Baptyści i luteranie

[Nija_]

Napisane przez noelia007

A musisz koniecznie w coś wierzyć? To trochę dziwne.Będziesz w coś wierzyć, ale jeszcze nie wierz w co.aha a może w to uwierzę? a może w to.? hm..a jak tego nie będzie w moim mieście, to w co innego.Taka to logika.
Wiara w boga nie jest do szczęścia potrzebna.W końcu wiadomo jak powstał świat, nie w 7dni i że ludzie od małpy pochodzą.A ludzie dalej mimo wszystko wierz w boga.Mimo, że tak mnóstwo "faktów biblijnych" można już wykluczyć.A to dopiero XXIw.

1. Do kogo się zwracasz?

2.

[noelia007]

Napisane przez Nija_

1. Do kogo się zwracasz?

2.

do autorki wątku.:rolleyes :

[Dagusiac]

Napisane przez noelia007

A musisz koniecznie w coś wierzyć? To trochę dziwne.Będziesz w coś wierzyć, ale jeszcze nie wierz w co.aha a może w to uwierzę? a może w to.? hm..a jak tego nie będzie w moim mieście, to w co innego.Taka to logika.
Wiara w boga nie jest do szczęścia potrzebna.W końcu wiadomo jak powstał świat, nie w 7dni i że ludzie od małpy pochodzą.A ludzie dalej mimo wszystko wierz w boga.Mimo, że tak mnóstwo "faktów biblijnych" można już wykluczyć.A to dopiero XXIw.

Tobie nie jest mi jest co to za bezsensowne wtrącenie zupełnie nie na temat? Czy ja gdzieś napisałam, że będę w coś wierzyć tylko nie wiem w co (tak swoją drogą "wiesz" a nie "wierz" koleżanko)? Każde wyznanie chrześcijańskie wyznaje wiarę w Jezusa Chrystusa...my tutaj mówimy o różnicach między poszczególnymi odłamami. Nie wiem o co Ci chodzi dziewczyno.

[akisia]

Napisane przez noelia007

A musisz koniecznie w coś wierzyć? To trochę dziwne.Będziesz w coś wierzyć, ale jeszcze nie wierz w co.aha a może w to uwierzę? a może w to.? hm..a jak tego nie będzie w moim mieście, to w co innego.Taka to logika.
Wiara w boga nie jest do szczęścia potrzebna.W końcu wiadomo jak powstał świat, nie w 7dni i że ludzie od małpy pochodzą.A ludzie dalej mimo wszystko wierz w boga.Mimo, że tak mnóstwo "faktów biblijnych" można już wykluczyć.A to dopiero XXIw.

Jeżeli jesteś ateistką, to Twoja sprawa. Czujesz się szczęśliwa-ok. Ale nie masz prawa podważać tego, w co wierzą inni i wyśmiewać, dlatego proszę Cię, następnym razem przemyśl troszkę, co i po co piszesz.
Mnie osobiście wiara w Boga jest do szczęścia potrzebna, powiedziałabym nawet, że to jest moje szczęście. Co do ewolucji -też da się podważyć. A dziewczyny nie dyskutują o tym, w co wierzyć, ale szukają dla siebie najbardziej odpowiedniej formy. Mimo to wszystkie one uznają tą samą Biblię i tego samego Chrystusa, Boga i człowieka. To jest zasadnicza różnica.

[Nija_]

Pozostawię post noelia007 bez komentarza

Daga Przygotowujesz się do chrztu? Pytałam w poprzednim poście Ja myślę, żeby pójść do mojego "katolickiego proboszcza" i poinformować go o mojej decyzji. Mieszkam w małej miejscowości, uczył mnie religii w gimnazjum i wolałabym, żeby dowiedział się ode mnie, a nie z plotek, które pewnie już krążą No, a potem (a może wcześniej...) pewnie będę musiała porozmawiać z księdzem z kościoła E-A

[noelia007]

Ja się nie wyśmiewałam.
Wydaje mi się, że to jak powstała ziemia i skąd wzieli się ludzie- sądze, że to już zostało wyjaśnione.Chyba nie wierzysz, że powstał w 7dni a ludzie są zsylani od Boga?No dobra, dobra.I takie bajeczki istnieją.
Ja już nie wnikam.
Chodzi mi o autorke wątku, i bo ja jej nie rozumiem.Nadal;]
Nija- nawet nie chciałoby mi się czytać twojego komentarza

[akisia]

Wierzę. I? Bajeczki o pochodzeniu od małpy i jednym wielkim przypadku, w wyniku którego łączyły się pierwiastki aż wyszły tak skomplikowane formy życia jak my, też istnieją. Proponuję, żebyś Ty żyła w swojej bajce, a my będziemy w swojej
Autorki wątku póki co nie ma, ale jak mówię- szuka formy wyrażania wiary, która jej najbardziej pasuje, w końcu odłamy protestantyzmu różnią się nieznacznie między sobą. Dziwne by było, gdyby w kwietniu była muzułmanką, w maju buddystką, a we wakacje jechała szukać swojej drogi duchowej do Indii

[Dagusiac]

Napisane przez noelia007

Ja się nie wyśmiewałam.
Wydaje mi się, że to jak powstała ziemia i skąd wzieli się ludzie- sądze, że to już zostało wyjaśnione.Chyba nie wierzysz, że powstał w 7dni a ludzie są zsylani od Boga?No dobra, dobra.I takie bajeczki istnieją.
Ja już nie wnikam.
Chodzi mi o autorke wątku, i bo ja jej nie rozumiem.Nadal;]
Nija- nawet nie chciałoby mi się czytać twojego komentarza

Czego nie rozumiesz? Faktu, że chciałam uzyskać informacje z pierwszej ręki na temat wyznań protestanckich?

---------- Dopisano o 17:36 ---------- Poprzedni post napisano o 17:34 ----------

Napisane przez akisia

Wierzę. I? Bajeczki o pochodzeniu od małpy i jednym wielkim przypadku, w wyniku którego łączyły się pierwiastki aż wyszły tak skomplikowane formy życia jak my, też istnieją. Proponuję, żebyś Ty żyła w swojej bajce, a my będziemy w swojej
Autorki wątku póki co nie ma, ale jak mówię- szuka formy wyrażania wiary, która jej najbardziej pasuje, w końcu odłamy protestantyzmu różnią się nieznacznie między sobą. Dziwne by było, gdyby w kwietniu była muzułmanką, w maju buddystką, a we wakacje jechała szukać swojej drogi duchowej do Indii

Nie wiem co koleżanka Noelia ma mi do zarzucenia
Poza tym wątek zakładałam dość dawno temu a dziś już się określiłam i uczęszczam do Baptystów.

[akisia]

Napisane przez Dagusiac

Czego nie rozumiesz? Faktu, że chciałam uzyskać informacje z pierwszej ręki na temat wyznań protestanckich?

---------- Dopisano o 17:36 ---------- Poprzedni post napisano o 17:34 ----------




Nie wiem co koleżanka Noelia ma mi do zarzucenia
Poza tym wątek zakładałam dość dawno temu a dziś już się określiłam i uczęszczam do Baptystów.

No to się poprawiam- Autorka wątku szukała

[Devayani]

Napisane przez Dagusiac

Devayani Ty jesteś Baptystką prawda?

tak, jestem baptystką

[balletoevs]

Napisane przez noelia007

Ja się nie wyśmiewałam.
Wydaje mi się, że to jak powstała ziemia i skąd wzieli się ludzie- sądze, że to już zostało wyjaśnione.Chyba nie wierzysz, że powstał w 7dni a ludzie są zsylani od Boga?No dobra, dobra.I takie bajeczki istnieją.
Ja już nie wnikam.
Chodzi mi o autorke wątku, i bo ja jej nie rozumiem.Nadal;]
Nija- nawet nie chciałoby mi się czytać twojego komentarza

Koleżanko, świat nie powstał w 7 dni - to jest tylko symboliczne przedstawienie przez autora natchnionego.

[mircia14]

Witajcie
Ostatnio zaczęłam się zastanawiać i doszłam do wniosku, że nie chcę być członkinią KK. Wierzę w Boga, ale nie zgadzam się z niektórymi doktrynami KK. Pomyślałam o przejściu na luteranizm. Na razie czytam dużo o tym i staram się zapoznać z "zasadami" tej wiary. Nija (pamiętam Cię z wątku brzydulowego ) - w razie czego mogę mieć jakieś pytania ?
Pozdrawiam

[Nija_]

Napisane przez mircia14

Witajcie
Ostatnio zaczęłam się zastanawiać i doszłam do wniosku, że nie chcę być członkinią KK. Wierzę w Boga, ale nie zgadzam się z niektórymi doktrynami KK. Pomyślałam o przejściu na luteranizm. Na razie czytam dużo o tym i staram się zapoznać z "zasadami" tej wiary. Nija (pamiętam Cię z wątku brzydulowego ) - w razie czego mogę mieć jakieś pytania ?
Pozdrawiam

Oczywiście
Tylko nie obiecuję, że będę znała na nie odpowiedź
Ja przeczytałam przede wszystkim stronę luteranie.pl (O nas -> Kim jesteśmy, zakładki po prawej stronie). Myślę, że tam są najbardziej pewne informacje, w końcu to oficjalna strona tego Kościoła.

Ja też zmieniłam wyznanie z tego powodu, że wierzę w Boga, jest to dla mnie ważne w życiu, a nie zgadzam się doktrynami KK.

Nie wiem czy mogę już używać czasu przeszłego (zmieniłam), ale skoro zaczęłam uczęszczać na nabożeństwa ewangelickie, a kościół katolicki omijam szerokim łukiem, to chyba tak

[Nija_]

Daga Mam jeszcze kilka pytań, jestem ciekawa jak kilka spraw wygląda w Twoim kościele

1. Ile mniej więcej osób uczestniczy w takim nabożeństwie u Baptystów?
U mnie parafia liczy ok. 200 osób, a na nabożeństwach pojawia się zazwyczaj 40% (dane z "informatora" o parafii). Kościółek jest bardzo mały, ale pięknie i skromnie urządzony, zresztą powstał stosunkowo niedawno. Ksiądz, który odprawia nabożeństwa, jest też proboszczem kościoła w innej miejscowości.

2. Jak wygląda u Baptystów sprawa z pieniędzmi? Zostawia się ofiarę po wyjściu z kościoła? U nas tak, a do tego np. dzisiaj była "ofiara" wokół ołtarza (tak jak u katolików, ale bez klękania ). Z tego co wiem, "oficjalni" luteranie płacą jakieś składki na Kościół, chyba uzależnione od zarobków, ale nie jestem pewna.

3. Na czym polega "mówienie językami"?

[mel89]

Napisane przez akisia

Wierzę. I? Bajeczki o pochodzeniu od małpy i jednym wielkim przypadku, w wyniku którego łączyły się pierwiastki aż wyszły tak skomplikowane formy życia jak my, też istnieją.

Dziwne by było, gdyby w kwietniu była muzułmanką, w maju buddystką, a we wakacje jechała szukać swojej drogi duchowej do Indii

1.
2. Dlaczego dziwne? To źle szukać swojego miejsca na Ziemi?

[Dagusiac]

Napisane przez Nija_

Daga Mam jeszcze kilka pytań, jestem ciekawa jak kilka spraw wygląda w Twoim kościele

1. Ile mniej więcej osób uczestniczy w takim nabożeństwie u Baptystów?
U mnie parafia liczy ok. 200 osób, a na nabożeństwach pojawia się zazwyczaj 40% (dane z "informatora" o parafii). Kościółek jest bardzo mały, ale pięknie i skromnie urządzony, zresztą powstał stosunkowo niedawno. Ksiądz, który odprawia nabożeństwa, jest też proboszczem kościoła w innej miejscowości.

2. Jak wygląda u Baptystów sprawa z pieniędzmi? Zostawia się ofiarę po wyjściu z kościoła? U nas tak, a do tego np. dzisiaj była "ofiara" wokół ołtarza (tak jak u katolików, ale bez klękania ). Z tego co wiem, "oficjalni" luteranie płacą jakieś składki na Kościół, chyba uzależnione od zarobków, ale nie jestem pewna.

3. Na czym polega "mówienie językami"?

1. "Mój" zbór liczy chyba ok.60 osób, jest bardzo mały. To taki zwykły dom z ogródkiem w środku przedpokój, sala, w której się odprawia nabożeństwa, salka spotkań, kuchnia i pokój dla dzieci.

2. W tej kwesti mogę tylko snuć przypuszczenia, bo nie jestem pełnoprawnym członkiem kościoła. Chyba co miesiąc płaci się jakąś składkę, oficjalnego chodzenia "z tacą" nie ma Często też pastor organizuje składki np. na tłumacznie pisma i wtedy kto chce daje.

3. Polega na mówieniu językiem nieznanym dla mówiącego, nie jest to też żaden konkretny język. To obco brzmiące słowa - traktowane jako dar Ducha Świętego. U mnie praktykują to osoby, które wcześniej były członkami kościoła zielonoświątkowego. Podczas głośnej modlitwy "wypluwają" z siebie te dziwnie brzmiące słowa. Czyli krótko mówiąc nikt wokół nie wie o co cho Dla mnie osobiście to dziwne zjawisko i niezręcznie się wtedy czuję.

A co do twojego wcześniejszego pytania o chrzest. Na początku bardzo chciałam chrztu, ale później stwierdziłam, że nie jestem jeszcze gotowa. Każdego dnia uczę się Boga, uczę sie z nim żyć i zawierzać mu wszystko, widzę ogromne postępy, ale myślę, że do chrztu mi jeszcze daleko Chcę się dobrze duchowo przygotować.
Szczerze to czuję lekką presję ze strony niektórych ludzi w zborze, myślą, że skoro jestem nadal nieochrzczona to się waham, nie wierzę itd. Ale nie dbam o ich opinię, bo Bóg wie co we mnie siedzi

Devyani możliwy jest chrzest bez udziału "publiczności"? Sam na sam z pastorem?

[Devayani]

Devyani możliwy jest chrzest bez udziału "publiczności"? Sam na sam z pastorem?

Chrzest bez udziału publiczności jest możliwy, ale chyba nie sam na sam z pastorem (czy inną osobą, bo chrzcić może każdy ochrzczony członek Kościoła), tylko przy udziale jakiejś minimalnej wymaganej liczby świadków. Chodzi przecież o publiczne przyznanie się do swojej wiary. Można to zrobić np. kameralnie u kogoś w mieszkaniu w wannie.

[Dagusiac]

Napisane przez Devayani

Chrzest bez udziału publiczności jest możliwy, ale chyba nie sam na sam z pastorem (czy inną osobą, bo chrzcić może każdy ochrzczony członek Kościoła), tylko przy udziale jakiejś minimalnej wymaganej liczby świadków. Chodzi przecież o publiczne przyznanie się do swojej wiary. Można to zrobić np. kameralnie u kogoś w mieszkaniu w wannie.

A wiesz może ile wynosi to minimum? Bo ja bardzo nie lubię być, że tak powiem "w centrum uwagi". Czuję się bardzo skrępowana. Poza tym to dla mnie tak osobiste przeżycie, ze nie chciałabym by patrzył na mnie cały zbór. Może pomyślisz, że to głupie, ale tak czuję.

[Devayani]

Ja Cię doskonale rozumiem, bo jestem taka sama. Ale niestety nie wiem ile wynosi to minimum. Musiałabym zapytać pastora. Jeśli tylko nie zapomnę to zapytam.

[Nija_]

Napisane przez Dagusiac

1. "Mój" zbór liczy chyba ok.60 osób, jest bardzo mały. To taki zwykły dom z ogródkiem w środku przedpokój, sala, w której się odprawia nabożeństwa, salka spotkań, kuchnia i pokój dla dzieci.

2. W tej kwesti mogę tylko snuć przypuszczenia, bo nie jestem pełnoprawnym członkiem kościoła. Chyba co miesiąc płaci się jakąś składkę, oficjalnego chodzenia "z tacą" nie ma Często też pastor organizuje składki np. na tłumacznie pisma i wtedy kto chce daje.

3. Polega na mówieniu językiem nieznanym dla mówiącego, nie jest to też żaden konkretny język. To obco brzmiące słowa - traktowane jako dar Ducha Świętego. U mnie praktykują to osoby, które wcześniej były członkami kościoła zielonoświątkowego. Podczas głośnej modlitwy "wypluwają" z siebie te dziwnie brzmiące słowa. Czyli krótko mówiąc nikt wokół nie wie o co cho Dla mnie osobiście to dziwne zjawisko i niezręcznie się wtedy czuję.

A co do twojego wcześniejszego pytania o chrzest. Na początku bardzo chciałam chrztu, ale później stwierdziłam, że nie jestem jeszcze gotowa. Każdego dnia uczę się Boga, uczę sie z nim żyć i zawierzać mu wszystko, widzę ogromne postępy, ale myślę, że do chrztu mi jeszcze daleko Chcę się dobrze duchowo przygotować.
Szczerze to czuję lekką presję ze strony niektórych ludzi w zborze, myślą, że skoro jestem nadal nieochrzczona to się waham, nie wierzę itd. Ale nie dbam o ich opinię, bo Bóg wie co we mnie siedzi

U nas też nie ma chodzenia z tacą, tylko przy wyjściu z kościoła jest koszyczek, do którego można wrzucić ofiarę

Dziwne to mówienie językami, sama nie wiem co o tym myśleć...

Napisane przez Dagusiac

A wiesz może ile wynosi to minimum? Bo ja bardzo nie lubię być, że tak powiem "w centrum uwagi". Czuję się bardzo skrępowana. Poza tym to dla mnie tak osobiste przeżycie, ze nie chciałabym by patrzył na mnie cały zbór. Może pomyślisz, że to głupie, ale tak czuję.

Ja Cię rozumiem Dla mnie takim stresem było pójście pierwszy raz na ofiarę wokół ołtarza w kościele E-A. Kiedy po prostu siedziałam w ostatniej ławce i uczestniczyłam w nabożeństwie, wszystko było ok. Ale już wyjście z tej ławki i przejście wokół ołtarza razem z innymi ludźmi, pełnoprawnymi członkami tego Kościoła, było dużym stresem.

Rozmawiałaś już z pastorem, tak oficjalnie albo mniej oficjalnie?

Mnie jest trochę głupio tam przychodzić. Zdaję sobie sprawę, że jest to mała społeczność i wszyscy się znają, a ja jestem dla nich kimś obcym. Boję się porozmawiać z księdzem, mimo, że jest naprawdę sympatycznym i otwartym człowiekiem (tak wynika z moich obserwacji). Kiedyś będę musiała się przełamać. Im szybciej tym lepiej, bo wydaje mi się, że wchodząc do tak małej społeczności wypada jakoś się przywitać

[akisia]

Napisane przez mel89

1.
2. Dlaczego dziwne? To źle szukać swojego miejsca na Ziemi?

1. Nie uważam, żeby to było coś szokującego. Wierzę w kreacjonizm, nie w ewolucjonizm.
2. Nie jest źle poszukiwać swojego miejsca na ziemi. Ten przykład miał na celu przejaskrawienie problemu. Uważam po prostu, że mniej zadziwiające jest poszukiwanie w krótkim czasie w obrębie jednej kultury.

[trojka]

Napisane przez Dagusiac

Devyani możliwy jest chrzest bez udziału "publiczności"? Sam na sam z pastorem?

Biblijnie jak najbardziej jest możliwy

[Dagusiac]

Dziewczyny co u Was słychać? Tak tu cicho!
Jak wasze życie duchowe? Ja tak dawno nie byłam na nabożeństwie aż mi głupio, ale za tydzień się wybieram.

Nija jak się czujesz w E-A?

[Nija_]

Napisane przez Dagusiac

Dziewczyny co u Was słychać? Tak tu cicho!
Jak wasze życie duchowe? Ja tak dawno nie byłam na nabożeństwie aż mi głupio, ale za tydzień się wybieram.

Nija jak się czujesz w E-A?

Bardzo dobrze

Ja byłam na nabożeństwie w ostatnią niedzielę. Za to wcześniej kilka razy nie mogłam iść, bo miałam zajęcia na uczelni. Teraz też nie pójdę, bo mam egzaminy.

[akisia]

U mnie sesja sesja sesja
Dziś wyszłam w dżinsach i myślałam, że umrę! W dodatku zapomniałam sandałów z domu przywieźć i lecialam dziś na szybko do New Yorkera po jakiekolwiek japonki
A w niedzielę miałam dwie szkółki u starszaków.

PS. Wybiera się któraś z Was na TE do Dzięgielowa?

[Lassunslaufen]

Hej od dawna planuje zmienić wiare. Obecnie jestem katoliczką ale ta wiara mi nie odpowiada, jest bardzo czesto niezgodna z Biblią. Zainteresowałam sie kościołami protestanckimi i stwierdzam, że jest to coś czego szukałam. Dość sporo czytałam o różnych odmianach protestantyzmu i szczerze chyba najbardziej zainteresował mnie kościół ewangelicko-augsburski. Podoba mi się to, że akceptuje homoseksualistów, antykoncepcje, in vitro, rozwody i ponowne małżeństwa itp. bo jestem osobą o dość liberalnych poglądach. Ale z drugiej strony znowu są rzeczy które mi się nie podobają jak np. chrzest niemowląt. Byłam na nabożeństwie w tym kościele i jakoś mnie nie powaliło. Nabożeństwo prawie jak w kościele katolickim takie smutne, ponure choć napewno troche bardziej interesujące. A chciałabym żeby takie spotkania ludzi wierzących były wesołe, takie że aż chce się tam iść jak np. u baptystów czy zielonoświątkowców bo uważam że poznawanie Boga w taki wesoly sposób jest dużo lepsze od takie ponurego i nudnego. Więc miałabym do Was jak widze wyznawców protestantyzmu małe pytanie: co byście mi polecali? Wiem że nie można mieć wszystkiego i zdaje sobie sprawe że nie znajde kościoła w którym wszytsko byłoby idealne no ale

[akisia]

Pewnie każda poleci Ci swój własny Kościół
Skąd jesteś? Nie każdy luterański kościół ma takie same nabożeństwa poza tym, radziłabym Ci się wybrać na spotkanie młodzieżowe w parafii, na pewno będzie weselej i zapraszam na Tygodnie Ewangelizacyjne organizowane przez Centrum Misji i Ewangelizacji Kościoła E-A , tu masz info: http://www.cme.org.pl/index.php?D=315

[Lassunslaufen]

Jestem

[akisia]

To już zależy od Ciebie. Ja postawiłam na zgodność poglądów jednak.

[Leilani_k]

Napisane przez Lassunslaufen

Hej od dawna planuje zmienić wiare. Obecnie jestem katoliczką ale ta wiara mi nie odpowiada, jest bardzo czesto niezgodna z Biblią.

Zainteresowałam sie kościołami protestanckimi i stwierdzam, że jest to coś czego szukałam.
Podoba mi się to, że akceptuje homoseksualistów, antykoncepcje, in vitro, rozwody i ponowne małżeństwa itp. bo jestem osobą o dość liberalnych poglądach.

Witam

wybacz, ale nie rozumiem Ciebie.

Niby kk Ci nie odpowiada bo często przeczy Biblii; za to inny kosciół, akceptujący cos, czego Bóg nie akceptuje podoba Ci się?

Jak sama stwierdziłas, pasuje Tobie, bo masz liberalne poglądy.

Czyli tak naprawdę, nie ważne co Pan Bóg mówi, ważne czy Tobie to pasuje?

Oto jeden z cytatów Biblii dot. homoseksualizmu:

1 Kor. 6.9) Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, (10) ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego.

Rozwody:

Mt.5: (32) A ja wam powiadam: Każdy, kto oddala swoją żonę - poza wypadkiem nierządu - naraża ją na cudzołóstwo; a kto by oddaloną wziął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa.
Mk 10: (11) Powiedział im: Kto oddala żonę swoją, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo względem niej. (12) I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo.

Chyba powinnas jeszcze raz przemyslec co tak naprawdę Tobą kieruje, bo sama sobie przeczycz w zacytowanym przeze mnie poscie.

Pozdrawiam