Kucharka na weselu ? Czy restauracja ?

[baja_86]

My za kucharkę wraz z obsługą pracującą od czwartku do niedzieli- bo mieliśmy też poprawiny zapłaciliśmy 3600 zł. Wesele było na 100 osób
Na zakupy z listy wydaliśmy ok. 4000 zł. Taki sposób zorganizowania wesela doliczając inne koszta związane z wynajęciem sali, jej dekoracją itd. wyszedł nas taniej niż zrobienie wesela w lokalu. Nie mówię, że nie było z tym żadnego zachodu, bo skłamałabym, ale prawdę mówiąc myślałam, że bardziej się namęczymy. Okazało się natomiast, że większym problemem było oddanie sali i zwiezienie wszystkich rzeczy do domu, bo niestety tym musieliśmy się już zająć osobiście. Wcześniej oprócz zrobienia zakupów i dostarczenia ich na salę nic nie musieliśmy robić

[MalgosiaM8]

Napisane przez baja_86

My za kucharkę wraz z obsługą pracującą od czwartku do niedzieli- bo mieliśmy też poprawiny zapłaciliśmy 3600 zł. Wesele było na 100 osób
Na zakupy z listy wydaliśmy ok. 4000 zł. Taki sposób zorganizowania wesela doliczając inne koszta związane z wynajęciem sali, jej dekoracją itd. wyszedł nas taniej niż zrobienie wesela w lokalu. Nie mówię, że nie było z tym żadnego zachodu, bo skłamałabym, ale prawdę mówiąc myślałam, że bardziej się namęczymy. Okazało się natomiast, że większym problemem było oddanie sali i zwiezienie wszystkich rzeczy do domu, bo niestety tym musieliśmy się już zająć osobiście. Wcześniej oprócz zrobienia zakupów i dostarczenia ich na salę nic nie musieliśmy robić

Popieram
Z zakupami aż takiego problemu nie ma , na dobrą sprawę jeden dzień wystarczy na załatwienie wszystkiego , tylko potrzebna dobra organizacja tego.
Ale oddanie sali to już gorsza rzecz, liczenie , odwożenie itp

[Starlett]

Napisane przez baja_86

My za kucharkę wraz z obsługą pracującą od czwartku do niedzieli- bo mieliśmy też poprawiny zapłaciliśmy 3600 zł. Wesele było na 100 osób
Na zakupy z listy wydaliśmy ok. 4000 zł. Taki sposób zorganizowania wesela doliczając inne koszta związane z wynajęciem sali, jej dekoracją itd. wyszedł nas taniej niż zrobienie wesela w lokalu. Nie mówię, że nie było z tym żadnego zachodu, bo skłamałabym, ale prawdę mówiąc myślałam, że bardziej się namęczymy. Okazało się natomiast, że większym problemem było oddanie sali i zwiezienie wszystkich rzeczy do domu, bo niestety tym musieliśmy się już zająć osobiście. Wcześniej oprócz zrobienia zakupów i dostarczenia ich na salę nic nie musieliśmy robić

Zgadzam się - koszty są mniejsze, nawet przy wynajęciu dodatkowych osób do pomocy i sprzątania, a jedzonka jest więcej i jest smaczniejsze!! byłam już na niejednym weselu organizowanym w restauracji i na własną rękę i zwykle z tych w restauracji wychodzę głodna.

[niuniaaa86]

Napisane przez Starlett

Zgadzam się - koszty są mniejsze, nawet przy wynajęciu dodatkowych osób do pomocy i sprzątania, a jedzonka jest więcej i jest smaczniejsze!! byłam już na niejednym weselu organizowanym w restauracji i na własną rękę i zwykle z tych w restauracji wychodzę głodna.

skoro wychodzisz glodna, to albo bywasz w takich restauracjach, albo jest to wina mlodych gdyz wybieraja ubogie menu

[Starlett]

albo co dzień za dużo się objadam, hehe..

[iwka_1]

Witam.
Szkoda, że temat już się wyczerpał... Miałam przyjemność poczytać wypowiedzi na tym wątku. Jestem mocno zbudowana, gdyż wiele komentarzy okazało sie dla mnie niezwykle pomocnych w pracy. Sama bowiem jestem "kucharką" na weselach na Dolnym Śląsku.
Mam zatem trochę inna perspektywę spojrzenia na temat gotowania na takich imprezach oraz jego kosztów. W większości przypadków współpraca i porozumienie z weselnikami układa się dobrze. Niekiedy jednak "młodzi" i rodzina są zupełnie zamknięci na sugestie i propozycje kucharki, mają swój absolutny plan menu, nie zastanawiają się nad kosztami zakupu i ilością, a potem się dziwią , że coś wyszło za drogo, a czegoś było za mało. Nie chodzi o to, że kucharka ma zawsze rację , ale na pewno ma większe doświadczenie i z góry wie, że to czy tamto powinno być inaczej, żeby wyszło lub zmieściło się w założonym budżecie.
Niektórzy np. na okoliczność wesela mają mięsko z własnego uboju. To naprawdę obniża koszty! Z doświadczenia też wiem, że przy np 150 osobach jeśli dodatkowo zjawi się np 10 czy 15 osób nieprzewidzianych to na pewno też się najedzą, a nie zmieni to wynagrodzenia ekipy "od gotowania", a w restauracji jednak dodatkowy gość to dodatkowe pieniądze.
Pozdrawiam serdecznie

[mysiak]

Temat wcale się nie wyczerpał.

Ja mam konkretne pytanie - gdzie szukać namiarów na takie zespoły (kucharki + kelnerzy/kelnerki)?

[MalgosiaM8]

Napisane przez mysiak

Temat wcale się nie wyczerpał.

Ja mam konkretne pytanie - gdzie szukać namiarów na takie zespoły (kucharki + kelnerzy/kelnerki)?

właśnie i tu pojawia się problem boo chyba głównie metodą plotki, z polecenia

[iwka_1]

Napisane przez MalgosiaM8

właśnie i tu pojawia się problem boo chyba głównie metodą plotki, z polecenia

Zgadza się.
Raczej z polecenia.
Bo nikt tak łatwo nie zatrudni zupełnie nieznanej osoby do pichcenia potraw na przyjęcie organizowane z takim rozmachem jak, np. wesele. Robisz zakupy, wydajesz całe mnóstwo pieniędzy, a kucharka wszystko sknoci.
Ja na początku sama szukałam zleceń. Łatwo nie było. Wiedziałam, że biorę na siebie masakryczną odpowiedzialność, ale udało się. Kilka mniejszych przyjęć, potem 2 wesela i zaczęły się zamówienia z polecania. Nabrałam pewności siebie, potem skompletowałam ekipę do pomocy, każdy też musiał (i nadal musi) mieć ważną książeczkę zdrowia (bez tego ani rusz i jak, któraś z Was będzie zlecać kucharce gotowanie na przyjęciu to zalecam, żeby ją pytać o ważną książeczkę)

Pozdrawiam serdecznie

[mysiak]

Napisane przez iwka_1

Zgadza się.
Raczej z polecenia.
Bo nikt tak łatwo nie zatrudni zupełnie nieznanej osoby do pichcenia potraw na przyjęcie organizowane z takim rozmachem jak, np. wesele. Robisz zakupy, wydajesz całe mnóstwo pieniędzy, a kucharka wszystko sknoci.
Ja na początku sama szukałam zleceń. Łatwo nie było. Wiedziałam, że biorę na siebie masakryczną odpowiedzialność, ale udało się. Kilka mniejszych przyjęć, potem 2 wesela i zaczęły się zamówienia z polecania. Nabrałam pewności siebie, potem skompletowałam ekipę do pomocy, każdy też musiał (i nadal musi) mieć ważną książeczkę zdrowia (bez tego ani rusz i jak, któraś z Was będzie zlecać kucharce gotowanie na przyjęciu to zalecam, żeby ją pytać o ważną książeczkę)

Pozdrawiam serdecznie

Czy jako fachowiec mogłabyś podpowiedzieć na co jeszcze warto zwrócić uwagę?

[iwka_1]

W jednym z moich "licznych" aż 3 postów sprzed kilku dni pisałam o sali weselnej. Takie tam moje uwagi i przemyślenia, ale wynikające jednak z pewnych zestawień i porównań. Jeśli zechce Ci się tam wskoczyć to miłej lekturki.

Pozdrawiam

[mysiak]

Napisane przez iwka_1

W jednym z moich "licznych" aż 3 postów sprzed kilku dni pisałam o sali weselnej. Takie tam moje uwagi i przemyślenia, ale wynikające jednak z pewnych zestawień i porównań. Jeśli zechce Ci się tam wskoczyć to miłej lekturki.

Pozdrawiam

Przeczytałam

Jeżeli któraś z Wizażanek ma namiary na sprawdzoną ekipę ("kucharkę"), działającą w okolicach Warszawy, bardzo, bardzo proszę o przesłanie mi ich przez PW

[edi5000]

Witam, szukam namiarów na ekipę kucharską dobrą i niedrogą z okolic Siedlec, proszę o wszelkie propozycję i namiary.

Witam, mam już kilka namiarów i załatwołem kucharkę więc jak coś to pisać. Pozdrawiam.

[Miecia85]

Hej
Też zdecydowanie jestem za kucharką, ona wyliczy powie co i jak kupić i nie ma problemu. Jedzenia jest strasznie dużo, zabiera się wszystko do domciu łącznie z resztkami ze stołów. Jeżeli ekipa jest uczciwa to wychodzi bardzo oszczędnie - nic nie ma prawa się zmarnować.
Tu zgadzam się z iwką jeżeli słucha się kucharki to sukces gwarantowany bo ona wie kiedy jest sezon na jakie warzywka i jaki rodzaj mięska jest teraz w cenie.

Rada ode mnie i pewnie nie tylko, warto dbać o kuchnię polać ze 2 razy poczęstować ciastem, czy pozwolić coś zabrać do domu - zupełnie inne nastawienie obsługi i dużo milsza praca dla nich. Bo szczerze to nie jest łatwy chleb a praca w dniu tego cudownego dnia trwa niekiedy 24h.

[Switezianka_23]

Przeczytałam ten wątek z zainteresowaniem i postanowiłam dorzucić moje trzy grosze Po pierwsze jeżeli chodzi o wybór pomiędzy kucharką a restauracją to w niektórych sytuacjach po prostu kucharka odpada. Tak było w moim przypadku. Przed ślubem mieszkaliśmy z mężem za granicą i przyjeżdżaliśmy do Polski na parę dni przed ceremonią i nie wyobrażam sobie aby do setki spraw, które i tak mieliśmy do załatwienia dorzucać sobie jeszcze bieganie na zakupy z kucharką czy doglądanie przygotowywania jedzenia. Swoją drogą dzień przed ślubem spędziłam z moja kochaną mamusią na zabiegach upiększających co polecam każdej przyszłej pannie młodej. Na ślub moja skóra była świeża, nawilżona i wypoczęta a to widać później chociażby na zdjęciach. Nie wspominając już o samopoczuciu moim i mojej mamusi

Poza tym nie rozumiem argumentu, że kucharka robi więcej jedzenia niż restauracja. Na własnym weselu jedząc co drugie/trzecie danie po odrobince i nawet nie ruszając zimnego bufetu (nie miałam po prostu na to czasu ponieważ wolałam pobiegać między stolikami i pogadać z gośćmi) najadłam się porządnie. I naprawdę nie robiłoby mi różnicy, czy tego jedzenia byłoby nawet 2 razy więcej, ponieważ tylko więcej by się zmarnowało (tego co mieliśmy zostało spokojnie tak aby teść mógł zaprosić na swoją własna imprezę swoich znajomych z pracy i ich porządnie ugościć). A to czyje jedzenie jest smaczniejsze to już naprawdę kwestia szczęścia i gustu.

Tak więc podsumowując: każda panna młoda powinna sama zadecydwać ile ma czasu/pieniędzy/możliwości oraz co jej osobiście odpowiada. Są takie dziewczyny, którym sprawia przyjemność doglądanie każdego szczegółu ich wesela, lubią pomagać w organizacji i mają na to czas i siły a inne pracują po 10-12 godzin 6-7 dni w tygodniu i chcą mieć święty spokój. Ponadto nie można uogólniać że któraś z opcji restauracja/kucharka jest jednogłośnie lepsza. Tak samo jak restauracje bywają lepsze i gorsze (i to niezależnie od tego czy są z górnej czy z niższej półki) tak samo zdarza się to kucharkom. Dlatego moja rada: przemyśleć sprawę wcześniej, planować i sprawdzać. Wiedza to potęga

Pozdrawiam

[renata858585]

Witam, my mamy kucharki z tacji tego że:
-taniej;
-dla mnie rodziny itp takie wesela mają fajny klimat.
Choć pewnie jakby było mnie stać to rozważalabym restaurację. W sumie byłam tylko na 1 weselu w restauracji i ilość czy jakość jedzenia nie powalała a była z tak zwanej wyższej półki
Kucharki biorą 24zl od talerzyka za 2 dni, Pani zrobiła nam listę zakupów, pracują od czwartku. Trzeba pamiętać, że jak dziewczyny tu piszą że w restauracjach wydzoi troche rożej itp ale to za 1 dzien podają ceny! ]wnie(znając życiew) będziemy sie bawić 3 dni, poniedziałek juz bez udziału kucharek. Na sali wszystko co potrzebne jest, kuchnia b. dobrze wyposażona. Oczywiście Pani ma kilka osob do pomocy, dokładnie ile to nie wiem, bo okaże sie bliżej wesela jak podamy dokładniejszą liste gości.

[framboise87]

kochane dziewczyny!
czy mogłybyście podzielić się swoimi uwagami na temat ilości jedzenia podawanej na weselu w restauracji (jeśli oczywiście któraś ma doświadczenie). Chodzi mi o to, że w przykładowych menu (z reguły niezależnie od ceny) są podane wagi poszczególnych potraw. I tak np w jednym z menu którym dysponuję jest sałatka jarzynowa 50g, sałatka jakaś tam 50g, wędliny itp 80 g (są to wagi na osobę). Chodzi mi tylko o tzw zimną płytę, do której dojdą 3 lub 4 dania gorące.
Czy taka ilość jest wystarczająca dla gości, czy może się okazać, że jedzenia w pewnym momencie zabraknie? Zupełnie się na tym nie znam, a nadchodzi czas, kiedy musimy zdecydować się na wybór restauracji (prawdopodobnie już w ten weekend).
Wierzę, że jak zwykle nie zawiedziecie sierotki w potrzebie

[stokrotka_to_ja]

Powiem tak,50 g sałatki jarzynowej to dośc mało.Oglnie,50 g to mało ale musisz brac tez pod uwagę,że nie każa osoba będzie jeśc każdą sałatkę np.

W restauracji,w ktorej pracuję liczy się to inaczej. Młodzi zapoznają się z tym ,z czego mogą wybierać,pomaga się im w ustaleniu menu pod gusta gości i tak,zeby wszytsko do siebie pasowało. Robi się kosztorys ,w razie gdyby suma byla za duża modyfikuje się,zamienia.Jest możliwośc degustacji jeśli któraś z interesujacyhc ich potraw jest akurat przygotowywana. Są zdjęcia potraw.
Gramatura potraw najczęściej jest dobrze wyliczona,ale myslę,że mozesz spokojnie zasugerowac,że czegoś chcesz więcej ,w końcu znasz swoich gości i wiesz ile zjedzą.

Powiem tylko tyle,byłam na kilknastu weselach w restauracji ,na kilku na sali + zespól kucharek. W ilości jedzenia nie zauwazyłam róznicy. W sposobie podania i wyglądzie stołu niestety często i to na korzyśc restauracji.

[framboise87]

Bardzo dziękuję za odpowiedź. W sumie tak myślałam, że osoby układające to menu mają już jako takie doświadczenie i wiedzą, ile czego podać mniej więcej. Jednak zrezygnowaliśmy z tego lokalu, bo jak się okazało restauracja jest otwarta dla ludzi z zewnątrz, jeśli wesele jest na mniej niż 120 osób (u nas do 90) Szukamy więc dalej

[Dziunia 2]

Zdecydowanie kucharka. W maju mieliśmy wesele. Nasza kucharka policzyła 100zł od talezyka . Nic nas nie obchodziło . Zakupy , kelnerz, pomoc kuchenna, zmywanie.
Goście byli najedzeni ,ponieważ jedzenia i to domoewdo ,było wyżej uszu i nikt nie zabierał tależyków nam z jedzeniem gdy poszlo się tańczyć.
Mama już zamówiła panią Ele na wesele brata w przyszłym roku .

[luci118]

Napisane przez Dziunia 2

Zdecydowanie kucharka. W maju mieliśmy wesele. Nasza kucharka policzyła 100zł od talezyka . Nic nas nie obchodziło . Zakupy , kelnerz, pomoc kuchenna, zmywanie.
Goście byli najedzeni ,ponieważ jedzenia i to domoewdo ,było wyżej uszu i nikt nie zabierał tależyków nam z jedzeniem gdy poszlo się tańczyć.
Mama już zamówiła panią Ele na wesele brata w przyszłym roku .

mi się wydaje że to bardzo drogo 100 zł od talerzyka,z tego wynika że kucharce trzeba zapłacić 10 tys. jakby było 100 osób

[Miecia85]

Moim zdaniem to tanio jeżeli nie obchodzą nas zakupy i jest w to wliczone kilka dni pracy ekipy to przyzwoita cena. W porównaniu z 180-220 zł za osobę w lokalu.

[Dziunia 2]

Ja też myśle że to tanio, nie jest to tylko moje zdanie ale większości naszych znajomych. Oprucz tego że od środy pracowały dwie osoby . To jeszcze te zakupy , transport też trzeba liczyć . Natomiast sobota to już 4 osoby + 3 kelnerów zawodowych . Do samego rana niczego nie brakowało . Jak na półmisku było mniej niż połowa , zaraz na jego miejsce donosili pełniutki.
Przepraszam że ta moja gatka wygląda na reklame , ale naprawde było super , nikt do niczego nie przyczepił się . Najbardziej dałam się mojej teściówki , Ona zawsze coś znajdzie , nawet zapowiedziała że bedzie obserwować kuchnie . A po weselu powiedziala że będzxie panią Ele polecać jeśli zechce wyjeżdzać poze woj. mazowieckie

[kawka7]

A macie może pomysł na samą salę w Warszawie lub okolicach?


Na razie znalazłam tylko ceny w granicach 8-23tys złotych, ale szukam dalej tylko już brak pomysłów gdzie.