Scent Bar

[neonka28]

Mnie nie wesoło.

Mam jutro na 6 do pracy będę pracować dpo conajmniej 15 a Wiglia przewidziana na 17.
Całe szczęście że mój tato kucharzy. Będą pierogi, ryba po grecku, pstrąg w migdałach pod kołderką z sera, będzie karp i kompot z suszonych owoców.

[annmarie]

Napisane przez Sabbath

Z potraw niezwykłych, regionalnych robie jeszcze moczkę (choć nie w tym roku, oj nie...). To zupa na pierniku, ciemnym piwie i bakaliach. Pyszna!

Znaczy się zupę robi się z piernika?
Czy ja mogę tak prosić krok po kroku jak to zrobić?

Napisane przez neonka28

Mnie nie wesoło.

Mam jutro na 6 do pracy będę pracować dpo conajmniej 15 a Wiglia przewidziana na 17.
Całe szczęście że mój tato kucharzy.

Neonko, jak ma kto kucharzyć, to nie jest źle... Wrócisz, to będą na Ciebie czekać

Ja pamiętam 6 lat temu - w Wigilię prowadziłam szkolenie (do dziś się dziwię, kto wpadł na tak porypany pomysł). Oczywiście na szkoleniu sami panowie, do domu im nie śpieszno...
Wróciłam o 17, wszyscy już czekali tylko na mnie, a ja jedyne na co miałam ochotę, to prysznic i spanie.
O 18 siedliśmy do kolacji, po barszczu przeszło mi zmęczenie

[your Angel]

Napisane przez annmarie

To już nic więcej nie piszę.
I nie daj się namówić na pobieranie płytek... (to oddzielna procedura, także nie zrobią Ci tego bez Twojej zgody, co więcej, to oddzielne pobierania, więc nawet w ten sam tydzień się nie da )

A dlaczego nie dać się namówić? Jest w tym jeszcze jakiś haczyk i jest w wykonaniu jeszcze okropniejsze niż pobieranie krwi ?

Napisane przez cheer

O, to by było dobre! Są osoby, które nawet specjalnie się patrzą na tę wbijaną w żyłę igłę. Mi się jeszcze nigdy nie zdarzyło, żeby patrzeć...no i ściskania tą taśmą czy czym tam, też nie lubię, bo już wiem co się święci,a co gorsza, że nie ma odwrotu

Dziżasss... serio, ciary mnie przechodzą...

Napisane przez cheer

Ciekawe...szczególnie jeśli się weźmie pod uwagę widoki z tej książki!

E tam. Nie ma co się przejmowac gustem tego faceta. Stary dziad jest i nie będę sugerować się jego opiniami na temat tatuażu i piercingu.
Nie czuję wewnętrznej potrzeby żeby zaspokoić jego potrzeby estetyczne

[Sabbath]

Napisane przez annmarie

Znaczy się zupę robi się z piernika?
Czy ja mogę tak prosić krok po kroku jak to zrobić?

Annmarie - ja robię "na oko", ale postaram się jakoś pozbierać do kupy zeznania. Z grubsza leci to tak:

Najpierw zalewasz piernik (taki twardy, bez polewy, czy marmolady) ciemnym piwem i zostawiasz, żeby się rozmoczył.
W tym czasie gotujesz wywar z marchwi i pasternaku (jak na zupę).
Jarzyny wyjmujesz, wywarem zalewasz ową piernikowo-piwną papkę, dodajesz migdały obrane ze skórek, suszone śliwki, rodzynki, figi (figi koniecznie) liofilizowane jabłka i do woli inny susz czyli morele, gruszki etc. Gotujesz, doprawiasz do smaku cukrem, solą, sokiem z cytryny i nie pamiętam teraz, czym jeszcze. Zupa powinna być gęsta, słodka umiarkowanie, o bogatym smaku przełamanym jednak odrobiną cytrynowej świeżości. Pyszna i na ciepło, i na zimno. Na zimno nawet pyszniejsza.

[_Adelajda_]

pierwszy raz słysze o zupie z piernika
najpierw myslalam ze to jakas przenosnia

brzmi nieźle

[d'ou vient le vent]

Sabbath ten przepis wlasnie wygral w moim personalnym rankingu dziwnych (a do tego jadalnych) potraw. Az kusi sprobowac.

Nat

[annmarie]

Napisane przez your Angel

A dlaczego nie dać się namówić? Jest w tym jeszcze jakiś haczyk i jest w wykonaniu jeszcze okropniejsze niż pobieranie krwi ?

Sama tego chciałaś
Co wrażliwsze osoby uprasza się o nieczytanie aż do następnego cytatu

Pobieranie płytek polega na tym, że wkłuwają się w obie ręce. Z jednej krew wychodzi - tak jak przy pobieraniu, przechodzi przez coś w rodzaju wirówki, po czym poprzez drugą rękę powraca do organizmu - tylko bez tych płytek, co w maszynie zostały.
Trwa to koło 1,5-2 i niestety cholerstwo boli trochę.

Stanowczo jak mogłam - 100 razy bardziej wolałam zwykłe oddawanie.
Ale mam dość rzadką grupę krwi i jak słyszałam, że to np. dla 3-letniej dziewczynki chorej na białaczkę no to nie umiałam nie pójść.

Napisane przez Sabbath

Najpierw zalewasz piernik (taki twardy, bez polewy, czy marmolady) ciemnym piwem i zostawiasz, żeby się rozmoczył.
W tym czasie gotujesz wywar z marchwi i pasternaku (jak na zupę).
Jarzyny wyjmujesz, wywarem zalewasz ową piernikowo-piwną papkę, dodajesz migdały, suszone śliwki, rodzynki, figi (figi koniecznie) liofilizowane jabłka i do woli inny susz czyli morele, gruszki etc. Gotujesz, doprawiasz do smaku cukrem, solą, sokiem z cytryny i nie pamiętam teraz, czym jeszcze. Zupa powinna być gęsta, słodka umiarkowanie, o bogatym smaku przełamanym jednak odrobiną cytrynowej świeżości. Pyszna i na ciepło, i na zimno. Na zimno nawet pyszniejsza.

Brzmi super
Bardzo pięknie dziękuję, po Świętach będę testować.
Mam jeszcze jedno pytanie - zalewam taki świeży piernik, czy taki, co już sobie poleżał i zmiękł trochę?

[taka taka]

witam po imprezie, po raz kolejny przrześpiewaliśmy z przyjaciólmi całą płytę z kolędamami Preisnera(pamiętacie taką, w białej papierowej okładce dodawanej do GW parękat temu?)
mam najwspanialszych pryjaciól na świecie

Napisane przez d'ou vient le vent

Strachulcu - bardzo blisko. Wlasnie czyscilam pojemnik odkurzacza - oprocz kurzu 3 myszki, pilecxzka fitrzana z dzwonkiem, piorka koci zwirek...

Nat

3 myszki (takie do komputera, czy myszki-zwierzaczki?)

Napisane przez d'ou vient le vent

Sabbath ten przepis wlasnie wygral w moim personalnym rankingu dziwnych (a do tego jadalnych) potraw. Az kusi sprobowac.

Nat

ja też jestem pod wrażeniem


chyba idę spać
nie dość, że mam najwspanialszych przyjaciół na świecie, to jeszcze mam najpiękniej pachnące przyjaciółki
wiem, że to niewybaczalny offtop, ale pachniały Petit Cherie, Stellą i Angelem

[agnyska81]

Napisane przez annmarie

Chyba już Ci dziś trochę lepiej, z czego bardzo się cieszę

I zgłaszam, ze koperta dotarła, bardzo pięknie dziękuję pachnąc Ultrafioletem

Ooo tak, lepiej zdecydowanie I cieszę się bardzo, że już paczusia doszła. A Ultraviolet na Tobie jest ładny? Ja próbowałam dwa razy. Raz zatruwał mi (nieskutecznie, całe szczęście) wycieczkę do Wiednia na jarmark adwentowy. Psiknęłam nim sobie na łapki w sklepie wolnocłowym w drodze do Austrii. Pachniał na mnie koszmarnie, starą, nadpsutą wędliną, mocno wędzoną. Teraz próbowałam drugi raz i rozwinął się zupełnie inaczej, choć też nieładnie. Nie pasuje mi w ogóle. Mam nadzieję, że nie obrzydziłam

Napisane przez Różowy Strachulec

Tej powiedzmy - niepachnącej?

Tak, tej

Napisane przez Sabbath

Agnysko - co było nie tak z zakupionym zestawem ciuszków? Odcienie nie takie, czy krój?

Odcienie fajne, pasują do siebie, fasony też ok. Ale na mnie jakoś ten zestaw dziwny. Może dlatego, że baaaardzo rzadko noszę spódnice (mam tylko jedną, no teraz już dwie) to mi to jakoś dziwnym widokiem się zdaje
Moczkę jadłam raz w życiu, bo babcia akurat jej nie robi (robi za to niezłe ohydztwo pod nazwą siemieniotka - czyli zupa z siemienia podawana z mlekiem, cebulą i kaszą jęczmienną; wszystko w nietwarzowym szarym kolorze; całe szczęście mamy też barszcz z uszkami), wyglądała powiedzmy ekhem dość specyficznie, ale zapach i smak miała wyśmienity

Edit:
:paca się ręką w czoło:O ja sklerotyczna!

Nat, Mariolu, sukienki widziałam, obie mi się bardzo podobają. Już Was obie widzę ubrane, pięknie uczesane, uśmiechnięte i szczęśliwe. Składam Wam najlepsze życzenia na teraz i na przyszłość i oby Wasze życie razem (oczywiście razem z przyszłymi mężami) było tak piękne, jak to widzicie w marzeniach

Daguś - serdeczne życzenia imieninowe wszystkiego pięknie pachnącego

[_Adelajda_]

taaa, mi wystarczy zeby ktos napisał, ze z jakiego powodu niektórzy nie powinni czegos czytac, to ja pierwsza lece, i teraz mam...

az mi sie słabo zrobiło, szczegolnie ze to tyle czasu trwa... no ale cel taki, ze pewnie tez bym sie zgodziła

jestem ciekawa czy bym mogła, bo krwi oddawac nie moge, bo mnie od razu dyskwalifikuje waga, trzeba ważyc minimum 50 kg...

[tharoon]

MarioluSL i Nat - wszystkiego dobrego na nowej drodze życia.

your Angel wszystkiego dobrego w dniu imienin


Dla Wszystkich najserdeczniejsze życzenia:
Cudownych Świąt Bożego Narodzenia Rodzinnego ciepła i wielkiej radości. Pod choinką zaś dużo prezentów, a w Waszych duszach wiele sentymentów.

[Różowy Strachulec]

Napisane przez agnyska81

Tak, tej

Cieszę się że się cieszysz

Idę spać, wszystko mnie boli a TŻ chce mnie zaciągnąć jutro o 7 rano na słłownię, o 10 mam jazdę i nie wiem kiedy zdążę mieszkanie posprzatać.

[_Adelajda_]

Napisane przez taka taka

witam po imprezie, po raz kolejny przrześpiewaliśmy z przyjaciólmi całą płytę z kolędamami Preisnera(pamiętacie taką, w białej papierowej okładce dodawanej do GW parękat temu?)
mam najwspanialszych pryjaciól na świecie


3 myszki (takie do komputera, czy myszki-zwierzaczki?)

3 myszki - ja mysle ze zwierzaczki ale pluszowe, takie dla kota, cos o tym wiem


te koledy Preisnera sa cudowne, ale ja niekoniecznie moge ich słuchac, przy Kolędzie dla nieobecnych, zawsze ryczę... nie moge sie opanowac, potrafiłam nawet raz wpaść w histerie....

[your Angel]

Napisane przez annmarie

Sama tego chciałaś
Co wrażliwsze osoby uprasza się o nieczytanie aż do następnego cytatu

Pobieranie płytek polega na tym, że wkłuwają się w obie ręce. Z jednej krew wychodzi - tak jak przy pobieraniu, przechodzi przez coś w rodzaju wirówki, po czym poprzez drugą rękę powraca do organizmu - tylko bez tych płytek, co w maszynie zostały.
Trwa to koło 1,5-2 i niestety cholerstwo boli trochę.

Stanowczo jak mogłam - 100 razy bardziej wolałam zwykłe oddawanie.
Ale mam dość rzadką grupę krwi i jak słyszałam, że to np. dla 3-letniej dziewczynki chorej na białaczkę no to nie umiałam nie pójść.

Chciałam, chciałam I bardzo dziękuję, że o tym piszesz Od lekarzy na pewno nie uzyskałabym takich informacji wraz z przestroga o bólu i subiektywnym opisem

Czy to badanie jest konieczne ze względu na zbadanie "jakości" krwi czy też przeprowadza się je niepodlegle i płytki krwi oddaje się niezależnie od krwi jako całości ?

Trwa to 1,5 - 2 minuty?

Kurczę, głupio mi tu o to dopytywać - ale jak Bar to Bar

___

Tharoon, ślicznie dziękuję

[d'ou vient le vent]

Tahroon - thx

Taka - takie z futerka zabawkowe Najsmieszniejesze bylo jak TZ odkurzal kolko kanapy, pod ktora siedzial Wincenty (nasz czarny strachliwy kotek) i chyba go przez szpare troche zassalo W kazdym razie wylecial zjerzony spod kanapy prychajac... Wiem ze moze nie powinnam sie smiac ale to bylo naprawde smieszne. Sprzatanie z 2 pluszami to niezly ubaw (poza tym ze totalna mordega)..

Nat

[taka taka]

Napisane przez _Adelajda_

3 myszki - ja mysle ze zwierzaczki ale pluszowe, takie dla kota, cos o tym wiem


te koledy Preisnera sa cudowne, ale ja niekoniecznie moge ich słuchac, przy Kolędzie dla nieobecnych, zawsze ryczę... nie moge sie opanowac, potrafiłam nawet raz wpaść w histerie....

dzięki za wyjaśnienia w temacie "trzy myszki"

Adelajdo, witaj bratnia duszo (a może duso- w nawiązaniu do tej góralskiej kllędy), ja też zawsze ma ochotę ryczeć

Napisane przez nat

Taka - takie z futerka zabawkowe Najsmieszniejesze bylo jak TZ odkurzal kolko kanapy, pod ktora siedzial Wincenty (nasz czarny strachliwy kotek) i chyba go przez szpare troche zassalo W kazdym razie wylecial zjerzony spod kanapy prychajac... Wiem ze moze nie powinnam sie smiac ale to bylo naprawde smieszne. Sprzatanie z 2 pluszami to niezly ubaw (poza tym ze totalna mordega)..

Nat

ja swojego świniaka zamykam w klatce na czas odkurzania, mam łatwiej i... smutniej

[_Adelajda_]

Nat, jakie Twój kot ma dostojne imię

Taka, no bo swiniaka mozna wciagnąc... trzeba uwazac..., a jakiego masz? długowłosego, krótkowłosego czy rozetkowego?

[annmarie]

Napisane przez agnyska81

A Ultraviolet na Tobie jest ładny?

Całkiem przyjemny, choć nie jestem jeszcze do niego przekonana, że chcę. Nie czuję stanowczo wędliny (tym bardziej nadpsutej), ani nic nieprzyjemnego - lekko, świeżo, przyjemnie.
Początek mam trochę podobny do Addicta 2, później idzie w innym kierunku, zobaczymy gdzie dojdzie
(czy ja się powinnam z tym przenieść do czym pachniesz, czy mogę tu zostać? )

Napisane przez _Adelajda_

jestem ciekawa czy bym mogła, bo krwi oddawac nie moge, bo mnie od razu dyskwalifikuje waga, trzeba ważyc minimum 50 kg...

Z tą wagą to nie wiem. Generalnie są troszkę mniejsze ograniczenia niż przy oddawaniu krwi, ale waga chyba zostaje taka sama...

Napisane przez Różowy Strachulec

Idę spać, wszystko mnie boli a TŻ chce mnie zaciągnąć jutro o 7 rano na słłownię,

To o której musisz wstać?

Napisane przez your Angel

Chciałam, chciałam I bardzo dziękuję, że o tym piszesz Od lekarzy na pewno nie uzyskałabym takich informacji wraz z przestroga o bólu i subiektywnym opisem

Czy to badanie jest konieczne ze względu na zbadanie "jakości" krwi czy też przeprowadza się je niepodlegle i płytki krwi oddaje się niezależnie od krwi jako całości ?

Trwa to 1,5 - 2 minuty?

Zgubiłam - nie, nie minut, tylko godzin...

Badanie robią jakby dodatkowe, z krwi którą pobrali do badania przy pobieraniu krwi (przed oddaniem jest małe pobranie - badają hemoglobinę i coś jeszcze, a potem robią z tego pełne badanie, takie jak w przychodni; można dostać wyniki jak się chce). Nie wiem na czym ono polega, bo robi się je później i do mnie zadzwonili, że badanie wykazało, że "się nadaję i mogę być dawcą płytek" i czy podtrzymuję swoją zgodę na wprowadzenie do bazy takich dawców.
Natomiast tak, oddawanie płytek jest całkowicie odrębne od zwykłego oddawania krwi, przy czym można je robić częściej (jak dobrze pamiętam - co miesiąc). I robi się je w razie potrzeby, bo one dość krótko są przydatne do użycia - 48 lub 72 h (w przypadku dorosłych pacjentów - chyba było to ciut dłużej). Więc jak jest pacjent z planowanym zabiegiem (ja pisałam o dzieciach, bo mieszkam naprzeciw szpitala dziecięcego, tu jest punkt oddawania krwi, tu chodziłam, więc w ich bazie się znalazłam), wyszukują w bazie kto ma odpowiednią grupę krwi + inne czynniki i dzwonią do takiej osoby, pytając czy może i zgodzi się przyjść.

Kurcze, mam nadzieję, że nie namieszałam i da się z tego wyczytać co i jak...

[Sabbath]

Napisane przez _Adelajda_

pierwszy raz słysze o zupie z piernika
najpierw myslalam ze to jakas przenosnia

brzmi nieźle

Napisane przez d'ou vient le vent

Sabbath ten przepis wlasnie wygral w moim personalnym rankingu dziwnych (a do tego jadalnych) potraw. Az kusi sprobowac.

Nat

Domyślacie się pewnie, że jest to smak specyficzny.
Ludzie albo go uwielbiają, albo... albo nie jedzą.

Napisane przez annmarie

Brzmi super
Bardzo pięknie dziękuję, po Świętach będę testować.
Mam jeszcze jedno pytanie - zalewam taki świeży piernik, czy taki, co już sobie poleżał i zmiękł trochę?

Najlepiej taki mocno wysuszony, żeby jak najwięcej tego piwa "wypił". Oczywiście to, czego piernik nie wyżłopie też wlewamy do zupy. Ja daję pełną półlitrową butelkę.

Napisane przez agnyska81

Moczkę jadłam raz w życiu, bo babcia akurat jej nie robi (robi za to niezłe ohydztwo pod nazwą siemieniotka - czyli zupa z siemienia podawana z mlekiem, cebulą i kaszą jęczmienną; wszystko w nietwarzowym szarym kolorze; całe szczęście mamy też barszcz z uszkami), wyglądała powiedzmy ekhem dość specyficznie, ale zapach i smak miała wyśmienity

Oj, siemieniotki nie jadłam, ale moja matka wspominała ją z większą niechęcią, niż to, że wpadła do ogniska. Musiało to być realne paskudztwo.

Co do wyglądu moczki - słusznie zauważyłaś, że piękna nie jest.
Ja zapominam o tym, bo widzę w wyobraźni te białe migdały w piernikowym sosie, ale dla osoby o świeżym spojrzeniu może ona wyglądać... no... jak gdyby już wcześniej ktoś ją raz zjadł.
Sorry...

[tulipanka]

Napisane przez annmarie

No... ja mam ochotę... Na Smaki miłości albo Nianię w Nowym Yorku (świetna książka), ale nie wiem czy mam siłę dotoczyć się do kina...

"Smaków" u nas w kinie nie ma, a jesli idzie o "Nianię" - koleżanka oglądała i była zawiedziona. Mówiła, że książka znacznie lepsza, niż film.

Szybko dziś wróciłam z pracy. Jeśli ktoś jest nieszczęśliwy z powodu pracy w Wigilę to powiem tyle - w Wigilę mam wolne. W 1. Dzień Świąt pracuję od 10.30 do ok. północy w 2. Dzien od 8 - 15. W Sylwestra... <tu Tulip zaczyna sobie cicho płakać> od 17 do ok. 1 w nocy.
<płakanie kontunuuje sobie dalej, myśląc "czemu mi nigdy nic nie wychodzi" >

Jeśli chodzi o pobierani krwi i takie sprawy - nie do przejścia. Jak byłam mała - mdlałam, to znaczy robiło mi się słabo itd. Nawet jak z placa mi pobierali Kiedyś mama wzięłam mnie na pobieranie krwi do szpitala, gdzie pracowała. Nigdy więcej tego nie zrobiła, bo wrzeszczałam na pół oddziału "tylko nie przemocą"
Teraz już nie jest tak źle, ale nie pamiętam kiedy ostatnio byłam na badaniach krwi. Chyba w ostatniej liceum, kiedy poszłam do szpitala (i mi wenflon założyli ). Dlatego oddawac krwi nie bede, na Uniwerku sa organizowane liczne akcje, nie moge nawet przechodzic w poblizu tych stanowisk, gdzie leza ludzie oddajacy krew (klawiatura mi zwariowala, stad brak polskich liter).

[taka taka]

Napisane przez _Adelajda_;6107804[B

Taka[/B], no bo swiniaka mozna wciagnąc... trzeba uwazac..., a jakiego masz? długowłosego, krótkowłosego czy rozetkowego?

świniaka mam oczywiście najpiękniejszego na świecie (wszystko dziś mam najlepsze), krtkowłosego, wielkiego jak prawdziwy prosiak, jest oczywiście śliczny i inteligentny

jestem pod wpływem i trudno mi znieść opisy tych zup; pirnikowej z białymi migdałami i siemieniotki
u mnie zwyczajny barszcz ze zwyczajnych buraków

[your Angel]

Annamrie, teraz rozumiem Raz jeszcze dziękuję

Dzielna jesteś, że dałaś radę

[annmarie]

Angel - nie ma sprawy

[dzika truskawa]

Bjeato, zdrówka na święta i w każdy inny dzień też

Napisane przez agnyska81

Po rundzie po wszystkich sklepach w towarzystwie mamy (szukała butów i doradzała mi), taty (nasz kierowca) i M (lekko nadęty, bo co to za zakupy, na których on nic nie kupuje) kupiłam w trzech różnych sklepach spódnicę, bluzeczkę i wdzianko. Wydawało mi się to super zestawem, ale jak już się w to wszystko ubrałam w ostatnim sklepie to zwątpiłam
Za to zadowolona jestem z cieni sypkich Inglota (kolor starego złota, numer 36 chyba, nie chce mi się wstać żeby sprawdzić), już testuję na powiekach.

Fajnie jest, choć jeszcze nie do końca zapięte na wszystkie guziczki.

No, wiedziałam, że dasz radę

Może wkleisz zdjęcia zestawu? Na pewno nie jest tak źle, jak Ci się wydaje

A cienie Inglota są super, zawsze odchodzę od stoiska z rękami wymalowanymi po łokcie I bez cienia, bo nie mogę się zdecydować Poza tym nie mam pojęcia, czy zdołałabym cały zużyć...

Napisane przez annmarie

Sama tego chciałaś
Co wrażliwsze osoby uprasza się o nieczytanie aż do następnego cytatu

Brrr, nie brzmi to najlepiej...

[czarnazuzia1]

Napisane przez d'ou vient le vent

Tahroon - thx

Taka - takie z futerka zabawkowe Najsmieszniejesze bylo jak TZ odkurzal kolko kanapy, pod ktora siedzial Wincenty (nasz czarny strachliwy kotek) i chyba go przez szpare troche zassalo W kazdym razie wylecial zjerzony spod kanapy prychajac... Wiem ze moze nie powinnam sie smiac ale to bylo naprawde smieszne. Sprzatanie z 2 pluszami to niezly ubaw (poza tym ze totalna mordega)..

Nat

Nie mam sily , ale poplakalam sie ze smiechu musial byc

Napisane przez taka taka

świniaka mam oczywiście najpiękniejszego na świecie (wszystko dziś mam najlepsze), krtkowłosego, wielkiego jak prawdziwy prosiak, jest oczywiście śliczny i inteligentny

jestem pod wpływem i trudno mi znieść opisy tych zup; pirnikowej z białymi migdałami i siemieniotki
u mnie zwyczajny barszcz ze zwyczajnych buraków

Jestes dzsiaj boska

[_Adelajda_]

opis siemieniotki i moczki by Sabbath, rozwalił mnie zupełnie i doprowadził do płaczu ze smiechu


Taka, bardzo mi sie podoba Twój stan

[annmarie]

Napisane przez _Adelajda_

opis siemieniotki i moczki by Sabbath, rozwalił mnie zupełnie i doprowadził do płaczu ze smiechu

Mnie też, szczególnie to raz zjedzone - przeczytałam nawet TŻ...

[taka taka]

Dobranoc, pachnących snów
i na dobranoc: http://www.youtube.com/watch?v=ekQZPozjCX8

[tulipanka]

Napisane przez _Adelajda_

opis siemieniotki i moczki by Sabbath, rozwalił mnie zupełnie i doprowadził do płaczu ze smiechu

Wiecie co, pierwszy raz w życiu słyszę te nazwy
A robi się u kogoś zupę - kompot z suszu z fasolką? Bo jeszcze nie spotkałyśmy z mamą nikogo u kogo się takie coś je na Wigilę

[olik04]

Napisane przez taka taka

Dobranoc, pachnących snów
i na dobranoc: http://www.youtube.com/watch?v=ekQZPozjCX8

jakie ładne chociaż to fajniejsze http://www.youtube.com/watch?v=4ysnkkrhlK4
lubię tę piosenkę

ja dziś cały dzień piekłam,gotowałam, przygotowywałam, sprzątałam i dekorowałam. Teraz mój pokój wygląda pięknie