Mąż...

[Gravitsappa]

Napisane przez Mad_Max

W tym wszystkim wciąż brak logicznego uzasadnienia jak to z sumiennego i obowiązkowego męża zmienił się w niesprzątającego po sobie pracoholika. Czego zabrakło w jego życiu, że uciekł w inne doznania/zagłuszył niespełnione potrzeby?

LOL
Pochylmy się wszyscy w zadumie nad tym nieszczęśnikiem, któremu zabrakło "czegoś" i musiał depresje leczyć znanym sposobem moczenia fiuta w innej dziurce

[Mad_Max]

Napisane przez this_witch

Jakby mi chłop syfił w domu, a do sprzątania się nie garnął, bo "ważniejszy jest czas razem niż czysty kibel", to bym kazała zatrudnić sprzątaczkę albo rozważyła rozstanie. Na żadne czułości i spełnianie potrzeb bym nie miała ochoty, bo to żadna przyjemność dla mnie uprawiać seks w brudnej pościeli, a na widok brudnych garów i brudnego kibla mi się zbiera na wymioty, a nie na amory.

Chyba nie miałaś dzieci i nie wiesz jak fajnie jest po hardcorowym dniu zamiast brać się za czyszczenie fug w łazience, usiąść na kapanie z lampką wina lub drinkiem i pogadać z dorosłym którego się lubi.
Nie trzeba mieszkać w syfie, ale można sprzątać rzadziej. Przy dzieciach, zwłaszcza starszych, bajzel jest częścią folkloru.

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89118581] znalezienie sobie kochanki ma być czym? Karą dla autorki? Dziecko mają wspólne i nim zająć się trzeba i możesz zaklinać rzeczywistość ile chcesz ale żaden podkreślam żaden sąd nie zgodzi się ze stwierdzeniem że w pierwszej kolejności mąż musi zaspokoić swoje potrzeby seksualne a opieka nad dzieckiem to kwestia drugorzędna.[/QUOTE]

Myślę, że facet jest na tym etapie małżeństwa, że żona obchodzi go niewiele, więc i karanie jej nie przyszło mu do głowy.
Tylko co ma do tego sąd? Nie sąd im spierdzielił małżeństwo, sami to sobie zrobili.

Napisane przez Gravitsappa

LOL
Pochylmy się wszyscy w zadumie nad tym nieszczęśnikiem, któremu zabrakło "czegoś" i musiał depresje leczyć znanym sposobem moczenia fiuta w innej dziurce

Eee, nie. Na pewno zrobił to, bo w domu miał świetną żonę i pełny uczuć związek. Czuł się jak mąż i ojciec, który wygrał na loterii. Tak, to brzmi logicznie.

[Nimve]

Napisane przez Mad_Max

W tym wszystkim wciąż brak logicznego uzasadnienia jak to z sumiennego i obowiązkowego męża zmienił się w niesprzątającego po sobie pracoholika. Czego zabrakło w jego życiu, że uciekł w inne doznania/zagłuszył niespełnione potrzeby?

I dlaczego ciągle przemawiacie stereotypem matki polki wiecznie sprzątającej? W każdym normalnym (czyli trwale szczęśliwym) małżeństwie przy dziecku obowiązków domowych ubywa, bo nikt nie pilnuje tego, żeby kibel był nieskazitelnie czysty co dnia, a wszyscy pilnują żeby spędzać ze sobą czas (którego jest relatywnie mniej). Bo wspólnie i mile spędzony czas jest ważniejszy od tego czy na obiad był makaron z sosem ze słoika czy antrykot w owocach jałowca duszony 5 godzin na wolnym ogniu.

Ludzie nie rozwodzą się z braku czystości, lecz braku uczuć.
To chyba oczywiste.

Ale trzeba przyznać, że jako wymówka brzmi nieźle.

Ciężko dyskutować z kimś, kto nie potrafi czytać ze zrozumieniem. Lubię się wymieniać argumentami, a nie rzucać swoimi w próżnię.

"Przy dziecku obowiązków domowych ubywa" I już wszystko jasne, więcej nic nie musisz pisać

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Nimve

Ciężko dyskutować z kimś, kto nie potrafi czytać ze zrozumieniem. Lubię się wymieniać argumentami, a nie rzucać swoimi w próżnię.

"Przy dziecku obowiązków domowych ubywa" I już wszystko jasne, więcej nic nie musisz pisać

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Oczywiscie ze ubywa obowiazkow, ojcu ktory nocuje u innej kobiety.

[Gravitsappa]

Napisane przez Mad_Max

Eee, nie. Na pewno zrobił to, bo w domu miał świetną żonę i pełny uczuć związek. Czuł się jak mąż i ojciec, który wygrał na loterii. Tak, to brzmi logicznie.

"żona go nie rozumie, wcale ze sobą nie śpią"... bieduleńki, biedny...

[Mad_Max]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89118661]Oczywiscie ze ubywa obowiazkow, ojcu ktory nocuje u innej kobiety.[/QUOTE]

Każdemu ubywa. Gdy pojawiają się dzieci czasu nie starcza na wszystkie obowiązki, więc zwykle wykreśla się te mniej istotne. Niektórzy przy okazji wykreślają męża, żonę...

[Nimve]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89118661]Oczywiscie ze ubywa obowiazkow, ojcu ktory nocuje u innej kobiety.[/QUOTE]Haha ta.

Przynajmniej się wyjaśniło jak to jest, że faceci twierdzą, że żony w domu z dziećmi odpoczywają/nic nie robią, więc oni po powrocie tym bardziej mogą nic nie robić, skoro pracowali w pracy. Bo dzięki dzieciom jest mniej obowiązków! Tadam. Ja wiem, że Mad trolluje, ale samo to, że taki pomysł się pojawił... No ja wierzę, że znajdą się osobniki, które faktycznie tak uważają.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez Mad_Max

Chyba nie miałaś dzieci i nie wiesz jak fajnie jest po hardcorowym dniu zamiast brać się za czyszczenie fug w łazience, usiąść na kapanie z lampką wina lub drinkiem i pogadać z dorosłym którego się lubi.
Nie trzeba mieszkać w syfie, ale można sprzątać rzadziej. Przy dzieciach, zwłaszcza starszych, bajzel jest częścią folkloru.



Myślę, że facet jest na tym etapie małżeństwa, że żona obchodzi go niewiele, więc i karanie jej nie przyszło mu do głowy.
Tylko co ma do tego sąd? Nie sąd im spierdzielił małżeństwo, sami to sobie zrobili.



Eee, nie. Na pewno zrobił to, bo w domu miał świetną żonę i pełny uczuć związek. Czuł się jak mąż i ojciec, który wygrał na loterii. Tak, to brzmi logicznie.

To chyba Ty nie wiesz jak to jest mieć i udany związek i uporządkowane życie gdy partner nie miga się od swojej części obowiązków. Tak, bo można mieć i to i to i nie trzeba po hardcorowym dniu jeść makaronu z sosem ze słoika tylko mozna ten ekskluzywny udziec jeżeli partner w czasie gotowania na chwilę zajmie się dzieckiem.
A sformułowanie że bałagan jest częścią życia? No cóż... być może Twojego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hermiona83]

[QUOTE=Mad_Max;89118692]Każdemu ubywa. Gdy pojawiają się dzieci czasu nie starcza na wszystkie obowiązki, więc zwykle wykreśla się te mniej istotne. /QUOTE]

Skup się. Wykreśla się te "niektóre" obowiązki, bo wchodzą obowiązki całkiem nowe. Dziecko musi jeść, być myte, przewijane, noszone, wyprowadzane na spacery etc. Tak, to są obowiązki, nie robią się same. Magia, nie?
PS. Przy dziecku, które już pełza, to jednak lepiej myć ten kibel częściej, bo maluch łapki wsadzi wszędzie.

[wiolaa82]

Już do Was wracam i wyjaśniam:
- mąż od zawsze miał pogląd średniowieczny - żona w domu;
- zazdrośnik okropny, zawsze mnie kontrolował;
- po urodzeniu dziecka wróciłam do pracy i ostatnio mi powiedział, że poszedł na studia bo ja bez jego wiedzy do pracy wróciłam... normalnie jak tego słucham to sama nie wierzę;
- sex jest prawie codziennie, chyba że mamy ciche dni,
- dzieckiem nigdy sie nie zajmował, tylko w czasie połogu gdy lezałam po cesarce i kąpał ze mną może z miesiąc;
- z obowiązków domowych to miał wynoszenie smieci, zakupy, itd, miał, bo jakoś już zapomniał...
- sygnalizował wcześniej i robilismy coś w tym kierunku, nawet w sypialni, ale jak widzę, dla niego ciągle mało chociażbym stawała na głowie;
- dziecko wywożone na weekendy do babci, abyśmy mogli gdzieś wyjść, czy wyjeżdzaliśmy gdzieś razem;
- absolutnie nie jest "opuszczony", uczucie jest z mojej strony, ot poprostu już się zmęczył prawdopodobnie, bardziej potrzebuje kogoś kto będzie go głaskał i przytulał niż partnerki z którą można żyć nie dając od siebie niczego.
- żadne argumenty do niego nie docierają;
- opiekuję się nimi oboje tak samo, tylko czy ja chcę mieć dwójkę dzieci czy partnera?


Mam wrażenie że jestem miedzy młotem a kowadłem, z jednej strony mąż a z drugiej dziecko. Niestety nie mam zamiaru wybierać, a czasem mam takie wrażenie że On by tego chciał. Totalnie nie dorósł do roli ojca i tylko to przez ostatnie lata potwierdził. Dla mojego zdrowia powinnam to zakończyć, uwierzcie mi że się zbieram.

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez wiolaa82

Już do Was wracam i wyjaśniam:
- mąż od zawsze miał pogląd średniowieczny - żona w domu;
- zazdrośnik okropny, zawsze mnie kontrolował;
- po urodzeniu dziecka wróciłam do pracy i ostatnio mi powiedział, że poszedł na studia bo ja bez jego wiedzy do pracy wróciłam... normalnie jak tego słucham to sama nie wierzę;
- sex jest prawie codziennie, chyba że mamy ciche dni,
- dzieckiem nigdy sie nie zajmował, tylko w czasie połogu gdy lezałam po cesarce i kąpał ze mną może z miesiąc;
- z obowiązków domowych to miał wynoszenie smieci, zakupy, itd, miał, bo jakoś już zapomniał...
- sygnalizował wcześniej i robilismy coś w tym kierunku, nawet w sypialni, ale jak widzę, dla niego ciągle mało chociażbym stawała na głowie;
- dziecko wywożone na weekendy do babci, abyśmy mogli gdzieś wyjść, czy wyjeżdzaliśmy gdzieś razem;
- absolutnie nie jest "opuszczony", uczucie jest z mojej strony, ot poprostu już się zmęczył prawdopodobnie, bardziej potrzebuje kogoś kto będzie go głaskał i przytulał niż partnerki z którą można żyć nie dając od siebie niczego.
- żadne argumenty do niego nie docierają;
- opiekuję się nimi oboje tak samo, tylko czy ja chcę mieć dwójkę dzieci czy partnera?


Mam wrażenie że jestem miedzy młotem a kowadłem, z jednej strony mąż a z drugiej dziecko. Niestety nie mam zamiaru wybierać, a czasem mam takie wrażenie że On by tego chciał. Totalnie nie dorósł do roli ojca i tylko to przez ostatnie lata potwierdził. Dla mojego zdrowia powinnam to zakończyć, uwierzcie mi że się zbieram.

Okej tylko on się od wczoraj taki się nie zrobił. Wiedziałaś o tym od początku. Nie piszę tego złośliwie żeby Ci dogryźć tylko po to żebyś zrozumiała że on taki jest i nie ma magicznych sposobów na zmianę. Zapewne myślałaś że ślub i dziecko wszystko zmienią. No niestety to się w życiu nie zdaża. Jedyne wyjście to zoorganiozowanie sobie życia solo a później wręczenie papierów rozwodowych lub zaciśnięcie zębów i znoszenie tego co on wyczynia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Pierwsze 2 punkty powinny być czerwonymi wyjącymi syrenami i szkoda, że w ogóle za niego wyszłaś- trudno teraz mieć pretensje do chłopa skoro był taki od początku czyli przekonany, że kobieta ma robić wszystko i jeszcze tańczyć wokół chłopa, bo ma, ekhm, średniowieczne poglądy. Niestety sama jesteś sobie winna, z przydziału go nie dostałaś. Teraz jedynie możesz się rozwieść jeśli przestało Ci to odpowiadać- co ja bym zrobiła, bo nie trawię takich smierdzacych, zapatrzonych w siebie leni, rozwydrzonych bachoróq, egoistów i seksistow.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Napisane przez wiolaa82

:

- mąż od zawsze miał pogląd średniowieczny

Cała reszta to konsekwencja tego punktu

Ku przestrodze innym użytkownikom, których kręcą "tradycyjni" mężczyźni

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk

[wiekanka]

Twoj mąż poszedł na studia, bo potrzebował odskoczni od domu i dziecka, no i przy okazji moze inwestowac w siebie a przy tym ma dodatkowe atrakcje.
A ty pracujac, dalej jestes w domu! O kontroli i zazdrosci nie ma tu mowy.
On wymysla idiotyzmy i sie durnowato sie broni.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89119309]Okej tylko on się od wczoraj taki się nie zrobił. Wiedziałaś o tym od początku. Nie piszę tego złośliwie żeby Ci dogryźć tylko po to żebyś zrozumiała że on taki jest i nie ma magicznych sposobów na zmianę. Zapewne myślałaś że ślub i dziecko wszystko zmienią. No niestety to się w życiu nie zdaża. Jedyne wyjście to zoorganiozowanie sobie życia solo a później wręczenie papierów rozwodowych lub zaciśnięcie zębów i znoszenie tego co on wyczynia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Dokładnie. Ja wyznaję pogląd, że nie ma błędu, którego nie da się naprawić, więc przestałabym tańczyć jak mąż zagra. Lepiej późno niż wcale, jeszcze autorce trochę życia zostało. Ale ona musi podjąć decyzję samodzielnie. W każdym bądź razie nie łudziłabym się na jakąś magiczną przemianę.

---------- Dopisano o 09:09 ---------- Poprzedni post napisano o 09:08 ----------

Napisane przez wiekanka

O kontroli i zazdrosci nie ma tu mowy.

Bo ty wiesz lepiej od autorki

---------- Dopisano o 09:09 ---------- Poprzedni post napisano o 09:09 ----------

[1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;89119318]Ku przestrodze innym użytkownikom, których kręcą "tradycyjni" mężczyźni[/QUOTE]

Taaa

[meliandra]

Napisane przez wiolaa82

Już do Was wracam i wyjaśniam:
- mąż od zawsze miał pogląd średniowieczny - żona w domu;
- zazdrośnik okropny, zawsze mnie kontrolował;
- po urodzeniu dziecka wróciłam do pracy i ostatnio mi powiedział, że poszedł na studia bo ja bez jego wiedzy do pracy wróciłam... normalnie jak tego słucham to sama nie wierzę;
- sex jest prawie codziennie, chyba że mamy ciche dni,
- dzieckiem nigdy sie nie zajmował, tylko w czasie połogu gdy lezałam po cesarce i kąpał ze mną może z miesiąc;
- z obowiązków domowych to miał wynoszenie smieci, zakupy, itd, miał, bo jakoś już zapomniał...
- sygnalizował wcześniej i robilismy coś w tym kierunku, nawet w sypialni, ale jak widzę, dla niego ciągle mało chociażbym stawała na głowie;
- dziecko wywożone na weekendy do babci, abyśmy mogli gdzieś wyjść, czy wyjeżdzaliśmy gdzieś razem;
- absolutnie nie jest "opuszczony", uczucie jest z mojej strony, ot poprostu już się zmęczył prawdopodobnie, bardziej potrzebuje kogoś kto będzie go głaskał i przytulał niż partnerki z którą można żyć nie dając od siebie niczego.
- żadne argumenty do niego nie docierają;
- opiekuję się nimi oboje tak samo, tylko czy ja chcę mieć dwójkę dzieci czy partnera?


Mam wrażenie że jestem miedzy młotem a kowadłem, z jednej strony mąż a z drugiej dziecko. Niestety nie mam zamiaru wybierać, a czasem mam takie wrażenie że On by tego chciał. Totalnie nie dorósł do roli ojca i tylko to przez ostatnie lata potwierdził. Dla mojego zdrowia powinnam to zakończyć, uwierzcie mi że się zbieram.

A ten seks codziennie to kiedy uprawiacie jak w wraca ze schadzek od kochanki czy jak kończy z nią nocne rozmowy? Sory jakoś nie chce mi się wierzyć, że Ty urobiona po całym dniu i wściekła na jego zachowanie masz ochotę na takie rzeczy. To, że robi Cię na boku to tylko wierzchołek góry lodowej. Wy macie odmienne poglądy na życie, na obowiązki, na dziecko, nie potraficie ze sobą rozmawiać i czegokolwiek ustalić. Dodatkowo jego myślenie, że kobieta powinna siedzieć w domu. Dla mnie ten chłop byłby do ostrzału nawet gdyby nie miał swojej koleżaneczki.

[Ingrid80]

Napisane przez wiolaa82

Już do Was wracam i wyjaśniam:
- mąż od zawsze miał pogląd średniowieczny - żona w domu;
- zazdrośnik okropny, zawsze mnie kontrolował;
- po urodzeniu dziecka wróciłam do pracy i ostatnio mi powiedział, że poszedł na studia bo ja bez jego wiedzy do pracy wróciłam... normalnie jak tego słucham to sama nie wierzę;
- sex jest prawie codziennie, chyba że mamy ciche dni,
- dzieckiem nigdy sie nie zajmował, tylko w czasie połogu gdy lezałam po cesarce i kąpał ze mną może z miesiąc;
- z obowiązków domowych to miał wynoszenie smieci, zakupy, itd, miał, bo jakoś już zapomniał...
- sygnalizował wcześniej i robilismy coś w tym kierunku, nawet w sypialni, ale jak widzę, dla niego ciągle mało chociażbym stawała na głowie;
- dziecko wywożone na weekendy do babci, abyśmy mogli gdzieś wyjść, czy wyjeżdzaliśmy gdzieś razem;
- absolutnie nie jest "opuszczony", uczucie jest z mojej strony, ot poprostu już się zmęczył prawdopodobnie, bardziej potrzebuje kogoś kto będzie go głaskał i przytulał niż partnerki z którą można żyć nie dając od siebie niczego.
- żadne argumenty do niego nie docierają;
- opiekuję się nimi oboje tak samo, tylko czy ja chcę mieć dwójkę dzieci czy partnera?


Mam wrażenie że jestem miedzy młotem a kowadłem, z jednej strony mąż a z drugiej dziecko. Niestety nie mam zamiaru wybierać, a czasem mam takie wrażenie że On by tego chciał. Totalnie nie dorósł do roli ojca i tylko to przez ostatnie lata potwierdził. Dla mojego zdrowia powinnam to zakończyć, uwierzcie mi że się zbieram.

Normalnie chodzący ideał od samego początku jak dla mnie facet do odstrzału i to natychmiast

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nimve]

Sama bym go do tej koleżanki pakowała i niech przynajmniej ona mu gotuje i obrabia syf po nim, ja bym miała mniej w domu do roboty. I układała sobie drogę ewakuacji na spokojnie. Nie wiem co w nim widzisz. Dzieciuch, który uważa, że jest wielce głową rodziny. I Ty go nie wyprowadziłaś nigdy z tego błędu. Jeszcze skaczesz koło niego, żeby mu codzienny seks się nie znudził.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez Nimve

Sama bym go do tej koleżanki pakowała i niech przynajmniej ona mu gotuje i obrabia syf po nim, ja bym miała mniej w domu do roboty. I układała sobie drogę ewakuacji na spokojnie. Nie wiem co w nim widzisz. Dzieciuch, który uważa, że jest wielce głową rodziny. I Ty go nie wyprowadziłaś nigdy z tego błędu. Jeszcze skaczesz koło niego, żeby mu codzienny seks się nie znudził.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zakładam że facet jest majętny...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[KathyLeonia]

Napisane przez wiolaa82

Już do Was wracam i wyjaśniam:
- mąż od zawsze miał pogląd średniowieczny - żona w domu;
- zazdrośnik okropny, zawsze mnie kontrolował;
- po urodzeniu dziecka wróciłam do pracy i ostatnio mi powiedział, że poszedł na studia bo ja bez jego wiedzy do pracy wróciłam... normalnie jak tego słucham to sama nie wierzę;
- sex jest prawie codziennie, chyba że mamy ciche dni,
- dzieckiem nigdy sie nie zajmował, tylko w czasie połogu gdy lezałam po cesarce i kąpał ze mną może z miesiąc;
- z obowiązków domowych to miał wynoszenie smieci, zakupy, itd, miał, bo jakoś już zapomniał...
- sygnalizował wcześniej i robilismy coś w tym kierunku, nawet w sypialni, ale jak widzę, dla niego ciągle mało chociażbym stawała na głowie;
- dziecko wywożone na weekendy do babci, abyśmy mogli gdzieś wyjść, czy wyjeżdzaliśmy gdzieś razem;
- absolutnie nie jest "opuszczony", uczucie jest z mojej strony, ot poprostu już się zmęczył prawdopodobnie, bardziej potrzebuje kogoś kto będzie go głaskał i przytulał niż partnerki z którą można żyć nie dając od siebie niczego.
- żadne argumenty do niego nie docierają;
- opiekuję się nimi oboje tak samo, tylko czy ja chcę mieć dwójkę dzieci czy partnera?


Mam wrażenie że jestem miedzy młotem a kowadłem, z jednej strony mąż a z drugiej dziecko. Niestety nie mam zamiaru wybierać, a czasem mam takie wrażenie że On by tego chciał. Totalnie nie dorósł do roli ojca i tylko to przez ostatnie lata potwierdził. Dla mojego zdrowia powinnam to zakończyć, uwierzcie mi że się zbieram.

czytam i oczom nie wierzę...
nie widzę tu wsparcia, podziału obowiązków.
wszystko praktycznie jest na Twojej głowie, a pan domu mąż i władca dobrze, że w ogóle raczy Was swoją obecnością...
zupełnie jakby się cofnąć w czasie, gdzie baba faktycznie w domu siedzi, i mężowi uśługuje...

[Nimve]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89119485]Zakładam że facet jest majętny...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Jeśli tak to tym bardziej czas szczerze przed sobą przyznać czemu się z nim jest. Czy tak zachwyca jako człowiek, czy zachwyca jego portfel. Jeśli jest się z kimś interesownie, to należy podchodzić do związku jak do interesu. Na chłodno. Ty to ja to, a twój czas wolny to nie moja sprawa. Ponosi się koszty, aby gromadzić zyski. No niestety.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kiran90]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89119485]Zakładam że facet jest majętny...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


jak się jest z kimś dla pieniędzy to nie powinno się narzekać, tylko grzecznie znosić jakieś niedogodności.

[wiolaa82]

Nie jest majętny, prowadzi działalność jak każdy.
Płaci tylko opłaty i mieszkanie, ja opłacam żywność, siebie i wszystkie wydatki związane z dzieckiem.

[niezapominajka012]

Napisane przez Mezczyzna88

Tu nie chodzi o jakiś podział, tylko o to, żeby autorka zaczęła życ dla siebie i dziecka, a mąż niech ogarnia po sobie. Według mnie autorka powinna wystąpić o rozwód z winy męża i kazać mu wyprowadzić się do kochanki.

Autorka napisała w pierwszym poście, że dom należy wyłącznie do męża więc przy potencjalnym rozstaniu to on może kazać jej się wyprowadzać z domu. Wątpię, że facet zostawiłby jej swój majątek a sam poszedłby mieszkać do kochanki.

[Nimve]

Napisane przez wiolaa82

Nie jest majętny, prowadzi działalność jak każdy.
Płaci tylko opłaty i mieszkanie, ja opłacam żywność, siebie i wszystkie wydatki związane z dzieckiem.

Tak realnie i na sucho, jakie masz korzyści ze związku z nim? Bo on ma całą masę, a co on daje dla Ciebie od siebie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wlosomaniaczkaaa]

Chyba tylko dach nad głową.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[niezapominajka012]

Napisane przez Nimve

Tak realnie i na sucho, jakie masz korzyści ze związku z nim? Bo on ma całą masę, a co on daje dla Ciebie od siebie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ma gdzie mieszkać.

[wlosomaniaczkaaa]

Aczkolwiek jeśli nie ma się dokąd i za co pójść, to nie takie tylko. Tym bardziej, że pociągnie się za sobą dziecko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:18 ---------- Poprzedni post napisano o 11:58 ----------

Ten wątek wygląda na trollowy. Wszystko jest na głowie autorki, maz ma ją w pompie, całkiem jawnie zdradza. Pomimo to po 12 latach seksik jest codziennie. Ale mąż czuje się odrzucony. Tia...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hermiona83]

No właśnie mnie ten seks codziennie zdumiał. Jakim cudem?

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

Ten wątek wygląda na trollowy. Wszystko jest na głowie autorki, maz ma ją w pompie, całkiem jawnie zdradza. Pomimo to po 12 latach seksik jest codziennie. Ale mąż czuje się odrzucony. Tia...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też mam takie wrażenie. No kupy się to nie trzyma