Bo my nie studiujemy,tylko prace podjąć chcemy!!

[gabisolis]

tylko, ze najczesciej jak przychodza dzieci, to juz nauka idzie w las i w kat. mlode matki rzadko maja dobre wyksztalcenie, widac to nawet w programie MTV nastoletnie matki. dlatego my ich nie mamy i nie chcemy. to fajnie masz, gratuluje pracy. u nas priorytetem jest skonczenie studiow TŻta i ew. wyjazd za granice, a w USA jest tak jak pisze kolezanka powyzej z tym ubezpieczeniem zdrowotnym, wiem, bo pol mojej rodziny tam mieszka. ja jakbym mogla, to bym sie uczyla ile wlezie, jakies podyplomowki itp.
pawica ty jestes on czy ona, bo po nicku to diabli wiedza. ja marzyc nie musze, bo juz to mam, a ty lepiej zejdz na ziemie, nie bujaj w oblokach, wez sie za nauke, mysl logicznie, bo widze, ze masz problem z kojarzeniem faktow i zdejmij rozowe okulary mimo, ze sa w trendzie a i moj TŻ ma jeszcze jedna wspolna ceche z Carlosem, tez jest wyrywny

[karolca]

Napisane przez gabisolis

tylko, ze najczesciej jak przychodza dzieci, to juz nauka idzie w las i w kat.dlatego my ich nie mamy i nie chcemy. to fajnie masz, gratuluje pracy. u nas priorytetem jest skonczenie studiow TŻta i ew. wyjazd za granice, a w USA jest tak jak pisze kolezanka powyzej z tym ubezpieczeniem zdrowotnym, wiem, bo pol mojej rodziny tam mieszka. ja jakbym mogla, to bym sie uczyla ile wlezie, jakies podyplomowki itp.

Pamiętaj, że chcieć to móc. Znam ludzi, którzy studia zaczęli mając blisko 4o lat i nastoletnie dziecko.
Dziecko nigdy nie powinno być przeszkodą w nauce.
Choćby skały srały...

[gabisolis]

zgadzam sie, moja ciotka zaczela studia w wieku 60 lat i sasiad tezale i tak uwazam, ze im wczesniej tym lepiej.

[Lilith36]

Napisane przez pawica

faktycznie, tez się dziwię, że dałaś się w to wkręcić, będąc osoba bez wyższego wykształcenia.
W internecie możemy się przedstawiać jak tylko chcemy, tylko trzeba to robić odrobinę staranniej, żeby prawda nie wyszła na jaw. Taka rada na przyszłość.
Zaglądaj rzadziej na forum i ucz się pilnie. Przeczytasz kilka książek i bedziesz mogła podyskutować z nami o standardach mieszkaniowych, studiowaniu i o tym jaka praca hańbi a jaka nie. I życzę Ci z całego serca, żeby spełniło się Twoje marzenie o Carlosie Solisie przystojnym niczym koszykarz NBA, żeby był informatykiem z prawdziwego zdarzenie i nie pocił się jak to sportowcom się może zdarzyć.
Na razie daj sobie spokój z marzeniami i siadaj do książek, bo koniec roku się zbliża.

Zignorujmy już tą panią, nie dajmy jej satysfakcji.
Mam tylko nadzieję, że bez niej ten wątek nie umrze .

Jesteś mistrzynią ciętej riposty

[gabisolis]

raczej mistrzynia gadania bzdur na podstawie wiadomosci z forum albo pisania bajek z much i z paproci, ale jak ktos sie musi w ten sposob dowartosciowywac, bo nier ma nic innego do zaoferowania, a juz napewno nie wyksztalcenie, to droga wolna, mozna i takna detektywa to ty sie nie nadajesz.

[pawica]

Napisane przez Hadassah

1. Pielęgniarką zostaje się po studiach, wcale nie lekkich. W szpitalu personel musi być wykwalifikowany.
2. To typowy człowiek, podążający za instynktem. Może być inteligentny, ale mądrym się nikt nie rodzi - zdobywa się to przez wiele lat nauki. Rzecz jasna nie mówię o mądrości życiowej, bo to inna sprawa
[...]
2. Głupota! Są zawody które wymagają dobrego kontaktu z ludźmi, inne myślenia, analizowania, inne uczenia się itp. Nie bądźmy zawistni, jedne kierunki będą obfitowały w świetne mozgi, inne w genialnych pedagogów. To, że ktoś, wykształcony, niewykształcony będzie wspaniałym człowiekiem nie znaczy że będzie tak samo mądry jak inny.

Prawda, że mądry się nikt nie rodzi. Ale nie zawsze studiowanie= nauka. I niekoniecznie uczyć można się tylko na studiach.
Można bez tego czytać, wnikać, interesować się różnymi rzeczami. Zdobywać wiedzę na własną rękę w kierunku który nas interesuje.
Rozumie, że jednak lepiej robić to na studiach, na koniec dostać potwierdzenie na papierku, że pochłonęliśmy jakąś ilość informacji.
Ale na studiach trzeba uczyć się nie tylko tego co nam się podoba, nie zawsze jest kierunek który odpowiada temu co nas interesuje, a jeżeli akurat naszej przyszłej karierze zawodowej brak dyplomu nie przeszkodzi, to po co iść na studia?

Wszędzie można spotkac ludzi mądrych i niemądrych,prostakow bez szkoły, oczytanych bez szkoły, oczytanych po studiach i takich, którym studia nic nie pomogą .

Napisane przez Lilith36

Jesteś mistrzynią ciętej riposty

dziękuję

gabisolis, jestem kobietą
na detektywa może się nie nadaję, ale psychologię dziecięcą mam w małym palcu :P

[la vie en rouge]

Napisane przez pawica

Żeby nie było , nie uważam, że nie pójść na studia to jedyna słuszna życiowa decyzja. Po prostu jestem przeciw klasyfikacji ludzi na podstawie wykształcenia .
Załóżmy, że poznałabyś mężczyznę, mielibyście wiele wspólnych zainteresowań, tematów do rozmowy by nie brakowało, pomiędzy wami chemia a te sprawy, dopiero po jakimś czasie wyszłoby na jaw, że chłopak zakończył swoja edukacje na szkole średniej.
Wiesz, ja nie pytam wszystkich na początku znajomości o ich wykształcenie :p.
Chyba nie powiesz mi, że wtedy byś go skreśliła

Ja tam nie wiem, u mnie jakoś zawsze na początku znajomości pojawiają się pytania "co robisz, gdzie pracujesz, co studiujesz".
No i od czego mamy Facebooka...

"Skreśliła" to głupie słowo. Nie mam nic do ludzi, którzy kończą edukację na maturze lub nawet wcześniej. Tylko niekoniecznie widzę w takiej osobie tę jedną wyjątkową.

W ogóle tyle dziewczyn tutaj narzekało, że znajomi kręcą nosem na brak studiów, dziwią się, jak tak można itp. Potencjalni partnerzy życiowi może nie?

(Oczywiście zaraz pojawi się odpowiedź, że nie chcecie się wiązać z kimś, kto ocenia ludzi po wykształceniu . Ale takie życie, ludzie muszą innych ludzi po czymś oceniać. Po odcieniu opalenizny, kolczyku w nosie, krawacie, dresie, miejscu zamieszkania, po wykształceniu. Nie oszukujmy się, że nie).

[gabisolis]

pawica, to, ze teraz Ci sie studia nie przydadza do pracy, to nie znaczy, ze za 5 lat np. nie, chyba, ze zamierzasz pracowac caly czas w 1 firmie, ale to w dzisiejszych czasach jest raczej malo realne, wiec masz jakies krotkowzroczne myslenie. la vie en rouge zgadzam sie z Toba, zawsze cos oceniani i wartosciujemy, czytego chcemy, czy nie. i to dziala tez w druga strone, nasz tez oceniaja. np. jakas ciotka powie, ze ,,Anka skonczyla studia, a Marek tylko liceaum'' itp. na 1szej randce oceanimy raczej tylko wyglad i ew. zachowanie i sposob wypowiadania sie, bo cechy charakteru to sie dluzej poznaje.

[pawica]

Napisane przez la vie en rouge

Ja tam nie wiem, u mnie jakoś zawsze na początku znajomości pojawiają się pytania "co robisz, gdzie pracujesz, co studiujesz".
No i od czego mamy Facebooka...

"Skreśliła" to głupie słowo. Nie mam nic do ludzi, którzy kończą edukację na maturze lub nawet wcześniej. Tylko niekoniecznie widzę w takiej osobie tę jedną wyjątkową.

Mnie zwykle na początku rozmowy za bardzo nie interesuje czyjeś życie prywatne. Rozmowy zaczynają się od spraw zupełnie nieosobistych, potem coraz bardziej osobistych a szkoła i praca wychodzi potem w praniu. Chyba nie skupiam się na tym. Chyba, bo nigdy nie analizowałam krok po kroku tego w jaki sposób zawieram znajomości :p.
Facebooka i naszej-klasy nie mam .

Napisane przez la vie en rouge

W ogóle tyle dziewczyn tutaj narzekało, że znajomi kręcą nosem na brak studiów, dziwią się, jak tak można itp. Potencjalni partnerzy życiowi może nie?

(Oczywiście zaraz pojawi się odpowiedź, że nie chcecie się wiązać z kimś, kto ocenia ludzi po wykształceniu . Ale takie życie, ludzie muszą innych ludzi po czymś oceniać. Po odcieniu opalenizny, kolczyku w nosie, krawacie, dresie, miejscu zamieszkania, po wykształceniu. Nie oszukujmy się, że nie).

Jasne, że nie chcę wiązać się z kimś, kto ocenia ludzi po wykształceniu, tak jak i z kimś spalonym na solarium, z kolczykiem w nosie i w nylonowym dresie :P. Ciężko nikogo i niczego nie oceniać. A przywilejem ludzkim jest być tolerancyjnym i nie tolerować cudzej nietolerancji .
Partnera i znajomych możemy sobie wybierać jak chcemy, gdzie chcemy i na jakiej podstawie tylko chcemy, oni nas też.
Chodzi mi głównie o to, że w zawieraniu znajomości wykształcenie nie jest czynnikiem dominującym.

Mam wartościowych znajomych wśród ludzi na studiach, po studiach, ze średnim wykształceniem i nawet jednego po zawodówce, i nie śmiałabym powiedzieć, że któryś jest gorszy od reszty.

[201604280909]

Napisane przez zollla

mój tż jest inż obecnie a ja tylko po maturze (w trakcie studiów) więc skracam mu życie
dla mnie dyplom nie ma w ogóle znaczenia! mam takich debili na studiach że nie zainteresowaliby mnie nawet jako prof.

mój tata był technikiem i widziałam jak opiekował się moją chorą mamą (9 lat) do ostatnich chwil, jak mnie wychowywał sam- jest dobrym, inteligentnym i oczytanym facetem i podobnego szukałam dla siebie

bardziej od dyplomu interesowało mnie jak traktuje swoich rodziców, jak znosi moje humory, czym się pasjonuje i wiele wiele innych szczegółów które mówią jakim jest człowiekiem a dyplom nie ma tu NIC do rzeczy bo studia może zrobić każdy w tych czasach

Zgadzam sie w zupelnosci Studiuje, a TZ ma "tylko"mature. Jest naprawde dobrym czlowiekiem, ludzie z mojej pracy go uwielbiaja W mezczyznach powinno sie szukac zaradnosci, odpowiedzialnosci i dojrzalosci, a niestety ale dzisiejsze studia raczej tego nie gwarantuja. Jesli bylabym np fryzjerka, to nie chcialabym magistra, ktory jest mamisynkiem, nie jest odpowiedzialny. Nie mowie ze kazdy student jest taki Ludzie sie rozwodza dlatego, ze maja inne priorytety , niekoniecznie jest to rozwoj intelektualny.
Nie podoba mi sie sformuowanie, ktore glosi (mowiac ogolnie)ze forum obraza WSZYSTKICH studentow i pakuje ich do jednego wora z napisem DARMOZJAD,NIEUK,LEN SMIERDZACY. Czytam od poczatku i jakos niczego takiego nie zauwazylam.

[la vie en rouge]

Napisane przez pawica

Mnie zwykle na początku rozmowy za bardzo nie interesuje czyjeś życie prywatne.

Ale chyba nie zakochujesz się na początku rozmowy?

Osobiście nie widzę różnicy pomiędzy skreśleniem potencjalnego partnera za brak wykształcenia, za za niski wzrost i za nylonowy dres.

[pawica]

Napisane przez la vie en rouge

Ale chyba nie zakochujesz się na początku rozmowy?

Jak to nie? A miłość od pierwszego wejrzenia? :p
A tak poważnie, przedstawiałam sytuację w której tak niestety wyszło, że o tym wykształceniu dowiadujesz się za późno, bo mieliście tyle ekscytujących tematów, tyle spraw do obgadania i w ogole tak zamącil Ci w głowie, że zapomniałaś zapytać .

Napisane przez la vie en rouge

Osobiście nie widzę różnicy pomiędzy skreśleniem potencjalnego partnera za brak wykształcenia, za za niski wzrost i za nylonowy dres.

Właśnie, wszystkie z powyższych mają wspólna cechę, żadne nie powinno być powodem skreślenia człowieka. Co z tego, że nosi nylonowy dres, może chłopak ma inny gust niż ja, ale jeśli chodzi o resztę, wszystkie priorytety ma podobne do moich.
Jeśli razem z tym dresem, ma tez tlenione włosy, kolczyk w nosie i pomarańczową skórę, wydaje mi się, że nie moglibyśmy się porozumieć. Ale niekoniecznie, być może jest wartościowym człowiekiem a tak wygląda, bo miał jakiś powód, którego ja w tej chwili nie jestem w stanie zrozumieć.
Chyba się odrobinkę zakręciłam, ale mam nadzieję, że mimo tego zrozumiesz co chciałam przekazać .
Nie mogę przewidzieć z kim się zwiążę i stwierdzić, że takiego człowieka na pewno odrzucę .

[gabisolis]

kiedys znalam fajnego chlopaka, mial tylko zawodowke, namawialam go zeby sie dalej uczyl, ale on chyba faktycznie glowy do nauki nie mial, dobrze zarabia za granica, ale nic z tego nie wyszlo, powiedzialam mu, ze albo nauka, albo niestety. poza tym moi rodzice by krzywo na niego patrzyli i nie wiem czy by zaakceptowali bez matury chociaz. dobry czlowiek jest z niego i wzrost mial sluszny-2 metry

[guantanamera]

Ja się wypowiem w wątku, chociaż studia skończyłam

Prawda jest taka, że jeśli lubisz coś robic i masz do tego smykałkę to studia nie są ci niezbędne do życia, chociaż moga pomóc.
Np. masz smykałkę do makijazu, stylizacji, fryzur - idz do szkoły, gdzie się rozwiniesz. Będziesz miała warsztat - będzie praca! Chcesz pracowac w aptece: idziesz na studia albo technika farmacji i masz fach w reku.
Faceci mają łatwiej- ja nie mogłabym zostac kierowcą tira, bo się boje wielkich aut, hydraulik, spawacz, murarz tez raczej odpada. Ale pracowac w policji, wojsku? Czemu nie. Chociaz tam przydaje się wyzsze- wieksza kasa, mozliwosc awansu.
Studiowalam 5 lat dziennie, jestem humanistką JAK w mordę strzelił. Mam jeszcze podyplomówki, szkołę policealną, kursy. Bawię się również w dziennikarstwo internetowe- marzenie z dziecinstwa, ale pracuję w biurze (fundusze unijne). Wszedzie, gdzie chciałabym i mogła pracowac chcą wyższe - tego nie przeskoczę.
Gdybym umiała czesać, szyć,rzeźbić studia byłyby tylko dodatkiem. Teraz, po wielu latach od skończenia LO wiem, że umiem pisać i nieźle sprawdzam się w tym co robię teraz. Wolałabym być inżynierem budownictwa, ale nie mam do tego smykałki. Bywa.

Nigdy nie wolno potępiać ludzi tylko dlatego, że nie mają studiów. Myślenie typu: lepsze byle jakie studia niż żadne świadczy o żenującym poziomie. Warto się jednak zastanowić, w którym kierunku chcemy pójść w przyszłości. Czy studia będą przydatne czy też nie. O wiele łatwiej zrobić je zaraz po LO/technikum - to fakt, ale życie zna różne przypadki - mało jest osób, które decydują się na naukę po 40stce, 50tce?
Trafiasz na fajne stanowisko, chcesz się rozwijać w danym temacie i dorastasz do decyzji, żeby zrobić studia z tego zakresu - to jest zdrowe podejście. Robić, żeby nie gadali jest totalną porażą.
Kolejna sprawa to ta, że nie wszyscy mają pieniądze na studiowanie. Faktycznie, jest cholernie drogo. Jeśli masz daleko do miasta dochodzi stancja/akademik i niejednokrotnie trzeba jeść ryż z keczupem. Są jednak stypendia, pomoc dla studentów, kredyty spłacane dopiero po studiach czy nawet opcja kształcenia zaocznego. Dla chcącego nic trudnego jeśli naprawdę jest zdecydowany na taki krok.
Znam wielu biednych ludzi, którzy dali sobie radę i naprawdę ich podziwiam. Mnie nie byłoby stać na tak wielkie poświęcenie i świadomość, że po studiach i tak może nie być pracy. Życie to sztuka trudnych wyborów, ale każdy wybór, który nie krzywdzi innych, należy uszanować.

[martusia205]

ja mam wrażenie,że ta pani na każdym wątku pojawia się tylko po to żeby go popsuć no a takich ludzi trzeba ignorować..widac,że miała już ostrzeżenia,i jakoś nic sobie z tego nie robi..

ja jestem w trakcie robienia prawka zdałam dziś teorię bezbłędnie..w końcu spełni się moje marzenie i będę miała własne autko a to dużo daje

[Senaliah]

Napisane przez gabisolis

glamorous90 zawsze mozna kupic gotowy. Senaliah, to dobrze, ze Twoj facet jest zadbany. moj tez. to sie chwali, grunt zeby nie byl metrosexualny a moj TŻ jak w kawale ma 2 metry i wazy ponad 100 kg, wiec kawal chlopa, jest przystojny, wyglada jak koszykarz NBA-tez sie tym interesuje i jest podobny do aktora, ktory gra Carlosa Solisa w Gotowych na wszystko.poza tym ja ponizej 1,90 cm chlopaka bym nie wybrala. moj TŻ koszuli w kratke nigdy nie nosil, a i ja nie znam informatykow w takim ubraniu, poza tym co z tego? lepsza taka koszula niz brudne i zaciapkane ubranie robocze w ktorych to pozniej paraduja w tramwajach po calym miescie najczesciej, zanim do domu wroca
http://demotywatory.pl/1500146/Robotnicy
no fakt, trafili w 10tke. takim, to faktycznie niewiele do szczescia potrzeba, a pozniej na stare lata na buzi wychodzi zmeczenie i przepracowanie, bo pracuje na dworzu najczesciej, a pogoda bywa rozna.

Dziewczyny albo ona jest pustą barbie albo to ktoś kto sobie jaja robi i prowokuje... może robi jakieś badania na reakcje człowieka?

gabisolis mój facet jest dojrzałym, inteligetnym męzczyzną na poziomie. Ma dobrą prace (chociaż fizyczną), szkołę średnią. Nie ma 2 metrów aczkolwiek coś ponad 1.80. Nie waży 100kg ale jest bardzo dobrze zbudowany... (wcześniej był modelem wybiegowym). Nie jest super piękny ale ma to coś i wiesz co? Założę się o wszystko co mam, że nawet by na Ciebie nie spojrzał gdyż nawet nie miałby o czym z Tobą porozmawiać... bo wiesz kochana, on lubi inteligetnie po - ro - zma -wiać, a Ty chyba nie wiesz co to znaczy Bo z logicznym pomyślunkiem u Ciebie kiepsko... Masz studia czyli i pewnie jakąś wiedzę, niestety ani trochę nie potrafisz jej wykorzystać w praktyce. Naprawdę współczuję Ci bardzo.

[karolca]

Napisane przez Senaliah

Dziewczyny albo ona jest pustą barbie albo to ktoś kto sobie jaja robi i prowokuje... może robi jakieś badania na reakcje człowieka?

dla mnie jak nic wygląda jak marna prowokacja. No ale dobra, nie o tym temat
Mnie u osób wykształconych denerwuje jedno - marna znajomość naszego języka (oczywiście nie mówię, że wszyscy, bo o ile rozumiem, że po zawodówce czy gimnazjum ma się małą wiedzę to po studiach...).

[gabisolis]

Napisane przez martusia205

ja mam wrażenie,że ta pani na każdym wątku pojawia się tylko po to żeby go popsuć no a takich ludzi trzeba ignorować..widac,że miała już ostrzeżenia,i jakoś nic sobie z tego nie robi..

ja jestem w trakcie robienia prawka zdałam dziś teorię bezbłędnie..w końcu spełni się moje marzenie i będę miała własne autko a to dużo daje

i co z tego, ze mialam? nie ja 1sza i nie ostatnia jak chcesz miec ze mna beefa, to dawaj na priva, bo tez zaraz zalapiesz punkty karnelol
ja sobie z takich jak Ty tez nic nie robie, nie pisze do Ciebie i tez Cie ignoruje. myslisz, ze twoje posty o mnie robia na mnie jakies wrazenie? czy kogokolwiek innego? jesli tak myslisz/cie, to jestes w bledzie. splywa to po mnie jak po kaczce.
Senaliah, ja nikogo nie szukam, na twojego tez bym nie spojrzala, bo nie jest w mojej normie ani pod wzgledem wzrostu ani wyksztalcenia-bez mgr nie ma szans. takze ani on mnie ziebi ani grzeje, moj tez by na ciebie nie spojrzal. i vice versa
mnie u Polakow ogolnie denerwuje to, ze slabo znaja jezyki obce, ale co tu wymagac jak i z polskim slabiutko, co chwile pomagam jakiejs biednej kelnerce, z racji tego, ze lubimy fast foody, a to w Kfc, a to dzis w Pizzy Hut. juz mam powoli tego dosyc, ale, ze lubie pomagac ludziom, a ci z zagranicy to doceniaja. troche wstyd zeby kelner/ka nie znala podstawowych zwrotow potrzebnych jej/jemu do pracy. nikt przeciez cudow nie wymaga ani certyfikatow, ale moze one/oni tez podzielaja teorie niektorych Pan stad, ze lepiej pracowac niz studiowac. jak widac niektorym sie to nie oplaca.

[la vie en rouge]

Napisane przez pawica

Jak to nie? A miłość od pierwszego wejrzenia? :p

Jedna z tych, które mijają jak ręką odjął po zamienieniu z obiektem miłości dwóch zdań?

Napisane przez pawica

A tak poważnie, przedstawiałam sytuację w której tak niestety wyszło, że o tym wykształceniu dowiadujesz się za późno, bo mieliście tyle ekscytujących tematów, tyle spraw do obgadania i w ogole tak zamącil Ci w głowie, że zapomniałaś zapytać .

Nie, ja sobie poważnie nie potrafię wyobrazić, jak można dojść gdziekolwiek w okolice rozważania związku bez zapytania faceta, co w zasadzie robi w życiu (i skąd się tam wziął). No litości po prostu.

Napisane przez pawica

Co z tego, że nosi nylonowy dres, może chłopak ma inny gust niż ja, ale jeśli chodzi o resztę, wszystkie priorytety ma podobne do moich.

O, i tu mamy clou całej sprawy. Jeżeli chłopak skończył edukację na maturze, to od razu jasne, że mamy totalnie inne priorytety.

Ja nie mówię, że chłopak bez studiów nie jest wartościowym człowiekiem czy coś, bo może jest. Ma po prostu inne priorytety, inne cele w życiu, i tyle. Nie widzę podstaw do budowania związku.

I nie chodzi bynajmniej o to, żeby skończył studia jakiekolwiek w wyższej szkole wszystkiego najlepszego, byle był papier. Nie chodzi o papier, tylko jakąś ogólną postawę wobec życia, edukacji itp. Studia są tylko jej zewnętrznym przejawem.

To tak jak ten nylonowy dres - przecież tak naprawdę nie chodzi o dres, tylko o to, co się kryje "w głowie" dresa . Postawę wobec życia i społeczeństwa, że tak powiem.

[karolca]

Napisane przez la vie en rouge

Jedna z tych, które mijają jak ręką odjął po zamienieniu z obiektem miłości dwóch zdań?

Nie, ja sobie poważnie nie potrafię wyobrazić, jak można dojść gdziekolwiek w okolice rozważania związku bez zapytania faceta, co w zasadzie robi w życiu (i skąd się tam wziął). No litości po prostu.

O, i tu mamy clou całej sprawy. Jeżeli chłopak skończył edukację na maturze, to od razu jasne, że mamy totalnie inne priorytety.

Ja nie mówię, że chłopak bez studiów nie jest wartościowym człowiekiem czy coś, bo może jest. Ma po prostu inne priorytety, inne cele w życiu, i tyle. Nie widzę podstaw do budowania związku.

I nie chodzi bynajmniej o to, żeby skończył studia jakiekolwiek w wyższej szkole wszystkiego najlepszego, byle był papier. Nie chodzi o papier, tylko jakąś ogólną postawę wobec życia, edukacji itp. Studia są tylko jej zewnętrznym przejawem.

To tak jak ten nylonowy dres - przecież tak naprawdę nie chodzi o dres, tylko o to, co się kryje "w głowie" dresa . Postawę wobec życia i społeczeństwa, że tak powiem.

Ale skąd wiesz, że ma inne priorytety? Bo nie jest/nie skończył studiów? Idąc na studia młody człowiek wie już mniej wiecej czego chce, ma swoją wizję świata, ma swoją życiową postawę... więc co studia miałyby zmienić?

Tak sobie dziś myślałam, że to nie wykształcenie świadczy o człowieku, nie ono kształtuje nasz charakter. A kultura osobista i dobre maniery. I wcale nie te nabyte gdzieś na życiowej drodze, ale te, które wynosimy z domu ucząc się od maleńkości.
Jakby tak popatrzeć na mnie i mojego TŻ to w pewnym sensie popełniliśmy mezalians, bo on pochodzi z rodziny inteligenckiej, ja nie. Jakoś nikomu nie przyszło do głowy aby uznać mnie za kogoś gorszej kategorii

[gabisolis]

nie zycze Ci tego, ale do czasu, pozniej przy klotniach czy przy rozwodzie takie rzeczy moga wychodzic, rodzice moi i TŻta tez nie maja studiow, bo kiedys inne czasy byly. za to bardzo chca/chcieli zeby ich dziecko-oboje jestesmy jedynakami, skonczyli studia. tym bardziej, ze dalsza reszta rodziny raczej slabo wyksztalcona, wiec sie chcieli kims,,pochwalic''. za to zgadzam sie z Toba-tak bylo ze mna, ze mlody czlowiek czesto nie wie na co ma isc i pozniej jest problem. teraz napewno bym wybrala inaczej. wtedy wybrali za mnie rodzice i troche mam im to za zle. tzn. chcialam isc na studia-to bylo jasne jak slonce. tylko sama nie wiedzialam na co chce isc i byl wtedy maly wybor, a nie bylo sensu z grzybami do lasu jechac do innego miasta wojewodzkiego.

[Hadassah]

Napisane przez karolca

Ale skąd wiesz, że ma inne priorytety? Bo nie jest/nie skończył studiów? Idąc na studia młody człowiek wie już mniej wiecej czego chce, ma swoją wizję świata, ma swoją życiową postawę... więc co studia miałyby zmienić?

Tak sobie dziś myślałam, że to nie wykształcenie świadczy o człowieku, nie ono kształtuje nasz charakter. A kultura osobista i dobre maniery. I wcale nie te nabyte gdzieś na życiowej drodze, ale te, które wynosimy z domu ucząc się od maleńkości.
Jakby tak popatrzeć na mnie i mojego TŻ to w pewnym sensie popełniliśmy mezalians, bo on pochodzi z rodziny inteligenckiej, ja nie. Jakoś nikomu nie przyszło do głowy aby uznać mnie za kogoś gorszej kategorii

Wmawiajcie sobie dalej że wyższe nic człowiekowi nie daje tylko papier do bezrobocia i arogancję . O ile rozumiem ideę pracy zaraz po szkole, to nie rozumiem polepszania sobie humoru i samooceny gadając na prawo i lewo że ci uniwerka są be i fe, a tendencja do tego na wątku wzrasta.

[la vie en rouge]

Napisane przez karolca

Ale skąd wiesz, że ma inne priorytety? Bo nie jest/nie skończył studiów?

A wykształcenie to nie jest priorytet czy jeden z priorytetów? To co w takim razie jest?

Przecież tutaj nie chodzi o charakter czy dobrze maniery - co one mają wspólnego z priorytetami?

[nevercomeback]

Gabisolis, jeśli pozujesz na taką inteligentną to z całym szacunkiem używaj polskich znaków, bo chyba nie sprawia Ci to problemu... Żeby była jasność, jestem za studiowaniem ( równa się to dla mnie z uczeniem się, a nie z wydziałem "erotycznym") o ile ma się to do inteligencji i chęci
Proszę, daruj sobie przechwałki o swoim chłopaku rodem z drużyny koszykarskiej, bo nie takie bujdy słyszałam
Btw, chciałabym bardzo skonfrontować Twoje słowa z moimi, na żywo, co Ty na to? Nie wiem, czy byłabyś równie rada, zważywszy na to, że jestem osobą dość opanowaną i wyważoną

Pozdrawiam i życzę wiele POKORY, przyda się O ile nie uczyli Cię tego na wydziale "erotycznym". U mnie jak i również u moich znajomych ( z różnych uniwersytetów) uczą pokory i szacunku do innych. Kiedyś, jak ktoś Cię z SGH skomentuje, to przypomnisz sobie moje słowa. Dla kogoś będziesz tylko studentką pedagogiki, czyli kierunku gdzie każdy się dostanie, uwierz.
Mimo to pozdrawiam,
(PS.Bogu dzięki,że teraz na Juwenaliach nie spotkałam takich snobów, jak Ty Mam na myśli prawo, medycyne i inne kierunki)
Do reszty: nie karmcie trolla

[karolca]

Napisane przez Hadassah

Wmawiajcie sobie dalej że wyższe nic człowiekowi nie daje tylko papier do bezrobocia i arogancję . O ile rozumiem ideę pracy zaraz po szkole, to nie rozumiem polepszania sobie humoru i samooceny gadając na prawo i lewo że ci uniwerka są be i fe, a tendencja do tego na wątku wzrasta.

widzę, że nie zrozumiałaś dokładnie tego, co napisałam.
Nigdzie nie piszę, że [wszyscy] studenci lub absolwenci są be i fe. Nie gadam takich rzeczy, nie rozpowiadam tego na prawo i lewo.
Wątek powstał i fajnie, i wyrażam swoje zdanie tutaj. Nie piszę również, że nie poszłam na studia bo uznałam je za głupie. Po prostu tak mi się życie poukładało, że nie chciałam wyjeżdżać na studia na drugi koniec kraju, bo tam miejsce na uczelni miałam pewne. Czasem w życiu wiele spraw komplikuje się na tyle, że na studia zwyczajnie nie idzie się.
A jeśli chodzi Tobie o to, co mogłaś odebrać jako atak na studentów... po prostu nie lubię i nie potrafię znieść osób, które tak bardzo zachłysnęły się swoją "inteligencją", a nie potrafią dobrze po polsku pisać i mają problemy z zasadami ortografii (pomijam dyslektyków, ale tutaj też częściowo siedzi lenistwo a nie prawdziwy problem).
Nigdy też nie odczułam, nawet przebywając w gronie lepiej wykształconych znajomych, że jestem kimś gorszym. Mam dużo wiedzy. Kiedyś usłyszałam, że powinnam iść na studia, bo szkoda, żebym się zmarnowała... i to obojętnie co studiować, byle żeby iść.
A ja chcę iść na coś, co wiem, że będzie dla mnie przyjemnością a nie przykrym obowiązkiem, w związku z tym NIE WIEM, co wybrać
i nawet jeśli umrę tylko z maturą, to do gorszego 'nieba' nie trafię

[gabisolis]

nevercomeback, a co Ty sie chcesz ze mna spotkac? bez zartow, nie pisze polskich znakow, bo pisze szybko i sie zawsze spiesze. odpisuje na wiele watkow na forum, wiec sorry. wiem, ze powinnam, ale trudno. poza tym kolezanko nie kazdy moze studiowac na SGH, po co mi to skoro mnie to nie interesuje i nie jest w moim miescie? juz pisalam, ze grzybow do lasu sie nie zabiera. po co mam studiowac w innym miescie, jak w moim jest to samo. nie czaje. to tak jakbym Ci napisala, ze jak Cie skomentuje ktos z Yale czy MIT. to jedz tam sobie studiowac i powodzenia droga wolna. sama jestes troll. swoja droga uwazam, ze na Juwenalia nie powinni wpuszczac nie-studentow. a i jeszcze 1dno, nie kazdy sie dostanie na pedagogike, tzn. teraz moze tak, bo jest pelno prywatnych uczelni, ale ja jestem rocznik 83 kolezanko i za moich czasow, gdzie nie bylo tyle prywatnych uczelni i byl wyz, na moja bylo prawie 14 osob na 1dno miesjce, teraz tez jest duzo, bo jest to popularny kierunek, odrzut by duzy i trudna rekrutacja, wiec mi tu nie wpinaj jak sie nie znasz i nie wyjezdzaj. sama bys sie napewno nie dostala
http://www.sfora.pl/Lepiej-skoncz-st...umrzesz-a29664
czyli cos jest narzeczy z ta dlugoscia zycia i jakoscia, a wyzszym wyksztalceniem

[guantanamera]

Napisane przez zollla

teraz to założenie jest błędne
za dużo jest magistrów
w tych czasach dyplom będą mieć osoby które kiedyś nie zadałby matury
zresztą tym tokiem kto będzie średnim i niższym personelem? nie sami lekarze są w szpitalach, ale też pielęgniarki i salowe

Pielęgniarki mają studia, problem w tym, ze po 5 latach ciezkich studiow zarabiają 1500 na rękę jak dobrze pójdzie.

Napisane przez gabisolis

Wam zle wroze bez studiow, nie chodzi o to zeby tacy ludzie sa gorsi czy cos, zeby pracowali w kamieniolomach jak tu ktoras napisala, tylko jakos ciezko mi sobie wyobrazic, ze np. dobrze wyksztalcony facet sie zainteresuje panna bez mgr, a i chlopaka robola i fizola tez bym nie chciala, juz bym sto razy wolala informatyka, nie pijacego piwka od rana na budowie i z czystymi raczkami.
i nie wiem skad masz te info o zarobkach informatykow? z powietrza chyba. teraz w Niemczech na start jest to od 45 tys euro do 60 rocznie dla mlodego informatyka, nikt Ci nie karze siedziec i w Polandzie pracowac, rozumiem, ze Ty bys wolala meza murarza itp. niby zadna praca nie hanbi, ale roznica jestkolo mnie w pracy sa akurat remonty, jakos bym sie nie zamienila na takich panow.

Różnica jest. Dobry murarz wyciśnie miesięcznie kilka tysięcy złotych, a potem dorobi na prywatnych budowach. I piszę to ja - dziewczyna z wyższym. Dobry murarz ma fach w ręku i pieniądze, a po pracy człowiek najczęsciej bierze prysznic i przebiera się w czyste ciuchy - więc jest sliczny i pachnący jak mąż Gabi Pan w urzędzie z wyzszym przez pierwsze kilka lat bedzie mial koło 2 koła na rękę ;] a jego miesnie i muskulatura bedzie przypominała dupę komara. Chcesz generalizowac? Jak widac mozna we wszystkie strony.

Napisane przez karolca

Mnie u osób wykształconych denerwuje jedno - marna znajomość naszego języka (oczywiście nie mówię, że wszyscy, bo o ile rozumiem, że po zawodówce czy gimnazjum ma się małą wiedzę to po studiach...).

Jeżeli człowiek posiada wyższe wykształcenie i nie potrafi posługiwać się językiem polskim to ma poważny problem. Niestety zauważyłam, że wiele osób takie problemy posiada bez względu na wykształcenie. Mało książek czytamy, drogie Panie.

Napisane przez Hadassah

Wmawiajcie sobie dalej że wyższe nic człowiekowi nie daje tylko papier do bezrobocia i arogancję . O ile rozumiem ideę pracy zaraz po szkole, to nie rozumiem polepszania sobie humoru i samooceny gadając na prawo i lewo że ci uniwerka są be i fe, a tendencja do tego na wątku wzrasta.

Jest trochę prawdy w Twojej wypowiedzi. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Zaoczni gadają na dziennych i odwrotnie, studenci na tych bez studiów, pracownicy biurowi na fizycznych i to żadna nowość.

Napisane przez karolca

widzę, że nie zrozumiałaś dokładnie tego, co napisałam.
Nigdzie nie piszę, że [wszyscy] studenci lub absolwenci są be i fe. Nie gadam takich rzeczy, nie rozpowiadam tego na prawo i lewo.
Wątek powstał i fajnie, i wyrażam swoje zdanie tutaj. Nie piszę również, że nie poszłam na studia bo uznałam je za głupie. Po prostu tak mi się życie poukładało, że nie chciałam wyjeżdżać na studia na drugi koniec kraju, bo tam miejsce na uczelni miałam pewne. Czasem w życiu wiele spraw komplikuje się na tyle, że na studia zwyczajnie nie idzie się.
A jeśli chodzi Tobie o to, co mogłaś odebrać jako atak na studentów... po prostu nie lubię i nie potrafię znieść osób, które tak bardzo zachłysnęły się swoją "inteligencją", a nie potrafią dobrze po polsku pisać i mają problemy z zasadami ortografii (pomijam dyslektyków, ale tutaj też częściowo siedzi lenistwo a nie prawdziwy problem).
Nigdy też nie odczułam, nawet przebywając w gronie lepiej wykształconych znajomych, że jestem kimś gorszym. Mam dużo wiedzy. Kiedyś usłyszałam, że powinnam iść na studia, bo szkoda, żebym się zmarnowała... i to obojętnie co studiować, byle żeby iść.
A ja chcę iść na coś, co wiem, że będzie dla mnie przyjemnością a nie przykrym obowiązkiem, w związku z tym NIE WIEM, co wybrać
i nawet jeśli umrę tylko z maturą, to do gorszego 'nieba' nie trafię

Ja skończyłam studia z 5 na dyplomie i miałam momenty, kiedy myślałam - po co mi to było? Mogłam po LO wyjechać do Anglii i teraz mieć własne mieszkanie, albo przynajmniej wypasione auto. Jednak nigdy niewiadomo, co życie przyniesie i jest w tym sporo prawdy. Wszystkie zawody, w których mogłabym się spełnić, wymagają studiów wyższych. Rachunek jest prosty.

[gabisolis]

guantanamera zalezy gdzie, w moim. miescie i woj. zarabiaja wlasnie duzowrr i mnie krew zalewa jak to widze. wlasnie ide zaraz do Taty do szpitala, to wiem jak jest. uwazam, ze u mnie w miescie zarabiaja za duzo, ciagle strajkuja i jeszcze im zle.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez gabisolis

a co Was obchodzi ile mam lat? zaraz napewno ktos stad i tak na forum znajdzie, wiec nie bede Wam ulatwiac, pewnie taki co sie nudzi, nie pracuje, nie studiuje, tylko szuka wirtualnych znajomych na takich forach, poklasku i poplecznikow, a ja sie z Wami nie zgadzam i juz, Wy macie prawo niezgodzic sie nie ze mna i ja tego nie neguje. pewnie,ze wiem kto to Solorz-Żak-wlasciciel m.in. Polsatu. widocznie na moich studiach nie uczyli podejscia do ludzi, ja napewno tolerancyjna nie jestem-wiem, ze to wada. tak mi na studiach wyszlo na jakichs zajeciach, ale ja to wiem i bez tego. pewnie, ze sie robole myja, ale jak ich widze jak siedza na murku z piwkiem od rana i ogolnie ich wyglad, to mi sie odechciewa. taki informatyk, to pazurki i raczki ma czysciutkie. widac, ze praca nie styrane.

od paru lat zyję z takim informatykiem...pracujący m w budowlance -przy wykończeniach Mgr przed nazwiskiem w niczym mu nie pomógł. Ok,dostal podwyżkę -500 zł Bardziej opłaciło mu się uzyskac dotacje z UE ,załozyc własną firmę i zostać "robolem".
Ja tez z mgr przed nazwiskiem - po studiach podobnych do twoich -pracuję w restauracji jako menager.
Studia w moim przypadku były przyjemną stratą czasu, w przypadku mężą -stratą czasu duzo mniej przyjemną.

Niestety -dziś liczy się głownie siła przebicia,przedsiębiorczo ść,zaradność ,sam mgr nie daje nic.

Ciekawe co powiedziałabyś o małżeństwie moich dziadków Dziadek z maturą -zdobytą jeszcze przed wojną...i babcia po 6 klasach podstawówki.
Dla mnie byli wzorem małżeństwa

---------- Dopisano o 09:12 ---------- Poprzedni post napisano o 09:10 ----------

Napisane przez gabisolis

guantanamera zalezy gdzie, w moim. miescie i woj. zarabiaja wlasnie duzowrr i mnie krew zalewa jak to widze. wlasnie ide zaraz do Taty do szpitala, to wiem jak jest. uwazam, ze u mnie w miescie zarabiaja za duzo, ciagle strajkuja i jeszcze im zle.

popracuj za którąś choćby miesiąc,a wtedy zmienisz zdanie

[gabisolis]

stokrotka_to_ja zgadzam sie, ale zalezy na jakim oddziale. np. dermatologia-luzik, wiem, bo Tata czesto lezy, kuzyna zona tez spi w nocy na dyzurze i ma luzik, nie przemecza sie. to sie moze slabo ten twoj maz moze staral, mog wyjechac z Toba za granice. tam informatyka dobrze placa. nikt Wam tu nie kazdal siedziec. Wasz wybor. u nas raczej dobrze w miescie placa informatyka tez. nie wiem ile twoj maz zarabial, ze Wam malo bylo. dziwne. moze wymagajaca jestes dziwne jako robotnik jest obrotny, a jako informatyk sobie nie radzil.