo Ty musisz już, teraz! Na gwałt!
Opanuj się. Myślę, że z tej mąki chleba nie będzie bo nie pasujecie do siebie.
Macie inne parytety jeśli chodzi o seks w związku. Ona chce czekać do ślubu, Ty nie chcesz, a w takim przypadku jeśli nie dojdzie do żadnego konwensusu - proponuję rozstanie.

Jeszcze chwila i dojdzie do zdrady bo "luba" nie chce dać to "a spróbuję zamoczyć gdzie indziej"
Więc akceptujesz powyższy stan rzeczy i czekasz cierpliwie albo ją zostawisz.

Zostawiając ją zrobisz jej wielką przysługę.

Jesteś obrzydliwy, co to ma być "... myślę 4 miechy może "da". Jak ją traktujesz?
Jak osobę do której nie masz szacunku.
Nie szanuje jej w ogóle...

Może da?
A co to ma być?!
Poszukaj sobie kochanki na telefon albo idź do b#delu tylko tam musisz zapłacić za jedną noc i to sporawo. Pamiętaj możesz złapać co nieco w gratisie

Daj jej spokój i jej nie męcz swoją osobą bo ja naprawdę również byłabym zmęczona gdybym miała do czynienia z takim człowiekiem...




Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Czepiłaś się tego "da" jakbyś czytać nie umiała, i nie wiedziała, że napisałem że "da" to żart.

Przecież ja jej nawet nie namawiam do seksu-seksu waginalnego, i może być dziewicą i 5 lat, tylko liczę że zgodzi się na pieszczoty-petting.

---------- Dopisano o 17:32 ---------- Poprzedni post napisano o 17:30 ----------

Napisane przez Liliom

A po co została stworzona spowiedź? Dlatego, bo człowiek jest grzeszny, to nie jest tak, że jak wstępujesz do kosciola to nagle jestes idealnym katolikiem. Pytanie czy ta sytuacja (np. z siadaniem na koloanach - bo nie doczytałam) się powtarza np. przy każdym spotkaniu czy jednak rzadko. Bo każdy pod wpływem chwili może popłynąć, po to jest spowiedź i żal za grzechy. Często ludzie chodzą do spowiedzi nawet co tydzień - nie dlatego, że za każdym razem od lat popełniaja inne grzechy. I jasne, jest też postanowienie poprawy, ale jak mówiłam, katolik to nie półbóg, nie jest idealny.

Poza tym nic wam do tego czy ktoś wybiórczo czy nie podchodzi do wiary. Dziewczyna ma takie a nie inne postanowienie, że nie będzie współżyła i tyle. Skoro autorowi to przeszkadza, to powinien się z nią rozstać. Ale to czego tu brakuje, to porządnego obgadania między sobą tych tematów, bo przy takim stażu związku to już powinno być jasne.

Nie przeszkadza mi że nie chce współżyć-aczkolwiek chciałbym, ale akceptuje. Liczę że jednak zmieni zdanie i się zgodzi, na inne czynności seksualne-pieszczoty.

[staska_stasia]

Napisane przez armanivipp

Poszła do spowiedzi dopiero jak raz doprowadziła do pettingu orgazmu swojego, to wtedy poszła, a tak dalej chciała mi siadać na kolana i się podniecać mną, ale po 2 akcjach nie "wpuszczałem" ja na swoje kolana, bo tylko mnie nakręcała. Teraz tylko przytulanie i pocałunki.[COLOR="Silver"]

Co nie zmienia faktu, że ona do spowiedzi poszła, bo czułą taką potrzebę.
A Ty chodzisz do kościoła i spowiedzi, bo ona tego chce i chcesz ją udobruchać, bo sam ani nie czujesz takiej potrzeby, ani nie rozumiesz sensu wiary. Odstawiasz tylko teatr, tylko co się stanie, jak po ślubie opadnie kurtyna? Ciebie będzie irytowało to, że np/ nie je mięsa w piątki, w Wielki Piątek post ścisły, w ogóle w Triduum Paschalnym w czwartek, piątek i sobotę do kościoła. Jej będzie brak zrozumienia partnera w tym zakresie i wsparcia.

Edit.
Ps. "Da" nawet jako żart jest grubiański. Naucz się żartować na poziomie i dobierać żarty do danego towarzystwa. Na takie chamskie odzywki możesz sobie pozwolić w gronie samców alfa, ale nie na publicznym forum, gdzie w większości są kobiety.

[madzil]

Autorze dlaczego nie porozmawiasz z nią co Cię dręczy?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Minna]

Napisane przez armanivipp

Czepiłaś się tego "da" jakbyś czytać nie umiała, i nie wiedziała, że napisałem że "da" to żart.

Chyba tylko dla Ciebie zabawny i sporo o Tobie mówi.

[pandemonium4]

Wcale nie jest powiedziane, że jednego będzie irytował brak zrozumienia i wsparcia w wierze, a drugiego brak mięsa w post. Może zaakceptują siebie tak jak jest. A do kościoła autor może sobie chodzić dla towarzystwa, czemu nie? Tylko oczywiście powinien być szczery wobec partnerki.

[armanivipp]

Napisane przez pandemonium4

Wcale nie jest powiedziane, że jednego będzie irytował brak zrozumienia i wsparcia w wierze, a drugiego brak mięsa w post. Może zaakceptują siebie tak jak jest. A do kościoła autor może sobie chodzić dla towarzystwa, czemu nie? Tylko oczywiście powinien być szczery wobec partnerki.

Dokładnie, pisałem już, że kilka ładnych lat temu sam byłem praktykujący, nie moher ale praktykujący, wieć do dzisiaj mi zostało, że nie jem mięsa w piątki, i niektóre inne, nie żebym bał się grzechy, ale nawet dla zdrowia, bo mieso w nadmiarze szkodzi i wystarczą inne dnia aby je zjeść-oczywiscie nie codziennie.

I tak, dla mnie pójscie do kościoła jest neutralne, śmiało mogę chodzić, ani mnie ciągnie tam, ale i nie odstrasza, miejsce jak każde inne.
Spowiedz też jest dla mnie neutralna, nie boję się kary za grzechy, bo wiem, że złego nie czynie, ale jak się czasem wyspowiada z głupot, to czasem da myślenia, aby głupot więcej nie robić, np nie kłamać, czy nie przeklinać czasami etc.
Więc dla mnie to bułka z masłem. Z seksualnością tylko jest jakieś ale.

---------- Dopisano o 18:23 ---------- Poprzedni post napisano o 18:22 ----------

Napisane przez Minna

Chyba tylko dla Ciebie zabawny i sporo o Tobie mówi.

hue hue hue

[megamag]

Jak dla mnie wątek trolowy, żebyście się pokłóciły o Kościół.

[pandemonium4]

Napisane przez armanivipp

Dokładnie, pisałem już, że kilka ładnych lat temu sam byłem praktykujący, nie moher ale praktykujący, wieć do dzisiaj mi zostało, że nie jem mięsa w piątki, i niektóre inne, nie żebym bał się grzechy, ale nawet dla zdrowia, bo mieso w nadmiarze szkodzi i wystarczą inne dnia aby je zjeść-oczywiscie nie codziennie.

I tak, dla mnie pójscie do kościoła jest neutralne, śmiało mogę chodzić, ani mnie ciągnie tam, ale i nie odstrasza, miejsce jak każde inne.
Spowiedz też jest dla mnie neutralna, nie boję się kary za grzechy, bo wiem, że złego nie czynie, ale jak się czasem wyspowiada z głupot, to czasem da myślenia, aby głupot więcej nie robić, np nie kłamać, czy nie przeklinać czasami etc.
Więc dla mnie to bułka z masłem. Z seksualnością tylko jest jakieś ale.

---------- Dopisano o 18:23 ---------- Poprzedni post napisano o 18:22 ----------



hue hue hue

No ale to są rzeczy do przerobienia, ona musi zaakceptować Twój brak wiary w zasady koscioła. Wiec postawcie na szczerość i zobaczycie co będzie. Musisz być też świadomy jakie ograniczenia może to ze sobą nieść - seks tylko w dni niepłodne bez zabezpieczenia. Seks to będzie niewiadoma i okaże się jak wam jest w łóżku dopiero po ślubie. Oczywiście może zmieni zdanie odnośnie seksu ale na razie nic na to nie wskazuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 18:49 ---------- Poprzedni post napisano o 18:37 ----------

No i rozmowa, rozmowa. Nie może być tak, że ona się obraża a Ty nie chcesz spięcia i oboje unikajcie tematu. To do niczego dobrego nie doprowadzi. Ale gadaj z nią normalnie bo takie "nic by się nie stało jakbyś nie poszła do kościoła" to jest czysta prowokacja. Może dla niej by się stało, więc zachowaj takie stwierdzenia dla siebie. Też musisz uszanować jej wiarę i jej zasady. Dużo pytaj, rozmawiajcie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nimve]

Czyli dążenie do intymnych sytuacji nie było chwilą słabości dziewczyny, ale standardowym zachowaniem. Ogólnie to dosyć paradne, że chce wielce trzymać czystość do ślubu, ale to autor musi ją stopować. Dziewczyna ma coś niepoukładane te kwestie, można się zirytować, bo o co w końcu jej chodzi?

[kiciakasia]

Napisane przez armanivipp

Bo tak wyszło, ona nic wcześniej nie mówiła, najpierw że dziewica więc jak ok, potem, że religijna i przed ślubem nic nie będzie.

Rozmawiamy. Do kościoła zacząłem chodzić z nią, jak powiedziała że jest religijna, i potem pytała czy pójdę z nią więc szedłem.
Rozmawialiśmy również, a raczej ona mnie pytała, czy się np masturbuje, to przyznałem się to powiedziała, aby z tego się wyspowiadał, i starał się nie robić. Ogólnie coś czuje że, że chce abym się stał religijny jak ona. W sumie wiara za bardzo jej mi nie przeszkadza, ja też mogę być wierzący, tylko z tym seksem nie chce mi się czekać bo to długo, a ja pragnę jej już teraz.

Po czym wnioskujesz, Sherlocku?

[kasiunia788742]

Autorze, zachowujesz się jak 14latek. Serio. Czytałeś w ogóle o NPR? To lepiej poczytaj. Zakłada on, że seksu na już i tak nie będzie.



Wysłane z mojego SM-G935F przy użyciu Tapatalka

[armanivipp]

Yhhh, rozmawiaj rozmawiaj, no i porozmawiałem wczoraj, niestety.

Powiedziała, że o seksie do ślubu mogę zapomnieć, bo to jej postanowienie, i pierścień oznaczał jakieś przyrzeczenie, ślubowanie, i pomimo że już go nie nosi, to w sercu to zostało, i chce się z tego wywiązać-seks waginalny odpada, chce być dziewicą w dniu ślubu.

Pytałem o pieszczoty, to ogólnie odpadają bo chce chodzić do spowiedzi, i przyjmować komunię, czyli regularne planowane odpadają, ale nie wyklucza, że może czasem dać się ponieść-nieplanowanie, ale raz, potem spowiedź i postanowienie poprawy, potem może ewentualnie kiedyś znowu, i znowu, ale po każdym razie z postanowieniem poprawy, że więcej nie, więc może potem coś spontanicznego być albo i nie, bo ogólnie jest na nie, a pokusa i grzech zawsze może się pojawić, więc na 100% nie wyklucza, że czasem może do pieszczot zakończonych orgazmem dojść, ale o normalnym seksie mogę na 100% zapomnieć.

Tak, pożąda mnie seksualnie, odczuwa napięcie, nie jest aseksualna albo oziębła.

Antykoncepcje chce stosować, ale najpierw zainteresuje się npr, bo nie ma wiedzy, jak to będzie u niej, jeśli nie wyjdzie, że można 1 raz na miesiąc, i ogólnie u niej się nie wykluczy, to chce pozostać przy tym. Nie wyobraża sobie "produkcji" dzieci na masową skalę, czy w ciemno-zdanie się na łaskę Bożą. Więc jak z jakiegoś powodu odpadnie npr, bo jakieś nieregularne cykle czy coś innego,-nie ma ona jeszcze wiedzy na ten temat, to prezerwatywy-tabletki odpadają.

Tyle z jej strony się dowiedziałem, i spytała czy chce iść z nią tą drogą, no i oczywiście spytała czy skończyłem z masturbacją-jeszcze "walczę", bo ona inaczej widzi czystość przedmałżeńską, i masturbacja się wyklucza.

Kocham ją, ale mam teraz mętlik w głowie.

---------- Dopisano o 09:01 ---------- Poprzedni post napisano o 09:01 ----------

Napisane przez kasiunia788742

Autorze, zachowujesz się jak 14latek. Serio. Czytałeś w ogóle o NPR? To lepiej poczytaj. Zakłada on, że seksu na już i tak nie będzie.



Wysłane z mojego SM-G935F przy użyciu Tapatalka

Nie czytałem, może coś napiszesz mi na ten temat? No wiem, że nie zawsze można, ale ja nie mam potrzeb że muszę codziennie.

---------- Dopisano o 09:02 ---------- Poprzedni post napisano o 09:01 ----------

W ogóle npr jest skuteczne? Ile można....w miesiącu?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez armanivipp

Nie czytałem, może coś napiszesz mi na ten temat? No wiem, że nie zawsze można, ale ja nie mam potrzeb że muszę codziennie.

To metoda polegająca na wyznaczeniu terminu owulacji na podstawie obserwacji ciała (temperatura, wygląd śluzu, położenie szyjki macicy) i unikaniu współżycia w dni płodne.

W ogóle npr jest skuteczne? Ile można....w miesiącu?

Jest skuteczne. Nie można kilka dni w cyklu.

[pandemonium4]

Moim zdaniem trochę słabe to wtrącanie się w Twoją masturbację i Cię z tego rozliczanie, wypytywanie. Przynajmniej dopóki nie uprawiacie ze sobą normalnie seksu. Ona nie chce, to nie, ale nie powinna Ci narzucać swoich przekonań. Bo wypytuje Cię jak ksiądz przy konfesjonale. Jeśli Ci to pasuje to ok- jeszcze lepiej. Niech widzi czystosć małżeńską jak chce, ale Ty też możesz to widzieć po swojemu i mieć jakąś granicę prywatności.

Ja bym nie chciała uprawiać seksu z kimś, kto później będzie tego żałował i obiecywał poprawę, leciał zaraz się wyspowiadać. Czułabym sie bardzo źle. Wolałabym zapomnieć o wspolnym seksie na te dwa lata. Musisz sobie wszystko przemyśleć i nie zapomnieć o własnych granicach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mijanou]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;85215641]To metoda polegająca na wyznaczeniu terminu owulacji na podstawie obserwacji ciała (temperatura, wygląd śluzu, położenie szyjki macicy) i unikaniu współżycia w dni płodne.
Jest skuteczne. Nie można kilka dni w cyklu.[/QUOTE]

Nie stosuję tej metody, choć nie będę ukrywać, że nie dysponuję szczegółową wiedzą na ten temat. Nie ufam jej z kilku powodów:

1. Jeśli będę chora, wynik pomiaru temperatury może być zafałszowany.

2. Jeśli przypląta mi się infekcja (a często się to zdarza np. po zażywaniu antybiotyków, dlatego moja lekarka wraz z antybiotykami prewencyjnie przepisuje mi globulkę), wyglad i konsystencja śluzu też może wprowadzić w błąd.

3. Stresy mogą zaburzyć cały cykl.

[armanivipp]

Dziewczyna mówiła że daje 99% pewności, i że jakiegoś komputera się używa i on wylicza kiedy można a kiedy nie?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez armanivipp

Dziewczyna mówiła że daje 99% pewności, i że jakiegoś komputera się używa i on wylicza kiedy można a kiedy nie?

Może lepiej ją zapytaj, a nie nas.

---------- Dopisano o 11:22 ---------- Poprzedni post napisano o 11:20 ----------

Napisane przez Mijanou

Nie stosuję tej metody, choć nie będę ukrywać, że nie dysponuję szczegółową wiedzą na ten temat. Nie ufam jej z kilku powodów:

1. Jeśli będę chora, wynik pomiaru temperatury może być zafałszowany.

2. Jeśli przypląta mi się infekcja (a często się to zdarza np. po zażywaniu antybiotyków, dlatego moja lekarka wraz z antybiotykami prewencyjnie przepisuje mi globulkę), wyglad i konsystencja śluzu też może wprowadzić w błąd.

3. Stresy mogą zaburzyć cały cykl.

Też tej metody nie stosuję, głównie dlatego, że mi się po postu nie chce i również nie mam szczegółowej wiedzy na ten temat, ale z tego, co wiem, uwzględnia ona także wspomniane przez ciebie przypadki.

[mariamalaria]

Uciekaj, jeszcze raz powtarzam. Pakujesz się w kanał ciągłych dostosować i wyrzutów z powodu różnic swiatopogladowych. Uciekaj.

---------- Dopisano o 10:47 ---------- Poprzedni post napisano o 10:26 ----------

Uciekaj. Nie dasz rady się ciągle dostosowywać do jej wierzeń i obrzędów i ograniczania ciebie i wymagań wobec ciebie, a one będą rosnąć. Uciekaj teraz, bo rozwód kosztuje kasę i nerwy. Chcesz męczyć się z kimś, kto seks z tobą uważa za powód do wstydu i źałowania, zamiast się nim cieszyć?

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

NPR jest skuteczne, ale jak się chce zajść w ciążę, a nie na odwrót i 99% pewność anty nie daje na pewno. Po pierwsze, trzeba świetnie znać swoje ciało (dla wielu ludzi to temat tabu) i prowadzić skrupulatne obserwacje. Po drugie, tak jak dziewczyny wspominały - stres, choroba, podróż mogą zaburzyć cykl. Wcale nie trzeba leżeć z gorączka i grypą, dziewczyna może nawet nie mieć świadomości, że np. zrobi się jej cysta na jajniku i hormony zaszwankują.

A tak w ogóle to twoja wybranka według mnie jest nawiedzona. Nie dlatego, że ma tak radykalne zasady. Dlatego, że narzuca swój światopogląd tobie (zabranianie mastrubracji przed ślubem, kiedy sama nie ma zamiaru dać Ci nic w zamian; wywoływanie poczucia winy WTF). Jesteś zauroczony, myślisz, że pójdziesz na kompromisy i będzie dobrze, ale unieszczęśliwicie tylko siebie ślubem. Ty nie rozumiesz jej wiary i traktujesz wybiórczo, ona uznaje tylko SWÓJ jeden słuszny światopogląd bez żadnych odstępstw. O ile nie jesteś trollem i zdecydujesz się na kontynuowanie tej farsy to z czasem pewnie gorzko tego pożałujesz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Folgia]

Napisane przez pandemonium4

Moim zdaniem trochę słabe to wtrącanie się w Twoją masturbację i Cię z tego rozliczanie, wypytywanie. Przynajmniej dopóki nie uprawiacie ze sobą normalnie seksu. Ona nie chce, to nie, ale nie powinna Ci narzucać swoich przekonań. Bo wypytuje Cię jak ksiądz przy konfesjonale. Jeśli Ci to pasuje to ok- jeszcze lepiej. Niech widzi czystosć małżeńską jak chce, ale Ty też możesz to widzieć po swojemu i mieć jakąś granicę prywatności.

Ja bym nie chciała uprawiać seksu z kimś, kto później będzie tego żałował i obiecywał poprawę, leciał zaraz się wyspowiadać. Czułabym sie bardzo źle. Wolałabym zapomnieć o wspolnym seksie na te dwa lata. Musisz sobie wszystko przemyśleć i nie zapomnieć o własnych granicach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Sama kiedyś wpakowałam się w związek z bardzo wierzącym chłopakiem. Też czekanie do ślubu, itd. Parę razy uległ i był u nas petting, ale potem leciał do spowiedzi. Oczekiwał, że ja też z tym zaczekam. W efekcie rozstaliśmy się, a teraz jesteśmy przyjaciółmi. Autorze, będzie w Tobie narastać frustracja. Na domiar złego, ona próbuje rządzić Twoim życiem, np. w kwestii masturbacji. To jest JEJ religia i JEJ zasady, a nie Twoje i ona nie ma prawa Ci niczego narzucać.

[MsN]

Napisane przez armanivipp

Poszła do spowiedzi dopiero jak raz doprowadziła do pettingu orgazmu swojego, to wtedy poszła, a tak dalej chciała mi siadać na kolana i się podniecać mną, ale po 2 akcjach nie "wpuszczałem" ja na swoje kolana, bo tylko mnie nakręcała. Teraz tylko przytulanie i pocałunki.

---------- Dopisano o 17:25 ---------- Poprzedni post napisano o 17:23 ----------



Do ostatniego akapitu-coś w tym jest, bo już teraz pytała kilka razy czy poradziłem już sobie z grzechem masturbacji, i czy zaprzestałem, odp że "walczę" z tym, co prawda mocno ograniczyłem.

---------- Dopisano o 17:28 ---------- Poprzedni post napisano o 17:25 ----------



Odpowiem Ci, jak ona uważa, gdzie jest granica czystości. Jeśli nie doprowadza do orgazmu, lub przyjemności poprzez stymulację miejsc erogennych-to granica nie jest przekroczona. Podniecanie się według niej nie jest grzechem-podobno czytała i zadawała pytania księdzu. Pocałunki też nie są nawet namiętne. Ogólnie aby nie dopuszczać do stymulacji erogennych miejsc, w celu zaznania przyjemności seksualnej, nawet bez szczytowania.

---------- Dopisano o 17:30 ---------- Poprzedni post napisano o 17:28 ----------



Czepiłaś się tego "da" jakbyś czytać nie umiała, i nie wiedziała, że napisałem że "da" to żart.

Przecież ja jej nawet nie namawiam do seksu-seksu waginalnego, i może być dziewicą i 5 lat, tylko liczę że zgodzi się na pieszczoty-petting.

---------- Dopisano o 17:32 ---------- Poprzedni post napisano o 17:30 ----------



Nie przeszkadza mi że nie chce współżyć-aczkolwiek chciałbym, ale akceptuje. Liczę że jednak zmieni zdanie i się zgodzi, na inne czynności seksualne-pieszczoty.

Nie uczepiłam się tego "da" i potrafię czytać i to nawet ze zrozumieniem dla Twojej informacji tylko tak jak napisała forumowiczka niżej (z czym się zgadzam) Twój "żart", słowo, które "zastosowałeś" było prostackie i takich słów możesz używać w gronie samców alfa aniżeli wśród kobiet bo to jest poniżej krytyki.

Porozmawiaj z nią. Czy Ty Autorze w ogóle z nią rozmawiasz? Bo mam wrażenie że nie rozmawiasz z nią o jej uczuciach, emocjach i poglądach na życie, sferę seksualności.

Jeśli się nie zgodzi nawet na pieszczoty - petting to wg mnie nie ma innego wyjścia jak się rozstać bo nie jest Wam po drodze. Mam wrażenie, że dla Ciebie liczy się tylko seks. Owszem, jest on ważny choć dla związku jest tylko dodatkiem.

Ja się Twojej dziewczynie aż tak bardzo nie dziwię. Szczera rozmowa jest kluczem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[armanivipp]

Napisane przez MsN

Nie uczepiłam się tego "da" i potrafię czytać i to nawet ze zrozumieniem dla Twojej informacji tylko tak jak napisała forumowiczka niżej (z czym się zgadzam) Twój "żart", słowo, które "zastosowałeś" było prostackie i takich słów możesz używać w gronie samców alfa aniżeli wśród kobiet bo to jest poniżej krytyki.

Porozmawiaj z nią. Czy Ty Autorze w ogóle z nią rozmawiasz? Bo mam wrażenie że nie rozmawiasz z nią o jej uczuciach, emocjach i poglądach na życie, sferę seksualności.

Jeśli się nie zgodzi nawet na pieszczoty - petting to wg mnie nie ma innego wyjścia jak się rozstać bo nie jest Wam po drodze. Mam wrażenie, że dla Ciebie liczy się tylko seks. Owszem, jest on ważny choć dla związku jest tylko dodatkiem.

Ja się Twojej dziewczynie aż tak bardzo nie dziwię. Szczera rozmowa jest kluczem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Cóż, nic nie poradzę, że na forum czuję się jak w domu.

Rozmawiałem, chyba nie doczytałaś co dziś napisałem.

[mariamalaria]

I nic dobrego dla ciebie się z tą rozmową nie łączy. Tylko kolejny wyrzut o masturbacji. I obraźliwe dla ciebie podejścia do przyjemności seksualnej z tobą. "Nie chcę Cię fizycznie, ale jak dam się ponieść zwierzęcym instynktom, to będę tego żałować i postanowię już nigdy nie ulec". Chcesz tego.

[Karena 73]

Napisane przez armanivipp

Dziewczyna mówiła że daje 99% pewności, i że jakiegoś komputera się używa i on wylicza kiedy można a kiedy nie?

Moja kuzynka ma trójkę dzieci dzięki tej metodzie antykoncepcji.
Na twoim miejscu uciekłabym szybko i daleko. Wasze poglądy różnią się radykalnie w podstawowych kwestiach. Nawet gdybyście cudem dotrwali do ślubu, to chcesz mieć seks dwa razy w miesiącu i dożywotni zakaz masturbacji? Już był tu facet, który miał zakaz od żony a kochać się nie chciała, bo w ciąży była.
Kiedyś u Drzyzgi były pary, które postanowiły zachować czystość do ślubu i świadomie unikali krytycznych sytuacji, więc to co robi Twoja dziewczyna z celowym podniecaniem Ciebie jest po prostu chore. Podbudowuje swoje ego Twoim pożądaniem i jest zwykłą egoistką. Tu nie chodzi tylko o seks czy jego brak, chodzi raczej o manipulacje, które urządza.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Karena 73

Moja kuzynka ma trójkę dzieci dzięki tej metodzie antykoncepcji.
Na twoim miejscu uciekłabym szybko i daleko. Wasze poglądy różnią się radykalnie w podstawowych kwestiach. Nawet gdybyście cudem dotrwali do ślubu, to chcesz mieć seks dwa razy w miesiącu i dożywotni zakaz masturbacji? Już był tu facet, który miał zakaz od żony a kochać się nie chciała, bo w ciąży była.
Kiedyś u Drzyzgi były pary, które postanowiły zachować czystość do ślubu i świadomie unikali krytycznych sytuacji, więc to co robi Twoja dziewczyna z celowym podniecaniem Ciebie jest po prostu chore. Podbudowuje swoje ego Twoim pożądaniem i jest zwykłą egoistką. Tu nie chodzi tylko o seks czy jego brak, chodzi raczej o manipulacje, które urządza.

Przecież niektórzy już tu zdiagnozowali, że ona nieświadoma lilija, że facet może mieć erekcję. A tak serio (pogrubione): bo tak to wygląda u osób, które świadomie i wspólnie chcą zachować czystość do ślubu (czystość, a nie tylko "błonka na miejscu"). I tak, krytykuję taką postawę (pt. chcę zachować czystość, jednak w jakiś sposób przymuszam do tego partnera, ale robię rzeczy, przeciwko temu postanowieniu - które przecież jest dobrowolne, powinno byc dobrowolne), a nie czyjąś wiarę, czy niewiarę w Boga. Wiara a przynależność do danej grupy wyznaniowej, która ma jakieś tam zasady, to dwie różne kwestie.