Mamy oczekujące /mające dziecko ,nie" bejbika"i z piersiami zamiast "cyciusiów" ;)

[Renatka_2108]

Napisane przez stokrotka_to_ja

a ja zaczęłam się dzisiaj kompletnie rozklejać.....czytajac opisy porodów
Nie boję sie kompletnie...tylko jakoś tak "oczy mi się pocą". Normalna to ja chyba nie jestem

Ja mialam identycznie, nie balam sie przez to bardziej porodu ale po prostu szkoda mi bylo tych dziewczyn ktore przezyly co przezyly... Swojego sie nie balam bo i tak wiedzialam ze przed tym nie uciekne. Modlilam sie tylko zeby byly fajne polozne i zebym zaczela rodzic z nienacka czyli odchodza wody, jedziemy do szpitala i jazda I tak mialam

Napisane przez stokrotka_to_ja

Zawsze byłam super optymistką. Aż za bardzo czasem A odkąd jestem w ciazy non stop jakieś strachy i paniki. Jak nie ja. Przyznam,że nie lubię siebie takiej.

Zawsze miałam poczucie,że moje życie zalezy ode mnie,że na większość rzeczy mam wpływ ,a z tymi,na które nic nie mogę poradzić musze sie pogodzić. Teraz tak nie umiem.
Moze to tylko hormony...

a to u mnie tez to samo :d Zawsze na wszystko lałam z góry na dół a teraz ? I przed porodem wszystkim sie przejmowałam i bałam sie byle czego, panikowałam wlasnie. tez mi to przeszkadzalo, i zostalo mi to, na byle *******ce placze jak bóbr! Jakas wrazliwa jestem a wczesniej byla ze mnie twarda baba, ale co do dzieci to teraz jestem miekka jak gąbka :P Reszta dalej mnie nie obchodzi i leje na to :P Za przeproszeniem

[Klarissa]

Napisane przez stokrotka_to_ja

Zawsze miałam poczucie,że moje życie zalezy ode mnie,że na większość rzeczy mam wpływ ,a z tymi,na które nic nie mogę poradzić musze sie pogodzić. Teraz tak nie umiem.
Moze to tylko hormony...

Ja mam tak samo, a w ciąży właśnie najbardziej dobijała mnie ta świadomość, że wcale wszystko nie zależy ode mnie, ogólnie czułam się taka trochę bezbronna jakby (i nadal jeszcze się tak czuję, ale już powoli wracam do siebie ). Jestem osobą, której jak się coś nie spodoba to skłonna jest powalczyć i "dać w łeb" a w ciąży to raczej skłonna byłam się rozpłakać i uciec. Jednak czym innym jest odpowiadać tylko za siebie a czym innym mieć świadomość tej odpowiedzialności za drugiego człowieka.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez Klarissa

Jestem osobą, której jak się coś nie spodoba to skłonna jest powalczyć i "dać w łeb" a w ciąży to raczej skłonna byłam się rozpłakać i uciec.

No to to wlasnie. Dobrze to ujełaś Moze uda mi sie ogarnać trochę jak fizycznie poczuję się lepiej.

[41606c31298bccbf4cae52b7859efbfee487d7f9]

Napisane przez stokrotka_to_ja

a ja zaczęłam się dzisiaj kompletnie rozklejać.....czytajac opisy porodów
Nie boję sie kompletnie...tylko jakoś tak "oczy mi się pocą". Normalna to ja chyba nie jestem

brrr... że też masz ochotę
ja tego unikałam jak ognia. a filmik z jakiegoś porodu obejrzałam sobie już po własnym. to nie dla mnie

Napisane przez stokrotka_to_ja

Zawsze byłam super optymistką. Aż za bardzo czasem A odkąd jestem w ciazy non stop jakieś strachy i paniki. Jak nie ja. Przyznam,że nie lubię siebie takiej.

Zawsze miałam poczucie,że moje życie zalezy ode mnie,że na większość rzeczy mam wpływ ,a z tymi,na które nic nie mogę poradzić musze sie pogodzić. Teraz tak nie umiem.
Moze to tylko hormony...

o to to... i wszystko muuuszę kontrolować, na wszystko chcę mieć wpływ. tere fere... tyle że mi nigdy nie było łatwo siępogodzić z tym, co ode mnie nie zależy. teraz to nic nie zależy ode mnie, i już mi wszystko jedno...

[stokrotka_to_ja]

Kurcze dostałam propozycję fajnej pracy
No ale niestety moment kiepski na takie zmiany...

Snieg u mnie pada a ja mam w planach ulepić z masy solnej stado aniołków na choinkę i gwiazdkowego królika
Zawsze lubiłam jeść. I gotować. A teraz byłabym szczesliwa gdyby jedzenie było w tabletkach. Łykam co jakis czas i spokój.
Jem bo muszę.Zapomniałam co to znaczy,że coś mi smakuje.Od 3 dni jadę na twarogu

[Hvid]

Mnie sie tez w ciazy nie podobalo poczucie bezsilnosci zwiazane z tym, z nie wiedzialam, kiedy zacznie sie porod, czy po drodze wszystko pojdzie ok, czy nie bede potrzebowac opieki innych ludzi. Itd, itp.

stokrotka_to_ja - Duzo tego sniegu u Was? I jaki? Snieg z deszczem, ktory zaraz stopnieje, czy bardziej konkretny? Moj maz musi dzisiaj w nocy wyjechac do Danii, samochodem. W Warszawie poki co spokojnie, pada deszcz, jest w miare cieplo. Ale w Niemczech i w Danii od kilku dni juz snieg podobno. A przed nim dluga droga. Na szczescie opony zmienilismy juz na poczatku pazdziernika, na zimowe.

Dzisiaj sobie moge siedziec i gaworzyc na forum ile chce. Dziecko pod opieka meza, on zreszta lubi sie nia zajmowac. Mnie nic nie interesuje, po prostu obijam sie na forum i wcale nie jest mi z tym zle.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez Hvid

stokrotka_to_ja - Duzo tego sniegu u Was? I jaki? Snieg z deszczem, ktory zaraz stopnieje, czy bardziej konkretny? Moj maz musi dzisiaj w nocy wyjechac do Danii, samochodem. W Warszawie poki co spokojnie, pada deszcz, jest w miare cieplo. Ale w Niemczech i w Danii od kilku dni juz snieg podobno. A przed nim dluga droga. Na szczescie opony zmienilismy juz na poczatku pazdziernika, na zimowe.

Niedużo Pada i topnieje po dotknięciu ziemi.

[Hvid]

Napisane przez stokrotka_to_ja

Niedużo Pada i topnieje po dotknięciu ziemi.

Dzieki . Przynajmniej nie bede sie martwic o to, ze gdzies utknie w snieznej zaspie. W Dk pada snieg od kilku dni, ale od granicy niemieckiej do naszego domu w Dk jest na szczecie niewiele ponad 100 km, wiec przebrnie mam nadzieje. Na dodatek tesciowie w przyszlym tygodniu wyjezdzaja w cieple kraje na urlop, i jak zwykle zostawiaja swojego czworonoznego pupila rasy Maltanskiej ( Maltanczyk) pod opieka TZta tym razem. Wiec dotrzec musi.

[_agatka]

Klarisa - podziwiam i zazdroszczę - jestem osoba zorganizowaną i też lubię mieć posprzatane, zero kurzu, okruchów itp na dywanie, ale u mnie po porodzie to zupełnie nie przeszło - Filip dał tak popalić swoją kolką, że po 3 tygodniach musiałam skapitulować i się pogodzić, że na porządki przyjdzie jeszcze czas. Dobrze było jeśli zdążyłam się umyć i zjeść w ciągu dnia. Z praniem jeszcze dało jakoś radę na raty, ale prasowanie to zapomnij, ciuszki Filipa były raz tylko prasowane - przed urodzeniem. Teraz dopiero wracam do normy, organizuję się od nowa, ale i tak większośc rzeczy do zrobienia robię skoro świt, albo wieczorem jak dziecko uśnie,
W ciągu dnia zdecydowanie nie mam czasu na nudę.
przyznam że też mi ciężko sie było pogodzić, że na wiele rzeczy nie mam wpływu,
Marzę o tym zeby Filip jednorazowo w ciagu dnia przespał godzinkę no i o pójściu do fryzjera, ale najpierw musi ktoś mi pomóc przy dziecku....

[Hvid]

_agatka - Ja tez przez wiekszosc czasu jestem zdana na siebie. Niby mam maszyny, ale one tez za mnie wszystkiego nie zrobia .

Mam duze mieszkanie, ale ulatwiam sobie tym, ze nie z calego korzystam. A wszelkie bibeloty z polek i szafek zabralam. Wystarczy przetrzec szmatka i juz.

[Jaatkaa85]

U nas też śnieg, ale ja sie i tak dziwię, że tak póxno, bo na Śnieżce już ponad miesiąc leży...

[asiuk]

Cześć.

U mnie trochę popadało, ale już stopniało

Byłam dziś w aptece po podkłady poporodowe (i do przewijania), żel na opuchnięte nogi oraz wkłady higieniczne dla kobiet, które mają problem z lekkim nietrzymaniem moczu Niestety, ale to moja taka ciążowa przypadłość. Zwykłe wkładki nie dają rady.
Dostałam ponad 10 zł rabatu, bo pani zaproponowała mi program "Dla Mamy i Maleństwa". W katalogu jest sporo różnych rzeczy do 25% tańszych

Czy planujecie wrócić do pracy od razu po macierzyńskim? Ja nie mam wyboru. W dodatku nie wchodzi w grę opieka babć Pozostaje niania albo żłobek - jest u mnie bardzo fajny, państwowy w okolicy, można starać się o dotację z urzędu miasta.

[Superbejbe]

U mnie nic nie pada ani śnieg, ani deszcz

A co do porodu to bałam się go strasznie, chociaż u mnie to raczej był stres przed operacją i znieczuleniem bo od początku wiedziałam że będę miała cc

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez asiuk

Czy planujecie wrócić do pracy od razu po macierzyńskim? Ja nie mam wyboru. W dodatku nie wchodzi w grę opieka babć Pozostaje niania albo żłobek - jest u mnie bardzo fajny, państwowy w okolicy, można starać się o dotację z urzędu miasta.

Ja mam taki zamiar,chociaż nie wiem czy nie zmienię zdania Nie muszę od razu po macierzyńskim wracać,ale mam w perspektywie jeszcze sporo czasu na l4,pozniej macierzyński...boję się ,że zwariuję. Niestety opieka babć nie tez nie wchodzi w grę,a złobek przyjmuje dzieci od 1 roku,więc ewentualnie niania. Ciekawe tylko gdzie ja znjadę taką,która spełni moje wymagania

[Klarissa]

Napisane przez Hvid

Mam duze mieszkanie, ale ulatwiam sobie tym, ze nie z calego korzystam. A wszelkie bibeloty z polek i szafek zabralam. Wystarczy przetrzec szmatka i juz.

Dokładnie tak.
Ja w ogóle nie mam w mieszkaniu półek, dzięki temu nie mam problemu

[Jaatkaa85]

Napisane przez asiuk

Cześć.

U mnie trochę popadało, ale już stopniało

Byłam dziś w aptece po podkłady poporodowe (i do przewijania), żel na opuchnięte nogi oraz wkłady higieniczne dla kobiet, które mają problem z lekkim nietrzymaniem moczu Niestety, ale to moja taka ciążowa przypadłość. Zwykłe wkładki nie dają rady.
Dostałam ponad 10 zł rabatu, bo pani zaproponowała mi program "Dla Mamy i Maleństwa". W katalogu jest sporo różnych rzeczy do 25% tańszych

Czy planujecie wrócić do pracy od razu po macierzyńskim? Ja nie mam wyboru. W dodatku nie wchodzi w grę opieka babć Pozostaje niania albo żłobek - jest u mnie bardzo fajny, państwowy w okolicy, można starać się o dotację z urzędu miasta.

Ja nie planuję, już jestem od 12.11 na urlopie wychowawczym. Chcę zostac w domu, az mały skonczy rok, a w międzyczasie bedę robiła zlecenia w domu.

[marissima]

Jeśli chodzi o nóżki to polecam z Tołpa weno derm dreno coś takiego kosztuje około 23 pln ale jest rewelacyjny ,bezpieczny w ciaży. Przetestowałam na sobie cała tubke o moje nogo za nim tęsknią muszę znów w niego zainwestować.

---------- Dopisano o 23:50 ---------- Poprzedni post napisano o 23:49 ----------

Na samo słowo żłobek dostaje ciarek brrr ja chyba nigdy z moimi maleństwami sie nie rozstanę ja juz wole byc ta kurą domowa

[Klarissa]

Co do pracy to do mojej obecnej firmy nie wrócę chyba, że będę głodem przymierać mam w sobie za dużo żalu i pretensji do szefostwa o wiele spraw. Myślę raczej u wychowawczym i pracy na umowę-zlecenie, a jak mała podrośnie to poszukam czegoś na stałe.

[Superbejbe]

Ja po porodzie stałam się bezrobotną, moja wspaniała firma po 3 latach nie przedłużyła mi umowy Nie ma to jak prorodzinna polityka

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

A ja wracam w poniedziałek do pracy

[asiuk]

Napisane przez Jaatkaa85

Ja nie planuję, już jestem od 12.11 na urlopie wychowawczym. Chcę zostac w domu, az mały skonczy rok, a w międzyczasie bedę robiła zlecenia w domu.

W sumie też bym mogła jakieś zlecenia wykonywać w domu, tylko nigdy tego nie robiłam i nie wiem, jak w praktyce

Napisane przez marissima

Na samo słowo żłobek dostaje ciarek brrr ja chyba nigdy z moimi maleństwami sie nie rozstanę ja juz wole byc ta kurą domowa

Z mężem nie zarabiamy zbyt dużo i z jednej pensji mielibyśmy problem się utrzymać
Koleżanka ma córkę w żłobku od ponad roku - kumpela bardzo zadowolona, mała się świetnie rozwija i uwielbia tam chodzić, cieszy się, jak widzi "żłobkowe ciocie"

Napisane przez Klarissa

Co do pracy to do mojej obecnej firmy nie wrócę chyba, że będę głodem przymierać mam w sobie za dużo żalu i pretensji do szefostwa o wiele spraw. Myślę raczej u wychowawczym i pracy na umowę-zlecenie, a jak mała podrośnie to poszukam czegoś na stałe.

Jasne, jeśli nie bardzo chcesz wracać do obecnej pracy, a dacie z partnerem radę finansowo, to lepiej zostać Na mnie podobno czekają, nawet jakiś mały awans się szykuje, ale zobaczymy, czy to będzie aktualne po macierzyńskim

Napisane przez Superbejbe

Ja po porodzie stałam się bezrobotną, moja wspaniała firma po 3 latach nie przedłużyła mi umowy Nie ma to jak prorodzinna polityka

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;23441182]A ja wracam w poniedziałek do pracy [/QUOTE]

O! I jak z organizacją opieki i Twoim nastawieniem?

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Nastawienie mega pozytywne, doczekać się nie mogę ja lubię swoją pracę i jest mi ona potrzebna po prostu, i finansowo, i psychicznie. Małą kocham ogromnie, a zostanie ona z babcią i tatą.

[asiuk]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;23441718]Nastawienie mega pozytywne, doczekać się nie mogę ja lubię swoją pracę i jest mi ona potrzebna po prostu, i finansowo, i psychicznie. Małą kocham ogromnie, a zostanie ona z babcią i tatą.[/QUOTE]

A czym się zajmujesz?
Twój partner może zająć się dzieckiem pod Twoją nieobecność? Mój TŻ pracuje w domu (home office), ale kolidowałoby mu jednak to zajęcie z zajmowaniem się córką.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Małżon pracuje tak, że albo cały dzień, albo cały dzień wolny, więc luzik. Ja weekendy wolne mam, jestem pedagogiem specjalnym w klasie integracyjnej. Tak więc w tygodniu mała 2-3 dni z tatą będzie, 2 ze mną, resztę z babcią i ciocią razem, mieszkają piętro niżej

[Jaatkaa85]

Cięzki los matki.

Fajna pogoda u nas.

[Klarissa]

Ja napisałam cały długi post o tym, dlaczego nie chce wracać do swojej pracy i komp mi padł

Generalnie pracę swoją uwielbiałam, ale z mojego szefa okazał się być kawał wuja że się tak reklamą wspomogę ... do dziś dnia nie otrzymałam zasiłku chorobowego za połowę 8 i 9 miesiąc ciąży, ani zasiłku macierzyńskiego ponieważ nasz księgowy nie dostarczył do ZUS-u wymaganych dokumentów. Skutkiem tego ostatni raz wypłatę otrzymałam w sierpniu i od tamtej pory ani grosza. Jak poskarżyłam się do szefa, to usłyszałam, że w zasadzie nic się nie stało bo przecież pewnie i tak mnie mąż utrzymuje to o co mi chodzi, on nie rozumie mojego problemu. Powiem wam, że miałabym ochotę jednemu i drugiemu normalnie po prostu spuścić lojty jak mawiał mój tata (jak ktoś nie wie co to znaczy "lojty" = "lanie" ). Ta i kilka innych sytuacji z okresu ciąży (np. po tym jak powiedziałam w pracy o ciąży zlikwidowano mi premię argumentując tym, że w ciąży na pewno będę mniej wydajna więc i tak bym jej nie dostała) sprawiają, że nie wrócę tam do pracy za nic.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Jaatka, gwoli wyjaśnienia 2 dni pełne, sobota i niedziela, w pozostałe dni oczywiście po pracy do wieczora, normalnie. BO to tak zabrzmiało

[41606c31298bccbf4cae52b7859efbfee487d7f9]

Napisane przez Klarissa

Ja napisałam cały długi post o tym, dlaczego nie chce wracać do swojej pracy i komp mi padł

Generalnie pracę swoją uwielbiałam, ale z mojego szefa okazał się być kawał wuja że się tak reklamą wspomogę ... do dziś dnia nie otrzymałam zasiłku chorobowego za połowę 8 i 9 miesiąc ciąży, ani zasiłku macierzyńskiego ponieważ nasz księgowy nie dostarczył do ZUS-u wymaganych dokumentów. Skutkiem tego ostatni raz wypłatę otrzymałam w sierpniu i od tamtej pory ani grosza. Jak poskarżyłam się do szefa, to usłyszałam, że w zasadzie nic się nie stało bo przecież pewnie i tak mnie mąż utrzymuje to o co mi chodzi, on nie rozumie mojego problemu. Powiem wam, że miałabym ochotę jednemu i drugiemu normalnie po prostu spuścić lojty jak mawiał mój tata (jak ktoś nie wie co to znaczy "lojty" = "lanie" ). Ta i kilka innych sytuacji z okresu ciąży (np. po tym jak powiedziałam w pracy o ciąży zlikwidowano mi premię argumentując tym, że w ciąży na pewno będę mniej wydajna więc i tak bym jej nie dostała) sprawiają, że nie wrócę tam do pracy za nic.

no to fajni ludzie... tylko powiesić za jajca takich.

u mnie w zasadzie bez zmian zostaje... bezrobotna jestem, studia czekają na skończenie i się od półtora roku doczekać nie mogą więc i urlop macierzyński mnie nie dotyczy. myślę powoli o własnej firmie, ale powoooli, bo właśnie małż się rozkręca i oboje tak nie możemy startować jednocześnie. z resztą i tak nie miałabym co z małą zrobić, w sumie jest dobrze tak jak jest. podejrzewam, że gdybym miała pracę i tak poszłabym na wychowawczy z własnej nieprzymuszonej woli. w sumie to na chwilę obecną lubię "siedzieć" z dzieckiem w domu, może dlatego że nigdy nie miałam pracy którą bym lubiła i nie mam do czego wracać?

a tak w ogóle śnieg pada... brrr... byle do wiosny

[Jaatkaa85]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;23444027]Jaatka, gwoli wyjaśnienia 2 dni pełne, sobota i niedziela, w pozostałe dni oczywiście po pracy do wieczora, normalnie. BO to tak zabrzmiało [/QUOTE]

Ale to normalne, uwazam, ze dosyc zdrowe jest niepzrebywanie non stop z dzieckiem. Twoja córka jest już na tyle duża, że moze zostać z kimś innym niż ty.

[kropka75]

Niezły tytuł wątku, zaintrygował mnie.

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;23146323]
Mam dziewczę, z konieczności czasem ubraną w róż (poszłam do sklepu, proszę o pajacyk, dla dziewczynki - a pan mi mówi: ale mam tylko takie chłopięce, w pieski... Pajacyk sprawuje się super ).

Piersi też mam ale młoda korzystała z nich 5 tygodni, zanim okazało się, że dopadła ją skaza białkowa. Czyli: piersi w staniku, butla w paszczy. Ew. smoczek. No dobra, teraz to wszystko ląduje w paszczy....
[/QUOTE]

A ja mam body w różowe i brązowe zające.
I pajaca w żółte lizaki i różowe cukierki zawijane. Dostałam od koleżanki. Oba super.

Zazdroszczę piersi. Ja miałam... ale to już historia.