Na czym oszczędzamy,z czym szalejemy?

[kusalagupagup]

Zapomniałam napisać, mi też nie szkoda pieniędzy na spotkania z moim facetem, dojazdy, bilety itp. A trochę to kosztuje niestety...

[Kenusia]

Żałuje na:
drogie ciuchy
drogie perfumy
na samochód - jak sobie pomysle ile bym miala wydawac na benzyne to wole pozyczac od taty

Nie załuje:
na jedzenie
kosmetyki
ciuchyyyy
podróże

[wika82]

Nie żałuję na:
- jedzenie
- zdrowie - swoje i kota ) (wizyty u lekarzy, regularne badania etc.) plus basen, fitness
- kosmetyki pielęgnacyjne: dobre kremy, kolorowe: dobry tusz do rzęs i podkład
- koncerty, wyjścia do kina, ( z tym, że czytam recenzje i wiem, co chcę zobaczyć na wielkim ekranie, a co mogę zobaczyć w domu), wyjścia do klubów i spotkania z przyjaciółmi, wyjazdy
- ubrania i buty, które naprawdę mi się podobają
- sprzęt elektroniczny (telewizor, laptop, ekspres do kawy - to wszystko wolę kupić droższe i sprawdzone, niż naprawiać potem)
- prezenty dla bliskich
- książki i gazety.

Żałuję na:
- kosmetyki kolorowe: cienie do powiek, kredki do oczu, puder, lakiery do paznokci - często zmieniam, więc szkoda mi pieniędzy na drogie
- dodatki: torebki, paski etc. - jak wyżej
- sieciówkę na wszystkie linie - mam na jedną do pracy, a po mieście chodzę, co uwielbiam - zamiast gniecenia się w dusznych autobusach i tramwajach
- taksówki
- fryzjer - chodzę do obojętnie jakiego, byleby mi ściął prosto włosy, aktualnie nie podoba mi się żadne cieniowanie na moich włosach
- drogie perfumy - dostaję je w prezencie od mamy, która jest prawdziwą maniaczką
- płyty - muzykę dostaję od znajomych.. )
-

[cochonnetta]

Zazwyczaj żaluję kasy na drogie ubrania.
Zdecydowanie wolę ubrania z Lumpeksów i to ładniejsze i bardziej wytrzymałe, a przede wszystkim tańsze

a jeżeli już mam kasę to praktycznie na nic nie żałuje. Uwielbiam wydawać i zazwyczaj kupuję to na co mam ochotę. Oszczędna to raczej nie jestem

[pulinaj]

Nie żałuję na:
- wakacje- oczywiście zwracam uwagę na cenę noclegu, ale na jedzonko czy ewentualny alkohol (piję sporadycznie, ale jeżeli już to wolę zapłacić więcej za dobre wino czy wódk), jakieś bilety wstępu -nie żałuję sobie, raz czy dwa razy w roku chcę porządnie się zrelaksować i zapomnieć o rutynie
- jedzenie, nie ważne czy "na mieście" czy sama cos kupuje w sklepie i później pichcę- po prostu lubię dobrze zjeść
- imprezy, kino- bardzo rzadko uczestnicze w tego typu przedsięwzięciach, ale jeżeli już to na całego

szkoda mi na
- ciuchy, chyba, że coś mi się naprawdę spodoba
- kosmetyki z górnej półki- maluję się tylko na jakieś ważne okazje, chociaż myślę, żeby zainwestować w jakiś dobry podkład

PS. Nie lubię momentu, kiedy trzeba zrobić przelew na konto uczelni, hehe. Ale wiem, że kiedyś mi się to zwróci

[anka_85]

strata pieniędzy to np. kupowanie dresu za 200 zł
dres to tylko dres, żaden fajny ciuch, tylko "szmatka" do chodzenia po domu
strata pieniędzy to picie alkoholu, dlatego nie pije.
tak samo fajki, ale palę i póki co nie zamierzam przestac

---------- Dopisano o 16:07 ---------- Poprzedni post napisano o 16:04 ----------

nie oszczędzam już na sprzęcie agd, bo już się przejechałam na "tanich" rzeczach.
precz z tosterem i gofrownicą za 30 zł i odkurzaczami za niecałe 200 zł - nie stać mnie i tż na kupowanie tanich rzeczy

[orzeszek01]

szkoda mi na:
-uzywki- alkohol,papierosy,
-drogie perfumy ,
-koncerty,wyjscia do teatru/opery
-taksowki,
-fryzjera,
-wypasiony telefon komórkowy,
-inne gadzety elektroniczne(typu iPod )

nie szkoda mi na:
-lekarzy,
-jedzenie,
-ciuchy,

[L_V]

Napisane przez anka_85

strata pieniędzy to np. kupowanie dresu za 200 zł
dres to tylko dres, żaden fajny ciuch, tylko "szmatka" do chodzenia po domu

Nie można tak uogólniać. Dla Ciebie wydanie 200zł na dres to głupota, a dla mojego sąsiada, który codziennie biega 20km i bierze udział w maratonach dobre ubranie sportowe z nowoczesnych, absorbujących wilgoć tkanin to podstawa. I wydaje na ten cel więcej niż 200zł.

[dimiti]

oszczedzam:
-taxi, autobusy (ale tylko dlatego, ze mam jakis uraz do nich i zle sie czuje jak jade autobusem)
-wyjscia na imprezy, alkohole itp
-slodycze i jedzenie w knajpach

wydaje ciagle na:
-ciuchy (kurtki, sukienki itd)
-buty
-torebki
-kosmetyki

[agabil1]

Napisane przez L_V

Nie można tak uogólniać. Dla Ciebie wydanie 200zł na dres to głupota, a dla mojego sąsiada, który codziennie biega 20km i bierze udział w maratonach dobre ubranie sportowe z nowoczesnych, absorbujących wilgoć tkanin to podstawa. I wydaje na ten cel więcej niż 200zł.

ja nie biegam ale dres też kupuję markowy dzięki temu mam go już kilka lat a wciąz wygląda jak nowy

[Mystica23]

Nie szkoda mi pieniędzy na:

- dobre spodnie, buty, płaszcz
- pielęgnację włosów, mam na ich punkcie bzika
- kosmetyki typu podkład, puder, korektor, róż no i obowiązkowo tusz do rzęs - moje niezbędniki
- sprzęt elektroniczny
- prezenty dla bliskich mi osób ^^
- zdrowie zdecydowanie
- dojazdy do chłopaka, choć na szczęście nie jest to jakiś wielki koszt

Szkoda mi kasy na:

- jedzenie w mieście zdecydowanie
- taksówki
- drogie bluzki i dodatki
- cienie do powiek, kredki, pomadki
- wyjścia do kina
- książki
- lakiery do paznokci, bo często zmieniam kolory
- gazety

[h2o0]

Szkoda mi na:
drogie kosmetyki, drogie ubrania (często coś mi się bardzo podoba, ale nie kupuję ze względu na cenę), wyjścia do kina- chodzę, jak wygram wejściówki, szkoda mi też na alkohol- prawie nigdy go nie kupuję; wyjścia do pubów, klubów
Nie szkoda mi na:
rzeczy które lubię- jedzenie, picie, markowe buty sportowe i dżinsy, prezenty dla najbliższych, na wspólne potrzeby TŻ i moje, na pieska, sprzęt typu telefon czy odtwarzacz mp3, rzeczy o których marzę typu biżuteria

[anka_85]

Napisane przez L_V

Nie można tak uogólniać. Dla Ciebie wydanie 200zł na dres to głupota, a dla mojego sąsiada, który codziennie biega 20km i bierze udział w maratonach dobre ubranie sportowe z nowoczesnych, absorbujących wilgoć tkanin to podstawa. I wydaje na ten cel więcej niż 200zł.

do biegania, uprawiania sportu rozumiem, ale nie do chodzenia po domu

[L_V]

Napisane przez anka_85

do biegania, uprawiania sportu rozumiem, ale nie do chodzenia po domu

Aaa, w ten sposób. Chociaz ja chodze po domu w spodniach do jogi - sa superwygodne. I przetrwały już milion prań.

[hihi]

Napisane przez agabil1

ja nie biegam ale dres też kupuję markowy dzięki temu mam go już kilka lat a wciąz wygląda jak nowy

Ja nigdy nie żałuje na dobre buty. Szczególnie zimowe. Płacę grubą kasę, ale mam buty w śweitnym stanie nawet przez 3-4 sezony.

Szkoda mi na... sztuczne buty. Kupiłam 2-3 razy i zawsze był to błąd. Skuszona ślicznym wyglądem za ok. 80-100zł i okazałby się niewygodne, szybko "zużywające się", nienadające do noszenia dłużej niz 1 sezon

[xxSHINeexx]

Szkoda mi na:
- Drogie ciuchy (typu spodnie za ponad 100zl itd)
- Drogie buty (za wiecej niz 150zl)
- Gazety
- Ksiazki (moge wypozyczyc lub przeczytac e-booka)
- Ozdoby do domu (swieczniki, kuferki i inne)
- Drogie kosmetyki
- Drogiego fryzjera
Nie szkoda mi na:
- Wyjscia z TZ
- Torebki
- Jedzenie
- Dobre pasty i szczoteczki do zebow
- Szampony do wlosow
- Prezenty dla TZ (z jakiejs okazji typu rocznica, swieta)
- Herbatki, napoje i soki
- Jedzenie na miescie (nie za czesto)
- Edukacje (np w trybie zaocznym, wiec moge pracowac)

[aante_e]

Oszczędzam na:
- jedzeniu na mieście
- wolę zakupy w Biedronce, bo jakość produktów taka sama jak w markowych marketach
- taksówkach
- gazetach
- nie kupuję różnych pierdółek do domu (koszyczków, ozdóbek i innych bibelotów)
- na wakacjach oszczędzam na jedzeniu, szukam miejsc, gdzie można zjeść dobrze, ale tanio. Nie wykupuję śniadań i kolacji, jedynie obiady-obiadokolacje.
- abonamencie na telefon, dzwonię bardzo dużo, ale szukam ofert które spełniają moje wymagania. Płacę 35 zł, a mam nieograniczony kontakt z mamą i tż plus 70 zł do znajomych.
- fryzjer, przy długich włosach zmian nie widać, a i tak od dłuższego czasu podcinam tylko końce, więc raz na pół roku wystarczy.
- kosmetyczka, maseczki robię sobie sama, nie chodzę na robienie makijażu, tipsy i malowanie paznokcie, bo sama namiętnie je maluję


Szaleje z:
- książkami, kupuje bardzo dużo, zarówno na uczelnię, jak i dla siebie
- markowym sprzętem
- ubraniami, wolę mieć mniej a lepszej jakości, które nie zniszczą mi się po kilku praniach.
- butami, kupuję skórzane (wyjątkiem są sandałki/japonki na lato)
- kosmetykami, jestem w stanie zapłacić bardzo dużo za dobry jakościowo krem czy podkład, ale oszczędzam na balsamach (nie droższe niż 30 zł), żelach pod prysznic (wystarczą mi drogeryjne).
- kosmetyki do włosów.
- teatr, to moja słabość, nie oprę się wyjściu do Romy.

[aaliyah]

Ja generalnie na niczym nie oszczedzam. Co nie znaczy zaeaz, ze jestem rozrzutna. Po prostu jak juz cos kupuje to wole wydac wiecej i miec cos lepszej jakosci, niz kupowac taniej, ale dwa razy.

[Ivi 1988]

ja tez po dluzszym zstanowieniu stiwerdzam,ze na nic nie zaluje
kupie lepszy kosmetyk, dobre jedzenie, to,na co mam ochote i rzadko oszczedzam. Choc szczerze, to rzadko mi sie ciuch jakis podoba, wiec fashion victim nie jestem i kasy nie przelewam jak gruszka na betoniarce na rozne fredzle czy ozdobki tez. Ale jak cos pragniesz i Cie stac,to kurde czemu nie?
co tam-pracujesz, to po co sobie bronic wszystkiego?

[Nieoficjalnie]

W chwili obecnej nie mogę sobie pozwolić na szaleństwo zakupowe w żadnej dziedzinie - oszczędzam na wszystkim (w granicach rozsądku, rzecz jasna)

Ale mam nadzieję, że nadejdą w końcu "lepsze czasy"

[Vampirria]

Oszczedzam na zarciu,zwlaszcza slodyczach, i na ciuchach- i tak mi sie szafa nie domyka wiec bez sensu dokupywac cos nowego.
Wydaje nieumiarkowanie duzo na ksiazki,perfumy i bilety do kina/na koncerty lub do teatru, oraz plyty-perelki,zazwyczaj nie do kupienia.

[amber2046]

Nie szkoda mi na:
- książki mam ich grubo ponad tysiąc i co miesiąc powiększam kolekcję;
- ubrania z sieciówek zwłaszcza ulubionego H&M;
- szpilki;
- torebki;
- kino, teatr, filharmonię, festiwale, koncerty itd.;
- dentystę i innych lekarzy specjalistów;
- fryzjera, wolę zapłacić sporo i być zadowolona niż tanio i kupować czapki i chustki na głowę;
- wyjścia na jedzenie na mieście i do klubów z chłopakiem;
- podróże.

Szkoda mi na:
- markowe drogie perfumy, kuję z średniej półki;
- drogą biżuterię od jubilera z białego lub żółtego złota, nosze srebrna;
- drogą kolorówkę i pielęgnacje typu balsam za 100zł, wystarczą mi produkty w rozsądniejszych cenach;
- taksówki;
- czasopism i prasę codzienną;
- telefon;
- drogą, gadżetową elektronikę
- kosmetyczkę;
- słodycze Lindt, wystarczają mi czekolady Milka czy niebieskie Merci, chociaż czasem łakomstwo wygrywa
- krótkie wyjazdy;
- alkohol, pije praktycznie tylko ulubione piwo Desperados w ograniczonych ilościach.

[xxxwitchyouxxx]

Nie szkoda mi na:
-jedzenie
-karmę i inne rzeczy dla mojego psa
-ciuchy,które mi się bardzo podobają
-torebki

Szkoda mi na:
-BARDZO DROGIE perfumy i kosmetyki z najwyższej półki
-taxi

[MissBlanka]

Ja oszczędzam na:
*jedzenie (jem w domu, a do szkoły biorę kanapki)
*rozrywki (nie chodzę do kina, na dyskoteki itp:. wole posiedzieć w domu)
*fryzjer (moja kuzynka jest fryzjerką, a jej nie muszę płacić)
*kosmetyczka (nie chodzę, mam w domu kosmetyki, a makijaż umiem robić sama)
*ubraniach(kupuję w lumpeksach, nie tylko dlatego że jest tanio, ale o wiele lepsze okazje)
*książki (biblioteka)
*nowinki techniczne (nie wydaje kasy na jakieś bajery)

Nie żałuję na:
*fitness (zawsze kupuje miesięczny karnet na siłownie)
*gazety
*kosmetyki (zwłaszcza te do pielęgnacji twarzy)

[marta6704]

Oszczędzam na:
-kosmetykach pielęgnacyjnych, używam przede wszystkim dziecięcych kremów, oliwek bo mam bardzo wrażliwą skórę, a oprócz tego lubię ziajowe masełka. I zwykle takie kosmetyki kosztuję naprawdę nie dużo

-ubraniach- kupuję na wyprzedażach lub w second handach.

-jedzeniu ( ale nie tak rygorystycznie) po prostu kupuję w biedronce czy realu, ale zwykle wszystko na co mam ochotę

-taksówkach- po prostu wolę się przejść piechotą lub wrócić tramwajem czy autobusem.

-na mediach- nie mam telewizora w mieszkaniu

-nie kupuję płyt, drogich książek, poluję na promocje, okazje i często kupuję np. książkę, ktora kosztuje ponad 50 zł, za połowę ceny.

-jedzeniu na mieście, na uczelnie zabieram zwykle ze sobą kanapki, a jak coś to zwykle kupuję tylko kawę i sałatkę, na pizzę i inne jedzonko wychodzę od czasu do czasu, zwykle tak raz w miesiącu, za to do droższych restauracji nie chodze wogóle, wolę jak tż mi coś pysznego upichci.

-na alkoholu, piję rzadko i mało więc też nie dużo wydaję, a jak już mam iść do klubu to wolę wcześniej wypić po piwku w domu ( ekonomicznie jak to nazwał mój byly wykładowca)

-oszczędzam na fryzjerze bo moja koleżanka świetnie potrafi mi pofarbować włosy, obcinam rzadko i tylko w rodzinnym mieście, gdzie ścięcie kosztuje mnie do 20 zł.
Do kosmetyczki też chodzę naprawdę baardzo rzadko, zwykle co 3 miesiące na depilację brwi ( a raczej nadanie im kształtu) i hennę, co też drogie nie jest

Nie oszczędzam na:

-kinie, jeśli film mi się podoba to idę lub na teatrze ( zwykle jednak do teatru chodzę w czwartki kiedy jest najtaniej, lub czycham na wejściówki, które są o połowę tańsze)

- na kserze- wolę skserować ustawy które są mi potrzebne i czytać je na papierze

-na kolorówce- chociaż nie używam diora i chanel, to lubię średniopółkowe typu mf, loreal itp i dla mnie powyżej 60 zł kosmetyki są drogie, a mimo to wolę tusz mf niż maybelline, tak samo jest z różem, podkładem, pudrem.

-na lekach i antykoncepcji

-na komunikacji miejskiej, nie jeżdzę bez biletu.

[MostWanted]

Oszczędzam na:
-prądzie (wyrzuciłam elektryczny czajnik, dbam by sprzęty nie były na stand by, wyłączam ładowarki tel z gniazdek)
-artykułach codziennego użytku (np patyczki do uszu za 1 zł zamiast 3 zł, tańszy papier toaletowy itp )
-wyjściach (alkoholu, taxi , drinki- jestem domatorką)


Nie oszczędzam na:
-kosmetyczce
-kosmetykach pielęgnacyjnych
-zdrowym jedzeniu
-zębach

[K0G0 T0 0BCH0DZI]

oszczędzam na kosmetykach, staram sie kupic w miare tanie- aczkolwiek zawsze te takie wyrzucam, bo się nie nadają i kupuje drogie- i tym sposobem trace jeszcze wiecej.

ale tak szczerze mówiąc nie potrafie oszczędzać zawsze kupuje pełno rzeczy- czesto niepotrzebnych, a potem klepie biede ;dd

aczkolwiek rzucam papierosy, na które wydaje sporo i będę miała więcej funduszy

[olcia17666]

oszczedzam na jedzeniu, a pieniadze jak glupia wydaje na kosmetyki i ciuchy ;

[pauuulla24]

oszczędzam na:
- ubraniach (bo większość kupuję na ciuchach...),
- nie wydaję kasy na fast foody,bo robię je sama: pizzę,kebab,hamburgery itp.
- przestałam kupować słodycze,na co wydawałam kupe kasy
nie oszczędzam na:
- butach i torebkach
- na jedzeniu
- na kosmetykach

[niezniszczalna]

Teraz ja

Nie oszczędzam na:
- ubraniach, tzw. bazie: jeansy, płaszcze, dobre koszule, kardigany, mała czarna, rzeczy które (o ile nie zmienię drastycznie rozmiaru) zawsze będą dobrze wyglądać i można je dowolnie zestawiać: po warunkiem że są dobrej jakości i po kilku praniach nic się z nimi nie dzieje
- butach; stóp nie wymienię, stawiam na wygodę plus wygląd a to niestety u nas jeszcze bardzo dużo kosztuje
- biżuterii: wolę zainwestować, jak mam wolne środki w kolczyki z kamieniami szlachetnymi, rzecz na pokolenia, a w dziejszych czasach to także kapitał
- kulturze: książki, cd, teatr, kino, prasa
- elektronice (przykład: 1 iphone = ipod, telefon, przeglądarka, email, konsola do gier..itp); często droższy sprzęt=oszczędność energii więc tak naprawdę się zyskuje
- jedzeniu (' jesteś tym co jesz')
- kosmetykach: mam ich bardzo niewiele, wszystkie sprawdzone, więc nie szkoda mi pieniędzy na coś co działa
- zdrowiu
- edukacji: języki obce

Oszczędzam:
- na rachunkach za tel, prąd (szukam okazji, wymieniam żarówki)
- sezonowych ciuchach i dodatkach
- zakupach (mnóstwo kart rabatowych)
- jedzeniu na mieście: wolę ugotować sama, nawet o 2 w nocy
- paliwie: do rodziców podróżuję pkp, po mieście najwygodniej i najszyciej komunikacją miejską
- kosmetyczce: w cenie 1 wizyty mam zestaw kosmetyków, których użyję wiecej niż raz, manicure też robię sama
- perfumach: kocham superpharm
- fryzjerze: tylko podcinam końcówki, więc nie dośc że raz na 6 msc to za 10 zł
- wodzie butelkowanej: załozyłam profesjonalny filtr, kranówka= jak woda z butelki
- alkoholu, ja i mój Tż jesteśmy całkowitymi abstynentami
- ogrzewaniu: nie jakoś drastycznie, ale 20-21 stopni max, i do tego to zdrowa temperatura
- siłowni: brzuszki w domu, spracery i jogging jak tylko mam chwilę
- prasie kolorowej/kobiecej(większość wg mnie nie ma żadnej interesującej treści)

Pewnie milion rzeczy się przypomini z czasem